Sala Tronowa
Strona 1 z 1 • Share
Re: Sala Tronowa
23.05.336
Po rozmowie ze strażnikami, Torrell udał się do Sali tronowej, gdzie miał przebywać Lord Seaworth. Kapitan galery nie należał do wyedukowanych ludzi, toteż nie wiedział, co za chorągiew powiewa obok tej z jeleniem. W każdym razie pierwszy raz widział łódź z żaglem, na którym była cebula, a to wszystko w ciemnej tonacji kolorów. Maszerował wraz z Wermanem przez całe miasteczko. Nie należało do bogatych. Ba, nawet bogactwem nie dorastało do jego rodzimego Duskendale, które było zdecydowanie większe. Wkrótce dotarli do sali tronowej w centrum Solanek. Przed wejściem do sali zostali poproszeni o swoją broń, toteż tak zrobili i jeden ze strażników uprzedził wizytę Torrella.
Weszli do pomieszczenia i w dwójkę ukłonili się przed Lordem Seaworthem. Praktycznie na trzy cztery. Podeszli bliżej siedziska, by można było normalnie porozmawiać. Werman nic się nie odzywał, toteż Torrell musiał przejąć inicjatywę. - Witaj Lordzie Seaworth. Zostaliśmy poinformowani, że Cię tutaj zastaniemy, Panie. Pozwól, że się przedstawię. Jestem Torrell, kapitan galery "Czarny Wicher", a mój towarzysz to Werman Lorch. Jako, że jest Lord przedstawicielem szanownej Shireen Baratheon, chciałbym oddać się służbie w jej imieniu, Panie. - powiedział do Lorda Seaworth'a z nadzieję, że ten przyjmie jego miecz i załogę Czarnego Wichru. Zdawał sobie sprawę, że wpierw musi wzbudzić zaufanie i lojalność wobec kampanii Shireen.
Torrell.- Liczba postów : 7
Data dołączenia : 16/08/2018
Re: Sala Tronowa
W środku dnia zarządzający miasteczkiem lord nie miał wiele spraw do roboty. Front był daleko, a okolica spokojna, toteż nie było problemu w przyjęciu interesantów. W dodatku takich, którzy nie sprawiali żadnych problemów i chcieli ofiarować swoje usługi jego królowej. Wszak trwała wojna i każdy miecz - a co dopiero zapewniający dostęp do wschodu okręt - był na wagę złota. Lord Seaworth, który okazał się dość młodym mężczyzną, ponieważ był to aż prawnuk sławnego ser Davosa Seawortha, wyglądał na dość zadowolonego przyjmując gości.
- Witaj, Torrellu - zwrócił się do kapitana i wysłuchał jego słów. - Cieszy mnie wielce twoja oferta, w obecnych czasach każdy dobry człowiek przyda się królowej. Powiedz mi, czy ty i twoja załoga oferujecie swe usługi żeglarskie, czy też przewidywaliście zejście na ląd by dołączyć do wojsk?
- Witaj, Torrellu - zwrócił się do kapitana i wysłuchał jego słów. - Cieszy mnie wielce twoja oferta, w obecnych czasach każdy dobry człowiek przyda się królowej. Powiedz mi, czy ty i twoja załoga oferujecie swe usługi żeglarskie, czy też przewidywaliście zejście na ląd by dołączyć do wojsk?
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9632
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Sala Tronowa
Torrell został dobrze przyjęty przez Lorda, a przynajmniej ten nie odprawił go od razu z kwitkiem. Takie miał zdanie o Lordach. Dumni panowie, którzy nie szanują, ani nie słuchają swoich poddanych. Takim Lordem był Rykker, władający Duskendale. Ojciec Torrella udał się nie raz do niego w sprawie pomocy finansowej. I co dostał? Strażnicy wynieśli go siłą z sali tronowej za tracenie cennego czasu Lorda.
- Oczywiście Lordzie. Każdy mój człowiek to dodatkowy miecz w walce z wrogami twojej... naszej królowej. Choć nasza załoga nigdy nie zmagała się w potyczkach na lądzie, to myślę, że nie będą mieli nic przeciwko, Panie. W końcu my żeglarz, traktujemy pokład statku jako ląd, nie ważne że drewniany. - powiedział Torrell, spoglądając na przytakującego Wermana. Choć na lądzie nie stoczyli jeszcze żadnej bitwy, to na morzu było ich kilka i wszystkie kończyły się większym lub mniejszym sukcesem.
- Oczywiście Lordzie. Każdy mój człowiek to dodatkowy miecz w walce z wrogami twojej... naszej królowej. Choć nasza załoga nigdy nie zmagała się w potyczkach na lądzie, to myślę, że nie będą mieli nic przeciwko, Panie. W końcu my żeglarz, traktujemy pokład statku jako ląd, nie ważne że drewniany. - powiedział Torrell, spoglądając na przytakującego Wermana. Choć na lądzie nie stoczyli jeszcze żadnej bitwy, to na morzu było ich kilka i wszystkie kończyły się większym lub mniejszym sukcesem.
Torrell.- Liczba postów : 7
Data dołączenia : 16/08/2018
Re: Sala Tronowa
Lord Seaworth pokiwał ze zrozumieniem głową. Podobali mu się nawet ci nowi ludzie, byli gotowi dostosować się do warunków by walczyć za jego panią. O ile oczywiście ich intencje były szczere...
- Cieszę się to słysząc - odpowiedział. - Możecie zostać w miasteczku na dzisiejszą noc, twoi ludzie otrzymają strawę i napitek. Co do zakwaterowania może znajdziecie jeszcze miejsce w jakiejś oberży lub wasz okręt i obóz będą musiały wystarczyć. Garnizon zajmuje już wiele miejsc - wyjaśnił. - Jutro natomiast poleciłbym wam udać się do Maidenpool. Jej Wysokość zdobyła miasto i ruszyła dalej, pozostawiając tam jednego ze swoich synów. On z pewnością znajdzie zajęcie dla was bliżej linii frontu lub pokieruje do królowej. Czy jest jeszcze jakaś sprawa, z którą mogę wam pomóc?
- Cieszę się to słysząc - odpowiedział. - Możecie zostać w miasteczku na dzisiejszą noc, twoi ludzie otrzymają strawę i napitek. Co do zakwaterowania może znajdziecie jeszcze miejsce w jakiejś oberży lub wasz okręt i obóz będą musiały wystarczyć. Garnizon zajmuje już wiele miejsc - wyjaśnił. - Jutro natomiast poleciłbym wam udać się do Maidenpool. Jej Wysokość zdobyła miasto i ruszyła dalej, pozostawiając tam jednego ze swoich synów. On z pewnością znajdzie zajęcie dla was bliżej linii frontu lub pokieruje do królowej. Czy jest jeszcze jakaś sprawa, z którą mogę wam pomóc?
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9632
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Sala Tronowa
Lord Seaworth zaoferował załodze Czarnego Wichru nocleg, jednak Torrell postanowił, że nie będą długo siedzieć w Solankach. Prawdopodobnie królowa Shireen prowadziła swoją armię do kolejnej potyczki, więc ludzie Torrell mogli przysłużyć się królowej szybciej, niż się spodziewali. Jednak słońce zniknęło już z błękitnego sklepienia, więc tą jedną noc mogli przenocować w miasteczku, tym bardziej, że nie posiadali koni, a marsz małego oddziału w późną noc mógł nie być najlepszym pomysłem. Zwłaszcza, że w Dorzeczu ciągle było nękane widmem wojny, a to sprzyjało rozwojowi bandycyzmu.
- Dziękuję Lordzie za możliwość przenocowania. Jutrzejszego świtu udamy się do Maidenpoolu. Jednakże nasza wyprawa będzie piesza, skoro i tak będziemy bardziej przydatni na lądzie. Zatem nasz statek spocznie u was w porcie wraz z pięcioma ludźmi w formie straży. Bywaj, Panie. - powiedział i pożegnał się z Seaworthem. Jutro czekała go tułaczka piesza, więc musiał iść wcześnie spać, a nie zabawiać w oberży jak zwyczaj miało to miejsce.
[Z/T]
- Dziękuję Lordzie za możliwość przenocowania. Jutrzejszego świtu udamy się do Maidenpoolu. Jednakże nasza wyprawa będzie piesza, skoro i tak będziemy bardziej przydatni na lądzie. Zatem nasz statek spocznie u was w porcie wraz z pięcioma ludźmi w formie straży. Bywaj, Panie. - powiedział i pożegnał się z Seaworthem. Jutro czekała go tułaczka piesza, więc musiał iść wcześnie spać, a nie zabawiać w oberży jak zwyczaj miało to miejsce.
[Z/T]
Torrell.- Liczba postów : 7
Data dołączenia : 16/08/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|