Brama główna

17 luty 336AC Ranek

W końcu przyszła pora opuścić rodzinny dom, ponownie. Gerold wstał tuż przed słońcem i po codziennych ćwiczeniach zaczął pakować swój niewielki dobytek. Nie miał tego co prawda wiele, ale i tak zeszło mu się do wschodu, i pobudki reszty domowników. Prowadząc objuczonego konia do głównej bramy spotkał czekających tam na niego braci. No proszę, a chciał wymknąć się z zamku niepostrzeżenie.
Na pożegnanie uścisnął braci, po czym wskoczył na Konia i założył żmijowy hełm, po czym na jego ramieniu wylądował kruk. Davos, trzeci w kolejce z braci Vyrwel'ów, podał mu chorągiew Gerolda i ścisnął dłoń na pożegnanie. Gerold ścisnął boki konia i przejechał przez bramę, machając w między czasie do braci. Kiedy już nieco oddalił się od zamku obrócił się w siodle, by ostatni raz spojrzeć na chorągiew jego rodziny powiewające nad zamkiem. Kto wie, może ostatnie raz je nad nim widzi? Hightower, obyś nie spieprzył tam w Dorne, pomyślał i zmusił Konia do galopu.