Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Go down

Wielka Sala Empty Wielka Sala

Pisanie  Findis Arryn Czw Lis 25, 2021 2:05 pm

***
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Findis Arryn Czw Lis 25, 2021 2:41 pm

03/01/12 PZ


Findis Arryn była na tyle niestandardową kobietą, że zarówno odpoczynek po podróży, jak i przygotowanie się do wspólnego posiłku z lordem nie zajmowały jej zbyt wiele czasu. Sama księżniczka wychodziła z założenia, że przyjechała tu przede wszystkim rozmawiać ze swoją rodziną, a i tak przecież zawsze ze względu na swa urodę wyglądała dosyć korzystnie. Z tychże względów w głównej sali dziewczyna zjawiła się stosunkowo szybko, wierząc, że i inni poszli w jej ślady.
-Jak sprawy mają się w Silnej Pieśni, dziadku? Coś was niepokoi poza lepiej uzbrojonymi góralami? – zagaiła, wykazując jakieś minimalne zainteresowanie swym rozmówcą. W zasadzie to nawet ją to ciekawiło, jak radzą sobie w tych stronach Doliny. Gulltown potrzebowało wsparcia, Siostrzanie zapewne też będą go potrzebować, a co z domeną Belmore’ów? Findis postanowiła zatem poprowadzić przez chwilę rozmowę z dziadkiem na temat jego ziem, nim przejdzie do właściwej części spotkania.
-Ruda świnia może i wylądowała już na Murze, ale jak wiesz zapewne, nie dla wszystkich skończyło się to szczęśliwie – nawiązała do śmierci swego brata, Feanora. Sebastion najwyraźniej powziął sobie za cel zniszczenie wielu rodzin Doliny. –Martwię się o swoją matkę. Jednego z synów straciła, drugi włóczy się nie wiadomo gdzie. Próbuję go ściągnąć do Doliny, ale to jak szukanie wiatru w polu. Chciałam nawet zabrać matkę ze sobą do ciebie, ale akurat Rowena się rozchorowała i ktoś musiał się nią zaopiekować. Jeszcze stryj niczego mi nie ułatwia – weszła wreszcie na właściwe tory. –Ojciec przez praktycznie rok nie potrafił ruszyć tyłka z Orlego Gniazda, aby odeprzeć ataki Wilków Zimy, jednak żaden z jego braci nie potrafił też namówić go do podjęcia konkretnych działań. Dopiero teraz, gdy wszyscy jesteśmy w żałobie po śmierci Feanora i potrzebujemy stabilizacji, stryj Jon stwierdza, że rozpocznie ze mną jakąś pierdoloną wojenkę o regencję. O regencję! Urząd objęłam tylko do czasu, aż Finrod powróci, ale boję się, że zaraz Arrynowie sami rozpieprzą Dolinę. Potrzebuję twojej rady, dziadku. Co ty myślisz o tym całym burdelu, jakiego doświadczamy? – pożaliła się, używając słownictwa właściwego do rozmów z lordem Belmorem. Bądź co bądź mężczyzna był już doświadczonym władcą, który miał też jedną bardzo istotną zaletę – mówił wprost to, co myślał.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 26, 2021 1:34 am

Powitalną ucztę przygotowano z należytą pieczołowitością i stosownym rozmachem, ażeby nikt nie ośmielił się powiedzieć, iż przybycie Regentki jest wydarzeniem nieistotnym a dom Belmore ma jej pobyt za niemiły. Stoły w wielkiej sali zastawiono nie tylko dla skromnego grona rodzinnego oraz ważniejszych gości, ale też dla rycerzy domowych i tych, którzy przybyli w towarzystwie Findis Arryn. Prostaczkowie musieli się zadowolić poczęstunkiem w izbie czeladnej, albowiem przecież jakieś granice muszą istnieć.

