Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu

Go down

Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu Empty Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Lut 09, 2020 11:46 am

***

Położona kilka około mili w głąb Wilczego Lasu osada Thennów przybyłych na ziemie Północy przed czterdziestu laty. Wioska liczy sobie około dwudziestu niskich, drewnianych chat, zbudowanych ciasno, bardzo blisko siebie. Po środku wioski stoi jeden większy budynek, z pewnością należący do wodza tutejszej grupy Wolnych Ludzi.
Mieszkańcy żyją głównie z darów lasu, czy to polując na tamtejszą zwierzynę, czy prowadząc wycinkę lasu. Wprawne oko zauważy, że niewiele jest tu dóbr sprowadzanych z innych stron.
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu Empty Re: Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu

Pisanie  Eddard II Stark. Nie Lut 09, 2020 10:08 pm

Dwudziesty pierwszy dzień pierwszego księżyca trzysta siedemdziesiątego szóstego roku po Podboju,
popołudnie


Podróż do osady, choć trwała parę godzin, minęła Eddardowi jak pstryknięcie palcami. Wpierw zamienił parę słów ze swoim tłumaczem i dogadał się z nim zupełnie dobrze. Wypytał skąd jest*, co u niego, czy lubi ale i od razu zaprosił na picie z Robinem. Potem wziął na spytki wnuka Edrica i popytał, jak podoba się pierwsze większe polowanie. Prawdziwy egzamin dojrzałości dla młodego. Potem pogadał i z pozostałymi towarzyszami podróży i zaprosił ich do ścigania... Ledwie jeno przyspieszył i zwalił się na glebę, podniósł się raz dwa i zaśmiał, ale wyścigów już mu się odechciało. Tak naprawdę najgorszym momentem podróży był ten, w którym skończyło mu się piwo, a wziął trzy bukłaki. Pocieszał się jedynie, że może Thennowie coś mają, bo nikt nie lubi wszak gadać o suchym pysku.
W końcu dojechali. W mieścinie było dość spokojnie, naturalnie więc Eddard doskonale mógł wtopić się w otoczenie. Podjechał do najbliższej kobiety, dziecka, drwala, wszystko jedno, i z wysokości konia spojrzał groźnie i ryknął:
- Kto tu jest najlepszym wojownikiem? - zsiadł z konia i sprawdził, czy ma miecz pod pasem. - Dajcie mi go do napierdalania albo piwo, potem się zbierzecie i porozmawiamy. Nie gadam z obcymi, a po piwie lub zapasach nikt nie jest obcy.
Eddard II Stark.
Eddard II Stark.

Liczba postów : 46
Data dołączenia : 20/10/2019

Powrót do góry Go down

Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu Empty Re: Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Lut 10, 2020 8:39 pm

Rymar, bo tak zwał się tłumacz chętnie rozmówił się z Eddardem, choć mówił raczej urywkami zdań,  w typowy dla niego sposób. Zapytany skąd pochodzi odparł tylko - „wioska nad Długim Jeziorem”, czy lubi ale? - „Dobre ale nie jest złe”. W podobny sposób opowiedział też, że podoba mu się służba w Winterfell, bo zadania są proste i konkretne, takie jak lubi. Dodał też, wyjątkowo sam z siebie, że na polowanie chętnie się wybrał, bo odpocznie od dwóch bachorów co mu żona powiła. Z zaproszenia do picia zaś miał zamiar skorzystać. Gdy jednak Eddard przestał go wypytywać, rozmowa niemal od razu się skończyła i tak już pozostało aż do momentu, w którym grupka dotarła do osady Thennów.
Można powiedzieć, że władcy Północy dopisało szczęście, bowiem pierwszy mieszkaniec wioski, na którego trafił, zapowiadał się na dobrego wojownika. Był muskularny i wysoki. Przy sobie miał też prostą siekierę. Mógł być drwalem albo aktualnie pomagać przy drwach.
- Ja tu jestem najlepszym wojem - przyznał nieskromnie chropowatym głosem, stając szeroko na nogach i krzyżując ręce na piersi. Siekierkę zostawił opartą o drwa.
- Szanuję za podejście przybłędo - dodał. O dziwo zrobił przy tym lekki uśmieszek. Przestąpił z nogi na nogę, rozprostował ręce, rozgrzał nadgarstki, strzelając przy tym kostkami. - No to dawaj te zapasy, a zobaczmy, czy z ciebie swój czy przybłęda, staruszku - rzucił wyzwanie.
Zaraz obaj stanęli pośrodku wioski zaś wokół nich zrobiło się spore zbiorowisko. W końcu spokojne, monotonne życie wioski zmąciło to proste wydarzenie.
Pierwszy inicjatywę przejął Thenn, którego zagrzewali współziomki pokrzykując coś w Starej Mowie. Dało się z tego wyłapać imię woja – Balyg.
Złapał on przybysza mocno za ramiona i próbował wypchnąć za wyznaczony okrąg. Eddard był jednak godnym przeciwnikiem i nie ustępował pola. Balyg szarpnął w końcu mocniej królem Północy, próbując pchnąć go na bok, ten jednak skutecznie przestąpił z nogi na nogę, unikając potknięcia. Wykorzystał zyskany moment nieuwagi przeciwnika, by zając jego pozycję, bliższą środkowi okręgu i sam próbował go wypchnąć, bezskutecznie. Chwilę tak stali i pojedynek wyglądał, jakby miał być nierozstrzygnięty, bowiem choć Eddard próbował pchnął przeciwnika co i róż, ten nie ustępował pola, zapierając się mocno na nogach.
Thennowie wokół wiwatowali, widząc tak wyrównany pojedynek. Spodziewali się zapewne, że ich Balyg z łatwością powali starego Starka, nic jednak na to nie wskazywało, gdyż kolejne próby wypchnięcia króla Północy poza prowizoryczny ring kończyły się na niczym.
Nagle wiwaty ustały. W jednej bowiem chwili Balyg próbował pchnąć Eddarda poza okrąg, ten jednak skutecznie wykorzystał siłę, którą włożył przeciwnik i wypchnął go poza plac walki, wygrywając w ten sposób zapasy.
- Na bogów, skąd u ciebie tyle krzepy staruszku?! - zapytał zdziwiony i zasapany. Dla Eddarda również było to dość męczące wyzwanie. - Kyra, dajnoże tu piwo, bo nasz gość pewnie spragnion jest to takiej bitce - polecił jakiejś kobiecie, która zaraz ruszyła do pobliskiego domostwa. - Balyg, swoją drogą. A ciebie jak zwą? -  zapytał, ściskając mu mocno rękę, czy Eddard tego chciał, czy nie.



Pączęk
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu Empty Re: Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu

Pisanie  Eddard II Stark. Pon Lut 10, 2020 10:27 pm

Gość wydawał się pewny swego; tym większą radość sprawiło Eddardowi spuszczenie mu wpierdolu. Zdziwił się tylko, że we Wspólnym mówi, ale widać przez paredziesiąt lat przynajmniej niektórzy Wolni zdążyli się języka nauczyć. Stark ściągnął okrycie wierzchnie - tak futro, jak i elementy zbroi, aż powyżej pasa był zupełnie nagi, a poniżej miał ledwie spodnie. Ktoś zaraz wyznaczył krąg, w którym mieli walczyć; Eddard przeszedł się nań, badając ziemię pod stopami i przy okazji trochę rozruszawszy kości. Zaraz zebrali się koleżkowie Thenna i zupełnie zagłuszyli wszystko wokół.
Balyg krzepę miał, jak w sumie każdy z Dzikich, choć wyraźnie zlekceważył Starka - co w końcu go zgubiło. Najpierw wykorzystał jego szaleńczy atak, by zająć lepsze miejsce w kręgu, a potem wykorzystał jego własną siłę i rozpędem pozwolił opuścić wyznaczony obszar. Ostatecznie zwyciężyło doświadczenie - bo Eddard, choć wciąż jeszcze krzepki, na pewno ustępował pod tym względem pola młodemu, stoczył za to pewnie i dziesiątki pojedynków z znajomkami z Wolnych Ludzi. Gdy już wyrzucił chłopaka z kręgu, wytarł twarz z potu i wyciągnął dłoń do Dzikiego, pomagając mu wstać.
- Nie jestem jeszcze taki stary - odpowiedział. - I lubię się bić, to i wprawę, i doświadczenie mam. A piwa zawsze się napiję, dziękuję. Mówią mi Eddard. - Założył na siebie stare ubrania, po czym, razem z Balygiem i każdym z Thennów, którzy zechcieli dołączyć, znaleźli jakieś miejsce do siedzenia. Kyra zaraz doniosła im piwa; po smaku poznał, że świeżo robionego. Nie było tak dobre jak to z Winterfell, na pewno jednak lepsze niż te szczyny z Zielonej Wyspy. Poza tym Stark wiedział co w życiu jest mało ważne, a co jest świętością, dlatego po pierwszym łyku pochwalił smak napitku. Wypił kilka łyków i beknął. - Z towarzyszami - wnukiem Edriciem, tym tam Rymarem i paroma innymi nieobecnymi, szukamy niedźwiedzia, misiem zwanym, czy co tam Wam tu grasuje po lasach. Zasłyszeliśmy o nim na północy, a że w gości przyjechał mój stary kumpel, to i jego na polowanie wziąć zechciałem, i wnuka na przetarcie, bo już mężczyzną staje się powoli. Szczerze mówiąc rzadko bywałem w tych okolicach i szukamy kogoś, kto i na okolicznych lasach i na bitce się zna, coby nam pomógł go odnaleźć i zabić. Piszecie się? - rzucił, wycierając usta z resztek piwa. Zdecydowanym ruchem postawił pusty kufel na stole, pokazując, że nie tylko walczyć umie, ale i pić dobrze. W sumie miło było pogadać z tymi Wolnymi Ludźmi - żadnych wymagać, dworskich etykiet, wszystko było jasne. Bitka, piwo i do sedna.
Eddard II Stark.
Eddard II Stark.

Liczba postów : 46
Data dołączenia : 20/10/2019

Powrót do góry Go down

Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu Empty Re: Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Lut 13, 2020 3:33 pm

Nie tylko Balyg pogratulował Eddardowi sukcesu, kilku innych Thennów też poklepało go po plecach czy podało dłoń, rzucając przy tym pojedyncze słowa gratulacji, choć w większości w Starej Mowie. Balyg nie był jednak jedynym posługującym się wspólnym, acz był jednym z tych, którzy posługiwali się tym językiem najsprawniej.
Zaraz przybysze i część wioskowych udali się do chaty znajdującej się na środku wioski, gdzie usiedli przy mniejszych stolikach ustawionych wokół paleniska, zajmującego centralne miejsce. Nie zabrakło oczywiście napitku i jadła, które podano po jakimś czasie. Widać respektowali prawa gościnności.
Gdy Eddard podjął temat niedźwiedzia, zaraz ciężko było mówić dalej, bo ci co nie rozumieli wspólnego, podpytywali swoich ziomków, którzy rozumieli w jakimś stopniu Eddarda, przez co zrobił się spory zgiełk. Na szczęście Stark mówił krótko i zwięźle.
- Ha! Patrzcie no go! Wpada do nos, morde mi obija i jeszcze taką bestię nazywa misiem! Ty to masz jaja Edd! Przecie, że się piszę - odezwał się pierwszy Balyg. Potem temat podjęło jeszcze kilku innych wioskowych, część mówiła łamanym wspólnym, część trzeba było tłumaczyć. Wiedzieli całkiem dużo i wiedzą tą chętnie się podzielili.
Po pierwsze potwierdzili informacje, które grupa zdobyła do tej pory, dodając nowe szczegóły, które mogły poprawić ich wiarygodność, lecz niekoniecznie wnieść coś nowego. Po drugie, nakreślili mniej więcej tereny, na których niedźwiedź miał grasować. Co prawda nie byli wstanie określi jak głęboko w Wilczy Las zapuszcza się bestie, wskazali jednak wiele wiosek, których mieszkańcy również wspominali o bestii. Eddard, jak na króla przystało, znał się na własnych ziemiach, zauważył więc, że wskazany obszar bardzo mocno pokrywał się z terenami zamieszkałymi przez Thennów.
Po trzecie, wioskowi opowiedzieli, że oprócz niedźwiedzia, w Wilczym Lesie zebrała się groźna wataha wilków, a według niektórych nie jedna, lecz dwie lub nawet trzy różne watahy. Każda z nich miała liczyć przynajmniej kilkanaście osobników. Wymienione zostały przy okazji trzy wioski, Zielony Bór, Dębnica i Skarżysko, w których wspomniane wilki podprowadziły sporą cześć zwierzęcego inwentarza. Wioski leżały niedaleko siebie, mogły być więc dobrym tropem, szczególnie, gdy ostatni z biorących udział w dyskusji Thennów opowiedział, że w tej samej okolicy znajduje się kilka jaskiń, w których często zimują niedźwiedzie. Ten mógł mieć leżę właśnie tam.
Oprócz tej wiedzy, czterech Thennów, w tym Balyg, postanowiło przyłączyć się do organizowanego polowania.

Pączęk
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu Empty Re: Osada Thennów na skraju Wilczego Lasu

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach