Wielka Sala
Strona 1 z 2 • Share
Strona 1 z 2 • 1, 2 
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka Sala
Yandel Swann Sob Lip 18, 2020 8:32 pm
20/03/10PZ
Powitanie początkowo trochę zaskoczyło Swanna, jednak po chwili uśmiechnął się przyjaźnie do Durrandona.
- Jak najbardziej może być w wielkiej sali. Jednak chcielibyśmy trochę odświeżyć się po podróży, jeśli nie macie nic przeciwko, panie. - jeśli Arrec nie sprawiał problemów Yandel udał się za sługami, by obmyć i przebrać się w świeży ubiór. Gdy był już gotowy udał się z towarzyszącymi mu rycerzami do wielkiej sali Końca Burzy, gdzie po napełnieniu brzucha i ugaszeniu pragnienia przeszedł do konkretów.
- Przede wszystkim przyjechałem, by zaprosić Waszą Wysokość, wraz z rodziną, do Kamiennego Hełmu. Organizuję niewielką ucztę i pokaz łuczniczy, głównie dla lordów z Pogranicza, swoich sąsiadów i kilku lordów z Deszczowego Lasu, i byłby to zaszczyt gdybyście i Wy się zjawili na Pograniczu. - przerwał na moment, by zwilżyć gardło łykiem ale, po czym kontynuował.
- Chciałbym także zaproponować mojego najstarszego syna, Arreca, na Waszego giermka, panie. Do tej pory trenował z moimi domowymi rycerzami, ale pora już, by po opuścił dom. Przy okazji wychowałby się z Waszymi dziećmi, a przyjaźnie zawiązane na wychowaniu są często na całe życie. -
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Pojedli, popili...
Mistrz Gry Sob Lip 18, 2020 10:16 pm
Król rzecz jasna nie miał nic przeciwko temu żeby goście doprowadzili się do porządku. Właściwie to dawało kuchtom więcej czasu na przygotowanie posiłku o zadowalającej temperaturze i jakości. Same plusy!
Kiedy odświeżony już Yandel przybył do wielkiej sali zastał stół zastawiony wędlinami, serem, duszonymi warzywami i innymi pysznościami. Do tego nie zabrakło dzbanów z piwem oraz grzanym miodem, który był w stanie rozgrzać i pokrzepić strudzonych podróżnych. Arrec w tym czasie skory był do żartów i opowieści, chociażby o tym jak Tarth przyjechał prosić o bitkę z piratami, acz przez niepełne skupianie się na posiłku od czasu do czasu coś mu upadło lub ulało się trochę na kaftan.
- Kurde, pojechałbym w sumie na taką ucztę i pooglądał naszych słynnych łuczników z Pogranicza - mruknął król. - Ale ostatnio się rodzi trochę problemów, za które trzeba się wziąć. Na przykład atak na Cheering Town, albo ten cały Tarth i jego wyprawa na piratów. A do na Stopniach to nie jedyni morscy grabieżcy z jakimi trzeba się rozprawić - Arrec rzucił Yandelowi porozumiewawcze spojrzenie. - Muszę więc niestety odmówić. No i co do giermka, to niestety już mam takowego, a nawet dwóch. Nie można przedobrzyć w tej kwestii, bo chłopak nie będzie miał co robić - westchnął. - Szkoda w sumie...
Kiedy odświeżony już Yandel przybył do wielkiej sali zastał stół zastawiony wędlinami, serem, duszonymi warzywami i innymi pysznościami. Do tego nie zabrakło dzbanów z piwem oraz grzanym miodem, który był w stanie rozgrzać i pokrzepić strudzonych podróżnych. Arrec w tym czasie skory był do żartów i opowieści, chociażby o tym jak Tarth przyjechał prosić o bitkę z piratami, acz przez niepełne skupianie się na posiłku od czasu do czasu coś mu upadło lub ulało się trochę na kaftan.
- Kurde, pojechałbym w sumie na taką ucztę i pooglądał naszych słynnych łuczników z Pogranicza - mruknął król. - Ale ostatnio się rodzi trochę problemów, za które trzeba się wziąć. Na przykład atak na Cheering Town, albo ten cały Tarth i jego wyprawa na piratów. A do na Stopniach to nie jedyni morscy grabieżcy z jakimi trzeba się rozprawić - Arrec rzucił Yandelowi porozumiewawcze spojrzenie. - Muszę więc niestety odmówić. No i co do giermka, to niestety już mam takowego, a nawet dwóch. Nie można przedobrzyć w tej kwestii, bo chłopak nie będzie miał co robić - westchnął. - Szkoda w sumie...
