Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Samotnia Starfall

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Samotnia Starfall Empty Samotnia Starfall

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lip 18, 2018 6:27 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Edwyn Hightower. Sro Lip 18, 2018 7:20 pm

12 maja 336 AC

Edwyn miał zamiar jedynie zakomunikować tutaj swoją obecność i grzecznie poprosić o spotkanie w ustronnym miejscu, a jedyną rzeczą którą dostał zostało brutalne wepchnięcie go z powrotem w szereg. Wywarło to na nim dość duże zdziwienie, nie spodziewał się takiego zachowania, nawet od Dornijczyka. W pewnym momencie rozległ się jednak głos za szeregiem rycerzy, Edwyn od razu odwrócił się żeby spojrzeć na człowieka który skierował do niego swoje słowa i się lekko zdziwił. Ten to dopiero wyglądał na lorda, mężczyzna którego wcześniej za niego wziął, musiał być jedynie jakimś administratorem lub dworzaninem. Hightower od razu się zarumienił i się zawstydził.
- Ojej, przepraszam najmocniej Panie za tę pomyłkę. - przyznał się do błędu, nie mając zamiaru się tłumaczyć z niego.  - Jestem wdzięczny. - przyznał i skłonił się, gdy zaoferowano mu smaczny posiłek i kąpiel, już od wielu dni nie miał okazji na doświadczenie tych dwóch przyjemności. Był jeszcze świadkiem krótkiej dyskusji, lorda i żołnierza który go eskortował i uśmiechnął się lekko pod nosem, widząc jak mężczyzna tupa nogą jak małe dziecko.
Po załatwieniu potrzeb fizjologicznych, Edwyn został odeskortowany do samotni lorda, jeśli nie zrobili tego strażnicy, to on sam grzecznie zapukał i zaczekał na przyzwolenie do wejścia.
Już za drzwiami, skłonił się lekko z szacunkiem i podziękował. - Dawno nie jadłem tak wybornego jadła, a równie przyjemna kąpiel dana mi była jedynie gdy wyjeżdżałem ze Starego Miasta Lordzie, dziękuję. - przyznał, po czym podszedł do krzesła i zajął miejsce. - Chciałbym na początku się w pełni przedstawić. Nazywam się Edwyn Hightower, jestem mistrzem zakonu Płomiennej Dłoni, której zadaniem jest ochrona ludzi jej potrzebujących i wymierzanie sprawiedliwości wszystkim którzy na to zasłużyli. Nie ukrywam więc że chciałbym już powrócić do zadań jakie stoją przed moim zakonem, czy więc przybyły już jakieś wieści od mojego brata ze Starego Miasta? - spytał się pełen nadziei.
Edwyn Hightower.
Edwyn Hightower.

Liczba postów : 81
Data dołączenia : 06/12/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Mistrz Gry Sob Paź 20, 2018 7:38 pm

Strażnicy odprowadzili Edwyna pod strzeżoną samotnię i wprowadzili do środka, po czym pozostawili go sam na sam z lordem Daynem, czekając za drzwiami na znak do odeskortowania więźnia. Lord Starfall zasiadał za masywnym hebanowym biurkiem, na którym równo ułożone spoczywały zwoje i papiery, przybory do pisania oraz ułożone na srebrnej tacy dwa kielichy i karafka z winem. Niewątpliwie było to dornijskie.
- Twierdze pod oblężeniem oraz wojskowe obozy nie opływają w luksusy i dobrą strawę, to prawda - przyznał lord Edric, wskazując swojemu przymusowemu gościowi miejsce po przeciwnej stronie biurka. - Miło mi cię poznać, ser, dobrze wiedzieć, że wśród rycerzy wciąż są tacy, którym zależy na wypełnianiu swoich ślubów. Niestety obawiam się, że muszę przekazać ci smutne wieści... Nie dotarły do nas żadne wieści od twego brata, ani też bratanka, który przejął po nim koronę. Stare Miasto natomiast padło ofiarą grabieży, której podobno dokonali Redwyne'owie wraz z Żelaznymi Ludźmi. Relacje są strasznie chaotyczne, ale pewne jest, iż miasto splądrowano, a w czasie walk zginął Wielki Septon - opowiedział Dayne. - Jeśli chodzi o twego brata, ser, to padł on ofiarą skrytobójstwa w obozie swojej armii.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Edwyn Hightower. Pią Lis 23, 2018 12:25 pm

Pierwsze słowa Lorda Starfall wpędziły Edwyna w konsternację, czyżby aż tak jemu bratu nie zależało na swoim, może trochę bardziej ekscentrycznym rodzeństwie? Lecz już następne słowa, mocno zakuły w pierś Hightowera, na tyle że złapał się za nią.
-Przejął koronę? - wydukał. - Mój brat nie żyje? - zapytał. Lecz nie dane było mu na początek dowiedzieć się tej informacji, a jedynie nadeszła dalsza ekspansja złych wieści. Stare Miasto złupione, Wielki Septon zabity i ostatecznie dowiedział się także o smutnym losie swego brata. Nie dane mu było nic powiedzieć, patrzył otępiale w blat biurka i siedział tak dobre parę minut próbując to wszystko ułożyć w głowię. W końcu też zrezygnowany tym wszystkim, odezwał się. - Tyle nieszczęść i nie było mnie przy żadnym, żebym mógł im zapobiegnąć. - oznajmił i nagle zerwał głowę do góry i spojrzał prosto w oczy lorda. - Lordzie proszę Ciebie o łaskę, jeśli Stare Miasto zostało złupione, zbyt szybko nikt nie przybędzie po mnie i moich ludzi, proszę Ciebie o pożyczkę. Wykup mnie z niewoli Dornijskiej i pozwól udać się do domu, żeby ratować to co jeszcze nie jest stracone. Niech Siedmiu będzie mi świadkiem że masz przed sobą męża słownego i gdy tylko będzie to możliwe, oddam Ci pożyczone pieniądze i udam się na pięcioletnią służbę do Starfall.
Edwyn Hightower.
Edwyn Hightower.

Liczba postów : 81
Data dołączenia : 06/12/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 23, 2018 3:37 pm

Lord Dayne skinął jedynie głową na zadane przez Edwyna pytania. Nie mógł przecież zrobić nic poza potwierdzeniem informacji jakie przybyły do Starfall, chociaż żal mu było tego człowieka i współczuł mu zarówno straty, jak i sposobu w jaki się o niej dowiedział. Kiedy z ust rycerza padła dość niespodziewana propozycja, gospodarz potarł brodę w zamyśleniu, wbijając oczy w rozmówcę.
- Zgoda - powiedział po chwili namysłu. - Wykupię ciebie oraz twoich ludzi, ser, jeżeli przysięgniesz przy świadkach, kilku innych honorowych rycerzach ze Starfall oraz swoich ludziach, iż spłacisz dług oraz w ciągu roku stawicie się odbyć służbę pod naszym sztandarem - oznajmił. - Nie jestem też panem niewolników ze wschodu i jeśli spłacisz swój dług, możesz wraz ze swoimi ludźmi liczyć na to, że wasza służba będzie odpowiednio nagrodzona.
Teraz tylko od Edwyna zależało czy przyjmie ofertę, czy też odmówi. W pierwszym razie weźmie na swoje barki wielkie zobowiązanie, ale też w ciągu najbliższych dni zapewne wypłynie do domu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Edwyn Hightower. Sob Lis 24, 2018 12:00 pm

W prawdzie nie było się nad czym zastanawiać, w końcu była to propozycja Edwyna, nawet zmodyfikowana przez rok oczekiwania na służbę. Mimo wszystko na twarzy rycerza nie pojawił się żaden uśmiech, poświadczający jego ulgę czy zadowolenie, w takim momencie nie potrafił pokazać żadnych emocji poza nieskończonym smutkiem.
- Zgadzam się. Jeśli żadne zdarzenie losowe nas nie zatrzyma będziemy punktualnie za rok. - obiecał. - Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy Lordzie. - skłonił się lekko i jeśli to było tyle, odszedł do swojej celi w obstawie strażnika.
Edwyn Hightower.
Edwyn Hightower.

Liczba postów : 81
Data dołączenia : 06/12/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lis 24, 2018 7:32 pm

- W ciągu roku - poprawił jeszcze Edwyna lord Dayne.
W końcu celowanie w przybycie równo za rok rzeczywiście mogło być opóźnione przez niespodziewany przypadek. Dlatego lepiej z punktu widzenia Edrica była wyznaczyć termin na "do roku", przez co Hightower po załatwieniu spraw w domu mógł przybyć nawet i za miesiąc lub dwa jeśli uwinie się prędko. Zawierając podobny układ lepiej jednak było trzymać się terminów.
Edwyn nie został odprowadzony do celi, a do jednej ze skromniejszych komnat gościnnych. Podobnie jego ludzie zostali wypuszczeni z więzienia. Wszystkich nakarmiono i wymyto, aby następnego dnia zjawili się na dziedzińcu, gdzie Hightower miał na oczach świadków wraz ze swoimi ludźmi poprzysiąc swoją nadchodzącą służbę. Dnia kolejnego - czyli 14 maja - wyprawiono ich na okręcie pod obstawą żołnierzy ze Starfall do Starego Miasta.

(z/t - Edwyn)

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Malarik Fowler. Sob Lis 24, 2018 8:33 pm

08/06/336AC

Udało mu się dotrzeć do Starfall... Wreszcie... Nie sądził, że zajmie mu to aż tyle czasu, ale jednak, nie spodziewał się tego. Tym bardziej nie był zbytnio pocieszony faktem, że nie było tam żadnego statku, który kierował by się do Lannisportu co było dla niego dziwne. Z tego co się dowiedział to większość okrętów wpływała do portu Cuy w niedalekim Królestwie Wysokiej Wieży.
Nie w smak było mu czekanie, aż jakiś okręt pojawi się, mogło to zająć trochę czasu, a nie za bardzo chciał czekać. Pozostały mu dwie opcję albo udać się do tej mieściny Cuy i stamtąd spróbować złapać statek do Lannisportu, albo spróbować poprosić Lorda Dayne oto, aby może udostępnił mu jeden ze swoich. Druga opcja nie była złym pomysłem, a w razie odmowy Pana Starfall mógł zawsze pojechać w okolicę Sunhouse, nie było tak naprawdę nic do stracenia, poza może kilkunastoma minutami bądź godziną.
Dotarłszy pod bramy Starfall poprosił strażników o widzenie z panem owego zamku. Malarik nie sądził, aby były problemy z tą prośbą, był ze szlachetnego, znanego rodu Dorne, co zapewne żołnierze chroniący zamek zobaczyli po symbolu jego rodu na ubraniu. Jeżeli podprowadzą go pod samotnie to oczekuje zezwolenia, aby tam wejść, czekając spokojnie jeśli aktualnie Lord Dayne ma ważniejsze sprawy na głowie. Opiera się o poręcz bądź ścianę, podobnie za pewne uczynił jego towarzysz Ser Charres Plunder, który zawsze gdzieś był w pobliżu młodego Fowlera. O ile zezwolono mu na spotkanie z panem tych włości to spokojnie wchodzi do samotni. Staje nieco dalej czekając, aż Lord pozwoli mu podejść bliżej, będąc przed nim Malarik skłonił się, jak nakazywała etykieta.
- Lordzie Dayne miło mi cię widzieć, jestem Malarik Fowler. - ponownie delikatnie skinął głową. Dał chwilę panu Starfall na może na przypomnienie sobie jego osoby. -Nie chciałbym ci zajmować wiele cennego czasu, za pewne masz ważniejsze sprawy na głowie panie. Przychodzę z dosyć nietypową prośbą. Otóż kilka dni temu wyruszyłem ze Skyreach, celem mojej podróży jest Zachód. Jestem ciekawy świata, więc chciałem na własne oczy zobaczyć ową krainę. Niestety nie zastałem w waszej przystani panie, żadnego okrętu zmierzającego do Lannisportu i tutaj się zaczyna moja prośba... - młody Fowler przełknął ślinę i kontynuował dalej. - Chciałbym cię prosić panie o udostępnienie jednego z twoich statków, aby mógł mnie przetransportować do Królestwa Skały. Z tego co mi wiadomo niewiele statków z naszego państwa kieruje się do portów Zachodu, więc nie jest łatwo mi się tam dostać. A nasze ostatnie napięte stosunki z Reach bardzo utrudniają wędrówkę traktami. Byłbym bardzo wdzięczy panie, jeżeli przychyliłbyś się do mej prośby, bardzo zależy mi na dotarciu na Zachód. Postarałbym się odwdzięczyć jak najlepiej bym mógł Lordzie, czy to wsparciem finansowym z własnej sakwy czy w inny sposób. - Malarik ponownie się nieco skłonił oczekując odpowiedzi od wysoko urodzonego.
Malarik Fowler.
Malarik Fowler.
Ulubieniec Królowej

Liczba postów : 109
Data dołączenia : 28/08/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lis 29, 2018 10:18 pm

Malarika oczywiście wpuszczono na zamek i zarządca zaoferował mu gościnę w twierdzy, w końcu nie było powodu by postąpić inaczej wobec członka szlachetnego rodu - i syna samej lady - oraz towarzyszącego mu rycerza. Co do spotkania z samym lordem należało nieco poczekać, ponieważ pan na Starfall był obecnie nieco zajęty, jednak w końcu wezwano Malarika do samotni. Wcześniej ugoszczono go posiłkiem w sali jadalnej, w końcu nie godziło się by gość czekał pod ścianą nieokreśloną ilość czasu. A nuż lordowi przeciągnęłoby się do jutra?
Po wejściu do gabinetu władcy Malarikowi ukazał się siedzący za biurkiem mężczyzna w szykownym wamsie w odcieniach fioletu, na którym wyszyta srebrną nicią była spadająca gwiazda. Jego włosy były w odcieniu jasnego blondu i sięgały ramion, zaś twarz zdobiła krótka, zadbana broda tego samego koloru. Przez jasny włos trudno było stwierdzić czy znać już u lorda ślady siwizny, jednak kilka zmarszczek na pogodnej twarzy wskazywało, iż Dayne nie jest już młodzieniaszkiem. Oczy Edrica przez chwilę wydawały się Fowlerowi fioletowe niczym u Valyrian - co niektórzy członkowie rodu Dayne wykazywali - jednak po chwili okazały się być jedynie w barwie ciemnego błękitu.
O biurko opierała się tymczasem kobieta odziana w elegancką, zwiewną suknię nie odsłaniającą wiele ciała, a jednocześnie zapewniającą komfort w dornijskich temperaturach. Jej odzienie było w barwie fioletu przeplatanego ze szkarłatem i zdobionego złotą nicią. W wypadku tej damy nie dało się też ukryć, iż jej włosy były w barwie jasnego srebra, zaś duże oczy miała w kolorze fiołków. Na jej urodziwej twarzy nie było jeszcze znać śladów podeszłego wieku, jednak zdecydowanie była już dojrzałą kobietą.
- Hmm... - mruknęła cicho, spoglądając na Malarika, po czym zwróciła się do lorda,  którym najwyraźniej właśnie kończyła rozmawiać. - Dobrze więc, skoro to już ustaliliśmy zostawię cię z twoim gościem - powiedziała, przy ostatnim słowie wędrując ponownie wzrokiem do Fowlera i ruszając w stronę drzwi. - Panie - powitała go, dygając lekko w przelocie, i opuściła samotnię.
Straże zamknęły za nią drzwi.
- Siadaj, ser - zwrócił się do młodzieńca Dayne, wskazując na krzesło naprzeciw siebie. - Poczęstuj się winem jeśli masz ochotę i mów co cię do mnie sprowadza.
Następnie lord Starfall wysłuchał co młody Fowler miał mu do powiedzenia i... Cóż... Prośba nie była trudna do spełnienia, a nie błagał o ufundowanie mu wycieczki tylko chciał właściwie wynająć okręt, skoro mógł pokryć koszta.
- Jeżeli masz zamiar pokryć koszta swojej podróży, nie widzę powodu by odmówić ci użyczenia jednego z moich okrętów - nadeszła odpowiedź. - Mój zarządca przedstawi ci koszta i zajmie się przygotowaniem statku, oczywiście nie proszę o miedziaka ponad wynagrodzenie oraz utrzymanie ludzi przydzielonych do podobnej podróży.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Malarik Fowler. Nie Gru 02, 2018 6:18 pm

Fowler wraz z Plunderem oczywiście skorzystali z poczęstunku, które im zaproponowano skoro i tak aktualnie Pan Starfall był zajęty innymi sprawami i na pewno było to dobra odmiana od suchego prowiantu spożywanego podczas drogi. Obaj zasiedli do stołu będąc uraczeni winem, dornijskim winem, a jakim innym oraz jakąś pieczenią, która okazała się dorównywać smakiem potrawą serwowanym przez nadwornego kucharza w Skyreach.
Po kilku dłuższych chwilach przyszedł sługa, która zawiadomił Malarika, że Lord może go podjąć. Tradycyjnie wręcz Ser Charres pozostał w jadalni, aby dokończyć to co zostało podane im do jedzenia.
Będąc w gabinecie Lorda Edrica dostrzegł go za swoim biurkiem. Fowler wiedział, że Pan zamku Starfall jest mężczyzną starszej daty, ale nadal wyglądał na człowieka silnego, który jeszcze może wiele zdziałać. Przez dosłownie sekundę oczy władcy były fioletowe co wywołało u niego lekkie zdziwienie jak i zaintrygowanie, słyszał że niektórzy przedstawiciele rodu Dayne mieli właśnie takie tęczówki, łączące ich w pewien sposób z Targaryenami, ale nie, jednak nie. Jego oczy jednak były koloru ciemnego błękitu. Dostrzegł też kobietę, która najwidoczniej zwróciła uwagę n Malarika. Kobieta dojrzała, elegancko ubrana w szkarłatne i złote barwy, nie skojarzył ją z nikim kogo znał, ale najwyraźniej musiała być kimś ważniejszym.
- Pani. - zareagował na jej powitanie delikatnie skłaniając głowę. Oczywiście niemalże natychmiast zareagował na słowa Lorda Edrica i podszedł do niego oraz siadając na wskazanym krześle. Tak samo z chęcią skorzystał z propozycji napicia się wina, nalewając sobie go do jednego z pucharków. Pytająco także spojrzał na Dayne, ale ten tylko kiwnął głową odmawiając.
Najwyraźniej pan tych włości był pozytywnie nastawiony do propozycji, a raczej nie miał nic przeciwko wynajęcia jednego z okrętów dla młodego syna Lady Jayne, ale była oczywiście największa kwestia, kwestia kosztu jeżeli będzie on zbyt wielki to będzie to stanowiła problem dla Malarika.
W tym czasie kiedy lord mówił, młody jastrząb z Skyreach upił nieco wina z pucharku. Nazwał go ser, pochlebiało to mu, ale jednak jak pozwalał na to przedstawicielom klas niższych, to jednak wolał być uczciwy wobec błękitno krwistego.
- Bardzo mi to pochlebia panie, że nazywasz mnie "ser", aczkolwiek będąc wobec ciebie uczciwy to nigdy nie zostałem pasowany na rycerza, chociaż bardzo bym tego chciał. - uśmiechnął się delikatnie do Pana Starfall.
- Dziękuje panie za przychylenie się do mojej prośby. Jestem bardzo rad, że dzięki tobie będę mógł kontynuować swoją podróż. Oczywiście rozmówię się z zarządcą, przed podjęciem ostatecznej decyzji. - powiedział do Lorda Dayne, w tym czasie upił nieco z pucharka wina. - Z tego co widziałem miałeś gościa przede mną. Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem w czymś ważnym panie. - Malarik rzekł to mając naprawdę nadzieję, że nie zajął Lordowi nie zajął cennego czasu z powodu dosyć błahego powodu, ale jednocześnie był ciekawy kim była kobiet, która rozmawiała z panem Edricem przed Fowlerem.
Malarik wstał z krzesła. - Jeszcze raz dziękuje, nie chce ci przeszkadzać panie, odrywać od jakiś ważkich spraw. Przygotowanie statku pewnie potrwa z dzień, a jeżeli nie to raczej i tak chciałem spędzić noc na zamku. Mam nadzieję, że może będę miał jeszcze okazję z tobą porozmawiać Lordzie, przy kolacji czy innej okazji. A teraz pozwól panie, że dogadam rzeczy z twoim zarządcą. - ukłonił się lekko przed nim uśmiechają się delikatnie przy tym, nie sądził, aby Edric Dayne go zatrzymywał, aczkolwiek miał nadzieję, że jeszcze będzie miał okazje porozmawiać z nim gdyż wydawał się interesującą osobą, a teraz nie chciał odciągać go od jego spraw. Standardowo dla siebie zrobił dwa, trzy kroki do tyłu obrócił się i ruszył w stronę wyjścia z samotni.
Po czym skierował się do zarządcy zamku, po uprzednim spytaniu strażników bądź służby o drogę do gabinetu owego człowieka, aby rozmówić się z w kwestii wypożyczenia jednego z okrętów będącego w posiadaniu rodu Daynów.
Malarik Fowler.
Malarik Fowler.
Ulubieniec Królowej

