Wieża Lorda Dowódcy II
Strona 1 z 1 • Share
Re: Wieża Lorda Dowódcy II
27 marca 336 AC
Od razu po krótkiej wymianie słów z Arturem, Waters udał się do Stannisa Baratheona złożyć mu raport z misji. Wszedł do budynku w którym mieściło się jego biuro i doszedł do końca korytarza, tylko drzwi dzieliły go od Jelenia. Nie zapominając o manierach, zastukał w drzwi i zaczekał zanim zostanie wpuszczony do komnaty, a gdy tylko to się stało, wszedł powoli przez lekko uchylone wejście i stanął na baczność.
- Deonte Waters melduje powrót zwiadu do Wąwozu Pisków. - powiedział doniosłym głosem, lecz nie na tyle głośnym żeby wprawiło to drugiego rozmówcę w irytację. - Jeśli mogę, zacznę od początku. Przez pierwsze dni pogoda była spokojna, poruszaliśmy się ciągle do przodu pod dowództwem Grenna, aż w końcu dotarliśmy do Pięści Pierwszych Ludzi. Dowódca Grenn przejawił wtedy swoje pierwsze oznaki braku kompetencji, bowiem natrafiliśmy na obozowisko półtora tuzina dzikich, Dowódca kompletnie nie wiedział co z tym faktem zrobić. Prosił nas o rady. - powiedział robiąc gorzką minę, jakby nie było obgadywał zmarłego. -Ja wraz z rekrutem, którego Jon Snow - nie wiem z jakiej to przyczyny - zaangażował do tej ekspedycji, podaliśmy dowódcy kilka pomysłów. Wybrał on plan rekruta, kompletnie mając gdzieś moje doświadczenie za Murem. Jednak pokonaliśmy przeciwnika, a nasze straty to paru rannych zwiadowców. - oznajmił. - Wtem zobaczyliśmy ludzi którzy zbiegali ze stoku góry i strzały lecące w naszą stronę, najwyraźniej zaatakowaliśmy jakiś niewielki posterunek, a na Pięści znajduje się jakaś spora osada. Uciekliśmy. Po jakimś czasie dotarliśmy pod Milkwater, tam drugi raz starliśmy się z wrogiem. Nieszczęśliwie straty były większe, w tym umarł nasz dowódca Grenn. Po potyczce zaproponowałem się na dowódcę wyprawy i kazałem przepytać więźniów. Już po tym, kazałem organizować powrót na Mur, gdyż uzyskaliśmy potrzebne nam informacje. Niefortunnie, starszy stażem zwiadowca.. Blane, chyba Blane, zanegował moje dowództwo i chciał przeć dalej, walczyć z dzikimi. Pragnę przypomnieć tylko, że sprawnych żołnierzy nie było nawet połowy z tego co wyruszyła. Toteż przeprowadziliśmy głosowanie kto ma dowodzić. - powiedział, ale zaschło mu w ustach. Odwiązał bukłak z ale od pasa i się spytał czy może zwilżyć usta, jeśli Stannis do tego dopuścił, Waters już wkrótce kontynuował swój wywód. - Toteż, wygrał Blane. Nie spodobało się to jednak Arthurowi - temu rekrutowi. Zaczął wyzywać, obrażać majestat, zaczął się wywyższać i na koniec zagroził mu wyrwaniem.. jego przyrodzenia. Doprowadziło to Sir Blanea na skraj cierpliwości i wyzwał go na pojedynek. Po trwającym kilka minut pojedynku, Arthur omal co nie zabił Blane'a. - powiedział ze skruchą i dał czas na przetrawienie informacji, wtedy też zaczął z drugiej strony. - Nie jest jednak tak, że Arhur był piątym kołem u wozu. Niezgorszy z niego wojownik, może trochę mu brakuje, ale nie jest zły. Mógłby mnie pokonać, gdyby się wysilił. Do tego ma doświadczenie w torturach i wypytywaniu więźniów, to on pozyskał wszystkie informacje. Dzikich jest już ponad 10 tysięcy i z pewnością dalej się zbierają. Do tego handlują z piratami, którzy za futra, skóry, kły i kosztowności dają im broń. Tormar, Król za Murem rezyduje nad Atlers, gdzieś nad Antlers. Więc znamy położenie już dwóch osad. To tyle Lordzie. - powiedział i czekał na kolejne instrukcje.
Deonte Waters.- Liczba postów : 109
Data dołączenia : 29/12/2017
Re: Wieża Lorda Dowódcy II
Stannis wysłuchał całego raportu w ciszy, nie przeszkadzając Deonte w opowiadaniu historii. Nie zamierzał mu przerywać, tylko wyciągnąć wnioski z całokształtu wypowiedzi. Gdy Waters skończył, Baratheon oznajmił spokojnym głosem:
- Rozumiem. Przykro mi z powodu brata Grenna. Mam nadzieję, że stosownie uhonorowaliście poległych. - powiedział spokojnie, nie okazując żadnych emocji. - Czy posiadacie może jakąś większą ilość informacji? Co to za broń? Jakie mają plany? Gdzie chcą uderzyć? Kiedy? Kim jest ten Tormar? - spytał. To, czego dowiedział się Waters, nie przyniosło mu wiele nowej wiedzy, choć potwierdziło dokładne położenie obozu Króla za Murem. A taka była w końcu misja, nie można więc ich za to ganić. - Jesteście pierwszymi, którzy wrócili. Na pewno będziemy musieli podjąć odpowiednie kroki. Roześlę listy po całym Westeros, może ktoś ruszy z pomocą... Ale musimy się przygotowywać na najgorsze. - oznajmił. - Poproszę Cię o opinię, co do przydziału dla wszystkich nowych rekrutów. - zażądał Stannis i dodał jeszcze: - A jeżeli masz obiekcję, co do brania ich... Jak widać się przydali. Ale dziwi mnie, że akurat Ciebie to dziwi, skoro sam zrobiłeś to samo niewiele wcześniej. W każdym razie wierzę, że Pierwszy Zwiadowca wie, co robi. - stwierdził na koniec, pokładając zaufanie w Jonie Snow, którego przecież już znał od lat i był dobrym żołnierzem. - I ostatnia sprawa: Nie chcę więcej takich sporów co do dowodzenia. Nawet jeżeli nie podobały Ci się plany Blane'a, zgodnie z hierarchią i doświadczeniem powinieneś mu ustąpić, gdy się o to upomniał. A tym bardziej zachowanie tego rekruta było skandaliczne. Jeżeli to się powtórzy, wyciągnę odpowiednie konsekwencje. Czy to jasne? - spytał na koniec Lord Dowódca władczym, acz wciąż spokojnym tonem.
- Rozumiem. Przykro mi z powodu brata Grenna. Mam nadzieję, że stosownie uhonorowaliście poległych. - powiedział spokojnie, nie okazując żadnych emocji. - Czy posiadacie może jakąś większą ilość informacji? Co to za broń? Jakie mają plany? Gdzie chcą uderzyć? Kiedy? Kim jest ten Tormar? - spytał. To, czego dowiedział się Waters, nie przyniosło mu wiele nowej wiedzy, choć potwierdziło dokładne położenie obozu Króla za Murem. A taka była w końcu misja, nie można więc ich za to ganić. - Jesteście pierwszymi, którzy wrócili. Na pewno będziemy musieli podjąć odpowiednie kroki. Roześlę listy po całym Westeros, może ktoś ruszy z pomocą... Ale musimy się przygotowywać na najgorsze. - oznajmił. - Poproszę Cię o opinię, co do przydziału dla wszystkich nowych rekrutów. - zażądał Stannis i dodał jeszcze: - A jeżeli masz obiekcję, co do brania ich... Jak widać się przydali. Ale dziwi mnie, że akurat Ciebie to dziwi, skoro sam zrobiłeś to samo niewiele wcześniej. W każdym razie wierzę, że Pierwszy Zwiadowca wie, co robi. - stwierdził na koniec, pokładając zaufanie w Jonie Snow, którego przecież już znał od lat i był dobrym żołnierzem. - I ostatnia sprawa: Nie chcę więcej takich sporów co do dowodzenia. Nawet jeżeli nie podobały Ci się plany Blane'a, zgodnie z hierarchią i doświadczeniem powinieneś mu ustąpić, gdy się o to upomniał. A tym bardziej zachowanie tego rekruta było skandaliczne. Jeżeli to się powtórzy, wyciągnę odpowiednie konsekwencje. Czy to jasne? - spytał na koniec Lord Dowódca władczym, acz wciąż spokojnym tonem.
Szop Pracz
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|