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka Sala
Yandel Swann Sob Lip 18, 2020 11:54 pm
Choć Arrec wydawał się chętny na odwiedzeni Kamiennego Hełmu to sprawy królestwa okazały się ważniejsze. Dlatego Yandel postanowił przekonać go jedynym co mu pozostało w rękawie.
- Zaprosiłem także Whitehead'a, więc moglibyście porozmawiać twarzą w twarz, przy ale i jadle, jak mają się sprawy w Cheering Town i jak pomóc jego mieszkańcom w Kamiennym Hełmie, zamiast korzystać z kruków. Jeśli nie będzie chciał przyjechać to obecność Waszej Wysokości zapewne pomoże mu zmienić zdanie i opuścić miasteczko na krótki czas. A co do wyprawy Tartha to nie rozumiem czemu się na nią w ogóle zgodziliście, panie. Dlaczego mamy przelewać krew za to, że Tarth dał się złapać jak dziecko? Jeśli chcecie znać moje zdanie, panie, to powinniśmy skupić się na Dorzeczu i Dorne, zamiast marnować siły na jałowych wysepkach. A choć bardzo nie podoba mi się ta cała wyprawa to kazaliści mi wysłać ludzi, więc ich wysłałem i pewnie sam bym ich poprowadził to dopóki Tarth nie przeprosi mnie za to, że chciał podebrać mi prostaczków to moja noga nie postanie na jego wyspie - na odmowę przyjęcia jego syna na giermka cmoknął tylko i westchnął.
- Ano szkoda. A może wasz brat Erich potrzebuje giermka? Zawsze też mógłbym go też podesłać tu po prostu na wychowanie. Przy okazji, panie, o ile mi wiadomo książę Arlan nie ma jeszcze narzeczonej. Tak się składa, że starsza z moich bliźniaczych córek nie ma narzeczonego. Co powiecie, Wasza Wysokość, na to by połączyć nasze rody? Na czas zaręczyn mógłbym ja przysłać, by służyła jako dama dworu królowej. -
- Zaprosiłem także Whitehead'a, więc moglibyście porozmawiać twarzą w twarz, przy ale i jadle, jak mają się sprawy w Cheering Town i jak pomóc jego mieszkańcom w Kamiennym Hełmie, zamiast korzystać z kruków. Jeśli nie będzie chciał przyjechać to obecność Waszej Wysokości zapewne pomoże mu zmienić zdanie i opuścić miasteczko na krótki czas. A co do wyprawy Tartha to nie rozumiem czemu się na nią w ogóle zgodziliście, panie. Dlaczego mamy przelewać krew za to, że Tarth dał się złapać jak dziecko? Jeśli chcecie znać moje zdanie, panie, to powinniśmy skupić się na Dorzeczu i Dorne, zamiast marnować siły na jałowych wysepkach. A choć bardzo nie podoba mi się ta cała wyprawa to kazaliści mi wysłać ludzi, więc ich wysłałem i pewnie sam bym ich poprowadził to dopóki Tarth nie przeprosi mnie za to, że chciał podebrać mi prostaczków to moja noga nie postanie na jego wyspie - na odmowę przyjęcia jego syna na giermka cmoknął tylko i westchnął.
- Ano szkoda. A może wasz brat Erich potrzebuje giermka? Zawsze też mógłbym go też podesłać tu po prostu na wychowanie. Przy okazji, panie, o ile mi wiadomo książę Arlan nie ma jeszcze narzeczonej. Tak się składa, że starsza z moich bliźniaczych córek nie ma narzeczonego. Co powiecie, Wasza Wysokość, na to by połączyć nasze rody? Na czas zaręczyn mógłbym ja przysłać, by służyła jako dama dworu królowej. -
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Re: Wielka Sala
Mistrz Gry Pon Lip 20, 2020 2:42 pm
- Z Whiteheadem wszystko co trzeba ustalić już ustaliłem, czekam jednak na to czy uda się może ustalić kto za atakiem stał i czy nie byli to aby Żelaźni. Mogli to również być piraci, lordzie Swann. Zaatakowali wojenną galerę na naszych wodach i pojmali jednego z lordów w tym samym czasie mniej więcej - powiedział król. - No, jest to prawda, że Tarth dał się złapać jak dziecko... Jednak takie ataki piratów w pobliżu naszych brzegów pokazują, że zbytnio się rozzuchwalili. Zdarzało się już, że korsarze i łowcy niewolników atakowali wybrzeża Ziem Burzy porywając kobiety i dzieci na targi Essos, lepiej więc utrzeć im nosa wcześniej niż później.
