Przedpola Zamku
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dolina :: Kamyk :: Zamek Pryorów
Strona 1 z 1 • Share
Re: Przedpola Zamku
05/09/10 PZ
Ludzie tylko wrzasnęli z radością na toast Lemana, ale wkrótce wrócili do swoich zajęć szykując się na bitwę. Zaraz po wydaniu rozkazów od ich dowódcy maszyny oblężnicze postawione na okrętach zaczęły zasypywać wybrzeże pociskami, tak aby żadnemu owcojebcowi nie odwalił i nie próbował bronić się przed desantem. W tym samym czasie łodzie zaczęły płynąć do miasteczka portowego. O dziwo nie byli niepokojeni przez żadne próby ataku z morza, a tym bardziej na jakieś ataki z zamku, mogli spokojnie dopłynąć do miasteczka. Widać było, że jednak ten okręt przed nimi zdążył ostrzec lorda i mieszkańców, bo owych drugich nie było już w miasteczku, tak jak to było na Sutkach, gdzie jeszcze łucznicy bawili się w strzelanie do celów.
Ludzie z Północy wypadli na wybrzeża Kamyka, ci którzy mieli szczęście, a raczej te okręty na których były sprzęty potrzebne do szturmu przybył do małego molo, a wkrótce potem, sprawnym tempem Wilki Zimy wyładowywały je szybko zbierając się do natarcia. Łucznicy Wilków już wcześniej wypadli do przodu chcąc zasypać obrońców gradem strzał, co się udawało, wszak ich długie łuki były poza zasięgiem ich wrogów. W między czasie okręty z konnymi powoli wyładowywały się na brzeg. Piechota już ustawiona w szykach, czy to za plutejami czy chroniąc się własnymi tarczami ruszyła do szturmu!
Gdy tylko ludzie z Północy weszli w zasięg poleciały w ich stronę bełty zza blank. Tutaj w przeciwieństwie do starcia na Sutkach stawiali opór. Co chwile szły strzały czy bełty w jedną i druga stronę. Łucznicy w stronę kuszników, a ci drudzy w nacierającą piechotę, ale można było przyznać jedno, obie strony nie były w swojej najwyższej formie, bo straty jakie były po obu stronach można było policzyć na palcach dłoni, ale o dziwo paru wojaków z Wilków padło podchodząc pod mury, jednakże tak słaby ostrzał nie mógł ich powstrzymać, toczyli oni już wcześniej gorsze boje. Drabiny zostały podstawione, a Leman ze swoimi dwoma wiernymi towarzyszami kierowali się jako pierwsi do ataku na ludzi lorda Pryora, a zaraz za nimi wchodzili kolejni.
Szybki wyskok na mury i Leman od razu ściął jednego owcojebce swym młotem roztrzaskując mu łeb na drobne kawałeczki, juha i części kości rozleciały się we wszystkie strony, pękł jak kapusta. Gdy tylko
Szalik
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Przedpola Zamku
Kamyk dzięki swojemu zwiadowi okazał się lepiej przygotowany niż Sutki, jednak nie było to wielkim wyzwaniem dla Wilków. Kiedy podczas podchodzenia pod mury zobaczył, że paru jego ludzi pada, natychmiast zakrzyknął wybierając kogoś by odłączyli się od szyku i kryjąc za tarczami odciągnęli ich do medyków w przystani. Uzdrowiciele byli zresztą gotowi na przyjęcie rannych od momentu lądowania.
Wkrótce wdrapali się na mury, a tam tym razem czekała na nich walka. Ha! Doliniarze może byli głupi myśląc, że są w stanie stawić im opór, ale tych tutaj można było uszanować przynajmniej za odwagę. Nie tak jak tych z Sutków. Leman trzymając pewnie swój młot kładł kolejnych zbrojnych lorda Pryora, a jego towarzysze czynili to samo. Wkrótce jednak wróg postanowił dać sygnał do odwrotu. Pozostawało teraz pytanie - kto szybciej biega?
- Za nimi! - ryknął, mając zamiar dotrzeć do drzwi nim ostatni obrońca schroni się w wieży i zostanie ona zamknięta. - Varald, zabezpiecz bramę oraz rannych! - polecił jeszcze swemu przyjacielowi.
Teraz scenariusze były dwa - albo zdobędą donżon szturmem, docierając do niego nim drzwi zamkną się za ostatnim obrońcom, albo wróg się zabarykaduje. W tym drugim wypadku mieli zamiar wycofać się odrobinę i otoczyć donżon większymi siłami, które wejdą swobodnie do zamku po otwarciu bram. Leman wówczas zaproponuje lordowi taką samą łaskę jak Eleshamom na Sutkach. Zobaczy się co odpowiedzą...
Wkrótce wdrapali się na mury, a tam tym razem czekała na nich walka. Ha! Doliniarze może byli głupi myśląc, że są w stanie stawić im opór, ale tych tutaj można było uszanować przynajmniej za odwagę. Nie tak jak tych z Sutków. Leman trzymając pewnie swój młot kładł kolejnych zbrojnych lorda Pryora, a jego towarzysze czynili to samo. Wkrótce jednak wróg postanowił dać sygnał do odwrotu. Pozostawało teraz pytanie - kto szybciej biega?
- Za nimi! - ryknął, mając zamiar dotrzeć do drzwi nim ostatni obrońca schroni się w wieży i zostanie ona zamknięta. - Varald, zabezpiecz bramę oraz rannych! - polecił jeszcze swemu przyjacielowi.
Teraz scenariusze były dwa - albo zdobędą donżon szturmem, docierając do niego nim drzwi zamkną się za ostatnim obrońcom, albo wróg się zabarykaduje. W tym drugim wypadku mieli zamiar wycofać się odrobinę i otoczyć donżon większymi siłami, które wejdą swobodnie do zamku po otwarciu bram. Leman wówczas zaproponuje lordowi taką samą łaskę jak Eleshamom na Sutkach. Zobaczy się co odpowiedzą...
Leman z Russ.- Liczba postów : 59
Data dołączenia : 21/10/2019
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dolina :: Kamyk :: Zamek Pryorów
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|