Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Go down

Wielka Sala Empty Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 11, 2022 9:11 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Aenarion Belaerys Sro Wrz 21, 2022 11:27 pm

16/09/7PP

Koniec Burzy miał... Grube mury? Tak, zdecydowanie miał grube mury. W dodatku kamienie, z których je wzniesiono, były podobno dopasowane tak perfekcyjnie, że nie było miejsca, w którym wiatr mógłby wcisnąć się w szczelinę między nimi. Ciekawe było to jak udało się Pierwszym Ludziom wznieść tak imponującą fortyfikację, a jednocześnie nigdy więcej nie być w stanie takiego wyczynu powtórzyć. Poza tym zamek prezentował się z pewnością skromniej i bardziej ponuro niż Wysoka Wieża czy Wysogród. Mimo to podjęto ich przyjaźniej i godniej niż w siedzibie Gardenerów.

Kiedy w końcu znaleźli się w wielkiej sali pozostało zacząć od dopełnienia formalności - przedstawienia się i wzajemnego powitania z odpowiednimi honorami. Później mogli najprawdopodobniej podsumować Durrandonowi wydarzenia jakie zaszły na Szafirowej Wyspie. To jest wyzwolenie jej z rąk Andalów. Przy okazji Belaerys przekazał Królowi Burzy skromny prezent, na który składało się wiele dóbr jakie zabrał w podróż w formie darów dla swoich gospodarzy, a także dziesięć drakkarów zdobytych na Morne'ach.
W sprawach bardziej formalnych mogli negocjować umowę handlową, tak jak uczynił to z obecnym już tutaj Tarthem i tak jak czynił to wcześniej w Starym Mieście, Starfall czy Duskendale. Nie chciał Burzowców w żaden sposób oskubać niegodziwymi warunkami, albowiem wierzył, że uczciwa wymiana na dłuższą metę zapewni mu więcej korzyści niż przekręty. Ufał więc, że oni będą gotowi do zobowiązania się, aby preferować jego kupców i zapewniane przez nich towary od innych handlarzy, którzy mogliby przypłynąć ze wschodu. Oczywiście warunki były do doprecyzowania ku zadowoleniu obu stron, na co mieli teraz czas.
Poza tym? Król pewnie był ciekaw Rickarda, którego mu przypadkowo sprowadzili na powrót do domu, ale to już raczej rozmowy między nimi, o ile gospodarz nie chciał pytań Aenariona o wyczyny krewniaka. Gdyby zaś Jeleń chciał jakoś odwdzięczyć się za odzyskanie dla niego wyspy, to Belaerys chętnie przygarnąłby sadzonkę czardrzewa. Poza tym cała świta z pewnością chętnie skorzystałaby z gościny Końca Burzy na dzień lub dwa, może też zobaczyliby dokładniej najsławniejszy zamek w tej krainie.

Aenarion Belaerys
Aenarion Belaerys

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 21/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Rickard Durrandon Czw Wrz 22, 2022 11:50 am

Tak, grube mury domostwa w którym przyszedł na świat robiły wrażenie. No, na nim to już tak średnio, bo w życiu miał czas, aby się na nie napatrzeć i dziesiątki, jeśli nie setki, razy wysłuchać opowieści o tym, jak one rzekomo powstały. Czy czuł coś wracając do domu? No, tak średnio. Dom i swoje miejsce na świecie miał gdzie indziej. Nigdy co prawda nie będzie jednym z tamtejszych, ale za nic we świecie nie chciałby zamienić tego na powrót tutaj, pośród "swojaków". To by wyhamowało jego rozwój.

Przybywając na miejsce, nie krył, kim jest. Paskudna blizna od ognia na twarzy i kilka lat nieobecności mogły zmylić jego rodzinę, więc im się przedstawił. I czego oczekiwał? Ano po prawdzie to spodziewał się, iż odczucia rodzinki będą mieszane. Nigdy z nimi tej tak zwanej "kosy" nie miał, więc część pewnie będzie się radować, iż do nich zawitał. Mogą mu też wypomnieć, iż ich zostawił dla służby jakiemuś obcemu. Cóż... Jakby nie było, swoich planów nie zamierzał zmieniać ani też za swoje życiowe wybory przepraszać.
No dobrze, przywitanie przywitaniem, to zrobił. Jego pan miał jednak w kwestii posłuchania pierwszeństwo. Jest sługa, jest pan a że to u sługi rodziny odbywa się posłuchanie, nic to całej sprawy nie zmienia. Zresztą on bardziej prywatnie zamierzał pomówić z rodzinką. Trochę, bo miał zamiar też, korzystając z gościny, cokolwiek sztuczkę pewną poćwiczyć. I... I tyle z grubsza. Coś tam spędzić z bliskimi czasu, poćwiczyć. Prezentów niestety nie miał, ale to się rozwiąże za pomocą handlarzy, którzy w okolicę przypłyną. Skoro ofiarować miał pancerz Mieczowi Poranka, to pewnie i komuś ze swoich może.

