Kryjówka Rudobrodego
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Essos :: Stopnie
Strona 2 z 2 • Share
Strona 2 z 2 • 1, 2
Kryjówka Rudobrodego
First topic message reminder :
Sporej wielkości rezydencja mieści się koło ukrytej zatoczki, na najbardziej na północ wysuniętej wyspie Stopni - bezpośrednio na zachód od Tyrosh. To stąd Rudobrody rusza na swoje woje, będąc na tyle śmiałym, że założył ją tuż pod nosem jednego z Wolnych Miast. Jego kryjówka do dziś owiana jest złą sławą i niewielu ma pojęcie o jej rzeczywistym położeniu...
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Kryjówka Rudobrodego
W drakkarze nie znaleziono żadnych niespodzianek. Można go było bezpiecznie zrabować.
- Łupy:
- Do zabrania były:
*1 drakkar
*komplet ożaglowania
*17 długich lin
*16 skrzyń racji żywnościowych
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Kryjówka Rudobrodego
Łatka myśliciela zdecydowanie do Durwalda nie pasowała, nie mniej tylko to pozostało mu na chyboczącym się statku, pływającym po nieznanych, wrogich wodach, pełnych piratów, gdzie ciągle trzeba było być czujnym i wypoczętym, przez co nawet dobrego treningu nie można było nigdzie wcisnąć. Tak więc, książę siedział i rozmyślał, zwykle raczej nad rzeczami trywialnymi, jak chociażby paproch na nowiutkiej zbroi, czy giezło Melody. To drugie, mówiąc szczerze, było całkiem tematem, acz w życiu trzeba trochę urozmaicenia, bo człowiek by oszalał. Zwłaszcza pośród skrzypiących desek, wkurwiających go niepomiernie.
Tak więc, swe myśli przeniósł w stronę ich dotychczasowe „osiągnięcia” podczas tej, pożalcie się bogowie, wyprawy karnej. Naturalnie, Durwald nie szerzył żadnych niepotrzebnych myśli do głów załogantów, lecz do tej pory, mówiąc szczerze, chuja zrobili. Niby był to dopiero drugi dzień, odkąd pływali po pirackich wodach, ale trudno było powstrzymać wszystkie złe przeczucie. Bebechy były zwyczajnie nie do uciszenia. W każdym razie, skromnym zdaniem księcia, powinni byli zaatakować, gdy tylko ten siwowłosy powrócił na statek. Wiadomo, plan był inny, ale takie nie zawsze działały, a jak nie działały, to trzeba było je zmieniać i improwizować. Szybki atak najpewniej rozbiłby siłę Rudobrodego w pył, no, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Tamten zwiał już w głąb wyspy, zabrał pewnie wszystkie kosztowności i pozastawiał pomiędzy nimi kupę niespodzianek, żeby Edwynowi jeszcze bardziej dopiec.
Następna decyzja też go trochę zmartwiła, mowa była bowiem o trzech drakkarach pirata, a tu znaleźli jeszcze jeden. Gdyby teraz odpłynęli ku kolejnej kryjówce, nic nie powstrzymywałoby Rudego od wskoczenia do statków, które miał gdzieś pewne ukryte i zaatakowania ich w tyły, dołączając do tego jeszcze inne siły.
- Powinniśmy być ostrożni, Lordzie Tarth. – podzielił się swoją opinię, gdy ten wydał rozkazy. – Jedno oko z tyłu głowy, bo statków jest tu podejrzanie mało, a nie chcemy chyba, żeby nas od dupy strony złapali.
Tak więc, swe myśli przeniósł w stronę ich dotychczasowe „osiągnięcia” podczas tej, pożalcie się bogowie, wyprawy karnej. Naturalnie, Durwald nie szerzył żadnych niepotrzebnych myśli do głów załogantów, lecz do tej pory, mówiąc szczerze, chuja zrobili. Niby był to dopiero drugi dzień, odkąd pływali po pirackich wodach, ale trudno było powstrzymać wszystkie złe przeczucie. Bebechy były zwyczajnie nie do uciszenia. W każdym razie, skromnym zdaniem księcia, powinni byli zaatakować, gdy tylko ten siwowłosy powrócił na statek. Wiadomo, plan był inny, ale takie nie zawsze działały, a jak nie działały, to trzeba było je zmieniać i improwizować. Szybki atak najpewniej rozbiłby siłę Rudobrodego w pył, no, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Tamten zwiał już w głąb wyspy, zabrał pewnie wszystkie kosztowności i pozastawiał pomiędzy nimi kupę niespodzianek, żeby Edwynowi jeszcze bardziej dopiec.
Następna decyzja też go trochę zmartwiła, mowa była bowiem o trzech drakkarach pirata, a tu znaleźli jeszcze jeden. Gdyby teraz odpłynęli ku kolejnej kryjówce, nic nie powstrzymywałoby Rudego od wskoczenia do statków, które miał gdzieś pewne ukryte i zaatakowania ich w tyły, dołączając do tego jeszcze inne siły.
- Powinniśmy być ostrożni, Lordzie Tarth. – podzielił się swoją opinię, gdy ten wydał rozkazy. – Jedno oko z tyłu głowy, bo statków jest tu podejrzanie mało, a nie chcemy chyba, żeby nas od dupy strony złapali.
Durwald Durrandon- Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020
Re: Kryjówka Rudobrodego
09/04/10PZ - okolice świtu
Drakkar wiozący ser Rufusa oraz jego marudzącego na obrażenia przyjaciela dotarł do kryjówki Rudobrodego. No, przynajmniej tak zakładał kapitan po wskazówkach jakie uzyskał od swego lorda. Z oddali załoga dostrzegła już jakieś zacumowane w okolicy okręty, zdaje się, że galery. Bystre oczy z daleka rozpoznały jednak, że nie był to ich statki, a jednostki tyroshyjskie. Dla uniknięcia kłopotów i by nie prowokować kolorowych bród, dowódca jednostki postanowił nie zaczepiać ich. Zamiast tego wolał odbić w stronę południa i poszukać swego lorda gdzieś tam, w końcu były też inne kryjówki, a sama flota miała jeszcze kręcić się po wodach w poszukiwaniu celów do pobicia.
I tak też zrobili. Chyba że ci upierdliwcy z Zachodu, którzy wpakowali mu na statek dziewięć jebanych koni, chcieli coś powiedzieć w tej sprawie i go przekonywać. Dziewięć pierdolonych koni na mały, jebany drakkar. Pół pokłądu zawalone gównem!
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Kryjówka Rudobrodego
Po prawie trzech dniach podróży dotarli wreszcie do jakiegoś lądu. Rufus obudzony około świtu przeciągnął się w pozycji leżącej i powstał. Przeszedł obok jednego konia, wyminął drugiego, obszedł na około trzeciego i przeskoczył jeszcze stertę łajna, żeby dotrzeć na dziób. W międzyczasie wyjął z kieszeni bułkę, którą zaczął się zajadać i przystawił dłoń do czoła, żeby osłonić oczy przed promieniami wstającego zza horyzontu słońca. Te statki wyglądają na obco umalowane. Niechybnie są to piraci - pomyślał.
- Piraci - powiedział. A piraci to wedle wszelkiej jego wiedzy byli źli ludzie, tacy pozbawieni honoru jak tylko się dało. Takich to trzeba zawsze doprowadzić przed oblicze sprawiedliwości bez względu na wszystko.
- Kapitanie - zwrócił się do człowieka pomstującego przez ostatnie dni na ich konie, które to przecież nikomu nic nie zawiniły. - Wyląduj na plaży ze dwie mile dalej. Zejdziemy na ląd i zrobimy rekonesans, żeby sprawdzić gdzie tu w okolicy ukrywają się piraci - powiedział mu. To była dla Rufusa sprawa honoru a śmierci ze wstydu. Gdyby kapitan zechciał wykonać jego polecenia to zamierzał zejść na ląd ze wszystkimi końmi, ekwipunkiem i jakimiś zapasami. Następnie przywdziać zbroję, przejść kawałek w głąb wyspy, zostawić tam bolejącego wciąż od ran ser Robina, jego giermka i barda Hugo, a samemu wraz z Leo Crakhellem ruszyć na zwiad w poszukiwaniu piratów.
A gdyby kapitan nie zechciał wykonać jego poleceń, to Reyne wróciłby na swoje miejsce na statku czerwony na twarzy ze wstydu niczym pomidor, aż by miał problem normalnie oddech złapać. W tej sytuacji pomogłaby mu dopiero druga już tego dnia bułka.
- Piraci - powiedział. A piraci to wedle wszelkiej jego wiedzy byli źli ludzie, tacy pozbawieni honoru jak tylko się dało. Takich to trzeba zawsze doprowadzić przed oblicze sprawiedliwości bez względu na wszystko.
- Kapitanie - zwrócił się do człowieka pomstującego przez ostatnie dni na ich konie, które to przecież nikomu nic nie zawiniły. - Wyląduj na plaży ze dwie mile dalej. Zejdziemy na ląd i zrobimy rekonesans, żeby sprawdzić gdzie tu w okolicy ukrywają się piraci - powiedział mu. To była dla Rufusa sprawa honoru a śmierci ze wstydu. Gdyby kapitan zechciał wykonać jego polecenia to zamierzał zejść na ląd ze wszystkimi końmi, ekwipunkiem i jakimiś zapasami. Następnie przywdziać zbroję, przejść kawałek w głąb wyspy, zostawić tam bolejącego wciąż od ran ser Robina, jego giermka i barda Hugo, a samemu wraz z Leo Crakhellem ruszyć na zwiad w poszukiwaniu piratów.
A gdyby kapitan nie zechciał wykonać jego poleceń, to Reyne wróciłby na swoje miejsce na statku czerwony na twarzy ze wstydu niczym pomidor, aż by miał problem normalnie oddech złapać. W tej sytuacji pomogłaby mu dopiero druga już tego dnia bułka.
Rufus Reyne- Liczba postów : 77
Data dołączenia : 23/04/2020
Re: Kryjówka Rudobrodego
Kapitan westchnął ciężko, kiedy zobaczył zbliżającego się Rufusa.
- To nie piraci, ser, zwykli Tyroshyjczycy - wyjaśnił, mając nadzieję, że Rufus nie będzie kombinował i postanowi jednak nie żądać lądowania. - Z Wolnego Miasta Tyrosh, ma się rozumieć. Ta wyspa należy do nich, skoro tu są, to pewnie piratów już nie ma. Kto wie, może sami ich przegonili?
Oczywiście po wyjaśnieniu tego jasne raczej było, że nie chciał lądować na wyspie, na której nie było piratów. Trzeba więc było płynąć dalej w poszukiwaniu lorda Edwyna i jakiegoś wroga. Chociaż lepiej najpierw znaleźć resztę floty, bo ich jeden drakkar mógł być łakomym kąskiem dla jakichś morskich nicponi.
- To nie piraci, ser, zwykli Tyroshyjczycy - wyjaśnił, mając nadzieję, że Rufus nie będzie kombinował i postanowi jednak nie żądać lądowania. - Z Wolnego Miasta Tyrosh, ma się rozumieć. Ta wyspa należy do nich, skoro tu są, to pewnie piratów już nie ma. Kto wie, może sami ich przegonili?
Oczywiście po wyjaśnieniu tego jasne raczej było, że nie chciał lądować na wyspie, na której nie było piratów. Trzeba więc było płynąć dalej w poszukiwaniu lorda Edwyna i jakiegoś wroga. Chociaż lepiej najpierw znaleźć resztę floty, bo ich jeden drakkar mógł być łakomym kąskiem dla jakichś morskich nicponi.
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 2 z 2 • 1, 2
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Essos :: Stopnie
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|