Dziedziniec Starfall
Strona 1 z 1 • Share
Re: Dziedziniec Starfall
12/05/336AC
Mężczyzna, który pojawił się na dziedzińcu spojrzał w stronę pokrzykującego Edwyna, wyglądał na odrobinę zaskoczonego skierowanym ewidentnie w jego stronę zawołaniem. Strażnik - w barwach Martellów - eskortujący Hightowera już chciał interweniować i wepchnął go z powrotem do szeregu, acz dostrzegając coś za swoim więźniem odstąpił jednak o krok.
- Książę Dagos przed swą śmiercią sprawił mi zaprawdę szlachetnych gości - rozległ się głos za Edwynem, a kiedy ten się obrócił mógł zobaczyć jadącego na kasztanowym koniu mężczyznę w białym pancerzu, z fioletowym płaszczem nakrywającym ramiona. Jegomość wyglądał już na starszego, bardzo jasne blond włosy sięgały mu ramion, zaś twarz zdobiła krótka broda w tym samym kolorze. Trudno było powiedzieć przez ten kolor czy znać już ślady siwizny. - Andersie, nakarmcie i wyczyśćcie lorda Hightowera - zwrócił się do człowieka, którego wcześniej wzięto za lorda. Z bliższej odległości Edwyn dostrzegł oczy Dayne'a, które na początku wydały mu się fiołkowe niczym u Valyrian, acz okazały się jedynie mocnym błękitem.
- Ci ludzie są więźniami księcia Dorne - odezwał się dowódca eskorty zakonników.
- A książę Dorne przysłał ich tutaj pod moją kuratelę - odparł gospodarz. - Dostarczyłeś ich tutaj i dopełniłeś swego zadania, ser, twoje usługi nie będą dłużej potrzebne. Możesz wracać do Słonecznej Włóczni.
Ruchem dłoni Dayne wskazał zarządcy by kontynuował, zaś ten podszedł do Edwyna i pociągnął go za sobą. Człowiek Martellów jedynie coś burknął, coś tupnął, acz nie wchodził w kłótnię z lordem Spadających Gwiazd. Hightowera wyzwolono z więzów i zaprowadzono do łaźni by mógł się wyczyścić, dano mu również czyste ubrania i strawę, kiedy już skończył. Oczywiście na oku miała go straż Starfall. Kiedy był już gotów żołnierze zaprowadzili go do samotni lorda Edrica.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|