Rickard Durrandon
Rickard Durrandon

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 25, 2022 10:58 pm

Jakież inne mogło być przyjęcie wobec ludzi, którzy tak otwarcie oddawali w ręce króla nowe ziemie i nowego wasala. Czy takiego znów nowego..? Wasal, personalnie jako osoba może i był nowy, jednak ród Tarthów z Szafirowej Wyspy już w dawnych czasach przysiągł swą wierność Końcowi Burzy, nie było to znów takie nowe. Wciąż jednak przywrócenie znacznej części ziem w obręb królestwa nie było czymś zwyczajnym. Podjęto więc gości należycie, proponując pierw odpoczynek i odświeżenie się w razie potrzeby. Goście niefortunnie zastali władcę podczas zebrania jego rady, jednak oczekiwanie na audiencję nie miało trwać długo, jeno ledwie nieco ponad godzinę.
W tym czasie zarządca królewski przyjął wszystkich na zamku, oraz polecił przygotować dla gości niewielki poczęstunek w królewskiej jadalni. Niewielki, ponieważ nie wypada objadać się przed ucztą - do której przygotowania zaprzęgnięto już całą zamkową kuchnię - na tyle jednak syty, by można było zaspokoić pierwszy głód.
Rickardowi nie dane było jednak zjeść spokojnie poczęstunku w towarzystwie ludzi z którymi przybył, gdyż w tłumie wypatrzyła go młodsza siostra i bez problemu rozpoznała, prawdopodobnie jako jedyna. Oczywiście mógł się jej oprzeć i nie zgodzić. Ta jednak nalegała, by chociaż przywitał się z matką i ojcem, nim pójdzie do wuja i poopowiadał jej o swoich przygodach, bo przecież po takie wyruszał, prawda..? Jeśli natomiast poszedł, dowiedział się, że jego starszy brat - średni z całej trójki - Arlan zginął podczas krótkiej, granicznej wojenki z Gardenerami jakieś trzy lata po wyjechaniu Rickarda.
Aenarion tymczasem mógł oddać się odpoczynkowi, jedzeniu, czy zostać zaprowadzonym na szczyt zamku, nim stanął przed królem. Wybierając to ostatnie, mógł usłyszeć legendę o Durranie Smutku Bogów i Elenei, córce Bogini Wiatru i Boga Mórz. Ów człowiek wypowiedział wojnę bóstwom, po tym jak zrujnowały jego dom i zabiły gości weselnych, kiedy to pierwszy Król Burzy pojmował za żonę Elenei. Mężczyzna budował sześć kolejnych zamków, każdy większy i potężniejszy od poprzedniego, lecz za każdym razem potężne sztormy rujnowały jego pracę. W końcu postawił siódmy zamek - obecny - a według dwóch rozbieżnych w tej kwestii legend, miał pomocników. Jedni twierdzą, ze to Dzieci Lasu wplotły swą magię w mury tej starożytnej fortecy, czyniąc ją niezdobytą dla ludzi, czy sztormów. Inni zaś twierdzą, iż niejaki Brandon Budowniczy odwiedził pewnego razu młodego Durrana i pomógł mu stworzyć plany budowy murów tak do siebie dopasowanych, że wiatr nie może znaleźć nawet najmniejszej szczeliny. W ten, czy inny sposób, Koniec Burzy od tysięcy lat pozostaje niezdobytą fortecą, czy to przez sztormy, oblężenia, czy szturmy. Widok zaś ze strzelistej, ogromnej wieży zapiera dech w piersi. Jeśli jedna Belaerys nie wybrał tej opcji, nic straconego, gdyż to samo mogło wydarzyć się później.
W końcu jednak przyszedł czas na audiencję. Bezpośrednio przed królem mogli stanąć Aenarion, Rickard, lord Tarth, oraz przybyli z nimi wszyscy Morne'owie. Pozostała, najbliższa świta mogła zająć miejsce gdzieś w dalszej części sali. Gości wprowadzono. Król zasiadał na swym tronie swobodnie, dumnie dzierżąc na głowie złotą, rogatą koronę. Obok tronu stało dwóch - poza królem - najlepszych wojowników Królestwa Burzy, a jednocześnie doradców króla - Baldric Durrandon, ojciec Rickarda i mężczyzna będący zbrojmistrzem Końca Burzy, oraz najbliższym towarzyszem broni swego brata. Drugim zaś był lord Gulian Swann, będący królewskim Namiestnikiem. Poza nimi rzecz jasna w sali znajdowało się również pięciu domowych czempionów, oraz dziesięciu zamkowych strażników.
Mogły więc nastąpić wszelkie formalności towarzyszące powitaniu i początkowi takich wydarzeń. Następnie Aenarion wespół z Tarthem mogli przedstawić bieg wydarzeń, który doprowadził ich przed oblicze Ormunda. Monarcha wydawał się być zadowolony z całego zajścia, oraz można nawet rzec, pod wrażeniem sprytu, jakim wykazał się valyriańczyk. Za prezenty natomiast podziękował szczerze i ciepło. Rozmowy na temat umów wolał przenieść do swojej samotni, w bardziej ustronne miejsce, wyrażając przy tym nadzieję, iż obecność lorda Swanna przy rozmowach jako Namiestnika nie będzie przeszkadzać Aerionowi. Chętnie natomiast przyjął ponowną, oficjalną przysięgę wierności pana Szafirowej Wyspy przed całym swoim dworem. Polecił także pchnąć umyślnych do każdego zamku w królestwie z wieścią, iż wyspa - choć ma szczerą nadzieję, że obie - wracają w obręb królestwa. Przyjemnie zaskoczył się, iż uczta - którą planował wydać - jest już w przygotowaniu za sprawką zarządcy, za co był mu wdzięczny.
Sadzonka..? Jak się okazało, nie tylko Aenarion takowej pragnął, gdyż lord Tarth również chciał jedną dla siebie, by móc znów zasadzić Czardrzewo w swoim zamku. Nieszczęściem w tym roku zamkowe drzewa nie obrodziły na tyle, by bez potrzeby zbierano sadzonki, jednak król przyobiecał, że dwie takie się znajdą. Pozostało więc wyczekiwać uczty, lub jak w przypadku Belaerysa udać się do samotni króla, by omówić aspekty współpracy królestwa i Włości, czy też rodzinnej kompanii handlowej...




Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Aenarion Belaerys Pon Wrz 26, 2022 12:17 am

Przed spotkaniem mógł przejść się na szczyt wieży. Czemu nie? Wziął ze sobą również Viserrę, której przecież obiecał możliwość zobaczenia czegoś ciekawego i wypadało nie zapominać o niej w takich momentach. Historia jaką zasłyszał skusiła go do przyjrzenia się bliżej murom i... Rzeczywiście nie były to jedynie kamienie ułożone jeden na drugim. Koniec Burzy chronił swoich panów nie tylko przed zagrożeniem fizycznym, ale również przed bardziej subtelnymi formami agresji.
Widzenie z królem było można określić jako udane. Władca ucieszył się - i słusznie - z niemałego daru jaki został mu sprezentowany, a później dogadali się w kwestii handlu. Jak na razie Durrandon był chyba najbystrzejszym z monarchów Westeros, których Belaerys spotkał. Czyżby Ziemie Burzy miały być krainą zamieszkaną przez najwybitniejszych ludzi na tym kontynencie? Rickard zabijał jak mało kto, Tarth też był nawet rozgarnięty, a teraz i ich król okazywał się godny swego tytułu. Ciekawe, ciekawe...

