Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dziedziniec

Go down

Dziedziniec Empty Dziedziniec

Pisanie  Harras Harlaw. Wto Sty 02, 2018 7:41 pm

***
Harras Harlaw.
Harras Harlaw.

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Harras Harlaw. Wto Sty 02, 2018 8:03 pm

5 lutego 336 AC

Harras wraz z Gormondem weszli na zamkowy dziedziniec. Zgodnie z królewskim życzeniem, czekało już tam  pięciu opalonych niewolników, podarowanych mu przez Goodbrothera. W rękach mieli różne bronie- jedni miecz, inni jakąś dziwną broń - na pewno nie taką, z jakiej korzystali na Żelaznych Wyspach. Sam przywykł do swojego miecza z valyriańskiej stali, choć jego ludzie często korzystali z toporów. Spojrzał na Gormonda i powiedział z szyderczym uśmiechem:
- Zaraz zobaczymy, czy faktycznie są warci tyle ile mówisz. - Wokół placu stało już także dwunastu wezwanych przez niego Żelaznych. Wybrał na chybił trafił pięciu z nich i skinął na niewolników. - Sprawdźcie ich! Walczycie do pierwszej krwi, nie chcę mieć tu dziś trupów. Gdy mieli zaczynać, jeden z jego ludzi, pracujących u zamkowego zarządcy, przybiegł do niego zasapany. Harras dał ręką znak, by zaczekali jeszcze ze "spektaklem".
- Sir... - wysapał zmęczony strażnik. Biegł do niego widocznie, ile sił w nogach. - Przyszedł jakiś mężczyzna; twierdzi, że jest bratem lorda Blacktyde'a. Chce się z Tobą widzieć.
- Hmm... - zastanowił się. Kolejny kapitan tego samego dnia? Czyżby przybył tu z tego samego powodu? Na pewno warto to sprawdzić. - Przyprowadźcie go tutaj. - spojrzał jeszcze na wojowników, gotowych do walki. - Poczekajcie chwilę, zaraz przyjdzie jeszcze jeden widz.


Ostatnio zmieniony przez Harras Harlaw dnia Sro Sty 03, 2018 12:28 am, w całości zmieniany 1 raz
Harras Harlaw.
Harras Harlaw.

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Vickon Blacktyde. Wto Sty 02, 2018 8:35 pm

Jego dumnie brzmiące rodowe nazwisko dość łatwo utorowało mu drogę do Dziesięciu Wież i sprawiło, że rychło posłaniec ruszył z wieściami do króla Żelaznych Wysp. Być może Vickon miał nieco tupetu, każąc samotnie i bez żadnych podarków prowadzić się do monarchy, samemu nie będąc chociażby lordem, ale czyż nie stawiał się wiernie na królewskie wezwanie? Po krótkim zamieszaniu w końcu zaprowadzono go na dziedziniec, gdzie dojrzał znajomą sylwetkę Harrasa Harlawa oraz ku swojemu zdziwieniu, Gormonda Goodbrothera, którego całkiem dobrze znał z wspólnych rajdów i wypraw na Essos. Wychodziło na to, że niestety będzie musiał obejść się smakiem pierwszeństwa, ale mimo to ucieszył się. Szanował Goodbrothera, który był kawałem solidnego zawadiaki i zahartowanym żeglarzem.

- Co jest martwe, nigdy nie umrze - jego niski i głęboki głos zahuczał głośno, gdy pozdrowił króla Harrasa, Gormonda i resztę rodaków zgodnie z ich powszechnie przyjętymi wierzeniami i obyczajami. Ukłonił się przy tym lekko, ale nie przesadnie. Na Żelaznych Wyspach obyczaje były proste, a ludzie surowi i nie było zwyczaju płaszczenia się i poniżania przed nikim. Nawet sam król był w dużej mierze pierwszym spośród równych, raczej sędzią w licznych sporach i kimś w rodzaju przewodnika swojego ludu, niźli ostatecznym i nieodwołalnym autorytetem. W pewnym sensie zresztą każdy kapitan był królem na swoim statku, więc można było rzec że Żelazne Wyspy są krajem wielu monarchów.

Gdy tylko zebrani odpowiedzieli na jego powitanie, zwrócił się bezpośrednio do króla Harrasa.
- Jestem Vickon Blacktyde, królu. Zwą mnie też Burzowym Vickiem lub Vickym Gromowładcą. Kapryśne wiatry sprowadziły mnie z dalekiego wschodu prosto w przygotowania do ogłoszonej przez ciebie wielkiej wyprawy. Oto przybywam na wezwanie z głodnym krwi toporem i żądną wrażeń załogą-  – uśmiechnął się drapieżnie na myśl o blasku chwały i złota –  Poza tym mój dobry brat, lord Blacktyde, śle serdeczne pozdrowienia i podziękowania za gościnę, kazał też zapewnić o własnym rychłym przybyciu-  – dodał już bardziej znudzonym tonem. Męczyły go formalności, no ale nie mógł przedstawić się jako wieśniak, który wypadł sroce spod ogona.

- Rad jestem widzieć tutaj ciebie Gormondzie. Liczę na to, że nasze ostrza już wkrótce zaśpiewają wspólną pieśń-  – dopiero po chwili przyjrzał się, że na resztę zbieraniny poza Żelaznymi wojownikami składali się także ciemnoskórzy i egzotycznie uzbrojeni żołnierze. Wyglądali trochę jak Nieskalani, sławni na cały świat ojownicy kastraci, niewolnicy którzy dzierżyli wszelkie narzędzia do obalenia swoich prześladowców, ale tresowano ich od dzieciństwa do ślepego posłuszeństwa. Mimo ich kunsztu młody Blacktyde mógł im tylko współczuć. Nigdy nie poznają smaku damskiego łona, ani nawet wojennej chwały, bo choć walczą za troje to nigdy za siebie. Ci tutaj nie wyglądali jednak na Nieskalanych. W ich ruchach i posturze było wyraźnie mniej wyuczonej przez lata dyscypliny. Kto wie, może nawet mają kutasy, szczęśliwcy - Widzę, że przywiozłeś egzotyczną ciekawostkę.


Ostatnio zmieniony przez Vickon Blacktyde dnia Sro Sty 03, 2018 5:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Vickon Blacktyde.
Vickon Blacktyde.

Liczba postów : 20
Data dołączenia : 20/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 03, 2018 3:52 pm

Niewolnicy spojrzeli po sobie nerwowo, gdy przed szereg, wystąpili po zęby odziani wojownicy. Nie za bardzo rozumieli co tu się konkretnie dzieje - w końcu nie znali języka - ale najwyraźniej musieli walczyć. Rozpoczął się grupowy pojedynek, żelaźni od razu skoczyli na wroga, z marszu eliminując dwóch przeciwników, pięknymi ranami na ręce i jedną cienką na torsie. Po niedługiej walce, kolejna dwójka letniaków uległa swoim przeciwnikom, nie zadając im żadnych szkód. Gdy na placu boju pozostał już ostatni letniak, zdawało by się że najsilniejszy. Dwóch żelaznych otoczyło go, ku uciesze reszty bandy i zaczęli obserwować starcie. Starcie które zakończyło się od razu, wyglądało na to, że ten niewolnik nie był silny, po prostu zachował się w tłumie. Wygrana całkowicie należała do korsarzy, choć kto wie, może w przypadku lepszego uzbrojenia, wyszłoby letniakom lepiej.

Drowned.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Harras Harlaw. Sro Sty 03, 2018 5:40 pm

- Lecz odradza się twardsze i silniejsze. - kiwnął głową Harras. Spojrzał na Vickona. Od czasu, gdy ostatnio go widział, minęło wiele lat. Blacktyde zmienił się, a także dojrzał. Harlawowi przemknęło przez myśl na ile oraz ile będzie wart w polu. - Miło Cię widzieć w domu. - stwierdził. - Każdy drakkar i każda para rąk jest teraz mile widziana i jak najbardziej potrzebna. - dodał. Oczywiście, że Vickon przybył tu z tego samego powodu co Gormond. Ich przyjazd być może trochę przypadkowo się pokrył, ale na pewno temu zbiegowi okoliczności pomogły plany wyprawy. - Z niecierpliwością czekam też na Twego brata. - I jego drakkary. Harras obejrzał gościa jeszcze raz. Wyglądał na silnego, tak samo jak Goodbrother. Mimo tego król zastanawiał się, czy przekłada się to na umiejętności walki. Jeszcze ich sprawdzi. - Przed chwilą rozmawialiśmy z Gormondem o planach wyprawy. I Ty pewnie będziesz chciał zostać wtajemniczony, prawda? - westchnął. Nie miał ochoty tłumaczyć wszystkiego jeszcze raz. Nie miał jednak wyjścia, a każda rada mogła okazać się pomocna.
Tymczasem walka pomiędzy jego ludźmi a niewolnikami trwała w najlepsze. No... w zasadzie dobiegła już końca. Żelaźni bez większego problemu rozbroili jego nowe przybytki. Harras westchnął zażenowany i rzucił: - Marne Twoje dary, Gormondzie. A miałem nadzieję zobaczyć dzisiaj jakąś porządną walkę. - zastanowił się. Spojrzał na swoich gości. W sumie... miał okazję ich sprawdzić. Dotknął przypiętego do pasa Zmierzchu. - A może ktoś z Was chciałby się spróbować w walce? Ze mną, ze sobą... jak chcecie.
Harras Harlaw.
Harras Harlaw.

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Gormond Goodbrother. Czw Sty 04, 2018 7:36 am

Gormond razem z królem Harrasem wyszli z pomieszczenia i skierowali się na dziedziniec zamkowy, gdzie przywiezieni z Astaporu niewolnicy mieli sprawdzić się w walce z Żelaznymi. Nie wiadomo, czy Król Żelaznych Wysp chciał rozrywki, czy może faktycznie sprawdzić ich umiejętności w walce. Gormond nie miał nic przeciwko, sam był głodny rozrywki, której w ostatnich dniach mu bardzo brakowało. Potyczka miała się już zacząć, lecz wtem pojawił się człowiek legenda - Vickon Blacktyde. Goodbrother dobrze znał tego człowieka, jeszcze za pobytu na Stopniach, czy wodach Morzą Wąskiego. Jego przezwisko, Burzowy Vicky napawało strachem wszystkich okolicznych kupców, jak również piratów. Początkowo nawet razem z Gormondem napadali na okręty kupieckie, aż do opuszczenia Stopni przez tego drugiego. Goodbrother nie raz słyszał, że Vickon uwielbia wypływać na morze w burzowe dni, a sztormy morskie nie są mu w ogóle straszne.
- Witaj Vickonie, dawno żeśmy się nie widzieli. - przywitał się z Blacktyde, zaraz po słowach króla, by uwzględnić hierarchię. Oczywiście na Żelaznych Wyspach nikt specjalnie nie płaszczył się przed królem, jak to miało miejsce w innych częściach Westeros. Może dlatego też wyspy były takie wyjątkowe. - Z pewnością. Stal wkrótce zatrzeszczy. - dodał, po czym zaczął przyglądać się walce niewolników. Trochę z niesmakiem, gdyż liczył na więcej. Mieli przecież przypominać Nieskalanych, a byli ich tanią podróbką. - Niestety, nie jestem dobrym szermierzem. Lepiej czuję się ze swoją kuszą. - powiedział Gormond, próbując z szacunkiem odmówić królowi walki.
Gormond Goodbrother.
Gormond Goodbrother.

Liczba postów : 20
Data dołączenia : 22/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Vickon Blacktyde. Czw Sty 04, 2018 8:25 pm

Z lekkim politowaniem popatrzył na egzotycznych "wojowników", którzy odpadli z pola walki chyba prędzej niż mogli się zorientować o co chodzi w całym tym zajściu. Wynik potyczki jedynie potwierdzał, że nie masz woja nad Żelaznego.
- Chłopcy z zielonych krain nigdy nie umieli się bić - uśmiechnął się, choć bez cienia pogardy dla samego Gormonda. Nie jego wszakże wina, że ciemnoskórzy lepiej dźgali się w plecy szyletami albo w dupska kutasami, niźli stawali z wrogiem w otwartej walce. Bardziej niż łomotem spuszczonym niewolnikom, był zainteresowany planem wyjawionym mu przez króla Harrasa. A więc nie miała to być kolejna wyprawa na Stopnie! Żelaźni po raz kolejny mieli stanąć naprzeciw kontynentalnemu Westeros. Sama idea napełniła go niesamowitym entuzjazmem, choć miał nieco wątpliwości co do paru szczegółów. Spojrzał więc na króla badawczo i zamyślony, co przy jego zazwyczaj ognistym temperamencie zdarzało się niezwykle rzadko. Nie przeżyłby jednak tak długo, gdyby był całkowicie pochopnym awanturnikiem bez krztyny pomyślunku. W walce był jak rekin, krwiożerczy i nienasycony, ale swoje plany opracowywał z pieczołowitością godną przebiegłego lisa.


Niezależnie od ostatecznej decyzji króla, z chęcią przyjął jego propozycję pojedynku. Był akurat w pełnym rynsztunku, nie wypadało bowiem stawiać się na wyprawę wojenną w niczym innym, nieprawdaż? Założył więc hełm i czepiec, ściągnął tarczę z pleców, w prawą rękę chwycił swoje toporzysko i potrząsnął ciałem, by jego średni pancerz ułożył się na nim jak najwygodniej. I był gotowy do walki.


Ostatnio zmieniony przez Vickon Blacktyde dnia Sro Sty 10, 2018 2:54 am, w całości zmieniany 1 raz
Vickon Blacktyde.
Vickon Blacktyde.

Liczba postów : 20
Data dołączenia : 20/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Harras Harlaw. Czw Sty 04, 2018 10:48 pm

Jego rozmówcy także wydawali się zażenowani walką niewolników. Nawet Gormond, który ich tu przywiódł. Nie był to ostatecznie wartościowy prezent, choć może Harras znajdzie jeszcze jakieś zastosowanie. Westchnął. - Może kiedyś coś z nich będzie. - stwierdził głośno. Wybrał wzrokiem losowego służącego i powiedział: - Daj im coś zjeść. Potem zaprowadź ich do zbrojmistrza. Niech zorganizuje im rynsztunek, na razie niech będzie treningowy. I niech zaczną ćwiczyć walkę.

Harras nakazał przynieść sobie miecz. Nie chciał używać w walce treningowej Zmierzchu. Nie był przyzwyczajony na takie okazje. Razem z bronią, mieli mu też przynieść jakieś podstawowe uzbrojenie - tarczę, hełm, lekki pancerz. Gdy był gotowy, stanął naprzeciw Vickona i, gotowy do walki, rzucił: - Zaczynaj. - Czas było zobaczyć, ile jest wart...
Harras Harlaw.
Harras Harlaw.

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 05, 2018 11:29 pm

Panowie przygotowawszy się, ustawili się naprzeciw. Harras spojrzał pogardliwie na pancerz przeciwnika oraz mężczyznę, który niósł mu tarczę, a po chwili odrzucił niepotrzebne drewno, które tylko obciążałoby go i wraz z mieczem, w swej lekkiej zbroi był gotów stawić czoła Blacktyde`owi. Starcie rozpoczyna się ciekawie - Vickon jakby badając przeciwnika wyprowadza krótkie cięcie z nadgarstka w lewą dłoń Harlawa, a ten w kontrze przejeżdża mieczem po ramieniu Vickona. Pierwsze trafienia - choć niegroźne - dają już niejaką wiedzę o przeciwniku. Harras przyczaił się nieco i przełamując standardowe krążenie, skrócił dystans, chcąc zastosować staromodną sztukę rozbrojenia polegającą na wytrąceniu broni przeciwnika przez dźwignię na nadgarstku; niestety Vickon postanowił wtedy zaszarżować i panowie nieco się minęli z ostrzami niebezpiecznie mijającymi różne punkty witalne. Zwinniejszy nieco Blacktyde obrócił się wcześniej i grzmotnął Króla prosto w ten jego wielki łeb, czyniąc dość widowiskową ranę. Harrasa nieco zamroczyło, zaś ból rozlał się od ciemienia, przez skroń i do szczęki, a na twarz spłynęła krew. Gotów był walczyć dalej i nie pokazując po sobie słabości, Harras ustawił się w pozycji wyjściowej, jednak sylwetka rozluźnionego Vickona przypomniała mu o zasadzie walki do pierwszej krwi. Dotknął on dłonią policzka, a czerwona smuga między palcami mówiła sama za siebie.

Naturalnie, ktoś szybko dotarł do Harlawa, by go opatrzyć. Stracił troszkę włosów i zapowiadało się na bliznę. Może następnym razem Król założy konkretniejszy hełm, niż skórzany czepiec.

Walka trwała jakieś trzy minuty i niestety mimo bardzo interesującego początku, nie wykazała wielkiego kunsztu żadnego z mężczyzn, choć na przyjacielski pojedynek nie było najgorzej.

Travolta
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Harras Harlaw. Nie Sty 07, 2018 1:38 am

Króla przez chwilę zamroczyło, ale szybko odzyskał równowagę po ciosie Vickona. Chciał jeszcze walczyć dalej, ale szybko przypomniał sobie, że to tylko sparing i mieli walczyć do pierwszej krwi. Po policzku spływała mu intensywnie czerwona, ciepła krew. Jedna strużka dotarła mu do prawej wargi. Oblizał ją. Była cierpka, gorzka... Zamroczyło go drugi raz. Przybiegli do niego służący, pragnąc go opatrzyć. Dał sobie założyć prowizoryczny opatrunek na głowę.
- To była dobra walka. Utopiony wybrał mi dobrego przeciwnika. - pochwalił Vickona Harras. - Niestety, miecz nie leży mi już tak dobrze jak kiedyś. - starał się usprawiedliwić. - Dawno nie walczyłem, a chyba powinienem. - stwierdził ogólnie. Potrząsnął głową. Nie czuł się wystarczająco dobrze, żeby kontynuować dialog. Mroczyło go trochę. Z drugiej strony nie mógł i nie chciał okazać słabości. Ostatecznie stwierdził jednak, że jego zdrowie jest ważniejsze. Spojrzał na towarzyszy i wymownie złapał się za głowę. - To nic, ale dam się opatrzyć. Jeśli sobie życzycie, możemy dokończyć rozmowę w mojej samotni. - spojrzał na trzymającego go służącego i wyszarpał mu się. - Poradzę sobie! Idź przygotować pokój dla kolejnego gościa i przyślij do mnie maestera.
Harras Harlaw.
Harras Harlaw.

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Gormond Goodbrother. Wto Sty 09, 2018 5:59 pm

Gormond zrezygnował z walki przeciwko Harrasowi, gdyż doskonale mógł przewidzieć przebieg, jak i sam wynik pojedynku. Gormond nigdy nie należał do szermierzy, czy toporników. Jego główną bronią była kusza oraz większe machiny oblężnicze, które napawały go podziwem.
Z daleka podziwiał pojedynek dwóch znajomych mu twarzy. Nie chciał oceniać, który z nich jest silniejszy i ma większe umiejętności we władaniu bronią. Po pierwsze nie leżało to w jego kompetencjach, a po drugie zwykły sparing nie był godny oceniania. Dopiero po prawdziwej bitwie można ocenić, kto na prawdę jest dobrym wojownikiem.
Tym razem zwycięzcą okazał się Vickon, zadał cios, którym lekko uszkodził Harlawa. Do Króla Żelaznych Wysp od razu przybiegli słudzy, którzy zaczęli go opatrywać. Gormond również podszedł. Pogratulował obu, nie był z nikim, nikogo nie faworyzował. Wkrótce wszyscy mieli przejść do samotni.
Gormond Goodbrother.
Gormond Goodbrother.

Liczba postów : 20
Data dołączenia : 22/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Vickon Blacktyde. Wto Sty 09, 2018 6:13 pm

Pojedynek był krótki, aczkolwiek całkiem intensywny. I skończył się tak, jak miał się skończyć, czyli zwycięstwem Vickona i niegroźną, choć całkiem widowiskową raną na królewskim czerepie. Król Harras musiał być jednak naprawdę srogim wojownikiem, skoro już w takim wieku jakim teraz mógł się chwalić, stanął tak dzielnie młodemu i hardemu wojownikowi. Być może Blacktyde'owie niesłusznie popierali Greyjoyów? Cóż, stare dzieje. Harras wygrał mieczem swoją koronę, co na Wyspach było znacznie lepszym argumentem niż prawo dziedziczenia, więc nie było już nawet o czym mówić.

Nie było już za wiele spraw do roztrząsania na miejscu. Król nakazał przygotować mu pokój, ale Vickon i tak miał zamiar spędzić noc razem z załogą, więc udał się jeszcze poćwiczyć z obecnymi na placu wojownikami, po czym poszedł bezpośrednio do królewskiej samotni by ostatecznie rozstrzygnąć kierunek dalszej żeglugi.

Vickon Blacktyde.
Vickon Blacktyde.

Liczba postów : 20
Data dołączenia : 20/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach