Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ulice Lannisportu III

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Ulice Lannisportu III Empty Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Pią Mar 16, 2018 3:40 am

***
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Pią Mar 16, 2018 4:06 am

Noc 3/4 kwietnia 336 AC

Étienne zgarnął Willa ze sobą i wyszedł na ulice w stronę pierwszej lepszej podejrzanej karczmy jaką kojarzył. Nie bywał często w Lannisporcie. Właściwie pierwszy raz był w tym mieście jak już zaczął się przyjaźnić z Albertem. Nawet Willa, który przecież szedł tuż obok niego, ledwo co znał, bo głównie zadawał się ze Znachorem. Może się jeszcze czegoś o nim dowiem w przyszłości, tylko po chuj? Gdy znalazł już jakąś karczmę, gdzie mógł liczyć na najemników łasych na każdą robotę jaka mogła się trafić, zaczął ich werbować do "roboty na jedną noc". Szukał przede wszystkim ludzi, którzy mieli własne uzbrojenie, ale takie godne człowieka parającego się walką. Zgodnie z zaleceniem Alberta z miejsca odrzucał wszystkich kandydatów, którzy wydawali się być bardziej pijakami niż ludźmi gotowymi bić się za pieniądze. Szukał ich do wyczerpania się pięćdziesięciu srebrnych jeleni od Znachora i wyczerpania się drugiego tyle pieniędzy z jego własnej kabzy, a może nawet dłużej w przypadku, jeśli powyższa kwota nie wystarczyła na najęcie dziesięciu. W każdym razie Will był obok i czuwał, żeby nikt nie próbował go oszukać. Takim przeznaczona była zakuta w stal pięść, a nie pieniądze.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 17, 2018 12:09 am

Dwóch tęgich skurwieli ruszyło przez miasto. Pora była późna, lecz niemal wszystkie przybytki otwarte. W końcu dopiero co skończył się turniej. Idealny czas, by świętować! Gdzie nie spojrzeć, ludzie dobrze się bawili lub przynajmniej starali. Znaleźć kogoś, kto alkohol sobie tego dnia odpuścił było nie sposób, jednak w miarę trzeźwych osób nie brakowało. Jak to mawiają, okazja czyni złodzieja. Z najemnikowaniem bywa podobnie. Étienne z pięćdziesięcioma jeleniami i drugim tyle od siebie oraz wymaganiem, by najmusów ściągnąć jak najwięcej, nie miał zbyt dużego wyboru. Próba zwerbowania przechadzającego się ulicami opancerzonego najemnika o srogiej aparycji i porządnym uzbrojeniu skończyła się wyśmianiem Lahire`a, gdy padła sumka robocizny. Bite dwie godziny minęły krępym siepaczom, jednak ostatecznie udało się zebrać ekipę dziesięciu mordobijców uzbrojonych w drewniane pały słusznej długości.

Lahire, Albert, Will i dziesięciu kaprawych typów ostatecznie dotarło pod "Słodkie Uda". Wewnątrz paliło się jeszcze światło, jednak drzwi były zamknięte na skobel.

Travolta
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Sob Mar 17, 2018 11:28 am

Praca była monotonna i niewdzięczna. Musiał znaleźć dziesięciu ludzi gotowych do krwawej roboty za śmieszne pieniądze i zajęło mu to bardzo dużo czasu. Na ulicy spotkał jednego szanującego się najemnika, ale ten wyśmiał go nawet jak zaoferował mu większą kwotę. No cóż, splunął na ziemię i ruszył dalej. Po dwóch godzinach udało mu się zebrać żałosną zgraję dziesięciu typa, więc posłał Willa po Znachora i jakoś tak wyszło, że wkrótce wszyscy spotkali się pod karczmą, w której ludziom miała stać się krzywda. Étienne nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Kilku ludzi w środku podpadło jego przyjacielowi, a biznes to biznes. Tak to już bywa, że postronni cierpią, gdy znajdą się w niekorzystnym miejscu o niekorzystnym czasie. Wewnątrz paliło się światło, ale drzwi były zaryglowane. Co to oznacza? Możliwości było wiele, jednak Lahire'owi nie przychodziło do głowy nic poza wizją czyjejś śmierci. Podszedł do Alberta i nachylił się, mówiąc ściszonym głosem:
- To... Co robimy?
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Znachor Albert. Sob Mar 17, 2018 11:52 am

Gdy Albert wrocil z Martynem do bazy, nie było tam jeszcze Eta. Postanowił więc zająć się ranami młodego, potraktowanie go w taki sposób bylo dla Znachora bestialskim zachowaniem. Nie żeby miał on jakieś skrupuły, ale sam nigdy nie tknąłby męskości faceta bez powodu. Jakiś czas po zajęciu się rannym, do Ala zgłosił się Will. Albert polecił Martynowi żeby nie ruszał się przez jakiś czas i zaryglował wszystkie okna i drzwi, żeby nie mógł uciec.
Po kwadransie dotarł na miejsce zbiórki i wyjaśnił sposób jak to zrobią, nie był zadowolony z jakości najemników ale na innych nie było ich na razie stać. Po dotarciu pod karczmę, okazało się że jest ona zamknięta. Albert podszedł do drzwi i spróbował je wyważyć, jeśli się nie udało poprosił o pomoc silniejszego Willa lub Eta. A jeśli to nie pomogło, to jeśli nie drzwiami to oknem.
Znachor Albert.
Znachor Albert.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 10/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 17, 2018 10:40 pm

Ciężko zdyscyplinować dziesięciu starych chłopów z pałami, zwłaszcza, gdy są już po dwóch-czterech kuflach, toteż na ulicy wciąż panował lekki rumor, który uspokoił się dopiero, gdy pojawił się Albert. Gdy zaległa cisza, najemnicy mogli zwrócić uwagę na coś niedosłyszalnego wcześniej, a mianowicie miarowe... dum.. dum.. dum.. Głuche uderzenia rozchodziły się w regularnym odstępie czasu. Znachor rozpędził się w dwóch krokach i odbił od solidnego drewna. Will postanowił potraktować wrota kopniakiem, a potem barkiem z małego rozbiegu. Podkomendny Alberta nie był ułomkiem, jednak także nie podołał. Widocznie ktoś nieźle się wewnątrz zabarykadował. Zawsze można było porąbać drzwi, jednak grupa wybrała podróż przez boczną uliczkę, dzięki czemu dotarli do okien, z których otwarciem nie było większych problemów. Jedno, krótkie szarpnięcie i kilkanaście osób zaczęło wlewać się do lokalu. Gdy już znaleźli się w środku, spostrzegli, że drzwi poza standardowym skoblem, chroniła także poprzeczna belka. Za kontuarem znajdowały się uchylone nieco drzwi. Zza nich dobiegł łoskot ciężkiego obiektu opadającego na podłogę oraz salwa przekleństw. Ostatecznie ktoś zaczął człapać do głównej sali, bluzgając po drodze - Chyba pizdy zamiast oczu i siano we łbie, żeby nie zauważyć, że drzwi zamknięte. Kogo niesie nocą do stu ... - i podstarzały karczmarz urwał, widząc trzynastu typa z pałami, o opancerzonym najmusie z toporem nie wspominając. Trzymany wcześniej w ręce młotek wyślizgnął mu się spomiędzy palców i powędrował na podłogę.

Travolta
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Znachor Albert. Sob Mar 17, 2018 10:55 pm

Próba pokonania drzwi przez Alberta na nic mu się zdała, nie był w końcu zbyt silny, ale posiadał za to kilka innych talentów. Jego przyjaciel Will, też nie podołał tym drzwiom, a to musiało już coś oznaczać. Albert tak jak wcześniej planował, postanowił wejść tam oknem. Jedno szarpnięcie za zawiasy i droga była wolna. Pierwszy wszedł Znachor który rozejrzał się po pustym lokalu, wkrótce za nim przyszła reszta bandy. Przyłożył palec do ust i kazał im być cicho, po czym kciukiem wskazał na otwarte drzwi. Jednak ich cisza na długo zdać się nie miała, bo z pokoju wyleciała cała chmara przekleństw i odgłos stąpania. Albert przygotował miecz do wyjęcia i skupił wzrok na drzwiach, wtem okazało się że jest to karczmarz. Blondyn uśmiechnął się szeroko i podszedł na kilka kroków, po czym zaczął.
- Pamięta mnie pan? - zapytał, po czym od razu zwrócił się do swoich bandytów. - Obstawcie wszystkie wejścia i schody na górę. - po czym wrócił wzrokiem do starca. - Nie chcesz kłopotów prawda? To odpowiesz mi na parę pytań. - jeśli nie robił żadnych problemów, Al zdjął jedno krzesło z blatu stolika i na nim usiadł, opierając się brodą o oparcie krzesła. - Ta pamiątka. - powiedział i wskazał na swoją pierś. - Jak się oni nazywają, chce znać nazwisko każdego. I gdzie są? - jego ton diametralnie się zmienił, teraz przestał być miły, a był wręcz wrogi i twardy.
Znachor Albert.
Znachor Albert.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 10/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Sob Mar 17, 2018 11:00 pm

Skądś dobiegł dziwny dźwięk. Zupełnie jakby coś dudniło. Buty straży miejskiej tupiące po bruku? Dobrze, będzie się z kim napierdalać. A nie, ech, to ze środka. Albert najwidoczniej postanowił za wszelką cenę dostać się do środka, ale coś mu nie wychodziło. Étienne chciał zrobić to samemu jak na mężczyznę przystało, jednak wyprzedził go Will, co skończyło się kolejnymi nieudanymi próbami wyważenia drzwi. Zaraz ktoś pogłówkował odrobinę, szybka brzęknęła i po krótkiej chwili wszyscy byli w środku. Zza kontuaru przyszedł wkurwiony karczmarz, jednak wkurwienie przeszło mu natychmiastowo, gdy zorientował się w sytuacji. Co teraz powinniśmy zrobić? Albert gadał coś o jakimś karle, że go toporkiem rzucił czy coś i stąd taki podrapany jest. To ja może o tego karła zapytam.
- Karzeł skurwiel toporem rzucał. Gdzie on?
Co prawda swoim pytaniem wyprzedził Znachora, ale nie przeszkodziło mu to zadać własnych pytań. Étienne wzruszył ramionami i zajął się dopilnowaniem, żeby najemnicy wykonali rozkazy. Albert jest lepszy w gadaniu, a on w napierdalaniu. Tak już ten świat działa.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 17, 2018 11:46 pm

Karczmarz po prostu skinął głową na pierwsze pytanie. Na drugie pokiwał nią na boki. Z kolejnymi nie było jednak już tak łatwo.
- Ano sporo ich było, to i wszystkich ciężko spamiętać. Ten co z panem siedział, to piesze wygrał, to głośno o nim. Atroflart, Atlovart, czy ki diabeł. Wieśniak pewnie, bo go król pasował. No i kilku innych to tak samo. Ten taki z brodą, też znany. No i ci, no. Braavosi, ale to ciężko te imiona zapamiętać. A tak to jeszcze ten, no. Paniczyk jakiś, to go oknem wynieśli. Lutnię miał, tam o, w rogu leży, niepołamana cudem. Po stołach skakał razem z tą babką. Młoda taka. Z Przesmyku, czy coś. Za Tyriona kolejki stawiali, to pamiętam. A ten karzeł, to już w ogóle burdel na kółkach. Hill chyba. No i cała zgraja, którą wywalili, ale to już wiecie. Gdzie.. gdzie.. no nie tutaj, nie? Już mi się prawie świeca wypaliła, tyle zbijam stołki i krzesła do kupy, bo wszystko prawie w drzazgi poszło, żem się już pewnie odcisków nabawił, a jutro trza otwierać. No a potem, to różnie, różnie. No bo ten, jedni, że nie ma chuja i do Braavos jadą, no ale szanujmy się. W środku nocy, to jak niby? Że do Casterly. I że chcą zrobić jakąś łaźnię. Cholera wie. Pewnie jeden wielki burdel z tego wyjdzie rano, jak znam życie - stwierdził na koniec, rozkładając ręce, które nieco mu drżały. Dało się spostrzec, że jest zestresowany - w końcu niecodzienna wizyta - wzrok czasem uciekał mu do drzwi. A i do tego praktycznie się mu gęba nie zamykała.

Travolta
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Nie Mar 18, 2018 9:13 am

Karczmarz gadał i gadał, ale gdzie jest karzeł już nie powiedział. Étienne'owi zaburczało potężnie w brzuchu. Oj, zgłodniałem. Podszedł do jednego z najemników i powiedział:
- Weź tam idź za te drzwi, za których karczmarz przyszedł. Tam pewnie żarcie jest to przynieś dla wszystkich, bo głodnym.
I samemu zajął posterunek dopiero co wysłanego gościa. W sumie pić też się chce, ale to dopiero jak coś zje. Hmm, a może karczmarz ma jeszcze córkę, to podupczyć będzie co? Po chwili namysłu posłał kolejnego najemnika na górę, żeby sprawdził czy nikt tam się nie ukrywa. Jakby znalazł to ma krzyczeć. Étienne coraz bardziej męczyło monotonne paplanie karczmarza. Podszedł do niego od tyłu i złapał za kark lewą dłonią, w prawej mając standardowo topór, którego ostrze aktualnie zasłaniało nieszczęsnemu karczmarzowi połowę widnokręgu.
- Gadaj gdzie karł, bo spalem ci ta buda. A jak nie powiesz w kilku słowach, to jeszcze ci coś utnę może.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Znachor Albert. Nie Mar 18, 2018 10:44 am

Gdy tylko karczmarz otworzył usta, z jego gęby wyleciało wiele słów. Zbyt wiele słów, wyglądało to tak jakby próbował grać na zwłokę. Albert spojrzał na niego krzywo i podszedł parę kroków. Mimo że parę faktów się zgadzało, to nie uzyskał fascynującej go odpowiedzi. Gdy Et rozkazał przynieść jedzenie z kuchni, powstrzymał go. - Nie mamy czasu na jedzenie teraz, na picie też nie. - oznajmił twardo, ale nie widział już żadnych przeciwwskazań żeby kilku bandziorów przeszukało lokal w poszukiwaniu ludzi którzy go skrzywdzili, pomagać miał im Will.
- Gdzie ten karzeł?! - powtórzył chwilę po swoim przyjacielu i spojrzał na niego z góry, może sam w sobie nie był za bardzo przerażający, ale był śmiertelnie poważny - a śmiertelnie poważnego Alberta zawsze należało się bać.
Znachor Albert.
Znachor Albert.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 10/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 18, 2018 8:18 pm

To, że barmanowi nie podobał się sposób jego traktowania było bezdyskusyjne, jednak bynajmniej nie miał w sobie odwagi, czy jakiegokolwiek argumentu, by próbować wyjść na swoje. Kurczący się w sobie i jednocześnie potwornie spięty człowiek niemal zapadał się w sobie.
- No to przecież mówię. Albo do portu poszli albo do burdelu. Nie wiem, przecież za nimi nie szedłem!
Czy karczmarz kłamał? Gdyby tylko ktoś tu potrafił się nieco bardziej wypowiedzieć na temat tej zawiłej sztuki... Roztrzęsiony człowiek. Ciężko o powód dla którego ów człek miałby dalej osłaniać plecy byłych klientów. Wedle Alberta i reszty zebranych, z ust gospodarza sypała się sama prawda.

Bandyci, którzy rozeszli się po budynku, nie znaleźli niczego wskazującego na bytność wskazanych osób. Właściwie, to nikogo nie było po tym, jak kilka godzin temu niechciani goście zostali wywaleni drzwiami i oknami.

Travolta
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Znachor Albert. Nie Mar 18, 2018 8:58 pm

Albert nie miał żadnego powodu żeby nie wierzyć temu mężczyźnie. Podszedł jednak jeszcze parę kroków, tak że stał oddalony od niego o kilkanaście centymetrów. Nachylił się nad nim z grobową miną, a potem uśmiechnął i roześmiał. - No trzeba było tak od razu! - powiedział i poklepał go po ramieniu. - Dobra, kolego, zostaw go w spokoju. - oznajmił i położył mu dłoń na ręce, którą ściskał kark karczmarza. W tym miejscu już nie mieli za dużo do roboty, naturalnie Albert powinien teraz złupić tę karczmę a potem zabić karczmarza, ale postanowił tego nie robić. Chciał tu jeszcze trochę zabawić, a robienie sobie problemów potrzebne nie było.
- Także to tyle z nas. My już sobie pójdziemy. - położył na stoliku dwie srebrne monety, a potem odstawił krzesło z powrotem na stół. Uśmiechnął się i dodał. - To za zepsute okno. - po czym zaczął zgarniać ludzi żeby z powrotem nim wyszli. Powinien otworzyć sobie drzwi, ale oglądanie jak jedenastu chłopów wychodzi przez okno było śmieszne. Na zakończenie, gdy już sam wisiał we framudze, ostatni raz się uśmiechnął i rzekł. - Przepraszam za kłopoty, ale jeśli jutro ktoś będzie mnie lub moich przyjaciół szukał, to lepiej żeby Cie już nie było w mieście. - pokazał język i zniknął w oknie, żeby odejść ze swoja bandą kilka uliczek dalej.
Znachor Albert.
Znachor Albert.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 10/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Nie Mar 18, 2018 10:52 pm

Étienne był bardzo zmęczony brakiem konkretów. Już wznosił topór do góry, by opuścić go na czaszkę upartego karczmarza, ale powstrzymał go przed tym przyjaciel. On naprawdę chce zostawić go przy życiu? A, chuj. Równie niechętnie przyglądał się jak Albert daje mu dwa srebrniaki. Kurwa, przecie za to można cztery piwa kupić. No nic. Lahire wylazł przez okno jako trzeci i trochę jeszcze poczekał na Znachora, bo ten coś tam jeszcze pierdolił do karczmarza. Ech, głodnym jestem. Uderzył się zaciśnięta pięścią w brzuch jakby chciał go uciszyć. Na nic to, wciąż burczał. Przynajmniej Albert wreszcie przelazł przez okno i poszli kilka uliczek dalej.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Znachor Albert. Nie Mar 18, 2018 11:10 pm

Po odejściu kilku uliczek dalej, Albert zaprowadził towarzystwo w ciemny zaułek, gdzie na pewno był zasłonięty przed oczyma strażników którzy pałętali się z większą częstotliwością niż zazwyczaj. Oparł się o ścianę przy jakichś skrzyniach i założył rękę na rękę, spojrzał na najemników, wziął głębokie powietrze i powiedział.
- No to tak, wojna w Dorzeczu i na południu, sporo okazji. Mam wam propozycję, dołączcie do mojej bandy, a na pewno będzie się wam dobrze wiodło. - spojrzał na każdego po kolei, po czym przypomniał sobie że Et był głodny, chwycił na swój mieszek z przekąskami i podrzucił je przyjacielowi, w końcu o niego dbał. - To jak będzie? - spytał raz kolejny i wymienił spojrzenie z przyjaciółmi, wiedzieli co robić w ramach odmowy. Nie było mowy żeby puścić ich wolno.
Znachor Albert.
Znachor Albert.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 10/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Pon Mar 19, 2018 10:39 am

Przeszli kawałek dalej aż Albert zaprowadził ich do jakiegoś ciemnego zaułka, gdzie zaproponował najemnikom stałą pracę jako ich przełożony. Zaraz też jego najwspanialszy przyjaciel przypomniał sobie o potrzebach Lahire'a i dał mu przekąskę z sakwy, które ten zaczął z zadowoleniem pałaszować. Potem Albert spojrzał mu w oczy i Étienne już wiedział czego oczekuje. Rozejrzał się po zaułku. Najemników było raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, dużo. Definitywnie dużo. Znów zwrócił się do Alberta kładąc dłoń w opancerzonej rękawicy na jego ramieniu i kręcąc głową. Nie masz szans w takim starciu, Albert. Ja bym se pewnie poradził, ale musiałbym pogrzebać ciebie i Willa. To właśnie mówiło jego spojrzenie. A może po prostu chciał kolejną przekąskę?
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 19, 2018 11:18 pm

Mężczyźni popatrzyli po sobie. Nikt zbytnio nie kwapił się, by przystać na propozycję. Trochę pogłówkowali, czy aby mają coś ciekawszego do roboty i ostatecznie dwóch z nich - z wyglądu bracia - postanowiło dołączyć do bandy Alberta. Reszcie wycieczka do Dorzecza i rabowanie było nie w smak. Jeśli Albert i spółka nie chwycili za broń, ósemka mężczyzn rozeszła się w swoje strony. W przeciwnym wypadku... los przyniesie odpowiedź. Był już praktycznie ranek, a przed bandytami pozostała jedynie decyzja - zwiedzić port i przejść się po burdelach, zająć się swoimi sprawami lub iść wreszcie do łóżka. Każda z opcji wydawała się interesująca.

Travolta
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Znachor Albert. Wto Mar 20, 2018 11:33 pm

Zapał Alberta do zabicia najemników został ostudzony skutecznie przez dwa czynniki, pierwszym z nich była spokojna ręka Et'a którą położył mu na ramieniu. Ta zawsze go uspokajała i koiła jego największe emocje. Drugą sprawą był efekt, dwóch najemników postanowiło do niego dołączyć. Nawet się tego nie spodziewał więc poprawiło mu to humor.
Zza horyzontu powoli wychodziło już słońce, a grupa tych tu mężczyzn od wielu godzin nie zmrużyła już oka, poszukiwanie teraz wrogów Alberta było jak szukanie igły w stogu siana, postanowił na razie odpuścić. Poinformował tylko najemników, że gdyby zobaczyli jakiegoś karła to żeby się skontaktowali ze Znachorem, za wszelkie informacje obiecał zapłacić sporą ilością srebra, a może i nawet złotem. Jeśli nie było już nic do załatwienia, piątka mężczyzn poszła do biedniejszej części miasta gdzie mieściła się baza Alberta.
Znachor Albert.
Znachor Albert.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 10/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Sro Mar 21, 2018 1:49 am

Étienne spojrzał na wschód, gdzie czerwono-pomarańczowa łuna unosiła się nad murami miasta.
- Słońce wstaje, a mnie się spać chce. Wracajmy już.
Jeszcze na odchodne Albert poinformował najemników o nagrodzie jaka ich czeka za jakąkolwiek informację o karle i powoli skierowali kroki w stronę bezpiecznej kryjówki. W sumie to co oni tutaj tak właściwie robili? Zmęczenie dawało o sobie znać, co utrudniało myślenie. Ach no tak, szukali jakiegoś krasnala karczemnego, co to rzucił w Znachora toporem. Tylko gdzie on może być? Ach no tak, karczmarz chuja wiedział. Trzeba było przynajmniej ogołocić mu spiżarnię. Nie byliby głodni, a karczmarz przecież nie doniesienie straży miejskiej, bo się cały obsrał, nie? I tak rozmyślając piątka tęgich chłopów wróciła w bezpieczne miejsce.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Mar 27, 2018 5:36 pm

Ranek 4 Kwietnia 336 AC

Ów Ranek przyniósł wiele plotek oraz przekleństw w domach, w których nawiedzone zostały przez właśnie źródło tych plotek. Tej nocy zostało obrabowanych trzech właścicieli karczm, dwóch paserów oraz pięć domostw kupieckich. Po obliczeniu przez straż zniknęły rzeczy o równej wartości sześćdziesięciu sześciu złotych smoków, więc włamywacz bądź włamywacze załatwili sobie wiele lat życia pod dostatkiem, bądź bardzo rozpustny tydzień, gdzie zapewne wszystko pójdzie na przyjemności ciała. Kapitan straży obiecał, że ustali lepsze nocne warty w mieście, jak i rozpocznie śledztwo na temat tych przestępców. Sąsiedzi zaczęli już sobie dawać rady w sposobie przetrzymywania kosztowności lub też stare tradycje, które dają pecha włamywaczowi. Inni natomiast wolą też inne sposoby.
- Takiego psa kupiłem, że prędzej się zesra, a nie wejdzie do mojego domu. Okuta pałka, też jest, hehe.
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Znachor Albert. Czw Mar 29, 2018 9:04 pm

4 kwietnia 336 AC
Późny wieczór


Każdy miał się jakoś przygotować do włamu, toteż Albert poszedł od razu szykować swój miecz. Nie miał zamiaru skradać się, lub napierdalać w budynku swoją włócznią. Sprawdził jeszcze swój pancerz, miał on kilka wbitych kółek z powodu toporka Gerolda, ale na razie nie miał co z tym zrobić. Gdy zobaczył opieprzających się rekrutów, warknął na nich i wcisnął im garść srebrników (20) żeby załatwili do tego jakiś lepszy sprzęt.
W końcu przyszła też pora roboty, wraz z Albertem na miejscu był Etienne, Will(npc znany), Żyto i jego głupi brat Pszenica. Na ulicach już było ciemno, a ludzi nie było już praktycznie w ogóle. Wolnym krokiem Albert szedł i oglądał co bogaciej wyglądające warsztaty, a gdy w końcu zauważył ten jedyny to powtórzył wszystkim plan jaki ułożył po południu. Do akcji wchodził tylko Et, Will i Al. Żyto i Pszenica mieli stać w pewnej odległości od warsztatu i czatować na nadchodzących strażników, nie mogli się zaskoczyć.
Gdy już wszystko było wyjaśnione, przystąpili do działania. Albert podszedł do drzwi i miał w nie zapukać, a przyjaciele stali obok niego i czekali aż sztukmistrz otworzy drzwi. Wtedy mieli naprzeć na nie i wedrzeć się do środka.
Znachor Albert.
Znachor Albert.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 10/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Czw Mar 29, 2018 9:40 pm

Wyruszyli dopiero jak był późny wieczór, co niezmiernie znudziło Étienne. Tyle czekać. Ale przynajmniej poszli w końcu na miejsce. Pora była taka, że równie dobrze mogliby iść do karczmy czegoś się napić. Ech, napiłbym się piwa. Lahire zabrał ze sobą swoich trzech najlepszych ziomków, których Albert uwzględnił w planie. Jak już dotarli wreszcie przed właściwy warsztat, Znachor powtórzył jeszcze raz plan. Zbędne pierdolenie, zróbmy to w końcu. Tych dwóch nowych miało czekać na warcie, więc oddał jednemu z nich topór w przechowanie, bo zamachnięcie się w budynku bywa utrudnione wieloma przeszkodami. A nie można nikomu rozłupać łba jak się topór wbije w mebel, a nie w łeb. Zamiast tego miał tarczę i miecz, który zresztą wyciągnął już z pochwy. Albert miał zapukać w drzwi, a Étienne naprze na nie pierwszy, bo jest tutaj najsilniejszy. Po nim ma wchodzić reszta, w tym trzech ziomków Lahire'a.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Mar 30, 2018 1:42 pm

Przeczekali oni tak cały dzień, jedząc przy okazji bardzo dobry gulasz, który dzisiaj był z samego ranka ugotowany na rynku przez brodatego jegomościa z imieniem Bicer, a zapewne Lahire zjadł więcej, bo chłop swój apetyt ma, a i gulasz smaczny. No, chyba że ktoś wolał jeść potrawki Alberta, zamiast u lubianego kucharza Bicera, co był znany w całej biedniejszej dzielnicy ze swych umiejętności kulinarnych.
Cała ekipa Znachora przytaknęła na plan, po czym bracia ruszyli na czujkę obok budynku. Wcześniej oczywiście wszyscy poczekali mijające ich patrole straży miejskiej, a potem dopiero wkraczali do poważnej akcji pukania do drzwi. Znachor podszedł, zapukał...puk, puk, puk. Na co odpowiedział dźwięk burczącego brzucha Étienne'go. Żadnej reakcji w środku, a przynajmniej takiej nie było słychać. Sam budynek był piętrowy, a okiennice miał szklane, z czego jedno z kratami na parterze. Natomiast na samym piętrze w jednej z okiennic paliło się blade światło, zapewne świeca bądź mały kominek. Chwilowo bracia pokazywali, że żaden patrol nie idzie.
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Étienne Lahire. Pią Mar 30, 2018 3:45 pm

Jak już wszyscy byli w gotowości przed drzwiami, a nowi pokazywali, że żadnego patrolu straży miejskiej w zasięgu wzroku, to Albert zastukał. I... cisza. Étienne nasłuchiwał wciąż czy w środku nie słychać kroków, ale nic takiego nie nastąpiło. Nudziło go to niezmiernie, więc postanowił przejść do rozsądniejszego(w jego indywidualnym mniemaniu) działania. Gestami kazał wszystkim stojącym wkoło drzwi rozstąpić się o kilka kroków, a on sam cofnął się o jakieś sześć stóp, pochylił lewy bark do przodu(bo w lewej ręce dzierży tarczę) i zaszarżował wprost na główne wejście do budynku, chcąc wyważyć w ten sposób drzwi. W końcu jest tutaj najsilniejszy, najcięższy i ma jeszcze pełną zbroję płytową na sobie, to ktoś to musi zrobić, nie? Oczywiście gdyby mu się udało wejść do środka, natychmiast pobiegłby przed siebie chcąc zamordować pierwszego napotkanego człowieka, który w tym domu przebywał. Drzwiami się nie martwił. Najwyżej ktoś inny jest wstawi z powrotem.
Étienne Lahire.
Étienne Lahire.

Liczba postów : 57
Data dołączenia : 12/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Mar 30, 2018 9:29 pm

Ależ oczywiście, cała banda przy drzwiach zrobiła parę kroków w tył, a Will nawet o dwa więcej. Lahire nabrał parę metrów do szarży, po czym ruszył jak wystrzelony z procy w kierunku drzwi, tworząc przy tym mnóstwo hałasu przy uderzającą w siebie blachę pancerza, jak i kolczugę. Wtedy wszystkim z gangu opadły szczęki w momencie, gdy Étienne miał uderzyć w drzwi, ponieważ poszło mu to gładko jak bułka z masłem. To nie jest tak, że je wyważył ot, tak, on z nimi najzwyczajniej wbiegł z impetem do środka budynku...
Podczas "zderzenia" z drzwiami poszedł taki niemożliwy huk, trzask drewna oraz łamanego zamka, że wydawało się, jakby to sam pocisk z katapulty uderzył w to miejsce, wywołując okazyjny grzmot na całą okolicę. Gdy Lahire dalej tak wbiegał do głębi ciemnego parteru, jego ziomki mogły usłyszeć niemożliwie szybko grający dzwonek. Czy on właśnie uderzył w dzwonek nad drzwiami tak, że ten zaczął się, jak szalony odbijać od ściany i z powrotem? Być może, ale co było dalej! Nasza kupa mięsa dalej szarżowała z drzwiami wypychanymi lewą ręką, gdzie miał tarcze. Pchał tak dalej do przez parę metrów do przodu, aż w końcu uderzył w coś z podwójnym hukiem, co się zaraz zatrzęsło i zaczęło raptownie spadać na naszego przodownika szarży. Było to mnóstwo drewnianych skrzyń oraz szkatułek, gdzie nawet jedna z nich rypnęła tak mocno w głowę olbrzyma, że gdyby nie hełm, to teraz padłby ogłuszony. Pod wielkością takiej lawiny nasz bandzior padł na ziemię i zaczął być zasypywany aż po łeb skrzynkami. Za cholerę teraz nic nie widział spod tego gruzu. Nie mówiąc też o drzwiach, które leżały mu na piersi.
Natomiast co wtedy mógł dostrzec Albert. Przez sekundę widział, jak jego przyjaciel wbiega w całkowitą ciemność, gdzie zaraz spróbował swoje oczy przyzwyczaić do ciemności i ujrzał moment, gdy uderza on od półtora siebie wyższą stertę....mebli? Ciężko powiedzieć, ale drewniany dźwięk lawiny uderzającą niemożliwie głośno o podłogę, na pewno sugerował, że to coś były drewniane i wypełnione czymś. Na te cało zbiegowisko nagle w prawym rogu pomieszczenia zaświeciło się światło świecy, dostrzegając, że to był jakiś starzec w piżamie, który osłupiało, patrzył na to, co się stało.
- Bandyyyyyyci! Oprychyyyy! Edmureeeee! Wstawaaaaaaj! - Krzyknął swoim starczym głosem nieznajomy, gdzie po chwili wbiegł po stopniach na górę. Co gorsza, w lewym budynku na ten cały hałas zaczęły ujadać psy w strasznej ilości, a zaraz za nim psy z całej dzielnicy poczęły wyć. Herszt słyszał, jak za nim otworzyły się drewniane okiennice. Przy okazji do jego butów podjechały trzy świece...prosto z miejsce, gdzie zwalił się ich taran.
- Co tam się kurwa dzieje!? - Za okiennicy wychylił się w białej koszuli jegomość z lampą, a za nim jakąś kobieta. Na ten okrzyk odpowiedziało trzy inne rodziny.- Henry! Tate napadają! - Usłyszeli damski głos, a po nim kolejne krzyki z ulicy.- Straaaaż! Staaaaraż! Za co ja podatki płace!? Kurła!
Jeśli spojrzeli na swoich dwóch kolegów stojących na czatach, to zaczęli, oni jak oszaleli wymachiwać rękoma. Było widać, jak z krzyżowania zaczyna pojawiać się jasne światło latarni i przekleństwa.
- Kradno! Kradno! - Krzyczał wąsaty sąsiad po prawej.
Po chwili z mieszkania naprzeciwko otworzyły się drzwi i wybiegło tam dwóch mężczyzn...
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu III Empty Re: Ulice Lannisportu III

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach