Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Gwiazdowe Wzgórze

Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Sob Sie 07, 2021 4:18 pm

Gwiazdowe Wzgórze to niewielka wioska podlegająca jurysdykcji miejscowego rycerza ziemskiego, Ser Larkina Hoaxa zwanego także Roześmianym Larkinem, między innymi ze względu na swoje nazwisko. Wioska zawdzięcza swą nazwę dzięki temu, że w bezchmurne noce faktycznie bardzo dobrze widoczne są gwiazdy. Według miejscowej legendy, temu, któremu przydarzy się zauważyć spadającą gwiazdę, wróżona jest półroczna pomyślność. Temu, komu przyjdzie widzieć ją dwa razy w tym samym okresie czasu - wielki pech. Ot, miejscowy przesąd. Wzgórze posiada chroniącą osadę palisadę na której znaleźć można miejscowych strażników, którzy chronią i ostrzegają przed atakami.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Sob Sie 07, 2021 4:39 pm

20/10/11

Lew! Lew! – Krzyczał Jareth. Nie tyle co biegł, a po prostu szedł przyśpieszonym krokiem w kierunku swojej rodzinnej wioski. Twarz zalana potem, z lekka przestraszony wzrok zerkający na wszystko wokół. – Lew! Szybciej, Lew! – Wołał, zerkając na boki czy jego dumny, wilczy sprzymierzeniec znajdował się gdzieś nieopodal. Tuż, gdy kolejne kroki kierowały go w kierunku Gwiazdowego Wzgórza, kruczowłosego oczy zalały się jego potem. Przejechał nadgarstkiem po oczach, zaraz jego widok był poprawiony. Niech siedem piekieł wszystko co się działo, niech demony wszystko co zrobił jeszcze niedawno. Tak bardzo chciał się teraz dostać do osady. W głowach miał tylko jedną z myśli - czemu akurat teraz. Co to miało znaczyć i dlaczego ruszył tak szybko. Przecież chciał uciec z tego miejsca i zacząć żyć gdzie indziej. Najgłupsza decyzja świata. Najgłupsza decyzja w całym jego życiu. Wciąż umorusana ziemią twarz lepiła się od ziemi na której spał, albo na skórą sturlał się ze swojego posłania. Ale nie było czasu, gdy pakował się tak samo szybko jak zamierzał dostać się na miejsce. – LEW! – Zakrzyknął ostatni raz, aby już samemu ruszyć dalej.

Dopiero po kilku minutach i kilkunastu krokach dalej, Jarethowe ucho usłyszało znajome szczeknięcie. Zza drzew małego lasku wyłoniła się cienista sylwetka siwoszarego basiora, który podbiegł do swojego pana. Dopiero wtedy młodzieniec klęknął na jedno kolano i złączył czoło ze swoim towarzyszem. – Dzięki Starym i Nowym Bogom, nic Ci nie jest. Musimy... do Gwiazdowego Wzgórza, szybko! – Zawołaj, tak jakby uznając, że zwierzę na pewno rozumie jakie rozkazy do niego mówi. A Lew? Po prostu słuchał go, zaczynając iść czy truchtać za nim. Czy co to potrafiły najlepiej wilki.
Kiedy tylko przebiegli przez ostatnie z możliwych do określenia odległości od miejsca ich pobytu, Jareth zauważył zarys palisady. W niebo wznosiły się kłęby czarnego dymu.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Sie 08, 2021 3:26 pm

Gwiazdowe Wzgórze tej nocy nie uświadczyło spokojnego światła gwiazd i księżyca. Natomiast wszyscy ci, którzy zasypiali zmęczeni późnym wieczorem, zostali wyrwani w środku snu brutalnymi krzykami. Co się działo? Ciężko było na początku to orzec, bowiem wszędzie panował chaos. I dym, tak, wszędzie był też obecny ten przeklęty dym, który przy każdym oddechu wdzierał się do płuc. Pierwszy przebudził się niejaki Mat, miejscowy pijaczyna, który zanim spostrzegł płonący dach jednej z chat, ogień zdążył przenieść się już na sąsiednie budynki. Gdy mężczyzna natomiast zbudził strażników, którzy akurat posnęli, paliła się już część palisady.
Starszy wioski, mężczyzna w średnim wieku z pokaźnym wąsem, nie próżnował. Dość przytomnie koordynował grupą chłopów, którzy z wielkim zapałem donosili kolejne wiadra wody. Wkrótce i baby zaczęły także pomagać, a nawet kilkoro starszych dzieci włączyło się do pomocy. Kiedy zatem Jareth dotarł w rodzinne strony, sytuacja z pozoru wyglądała na opanowaną. Jego wierny druh, Lew, biegł z nim aż do początku zabudowań, jednak gdy tylko poczuł duszący dym i palące ciepło, zaskomlał i cofnął się wystraszony. Jeszcze chwila, a ucieknie pewnikiem z podkulonym ogonem. Jarteh natomiast mógł dostrzec znajomą twarz przed bardzo dobrze znaną mu chatą. Twarz ta była powykręcana z przerażenia, a osoba, do której należała, zanosiła się rozdzierającym płaczem.
-Moje dziatki, moje wszystkie dziatki - krzyczała kobieta, w której Jareth mógł rozpoznać matkę. Chłopak stanął przed wyborem - opanować zwierzaka czy biec zobaczyć, co stało się z jego rodziną?

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Nie Sie 08, 2021 3:46 pm

Nie było gwiazd i blasku księżyca. Diabelskie ognie i dymy mąciły w głowach miejscowych, a tylko zdecydowanie jednego z nich powodowało, że miejsce nie pogrążyło się w kompletnym chaosie. To właśnie cenił sobie między innymi w niektórych ludziach we Wzgórzu - potrafili stanąć na wysokości zadania i opanować tłum, który mógłby pogrążyć wioskę jeszcze bardziej. Jednak sam musiał też dowiedzieć się, pomyśleć - rozumieć co powinien z tym zrobić. Tu było jedno - ludzie byli w chaosie, palisady się paliły i dodatkowo jego wierny druh zachowywał się dziko, niespotykanie. Wiedział, że Lew boi się ognia, domyślał się tego, ale jeśli musiał opanować zwierzę... Nie, zrobił co innego. Inaczej postanowił poradzić sobie ze swoim towarzyszem. Złapał go za rzemyki na jego szyi będące obrożą i przyciągnął pysk do siebie. Na szybko złączył czoła.
Sz, sz, sz... Lew, spokojnie. Nie musisz tam iść. Biegnij, szukaj ojca. Znajdź pomoc. Kogokolwiek. Poszukaj Wallace'a. – Wszyscy dobrze wiedzieli kim był Wallace. Tak samo Jareth. I tak samo Lew, który rozpoznawał zapach miejscowego strażnika w Gwiazdowym Wzgórzu. Tym samym może wiedzieć, gdzie prawdpodobnie się znajduję. – Bądź odważny, proszę. – Ucałował zwierzę w czoło. – Biegnij! – I zaraz skupił się na otoczeniu.

Matka, widział swoją matkę. Szlochająca i płacząca nad płonącym domem. Nawołująca Hugona, Pate'a i Janice. Albo raczej... Nie, nie, nie. Proszę, nie. To nie może być to, nie. Czym prędzej podbiegł bliżej do domostwa i matki. Miał nadzieję, że Jareth znajdzie jego ojca, albo Wallace'a. Wallace na pewno mu pomoże... Znaczy może. Ale teraz musiał zająć się tym co jest teraz. – Mamo, co się... skąd ten pożar. Dzieciaki są w środku? Powiedz coś... – Rozglądał się też przy okazji na boki czy znajdzie gdzieś jakieś wiadro, które będzie mógł wykorzystać do napełnienia wodą ze studni. Musiał szybko znaleźć jakieś rozwiązanie. Szybciej, Lew.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Sie 10, 2021 12:53 am

Lew na chwilę przystanął przy swym panu i spojrzał mu się głęboko w oczy. Wydawało się, jakby nawet rozumiał Jaretha, jednak czy aby na pewno? Ostatecznie wilk był dzikim zwierzęciem, a sam chłopak nie opanował jeszcze go w takim stopniu, aby ten zawsze się go słuchał. Teraz jeszcze był popłoch i panika, toteż Lew pobiegł sobie... no właśnie, gdzieś sobie pobiegł. Jareth zapewne myślał, iż pobiegł szukać kogoś znajomego, lecz zwierzak w istocie uciekł czym prędzej do lasu, by tam przeczekać najgorsze.
-A kim do diabła jest Wallace? - zabrzmiał gdzieś obok głos jakiegoś pijaczka zbudzonego niedawno ze snu.
-No przecież każdy wie, kim jest Wallace... - odparł jego kompan. Mężczyzna podumał przez chwilę, podrapał się po brodzie i odchrząknął.
-Ej, burwa, bo ja nie wiem - takie stwierdzenie mógł usłyszeć Jareth, któremu jednak śpieszno było chyba teraz do rodziny.
Matka Jaretha ledwo go chyba poznała, ale nawet jeśli tak, to raczej nie była w stanie mu wytłumaczyć, skąd ten pożar się w ogóle wziął. Była równie zaskoczona co on sam.
-Twój ojciec... on wszedł po nie... - zdołała tylko tyle wydukać w przypływie płaczu. Jeżeli Jareth dość uważnie się rozejrzał, to gdzieś obok leżało przewrócone wiadro, które najwidoczniej ktoś upuścił. Chłopak nie zdążył jednak zabrać się nawet do roboty, a ujrzał sylwetkę swego ojca wychodzącego z płonącego domostwa. Na rękach miał kruche ciało dziewczynki, która chyba najwidoczniej jeszcze żyła. Po chwili na miejsce przybiegli też strażnicy, w tym wspomniany wcześniej Wallace, którzy zaczęli koordynować gaszenie płomieni. Nigdzie jednak nie było Lwa...

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Wto Sie 10, 2021 1:38 am

Lew, chociaż jego imię było alegorią do czegoś innego, tak naprawdę postanowił zachować się jak uciekająca do lasu mysz. Jednak nie dziwiło to Jaretha. W końcu było to zwierzę, które tak łatwo nie ryzykowałoby swoim życiem i nie jest aż tak... niepłochliwe. W pełni zrozumiała reakcja. Tym bardziej, że musiał podejmować bardzo szybkie decyzje i to jeszcze w tak krótkim czasie. Zachodni był bardzo zresztą... zdezorientowany tym wszystkim, całym tym faktem, że jego rodzinna wioska faktycznie płonęła. Tu ludzie biegali, tam dwaj pijacy - oczywiście najbardziej znani w wiosce - Pat i Mat robili swoje niecodzienne, cholerne uwagi. Niech ich Siedmiu i Nowi pochłonie. Albo może i nie - cholera za dużo teraz myślał. Nie umiał się skupić kompletnie na tym co było najważniejsze - rodzina. Zaraz jednak porządkował w swojej głowie wszystkie myśli jakie tylko były możliwe i zaraz znowu stał w pewnym... wyborze. Cholera, co zrobić. Jak mamę uspokoić. Po chwili jednak położył dłonie na jej ramionach i po chwili docisnął do siebie.

Spokojnie, spokojnie. Już zaraz... Zaraz... Wszystko będz... Tato! – Wydarł się widząc jak ten wychodzi powoli z płonącego budynku z jego siostrą. Nie potrafił zrobić nic innego jak po prostu podbiec bliżej do domostwa. Czuł narastający gorąc wokół jego ciała, ale musiał pomóc ojcu ją wyciągnąć. Byli już blisko, Jareth pomógł ojcu wyciągnąć go z framugi, aby nie przewrócił się. – Tato, Tato... Gdzie są Hugon i Pate. Gdzie oni... Wallace! Wallace! Rusz się, proszę... Pomożesz mi w środku! – Krzyknął do swojego przyjaciela, który dopiero przybył tutaj. Jeśli oddzieli się od swojej grupy to raczej nic się nie stanie, a musiał sobie poradzić z dwiema osobami. Nie wiedział, że był na tyle odważny, ale to wszystko było jak impuls, jakby bogowie sami mu mówili, aby spróbował zmienić los i pomóc rodzeństwu. Uratować całą rodzinę. Zasłonił się ramieniem, aby zaraz wejść w domostwo. Rozglądał się na boki. Gdzie mogli być. – Hugon! Pate! Gdzie jesteście! – Zawołał, starając przedostać się dalej. Nie mógł ich zostawić, nie. Nie ich.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Sie 10, 2021 5:52 pm

Pat i Mat, wioskowi idioci, nawet nie zwrócili na Jaretha większej uwagi. Można było podejrzewać, że nawet i pożaru nie potraktowali poważnie, mimo iż duszącego dymu nie dało długo się ignorować. W każdym razie matka Jaretha również zdawała się go nie dostrzegać i nie reagować na jego próby uspokajania. Po prostu bezwiednie opadła w jego ramiona i trwała tak, do czasu aż chłopak nie popędził na pomoc ojcu.
-Synu, nie, dla nich już za późno - krzyknął do młodzieńca starszy mąż, który wciąż trzymał na rękach swą córkę. I w istocie sytuacja nie wyglądała najlepiej; ogień rozbuchał się na dobre, w zasadzie to ciężko było nawet wejść do środka. Czy mimo wszystko Jareth dalej chciał próbować? Dla wielu ludzi byłoby jasnym, że wkroczenie w takie płomienie równa się niemalże pewnej śmierci. Mimo wszystko może była jeszcze nadzieja?
Z kolei strażnik Wallace owszem, przebiegał akurat obok Jaretha, jednak miał na ręku niemowlę, które najwidoczniej właśnie ocalił z pożaru.
-Jareth? Czekaj no, muszę je odstawić do matuli. Zara no wracam - odparł szybko i zniknął. No i tak... nasz dzielny bohater został praktycznie sam i musiał podjąć decyzję. Czekać na przyjaciela, czy jednak samemu się narażać? Nagle jedna z drewnianych belek przewaliła się na ziemię, odsłaniając tym samym nowe wejście do domostwa. Teraz albo nigdy. Tylko w zasadzie to czemu Hugon i Pate nie odpowiadali?

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Wto Sie 10, 2021 10:31 pm

Załzawiły się oczy młodziana, który widział w oczach ojca strach, albo lęk o jego własne dzieci i niemożliwość sprawienia tego, że jacyś bogowie je uratują. Dodatkowo brak krzyków ze strony Pate'a i Hugona sprawiały, że ten nie wiedział nawet co miałby poczynić naprzód. Zagryzły się zęby na jego dolnej wardze, raniąc je, powodując nacięcie skóry. Biel zębów pokryła się różową barwą, tak jakby zagryzał krwawe liście uśmierzające ból w tym samym momencie, kiedy matka ostatnio go ratowała po jednym z wypadków, które przydarzyły mu się. Nawet gdzieś znajdowała się jeszcze mała blizna z tego okresu. Ale teraz... Nie mógł się zdecydować. Nie tak łatwo. Pewna śmierć? Może zagubienie? Nie. Nie zamierzał tego pozostawić bogom. Może jednak da radę.
Daj dzieciaka komuś innemu! Musisz mi pomóc! – Warknął do swojego przyjaciela, chociaż to nie było też miłe uczucie mu... rozkazywać. Nie chciał tego robić, ale cała ta sytuacja sprawiała, że musiał zareagować. Niemoc była... bardziej problematyczna. Nie otrząsnąłby się z tego, gdyby chociaż nie pomógł im. Słyszał w swoich uszach dudnienie, gdzieś w tle śmiały się płaczki. Widział jak belka opadła, odsłaniając mu możliwość widoku tego, co kryło się za nią. Musiał po prostu sprawić, że to wszystko skończy się po ich myśli. To był dosłownie moment, kiedy wziął głęboki oddech, kiedy poczuł jakby jakaś wiara tknęła jego serce - ruszył...

...Jareth ruszył w domostwo, starając się uważać na jakiekolwiek ognie. Zasłonił całą swoją ręką usta, aby pył i żar nie dostawał się do jego płuc, żeby nie czuć tego wszystkiego w sobie. Wolał wiedzieć, rozejrzeć się tak szybko jak to tylko mógł. Patrzył po bokach. – Hugon! Pate! Odezwijcie się! – Nawoływał krótko, rozglądał się jeszcze, aby zaraz nie ruszyć w miejsce, gdzie najczęściej przebywali. Do głównego pokoju.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Sie 12, 2021 2:41 pm

Może i Wallace był przyjacielem Jaretha, ale samo to jeszcze nie oznaczało, że porzuci swoją robotę ot tak i ruszy na złamanie karku, by pomóc chłopakowi. Nie, nie, nie... Dużo szybciej załatwi to swoim sposobem, dlatego też nawet nie czekał, by wysłuchać, co Jareth w jego kierunku krzyczał. Był strażnikiem, miał swoje obowiązki, a Gwiazdowe Wzgórze nie składało się jeno z samej rodziny przyjaciela. Trudno, takie było życie, brutalne i często dające kopniaka w najmniej odpowiednim momencie. Jednak mimo wszelkich przeciwności Jareth postanowił wejść do płonącej chaty. Czy była to mądra decyzja? Niektórzy zapewne stwierdziliby, że nie, ale chłopakiem targały wówczas emocje.
Niestety zasłanianie ust na nic mu się nie zdało, bowiem dym i żar wdzierały się okrutnie do płuc z każdą próbą zaczerpnięcia oddechu. Oczy tak paliły chłopaka, iż nawet nie był w stanie dotrzeć do głównego pokoju. Czuł, że robi mu się niedobrze, a świat zaczyna powoli wirować. W zasadzie to był jeszcze na tyle świadomym, by wiedzieć, iż długo nie da rady. Niby miał szczęście, bo języki płomieni w zasadzie go nawet nie liznęły, ale w pożarze podobno najgorszy jest właśnie dym, który dusi i dławi.
-Jareth, wyłaź stamtąd! - dobiegło go wołanie Wallace'a. Po chwili też poczuł mocny uścisk na ramieniu, by zaraz zostać pociągniętym w tył. Ktoś go ratował, ktoś go wyciągał. Wallace? Nie... Ta ręka przypominała bardziej rękę ojca. Opuszczając płonący budynek, Jareth kątem oka mógł dojrzeć bezwładne ciała swoich braci wtulonych w siebie. Ich nogami zajmował się już ogień, lecz oni nie krzyczeli.
Za to ojciec krzyczał. Bo choć dym aż tak mu nie zawrócił w głowie jak synowi, a nawet udało mu się wyciągnąć najstarsze dziecko z pożaru, to płomienie dosięgły jego lewej ręki. Na szczęście Wallace tym razem bardzo szybko zareagował, zrzucając na wierzgającego staruszka swój płaszcz w celu zduszenia ognia. Podziałało, a ojciec był przytomny, choć nadal jęczał. Normalnie zaraz zajęłaby się nim jego żona, gdyby nie to, że właśnie próbowała ocucić swą córę. Jareth mógł natomiast zobaczyć, że przypalona ręka ojca nie wygląda wcale tak źle. Gdyby tak nawet zastosować prawidłowy sposób leczenia, to by skończyło się zapewne jeno na słabo widocznej bliźnie.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Sro Sie 25, 2021 12:50 pm

Dwa ciała. Stulone ze sobą, tak, jakby to była kolejna dziecinna zabawa w ukrywanie. Dwaj bracia Jaretha, którzy nie odeszli. Po prostu zasnęli. Przecież się jeszcze chyba obudzą. Zaraz powie im, że jednak wygrali tę rundę i mogą wrócić do spokojnego zajmowania się zwierzyną, albo choćby tym, że zaraz mogą przejść do... no właśnie, czego? Przecież ich już do licha nie było. Nie zdążył, nie udało mu się zdążyć na czas i uratować braci. Pamiętał przecież, że zawsze im mówił, że jeśli będzie trzeba to ich obroni. Nie będą musieli się bać, że ktoś ich będzie prześladował, albo starał dokuczać. A teraz... Teraz... Cholera, wszystko się do jasnej cholery rozwaliło. Widział siebie tylko na zewnątrz, patrzył na wszystko co się dzieje wokół, zaraz przyjrzał się też całej scenerii wokół niego samego, jak Wallace stara się chyba pomóc ugasić, matka cuci jego siostrę, ojciec zwija się w bólu... A on.. On...
Mokra aureola pojawiła się pod powieką, kiedy wszystko zaczynało gromadzić się na samym dole. Jak wilgoć zaczynała zamieniać się i skraplać w łzę. Jak zaraz jedna zjechała po jego poliku, inna po drugim. Śluzówka zaczęła powodować, że coś skapywało z jego nosa... Nie wiedział nawet kiedy opadł na ziemię, zaczynając po prostu płakać. To wszystko było jego winą.
P-prze-e-e-praszam... Chciałem tylko pójść sobie na t-trochę... Ww-rócić do wio-oski. Przepraszam, że wziąłem miecz... N-nie chciałem ich ś-śś-śmierci... – Łkał do rodziców, którzy i tak zajęci byli czym innym. Jareth nie wiedział nawet czy to tak szybko się zagoi. Nie był wybitnym medykiem, a jego matka była zajęta. Dom nadal płonął, albo i nie... Ale on nie wiedział... Nie wiedział nawet co się z nim teraz stanie. Niech Siedmiu i Starzy go pochłoną. Schrzanił. Nie. Spieprzył to wszystko. – T-tat-to... M-m-mamo, ja, ugh, przepraszam. naprawdę... – Ale to nie mogło zwrócić życia jego braciom.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Sie 31, 2021 1:04 pm

Zajęty łkaniem i rozpaczaniem Jareth nawet nie zauważył, kiedy pozostałe chłopy zajęły się płonącymi chatami. W końcu przy pomocy Wallace'a udało się też ocalić szkielet domowiska jego rodziny, choć trochę to musiało im zająć. W tym czasie matce udało się ocucić swą jedyną dziewczynkę, która teraz jeno kaszlała, wpatrując się w pogorzelisko. Matka tymczasem musiała zająć się ręką ojca, który teraz już nie okazywał najmniejszych oznak bólu. Miast wicia się i zawodzenia położył zdrową rękę na ramieniu jedynego już syna i rzekł:
-Sza, życia im nie zwrócisz, chłopcze - odezwał się pełnym rezygnacji głosem. -Czy byś poszedł czy nie, ogień i tak by strawił wszystko - powiedział, co wiedział, po czym zajął się pocieszaniem płaczącej żony. Ona nawet specjalnie nie winiła Jaretha, zwyczajnie nie była w stanie teraz z kimkolwiek rozmawiać, poza tym było jeszcze sporo rannych, którymi musiała się zająć.
Po jakimś czasie do naszego bohatera podszedł też Wallace, który klepnął sobie obok starego druha.
-To nie byli bandyci - pokiwał przecząco głową. -Jareth, jak matulę kocham, nic nie zostało skradzione, a poza pożarem nikt nie ucierpiał. Nikogo też podejrzanego nie widzieliśmy tej nocy, a psy nawet nie zaszczekały. Czyli co? Duchy mi teraz chałupy palą, czy kie licho? - zapytał, choć odpowiedzi raczej nie oczekiwał. Był zmęczony i zrezygnowany, a jeszcze panu trzeba było o tym wszystkim donieść i być może poprosić o pomoc w odbudowie... O tylu rzeczach trzeba było pomyśleć, a tak mało rąk było do pracy. Mężczyzna w końcu splunął obok siebie i zaczął się smętnie wpatrywać w szkielet chaty stojący przed nim.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Czw Wrz 02, 2021 11:36 pm

Nadal trzęsący się i zapłakany Jareth spoglądał na rodziców, którzy starali się go pocieszyć. Było w tym coś, co nadal powodowało nim targanie emocjami. Nie wiedział tak naprawdę czemu to się zdarzyło. Czemu to wszystko miało miejsce. Czemu w ogóle to zdarzyło się akurat teraz. I czemu w ogóle wiedział, że powinien wrócić właśnie teraz. Zbyt głębokie oddechy, nader gwałtowne powodowały, że nie mógł usiedzieć i musiał trzymać się nagle podłoża. Złapać w dłonie błotnistą, zimną ziemię. Ślady palców widoczne były w płaszczyźnie, a chłopak sam nie wiedział co miał począć. Był nagle jak pusty posąg, którego nic nie obchodziło. Z żalu. Dopiero, gdy jego przyjaciel opadł obok niego, Jareth otrząsnął się. Mówił do niego. Słuchał go. Duchy? Nie. One akurat nie istniały. Duchów nie było. To wymysł.
To nie duchy, Wallace. To nie duchy. To ktoś stara się... zrobić zło. Zło, Wallace. Zło. Zło. – Powtarzał po cichu te jedno słowo, tak jakby faktycznie domyślał się, że jakaś szala na wadze się przechyliła ku mrocznym siłom targających tym światem. Było w jego oczach coś dziwnego, kiedy spojrzał na Wallace'a. – Pójdę jutro do lorda. Pójdź ze mną. Idę teraz szukać Lwa. Rano się zobaczymy... Mamo... Tato... Przepraszam. – ...że czuję się winny i chcę chociaż trochę zadośćuczynić, pomyślałby Jareth, gdyby faktycznie nie myślał teraz o niczym innym jak znalezieniu swojego wilka. Potem znaleźć sobie miejsce do spania ze swoim dobytkiem i zwierzęciem... I czekać na następny dzień.

Następnego dnia

Wallace.. Wallace... Wstawaj. Musimy iść. – Pukając do drzwi domu Wallace'a, o ile nie spłonął, Jareth dał mu jakiś czas na to, aby mógł się oporządzić, zrobić zapasy. Sam zresztą poprosił rodziców o to, aby mu jakieś dali. A ojciec... Jeśli mógł oczywiście, dać mu jakiś hełm, jeśli po drodze byłaby sytuacja spotkania na drodze wrogów. Nie wiadome było jakie szlaki potrafiły być, gdy nawet w nocy pali się wioski. Nawet jeśli miałby ruszyć sam, wolał poczekać przy bramie na swojego kolegę. Przy okazji pogłaskał po głowie Lwa i... – Łapa, Lew. Daj łapę. – Tak, postanowił tresować i utrwalać dalej nauki wobec swego zwierzęcia.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Wrz 03, 2021 2:17 am

Duchy czy nie, należało to jak najszybciej wyjaśnić i Wallace to wiedział. Nie chciał jednak w tym momencie dodatkowo kłopotać swego przyjaciela, który i tak był już załamany. Wybąkał tylko parę słów na temat, jak mu to przykro z powodu jego straty i ruszył zająć się swoimi sprawami. Rodzice natomiast nie winili za nic chłopaka i kazali mu siebie nie przepraszać, matka wspomniała tylko coś o tym, by zaopiekował się siostrą i ojcem, gdyż ona miała jeszcze trochę roboty jako wioskowa znachorka. Kiedy jednak Jareth znalazł już bezpieczne schronienie dla pozostałości swej rodziny i upewnił się, iż wszyscy śpią, mógł wyruszyć na poszukiwanie Lwa. Trochę zajęło mu to czasu, bowiem wystraszony zwierzak długo nie reagował na nawoływania swojego właściciela, jednak w końcu chłopak mógł usłyszeć szmer w krzakach obok, z których po chwili wyłonił się jego wilk. Teraz wspólnie mogli czekać na nadejście poranka.

21/10/11 PZ

Następnego ranka Wallace nie miał dobrych wiadomości dla Jaretha. Nie za bardzo mógł z nim wyruszyć w drogę, gdyż w wiosce potrzebni byli teraz silni i sprawni mężowie, którzy pomogą ogarnąć cały ten burdel. Co prawda Jareth mógł jeszcze przekonywać swego druha, gdyż samemu to tak trochę średnio widziało mu się maszerować, ale nie wiadomo było, czy Wallace ulegnie. Później chłopaka czekał kolejny zawód, ponieważ jedyny hełm, jaki jego ojciec posiadał, został gdzieś w pogorzelisku, słowem - zaginął. Matka jednakże przygotowała mu solidny posiłek i skromne zapasy na drogę.
-Auuu! - zawył radośnie Lew, praktycznie od razu podając swemu panu potężną łapę. Cóż, przynajmniej on nie zamierzał go opuszczać, a zatem Jareth mógł jednak liczyć na jakieś towarzystwo.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Pią Wrz 03, 2021 1:18 pm

Lew, czekaj przy bramie. – Powiedział do swojego czteronogiego towarzysza, który był dość przestraszony wczorajszego dnia. Nie chciał też, aby zwierzę uciekło ponownie, więc taka nauka była bardzo dobra. Dodatkowo przecież szkolił go, aby był bardziej walecznym towarzyszem. To przecież wilk! Powinien być waleczny. I groźny, by każdy złoczyńca myślał, że nie powinien wchodzić mu w drogę. Tak miało być i pewnego dnia Lew będzie faktycznie lwem, choćby tylko z charakteru. Ale dosyć już o tym. Trzeba było zrobić coś jeszcze.
W końcu go znalazł. Gdzieś. Gdzieś był. – Wallace! Wallace, stój! Was i tak jest dużo, a wczoraj i tak pożar się zdarzył. Jak wam ubędzie jeden to nic Ci się nie stanie, a dodatkowo stanie się jakaś emocjonująca przygoda. Albo może... i nie. Ale po prostu spotkamy się razem z lordem. A jak ma mi uwierzyć, że coś się stało, kiedy ciebie nie będzie w pobliżu. Ja nie mam twojego statusu, Wall... No dalej. – Zachęcał swojego przyjaciela do tego, aby coś zrobił z fantem, że mogą zmienić losy wioski i tego co się tutaj dzieje. Zawsze dodatkowy sukces na jego konto. – Może nawet zostaniesz przywódcą, jeśli rozwiążemy tę sprawę. A to już pewien prestiż, co nie? – Dodał jeszcze. Awans? Więcej możliwości i już jakiś poklask władzy. Coś więcej znaczy się w tej wiosce. Nie wiadomo co zrobi lord za dobrą i lojalną służbę. – A dodatkowo pomyśl co zrobiłby Lennard... Albo możemy spotkać też po drodze... Lanna. – Zasugerował coś, co tylko oboje mogli wiedzieć.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Wrz 07, 2021 2:00 pm

Czworonożny przyjaciel Jaretha usłuchał go i grzecznie potruchtał w stronę bramy, gdzie miał go oczekiwać. Dużo gorzej miała się jednak sprawa z Wallacem, bo choć wielce on kochał swego starego druha, to jednak wioski porzucić nie mógł i jakoś średnio mu się widziało pchać w tym momencie do rycerza, kiedy jego ręce potrzebne były tu na miejscu.
-Jareth, posłuchaj mnie - westchnął ciężko strażnik. -Naprawdę serce moje każe mi iść z tobą, przyjacielu, ale rozum nakazuje zostać. Dobrze wiesz, że w rzyci mam teraz awanse, kiedy należy myśleć o sprawach wioski. Nie jest nas dużo, a każda para rąk do pracy się nada. Ty jednak idź, bo ktoś to uczynić musi - polecił chłopakowi. Zaraz jednak stanął obok nich rosły chłop wyglądający niczym dąb, jednak z twarzą jakąś taką przygłupią.
-O, Tom z tobą pójdzie - rzekł Wallace, na co wieśniak skinął potulnie głową i głośno charknął. No cóż, lepiej żeby to Jareth gadał przed rycerzem, ale młodzik nawet nie miał czasu się nad tym głębiej zastanowić, bowiem poczuł ciągnięcie za koszulę.
-Ja też z tobą wyruszę - rzekła Janice, która zaszła swego brata niemalże niepostrzeżenie. Matka już najwidoczniej jej nie potrzebowała, a dziewczynka też chciała się na coś przydać. Zatem z wielkim trudem, ale Jarethowi chyba udało się skombinować drużynę: chłopak, jego siostra, przygłup i wilk. Idealnie! Teraz tylko pozostawało im dostać się do szlachetnego pana, a to w najlepszym wypadku oznaczało jakiś dzień drogi.



Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Jareth Pon Wrz 13, 2021 6:04 am

No cóż... Próbował wszystkiego i jak widać - zawiódł w tym momencie. Nie zamierzał jakkolwiek jednak namawiać dłużej swojego przyjaciela, gdyż rozumiał też powagę sytuacji w jakiej się znajdował. Na awanse, słusznie, mógł srać. – Ale... No dobra, Wallace. Sam się tym zajmę. Ale mam nadzieję, że chociaż jakoś jeszcze porozmawiamy jak wrócę, dobra? –  Skruszył się teraz on sam - jak widać, nie zawsze mógł na wszystko namawiać ludzi, których znał. Trochę nawet... zbyt parszywe zachowanie z jego strony, które teraz sprawiało, że poczuł się jeszcze bardziej podle. Ale po chwili jakoś rozpogodził się, widząc, że jednak miał w nim pokłady wiary i fakt, że poradzi sobie sam z tym wszystkim. Wtedy jednak nie wiedział, że do jego kompanii dołączą kolejne dwie osoby. I cóż...
...Tom? W sumie... Nie ma sprawy. Zawsze to jakiś ktoś, kto pomoże przy trudnych sytuacjach. Jak silny jesteś, Tom? – No z jego postury widać, że zarąbiście silny, ale zawsze dobrze było wiedzieć na jaki udźwig może sobie pozwolić. A może... A może by tak nawet zrobić z niego wiernego towarzysza?  O tak! To byłoby super. Własna, jakaś tam drużyna. Rozpogodzony na twarzy Jareth miał już mówić, aby Tom ogarnął sobie pożywienie na drogę, kiedy...
Nie. Janice. Nie mogę cię puścić ze sobą... Co, co jeśli matka się nie zgodzi, albo coś? Wiesz jak będzie mi suszyć uszy o to, jeśli coś ci się stanie. A... a... Tobie coś już się stało. – I to z mojej winy, dodał trochę w myślach, zaraz wzdychając. Co miał robić ze swoją siostrą. Ugh.
Jareth
Jareth

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 07/07/2021

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Wrz 15, 2021 9:37 am

Wallace oczywiście zgodził się na rozmowę po powrocie Jaretha, przecież nadal byli przyjaciółmi. To że akurat teraz był bardzo zajęty nie wynikało z niechęci do chłopaka, tylko z tego, że jakieś tam swoje obowiązki miał i najpierw należało je wykonać. Na odchodne klepnął tylko młodego w plecy i życzył mu powodzenia. Coś tam mruknął jeszcze o tym, żeby Starucha bezpiecznie doprowadziła go do celu i zniknął.
Tom z kolei był osobą dużo mniej rozmowną. Popatrzył się tylko z góry na Jaretha, gdy ten zadał swoje pytanie.
-Mogę podnieść dorosłego konia ponad głowę i mogę wstrzymać swój oddech przez dziesięć minut - zaczął swą opowieść. -Raz, żeby tylko wygrać zakład, zjadłem kilogram trucizny z borsuka i przebiegłem nago dwa kilometry. Nie czuję bólu i widzę wszystko w odległości czterech kilometrów bez żadnego ustrojstwa. Żaden człowiek nie jest w stanie mnie zabić. Pewna znachorka i dwóch septonów spisali i zatwierdzili dokument, który potwierdza, że nie mam duszy - odpowiedział śmiertelnie poważnie. Jak sądził, po tym wywodzie powinna nastać chwila ciszy, którą ostatecznie sam Tom raczył przerwać paranoicznym wybuchem śmiechu. Klepnął Jaretha w plecy, aż ten się lekko zachwiał, i wyjął ze swej torby dorodną rzepę, by po chwili wgryźć się w nią mocno.
Janice, widząc dziwne zachowanie Toma i będąc chyba w jakiś sposób przekonaną przez swego brata, odpuściła. Zrezygnowana wręczyła bratu prowiant i wróciła pomagać matce. No, to teraz mogli wyruszać! Dzięki opiece Siedmiu nic miało ich nie niepokoić podczas tej podróży. Końcowym celem oczywiście była wieża rycerska, gdzie mieli nadzieję porozmawiać z ser Larkinem.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gwiazdowe Wzgórze Empty Re: Gwiazdowe Wzgórze

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach