Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sept

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Sept - Page 2 Empty Sept

Pisanie  Leo Storm Sro Sty 06, 2021 6:05 pm

First topic message reminder :

Zwykły, niczym niewyróżniający się Sept. Jest nieduży, ale mieści zaskakująco dużo przychodzących tu pątników, przez co zaspokaja lokalne potrzeby. Są tu miejsca zarówno dla tych, którzy chcą się ze swoją religijnością afiszować przed ołtarzami, jak i tych którzy poszukują cichego kąta na szczerą rozmowę z Siedmioma.
Leo Storm
Leo Storm

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 25/10/2020

Powrót do góry Go down


Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Harras Hoare Czw Cze 17, 2021 7:02 pm

Zerkał na ten cały teatrzyk. Białe oczy zerkały na leżącą krzyżem kobietę, która nie zdawała sobie chyba sprawę z jego obecności. Cóż, to na pewno będzie ciekawe do ujrzenia co też zacznie się dziać dalej. Może nagle siądzie na kolanach i zacznie robić pokłony do posągów tak, jak to robią prostaczkowie do swojego pana. Cóż za hipokryzja ze strony wyznawców Siedmiu, że tak łatwo jest zginać im ciało do pokłonów przed tymi, którzy rzadko odpowiadają na modły. Bo skoro by odpowiedzieli to przecież by teraz tutaj nie była. Nie wypuszczała spomiędzy nóg kolejnego pokolenia Żelaznych Królów, a może jakiemuś Royce'owi czy Redfortowi. Bardzo możliwe, że tak by było. Nie negował tego jak świat dyktował losy innych ludzi. Żelaźni przynajmniej mogli tyle, że wiedzieli kiedy mogą sami siebie nagrodzić. Czy to nie było lepsze niż ciągłe zakazy? Słuchanie "to jest złe, tamtego nie można, dzisiaj nic nie jesz, jutro coś nie zjesz". A wszystko z powodu jednej książki, którą prostaczki znają na pamięć, bo klecha z podobnej świątyni co parę mszy im dyktuje ją. I wszyscy ją przestrzegają. Zerkają na ich portrety, które stworzył ktoś. Ludzka ręka. Nie żadna boska czy nawet półboska. Zwykły człowiek. Może nawet prostaczek. Westchnął. Dopiero dzięki temu księżniczka mogła się zorientować o jego obecności w sepcie. Jak ten bezczelnie opierał się o ślad ludzkiej dłoni. Przewrócił oczami, ale poczekał na to co powie. I powiedziała.
Prośbę spełnił, nie było to nic wielkiego. Poprosiła, nie rozkazywała. Zresztą... Nie miała prawa tego robić. Nikt nie rozkazywał mu oprócz jego ojca. A poza Fairmarket sam sobie był panem wśród prostaczków. Tego zresztą potrzebowali - pana. Hierarchii, bo inaczej byliby jak biegnąca po ścięciu głowy kura. Wyprostował się, zaschnięta krew jeszcze znajdowała się na jego ubiorze. Kiedy wróci, rozkaże służbie przyszykować mu balię. Zaprosi żonę, może obie. Zajmie się dziećmi. Przejdzie dalej z życiem. Jutro też był dzień.
Królewska krew nie klęka przed dziełem pachołków, pani. To pachołki klękają przed nimi. Ale jak widać... – Przejechał wzrokiem od góry do dołu po jej sylwetce. – ...Niektórym to nie przeszkadza. – Już dawno została wyceniona. Pamiętał jednak ją rok temu. Wtedy była inna. Nie wiedział jednak czy zmieniła się według niego na lepsze. Za "bardzo" wpływała na jego ojca. A to było według niego pewien sygnał do tego by mieć się na baczności. A sam sept? Był dla niego po prostu budynkiem. Mogliby go zburzyć, nie przeszkadzałoby mu to. Z drugiej strony lepiej trzymać nizinę społeczną ukontentowaną.
Zbliżył się do niej bliżej, trzymając ręce wzdłuż ciała, pozbawione manieryzmów. Zaraz jednak wystawił rękę, przechylając odrobinę głowę na bok. – Pani. – Czekał.
Harras Hoare
Harras Hoare

Liczba postów : 83
Data dołączenia : 09/06/2021

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Czw Cze 17, 2021 8:30 pm

Ku zdziwieniu księżniczki Harras zrobił to, o co go poprosiła, a nawet darował sobie zbędne komentarze. Może jednak nie był takim barbarzyńcą za jakiego go miała, a może zwyczajnie nie chciało mu się użerać z fanatycznie religijną dziewczyną. Bardziej prawdopodobna wydawała się ta druga opcja. Z drugiej strony zwracał się do niej nawet uprzejmie, choć nie omieszkał też wygłosić jej przy okazji jakichś swoich mądrości. Czy on śmiał jej mówić o tym, co powinna robić królewska krew? A kimże on był? Czyż nie poganinem, który ledwo kilka pokoleń wcześniej wyszedł na prawdziwy ląd? Ona natomiast była najczystszą królewską krwią Andalów z wieloma królewskimi przodkami, którzy zasłynęli w historii czymś więcej niż jeno swym okrucieństwem.
-Królewska krew to krew jak każda inna, książę. Mnie uczono, że w oczach bogów król się zrównuje z żebrakiem - odparła, czekając na odpowiedź na swe pytanie. Jednak Harras miast zaspokoić jej ciekawość, stał tam po prostu, przyglądając się jej. Postanowiła jednak dać temu pokój i wrócić do swych modlitw. Młody Hoare jednak powziął sobie chyba za cel przeszkadzanie jej tego dnia, bowiem zaraz podszedł do niej, oferując pomoc w podniesieniu się. Dziewczyna westchnęła ciężko. Wyglądało na to, że to koniec rozmów z Matką na ten dzień. Może to i lepiej, wszakże zaczynały ją już powoli boleć kolana.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - zauważyła. -Po co tu przyszedłeś? - zapytała ponownie, nie dając za wygraną. W tym samym czasie skorzystała z jego pomocnej dłoni i podniosła się z klęczek. Oczywiście był wyższy od niej, jak zresztą większość mężczyzn. Findis z natury wyglądała niepozornie i bardzo dziewczęco, a wyglądu tego nie udało jej się zmienić do tej pory. -Chyba nie przyszedłeś tak po prostu porozmawiać ze mną, hm? W takim stroju? Komu tym razem odebrałeś życie? - zagadnęła, przyglądając się zaschniętej krwi na jego ubraniu. Nawet nie była przy tym specjalnie niemiła, tylko jak zwykle zimna i zdystansowana. Krew też jej nie przerażała. Jej było już naprawdę wszystko jedno, co się dzieje z większością ludzi czy zwierząt, wszakże i tak nie miała na te śmierci żadnego wpływu. Findis nauczyła się, że nie warto przejmować się czymś, czego i tak nie można zmienić.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Harras Hoare Czw Cze 17, 2021 9:06 pm

To nawet było zabawne, że księżniczka nie skupiała na młodszym Hoare na tyle dużo czasu, aby spostrzec po tak długim czasie, że był człowiekiem tylu słów ile potrzebował powiedzieć. Bardzo ładnie szło to w parze z częstym brakiem uśmiechu. Najczęściej wszystko działo się w jego oczach. Niektórzy uważali jego genetyczny defekt za dość interesujący, inni nie potrafili na długi czas znieść tego, że czaiła się w nich jakaś upiorność. A Hoare przyzwyczaił się do tego jakim człowiekiem był. A zaskakiwać też potrafił. O czym przekonała się zresztą, gdy pomógł jej wstać. Zaraz jednak powiedziała też coś o żebraku i królu. Hoare zamrugał, zaczynając przyglądać się statuom. Głównie Wojownikowi.
– Gdyby tak było, równie dobrze żebrak mógłby usiąść na tronie króla. Gdyby usiadł na tronie twojego ojca, pani, uznałabyś go za tak samo wartego tego tronu jak i twojego ojca? Przecież według twoich słów są równi.– Oczywiście nie zamierzał jej przeszkadzać w modlitwach, ale skoro sama Arrynowa stwierdziła, że koniec przemawiania myślami do powietrza, Hoare postanowił zaoferować się rozmowie. Wtedy ponownie spojrzał na kolejną statuę. Statuę Matki. Przyjrzał się jej bardziej. I wtedy dopiero znowu się odezwał.
Przejeżdżałem wraz z kompanami i myślałem, że znajdę tutaj swojego brata. Myliłem się. Myślałem, że będzie ci towarzyszył pani. – Po czym opuścił dłoń, splatając ją z jej bliźniaczą za swoimi plecami. Echo kroków rozniosło się po sepcie, gdy Harras zrobił parę kroków. Nie spoglądał na nią. Jednak słyszał głośno i wyraźnie co do niego mówiła. Nie widziała tego, ale uśmiechnął się na pytanie o zabijaniu. – Dzisiaj, księżniczko, dokonałem wymiany ze światem. Kontrola w stadzie w zamian za dobre jedzenie na stole mego ojca. Okazałem miłosierdzie. Lubisz sarnie mięso, pani? – Jakby musiał każdego dnia zabijać innego Burzanina. Na Utopionego, za kogo ona go uważała? Chyba nie za kompletnego barbarzyńcę? Nie oszukiwał siebie, był barbarzyńcą. Ale mówił o sobie "cywilizowany barbarzyńca", taki sam jak jego ojciec i brat. I reszta Hoare'ów, która wymknęła się z Orkmontu dzięki pomocy jego ojca.
Obrócił się na pięcie, aby znowu podejść bliżej do księżnej. – Co widzisz, kiedy każdego dnia spoglądasz na te statuy. Poniżasz swoje ciało, klęcząc przed nimi dzień w dzień i prosząc ich o pomoc. Odpowiadają ci? Szepczą słowa do uszu? Może czujesz jak nagle zimny wiatr Nieznajomego zaczyna smagać twoją twarz, albo Matka otula Cię, gdy opiekujesz się moim bratankiem? – Oczekiwał szczerej odpowiedzi, sam zresztą podobnie był zainteresowany. Czy to była już choroba cywilizacyjna. czy nie. Religia.
Harras Hoare
Harras Hoare

Liczba postów : 83
Data dołączenia : 09/06/2021

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Mistrz Gry Czw Cze 17, 2021 10:49 pm

Dzień powoli mijał, słońce z centralnego miejsca na niebie zaczęło chować się powoli pod ziemię, żeby za jakiś czas pojawić się ponownie, z drugiej strony. Poza septem zaczęły ćwierkać ptaki; kruki, wrony, a nawet kukułka! Co bardziej zabobonni chłopi wyjęliby teraz miedziaka i w niego chuchnęli, wierząc, że dzięki temu ich majątek się rozmnoży. Dalej za drzwiami dało się słyszeć jakąś rozmowę kilku ludzi, w której uczestniczyły śmiechy i bluzgi. Prawdopodobnie mężczyźni na zewnątrz podzielali zdanie Harrasa. Tymczasem jednak, przez witraż w ścianie budynku, przedostała się stróżka światła, która padła na ścianę. Z kolejnymi chwilami, do pomieszczenia docierało więcej zachodzącego słońca, aż w końcu cała statua Dziewicy została oświetlona. Tylko ona.
Czy był to cud, czy jakaś manifestacja Dziewicy? A może po prostu zbieg okoliczności, spowodowany faktem, że w ten sposób padało światło. To już zależało od interpretacji każdego zainteresowanego. Po jakimś czasie blask zniknął i zaczął oślepiać Harrasa w oczy. Odgłosy pobliskich ptaków po nagłym zrywie ich okrzyku zaczęły zanikach i wszystko wróciło do takiego samego stanu, jak było przedtem.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Czw Cze 17, 2021 11:19 pm

Gdyby ktoś kiedyś powiedział księżniczce Findis, że będzie prowadzić niemalże filozoficzne dysputy z Harrasem Hoare w sepcie, to by go wyśmiała. Jeśli dziewczę dobrze go zrozumiało, to Żelazny chciał tylko porozmawiać. A to ciekawe. Ciekawe, bo przecież musiał mieć w tym jakiś cel, a niestety Findis go nie znała.
-Cóż, mój ojciec nie jest najmądrzejszym władcą, także jeżeli tylko ów żebrak przewyższałby go intelektem i zaradnością, to czyż nie byłby lepszym wyborem na króla? Niestety w oczach ludzi to tak nie działa. Dla nas liczy się pochodzenie, dla bogów już niekoniecznie - wytłumaczyła swój sposób pojmowania tej sprawy. Z jednej strony nie wyobrażała sobie, by Doliną miał władać ktoś inny niż Arrynowie, z drugiej natomiast dostrzegała słabości Alestera. Harras natomiast nie dostrzegał chyba nawet tego, jakim człowiekiem jest jego brat, skoro myślał, iż znajdzie go w sepcie.
-Twój brat tutaj? - roześmiała się. -Chyba mówimy o innym człowieku, książę. Halleck jest wierny waszym tradycyjnym wartościom - dodała po chwili. Co też sobie w zasadzie ten Harras myślał? Że Findis byłaby w stanie przekonać swego męża do zwrócenia się ku Siedmiu? Gdyby w istocie tak było, nie oddałaby nigdy swej jedynej córki Utopionemu. Słuchała jednak dalej swego rozmówcy i coraz bardziej dziwiła się jego doborowi słów. Nigdy nie przypuszczałaby, że akurat ten mężczyzna jest tak... elokwentny. Findis, słysząc jednak o kontroli populacji, przewróciła tylko oczyma.
-Nie, nie lubię. Ja w ogóle mało jadam - odparła zgodnie z prawdą. Urodzenie dziecka pozwoliło jej wrócić do starego trybu życia, gdzie od czasu do czasu zdarzało się jej pościć. -Ciekawie pojmujesz miłosierdzie, książę. Powiedz mi, czy Żelaźni w ogóle znają takie słowo? - zapytała zdziwiona. Celowo go podjudzała, wierząc, że w końcu się złamie i pokaże swoje prawdziwe oblicze. Po co to robiła? Sama nie wiedziała, ale sprawiało jej to jakąś dziwną satysfakcję.
Sytuacja nieco się odwróciła, kiedy Harras zaczął zadawać jej dość intymne pytania związane z religią. Findis poczuła, że traci panowanie nad tą rozmową, a tego bardzo nie lubiła. Do tej pory o takich sprawach rozmawiała jeno z septami lub septonami... Już miała podjąć się nawet wyjaśniania pewnych spraw i odpowiedzi na stawiane jej pytania, kiedy to wydarzyło się coś niezwykłego. Findis nie była prostą chłopką, która od razu padała na kolana, wlepiając swe ślepia w dziejący się właśnie cud. Miast tego księżniczka z uśmiechem na ustach obserwowała blask bijący od posągu Dziewicy. Ona nie musiała się domyślać. Ona wiedziała, była pewna, że Siedmiu okazało swą wielkość przed poganinem i barbarzyńcą.
-Czasem do mnie mówią, a czasem pokazują znaki - spojrzała się wymownie na Harrasa. -A co? Ty nie rozmawiasz z Utopionym? - zapytała z przekąsem. Była bardzo zadowolona i dziękowała Siedmiu, że akurat w tym momencie Dziewica postanowiła zamanifestować swą obecność. -Do mnie Siedmiu czasem mówi w snach, pokazując różne... zdarzenia - wyznała w przypływie szczerości. Ostatecznie nie była to przecież żadna tajemnica. -Poniżam swoje ciało dużo bardziej niż myślisz, książę... Cierpienie w jakiś sposób nas uszlachetnia i przybliża do boga - wytłumaczyła z grubsza swój punkt widzenia. Mogłaby oczywiście mówić o tym dużo dłużej, tylko nie była pewna, czy jest sens strzępić sobie język przy takim towarzyszu rozmowy.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Harras Hoare Pią Cze 18, 2021 7:51 am

Harras Hoare zawsze miał w czymś cel. Czasem był to po prostu błahy powód, aby spotkać się z kimś tak po prostu. A może nadal na wątrobie ciążyło mu to, że ta lepiej dogadywała się z jego ojcem niż on sam. Może faktycznie był barbarzyńcą za którego inni go uważali? Być może, być może. W swojej własnej głowie jednak Harras uważał siebie za bardziej sprytnego niż barbarzyńskiego i rozgrywał partię tak jak działał ten świat - brutalnie i nieprzewidywalnie. W tym drugim przypadku sam chciał tak myśleć, jednak wiedział, że sprawa z Hayford to była też sytuacja niezależna od niego. On po prostu wykorzystał okazję do zdobycia większego rozgłosu... i czegoś dla siebie.
Kiwnął głową na jej głowa. Zaraz jednak przeszła do kwestii Hallecka, jego kości, która ciągle tkwiła mu w gardle, kiedy wspominano o nim. Z latami to zelżało, ale czasem ciągle miał w gardle gula na samo wspomnienie, że Halleck urodził się zaledwie rok wcześniej, a już miał więcej uwagi od ojca. Teraz jego żona dostawała więcej uwagi, a Harras? Harras był tylko narzędziem "zrób-to-i-tamto", co jednak po wielu latach sprawiło, że się przyzwyczaił. No bo kto by się nie przyzwyczaił prawda.
Zaśmiał się lekko, co było niespodziewane i często niesłyszalne dla uszu innych ludzi. A może tylko niektórzy faktycznie mogli usłyszeć od niego śmiech, który nie był przeznaczony dla strachu jego wrogów podczas bitew. – Wiem, pani. Halleck jest bardzo oddany naszej religii za co go niezmiernie cenię. To co dzięki mojemu ojcu zdobyliśmy to także zasługa Utopionego, który pozwalał falom uderzać w nasze żagle, gdy zaczynaliśmy przybijać do brzegów Dorzecza. I oblał morską wodą oczy waszych lordów, by teraz byśmy mogli rządzić naszymi terenami. – Hoare bardzo celnie używał słowa "wasze" i "nasze". Tak jakby mówił księżniczce Findis, że to co było dawniej innych, teraz należało do nich. I że nie istnieli "nasi lordowie", a "wasi". Jakby traktował ich trochę niższego sortu. Byli pod nimi. A to co należało do nich - należało do niego, jego ojca, brata i przyszłych Hoare'ów. W tym lasy. Czyli to, co lubił Harras.
Kiedy zapytała go o miłosierdzie, Hoare odpowiedział niewidzialnym policzkiem w jej stronę. – Mówimy o miłosierdziu i tym czy Żelaźni go mają. A ja się zapytam czy ty go miałaś, kiedy podsuwałaś do uszu Twardorękiego wskazówki jak ukarać Blackwooda? – Zrobił krótką pauzę z intonacją sugerującą, że teraz to jej kolej do pomyślenia. – Twoja odpowiedź... lub jej brak to także twoja odpowiedź na to pytanie, pani. Ale jeśli jest błędna, jestem zdolny do skorygowania. – Zrobił parę kroków w przód.
To właśnie wtedy jego oczy zostały oślepione blaskiem dochodzącym od statuy Dziewicy. To właśnie też wtedy udało mu się krótkim rzutem wzroku zauważyć satysfakcję wymalowaną na twarzy dziewczyny, która myślała, że wygrała całą ich teologiczną rozmowę. Nie. To był tylko zwykły przypadek, który akurat wydarzył się w chwili, gdy rozmawiali. Tak samo można było powiedzieć, że nagły upadek Valyrii to też był przypadek. A dla Hoare'a wszystko miało jakieś logiczne wytłumaczenie. Z którym nie dzielił się z nią. Niech ma swoją chwilę.
Hoare zrobił parę kroków na bok, aby blask przestał na niego już opadać, w końcu to robiło gorzej na jego wzrok. Zaraz powrócił do spoglądania i zaczął odpowiadać.
Utopiony jest często zajęty. Tak samo jak zresztą ja, więc dzielimy ze sobą bardzo dużo cech. Może sam jestem jego awatarem? Chociaż... Nie, to zły wybór. Nie nadaję się na awatar jakiegokolwiek bóstwa. – Odpowiedział można powiedzieć humorystycznie, gdy jego głos obniżył się trochę.
Gdy mówiła o snach i cierpieniu, Harras przypomniał sobie, że od długich lat o niczym nie śnił. Albo może już nie pamiętał, że miał jakiekolwiek sny. Cierpieć? Cierpiał każdego dnia za każdy dzień zwłoki i braku angażu Harwyna w ujrzenie swojego drugiego syna. Tego, który urodził się tylko ROK później niż jego dziedzic. Jednak ogar nie pozwolił na swojej twarzy tego pokazać. – Mówisz? Może powinienem spróbować sprawić sobie cierpienie... Dowiedzieć się czy może Utopiony to polubi... Tak właśnie zdobywacie łaskę Siedmiu? Karmiąc ich swoim cierpieniem? – Czytał Siedmioramienną Gwiazdę, bo zawsze lubił wiedzieć o religii drugiej strony. Co może zaboleć, a co nie. Ponownie skrzyżował dłonie na lędźwiach.
Harras Hoare
Harras Hoare

Liczba postów : 83
Data dołączenia : 09/06/2021

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Pią Cze 18, 2021 7:06 pm

Findis darowała już sobie komentarze dotyczące religijności Hallecka. W jej mniemaniu najstarszy z braci wcale nie był pobożnym człekiem, ale w gruncie rzeczy nie obchodziło ją to. Lepiej wszak nie wierzyć w nic, niż oddawać cześć fałszywemu bogu.
-Obudził się w tobie poeta? - skomentowała jego bogate słownictwo i częste używanie przenośni. -Nie zrównuj mnie nigdy z Dorzeczanami, książę. To nie moi lordowie i nie moje ziemie. Nie obchodzi mnie jak i co zdobyliście, póki trzymacie się z dala od Krwawej Bramy i Orlego Gniazda - zaznaczyła dobitnie, jakie granice ją interesują. Odcięła się też wyraźnie od mieszkańców Dorzecza, którzy wydawali się jej być mniej inteligentni aniżeli ludność Doliny. Krainę mieli urokliwą, fakt, ale sami byli zbyt chaotyczni i działali zbyt nierozsądnie. Nierozsądnie... zupełnie tak, kiedy ona sama uciekła z Gulltown wraz ze swym rodzeństwem i grupą Ibbeńczyków.
Księżniczka nie wiedziała, co Harras chciał tak w zasadzie uzyskać wyciąganiem jakichś starych historii z Blackwoodem. Myślał zapewne, że ją to ukłuje, w jakiś sposób zaboli lub obnaży jej hipokryzję. Nic bardziej mylnego, bowiem Findis nie miała żadnych wyrzutów sumienia z powodu tego, co wtedy uczyniła. Dlatego też na wspomnienie zmarłego już lorda Raventree Hall dziewczyna roześmiała się Żelaznemu w twarz.
-Nigdy nie uważałam się za litościwą osobę. Ale tu o nie o miłosierdzie chodzi, bo to była tylko zwykła sprawiedliwość. Blackwood był zdrajcą i zasłużył na śmierć zdrajcy - odparła pewnie. -Myślałeś, że złapiesz mnie tutaj na hipokryzji, książę, i że się tym przejmę, prawda? - dopytała, nie tracąc dobrego humoru.
Harras zupełnie inaczej niż ona zareagował na owo dziwne zdarzenie, które mieli okazję przed chwilą podziwiać. Na nim nie zrobiło to najwidoczniej żadnego wrażenia. Findis nie zamierzała się trudzić i opowiadać ślepemu o kolorach, których nie jest sobie w stanie wyobrazić, gdyż jest niewidomym od urodzenia. Ten głupiec przez chwilę nawet zaczął porównywać siebie do Utopionego, na co dziewczyna tylko przewróciła oczyma. Jeśli komuś kiedykolwiek okazywała tak otwarcie odrazę, to tą osobą był właśnie młodszy Hoare.
-Co ty, innowierca, możesz wiedzieć o naszych Siedmiu i ich łaskach? - zapytała wreszcie, wzdychając ciężko. -Ty nie musisz sobie zadawać żadnego cierpienia. I tak pójdziesz do któregoś z siedmiu piekieł - powiedziała, uśmiechając się przewrotnie pod nosem. Czy go prowokowała? A i owszem. Czy jej to przeszkadzało? W żadnym wypadku!
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Harras Hoare Pią Cze 18, 2021 7:53 pm

Harras Hoare spokojnie wysłuchiwał tego wszystkiego. Nie widziała po jego twarzy żadnej zmiany, żadnego nowego uśmiechu. Ba, można było nawet uznać, że ubrał taką samą minę jaką przywdziewał zazwyczaj - czyli jej brak. Popatrzył po wszystkich posągach, szczególnie na postaci Dziewicy, która to uprzednio postanowiła zrobić swoją "manifestację", przed niedowiarkiem jakim był według księżniczki. Mimo to... Przeszedł się parę kroków po sepcie, zerkając raz jeszcze w statuę Wojownika.
Słuchaj uważnie tego co mówiła do niego Arrynowa, szczególnie ostatnie ze zdań, które sprawiło, że Harrasowy wzrok jednak zmienił się. Nie był taki... spokojny, obojętny na to wszystko co mówił. Nie. Zatliły się w jego oczach iskierki rozgniewania. Jeśli dziewczyna sądziła, że faktycznie go tym jakoś poruszy... To tak, udało się jej to.
Zapadła cisza. Gdzie stali tylko on, jej strażnicy, zapewne już powracający z rzeźni do septu Loren, gdzieś za drzwiami Heike. Cisza była na tyle nietypowa, że Hoare nic długo nie mówił. Dopóty nie skierował się szybkim krokiem do dziewczyny. Po chwili w całym sepcie słyszalne było jedynie echo. Dopiero zaraz sama mogła poczuć na jednym ze swoich policzków piekący ból. Czarnowłosy strzepnął ręką, zaraz ponownie złapał się za bliźniaczą. Obserwował strażników jednym okiem. Przecież nie rozkwasił jej na jabłko, ani nawet nie wyjął miecza. Dodatkowo nie robił kolejnych ruchów mających sprawić ból księżniczce. Ot... Przywrócenie pokory i uświadomienie z kim rozmawiała. Nie z jakimś podrzędnym chłopkiem, a księciem. I niech to też na uwadze mieli strażnicy. Dla zachowania dystansu cofnął się już od niej.
Może i jestem poganinem i barbarzyńcą. Ale przynajmniej staram się zachować przy kimś, kogo uważam za przyjaciela rodu. – Zakończył. Poczekał na reakcję.
Harras Hoare
Harras Hoare

Liczba postów : 83
Data dołączenia : 09/06/2021

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Mistrz Gry Pią Cze 18, 2021 10:37 pm

Kiedy w sepcie rozległo się echo uderzenia strażnicy postąpili krok naprzód. Nieśpiesznie, ale stanowczo. Nie sięgali po broń, jednak dawali jasny sygnał, że nie zawahają się interweniować jeżeli Harras spróbuje posunąć się dalej. Czy raziło ich bicie kobiety? Mało prawdopodobne. Śmiało można było założyć, że sami niejedną zgwałcili i zamordowali w czasie wypraw grabieżczych na ziemie zielonych krain lub podczas abordażu na żeglujące po morzach okręty. Czy specjalnie lubili Findis? Obrażała ich boga, płaszczyła się przed tymi posągami jak głupia i najwyraźniej uważała, że wszyscy sczezną w piekle. Ot, typowa damulka z zielonych krain. Jakiś potencjał wprawdzie w sobie miała, ale nie do końca chciała go rozwijać. Twardoręki jednak kazał jej pilnować, a był to ktoś komu nie chcieli podpaść. W końcu był ich królem, o ile nic się w ciągu ostatnich paru godzin cudownie nie odmieniło... Znając zaś swojego króla nie wątpili, że bardziej by był zły gdyby zlekceważyli jego rozkaz, niż gdyby stłukli jego syna na krwawą miazgę za rozkazem podążając.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Sob Cze 19, 2021 12:29 am

Tego Findis się nie spodziewała. Wprawdzie jej ojcu nieraz omsknęła się ręka, by wylądować na jej policzku, jednak nie zdarzało się to wyjątkowo rzadko. Nikt więcej jednak nigdy nie ośmielił jej się tknąć i nawet Halleck nie podnosił na nią ręki. To było coś, co zabolało księżniczkę nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. W jednej chwili jej królewska duma została zachwiana, jednak nie na tak długo.
Do oczu napłynęły jej łzy, które na szczęście udało jej się powstrzymać. Nie chciała, żeby Hoare widział, jak płacze. Przyłożyła dłoń do pulsującego policzka. Cóż, przynajmniej twarz miała całą, toteż wcale też nie dziwiła jej skąpa reakcja strażników. Chwilę tak stała w ciszy, wpatrując się w Harrasa i nie wiedząc, co tak naprawdę chce mu w tym momencie powiedzieć.
-Gdybym była silniejsza, chciałabym ci oddać - odparła wreszcie. Przez myśl jej przeszło, by powiadomić o tym swojego męża, ale czułaby się wtedy jeszcze bardziej upokorzona... niczym mała dziewczynka skarżąca się rodzicom na psoty starszego brata. Findis nie była już dzieckiem i nie chciała grać wiecznie roli bezbronnej ofiary. W stosownym momencie zapewne mu kiedyś wspomni o tym wydarzeniu, teraz jednak bardzo chciała poradzić sobie z tym sama. -Chyba sobie zasłużyłam. Wiedziałam przecież, że cię prowokuję - przyznała, choć odczuwała lekkie moralne zwycięstwo. Harrasowi najwyraźniej musiały skończyć się argumenty, skoro postanowił użyć siły. -Może za tobą nie przepadam, książę, ale wcale nie gardzę całym twym ludem, ani waszym bogiem. Przecież własną córkę oddałam Utopionemu, a twój ojciec jest najskuteczniejszym władcą, jakiego dane było mi poznać. W pewnym sensie was nawet podziwiam - przerwała, by rozmasować bolące miejsce. -Ale ty, książę, nie bij mnie już nigdy więcej, bo nie jestem pierwszą lepszą dziewką, z którą można robić, co się chce - dodała. Nie był to nakaz, a bardziej prośba, skoro już tak szczerze rozmawiali. Na poskładanie dumy będzie jeszcze kiedyś czas. Findis mogła poczekać, potrafiła być przecież bardzo cierpliwa...
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Harras Hoare Sob Cze 19, 2021 1:06 am

I nagle cały gniew z jego oczu uleciał. Jakby wszystkie płomyki uleciały z jego bieli i nagle stał się ponownie tym samym mężczyzną, który dopiero co wchodził do środka. Tak, te słowa powtarzały się tak jak za poprzednim razem, ale tak właśnie było. Wbrew pozorom Hoare potrafił bardzo dobrze się kontrolować. Teraz jedynie pokazał to, żeby uważała jak powinna dobierać słowa. Szczególnie jeśli chciała, aby podobne czyny nie miały miejsca. To nie było tak, że wyczekiwał tego momentu. Tylko wychowywany na tyle twardymi metodami z Żelaznych Wysp Hoare zdawał sobie sprawę, że pewnych rzeczy nie powinno się robić. I stanowczo pokazać granicę.
Kiedy tylko zobaczył podchodzących bliżej strażników, wyciągnął lekko rękę, ale nawet jej nie unosił. Wskazał tylko, że już spokojnie i nie zamierza robić żadnych innych, prowokujących do wykonania rozkazu jego ojca czynów. Dobrze znał ich, tak samo oni znali jego. Czasem udawało się im pić wspólnie ale. Ale teraz byli gwardzistami księżniczki. Więc rozumiał ich pracę na tyle, że nie zamierzał im jej komplikować. Wtedy dopiero ruszył przed siebie ponownie, chociaż widział też wzrok strażników. Dopiero wtedy uniósł podbródek księżniczki, obejrzał zaczerwienie na twarzy i lekko zaczerwienione oczy. Cóż, jej następne słowa sprawiły, że kiwnął głową. – Zasłużyłaś sobie. Dobrze, że to rozumiesz, pani. Przyznam też, że udało Ci się sprowokować. Ale nie o to mi chodziło. Chciałem tylko pokazać, że gdybym to nie był ja, a ktoś zupełnie z innymi zamiarami to mógłby posunąć się do bardziej koszmarnych rzeczy. Może zaatakowałby gwardzistów, zostałby zabity... Albo i nie. – I co wtedy? No właśnie to było coś o czym powinna pomyśleć sama księżniczka, bo on sam puścił jej podbródek. Wyjął zza brygantyny chustkę, która była połowicznie czysta. Ale to zawsze lepsze niż nic. – Proszę, wytrzyj się, księżniczko. Jedyne co mnie bardziej denerwuje od braku pohamowania języka to to, że ktoś płacze bez widocznego powodu. Przecież nie zrabowałem Orlego Gniazda, bo nie umiałbym, ani nie zaatakowałem twoich ziem. – Odpowiedział Harras, którego jednak zabolało sumienie, że ktoś, kto trzymał przez dziewięć miesięcy dzieciaka jego brata teraz był w takim stanie. Mieli jeszcze czas na rozmowy, ale teraz... Usiadł wygodnie na ławie, spojrzał jej jeszcze raz w oczy, jeśli w ogóle usiadła.
Jeśli nie będziesz mi dawała czystego powodu, który sama rozumiesz - nie stanie Ci się krzywda, pani. Nie z mojej ręki, ani ręki każdego kto postara się położyć ją na moim bratanku. Oddzielę każdy kawałek ich skóry od kości, gdy jeszcze będą żyli. A potem wrzucę na pal, by inni widzieli co czeka za tknięcie kogoś pod protekcją Hoare'ów. – Powiedział. – Zresztą też nie jestem zwykłym wieśniakiem, byś używała wcześniej wspomnianych słów. Rozumiemy się, pani? – Zostawiając pytanie, skrzyżował ze sobą palce przyglądając się jej. Kiwnął jednak głową na to, że zgadza się na jej warunki.
Harras Hoare
Harras Hoare

Liczba postów : 83
Data dołączenia : 09/06/2021

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Sob Cze 19, 2021 2:17 pm

Findis była królewską córą, więc i też postanowiła znieść iście po królewsku taki incydent. Uniosła wysoko głowę i nie cofnęła się, gdy młody Hoare ujął jej podbródek. Co więcej, cały czas patrzyła mu się prosto w oczy. Nie przerażał jej ani trochę, a to, że w takim momencie zdecydował się użyć siły wobec dużo słabszej kobiety, świadczyło tylko o jego słabości. Nie zamierzała jednak już w żaden sposób go obrażać, jednak nie ze strachu, a z braku ochoty do zaogniania konfliktu. Miast tego wolała już, by Harras myślał, iż wygrał to małe spięcie między nimi.
-W takim razie dobrze, że nikogo innego nie zamierzam prowokować - podsumowała, nie spuszczając wzroku z dobrego brata. Zaraz ten jednak puścił ją i podał coś, co chyba miało być kawałkiem materiału służącym do otarcia łez, których przecież nie wypłakiwała. Poza tym ta... chusta nie była w pełni czysta. Mimo wszystko księżniczka wzięła ją, choć nie przyłożyła do twarzy.
-Dziękuję, książę, ale ja nie płaczę. To tylko przez siłę twego uderzenia - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Zapomnieć to zapewne nigdy tego nie zapomni, ale nie będzie się przecież nad sobą użalać. To było tylko jedno podniesienie ręki, a ona żyła i nawet jej twarz nie ucierpiała zbyt bardzo. Gorzej było z jej dumą, ale z tym sobie jakoś poradzi. Tymczasem chyba już doszła do siebie i mogła dalej rozmawiać z Harrasem, skoro on najwidoczniej dalej chciał to kontynuować. Usiadła obok niego.
-Myślę, że każdy, kto chociażby słyszał plotki o waszym rodzie, zastanowi się dwa razy, nim skrzywdzi kogokolwiek z jego członków - odparła, uśmiechając się na myśl o głupcach nabitych na pal. Przytaknęła mu ruchem głowy. -W istocie nie jesteś. Rozumiemy się, książę. Możemy nawet zapomnieć o tym... incydencie - powiedziała, choć wiedziała, że nigdy mu tego nie zapomni. -Zabierzesz mnie kiedyś ze sobą do lasu i będziemy kwita. Nuży mnie już przebywanie z tutejszymi kobietami - zaproponowała. Pod tą propozycją nie krył się żaden plan, a jedynie chęć ucieczki choć na chwilę od innych ludzi.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Harras Hoare Wto Cze 22, 2021 11:52 am

Nie chodzi tylko o ród, pani. Tu chodzi też o pewne zasady, których przekraczać zwyczajny wieśniak czy ktoś z obcego rodu nie może. Pani należy do mojego rodu. To, ze uderzyłem  oznacza tyle co to, że przekroczyła pani pewną granicę zachowania. Jeśli z tego urazy nie wyciągasz pani to zachowujesz się i tak lepiej niż nie wiem... trzy czwarte tych, których w życiu spotkałem. – A jednak już spotkał tylu ludzi, że jakiś osąd mógł dać. Z tego wszystkiego i tak wychodziły wszelakie możliwe animozje. A sam Harras? Miał powoli też dosyć tego jaki stosunek mieli ludzie z zielonych krain na temat jego ludzi. Dobra, był barbarzyńcą. Ale dawał to, czego sami od niego chcieli. Skoro nie potrafili normalnie podchodzić do sprawy i nawet gęby otworzyć na negocjację to zdobywał zamki, tak jak mu kazano.
Dobrze wiemy, nie jesteśmy głupi, że tego nie zapomnisz pani. Jeśli pewne sprawy potrafiłaś mojemu ojcu mówić to i tego pani nie zapomnisz. Jedyne czego proszę to szczerość, jednak kontrolowaną. Wskazówka - lepiej już mnie zapytać o to jak poszło polowanie lub o rodzinę, a wtedy może i nie będę taki... jak teraz. – I kto tu jednak uchodził za barbarzyńcę? Przypierdolić potrafił mieczem na odlew, spoliczkować przy zniewadze też. Ale jeśli ktoś myślał, że jego okrucieństwo jest bezcelowe to chyba się pozamieniał łbem z dupą. We wszystkim miał jakiś cel. Temu zaraz wstał i przeszedł w kierunku posągu wojownika. – Nie będę się sprzeczał, ani kłócił. Nie zrozumiem twojej religii, pani. Za dużo w niej rzeczy związanych z hipokryzją. Ale nie będę też krytykował, bo każda religia jest... zdolna do interpretacji własnej. A co do polowania... Jesteś pani pewna? Mój brat będzie o tym wiedział? Nie chcę, żeby myślał, że ktoś porwał... – W sumie u niego to prawie jak porwanie.[/color][/b]
Harras Hoare
Harras Hoare

Liczba postów : 83
Data dołączenia : 09/06/2021

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Findis Arryn Sro Cze 23, 2021 9:56 am

Z natury stroniąca od towarzystwa innych ludzi księżniczka miała już trochę dość słuchania tych wszystkich pouczeń na temat rodu i podobnych spraw. Nie zamierzała tego komentować, ale jak niby mogłaby nie chować urazy? Za mniejsze przewinienia znienawidziła już ludzi, jakże zatem mogłaby tym razem ustąpić? Jednakowoż książę nie musiał o tym wiedzieć. Nie byli przyjaciółmi, ani nawet nie mieli ze sobą dobrych relacji, gdyż to najzwyczajniej w świecie nie było im do niczego potrzebne. Gdyby Findis chciała się zaprzyjaźniać, już dawno kazałaby mówić sobie po imieniu.
Dziwny to był człek, doprawdy dziwny. Niby chciał szczerości, ale kontrolowanej, co dla Findis nie różniło się niczym od durnych dworskich gierek, w które jej nie chciało się bawić.
-Jakie sprawy? - zdziwiła się, kiedy Harras coś wspomniał o swoim ojcu. Co prawda nie miała najgorszego kontaktu z Jego Wysokością, nawet król jej w czymś tam pomógł, ale to były drobne rzeczy i nie sądziła, że ktokolwiek może na to zwracać uwagę. Też za bardzo nie rozumiała, co to wszystko ma wspólnego z niezapominaniem pewnych faktów. Za kogo ją Hoare uważał?
-Nic dziwnego, książę. Moja religia jest silnie związana z kulturą, w której mnie wychowywano. Dla mnie jest ona rzeczą naturalną, ale dla kogoś wychowanego w innej kulturze może być ona dziwna i niezrozumiała - odparła zgodnie z tym, co uważała. Naprawdę nie oczekiwała nagle, że innowierca zrozumie Siedmiu lub Siedmioramienną Gwiazdę. -Z ciekawości - co w mojej religii jest hipokryzją? - zapytała, bo ona żadnej hipokryzji tu nie dostrzegała. A nuż może Harras ją oświeci? Tak samo zdziwiła się jego reakcją na jej pomysł. Czego on się niby bał? Była już dorosłą kobietą, a nie małą dziewczynką. -Czemu miałabym mieć wątpliwości? Zakładam, że z twojej strony nie grozi mi porwanie, a poza tym - oczywiście, że twój brat będzie wiedział - odpowiedziała. -I mam jeszcze jedną sprawę. Następnym razem gdy ktoś mnie uderzy, chcę mu oddać. Naucz mnie, jak się bronić - spojrzała się bardzo poważnie na swego dobrego brata. Nie, nie żartowała.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Harras Hoare Sob Lip 03, 2021 3:51 pm

Dobrze, księżnicznko Findis. Nauczę cię wszystkiego o tym jak możesz się bronić przed mi podobnymi, ale będziemy potrzebowali czasu, spokoju... I mnóstwo miodu pitnego. A jeśli to tyle, to chciałbym już sobie pójść i... – Tutaj doszło do czegoś niespotykanego, kiedy Harrasowi i Findis przerwało nadejście dwóch strażników. Jeden z nich miał sprawę do niej... Drugi do niego. Huh, czyli ojciec wysyłał go na kolejną wojaczkę? A może coś innego? No tak, tylko do tego był mu potrzebny jego ogar. W każdym razie, słysząc o tym co miało nastąpić, Harras jedynie kiwnął głową. – Nie każ mojemu ojcu czekać, księżniczko. Sama widzisz, sprawy nas obojgu gonią. – A on sam zresztą nie wiedział co się stanie. W końcu pojawił się Loren. Wsiadł na konia, ruszyli.

|z.t x2|
Harras Hoare
Harras Hoare

Liczba postów : 83
Data dołączenia : 09/06/2021

Powrót do góry Go down

Sept - Page 2 Empty Re: Sept

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics
» Sept
» Sept
» Sept
» Sept
» Sept

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach