Dziedziniec
Strona 1 z 1 • Share
Re: Dziedziniec
23-27/05/336AC
Po zdobyciu twierdzy Mormontów najeźdźcy zdobyli wygodną i najlepszą z możliwych bazę wypadową do siania zamętu na Wyspie. Oczywiście w naturze Żelaznych Ludzi leżało wykorzystanie takiego stanu rzeczy. Po zabezpieczeniu warowni i opiciu swego zwycięstwa beczułkami ale zdobytymi na Niedźwiedziach oraz ich poddanych, grabieżcy ruszyli dokończyć to co zaczęli. Wioski Niedźwiedziej Wyspy płonęły, trupy walały się po lasach i przy drogach, a rzędy skutych lub związanych ludzi podążał każdego dnia masakry w stronę warowni. Wkrótce nie pozostało już nic do grabienia, wszystko zostało przez Żelaznych skradzione lub ukryte zbyt dobrze przez mieszkańców. Osiągnąwszy wszystko co zamierzali, najeźdźcy odbili od zmarzniętych brzegów wysepki i ruszyli w drogę powrotną na południe, przedtem pamiętając oczywiście o podpaleniu warowni. Trzeba było spożytkować zagrabione dobra i zagonić niewolników do pracy...
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9648
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Dziedziniec
8-9 lipca 336 AC
Nie zwlekając, gnał od skrzyżowania do skrzyżowania, co dwa dni zatrzymując się w okolicznych karczmach, gdzie przesypiał kilka godzin, by znów odbyć ten sam rytuał. Zmęczenie, które odczuwali kompani lorda nie równało się z psychiczną machiną, która kotłowała się w głowie wojownika. Na jego szczęście, towarzysze mieli o wiele bardziej przejrzyste umysły, które hamowały zapędy porywczego Mormonta.
Brak wiarygodnych informacji odnośnie własnego domu, a także rodziny, którą tam pozostawił, zmusił go do rozeznania się w sytuacji na miejscu, co niestety przysparzało nieco problemów z kompletnym wyciszeniem się. Rzadko kiedy wychodziło mu utrzymywanie kamiennej twarzy.
Za każdym razem przed zaśnięciem starał się wcielić w skórę ptaka, starając się dotrzeć jak najdalej, tylko by spojrzeć na drogą mu Wyspę.
Dzięki uprzejmości lorda Cerwyna zdołał przedostać się do zamku, a raczej pozostałości po jego świetności. Już z daleka widząc smog, który wciąż unosił się ponad spalonymi, drewnianymi konstrukcjami Urs czuł w kościach, że będzie czekać na niego dużo pracy. Niedźwiedź Bors, który swobodnie zanurzał się w ciemnej wodzie, widocznie nie poczuwał się w obowiązku zachować jakichkolwiek pozorów powagi, bo dlaczegóż miałby mieć ludzkie odruchy! Obserwując jego zacne połowy ryb, które zaciekle uciekały przed jego ostrymi zębiskami Urs musiał przyznać, że wolałby spędzać swoje dnie na bardziej wyizolowanych czynnościach, niż martwieniu się o innych ludzi, dobytek i wszystko, czego nie weźmie ze sobą do innego świata.
Urs Mormont.- Liczba postów : 11
Data dołączenia : 19/10/2018
Re: Dziedziniec
- Budowa, budowa..:
Władca Fos
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Dziedziniec
Ostatnio zmieniony przez Urs Mormont dnia Wto Maj 14, 2019 5:34 am, w całości zmieniany 1 raz
Urs Mormont.- Liczba postów : 11
Data dołączenia : 19/10/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|