Później tego dnia - Uczta

Podczas uczty żadnych istotnych spraw do poruszenia Aenarion już nie miał. Mógł skupić się na tematach mniej lub bardziej błahych i udzielać się towarzysko. Jako że król Ormund okazał się człowiekiem wykształconym i bystrym szanse na rozmowę na poziomie były wysokie. Najprzystępniejsze byłyby pewnie tematy dotyczące zarządzania, ewentualnie inżynierii, o ile Durrandon miał o tym jakiekolwiek pojęcie. Pewnie rzemiosło wojenne również było dobrym materiałem na rozmowę. Chociaż bitwy i wrogowie z jakimi się zmagali były różne, to sposób prowadzenia kampanii zawsze był w pewien sposób podobny. Jeżeli szło o tematy polityczne, to pewnie mogli coś sobie poopowiadać, ale nieznajomość wzajemnego otoczenia pewnie utrudniała zagłębienie się w zagadnienie. Z rzeczy bliższych Westeros mógł Belaerys wspomnieć jeszcze o swoich odwiedzinach w Cytadeli oraz u Dzieci Lasu, a także o zajęciu Smoczej Skały. Ta ostatnia rzecz w sumie szczególnie mogła trafić w ręce króla i dalej do jego dworzan oraz wasali. Jeżeli rozniesie się wieść, że wyspą włada Valyria, to mniejsze były szanse, że ktoś ją nagle spróbuje zaatakować.

Dalsze plany? W Końcu Burzy pozostać mogli do dwudziestego dnia bieżącego księżyca, korzystając w tym czasie z gościny króla. Rickard niewątpliwie wykorzysta ten czas na bicie wszystkich miejscowych wojowników, których przecież nie widział od jakiegoś czasu i którzy byli przez to, w pewien sposób, "świeży". Belaerys tymczasem spędził trochę czasu na obejrzeniu zamku i przyjrzeniu się jego murom, może wyjechał na krótką przejażdżkę po okolicy, a przede wszystkim spróbował lepiej poznać gospodarza.

Aenarion Belaerys
Aenarion Belaerys

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 21/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Rickard Durrandon Pon Wrz 26, 2022 10:39 am

Zastali zatem wuja podczas posiedzenia rady. Cóż, światły to człowiek i do czynu skory, więc nie było się co dziwić, że nad losami kraju na bieżąco pochylony. Zresztą, jemu owa godzinka w niczym nie wadziła, bowiem zajęcie się znalazło. Przywitał siostrę ciepło i przeprosił resztę biesiadników, następnie zaś - za zezwoleniem swego pana, rzecz to jasna - udał się, ażeby z rodziną pomówić. Tutaj zaś to nie był pewien, czy z ojcem tak rychło wymieni powitalny uścisk, albowiem tenże wszak jako zbrojmistrz oraz ważny członek rodziny winien na naradach być obecny. Jeżeli jednak faktycznie zajęty nie był, to radym go odwiedził. Jego a także matkę, i w takim właśnie gronie - on, siostra oraz rodzice - wysłuchał wieści o śmierci swego brata. Smutna to wieść, choć przyznać musiał, iż pewne pocieszenie niesie fakt, iż zginął w boju, jak wojownikowi przystało. Żal też nieco, iż najstarszego ze swych braci nie obaczy. Dobrze jednak, że ten jest żyw i w boju się ćwiczy. Tutaj chciał usłyszeć, jak mu to tam idzie, bo on sam to, ino leciutko się chwaląc, całkiem całkiem ma wprawę. Tak czuł, że nim o przygodach opowie, o rodzinie winni też pomówić. Głupio tak, choć żałoba dawno minąć musiała, o czynach swych rozprawiać, kiedy śmierć brata jego chwilę temu omawiali.
Kiedy już chwilę o najbliższych pomówili a siostra znów nacisnęła - wszakże najwyraźniej to ją intrygowało -, by o przygodach opowiedział, to i opowieściami się podzielił. O ostatniej wojnie z Ghis, o swych bojach na arenie a zatem o Białym Lwie i jego toporze, o samotnej walce z wielkim bazyliszkiem oraz o wielkim wojowniku Cętkowanych Ludzi. Koniecznie też musiał powiedzieć o bitwie na otwarcie amfiteatru, gdzie walczył z Cętkowanymi Ludźmi oraz wielkimi bazyliszkami. Ha! Trochę tych opowieści z areny było i czasu upłynęło, nim doszedł do tego, jak przybył tutaj, bawił się z Morem, wojował z niedźwiedziem ino pancerną pięścią oraz zdobywał zamek, kiedy większość trzymała drzwi. Niby pomagał też Cleos, ale on... No, trochę dał ciała i Rick, jak to przyjaciel, nie chciał o tym wspominać. Finalnie też musiał za brak podarków rodzinę przeprosić, ale nie sądził jeszcze w Valyrii, by poza Starym Miastem gdzie indziej witali. Zapewniał, że to jednak nic. Wkrótce zawitają do nich statki kupieckie z Valyrii, więc przyśle im prezenty. Ojcu, bratu i wujowi zbroje z Tyrii. Siostrze oraz matce zdobny jedwab, ozdoby oraz może po takiej małpce figlarnej. Poza tym winien wciągu roku jakoś wybudować własną posiadłość, więc jeśli mieli by ochotę, to mogliby go odwiedzić. Zobaczyć smoki i tak dalej.

Kolejne dni

Jak mu wypadało, na posłuchaniu był obecny. Rad przy tym, iż głowa rodu z którego pochodził zabłyszczała intelektem i choć wielkiego miasta nie posiadali, to nie chciało się rzec "nosz kurwa, barbarzyńcy". Dobrze to! Po posłuchaniu oraz rozmowach z jego panem, liczył, iż wuj znajdzie chwilę dla niego samego. Z nim też chciał pomówić - obaj mogli to uczynić w Valyriańskim nawet, jeśli dobrze pamiętał -, opowiadając coś swych przygodach, jeśli ten sobie owych opowieści życzył. Poza tym oczywiście liczył na małą próbę walki, na ten przykład jutro. Ach, no i miał traktaty, które tu na zamku skryba dlań skopiuje.
Co poza tym? Ano ćwiczył się w tym, w czym miał się ćwiczyć. Cztery godziny dziennie zaś poświęcał pojedynkom oraz rodzinie. Z kim chciał odbyć walkę? Ano z wujem, ojcem oraz Spiżowym Łabędziem. I z każdym, kto mógłby wyzwanie na ich poziomie prezentować. Zaś jeśli i kto mocny w łuku był, to do wyzwania też zapraszał i jego formę pozwalał ustalić.

Rickard Durrandon
Rickard Durrandon

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Paź 07, 2022 1:30 pm

Rzecz jasna, że Rickard nie mógł zastać swego ojca wolnego, gdyż ten przebywał na naradzie. Z pewnością jednak znalazł w siostrze zapaloną słuchaczkę. I jak to młodsza siostra zapatrzona w starszego brata, chłonęła wszystkie opowieści. Matka tymczasem była nieco sceptyczna wobec niektórych historyjek. Jest się jednak czemu dziwić..?
Na temat brata natomiast mógł się wiele dowiedzieć od siostry. Chłopak w ciągu ostatnich czterech lat wygrał trzy mniejsze, lokalne turnieje. Do tego niecałe trzy lata temu zwyciężył duży turniej organizowany na cześć zaślubin młodego lorda Fella. Nie był jednak tylko turniejowym wojownikiem. Brał udział w wielu potyczkach z dornijczykami, wojownikami Gardenerów, czy choćby ostatnio tak często pojawiającymi się Andalami. Zabił mnóstwo przeciwników, zdobył wiele ran.
W sekrecie natomiast siostra zdradziła Rickardowi, że ich brat pod nieobecność Ormunda, Baldrica i Guliana w turniejowych szrankach jest uważany za pewnego pretendenta do wygranej i zamierza złożyć wieniec na kolana dość wyględnej wnuczki starego Grandisona. Oczywiście nie będzie to nic nadzwyczajnego, gdyż ich pan ojciec już od jakiegoś czasu ustala z lordem Sali Żniw małżeństwo między tą dwójką. Wyżaliła się także, iż jej wkrótce najpewniej przyjdzie porzucić dom i zagrzać łoże pierworodnemu drugiego syna lorda Carrona. Poznała chłopaka na zeszłorocznym królewskim polowaniu i nie zrobił na niej większego wrażenia. Według jej opisu, Rickard mógł wywnioskować, iż chłopak jest starszy od jego siostry o rok, wiotki niczym gałązka leszczyny, za to bystry i lubiący cyferki. Dziewczyna nawet pokusiła się o pytanie, czy brat nie zechciał by potajemnie jej zabrać ze sobą do valyrii, mając nadzieję na uniknięcie w ten sposób małżeństwa. Przecież mogła by tak jak jej rodzina nauczyć się walczyć i towarzyszyć Rickardowi na arenach, prawda..?

Wieczorna uczta



Ale i wino się lało, stoły zastawiono soczystymi, smacznie wyglądającymi potrawami na tyle, na ile pozwalał tak krótki czas ich przygotowania. Szczęśliwie, nawet na dworze króla gościł akurat wędrowny trubadur, który tego wieczoru mógł umilić biesiadnikom czas swoimi umiejętnościami. Stoły ustawiono natomiast w kształt litery "U" z andalskiego słownika, tak więc król ze swoją najbliższą rodziną zasiadał u szczytu. Po jego prawej stronie zasiadł lord Swann ze swoim synem, zaś po lewej Aenarion wraz ze swoimi najbliższymi towarzyszami i lordem Tarthem. Na przeciw natomiast zasiadać miała reszta rodziny Durrandonów. Dalej dworzanie, domownicy, czempioni i tak dalej. Król bardzo chętnie rozprawiał z valyriańczykiem na tematy taktyki wojskowej, czy organizacji armii. Tematy zarządzania z pewnością nie były mu obce, w końcu był królem i to dość bystrym, oraz wykształconym. Najmniej do powiedzenia miał zaś o inżynierii, choć to nie znaczy, że nie wiedział nic. Znał podstawy i to mu wystarczyło. Chętnie oczywiście też wysłuchał opowieści Rickarda o jego wojażach. Sam natomiast opowiadał o potyczkach z dornijczykami i tym, jak wciągnęli króla Kingsgrave w pułapkę i wymusili rozejm na własnych warunkach. Opowiadał o walkach z Gardenerami, które rozpoczęły się od wysunięcia roszczeń Ogrodnika wobec części ziem leżących na północ od Sali Żniw. Potem zaczęły się graniczne najazdy zorganizowanych, niby zbójeckich band i grabieże pogranicza królestwa. Wówczas król postanowił wykonać szybkie uderzenie. Lordowie mieli dla zmyłki szykować się pod Nocną Pięścią i ruszyć na Darkdell, by tam skupić uwagę Gardenerów. Król tymczasem wraz z ojcem i braćmi Rickarda objął dowództwo nad zgrupowaniem jazdy kilku lordów, przemknął lasami pod osłoną nocy i uderzył na nic niespodziewające się Ashford. Złupili miasteczko, spalili kilka chat i ruszyli pod wspomniane wcześniej Darkdall, przybywając w sam raz na bitwę. Gardener bowiem dał się wciągnąć w oszustwo i zebrał najbliższych lordów pod Horn Hill, by ruszyć ku obronie swego chorążego, Vyrvela. Prowadzona przez królewską rodzinę jazda Burzy uderzyła na tyły i flankę reachowców, mocno podłamując ich morale. Wówczas, tego dnia zginął Arlan, otoczony przez czterech domowych czempionów Tarl'ego. Być może chcieli go pojmać, lecz ten najwyraźniej nie chciał dać się zabrać żywcem w niewolę. Jeśli zaś Aenarion wcześniej tego nie wiedział, mógł miło zaskoczyć się znajomością przez króla jego ojczystego języka, a nawet mowy Andalów. Światły to człek zaiste.
Tak, czy inaczej wieczór upłynąć miał biesiadnikom głównie na opowieściach wojennych i dokonywanych podówczas czynach. Nie był to jednak koniec miłych niespodzianek dla gości, bowiem Aenarion zrobił na monarsze tak dobre wrażenie i wzbudził w nim pewną dozę sympatii, iż ten postanowił zaprosić valyriańczyka, oraz lorda Tartha - o ile ten znajdzie jeszcze trzy dni - by udali się z nim do lorda Conningtona. Pan Gryfiego Gniazda bowiem organizuje małą biesiadę z pokazami walki i łucznictwa z okazji urodzin swojej jedynej córki, która wkracza właśnie w dorosłość. Król nie ukrywał przed swoimi gośćmi, iż nie będzie to wielka biesiada, raczej coś podobnego do dzisiejszego wieczoru. Conningotowie nie są bogatym rodem, lecz wiernym i Ormund postanowił przyjąć zaproszenie. Zresztą do dzisiejszego dnia nie mieli na głowie nic, co kazałoby odrzucić czas na zabawę, by temu się poświęcić, więc trochę rozrywki i odwiedziny u chorążego niczemu nie zaszkodzą. Poza królewską świtą, pojawi się na miejscu oczywiście lord Gulian, który ma po drodze wracając do Kamiennego Hełmu, oraz prawdopodobnie jeszcze lord Cafferen z Wroniego Gniazda. Na nikogo znaczniejszego więcej król nie liczy...

Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Rickard Durrandon Pią Paź 07, 2022 5:19 pm

Z uwagą wysłuchał opowieści o swym bracie, który najwyraźniej radził sobie niezgorzej w wojennym rzemiośle. Tu turniej, tam turniej, gdzieś jakaś potyczka czy bitwa. Mieliby o czym pomówić, skoro jednak brat był nieobecny, to został Rickard skazany głównie na matkę i siostrę. Jedna chciała go widzieć w domu, druga zaczęła mu opowiadać o swoim przyszłym małżonku i poprosiła o to, aby wziął ją ze sobą do Valyrii. Cóż... Matkę musiał rozczarować. Ułożył sobie życie, jak na dojrzałego męża przystało i nie zamierzał z tego rezygnować. Siostry natomiast prośbę odebrał jako żart i tak właśnie potraktował, oczywiście jednak nie szydząc a po prostu lekko traktując.
- Łatwiej nabrać mięśni niż rozumu. Może okaże się jeszcze dobrym mężem. - Pocieszył ją. No, przynajmniej spróbował. Obiecał też, że rozejrzy się za prezentami, kiedy wróci do Valyrii. Poza tym pochwalił siostrę, albowiem ta najwyraźniej też uczyła się kolejnego języka. Znaczy, tak wnioskował, bo chciała książki.

Przyszedł czas ucztowania oraz opowieści. Chętnie posłuchał o tej wojence i chętnie sam coś opowiedział. I tutaj znowu spotkał się ze sceptycyzmem. Cóż... W jego dokonania faktycznie można było wątpić. Dla kogoś kto tych bojów nie ujrzał na własne oczy, brzmieć mogły opowieści o nich niczym bajki. Trudno, nie zamierzał na siłę przekonywać, ani też urazy nie czuł. Może to nawet dobrze, że członkowie rodzinki nie dają wiary wszystkiemu, co im się rzeknie. Tylko głupiec zawierza na słowo każdej opowieści, którą zasłyszy.
Żal mu ino było, że ani wuj, ani ojciec nie chcą stoczyć pojedynku. Szczególnie wuj. Naprawdę smutna sprawa. I choć wątpił, by tym komuś zajął więcej niż pół godzinki, włącznie z przysposobieniem się do boju, to też nie zamierzał przekonywać. Znaczy no, jakby zachciało im się, to chętnie, ale upraszać nie zamierzał.
Szkoda no... Tym bardziej, że raczej jego pan żadnego zaproszenia nie przyjmie. Tak obstawiał, iż jednak Aenarion będzie się trzymał swoich planów szybkiego powrotu do domu. Trudno to! Grunt, że władyka Kamiennego Hełmu znajdzie dla niego czas wieczorkiem. Tyle musi starczyć.

I co więcej?... Ano z grubsza nic. Ćwiczył, jak było z kim to powalczył a jak nie, to spędzał te kilka godzin pomiędzy nauką z rodzinką. Powtórzył zaproszenie. Niedługo powinien dorobić się własnej posiadłości, a wtedy oni powinni go odwiedzić, aby zobaczyć wspaniałości Valyrii.

Rickard Durrandon
Rickard Durrandon

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Aenarion Belaerys Sob Paź 08, 2022 12:34 am

Król Ormund zdecydowanie okazał się, jak na razie, najgodniejszym z monarchów jakich przyszło im spotkać w czasie tej wyprawy. Konwersując z nim szybko można było dojść do wniosku, że oto jest prawdziwy król, człowiek odpowiedni, aby taki tytuł nosić. Człowiek nawet mógł zacząć uważać, że ten tytuł coś jednak znaczy i coś sobą reprezentuje. Niefortunnym jedynie momentem dla Belaerysa było przejście w rozmowie o rzemiośle wojennym na przykłady wyjęte z własnego doświadczenia. Pierwsza bitwa w jakiej przyszło mu dowodzić przyszła doń bardzo niespodziewania, a wypełniona była ogniem i desperacją. Wspomnienie zwyczajnie niemiłe, dawniej wręcz traumatyczne, nawet jeżeli ostatecznie było początkiem jego udanej, wojennej sławy.

Kiedy krewniacy Rickarda powątpiewali w część jego wyczynów, nie mógł nie wtrącić się, aby je potwierdzić. Sam organizował wielkie starcie na arenie, podczas którego oddział ochotników starł się z przeważającą siłą bestialskich Cętkowanych Ludzi oraz trzema wyrosłymi bazyliszkami, wiedział więc dokładnie jak przebiegało. W końcu nie bez powodu heroldzi na arenach zapowiadali go jako "Bestię".

W kwestii zaproszenia na ucztę w Gryfim Gnieździe, to rzec musiał, że miała ona miejsce w dniu, w którym brzegi Krain Burzy planował opuścić. Z drugiej jednak strony zostawił sobie pewną przestrzeń do manewru, gdyby zaistniały wyjątkowe okoliczności wymagające spędzenia dodatkowego czasu poza domem. Na podróż wraz z królem mógł się więc zgodzić, jednak uczciwe ostrzegł go, że dzień po uczcie będą wypływać w drogę powrotną. Była to też w sumie szansa dla Ormunda - który przecież przyjął ich w swej sali z okrętów - do zobaczenia majestatu valyriańskiego orszaku.



(z/t)
Aenarion Belaerys
Aenarion Belaerys

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 21/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Wto Paź 18, 2022 5:51 pm

13/11/7PP

- Bądź pozdrowiony Ormundzie, synu Ericha, panie i władco Ziem Burzy! - przemówił Mogwyn, wchodząc do wielkiej sali w towarzystwie swego małego orszaku i widząc oczekującego tam gospodarza oraz jego dworaków. Z przodu, wraz ze starcem, wędrował Wichura. - Nawiedzamy twe sale niosąc wieści z północy - Dorzecza, Czarnej Zatoki i Królewskiego Lasu - rzekł. - Jak również informacje, które najstosowniejsze będą, przynajmniej na początku, dla uszu jedynie twoich i twoich najbliższych.
Po ostatnich słowach rzucił znacząco okiem na dworaki i zbrojnych. Wolał przedstawić ofertę i warunki Wendwatera bez zbędnej widowni, która mogła wywierać na monarchę presję podczas rozmowy. Nawet milczący wzrok poddanych mógł przecież zmusić Ormunda, aby negocjował inaczej niż podczas rozmów na osobności. Popychając go, aby zechciał podkreślić swój królewski autorytet przed wasalami i dworakami.
- Czy zechcesz wysłuchać nas teraz i tutaj? - zapytał po chwili ciszy, dając królowi czas na odpowiedź i, może, wyproszenie gapiów.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 18, 2022 8:59 pm

Cóż ach cóż zdecydował monarcha, któremu zasugerowano, iż nie dla wszystkich uszu są wieści, które zostały przyniesione? Otóż wyprosił dworaków, zostawiając przy sobie najbliższych oraz tych czempionów oraz zbrojnych, którzy już w sali byli obecni. Dlaczegóż tak uczynił? Pewno dlatego, że wieści przynosił taki a nie inny osobnik, znany z takich a nie innych dokonań, w towarzystwie również takim a nie innym, natomiast zwiastującym, iż sprawa naprawdę może być większej wagi. Skoro doń pofatygowali się mieszkańcy najgłębszych leśnych ostępów, którzy to z ludźmi kontakt podejmowali głównie w razie większej potrzeby, to rzecz musiała być niebłaha.

I oto stało się, zostali w węższym gronie.
- Przemawiaj zatem. - Zezwolił Jego Miłość. Jeśli starzec chciał mówić, to nie było co się rozdrabniać na jakieś oficjalne powitania teraz, posłuchania później. Ostatecznie przecież, treść otrzymanego posłania będzie mógł sobie przetrawić i dać odpowiedź później.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Wto Paź 18, 2022 9:33 pm

- Zacznę zatem od wieści...
Przekazał więc Mogwyn szlachetnemu gospodarzowi decyzje królów północy - Goodbrooka, Mootona oraz Buckwella - o złożeniu swoich koron przed Muddem, albowiem mógł nie być świadom każdej z nich. Przy przywołaniu króla Tristana wspomniał również o jego pakcie z Dziećmi na Wyspie Twarzy, jednak tego tematu nie rozwijał, ponieważ Durrandon o tym z pewnością już słyszał. Chyba że król wyraził pragnienie dowiedzieć się więcej. Co dalej? Dalej powiedzieć mógł Ormudnowi o działalności Andalów. Z pewnością słyszał już o upadku Rosbych, ale mógł nie wiedzieć wiele o walkach pod Hayford. Kiedy Mogwyn jechał z północy starcia wciąż trwały, tak więc starzec ścigał się w pewien sposób z wieściami na ten temat. Na pewno Jego Miłość nie wiedział jednak o ataku Andalów na Szczypcowy Przylądek, ponieważ to była nowina niezwykle świeża i odległa, a przez starca zasłyszana za sprawą sztuczek Dzieci. Jeżeli Jego Miłość miał dodatkowe pytania do którejś z tych spraw, albo chciał zapytać o coś zgoła innego, to starzec odpowiedział mu najlepiej wedle swej wiedzy.
- To prowadzi nas do tematu teraźniejszego - propozycji z jakimi przybywamy - Mogwyn, wsparty na kosturze, przeszedł od przeszłych zdarzeń do tematów osadzonych w teraźniejszości i mających ukształtować przyszłość. - Przede wszystkim, jak Wasza Miłość widzi, towarzyszą mi Dzieci Lasu. Ich lud wciąż żyje w Ziemiach Burzy i Królewskim Lesie. Wobec zagrożenia jakie wisi nad nami wszystkimi chcą zawiązać z wami identyczne przymierze co ich pobratymcy z Dorzecza z Muddami - poinformował. - Sojusz obronny, aby wspólnie walczyć z agresją Andalów, jeżeli ci spróbują uderzyć na tereny Burzy i wyplenić stąd Dzieci, bądź też przymusić do czegoś Pierwszych Ludzi.
Starzec spojrzał się na Wichurę, pozwalając mu zabrać głos w tej sprawie i powiedzieć trochę więcej o zamiarach swojego ludu.
- Sprawą kolejną jest Królewski Las - rzekł, kiedy jego towarzysz podróży i monarcha powiedzieli co chcieli w sprawie przymierza ras. - W swojej mądrości, wspartej nieco, Wendwater postanowił zaoferować ci, panie, połączenie waszych domen - powiedział. - Zegnie przed tobą kolano i złoży twoją koronę u twoich stóp, aby stać się częścią Królestwa Burzy. W zamian prosi o obietnicę ręki najstarszej córki twego dziedzica, a także prosi o zwolnienie z podatków, co do którego dokładniej się nie określił - przedstawił warunki pana Królewskiego Lasu. - Młodzieniec jest... trochę oporny, Wasza Miłość, sugerowałbym więc hojne zwolnienie. Może rok bez podatków i kolejny z jedynie połową? Obecnie i tak nic te ziemie wam nie dają, więc straty wam to nie przyniesie, a w czasie zysk to niemały - zauważył. - Jako że ziemie Wendwaterów pokrywają duży teren i stanowiłyby całą północną granicę waszego królestwa, to może jakiś ładnie brzmiący, ale honorowy w zasadzie tytuł? Obrońca Królewskiego Lasu? Strażnik Północnej Marchii? Coś takiego... Realnie mało warte, ale Wasza Miłość wie jacy są młodzi i dumni, prawdopodobnie się ucieszy.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Sro Paź 19, 2022 5:47 pm

Wieści zostały wysłuchane. Tutaj Jeleń nie krył, że o Rosby oraz Hayford wie. Ziemie Czarnego Nurtu nie od wczoraj cieszyły się wielkim zainteresowaniem zamorskiego agresora, więc wypadało mieć je na oku. Co prawda tamtejsze sprawy nie dotyczyły go bezpośrednio, ale chyba nie trudno zrozumieć, jakie miał motywacje, prawda? I tutaj tylko Przylądek był nowinką o której faktycznie nie miał prawa Ormund Durrandon wiedzieć.
Co zaś tyczyło się Mudda, to i owszem, słyszał o zdarzeniach na Oku Boga. Lecz nie o kolejnych pomniejszych królach składających mu hołdy. To dopiero były... ciekawe wieści. Komentarza dla nich jednak się nie doczekali.

Mogwyn zrobił wstęp i określił ogólnie sytuację, zaś potem wkroczył jego niewysoki towarzysz i wyjaśnił, jak widzi warunki sojuszu. Właściwie było to to samo co w przypadku Mudda. Wzajemna pomoc na wypadek walk z Andalami albo i innymi najeźdźcami, którzy chcieliby karczować gaje i wybijać wyznawców tutejszych bogów. W lokalne konflikty o terytoria czy wojenki domowe Dzieci jednak mieszać się nie chciały. Co zaś na to odrzekł król? Ano jeśli dobrze rozumiał, to Wichura był przedstawicielem Dzieci Lasu z Królewskiego Lasu. Sojusz byłby o tyle problematyczny, iż Królewski Las nie należał do niego. Tutaj znowu mógł wkroczyć starzec i przedstawić sprawę Wendwatera, który pod pewnymi warunkami chciał złożyć hołd Królowi Burzy. Jeśli do tego by doszło, to i mogłoby dojść do sojuszu Dzieci Lasu z Burzą. Przynajmniej jeśli mowa o tych Dzieciach z Królewskiego Lasu, albowiem Przylądek Gniewu, a konkretnie to Deszczowy Las, zamieszkiwały chyba niepowiązane z nimi zgrupowania.
- Sprawa się cokolwiek komplikuje tutaj, moi panowie I wy, pani... - Król spojrzał na mędrca, Wichurę oraz towarzyszącą im Kamyczek. - Mogę pozwolić, aby ów młodzik i jego potomkowie nosili tytuł Obrońcy Królewskiego Lasu. Zgoda, niech mają do czego wypinać pierś i unosić głowę. Mogę też dać mu i dwa lata zwolnienia z podatku. O ile dobrze kojarzę, nie są to ziemie specjalnie majętne a na czas obecny, jak zauważyliście, nic z nich nie mam i tak. - Przemówił. - Córki mego syna to jednak sprawa już przemyślana i omówiona. Są korzystniejsze opcje niż Wendwater. Tak honorowy człek jak on, z pewnością rozumie, iż zawarte umowy uniemożliwiają mi oddanie mu wnuczki, co z chęcią bym w innym wypadku uczynił. Na osłodę mógłbym... - Podrapał się po brodzie. - Szczodrze go obdarować. Na początek.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Czw Paź 20, 2022 12:47 pm

Oddzielne zgrupowania, wszędzie oddzielne zgrupowania Dzieci! Mały lud żył w klanach, ale jednak sądził, że zielonoocy - a ci przecież byli rzadkością - mieli większy posłuch niż jedna mała grupka. Ale nieważne... To już była sprawa małego, leśnego ludu jak sobie poradzą. On nie był ich niańką żeby wszystko, łącznie z myśleniem, robić cały czas za nich.
- Hmm... - starzec nie był optymistycznie nastawiony do negocjacji pomiędzy Wendwaterem a Durrandonem, jeżeli król Ormund tak miał zamiar się wysławiać. Królewska duma królewską dumą, ale i lordowie byli dumni, więc Król Burzy winien orientować się, że brzmienie tak jakby czynił swojemu rozmówcy wielką łaskę, zwłaszcza, kiedy rozmówca ten nie był jego wasalem, mogło negocjacje sprowadzić na złą drogą. Może jednak mówił tak tylko dlatego, że obecnie żadnego Wendwatera na sali nie było, a ostatecznie przedstawiłby swoje słowa w bardziej atrakcyjny sposób. - Może nie są majętne teraz, acz są duże i mają wielki potencjał - zauważył starzec, nie wspominając nawet o ich strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa Ziem Burzy. - W takim razie pozostaje to do ustaleń pomiędzy wami, panie. Moje zadanie - przekazanie gotowości i oczekiwań Wendwaterów - zostało spełnione - zakomunikował Mogwyn. - Tak mądry i sławny władca jak wy z pewnością będzie wiedział jak należy najlepiej postąpić w tej sytuacji.
Starzec swoje w Ziemiach Burzy zrobił - kontakt między stronami został nawiązany, intencje zostały ujawnione, koło dyplomacji mogło teraz zacząć toczyć się samo. On miał zamiar skierować się ponownie na zachód - ku Reach. Musiał sprawdzić jak trzyma się jego duży przyjaciel i wspomóc sprawy w ziemi swego pochodzenia. Dokładnych swoich planów nie miał zamiaru Ormundowi wyjawiać, aczkolwiek powiedział mu, że jego droga wiedzie teraz gdzie indziej.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Czw Paź 20, 2022 2:24 pm

Tak czy siak, póki co oba największe skupiska Dzieci niewiele by na sojuszu zyskały. Zarówno Królewski Las jak i Deszczowy Las były poza włościami Jeleni a to oznaczało, że Durrandon nie mógłby tam przyjść z pomocą od tak, przynajmniej nie bez wcześniejszych ustaleń z sąsiadem lub naruszania granic. Cóż, dlatego i Wendwater był ważny. Nie najważniejszy, ale dość istotny. I dlatego też Wichura postanowił zostać na miejscu, aby wyruszyć wraz z posłami na paktowanie z młodzikiem jako reprezentant trzeciej strony oraz kompetentne wsparcie dyplomatyczne.

Król nie raczył się wytłumaczyć, nie mając pojęcie o oskarżeniach wobec jego "wysławiania się". Można jednak było podejrzewać, że tutaj i teraz przemawiał tak a nie inaczej, ponieważ nie mówił z oficjalnym poselstwem Wendwatera. Tę teorię zdawały się popierać opinie o tym, iż do głupców ten władca nie należy.
- W innych miejscach dostrzegam większy potencjał. I tam skieruję znaczniejsze środki. - Odparł Ormund Durrandon. Jakie miejsca i jakie dokładnie środki miał na myśli, tego na głos nie wypowiedział. Z pewnością chodziło między innymi o wnuczki. I cóż, na logikę, być może o Przylądek Gniewu, którym też najeźdźcy zaczynali się interesować i też mógł stanowić dla nich dość dogodną bazę do prowadzenia ekspansji. Poza tym tamtejsze ziemie były żyzne a ich gospodarze, w większości dość majętni. I wcale nie pozbawieni potencjału na rozwój.
- Miałem nadzieję, że tak słynny dyplomata zechce mnie wspomóc w poszerzeniu granic mego królestwa jeszcze odrobinkę. - Rzekł władca i pytający wzrok zawiesił na starcu. Jeśli jednak ten wzbraniał się przed udzieleniem owej pomocy, to siłą go przymuszać przecie nie miał zamiaru. Poza tym ofiarował gościnę na zamku a także pomoc, jeśli starzec tejże potrzebował. Może nowy koń, może mieszek monet? Czy coś innego zdatnego w dalszej jego podróży...

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Sob Paź 22, 2022 8:12 pm

Nie wiedział Mogwyn czy Król Burzy nie miał może jakichś planów będących w rozkwicie, jednak jeśli tak nie było, to zapewne podważyłby mądrość, z której słynął. Poza Królewskim Lasem jedynym celem dla Ziem Burzy był Przylądek Gniewu, a większy potencjał w tamtejszym miejscu był bardzo... dyskusyjny. Jeżeli mowa o chwili obecnej, to lordowie Przylądka z pewnością byliby więcej warci niż pan puszcz północy. Tylko tamtych było do urobienia trzech, a tutaj był jeden. Jeśli zaś szło o rozwój w przyszłości, to ziemie Wendwatera, w porównaniu do południowych władców jeden za jeden, były znacznie większe i posiadały w swoim obrębie bardzo kuszące handlowo wybrzeża nad aktywną komercyjnie Zatoką Czarnego Nurtu. Natomiast handel nad Morzem Dornijskim i u obfitych w sztormy wybrzeży Burzy? Taaaaak...
- Żaden ze mnie dyplomata, Wasza Miłość, taki tytuł należny jest poważnie wyglądającym panom zdobnym w aksamity i futra, którzy prowadzą strojne poselstwa z ramienia swego seniora - rzekł, opierając się mocniej na swoim kosturze. - Je jestem jedynie starym człowiekiem, który bywa to tu, to tam, dzieląc się dobrym słowem i pomagając cierpiącym - stwierdził. - Jeżeli powiecie mi jakiej pomocy byście oczekiwali, to wtedy powiem wam czy czasu starczy mi, aby jej udzielić - powiedział, gotów wysłuchać jakie to plany miał Ormund, które wymagałyby jego umiejętności. - Jeśli to sprawa poufna, to klnę się na Starych Bogów, że nikt ode mnie zamiarów waszych nie pozna.
Gościnę przyjął z wdzięcznością, a za inne proponowane podarki podziękował. Miał wszystko co było mu potrzebne, a na bogactwie mu nie zależało. Skoro jednak miał spędzić w Końcu Burzy przynajmniej jedną noc, to on zapytał czy ktoś na zamku nie potrzebuje odpowiedniej opieki. Czy to przez dokuczliwą ranę, czy też może przez inne przypadłości...
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 23, 2022 1:28 pm



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Sro Paź 26, 2022 9:18 pm

Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Czw Paź 27, 2022 5:14 pm



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Pią Lis 04, 2022 10:38 am

Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 04, 2022 4:33 pm



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Sob Lis 12, 2022 8:33 pm



(z/t)
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 13, 2022 9:42 am

13-16/11/7PP





Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach