Osada Klanu Kamienne Wrony
Strona 1 z 1 • Share
Re: Osada Klanu Kamienne Wrony
Rob wraz z ludźmi wybrał się do kolejnej wioski górali. Ponownie, tak jak w poprzednim przypadku, nikt się go nie obawiał. Co więcej, patrzyli na niego z wyższością. Gdy wygłosił swój monolog, przed szereg wyszedł wielki jak dąb góral, który wzrostem przewyższał każdego znanego człowieka Ogurowi.
- A ja zwę się Bugudni Syn Bogów - powiedział dumnie i wyszczerzył zęby. Wysłuchał Spalonego i na koniec się roześmiał. - Pierdolone mrzonki pajacu jeden! - ponownie się roześmiał . - Jak takiś silny, to pokaż w walce co potrafisz! - powiedział i dobył swojej włóczni, wykonanej z żelaza.
Początek pojedynku należał do Roba, zdzielił swojego przeciwnika w ramię, potem kilka razy uderzył go w tors. Jednakże były to wyłącznie lekkie rany, które nie spowodowały większych uszkodzeń. Jednakże gdy Spalony zrobił wypad i uderzył w nogę wodza, ten się niesamowicie wkurwił i przystąpił do kontrofensywy. Na początku wycelował w oko Spalonego, jedynie o cale omijając jego oko. Ogur nie chcąc pozostać dłużnym, wyprowadził udane natarcie w tę samą nogę, przez co dziki ukląkł na jedno kolano, a potem oberwał w tors. Miał być to decydujący cios ze strony Spalonego, ale Bugudni ominął jego cięcie i z całym impetem jaki umiał wytworzyć, uderzył go swą włócznią w głowę. Roburogur padł nieprzytomny trzy metry dalej, a jego przeciwnik stanął nad nim i się uśmiechnął.
- Ha Ha! Psie! - rzucił i opluł go. - Teraz wszyscy kurwa należycie do mnie! Do pierdolonego klanu Wron! Idźcie i powiedźcie to swoim ludziom, niedługo do was przyjdziemy! - krzyknął i się zamachnął na nieprzytomnego przeciwnika, z zamiarem zabójstwa.
To była chwila, przyjaciel Roburogura podbiegł i zasadził niesamowicie mocnego kopniaka w twarz Bugundiego, wszyscy stali osłupiali, a w ten czas chwycił on swojego kolegę i uciekł z nim w las. Ich odwrót osłoniło kilku innych, lojalnych mu ludzi, na pewno zginęli.
- A ja zwę się Bugudni Syn Bogów - powiedział dumnie i wyszczerzył zęby. Wysłuchał Spalonego i na koniec się roześmiał. - Pierdolone mrzonki pajacu jeden! - ponownie się roześmiał . - Jak takiś silny, to pokaż w walce co potrafisz! - powiedział i dobył swojej włóczni, wykonanej z żelaza.
Początek pojedynku należał do Roba, zdzielił swojego przeciwnika w ramię, potem kilka razy uderzył go w tors. Jednakże były to wyłącznie lekkie rany, które nie spowodowały większych uszkodzeń. Jednakże gdy Spalony zrobił wypad i uderzył w nogę wodza, ten się niesamowicie wkurwił i przystąpił do kontrofensywy. Na początku wycelował w oko Spalonego, jedynie o cale omijając jego oko. Ogur nie chcąc pozostać dłużnym, wyprowadził udane natarcie w tę samą nogę, przez co dziki ukląkł na jedno kolano, a potem oberwał w tors. Miał być to decydujący cios ze strony Spalonego, ale Bugudni ominął jego cięcie i z całym impetem jaki umiał wytworzyć, uderzył go swą włócznią w głowę. Roburogur padł nieprzytomny trzy metry dalej, a jego przeciwnik stanął nad nim i się uśmiechnął.
- Ha Ha! Psie! - rzucił i opluł go. - Teraz wszyscy kurwa należycie do mnie! Do pierdolonego klanu Wron! Idźcie i powiedźcie to swoim ludziom, niedługo do was przyjdziemy! - krzyknął i się zamachnął na nieprzytomnego przeciwnika, z zamiarem zabójstwa.
To była chwila, przyjaciel Roburogura podbiegł i zasadził niesamowicie mocnego kopniaka w twarz Bugundiego, wszyscy stali osłupiali, a w ten czas chwycił on swojego kolegę i uciekł z nim w las. Ich odwrót osłoniło kilku innych, lojalnych mu ludzi, na pewno zginęli.
Drowned&Atlovart
Mistrz Gry- Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017
Similar topics
» Osada Klanu Spalonych.
» Osada Klanu Księżycowych Lisów
» Osada Klanu Czarnych Uszu
» Osada Klanu Malowanych Psów
» Osada Krzywogębego
» Osada Klanu Księżycowych Lisów
» Osada Klanu Czarnych Uszu
» Osada Klanu Malowanych Psów
» Osada Krzywogębego
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|