Mury

***

Na murach Jasnej Wody, domu rodu Florentów, stał dumny i ucieszony zarządca. Stał i przyglądał się ich całkiem nowemu nabytkowi, jaki jego pan sobie zażyczył. Było to kilka bardzo ładnych skorpionów, które od tego dnia miały dumnie chronić zamek przed nadciągającymi wrogami. Ale ale.. nie można przecież ich nie przetestować, trzeba sprawdzić czy łuczarz nie spartolił roboty.
- Zaaaałaaaaadować! - krzyknął i położył ręce na biodra. - Naaapierdalać! - krzyknął gdy kilku wyszkolonych inżynierów wymaganych do obsługi tego urządzenia było już gotowych. Wielkie bełty poszły w dal, a towarzyszył im ogromny świst. Wyglądało na to, że dosięgnęły swojego celu jakim była jabłonka stojąca gdzieś daleko.
- Hehe. Zajebiście. - skwitował i kazał swoim ludziom iść po bełty, żeby się nie marnowały. Aha no i mieli je naostrzyć. Sam udał się do łuczarza zamówić jeszcze trochę zapasowych beltów i pochwalić jego robotę. Skorpiony pierwsza klasa.