Findis faktycznie zasiadać miała u boku swego dziadka, natomiast jej towarzysza i przyjaciela Horrmunda posadzono odrobinkę dalej w towarzystwie, choćby, zamkowego zbrojmistrza i możliwie daleko od zamkowego septona. Raczej nie powinien czuć się tym faktem urażony, albowiem jak to często bywało, taki zbrojmistrz - czy nawet septon lub maester - służący na zamku był osobą szlachetnego pochodzenia. Mogło to być szlachectwo pośledniejsze, niemniej nadal jakieś. Śmiało mógł zagadywać. Tak czy siak... Poczęstunek rozpoczęto a wstępem była gęsta zupa z owczego sera, śmietany i ziół.
Mówiąc z dziadkiem, Findis dowiedziała się, że na jego ziemiach raczej wszystko w porządku - ani w lewo, ani w prawo, raczej pośrodku. Lepiej dozbrojeni górale często bywali zuchwalsi niż ich walczący pałkami i kamiennymi toporkami bracia, ale mimo wszystko nie był to wielce palący problem. Problem ten zresztą najbardziej chyba dotyczył terenów przybrzeżnych w okolicach Paluchów. Chyba tak...
- Co ja myślę? - Rzekł dziadunio. - Słuchaj no... Ja za Tobą stoję murem, dziecinko. Jednakże weźże zważ, jak sprawa wygląda. No bo trochę jak kupa wygląda. - Oświadczył. - Wzięłaś sobie z siostrą i bratem uciekłaś z domu, wpadliście w szpony Twardorękiego a on cię ze swoim synalkiem wziął i małżeństwem powiązał. Potem wracasz w trudnej dla kraju chwili. Ojciec wybywa na Mur. Po okiełznaniu buntu brat ginie. Bierzesz się za regencję. Ty, czyli dobra córka Harwyna Hoare, wa jego mać, Twardorękiego. Każdy kto ma uszy i oczy, albo przynajmniej jedno z tego, ten wie, że to ambitny skubaniec. - Dziadunio rozłożył ręce. - On, ambitny, chciwy, podstępny i zdolny w tym, co czyni. Ty zaś kobieta, młódka taka co to z domu uciekła jak bachor jakiś głupkowaty i jeszcze ponoć się z ibbeńskimi najemnikami bratała. Ja Ciebie znam i swoje wiem, ale reszta może widzieć to tak, jak opisałem, czyli żeś kukiełka na sznureczkach dobrego ojca a poza tym niegodna tego, by miejsce po ojcu i bracie zajmować, choćby i na chwilę. - Objaśnił. Nie były to słowa najwyższej mądrości. Po prawdzie lord Belmore miał bardziej w rękach niż w głowie. Niemniej, chyba tym razem aż tak strasznie durnie, choć niechybnie cokolwiek niegrzecznie, prawił.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Horrmund Harlaw Nie Lis 28, 2021 3:08 pm

Horrmund również nie mitrężył długiego czasu na odpoczynek, poprosił o balię z gorącą wodą w której odświeżył się trochę po podróży wraz z kuflem ale. Potem przebrał w coś odpowiedniejszego na ucztę niż zbroja i zszedł do sali kiedy uprzedzono go już o uczcie. Bynajmniej nie czuł się urażony że usadzono go dalej od Findis i jej rodziny, w końcu nie był jej częścią. Teraz był jej czas, by zabłysnąć. Horrmund popatrzył przez chwilę bez wyrazu na podaną mu zupę, lecz stół był zastawiony tak obficie, że nie musiał obawiać się o swój pusty brzuch. Zupa z resztą okazała się według niego całkiem niezła, przepił ją piwem i sięgnął po pieczyste. Zerknął też przy okazji w kierunku księżniczki i jej dziadka, z chęcią wyczytania na jaki temat zeszli, lub chociaż jak idzie im rozmowa. Okazali się nią jednak dość pochłonięci, to też Horrmund uznał że idzie pewnie dobrze. W końcu Findis musiała wybadać dziadka o wiele rzeczy. 
    Z braku lepszego zajęcia Horrmund zdecydował się, że sam się trochę rozerwie i spróbował wsłuchać się w rozmowy pozostałych gości siedzących blisko niego. A nuż dowie się czegoś ciekawego? 
    - Jak tam, panowie, żyje się w tej Dolinie? Macie tu całkiem ładnie, przyznaję. - Zapytał znad kubka ale którym przepłukiwał gardło. Jeśli rozmówcy nie mieli nic ciekawego do powiedzenia, Horrmund miał zamiar po prostu trochę pogawędzić z innymi gośćmi, może rzucić kilkoma żartami, jak to miał w zwyczaju by rozluźnić atmosferę.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Findis Arryn Nie Lis 28, 2021 4:48 pm

Horrmund najwidoczniej odnalazł się w towarzystwie, bowiem nie dawał jakiś szczególnych sygnałów o swym zadowoleniu. Nawet jeśli było inaczej, to trudno, Findis wiedziała, że i tak jej przyjaciel to przeboleje. Siedzenie przy stole z dziadkiem Belmorem to jedno, ale wytrzymanie towarzystwa innych Doliniarzy było poważnym wyzwaniem. Jedni opici, inni śmierdzący, a jeszcze inni zwyczajnie głupi lub fanatyczni...
-Ano, widzę to - przyznała mężczyźnie rację, gdy ten wprost oświadczył jej, jak malowała się obecna sytuacja w ich krainie. Posłała jednak staruszkowi smutny uśmiech, bowiem przynajmniej przyznał się otwarcie do tego, iż popiera swą wnuczkę. Grafton, Royce, Templeton, Belmore... i oczywiście Żelaźni, którzy byli zarówno wielkim plusem, jak i największą zadrą w oku, patrząc na to, co sobie o nich myśleli tutejsi.
Księżniczka nie zamierzała też zaprzeczać słowom gospodarza, ponieważ w istocie dla postronnych mogło to tak wszystko wyglądać. Nie chciała też niczego prostować, bowiem skoro lord Belmore znał ją, to i tak wiedział, jaka jest prawda.
-Cieszę się, że chociaż ty uważasz inaczej, dziadku - wyraziła skromne słowa podziękowania, choć w jej ustach miały one duże znaczenie. -W takim razie jako mężczyzna, a przede wszystkim starszy wiekiem, doradź mi. Co by przekonało tych wszystkich nieprzekonanych, że poparcie mojego stronnictwa jest dobrym wyborem? - zapytała, po czym przeszła do spróbowania zupy. Hm, Doliniarze chyba bardzo lubili owczy ser, ale dla niej był zwyczajnie za słony, mimo to nie przerwała posilania się. Mimochodem spojrzała w stronę lorda Harlaw, który jednak najwyraźniej znalazł sobie rozmówców.
-A może wiesz coś o innych lordach? Kogo planują poprzeć lub co zamierzają uczynić? Powiadomiłam ich wszystkich o planowanym ślubie Templeton z moją ciotką i uczcie na cześć zwycięstwa nad Siostrzanami, a następnie zaprosiłam do wspólnego omówienia aktualnej sytuacji w Dolinie. Boję się jednak, że do tego czasu stryj zdąży mnie, no... wychujać. Sam wiesz, o co mi chodzi - wyżaliła się staruszkowi, choć nie wydawała się być załamaną. Mimo wszystko Findis Arryn była całkiem silną kobietą, albo przynajmniej dobrze ukrywała swoje emocje, jeśli już jakieś oczywiście miała.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lis 29, 2021 12:52 am

No tak, zupka była sycąca i dobrze przygotowana a zatem dla większości smaczna. Dla większości, albowiem wszakże są gusta i guściki, i to czym jedni się zajadają, innym może nie przejść przez gardło. Tak czy siak, raczej każdy powinien znaleźć coś dla siebie, albowiem po zupie miały być podawane kolejne potrawy - ryby z okolicznych jezior oraz rzek, mięsiwa przedniej jakości oraz gotowane warzywa, takie jak choćby groch z masłem lub tłuczona rzepa. Co prawda lord Belmore nie mógł uchodzić za najbogatszego, ale nie utrzymywałby na dworze kucharza niedojdy, zatem dania będą sporządzone jak należy.

Pewien mądry - a przynajmniej rozsądny - człek kiedyś powiedział, że na ucztę winno się przychodzić sytym. Z pozoru brzmi głupio, bo uczta oznacza właśnie sposobność do napchania się. Niemniej, kiedy masz pełny brzuch, łatwiej zachować umiar a i lepiej skupisz się na słuchaniu oraz dyskutowaniu. Większość jednak nie znała nawet tej zasady i zanim zaczną dyskutować, musieli podjeść. Takoż wiele ciekawych rzeczy nie zasłyszał a trwała głównie wymiana informacji, między świtą Regentki oraz lokalnym domowym rycerstwem lorda. Co tam w kraju, czy idzie na wojnę - i takie tam.
- Ano ładnie... - Prychnął zbrojmistrz, spoglądając na Żelaznego. - Rzeczki, jeziorka a wokoło góry i przeklęcie górale. Przeto i widoki ładne, i na nudę nie można narzekać. - Dodał i uśmiechnął się. I co tu dużo mówić?... Prawdę prawił, albowiem ziemie Strongsong były takie, jakimi je opisał, czyli praktycznie zewsząd otoczone górami i poprzecinane ciekami wodnymi, które miejscami rozlewały się w jeziora. O tyle to kłopotliwe, że ci rabusie z gór wszędzie mają blisko a coś takiego jak "w głębi nizin" właściwie nie istnieje.

***

Akceptacja trochę parszywego stanu rzeczy była rozsądna. Zaprzeczenie temu, że stoisz po kolana w gównie nie sprawi, że przestaniesz stać po kolana w gównie. Kiedy jednak zaakceptujesz stan rzeczy, możesz przemyśleć swoje położenie i dojść do tego, jak wszystko naprawić. No a przynajmniej możesz dokonać analizy, wypunktować, co nie gra i zastanowić się, co można zrobić chociaż z kilkoma "punktami". Tutaj na pewno w jej położeniu wadził fakt, że jest kobietą a władać władali głównie mężczyźni. Większość wychowywano chociaż trochę na rycerzy, więc niewiast zazwyczaj bronili i raczej ciężko znosili ich władzę w swoim świecie. Z tym nic nie zrobi, chyba, że nagle wyhoduje sobie penisa. Kto wie, może nowa znajoma mogłaby pomóc. Lepiej jednak założyć, że jest jak jest i trudno. Co więcej? Uciekła z domu - nieodpowiedzialny dzieciuch, który narobił rodzinie wstydu. Żona Żelaznego - jej rodacy raczej nie chcieli się stać kundlami Harwyna a jego ambitność i spryt nie były tajemnicą. Wozi ze sobą Żelaznego - niby przyjaciel, ale czy aby nie kundel Harwyna, który ma mieć na nią oko? To wszystko nie wyglądało za dobrze a jej dziadek... Cóż, latarnia intelektu lorda Belmora nie świeciła zbyt jasnym płomieniem, tedy trochę dumał, nim usta otworzył, mając dla niej dość prostackie wyjście.
- Może go na pojedynek wyzwij. - Rzekł, co jasne mając na myśli wyzwanie przez reprezentanta. - Na to, żebyś coś dowiodła, to ja raczej szans nie widzę. Kraj kolejnej wojny pewnikiem nie chce po ostatnim roku, to może nacisną. No a Jon to dobry wojak i nerwus trochę, to jak go tam trykniesz kijem przy stronnikach... - Rozłożył ręce. To było wszystko, co mógł zaproponować. No a o tym kto kogo popiera to jeszcze chyba było za wcześnie, by plotki krążyły.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Findis Arryn Czw Gru 02, 2021 12:46 pm

Penisa to sobie wyhodowywać księżniczka nie zamierzała. Po co być mężczyzną, kiedy można być kobietą? Dobrze jej było z własną płcią, a to, że irytowała się na przestarzałe myślenie lordów Doliny, nie miało na to wpływu. Ostatecznie gdyby nawet coś jej z tą krainą nie wyszło, to zawsze mogła poprosić Horrmunda, by pomógł jej uciec chociażby do takiego Essos… Nie, zaraz, Harwyn by go za to skrócił o głowę, a ona sama by sobie nie poradziła. To był jednak bardzo zły pomysł, a ona była w wielkiej dupie, ale na szczęście nie po raz pierwszy.
-Ech, nie chciałam tego uzależniać od jednego pojedynku – skomentowała słowa dziadka. Findis preferowała bardziej cywilizowane wyjścia, jak na przykład możliwość dogadania się ze stryjem i jego stronnikami. Wszakże mówić potrafiła, przekonywać tak samo, więc może coś by udało jej się zdziałać. –Ale jak nie będę mieć wyjścia, to tak zrobię. Dziękuję, dziadku – rzekła, po czym ucałowała swego krewnego w policzek. Nie jako regentka, lecz jako kochająca wnuczka, którą musiała przecież teraz grać. Tajemnicą nie było, że lord Belmore do tytanów intelektu nie należał, ale za to chyba kochał swoje wnuczęta, toteż należało odpowiednio to wykorzystać.
Skoro żadnych plotek, ani innych ważnych spraw nie było, to Findis przeszła na nieco lżejsze tematy. Opowiedziała przede wszystkim, co się dzieje teraz w Orlim Gnieździe, jak rodzina trzyma się po abdykacji Alestera i śmierci Feanora oraz o tym, jak to lord Sebastion żałośnie próbował się ratować u Targaryenów wraz ze swym bratem. Pochwaliła się także, że lord Harlaw zaczął nauczać ją, jak się bronić. Potem wysłuchała swego dziadka, jeśli ten miał coś jeszcze do powiedzenia i to by było chyba na tyle… W Silnej Pieśni planowała zostać nie dłużej niż kilka dni, co też lord powinien zrozumieć, bowiem na Findis jako na regentce spoczywało teraz dużo obowiązków. Przy pożegnaniu oczywiście zamierzała też wspomnieć o tym, iż wkrótce i tak się zobaczą, a wtedy staruszek będzie mógł poznać swoją prawnuczkę.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach