Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Przystań Sutków

Go down

Przystań Sutków Empty Przystań Sutków

Pisanie  Gerold Goldhill. Sro Cze 13, 2018 1:44 am

~***~
Gerold Goldhill.
Gerold Goldhill.

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 23/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Gerold Goldhill. Sro Cze 13, 2018 2:00 am

05/06/336AC

Flota Wybranców Krasnala zbliżała się do Sutków, małej wyspy na północnym-wschodzie Doliny Arrynów. Hill słyszał, że ten skurwiel Arryn był ruchającym małych chłopców w dupę fanatykiem podobnym do Lancela, więc jak każdy porządny mieszkaniec świata uznał, że utarcie takim barbarzyńcom nosa będzie w dobrym guście. Przy okazji chłopaki trochę poszaleją, a kompania napełni kufry. Doprawdy... "Te posągi do mnie mówią", "Ojciec was osądzi", "Wojowniku jaki masz wieeeelki miecz"... Jak można tak podniecać się takimi rzeczami?
Tak czy inaczej, Gerold wysłał jeden okręt obsadzony dobrymi strzelcami i piechotą dla ich ochrony przodem. Statek - płynący pod neutralnymi, kupieckimi żaglami - miał zająć pozycję pomiędzy zamkiem a Doliną, aby móc zestrzelić każdego kruka, jakiego chcieliby wysłać na stały ląd kontynentu. Reszta floty podążała w rozsądnej odległości za swoją awangardą...
- Panowie! - krzyknął Gerold, stając na dziobie swojego okrętu, w jednej dłoni ściskając topór, a drugą trzymając mocno linę, nauczony wcześniejszymi wypadkami - Wkrótce znów czeka nas walka! A wraz z nią chwała i bogactwo! - powiadomił swoich ludzi, po czym uniósł oręż nad głowę. - Wyssijmy te Sutki do sucha! - wrzasnął.
Nadpływające galery oddały salwę z machin w stronę miasteczka portowego, na pokładzie przygotowane były pluteje zapewniające załogom dodatkową ochronę przed ewentualnym ostrzałem. Plan był prosty, zająć przystań brutalną siłą, rozpocząć ostrzał zameczku, wypakować sprzęt i przygotować go do użycia na przedpolach "twierdzy", po czym wysłać gońca pod flagą pokoju do środka, oferując kapitulację.
Gerold Goldhill.
Gerold Goldhill.

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 23/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Rosh z Gulltown. Sro Cze 13, 2018 12:43 pm

Dzień zapowiadał się wyśmienicie, dzięki atakowi na kolejną wysepkę. Gdyby ktoś zapytał Rosha czy ma jakieś wyrzuty sumienia podczas tego ataku, bo przecież to jego "rodzinna" dolina, odpowiedziałby "pierdol się". Rzecz jasna oznaczało to tyle co "nie". Dolinę Arrynów znienawidził od momentu wygnania, ale po tak długim czasie oznaczała dla niego jedynie opcjonalne miejsce zarobku. Podobnie jak podczas poprzedniego ataku na żelaznych, siedział sobie na beczkach ostrząc miecz i słuchając przy okazji tego kurdupla Hilla. Dalej nie mógł uwierzyć, że ten mały skurwiel przeżył ten sztorm. Oczywiście Grafton nie życzył mu źle, ale wydawało się to niemal niemożliwe biorąc pod uwagę, iż nawet pływać nie potrafił. Miał również nadzieję na dobry łup w podobnej postaci co poprzednio. Druga, jak to żelaźni nazywali "morska żona" byłaby dla Rosha idealnym prezentem. Obserwując pokład zobaczył gotowego do zabijania Travoltę oraz Cykadę, gotowego raczej do zszywania rannych. Niektórzy, szczególnie nowi najemnicy widocznie obawiali się walki, nawet tak prostej jak dzisiejszego dnia. Przecież brutalne zajmowanie przystani było niczym wisienka na torcie podczas przyjęć. Wstał w jednej ręce trzymając miecz, a w drugiej jeszcze nie założony hełm. Podszedł bliżej świeżaków, zachowując poważną minę.
- Nie trzęś tak porami! Jesteście kurwa w kompanii najemniczej, to ci! - Tutaj wskazał ręką na nabrzeże - Mają srać po gaciach widząc, że jesteśmy coraz bliżej brzegu! Wy macie wyglądać groźnie, być przepełnieni żądzą zabijania! A gdy już tam wylądujemy, macie być tak pewni siebie jak podczas zalotów do dziewki, gdy chodzi wam jedynie o chędożenie, głupie chuje! Więc trzymać tą broń pewnie! - Stanął obok nowych wcześniej zakładając hełm i tarczę, aby podnieść im nieco morale, bo od pewnego czasu traktowali go niczym wzór do naśladowania. Miał nadzieję, że dzięki temu spiszą się lepiej i kompania uniknie strat podobnych tym na żelaznych wyspach.
Rosh z Gulltown.
Rosh z Gulltown.

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Emmon. Sro Cze 27, 2018 10:51 am

Nawet dobrze się żyło w tej kompanii. Duża część ludzi szanowała herszta (który okazał się nie do zajebania),obywało się więc bez niepotrzebnej rozróby. Atlovart, Rosh, czy Cykada byli niezgorszymi kompanami.
Sam Emmon spędzał dużo czasu doglądając swego rumaka oraz rzępoląc na lutni marynarzom. Ogólnie nie było źle.

Od czasu walki na Żelaznych Wyspach, Emmon przeszukał zbrojownie kompanii w poszukiwaniu drugiego bułatu oraz dodatkowych noży do rzucania. Następnie poprosił kompaninjnych rzemieślników o lepszy pas na te noże oraz przymocowanie skórzanych pasków do rękojeści mieczy- dzięki temu mógł je szybciej wyszarpnąć zza pasa. Może nie była to duża oszczędność czasu, ale taka krótka chwila może czasami uratować życie. Paski mogły być też przydatne podczas jazdy konno, dzięki nim można było jednocześnie trzymać uzdę i mieć broń w gotowości.

Teraz zbliżali się do kolejnego celu. Emmon poprawił tarczę i sprawdził pas, po czym założył hełm. Nie był z tych, co dużo gadają, wolał skupić się przed jatką.
Emmon.
Emmon.

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 19/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Lip 18, 2018 10:46 am

Na przystani było trochę zbrojnych, zawsze to lepiej pilnować porządku w miejscu w którym mogą zacząć się np. burdy z przyjezdnymi. Nikt jednak nie spodziewał się takiej burdy...
Wystarczyła jedna salwa w zaskoczonych strażników by ich zmasakrować.
Teraz nasi dzielni najemnicy wyskoczyli na nabrzeże razem ze swymi najlepszymi ludźmi.
Nie mieliby niestety z kim walczyć, bo zbrojni zostali zabici, gdyby nie to że zorganizowała się na szybko grupka wieśniaków.
Wzięli co mieli pod ręką, łopaty, kije, jakieś motyki i ruszyli powstrzymać atakujących choć na chwilę, żeby dać szansę swym rodzinom na ucieczkę.
Zostali ostrzelani przez kolejnych łuczników, ale nie byli już zaskoczeni i znaleźli dobre osłony, więc nie zginęło ich aż tak dużo.
Mogli być bohaterami, zostali co najwyżej męczennikami, gdyż Hill i jego ludzi spadli na nich jak chuj na Mariolę Zmasakrowali biedaków nie ponosząc żadnych strat.
Nasi wojacy z trudem mogli znaleźć sobie choć jednego wieśniaka do zabicia. Udało się im jednak.

Gerold dorwał wieśniaka z motyką. Zdzielił go po lewej łapie, a gdy ten złapał się za dłoń i schylił wyjąc z bólu rozwalił mu łeb.
Emmon bawił się dłużej bo i wojownikiem nie był najlepszym. Przynajmniej w porównaniu do swych towarzyszy.
Obijał wieśniakowi z grabiami ręce, aż ten wypuścił swe grabie. Dostał jeszcze w brzuch, a potem w głowę, żył choć krew z rozciętego łba zalewała mu oczy.
-Poddaje się! - jęknął. Zostało go dobić lub wziąć sobie pokaleczonego niewolnika.
Rosh tymczasem nie pierdolił się w tańcu jebnął wieśniaka z łopatą przez łeb i zabił od razu.
Atlovart postanowił się trochę pobawić ze swoim przeciwnikiem. Wieśniak parę razy cudowanie uniknął jego ataku, czy też Travolta mu na to pozwolił, nie pozwolił się za to trafić. W końcu wyczekał odpowiedni moment walnął wieśniaka w głowę i... byłby go ogłuszył i zdobył niewolnika gdyby nie przywalił za mocno i nie rozwalił mu głowy buzdyganem.

Katapulty do tej pory nie miały w co strzelać. Zbrojni padli zbyt szybko. Wieśniacy zorganizowali się też błyskawicznie i... jeszcze szybciej padli.
Teraz jednak miały okazje poszaleć, gdyż kto żyw uciekał na zamek. Większości nie dało się dogonić. Wieśniak uciekający w samej koszuli jest szybszy niż wojownik w zbroi. Co innego wieśniak ratujący dobytek, albo będący zbyt blisko napastników, a takich też trochę było...
Uciekający w mniejszych i większych grupkach byli jednak idealnym celem dla machin o ile Hill chciał masakrować wieśniaków.

Niestety dla Lorda Elesham wszystkie kruki zostały zestrzelone przez sprytnie ustawionych łuczników. Obrońcy nie mieli dziś szczęścia...

Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Gerold Goldhill. Sro Lip 18, 2018 2:48 pm

Ich machiny oraz strzelcy spisywali się wyśmienicie, masakrując obrońców przystani i zapewniając ich okrętom możliwość bezpiecznego zacumowania oraz desantu dla wojowników. Karzeł przez cały ten czas stał na dziobie swojego statku z toporem w jednej ręce i ściskaną mocno liną w drugiej, śmiejąc się głośno z chaosu jaki przynieśli tej małej skale wystającej ponad wody Wąskiego Morza.
Jacyś wieśniacy postanowili bronić się zamiast uciekać do zamku, acz Wybrańcy szybko sobie z nimi poradzili, masakrując plebs bez większego wysiłku. Sam Hill mógł dodać jednego zasrańca do swojej listy pozbawionych życia, acz nie był to szczególnie wielki wyczyn. Na razie nakazał nie zaprzątać sobie głowy grabieniem wioski, na to czas chłopcy będą jeszcze mieli. Mieli pozbyć się tylko - biorąc do niewoli lub zabijając bardziej opornych - wieśniaków wciąż próbujących ratować coś z wioski.
Okręty miały przygotować machiny do ostrzału zamku, pluteje, taran oraz drabiny stanąć miały w bezpiecznej odległości na przedpolach, zaś do dowódcy garnizonu posłano wiadomość. Jeśli podda się i otworzy bramy, nikomu w środku nie stanie się krzywda.
Gerold Goldhill.
Gerold Goldhill.

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 23/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Lip 23, 2018 12:11 pm

Większość ludzi uciekła już do zamku, więc tylko nieliczni zostali przydybani w domach.
36 dostało się do niewoli, a 4 zginęło broniąc swojego życia i dobytku.
Miasteczko było już w rękach obrońców.
Rosh który postanowił złapać sobie "morską żonę" wbiegł do jednej z chat i spotkał... prawdziwą piękność, jakby tego było mało gdy się uśmiechnęła ukazało szczerbatą gębę z tylko 2 zębami. Jednym na górze drugim na dole.
Rosh bez wątpienia uciekł przed tą maszkarą i udał się do kolejnego budynku. Tam znalazł naprawdę śliczną dziewczynę. Aż mu się za ciasno w spodniach zrobiło po samym spojrzeniu na śliczną buźkę.
Niestety miała 2 obrońców, zapewne brata i ojca. Nie mieli jednak broni więc nie powinni stanowić wyzwania dla najemnika. Jeden dzierżył krzesło, drugi chwycił starą patelnie.

Tymczasem do Hilla powrócił posłaniec i powiedział krótko "spierdalaj" po chwili wyjaśnił, że taka jest odpowiedź Lorda, a nie że obraża swego dowódcę.
Nie pozostało nic innego jak ostrzelać mury i zmiękczyć nieco obrońców.
Ostrzał był bardzo celny i już pierwszego dnia powstał jeden wyłom.
Oczywiście reszta sprzętu była już gotowa i jeśli Gerold chciał mógł z marszu atakować zamek.

Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Rosh z Gulltown. Pon Lip 23, 2018 6:22 pm

Tego dnia miał wielką ochotę na zabijanie, ale bogowie najwyraźniej nie chcieli od razu umilić mu dnia, toteż początkowo nie napotkali większego oporu. Przynajmniej jednego udało mu się urąbać łopatą co naprawdę sprawiło najemnikowi ubaw po pachy. Później Hill poszedł bawić się w dowodzenie, a im kazano szukać niewolników i niewolnic. Jeden domek opuścił jeszcze szybciej niż do niego wparował, a wparował z tupetem, bowiem wejście z buta za takie uważane być powinno. Dlaczego? A dlatego, że zastał tam babsko tak brzydkie... No właśnie tak brzydkie, iż nie mógł tego opisać słowami. Gdy otrząsnął się z traumy i ostrzegł innych by tam nie wchodzili, podszedł do następnych drzwi i je również potraktował swoim wielkim buciorem. Tam czekało już piękne dziewczę.
- Wowowow. - Gwizdnął z podziwu przelatując oczyma po jej całym ciele i już wyobrażając sobie co by z tą dziewuchą robił. Tak się przyglądał, że początkowo nie zauważył nawet dwóch wieśniaków trzymających krzesło i patelnie.
- Szkoda, że Hill ma pewne zasady. - Powiedział to jakby do dziewuchy, a później dopiero spojrzał na dwóch mężczyzn i na swoja broń i znów na nich i znów na broń. - Echhh naprawdę chcecie bawić się w wojowników, tępe chuje? - Następnie jeśli ci się nie poddali, po prostu postanowił ich zarąbać na miejscu a dziewuchę wziąć do niewoli. Wolał jednak akurat tych dwóch wieśniaków nie zabijać, bowiem później istniała większa szansa, aby wziąć te dziewczę na "morską żonę."
Rosh z Gulltown.
Rosh z Gulltown.

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Gerold Goldhill. Sro Sie 01, 2018 9:39 pm

No dobra, skoro te tępe pały tak chciały się bawić, to tak będą się bawić... Karzeł nakazał uwięzić pojmanych na okrętach, wciąż pilnować coby kruki nie wylatywały - a przynajmniej daleko żywe nie leciały, o ile durny dowódca obrony wciąż czegoś próbował - wystawić warty i przez całą noc napierdalać w zamek. Najpierw ich amunicja, zwykła, płonąca mająca przelatywać za mury, a jeśli się skończy to wszystko co by się nadało z przystani. Wypełnione kamieniami beczki, beczki ze smołą, cokolwiek, obsługa na pewno coś zaimprowizuje w razie potrzeby. Kiedy rozpoczął się zaś kolejny dzień - o ile zamek wciąż nie chciał się poddać - to ostrzał się kończył o poranku i ruszali do szturmu. Wpierw naprzód pluteje i strzelcy, rozpocząć ostrzał dla osłony piechoty. Po pierwszej salwie ruszały drabiny, taran oraz prowadzona przez największych skurwieli - Rosha i Atlovarta - grupa uderzeniowa w wyłom. Hill pozostał na razie na tyłach by dowodzić w pierwszej fazie walk, acz w razie wyłamanie bram lub dużych sukcesów w wyłomie i braku konieczności wielkiej kontroli dołączy sam do walki w pierwszym lub drugim punkcie. Mooooooord!
Gerold Goldhill.
Gerold Goldhill.

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 23/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Sie 03, 2018 6:03 pm

5/06/336
Zanim wieśniaki zdążyły coś odpowiedzieć uprzedziła ich kobieta.
-Zostawcie tą "broń" i uciekajcie!
-Nie zostawimy cię, wiesz co taki z kobietą zrobi?! - zawołali chórem.
-Nie. Wy też nie. Wiadomo za to co zrobi z wami. Zabije was, jeśli staniecie mu na drodze. Nikt jeszcze nie wygrał patelnią i krzesłem z człowiekiem w zbroi. - spojrzała teraz na Rosha. Spokojnie, poważnie. Patrząc w jej oczy nie dziwił się, że ludzie jej słuchają. Jakże nie słuchać słów, które wypowiadają takie piękne usta - puść ich to pójdę z Tobą gdzie chcesz. Wy idźcie na zamek. Nasz Lord da wam broń jeśli jakąś ma, wrócicie i mnie odbijecie. Przynajmniej uzbrojeni będziecie mieli szansę, bez broni nie macie żadnej.
Mężczyźni popatrzyli na siebie, a potem wyszli o ile Rosh im pozwolił.

6/06/336

O kruki karzeł martwić się nie musiał. Lord tego zamku nie przygotował się należycie i zadbanie o odpowiednią ilość ptaków nie była jedynym błędem. Miał ich niewiele i wszystkie padły już poprzednim razem.
Katapulty strzelały słabo i nie zrobiły nowego wyłomu. Wcześniejszy z kolei został umocniony przez obrońców barykadami.
Trafiono za to płonącymi pociskami w stajnie co wywołało sporo zamieszania. Zginęło też kilka koni.
Lord Elesham nie zmarnował za to nocy. Uzbroił wieśniaków w to co miał w zbrojowni. Nie byli może wojownikami, ale z dobrym sprzętem i na murach mogli walczyć sprawnie.
Mogli, ale łucznicy tego nie zrobili. Oddali fatalną salwę w schowanych za osłonami strzelców zabijając jedynie kilku. Sami też nie ponieśli jednak jakichś znaczących strat.
Zgodnie z rozkazem ruszyły drabiny i grupa uderzeniowa. To właśnie na niej skupili się teraz łucznicy, ale ostrzał znów nie był imponujący. Wystawili się jedynie na kontr-salwę najemników.
Kolejna salwa była już nieco lepsza, ale i tak kontr-ostrzał sprawił, że w sumie połowa łuczników na murach już nie żyła.
Tymczasem zaczęto już przystawiać drabiny do murów, a grupa szturmowa starła się ze zbrojnymi pilnującymi wyrwy. Zbrojnych było mniej, a do tego nie byli tak doświadczeni jak ludzie Gerolda, więc mimo prowizorycznych barykad stracili połowę ludzi. Udało im się jednak utrzymać prowizoryczne umocnienia.
Rosh się nie popisał w walce męcząc się niemiłosiernie z pojedynczym zbrojnym. Słabo szło mu przebijanie się przez kolczugę zbrojnego, do tego większość ciosów zatrzymywała się na mieczu przeciwnika. W końcu jednak wojownik z Gulltown się przemógł i jednym ciosem swego półtora-ręcznego miecza pozbawił przeciwnika głowy.
Travolta zaczął równie kiepsko jak jego towarzysz i stracił swoją broń. Na szczęście szybko ją podniósł i po nieco krótszym boju niż Rosh zabił swego oponenta. Rzucił się też na drugiego, którego zabił już nieco sprawniej.
Taran tymczasem nic nie wskórał, przynajmniej na razie.
Ludzie zaczęli powoli wchodzić po drabinach, więc niebawem zacznie się szturm generalny.



Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Gerold Goldhill. Pon Sie 06, 2018 8:02 pm

- Trzymać tarcze nad głowami! Uważać na strzały, wy tępe chuje! - ryknął karzeł ze swojej skrzynki, z której obserwował działania wojenne. - Zabraniam wam, kurwa, ginąć jak idioci! Słyszycie!? - mały człowiek warknął pod hełmem, kierując wzrok na swoich najbliższych ludzi. - Strzelcy skupić się na odcinkach muru, pod którymi nie ma drabin, nie narażać naszych! Gdy już przejmiemy szczyt przestać strzelać, zorientujecie się kiedy wystarczy! Napierać na nich chłopcy! Naprzód!!!
Przy ostatnim okrzyku Gerold zeskoczył ze swego miejsca na ziemię, a stojący obok niego żołdak zadął w róg. Stojący do tej pory na tyłach zbrojni ruszyli wraz z Hillem do ataku, rzucając do walki wszystkie siły. Część kierowała się w stronę drabin, reszta wraz z Geroldem biegła wspomóc walczących o wyłom.
- Bić skurwieli! - ryknął dobiegając w pobliże walki.
Gerold Goldhill.
Gerold Goldhill.

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 23/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Sie 09, 2018 12:37 pm

Grupa uderzeniowa z Roshem na czele rozprawiła się już praktycznie ze zbrojnymi, nadciągnęły jednak ostatnie odwody w postaci uzbrojonych wieśniaków.
Nasi dzielni wojacy znów wzieli na siebie podczas tej walki po jednym przeciwniku. Rosh miał pecha trafić na młodszego syna lorda, który jako że nie był dziedzicem całe swoje dotychczasowe życie spędził na nauce walki mieczem. Choć był od najemnika i słabszy i mniej zręczny to we władaniu mieczem przewyższał go o klika klas. Różnicę robiło też wyposażenie. Co prawda tarcza Rosha dobrze blokowała, ale miecz dzierżony jedną ręką nie mógł nic zdziałać przeciwko ciężkiej zbroi. Z drugiej strony ciosy lordowskiego syna były prawie za każdym razem strasznie bolesne.
W efekcie po dłuższej wymianie ciosów Rosh był ledwo żywy, a jego przeciwnik praktycznie nie ucierpiał.
W tym czasie Alto bawił się ze zbrojnym. Szło mu lepiej o tyle, że jego przeciwnik nie był wstanie trafić, a on trafiał często. Okładanie zbrojnego w kolczudze buzdyganem jednak trwało. Długo trwało... Zobaczył, co się dzieje z Roshem i postanowił mu pomóc, tyle że... na drodze stanął mu kolejny przeciwnik! Z tym jednak rozprawił się dużo szybciej. Chwycił Rosha za fraki i rzucił nim w tył między ich żołnierzy krzycząc.
-Co Ty kurwa odpierdalasz Rosh! To nie jest jakaś dziewka, żeby się z nią pół godziny jebać! Do tego dajesz się obijać jakby to ona była na górze! Ogarnij się chłopie!
Sam natomiast stanął przeciwko drugiemu synowi Lorda. Ten tylko się uśmiechnął. W okolicy nie było nikogo kto mógłby się z nim mierzyć. Wątpił, że ta zamiana przeciwników coś da.
Travolta zaatakował pierwszy i gruchnął buzdyganem w łeb. Przeciwnik zatoczył się, ale nie upadł. Walka była wyrównana do czasu aż Alto nie wybił przeciwnikowi broni z ręki.
Tymczasem strzelcy dalej bawili się ze swoimi odpowiednikami na murach. Tutaj co oczywiste ogromną przewagę mieli ci na murach z racji lepszej osłony i wysokości.
Atak drabinami wypadł całkiem dobrze. Tylko jedna została zniszczona, gdy kilku chłopów postanowiło cisnąć w nią z góry jakimś wielkim kamieniem. Gerold mógł zobaczyć jak dzięki temu dwóch jego ludzi rozstrzaskuje się o ziemię.
Pozostałe ataki drabinami wyszły bardzo dobrze. Mimo, że obrońcy mieli znaczną przewagę wysokości to najemnicy górowali nad nimi umiejętnościami. Poczęli wdzierać się na mury, a obrońcy, którzy stracili teraz przewagę wysokości byli w coraz gorszej sytuacji
Na domiar złego taran rozwala bramę, a Lord nie miał już kogo posłać by załatać tą wyrwę w obronie. Było pewne, że lada moment najemnicy zaleją dziedziniec. Przegrał.
-Chcę negocjować swoją kapitulację! - wrzasnął na całe gardło, tak że Gerold mógł go usłyszeć mimo bitewnego zgiełku.

Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Gerold Goldhill. Sob Sie 11, 2018 5:07 pm

Bitwa szła nieźle... Coś tam im jebła jedna drabina, kilku ludzi roztrzaskało się o ziemię, ale no, kurwa, byli na wojnie, tak już bywa. Nie ma co płakać nad martwymi najemnikami, później wzniosą za nich toast pijąc wino gospodarzy.
- Aaaargh! - ryknął, celując toporem w kolana jakiegoś zbrojnego Eleshamów, który nawinął się przed niego, wtedy jednak na polu walki rozległ się przebijający się przez zgiełk wrzask lokalnego dowódcy, który chyba słyszalny był dla wszystkich. - Wstrzymać, kurwa, walkę! - ryknął w odpowiedzi Hill, a jeśli trzeba było powtórzył. Chciał by zamieszanie uspokoiło się rozpoczynając od okolic jego i wrogiego wodza, a rozchodząc się dalej po skonfundowanych wojakach obu stron. - Dałem wam ładną szansę, skurwiele! - wykrzyknął w odpowiedzi. - Warunki teraz są takie - rzucicie broń natychmiast, a oszczędzę wasze życia i zastanowię się jak bardzo chce być mi się miłym. W przeciwnym razie wyrżniemy was do nogi, zrozumiano!?
No, pozostawało czekać na odpowiedź.
Gerold Goldhill.
Gerold Goldhill.

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 23/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Sie 13, 2018 10:35 am

Lord wahał się. W tym czasie jego ludzi zaczęli opuszczać mury i zbierać się wkoło niego. W końcu się jednak przemógł i powiedział.
-Rzućcie broń! Widzicie, że i tak przegraliśmy. Ta walka nie ma dłużej sensu, nie wygramy. - krzyknął do swoich ludzi którzy poczęli rzucać broń. - Ma nadzieję, że jesteście honorowi, gdybyśmy walczyli dalej, stracilibyście jeszcze trochę ludzi. - powiedział do Hilla.
Ludzie chętnie pozbywali się broni, zwłaszcza że na placu boju pozostali prawie sami uzbrojeni wieśniacy. Dobrze im szło gdy mieli przewagę murów, ale gdy wdarli się już na nie najemnicy... Widzieli, że są bez szans.
Jedynie syn Lorda, który tak posiekał Rosha odrzucił niechętnie broń, którą zdążył już podnieść korzystając z zamieszania. Widać było, że chętnie powalczył by dalej z Travoltą, który stanowił jakieś wyzwanie w przeciwieństwie do najemnika z Gulltown.
Teraz Wybrańcy Krasnala mogli zacząć do woli plądrować siedzibę Lorda Sutków.

(Ogólny raport po informacji jak wygląda plądrowanie)

Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Gerold Goldhill. Pon Sie 13, 2018 3:50 pm

Ha! Czyli owcojebcy z Doliny poszli po rozum do głowy i trochę im się zmądrzało. Wspaniale... Nie trzeba będzie tracić więcej ludzi.
- Dobra decyzja! - krzyknął do rzucających broń mężów. - Zabrać ich do lochów i zamknąć ich na razie pod kluczem! - nakazał swoim wojownikom, a kiedy część się tym zajęła zabrał się za dalsze rozkazy. - Na początek zebrać i opatrzeć rannych, sprowadzić naszych medyków do tego. Zebrać uzbrojenie poległych oraz pojmanych, przeszukać zbrojownie, chcę mieć raport ile tego cholerstwa znaleźliśmy. Zabezpieczyć skarbiec, jak zawsze idzie na użytek kompanii, pozostałych domowników zamknijcie pod kluczem w komnatach gościnnych i przynieście raport ilu ich się tam znalazło - nakazał. - Dajcie też raport o stanie spichlerzy, może zabierzemy ze sobą jakieś zapasy wina, piwa czy zboża. Kiedy wszystko już wykonacie... Możecie przeszukać resztę zamku oraz miasteczko i brać co wpadnie wam w oko za swoje. Tylko bez burd! Kto pierwszy ten lepszy, jak zawsze. Jak ktoś będzie wszczynał bójki to powiesimy za jaja na blankach, a jak mu wór pęknie i spadnie, to na powrót zawiśnie. Tym razem za kark! Zrozumiano!? No! To kurwa pięknie! Teraz do roboty panowie, łupy czekają!
Karzeł tymczasem, czekając na raporty i pozostawiając na dziedzińcu do nadzoru swoją prawa rękę, ruszył do zamkowej biblioteki. Chciał zobaczyć czy te półmózgi mają tu coś ciekawego. Po drodze dodał jeszcze by przyniesiono mu w raportach informacje ilu i jakich członków władającej tu rodziny pojmał.

Gerold Goldhill.
Gerold Goldhill.

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 23/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Sie 14, 2018 12:58 am

Poczęto wykonywać rozkazy Hilla. Sprowadzeni medycy spisali się doskonale i uratowali większość ludzi.
Przeszukano też spichlerze i spiżarnie zabierając jedzenie, którego było naprawdę dużo.
Sam karzeł nie znalazł nic ciekawego w bibliotece. Była bardzo skromna i praktycznie jedyne co tam było to jakieś pieprzenie o Siedmiu. Z pewnością ten religijny bełkot nie zainteresuje Gerolda, chyba żeby chciał zrobić sobie zapas papieru co by se dupę wytrzeć, albo za duże buty wypchać...
Po jakimś czasie pojawił się posłaniec z raportem



Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Gerold Goldhill. Sro Sie 15, 2018 1:42 pm

Rannymi się zajęto, a zamek wybadano, cudnie... To tak, złoto ze skarbca w kufry i zapakować na główne statki, jak zawsze. Zapasy żywności oraz broni również do ładowni, zaś beczułki wina oraz piwa wystawić i każdy może korzystać w czasie plądrowania osady i zamku. Owce i kozy - wszystkie, w końcu sporo chłopa do wykarmienia - na ruszt, dzisiaj ucztują! Poza tym z ludzi zamkniętych w komnatach mieli wieczorem już przenieść na okręty wszystkich domowników - poza wojownikami zamkniętymi w lochach rzecz jasna - oraz uciekinierów z przystani, a także najładniejszą z trzech córek lorda. Kruki wybito, a po plądrowaniu przystań podpalono.

07/06/336AC - ranek

Do jeńców na okrętach dołączył teraz również syn lorda odpowiedzialny za zranienie Rosha, zaś kompania była gotowa do wypłynięcia. Stojąc w przystani Gerold wręczył klucz do lochów jednemu z pojmanych zbrojnych i puścił go wolno. Niech biegnie i wypuszcza swoich, powiedział w końcu, że daruje im życie. Kompania tymczasem odbiła od brzegów i ruszyła na północ...
Gerold Goldhill.
Gerold Goldhill.

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 23/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Thogg III Droghrim. Nie Mar 10, 2019 1:34 pm

7 września 336 AC



Do cumującej już u wybrzeży wyspy ogromnej floty, wkrótce dołączyły okręty prowadzone przez samego Thogga. Na tej wyspie bowiem obie flotylle miały się połączyć, przegrupować i ruszyć dalej. Dębowobrodego - na razie przynajmniej - nie obchodziły zamki na wyspach, interesowała go przede wszystkim kraina na lądzie. Nie oznaczało to jednak, że pozostawi ich w spokoju. Wysłał ludzi w głąb wyspy, by po kilku godzinach wrócili. Mieli głównie pozbywać się świątyń, septonów i wszelkich symboli wiary w Siedmiu. W osadach narzucać nową władzę i zbierać wszelką broń, kosztowności, oraz część zapasów. Kilka okrętów miał okrążyć wyspę i spalić wszelkie łodzie, zostawiając zawsze tylko po jednej, małej łódce rybackiej.
W stronę zamku posłano krótką salwę z machin na okrętach i tak jak na Sisterton, wysłano posła z tymi samymi żądaniami...
Thogg III Droghrim.
Thogg III Droghrim.

Liczba postów : 131
Data dołączenia : 26/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 10, 2019 2:47 pm

Druga część floty Thogga przybyła na Sutki już dzień przed nim, a w związku z tym nie było potrzeby strzelania w zamek i stawiania warunków. Eleshamowie już się poddali. W ich twierdzy nie było nic cennego, a ich ludzie nie mieli praktycznie żadnego uzbrojenia. Właściwie jedyne co Ibbeńczycy mogli tu zagrabić to część nędznych zapasów żywności oraz... długi. Chociaż tych drugich raczej nie chcieli przejąć. Wkrótce septy na wyspie spotkało to samo co te na Siostrach, a duchowni zostali brutalnie pomordowani. Dębowobrody mógł teraz wydać kolejne rozkazy i szykować się do inwazji bezpośrednio na Dolinę. Kiedy zaś statki odbijały od brzegu, jeden z Ibbeńczyków wyciągnął harfę i zaintonował pieśń...

Ponad gór omglony szczyt
Płyńmy, zanim wstanie świt,
By Andalom, lochom, grotom
Czarodziejskie wydrzeć złoto!

Już Ibbeński działa czar;
W ciszę rogów dźwięk się wdarł,
Tam gdzie brzegiem Sokół władnie
I gdzie wrogi drzemią stadnie.

Naszych przodków możny ród
Złota tu zgromadził w bród
I w podziemnych kuźniach młotem
Z kruszcu miecze kował złote.

Na srebrzystych nitek pas
Nizał błyski lśniących gwiazd,
W tarcz dębowe zaś powierzchnie
Kłaki futra wplatał gęste.

Ponad gór omglony szczyt
Płyńmy, zanim wstanie świt,
By Andalom, lochom, grotom
Zapomniane wydrzeć złoto!

Złote harfy leżą wiek,
Gdzie zbyt długo siedzi człek,
A w nich pieśni drzemie mnogo
Nie słyszanych przez nikogo.

Nagle morza słychać szum,
Wichrów nocą zawył tłum
I czerwonym, żywym ogniem
Septy płoną jak pochodnie.

Gdzieś w Dolinie bije dzwon,
Ludzie patrzą z wszystkich stron,
A gniew Thogga ciska gromy
Na struchlałe, kruche domy.

Dymią góry w blasku gwiazd,
Dziś Ibbeński przyszedł czas.
Po pagórkach, po urwiskach
W księżycowych biegną błyskach.

Ponad gór omglony szczyt
Płyńmy, zanim wstanie świt,
Żeby wydrzeć lochom, wrogom
Nasze harfy, nasze złoto!

Na podstawie "Ponad Gór Omglony Szczyt" z Hobbita



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9637
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Thogg III Droghrim. Nie Kwi 14, 2019 10:06 pm

Kiedy przyszedł w końcu czas na właściwą inwazję, Thogg był niezwykle podekscytowany. W końcu marzenie jego i jego przodków miało się ziścić! Skoro zaś cała flotylla była w jednym miejscu, można było wydać konkretne rozkazy. Oddziały zostały podzielone między okręty, dowódcy przydzieleni. Następnego dnia armia Dębowobrodego miała opuścić wyspę i ruszyć na stały ląd. W drugą stronę miał zaś popłynąć jeden okręt, koga wioząca zaufanego człowieka Thogga, który miał prowadzić rozmowy z władcą Północy w imieniu Dębowobrodego. Wybrał do tego zadania najlepszego spośród swoich zaufanych ludzi, który wykazywał się najlepszym zmysłem dyplomatycznym. Okręt miał popłynąć w stronę Ramsgate i tam dowiedzieć się jak wygląda sytuacja w królestwie. Poseł miał sam zadecydować - zależnie od sytuacji - czy ruszy spotkać się ze Starkiem, czy pośle wieści poprzez władców Ramsagate.
Po raz pierwszy od tysiącleci pradawny Władca Pod Górą miał powrócić do swego królestwa. Thogg oczywiście ruszył na czele swej armady, prowadząc ich jak zawsze do zwycięstwa...

Thogg III Droghrim.
Thogg III Droghrim.

Liczba postów : 131
Data dołączenia : 26/12/2017

Powrót do góry Go down

Przystań Sutków Empty Re: Przystań Sutków

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach