Dziedziniec

Życie na Północy było niełatwe. Mała urodzajność ziem i srogie zimy niejednokrotnie bywały powodem niedoborów żywności. Rozległość oraz słabe zaludnienie włości sprawiały, że lokalnym władcom ciężej niż na południu było sprawować władzę oraz zapewnić swym ludziom bezpieczeństwo. Takie warunki rodziły zatwardziałych, odpornych i samowystarczalnych ludzi.
Dla ziem Północy sytuacja ostatnio malowała się dość nieciekawie. Dzicy, czy to stojący po stronie ich nowego Króla czy też przed nim czmychający, stwarzali problemy. Stark przegrał w bitwie. Szło na kłopoty.

Stary Tomard mieszkał w osamotnionym obejściu u podnóży zachodnich gór pomiędzy którymi wiły się strumienie oraz rozlewały jeziora. Życie nie było dlań ani dla jego rodziny łatwe, ale jakoś sobie radzili. Tormard odchował trzech silnych synów, którzy wiernie pozostawali przy jego boku. Wszyscy oni potrafili sobie radzić w górach, dobrze znali okolicę i póki ciała sprawności im nie odmawiały, jakoś zapewniali sobie byt. Teraz jednak ojciec rzekł, że czasy inne przychodzą. W kupie może się bezpieczniej okazać a i ich zdolności lordowi mogą się przysłużyć, jeśli ziemi przed wielkim niebezpieczeństwem będzie mus bronić. Takoż rodzinka do Strumieniska się wybrała, by tam osiąść spróbować. Ojciec i jego synowie zaś rodzinie ze zamku się zaoferowali, by umiejętnościami swymi służyć. Przyjęci zostali.