Jego Miłość podkreślił swoje słowa stanowczym skinieniem głowy, po czym wychylił dużego łyka miodu ze swojego kufla.
- Do tego wyprawa na piratów duża nie jest, a da ludziom szansę rozruszać kości, zdobyć trochę łupów i będziemy mieć też gotowe pewne siły pod bronią bez wzbudzania podejrzeń sąsiadów takich właśnie jak Żelaźni czy Dornijczycy.
Arrec spochmurniał nieco, kiedy Yandel wspomniał o słynnych prostaczkach. Króla doszły już wieści o tym co się wydarzyło i nie tylko Swann był zły. Lord Trant zdaje się zapewnił sznur śpiewakowi z Szafirowej Wyspy odpowiedzialnemu za szerzenie zamętu pośród ludu. Jego Miłość wątpił by egzekucja rzeczywiście była podyktowana uzasadnionymi prawem przewinieniami, jednak nie podobało mu się sianie chaosu w kraju. Zwłaszcza nie w obecnej chwili.
- Ano też ma giermka... - mruknął Durrandon. - Ale, ale! - ożywił się zaraz. - Mój najmłodszy brat, Durwald, zdaje się giermka nie ma. Obecnie nie ma go w Końcu Burzy, ale możesz przysłać lordzie chłopaka, to mu go wciśniemy jak tylko się pojawi - zaproponował król. - Ten mój brat to sporo podróżuje też, szukając turniejów czy okazji do dobrej, rycerskiej bitki. Wiesz, Yandel, takiej w obronie niewiast i bezbronnych. To się będzie mógł chłopak sporo nauczyć pod jego okiem.
No i jeszcze te zaręczyny...
- O zaręczynach niestety nie mogę rozprawiać teraz, ponieważ pewne kroki w sprawie mariażu Arlana zostały już podjęte - powiedział Arrec. - Nie chcę cię obrazić, ponieważ córka twoja z pewnością jest świetną partią w Królestwie Burzy, ale niewykluczone, iż mój wysłannik właśnie zawarł już inne zaręczyny i to by niezręcznie wyszło, gdyby się nagle okazało, że młody ma dwie narzeczone.
Jego Miłość podkreślił swoje słowa stanowczym skinieniem głowy, po czym wychylił dużego łyka miodu ze swojego kufla.
- Do tego wyprawa na piratów duża nie jest, a da ludziom szansę rozruszać kości, zdobyć trochę łupów i będziemy mieć też gotowe pewne siły pod bronią bez wzbudzania podejrzeń sąsiadów takich właśnie jak Żelaźni czy Dornijczycy.
Arrec spochmurniał nieco, kiedy Yandel wspomniał o słynnych prostaczkach. Króla doszły już wieści o tym co się wydarzyło i nie tylko Swann był zły. Lord Trant zdaje się zapewnił sznur śpiewakowi z Szafirowej Wyspy odpowiedzialnemu za szerzenie zamętu pośród ludu. Jego Miłość wątpił by egzekucja rzeczywiście była podyktowana uzasadnionymi prawem przewinieniami, jednak nie podobało mu się sianie chaosu w kraju. Zwłaszcza nie w obecnej chwili.
- Ano też ma giermka... - mruknął Durrandon. - Ale, ale! - ożywił się zaraz. - Mój najmłodszy brat, Durwald, zdaje się giermka nie ma. Obecnie nie ma go w Końcu Burzy, ale możesz przysłać lordzie chłopaka, to mu go wciśniemy jak tylko się pojawi - zaproponował król. - Ten mój brat to sporo podróżuje też, szukając turniejów czy okazji do dobrej, rycerskiej bitki. Wiesz, Yandel, takiej w obronie niewiast i bezbronnych. To się będzie mógł chłopak sporo nauczyć pod jego okiem.
No i jeszcze te zaręczyny...
- O zaręczynach niestety nie mogę rozprawiać teraz, ponieważ pewne kroki w sprawie mariażu Arlana zostały już podjęte - powiedział Arrec. - Nie chcę cię obrazić, ponieważ córka twoja z pewnością jest świetną partią w Królestwie Burzy, ale niewykluczone, iż mój wysłannik właśnie zawarł już inne zaręczyny i to by niezręcznie wyszło, gdyby się nagle okazało, że młody ma dwie narzeczone.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka Sala
Yandel Swann Nie Sie 02, 2020 12:12 am
Król nie podzielał zdania Yandela co do wyprawy na Stopnie, więc nie było sensu dalej o tym dyskutować, skoro wszystko już ruszyło. Swann był w końcu wiernym wasalem Końca Burzy. Dumnym, ale wiernym.
- Jak Wasza Wysokość uważa. Mam tylko nadzieję, że łupy z tej wyprawy, jeśli jakieś będą, pozwolą mi w końcu dokończyć most nad Slayne. - Jedynym pocieszeniem z całej tej rozmowy była reakcja króla na wieść o prostaczkach. Kto wie, może Tarth poniesie konsekwencje.
Na kolejne nieszczęście Yandela, także Erich, młodszy z braci Arreca miał giermka, ale najwyraźniej ostatni z żywych braci Durrandon go nie posiadał. Był to, co prawda, najmłodszy z królewskich braci, ale jak dają to trzeba brać. A skoro Durwald był ponoć honorowym wędrownym rycerzem to młody Arrec przy okazji zobaczyłby kawał Westeros i wyrósł na lepszego człowieka niż ojciec.
- Niech i tak będzie. Po uczcie podeślę go do końca Burzy. Oczywiście z uzbrojeniem i tak dalej. -
Na ostatnie słowa Durrandona westchnął ciężko. Czyli nici z zaręczyn. Arrec miał, co prawda, jeszcze młodszych synów, ale Yandel, po tylu latach i wojnie w Dorzeczu, wystarczająco dobrze znał cierpliwość swojego seniora, by wiedzieć kiedy przestać na niego naciskać.
- Ech, straszna szkoda. Mogę przynajmniej widzieć z kim książę będzie zaręczony? -
- Jak Wasza Wysokość uważa. Mam tylko nadzieję, że łupy z tej wyprawy, jeśli jakieś będą, pozwolą mi w końcu dokończyć most nad Slayne. - Jedynym pocieszeniem z całej tej rozmowy była reakcja króla na wieść o prostaczkach. Kto wie, może Tarth poniesie konsekwencje.
Na kolejne nieszczęście Yandela, także Erich, młodszy z braci Arreca miał giermka, ale najwyraźniej ostatni z żywych braci Durrandon go nie posiadał. Był to, co prawda, najmłodszy z królewskich braci, ale jak dają to trzeba brać. A skoro Durwald był ponoć honorowym wędrownym rycerzem to młody Arrec przy okazji zobaczyłby kawał Westeros i wyrósł na lepszego człowieka niż ojciec.
- Niech i tak będzie. Po uczcie podeślę go do końca Burzy. Oczywiście z uzbrojeniem i tak dalej. -
Na ostatnie słowa Durrandona westchnął ciężko. Czyli nici z zaręczyn. Arrec miał, co prawda, jeszcze młodszych synów, ale Yandel, po tylu latach i wojnie w Dorzeczu, wystarczająco dobrze znał cierpliwość swojego seniora, by wiedzieć kiedy przestać na niego naciskać.
- Ech, straszna szkoda. Mogę przynajmniej widzieć z kim książę będzie zaręczony? -
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Re: Wielka Sala
Mistrz Gry Pon Sie 03, 2020 11:21 pm
- Ja też, Yandelu, mam nadzieję, że łupy będą obfite - powiedział szczerze król. - Moich ludzi niestety tam nie ma na wyprawie by przywieźli złota i chwały, chociaż kto wie, może tam właśnie ten włóczykij Durwald się napatoczy, ale więcej monet w skarbcach moich chorążych mnie ucieszy - wyjaśnił. - A jeśli znajdą tam tylko kurz i pajęczyny, to oj... Pogniewamy się z lordem Edwynem, pogniewamy... Jeszcze bardziej niż teraz jesteśmy z nim źli...
Trudno było powiedzieć co oznczać mogło pogniewanie się przez króla, ponieważ ten szybko roześmiał się i łyknął jeszcze trochę piwa. Niemniej jednak wydawał się szczery mówiąc o tym, że brak łupów dla polujących na piratów lordów by go zirytował. W końcu tylko bardzo głupi by się nie domyślił, że Edwynowi chodziło głównie o zranioną dumę, a król Arrec nie był aż tak głupi.
- No to wspaniale! Durwald na pewno o niego dobrze zadba, a jakby mu czegoś zabrakło w trakcie terminowania u niego, to my już się tym zajmiemy.
Kiedy Swann zadał ostatnie pytanie, Arrec nchylił się do niego i zszedł z tonu na bardziej konspircyjny szept.
Trudno było powiedzieć co oznczać mogło pogniewanie się przez króla, ponieważ ten szybko roześmiał się i łyknął jeszcze trochę piwa. Niemniej jednak wydawał się szczery mówiąc o tym, że brak łupów dla polujących na piratów lordów by go zirytował. W końcu tylko bardzo głupi by się nie domyślił, że Edwynowi chodziło głównie o zranioną dumę, a król Arrec nie był aż tak głupi.
- No to wspaniale! Durwald na pewno o niego dobrze zadba, a jakby mu czegoś zabrakło w trakcie terminowania u niego, to my już się tym zajmiemy.
Kiedy Swann zadał ostatnie pytanie, Arrec nchylił się do niego i zszedł z tonu na bardziej konspircyjny szept.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka Sala
Yandel Swann Wto Sie 04, 2020 4:33 pm
Słowa Arreca sugerowały, że coś jeszcze się wydarzyło, coś o czym Yandel nie wiedział. Co jeszcze mogłeś przeskrobałeś, Tarth?, pomyślał.
Upił trochę piwa z kufla i kiedy Durrandon nachylił się Yandel zrobił to samo, po czym uniósł brwi, kiedy usłyszał odpowiedź. A więc to tak.
Upił trochę piwa z kufla i kiedy Durrandon nachylił się Yandel zrobił to samo, po czym uniósł brwi, kiedy usłyszał odpowiedź. A więc to tak.
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka Sala
Yandel Swann Sro Sie 05, 2020 8:35 pm
Jeśli król nie miał nic więcej do dodania pozostawało dokończyć posiłek z seniorem, rozmawiając przy okazji o błahostkach. Z pełnym brzuchem przeprosił króla i udał się na spoczynek, następnego dnia chciał wrócić do domu i skończyć na jakiś czas z tymi wyjazdami.
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Re: Wielka Sala
Edwyn Tarth Sro Sie 26, 2020 12:13 am
Pierwszy dzień dziewiątego księżyca, dziesiątego roku po Zagładzie Valyrii...
Kilka miesięcy odpoczynku od mieszania się w wielką politykę królestwa, minęło Edwynowi na odbudowie strat i poszukiwaniu kolejnych perspektyw na zysk. W tym celu zwracał się tam, gdzie było trzeba i choć nie wszystko poszło tak łatwo, jak kilka miesięcy temu, tak los jego wyspy zmierzał raczej w dobrym kierunku. Jednak i tym razem udało mu się trochę namieszać, w zasadzie więcej niż się tego spodziewał.
Do Końca Burzy wyruszył z końcem poprzedniego miesiąca, co by trochę porozmawiać z królem na ważkie tematy i spędzić czas przy swoim monarsze, patrząc jak sobie radzi z zarządzaniem królestwem. Czasami żałował, że nie powstały urzędy przyznawane lordom i rycerzom, które odpowiedzialne byłby za odpowiednie dziedziny polityki. W końcu przyszedł długo wyczekiwany dzień i większość lordów spotkała się w stolicy ich pięknego królestwa. Tarth naturalnie zamienił z każdym kilka słów, żeby okazać im szacunek, ale też dowiedzieć się co ciekawego u nich słychać. Z lordem Darklynem nawiązał jednak dłuższą rozmowę, w której wyraził szczęście, że ten bezpiecznie powrócił do siebie i zarazem przeprosiny, ze względu na brak pomocy z jego strony. Dodatkowo szepnął mu słowo lub dwa, o tym, co zamierza podnieść podczas narady. Jeśli spotkał lordów, którym się ponad pół roku temu naprzykrzył, nie zapomniał o osobistych przeprosinach, chyba że mowa o Trancie, którego wolał ignorować, co by nie zrobić mu jeszcze krzywdy. W samej Wielkiej Sali zjawił się jako jeden z pierwszych, gdyż chciał uporządkować jeszcze mapy i dokumenty, które ze sobą przywiózł, zawsze tak robił przed jakimś ważnym spotkaniem. Gdy zobaczył wchodzącego Swanna lub Darklyna, natychmiastowo pozdrowił ich skinieniem głowy i uśmiechem. Jeśli chcieli z nim porozmawiać przed przybyciem króla, to była najlepsza okazja. Gdzieś tam zobaczył też przychodzących dowódców z Pentos, co sprawiło na twarzy Edwyna niewielki uśmiech. Zaprawdę niemądrym posunięciem było atakować interesy Pentoskich Magistrów.
Do Końca Burzy wyruszył z końcem poprzedniego miesiąca, co by trochę porozmawiać z królem na ważkie tematy i spędzić czas przy swoim monarsze, patrząc jak sobie radzi z zarządzaniem królestwem. Czasami żałował, że nie powstały urzędy przyznawane lordom i rycerzom, które odpowiedzialne byłby za odpowiednie dziedziny polityki. W końcu przyszedł długo wyczekiwany dzień i większość lordów spotkała się w stolicy ich pięknego królestwa. Tarth naturalnie zamienił z każdym kilka słów, żeby okazać im szacunek, ale też dowiedzieć się co ciekawego u nich słychać. Z lordem Darklynem nawiązał jednak dłuższą rozmowę, w której wyraził szczęście, że ten bezpiecznie powrócił do siebie i zarazem przeprosiny, ze względu na brak pomocy z jego strony. Dodatkowo szepnął mu słowo lub dwa, o tym, co zamierza podnieść podczas narady. Jeśli spotkał lordów, którym się ponad pół roku temu naprzykrzył, nie zapomniał o osobistych przeprosinach, chyba że mowa o Trancie, którego wolał ignorować, co by nie zrobić mu jeszcze krzywdy. W samej Wielkiej Sali zjawił się jako jeden z pierwszych, gdyż chciał uporządkować jeszcze mapy i dokumenty, które ze sobą przywiózł, zawsze tak robił przed jakimś ważnym spotkaniem. Gdy zobaczył wchodzącego Swanna lub Darklyna, natychmiastowo pozdrowił ich skinieniem głowy i uśmiechem. Jeśli chcieli z nim porozmawiać przed przybyciem króla, to była najlepsza okazja. Gdzieś tam zobaczył też przychodzących dowódców z Pentos, co sprawiło na twarzy Edwyna niewielki uśmiech. Zaprawdę niemądrym posunięciem było atakować interesy Pentoskich Magistrów.
Edwyn Tarth- Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020
Re: Wielka Sala
Yandel Swann Czw Sie 27, 2020 10:20 pm
Od czasu uczty i powrotu z królewskiej misji Yandel nie ruszył zbytnio Kamiennego Hełmu, ale nie oznaczało to, że obijał się i puszczał kaczki na Slayne. Częściej przyłączał się do treningów swoich rycerzy, a kiedy król kazał zbierać chorągwie częściej wybierał się na Pogranicze. Na naradę w Końcu Burzy wyruszył pod koniec poprzedniego księżyca, akurat by dzień przed. Plan nie wyszedł, więc znów mógł namawiać króla na zaręczyny księcia ze swoją córką, co, po sukcesie Yandel, mogło tym razem się udać. A jak znowu się nie uda to może jakieś zwolnienie z podatku da się uprosić? Była to też świetna okazji na spotkanie z dawno niewidzianymi lordami, zwłaszcza z tymi z Królewskiego Lasu i na północ od Czarnego Nurtu, a także chciał poruszyć kilka spraw wśród takiego grona. Po wkroczeniu do Wielkiej Sali i zobaczeniu uśmiechającego się w jego stronę Tartha fuknął tylko pod nosem i zacisnął usta. Tego mu jeszcze tu brakowało żeby zepsuć mu dzień. Nie zwracając uwagi na lorda Szafirowej Wyspy zajął swoje miejsce przy stole i by zająć czymś czas do przybycia króla zaczął obracać między palcami żelazne ogniwo, które wyciągnął z kieszeni.
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Re: Wielka Sala
Asgar Darklyn Pią Sie 28, 2020 10:51 pm
Klęska w walkach z piratami zamknęła Darklyna we własnym zamku na wiele tygodni. Odrabianie strat i przemodelowanie taktyki do obecnych warunków potrwa jeszcze jakiś czas, więc wizyta w Końcu Burzy nie była mu na rękę. Do tego jego rany jeszcze się nie zagoiły.
Nieco markotny, wolnym krokiem wkroczył na salę i odpowiedział skinieniem na pozdrowienie Edwyna. Szedł raczej nieobecny mając w głowie projekt nowej maszyny i kilku przebudów a w ręku kielich z winem. Starał się nie odbiegać myślami od pracy i swoich planów, ponieważ gdy tylko zbliżał się myślą do spraw błahych przypominał sobie wszystkich, którzy przez niego zginęli, przegraną wojenkę i krótką, acz kosztowną niewolę. Wolał nie wspominać tych dni a jego umysł pozbawiony pracy fundował mu wycieczki właśnie w tamte strony.
Na chwilę się zatrzymał by upić łyk wina i skarcił sam siebie za swoje myśli. Był lordem i nie mógł pozwolić sobie na sentymenty i słabość. Spróbował wypchnąć złe wspomnienia i skupić na zebranych lordach oraz bieżących wydarzeniach. Kiedy odchylił naczynie od ust na jego twarzy pojawił się uśmiech. Przywitał zebranych i ruszył w stronę Pana Szafirowej Wyspy zajmując siedzisko obok niego.
- Witaj Lordzie. Doszły mnie słuchy o wydarzeniach na Twej wyspie. Szczerze współczuję.
Nie miał żalu do Tartha i naprawdę mu współczuł. W prawdzie uważał atak na piratów za błąd, jednak przegraną przypisywał wyłącznie sobie.
Nieco markotny, wolnym krokiem wkroczył na salę i odpowiedział skinieniem na pozdrowienie Edwyna. Szedł raczej nieobecny mając w głowie projekt nowej maszyny i kilku przebudów a w ręku kielich z winem. Starał się nie odbiegać myślami od pracy i swoich planów, ponieważ gdy tylko zbliżał się myślą do spraw błahych przypominał sobie wszystkich, którzy przez niego zginęli, przegraną wojenkę i krótką, acz kosztowną niewolę. Wolał nie wspominać tych dni a jego umysł pozbawiony pracy fundował mu wycieczki właśnie w tamte strony.
Na chwilę się zatrzymał by upić łyk wina i skarcił sam siebie za swoje myśli. Był lordem i nie mógł pozwolić sobie na sentymenty i słabość. Spróbował wypchnąć złe wspomnienia i skupić na zebranych lordach oraz bieżących wydarzeniach. Kiedy odchylił naczynie od ust na jego twarzy pojawił się uśmiech. Przywitał zebranych i ruszył w stronę Pana Szafirowej Wyspy zajmując siedzisko obok niego.
- Witaj Lordzie. Doszły mnie słuchy o wydarzeniach na Twej wyspie. Szczerze współczuję.
Nie miał żalu do Tartha i naprawdę mu współczuł. W prawdzie uważał atak na piratów za błąd, jednak przegraną przypisywał wyłącznie sobie.
Asgar Darklyn- Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020
Edwyn Tarth- Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020
Re: Wielka Sala
Mistrz Gry Sob Sie 29, 2020 2:20 pm
Na stoły wniesiono dzbany z piwem oraz winem, a także kufle i kielichy, aby każdy z lordów zwilżyć mógł gardło podczas narady i nie musiał siedzieć o suchym pysku. Na sali było już parę osób, a kolejni się schodzili, sprawa była wszak pilna i nie można było tracić czasu. Wszyscy też wiedzieli po co zostali tu wezwani, wszak wojska szykowały się już wcześniej. Pozostało tylko zdecydować jak dokładnie ich użyć oraz zdecydować jaki był ich cel. W końcu też na sali pojawił się sam król, który napełnił sobie kufel, upił sporego łyka trunku i uderzył nim mocno w stół, aby uciszyć już rozmowy swoich chorążych.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Asgar Darklyn- Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Edwyn Tarth- Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Asgar Darklyn- Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Asgar Darklyn- Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020
Edwyn Tarth- Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|
|