Dziedziniec
Strona 1 z 1 • Share
Re: Dziedziniec
20 lutego 336 AC
Po dwóch tygodniach orszak Brandona i lorda Alrana dotarł do Palca Flinta. Lord z przyjemnością ugościł posłańców swego króla. Gdy wjechali na dziedziniec, służba zamkowa odebrała od nich konie i zaprowadzili do przygotowanych komnat gościnnych. Jedynie Stark i Glover zostali zatrzymani przez lorda Flinta, który podszedł do nich i uściskał na powitanie Brana i to samo chciał zrobić z Alranem.
- Jak miło Was widzieć. - odezwał się wesoły głos. Lord był przeciętnej wysokości, chudym mężczyzną. Mimo pozorów, jego uścisk był mocny. Z jego twarzy nie schodził uśmiech. - Słyszałem o decyzji króla, już zbieram wojska by wyruszyć na Bliźniaki. - w chwilę jednak posmutniał i dodał: - Szkoda tylko, że nie na Żelaznych. Trzeba by kiedyś wreszcie rozprawić się z tymi ścierwami raz, a dobrze. - z oczu tego wyjątkowo zazwyczaj spokojnego mężczyzny biła wściekłość. Zniknęła jednak tak samo Szybko, jak się pojawiła. - Zjecie obiad z moją rodziną. To rozkaz! - uśmiechnął się wyzywająco i mruknął okiem, prowadząc gości w kierunku wielkiej sali. - Statek będzie jutro gotowy do drogi. A teraz mówcie, co słychać w Winterfell i Deepwood Mote. - rzucił, spoglądając na Alrana.
Kielon
Mistrz Gry- Liczba postów : 9631
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Dziedziniec
Dwa tygodnie jazdy, tyle trwałą podróż do siedziby lorda Flinta. Podczas podróży rozglądał się za jakąkolwiek okazją do polowania czy pojedynku byleby tylko zabić nudę. Czasem też wdawał się w rozmowę z Brandonem Starkiem.
Gdy wreszcie dotarli na dziedziniec Palca Flinta sprawnie i bez większych problemów opuścił siodło i oddał konia pod opiekę służby po czym spojrzał na lorda Flinta. Zawsze bawił go fakt iż wszyscy wasalowie Starków mają tytuły lordów poza Gloverami. Ci byli władcami a nie lordami i to kiedyś go zastanawiało.
Uścisnął na powitanie gospodarza po czyn posłał mu delikatny uśmiech gdy ten wspomniał o wojsku.
-Dawno się nie widzieliśmy lordzie Flint.
Powiedział przyjmując grzeczny ton. Z tego co zauważył ich gospodarz był gorącym zwolennikiem wojny z Żelaznymi.
-Na Żelaznych też przyjdzie kolej. Niestety aktualnie nie mamy wystarczającej floty by się z nimi mierzyć. Ale za pieniądze które zdobędziemy z Bliźniaków...
Zaczął a dla wszystkich pewnie było jasne zakończenie zdania. Alran jak wielu innych uważał, że flota Północy jest niewystarczająca ale fundusze zdobyte w trakcie wojny mogą pozwolić na jej rozbudowę.
-Skoro tak stawiasz sytuację, panie. Chyba nie mamy wyjścia....
Powiedział przyjmując ton uległego sługi ale nie mógł zrzucić z twarzy uśmiechu.
-W Deepwood już od jakiegoś czasu trwają gorączkowe przygotowania do wojny. Do mojej kochanej siostry powinien niebawem dotrzeć mój list więc i żołnierze z symbolem stalowej rękawicy się pojawią. W końcu nie możemy pozwolić by ominęła nas zabawa.
Odzywał się oczywiście tylko gdy Brandon siedział cicho w końcu w tym orszaku to Stark był ważniejszy.
Gdy wreszcie dotarli na dziedziniec Palca Flinta sprawnie i bez większych problemów opuścił siodło i oddał konia pod opiekę służby po czym spojrzał na lorda Flinta. Zawsze bawił go fakt iż wszyscy wasalowie Starków mają tytuły lordów poza Gloverami. Ci byli władcami a nie lordami i to kiedyś go zastanawiało.
Uścisnął na powitanie gospodarza po czyn posłał mu delikatny uśmiech gdy ten wspomniał o wojsku.
-Dawno się nie widzieliśmy lordzie Flint.
Powiedział przyjmując grzeczny ton. Z tego co zauważył ich gospodarz był gorącym zwolennikiem wojny z Żelaznymi.
-Na Żelaznych też przyjdzie kolej. Niestety aktualnie nie mamy wystarczającej floty by się z nimi mierzyć. Ale za pieniądze które zdobędziemy z Bliźniaków...
Zaczął a dla wszystkich pewnie było jasne zakończenie zdania. Alran jak wielu innych uważał, że flota Północy jest niewystarczająca ale fundusze zdobyte w trakcie wojny mogą pozwolić na jej rozbudowę.
-Skoro tak stawiasz sytuację, panie. Chyba nie mamy wyjścia....
Powiedział przyjmując ton uległego sługi ale nie mógł zrzucić z twarzy uśmiechu.
-W Deepwood już od jakiegoś czasu trwają gorączkowe przygotowania do wojny. Do mojej kochanej siostry powinien niebawem dotrzeć mój list więc i żołnierze z symbolem stalowej rękawicy się pojawią. W końcu nie możemy pozwolić by ominęła nas zabawa.
Odzywał się oczywiście tylko gdy Brandon siedział cicho w końcu w tym orszaku to Stark był ważniejszy.
Alran Glover.- Liczba postów : 14
Data dołączenia : 29/12/2017
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|