Liczba postów : 109
Data dołączenia : 28/08/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Mistrz Gry Nie Gru 02, 2018 7:02 pm

- Jestem pewien, że prędzej czy później zdobędziesz upragnione ostrogi, panie - odpowiedział uprzejmie Dayne, biorąc już poprawkę na to jak zwracać się do Malarika. - Wyglądasz na mężczyznę umiejącego władać swoim ostrzem.
Gospodarz skinął głową na wyrazy wdzięczności, nie był to przecież żaden wielki wyczyn czy łaska. Ot, prosta uprzejmość.
- Oczywiście, służba lub straż wskażą ci drogę do gabinetu mego zarządcy lub miejsca, w którym aktualnie przebywa - powiedział Malarkowi, po czym uśmiechnął się lekko, kiedy wspomniany został jego poprzedni "gość". - W żadnym razie, moja urocza małżonka i ja zdążyliśmy omówić wszystko co mieliśmy.
Wyglądało na to, iż kobieta jaką widział przed chwilą Malarik była nikim innym jak księżniczką Elaeną Blackfyre, córką króla Aegona ze Smoczej Skały i żoną lorda Edrica. Był to oczywiście najpewniejszy strzał sugerując się jej urodą, jednak panią Starfall odwiedzać mogli przecież krewni czy przyjaciele, więc nie był on stuprocentowo pewny póki nie uzyskano potwierdzenia.
Mając załatwienie sprawy za sobą, lord Dayne pożegnał młodego Folwera i pozwolił mu udać się do zarządcy w celu ustalenia szczegółów związanych z wypożyczeniem okrętu. Mężczyznę kierowany wskazówkami straży Malarik odnalazł w spichlerzu i po przedstawieniu sprawy z jaką przychodzi panowie przeszli go gabinetu. Koszt operacji wyniósłby syna lady Jayne 75 złotych smoków, a już jutro mógłby wypłynąć na eskortowanej przez dziewięćdziesięciu pięciu zbrojnych galerze do Lannisportu. Zmniejszenie obstawy nie wchodziło w grę przez ostatnią aktywność Żelaznych Ludzi oraz piratów.


Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Dagoth Dayne. Czw Kwi 04, 2019 11:08 pm

08.07.336

Dagoth szybko dojechał do zamku, w którym mieściła się siedziba jego rodu i skierował się do stajni, gdzie zostawił konia pod opieką stajennego, którego dobrze znał. Dagoth ogólnie wielu tu ludzi znał, choć nie tylu, ilu powinien - przez długi czas nie ma go w Starfall, gdyż podróżuje po Siedmiu Królestwach pomagając przy drobnych problemach dużych ludzi.
Idąc już w stronę komnaty, zapytał najpierw wartownika o to czy lord Dayne jest w swojej samotni.
W zależności od odpowiedzi, albo skierował w tamtą właśnie stronę, albo zapytał o dokładną lokalizację lorda (podkreślając, że Dagoth nie miał czasu i się mu bardzo spieszy) i dopiero wtedy pognał w tamtą stronę.
Gdyby się okazało, że jest w samotni, tak Dagoth podszedł do drzwi, zapukał i wszedł, na powitanie mówiąc:
- Lordzie. Proszę o wybaczenie za najście, jednak wyjeżdżam, a mam bardzo ważną kwestię do omówienia. Znasz mnie, panie, tak więc pewnie domyślasz się o czym chcę porozmawiać.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Kwi 07, 2019 6:17 pm

Dagoth jadąc w kierunku zamku z pewnej odległości za sobą mógł dostrzec jednego jeźdźca. Z pewnością kupcy woleli dmuchać na zimne i wysłali za nim jednego ze swoich ludzi by upewnić się, że nie zboczy on ze swojej trasy do Starfall, a jeśli tak się stanie, to ich o tym powiadomi. Cóż, ostrożności odmówić im nie mógł. W każdym razie Dagoth dotarł szczęśliwie tam gdzie chciał i po większych lub mniejszych trudnościach przyszło mu w końcu stanąć przed lordem.
- Domyślam się w jakim celu przyszedłeś... - Lord wskazał mu krzesło by mógł usiąść. - Siadaj proszę i mów śmiało. Chcesz otrzymać Świt, czyż tak?

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Dagoth Dayne. Wto Kwi 09, 2019 11:50 pm

Widząc jeźdźca, uśmiechnął się pod nosem. Przebiegli byli i słusznie. Jeśli mieli spędzić razem kilka tygodni, o ile nie miesięcy, w czasie którym, Dagoth będzie ich obrońcą, musieli wszyscy używać głowy i wybierać te najroztropniejsze rozwiązania. Takie jak to, na przykład. Dayne nic nie zrobił w związku z owym jeźdźcem - nie przeszkadzał mu, sam nie zamierzał kantować, zbaczać ze ścieżki. Jego celem było Starfall.
Gdy już się zjawił w komnacie lorda, nie spodziewał się tak szybkiego przyjęcia. Usiadł tam, gdzie mu wskazano i odetchnął głęboko.
- Dokładnie tak, panie. Chciałbym zostać mianowany na Miecz Poranku i móc dzierżyć miecz naszego rodu. Czuję się do tego wystarczająco kompetentny i chciałbym zapisać się w historii jako kolejny wspaniały Dayne, który włada tymże mieczem. - Skinął głową i wypowiedział te słowa niemalże na jednym wdechu. Widać było doskonale, że zależało mu na tym mieczu i mimo, że jego wygląd zewnętrzny zwodził, nie był aż tak dorosłym mężczyzną i wciąż taka myśl jak posiadanie Świtu wzbudzało w nich wielki zachwyt i podniecenie. Nie mógł przestać o tym myśleć, przez całe jego życie to był jego cel i marzenie, które było coraz bliżej zrealizowania.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Kwi 11, 2019 7:25 pm

- Rozumiem... - Lord powiedział to powoli i z zamyśleniem na twarzy, spoglądając z uwagą na Dagotha. - Być może twoje umiejętności władania orężem są dostateczne, ale nie sądzę... Nie sądzę, że zasługujesz na Miecz. Dzierżenie Świtu i tytuł Miecza Poranka to coś więcej niż umiejętności. Gdyby tak było znacznie więcej z naszego rodu mogłoby dzierżyć ten oręż. By móc nim władać należy okazać się godnym... - Lord zamilkł i przyglądał się krótką chwilę Dagothowi. - Ale czy takowym się okazałeś? Czy wsławiłeś się jakimś wielkim czynem? Czy o twoim honorze słychać od Słonecznej Włóczni po Mur? W Starfall nic o tym nie słyszałem...

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Dagoth Dayne. Pią Kwi 12, 2019 3:57 pm

Dagoth wysłuchał słów lorda, poniekąd spodziewając się takiej wymiany zdań. Dayne jednak nie zamierzał rezygnować ze swojego planu, jak i przekonania wujka do swoich racji.
- Z pewnością, wuju, nie słyszano o moim honorze we wszystkich Siedmiu Królestwach, nie było o nim głośno. Wiele podróżowałem, wszędzie panuje wojna, ja zaś nie chciałem się wtrącać do nieswoich spraw, nieswoich wojen. Skupiłem się na pomniejszej pomocy, która również jest niezwykle ważna. Wychodzę z założenia, że Miecz Poranku to nie tylko ten, co zdobędzie sławę w wielkich bitwach i wojnach, lecz też taki, który zwraca uwagę na zwykłych mieszkańców miast. Tak też ja uczyniłem i w Lannisporcie wyeliminowałem zorganizowaną i dobrze prosperującą grupę przestępczą, która nękała tamtejszych mieszkańców. O takich rzeczach się nie słyszy, panie, lecz nie czyniłem tego dla sławy, lecz dla ludzi. Taki powinien moim zdaniem być Miecz Poranku. - Powiedział, patrząc w oczy swojemu wujkowi.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Kwi 13, 2019 9:14 am

- Niewątpliwie przez twoje słowa przemawia mądrość i skromność... To dobrze, bardzo dobrze... - Lord pokiwał głową w zamyśleniu, ale zaraz się uśmiechnął i nie wyglądał to na ten zwyczajowy, miły uśmieszek. Raczej chytry. - Skoro jednak nie działasz dla sławy, a dla ludzi, to czy w rzeczywistości potrzebny ci Świt i tytuł Miecza Poranka? Równie dobrze swe ciche działania możesz kontynuować tym co masz teraz, czyż nie?

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Dagoth Dayne. Sob Kwi 13, 2019 9:52 pm

Widząc uśmieszek swego wuja, Dagoth wiedział czego się spodziewać. Znał go od urodzenia, potrafił po części domyślić się tego, jak zareaguje lord Starfall.
- Nawet jeślibym nie dostał od ciebie panie tej szansy jaką jest mianowanie mnie Mieczem Poranku, dalej będę robił to, co robię czyli pomagał ludziom. Jednak czemu uważam, że potrzebny mi jest Świt i sam tytuł? To było zawsze moim marzeniem, celem i właśnie ta myśl o pozostaniu Mieczem Poranku napędzała mnie, doprowadziła mnie do miejsca, w którym teraz jestem i sprawiła, że rzeczywiście mogłem pomóc tym ludziom. Bez tego, nie było by mnie. Zawsze dążyłem i będę dążyć do spełnienia swojego marzenia, które wyznaczyłem sobie już w dzieciństwie, od momentu, w którym miałem wystarczająco siły by wziąć do ręki drewniany miecz i mogłem trenować przez całe życie na dziedzińcu naszego zamku. - Odrzekłem i spojrzałem dokładnie w oczy lorda, dopatrując się każdej reakcji.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Kwi 14, 2019 3:31 pm

- Każdy z nas, na pewnym etapie życia, marzył by móc dzierżyć Świt i zostać Mieczem Poranka. Od czasu ser Arthura nikt jednak nie okazał się jeszcze godnym. Ten miecz to nasz symbol, nikt kto dzierżył ten oręż nie przyniósł naszemu rodowi hańby. Jesteś jeszcze młody, jeśli Świt jest ci przeznaczony, to pewnego dnia dostąpisz tego zaszczytu. Jeszcze jednak nie nadszedł twój czas...

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Dagoth Dayne. Nie Kwi 14, 2019 3:37 pm

Słysząc to, skinąłem głową z godnością i przyjąłem tę wiadomość ze spokojem.
- Rozumiem, wuju. W każdym razie, wyjeżdżam, dalej będę podróżować i pomagać potrzebującym - wstał i popatrzył jeszcze na lorda - jeszcze o mnie usłyszysz! - Powiedział z uśmiechem i skierował się w stronę wyjścia. Nie odwracał się już, chyba, że lord miał jeszcze coś do powiedzenia. Następnie skierował się w stronę stajni, gdzie wsiadł na konia i ruszył w umówionym z kupcami kierunku. Miał nadzieje, że ta podróż da mu okazję do wsławienia się... gdziekolwiek.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Khort Manwoody. Sro Kwi 24, 2019 5:45 pm

03/08/336AC, Kingsgrave

Ten poranek był wyjątkowo ruchliwy na zamku Kingsgrave. Dobiegały ku końcowi wszystkie przygotowania, więc było na placu zamkowym krzątających się ludzi, którzy przynosili i pakowali wszelkie zapasy potrzebne na podróż, a także zbrojnych, którzy mieli stanowić osobistą ochroną Manwoody'ego w drodze do Starfall. W końcu jednak przyszedł do niego jeden ze służących na zamku i poinformował, że wszelkie przygotowania są już zakończone. Czekali już tylko na samego Khorta oraz na polecenie odjazdu.

Spoiler:

09/08/336AC, Starfall

Ostatniego wczesnym południem już dało się zobaczyć, że zamek jest już nie daleko. Ten widok ucieszył chłopaka całą ta podróż chwile zajęła i Khort powoli już był nią zmęczony. Nie mógł się już doczekać, aż dotrą do Starfall i będzie mógł normalnie wypocząć, ale zanim przejdzie do przyjemności chciałby najpierw załatwić obowiązki, czyli załatwić to co chciał z Lordem Dayne.
Wczesnym południem Lord razem z całą swoją eskortą dotarł pod bramy Starfall. Problemów ze wpuszczeniem zdecydowanie się nie spodziewali. W końcu przybyła tutaj sama głowa starego i poważanego rodu w Dorne, który łatwo było rozpoznać po widniejącej czaszce ze złotą koroną widniejącą na piersi ludzi, którzy eskortowali młodego Lorda. Poza samym faktem wpuszczenia na teren zamku zostali również poproszeni o zawiadomienie Lorda Edrica o ich przybyciu oraz, by przekazali prośbę o widzenie się z nim.
Po wjechaniu na dziedziniec oczywiście wszyscy eskortujący ludzie zostali chwilowo zwolnieni z obowiązków i mogli zając się czym tylko chcieli pod warunkiem, że nie będą sprawiać żadnych problemów. Normalnym raczej zachowaniem w takiej sytuacji jest wysłanie jakiegoś posłańca, by przywitać gości, więc Manwoody czekał na takowego. Po zjawieniu się takowego z wieściami, że Lord Starfall go oczekuje to oczywiście ruszył za nim. Raczej nie było tutaj żadnych wrogów czających się tuż za rogiem, więc nie była potrzebna chłopakowi większa ochrona poza jednym rycerzem z jego świty, który był cały czas parę kroków za nim na wszelki wypadek.
Khort Manwoody.
Khort Manwoody.

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 18/03/2019

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Mistrz Gry Czw Maj 09, 2019 11:21 pm

O nadciągającym orszaku lorda Manwoody, Dayne wiedział z listu. Przygotował zatem samotnię oraz salę na jego przybycie. Nakazał również służbie przygotowanie większej ilości posiłków na kolację. Należało bowiem wykarmić nie tylko samego możnego, lecz również towarzyszących mu pięćdziesięciu ludzi. Kosztowności lekko uszczuplą sakiewkę włośnika zamku.
Lord ze Starfall posłał odpowiednią ilość osób, by przywitać przybyłego. Zajęli się oni odprowadzaniem koni, karmieniem ich, a także pomocą w rozładunku zapasów, jeżeli zaistniała taka potrzeba. Samego Khorta doprowadzono do samotni.
Mam nadzieję, że podróż okazała się dla Ciebie łaskawa. – Uśmiechnął się, wstając i witając. Następnie niewysoki mężczyzna, który także znajdował się w samotni podał na stół wino oraz owoce. W przeważającej części były to winogrona.
Szept.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Elgars Qorgyle. Nie Maj 26, 2019 9:07 pm

wieczór 9/07/336 AC


Pozostawiając swojego kompana w tyle, a dokładnie na dziedzińcu, trzymał kciuki, że też ten nie zacznie odprawiać różnych dziwów, do których można zaliczyć irytowanie (dosłownie do granic możliwości) wszystkich wojowników, którzy mogliby podważyć jego umiejętności. Słysząc jedynie własne kroki w dość opustoszałych korytarzach miał nieodparte wrażenie, że byli tutaj sami. Być może spowodowała to godzina w jakiej znalazł się wewnątrz zamku, być może zwyczaje, których już latami nie pamiętał, wymazując każde wspomnienie, które mogło zaburzyć jego chęć parcia bardziej na Wschód.
Kroki odbijające się od posadzki były idealną metaforą do guli rosnącej w gardle Elgarsa. Mężczyzna nie spodziewał się, że kiedykolwiek jeszcze zdoła zestresować się bardziej niż potrafił w sytuacji zagrażającej jego życiu, a tutaj proszę. Być może było to spowodowane jego bezczelnym planem, który chciał wprowadzić w życie. Echo ucichło, zaś Qorgyle złapał się na stukaniu podeszwą lewej stopy o podłogę z nerwów.
- Tak, dziękuję, dziękuję, czy lord jest gotów mnie przyjąć? - spytał cicho, zdając sobie sprawę, że jego głos mimo wszystko odbijał się od sklepienia. Nie był przerażony, był jedynie bardzo niepewny, a to najgorsza z możliwości, kiedy zdawał sobie sprawę z własnego położenia oraz tematu, który musiał sprzedać lordowi. Biorąc głęboki wdech oczekiwał na zgodę strażnika przy drzwiach samotni.
Elgars Qorgyle.
Elgars Qorgyle.

Liczba postów : 38
Data dołączenia : 12/03/2019

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Mistrz Gry Nie Maj 26, 2019 10:24 pm

Lord Dayne ze Starfall uniósł prawą brew ku górze. Rzadka umiejętność, naprawdę. Przez pierwsze kilka sekund ogarnęła go konsternacja. Zaśmiać się, czy potraktować słowa niepewnego karła na poważnie. Koniec końców westchnął cicho, nie ukazując żadnej emocji.
Oczywiście, że jest gotów. Zasiądź, napij się wina, skubnij soczystych winogron. – Trzema palcami podsunął miskę z owocami na drugi brzeg gładkiego mebla. Następnie zasiadł wygodnie na zdobionym fotelu, zarzucając spojrzeniem na swego gościa.
Co Cię sprowadza do Starfall? – Zapytał zaciekawiony.
Szept.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Elgars Qorgyle. Pon Maj 27, 2019 1:17 pm

Kolor twarzy Elgarsa powędrował od krwistej czerwieni, aż po białą ścianę, która nie była zbyt częstym widokiem na piaskowym Dorne. Przenosząc wzrok z wnętrza otwartych drzwi, za którymi widział lorda Dayne, aż po ścianę, przed którą pięć sekund temu był strażnik, nie potrafił uwierzyć w głupotę jaką wykonał, kiedy chciał zacząć z prawdziwie profesjonalną twarzą i podejściem.
- Proszę o wybaczenie Wasza lordowska Mość, jest to pierwsze miejsce w Dorne, które zdołałem odwiedzić po kilkudziesięcioletniej przerwie od Westeros i przerwa zdecydowanie nie służy spokojowi ducha. - wytłumaczył dość przyjaźnie, strzepując ostatki stresu ze swoich dłoni i przestępując przy tym próg drzwi wejściowych do samotni lorda.
Elgars Qorgyle.
Elgars Qorgyle.

Liczba postów : 38
Data dołączenia : 12/03/2019

Powrót do góry Go down

Samotnia Starfall Empty Re: Samotnia Starfall

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach