Samotnia królewska
Strona 1 z 1 • Share
Re: Samotnia królewska
Dochodziło popołudnie, kiedy strażnicy Jasnej Wody zauważyli zbliżający się orszak. Na zamku spodziewano się wizyty Króla Równin, list dotarł już parę dni wcześniej i od tamtego czasu trwały przygotowania na przyjęcie Jerana. Z miejsca otwarto bramy, uznając, że nikt nie byłby tak bezczelny, by podszywać się pod obcego Monarchę jadącego z wizytą. Stajenni zajęli się końmi, a służba wskazała Jeranowi i jego ludziom komnaty, w których mogli się odświeżyć. Gości zaproszono na krótką wieczerzę, a po niej wszyscy udali się na spoczynek.
7 stycznia.
Około południa, do komnaty Jerana zapukał służący, który zaprowadził go do samotni. W środku czekał na niego lord Florent. Widząc Oakhearta, uśmiechnął się do niego i powiedział.
-Mam nadzieję, że należycie odpocząłeś po trudach podróży. Może wina? Proszę, usiądź.- zaproponował, po czym nalał sobie i jeśli Jeran chciał, to również jemu.
-Jaka też sprawa sprowadza cię do Jasnej Wody?- zapytał po krótkiej chwili milczenia.
7 stycznia.
Około południa, do komnaty Jerana zapukał służący, który zaprowadził go do samotni. W środku czekał na niego lord Florent. Widząc Oakhearta, uśmiechnął się do niego i powiedział.
-Mam nadzieję, że należycie odpocząłeś po trudach podróży. Może wina? Proszę, usiądź.- zaproponował, po czym nalał sobie i jeśli Jeran chciał, to również jemu.
-Jaka też sprawa sprowadza cię do Jasnej Wody?- zapytał po krótkiej chwili milczenia.
Tytos
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pon Gru 11, 2017 11:48 am, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia królewska
Sprowadzony do samotni, trzeźwy - co najważniejsze - Jeran zagościł na wskazanym, drewnianym krześle. Za okiennicami kamiennych ścian malował się przepiękny widok południa. Obydwaj lordowie zdążyli wymienić kilka spojrzeń podczas trwającej wcześniej wieczerzy. Choć co ważniejsze, dopiero teraz mogli porozmawiać na osobności. Sam władca Równin, będąc zwyczajnie ostrożnym, wyczekał aż służba, która go tutaj przyprowadziła opuści komnaty.
– Życie. – Podsumował Oakheart na zadane mu pytanie. Wtem rzucił spojrzeniem na metalowe naczynie wypełnione winem. Poczuł także winogronowy zapach, od którego skręciło mu żołądek. Miał dość alkoholu na dzisiaj, więc dodał susem – Nie, dziękuję.
– Promieniście wyglądasz, Alesterze. Niezmiernie mnie cieszy widok ludzi, z których minione wojny nie wyciągnęły resztek witalności. – Na twarzyczce młodziana zagościł serdeczny uśmiech otoczony prostymi, białymi zębami. Sama podroż była męcząca, aczkolwiek dobry humor nie opuszczał Jerana. Jedyna wątpliwość, która teraz krążyła w jego myślach dotyczyła etykiety zwracania się do swego rozmówcy. Nie był bowiem pewien, czy winien tytułować włośnika zamku, czy też – tak jak teraz – zwracać się do niego po imieniu.
– My, sprawujący władzę, pośrednią lub bezpośrednią, jak zapewne dobrze wiesz, nie spotykamy się od święta, by rozmawiać o pogodzie i kobitach. Z pewnością dotarły do Ciebie wieści, iż zamierzam zagościć także w Starym Mieście, na wyspie Arbor, a nawet w Słonecznej Włóczni. – Palcem wskazującym i kciukiem okręcał pierścienie na swej drugiej dłoni. Szczery uśmiech nie znikał z jego twarzy.
– Goszczę dziś u Ciebie z pytaniami, nie odpowiedziami. Okrutny los, którego skutki nazywamy szczęśliwymi, podzielił nasze królestwo. Radujmy się, teraz wszystko dzierżymy w swych dłoniach. Ludzie śpią głęboko, bo słyszą to, co muszą słyszeć. Lecz my obydwoje wiemy, że przyszłość naszych ziem spoczywa tylko i wyłącznie tutaj. – Podniósł delikatnie dłonie nad drewniany stół samotni.
– Radowały mnie wieści o połączeniu sił Florentów i Hightowerów, by zażegnać Tyrellów z twych ziem. Wspaniały sukces, którego dotąd nie mogłem osobiście pogratulować. Acz ród mej szanownej matki także wielce od waszego nie odbiegał. Lecz teraz... rozumiesz mnie. Gówniana pozycja, w jakiej znalazły się Równiny spędza mi ten, wspomniany wcześniej, sen z powiek. – Opuścił dłonie kładając je zgrabnie na kancie mebla. Wypowiadane przez niego słowa nie były nacechowane żadną, skrajną emocją. Wypowiadał się dbale, pełen pewności.
– Wobec tego, co rzucił cień historii, łączy nas wspólny cel. Choć nazwałbym to raczej wspólnym niebezpieczeństwem. Obydwoje wiemy, że przyjdą odzyskać to, co stracili. A śmiem wątpić, że przybędą po to sami. – Spuścił spojrzenie na położone przed nim dzbany. Zakończył także wstępną wypowiedź do tematu, który dotyczył rodu mającego swą siedzibę w Wysogrodzie. Chciał bowiem uzyskać odpowiedź na jedno, proste pytanie – co zamierzają Florentowie.
– Życie. – Podsumował Oakheart na zadane mu pytanie. Wtem rzucił spojrzeniem na metalowe naczynie wypełnione winem. Poczuł także winogronowy zapach, od którego skręciło mu żołądek. Miał dość alkoholu na dzisiaj, więc dodał susem – Nie, dziękuję.
– Promieniście wyglądasz, Alesterze. Niezmiernie mnie cieszy widok ludzi, z których minione wojny nie wyciągnęły resztek witalności. – Na twarzyczce młodziana zagościł serdeczny uśmiech otoczony prostymi, białymi zębami. Sama podroż była męcząca, aczkolwiek dobry humor nie opuszczał Jerana. Jedyna wątpliwość, która teraz krążyła w jego myślach dotyczyła etykiety zwracania się do swego rozmówcy. Nie był bowiem pewien, czy winien tytułować włośnika zamku, czy też – tak jak teraz – zwracać się do niego po imieniu.
– My, sprawujący władzę, pośrednią lub bezpośrednią, jak zapewne dobrze wiesz, nie spotykamy się od święta, by rozmawiać o pogodzie i kobitach. Z pewnością dotarły do Ciebie wieści, iż zamierzam zagościć także w Starym Mieście, na wyspie Arbor, a nawet w Słonecznej Włóczni. – Palcem wskazującym i kciukiem okręcał pierścienie na swej drugiej dłoni. Szczery uśmiech nie znikał z jego twarzy.
– Goszczę dziś u Ciebie z pytaniami, nie odpowiedziami. Okrutny los, którego skutki nazywamy szczęśliwymi, podzielił nasze królestwo. Radujmy się, teraz wszystko dzierżymy w swych dłoniach. Ludzie śpią głęboko, bo słyszą to, co muszą słyszeć. Lecz my obydwoje wiemy, że przyszłość naszych ziem spoczywa tylko i wyłącznie tutaj. – Podniósł delikatnie dłonie nad drewniany stół samotni.
– Radowały mnie wieści o połączeniu sił Florentów i Hightowerów, by zażegnać Tyrellów z twych ziem. Wspaniały sukces, którego dotąd nie mogłem osobiście pogratulować. Acz ród mej szanownej matki także wielce od waszego nie odbiegał. Lecz teraz... rozumiesz mnie. Gówniana pozycja, w jakiej znalazły się Równiny spędza mi ten, wspomniany wcześniej, sen z powiek. – Opuścił dłonie kładając je zgrabnie na kancie mebla. Wypowiadane przez niego słowa nie były nacechowane żadną, skrajną emocją. Wypowiadał się dbale, pełen pewności.
– Wobec tego, co rzucił cień historii, łączy nas wspólny cel. Choć nazwałbym to raczej wspólnym niebezpieczeństwem. Obydwoje wiemy, że przyjdą odzyskać to, co stracili. A śmiem wątpić, że przybędą po to sami. – Spuścił spojrzenie na położone przed nim dzbany. Zakończył także wstępną wypowiedź do tematu, który dotyczył rodu mającego swą siedzibę w Wysogrodzie. Chciał bowiem uzyskać odpowiedź na jedno, proste pytanie – co zamierzają Florentowie.
Jeran Oakheart.- Liczba postów : 187
Data dołączenia : 26/11/2017
Re: Samotnia królewska
Słudzy od razu po wprowadzeniu Jerana opuścili samotnię, zostawiając Królów ich sprawom. Rzeczy mówione w tym pokoju nie były przeznaczone dla nich. Alester sam nalał sobie wina i wziął do ręki swój kielich, cały czas uśmiechając się i słuchając, co też jego rozmówca ma do powiedzenia. Uniósł brwi, słysząc niezasłużony komplement. Odkąd pamiętał, nie brał udziału w żadnej wojnie, a może Oakheart miał na myśli przyszłe wojny? Z czystej grzeczności nie wypomniał tego Królowi Równin i w milczeniu słuchał dalej. Lord Florent domyślał się, że Jasna Woda nie jest jedynym celem młodzieńca, ale nie myślał, że pojedzie on aż tak daleko, przecież zostawiał swój kraj na całkiem długi czas. Nie jemu było oceniać, Jeran był monarchą we własnym kraju. Król Jasnej Wody zgadzał się z Oakheartem.
-Tyrellowie dostali porządną nauczkę, ostatnim razem. Potem stracili jeszcze swoje północne włości na rzecz twego przodka, no i ogłosili lorda Redwyna zdrajcą. Pokazaliśmy, że niełatwo jest nas pokonać, jednak dopóki Theodore Tyrell stoi na czele Róż sądzę, że są zagrożeniem. Jednak kogo mieliby zawołać na pomoc? Śmiem twierdzić, iż Tyrell zraził do siebie wszystkich swoich sąsiadów. Ma do tego talent.- Z drugiej strony nawet gołym okiem widać było, że są silniejsi od samej Jasnej Wody. Alester popatrzył uważnie na mężczyznę po drugiej stronie stołu, zastanawiając się, czy to wstęp do jakiejś poważnej propozycji.
-Tyrellowie dostali porządną nauczkę, ostatnim razem. Potem stracili jeszcze swoje północne włości na rzecz twego przodka, no i ogłosili lorda Redwyna zdrajcą. Pokazaliśmy, że niełatwo jest nas pokonać, jednak dopóki Theodore Tyrell stoi na czele Róż sądzę, że są zagrożeniem. Jednak kogo mieliby zawołać na pomoc? Śmiem twierdzić, iż Tyrell zraził do siebie wszystkich swoich sąsiadów. Ma do tego talent.- Z drugiej strony nawet gołym okiem widać było, że są silniejsi od samej Jasnej Wody. Alester popatrzył uważnie na mężczyznę po drugiej stronie stołu, zastanawiając się, czy to wstęp do jakiejś poważnej propozycji.
Tytos
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pon Gru 11, 2017 11:48 am, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia królewska
Ze spojrzeniem zawieszonym na srebrnym pierścieniu prawej dłoni, Jeran wsłuchiwał się w słowa wylatujące z ust mężnego Florenta. Nie zwykł do rozmawiania z innymi władcami, choć bynajmniej nie wywoływało to u niego skrępowania. Czuł się całkiem swobodnie. Zupełnie jakby siedział na swym własnym krześle w swym własnym zamku.
– Głupotą jest negowanie ich możliwości. Nie bez powodu władali królestwem przez tyle lat. A my, rozsiani po mapie, oddzielnie, nie stanowimy dużego wyzwania. Wystarczy jeden sąsiad, gdyż nie wątpię w potęgę ich armii, porównując ją do mojej czy twojej. – Lewica Oakhearta powędrowała do skroni zaczynając delikatnie masować skórę. Wtem wymienił spojrzenie wypełnione zrozumieniem, a serdeczny uśmiech zniknął z jego twarzy.
– Nie zrozum mnie źle, Alesterze. Nie mam zamiaru nagabywać Cię do bitki. Jednakże, siedząc w tym zamku, zapewne poczyniłeś jakieś kroki, które w przyszłości mogłyby wyciągnąć Florentów zwycięską ręką ku górze, tak jak los wyciągnął twego ojca. – Dłoń ze skroni zleciała na brodę. Jeran raz jeszcze zawiesił swe błękitne spojrzenie na rozmówcy, będąc ciekaw jego odpowiedzi.
– Głupotą jest negowanie ich możliwości. Nie bez powodu władali królestwem przez tyle lat. A my, rozsiani po mapie, oddzielnie, nie stanowimy dużego wyzwania. Wystarczy jeden sąsiad, gdyż nie wątpię w potęgę ich armii, porównując ją do mojej czy twojej. – Lewica Oakhearta powędrowała do skroni zaczynając delikatnie masować skórę. Wtem wymienił spojrzenie wypełnione zrozumieniem, a serdeczny uśmiech zniknął z jego twarzy.
– Nie zrozum mnie źle, Alesterze. Nie mam zamiaru nagabywać Cię do bitki. Jednakże, siedząc w tym zamku, zapewne poczyniłeś jakieś kroki, które w przyszłości mogłyby wyciągnąć Florentów zwycięską ręką ku górze, tak jak los wyciągnął twego ojca. – Dłoń ze skroni zleciała na brodę. Jeran raz jeszcze zawiesił swe błękitne spojrzenie na rozmówcy, będąc ciekaw jego odpowiedzi.
Jeran Oakheart.- Liczba postów : 187
Data dołączenia : 26/11/2017
Re: Samotnia królewska
Alester Florent kiwał głową, słuchając wypowiedzi Jerana, niedocenianie przeciwnika to był poważny błąd. Chociaż z drugiej strony władali nim tylko, dlatego że ktoś stał za nimi. Najpierw Targaryenowie, a potem przez chwilę Baratheonowie. Jednak kiedy zabrakło silnej władzy królewskiej, całe Reach porozdzielało się na małe kawałki, czego najlepszym przykładem był to, że właśnie siedzieli i rozmawiali jako dwaj królowie. Słysząc o „podjętych krokach” trochę się zdziwił. Czy Jeran właśnie pytał go o jego obronność? Cóż, pewnie mógł mu powiedzieć parę oczywistości.
Tytos
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia królewska
Jeran siedział spokojnie, oparty o drewniany element krzesła. Kciukiem i palcem wskazującym odpiął zawieszkę na torsie mocującą zdobiony płaszcz swego rodu. Wewnątrz pomieszczenia panowała bowiem duchota, bądź odbierał takie wrażenie w związku z zaczerpnięciem, ponownym zresztą, wina. Nie było szczególnie wyborne, paliło w przełyk, lecz dało się połknąć. Bez porównania do arborskiego lub dornijskiego. Sprowadzane stamtąd, szczególnie słodkie, wprawia gruczoły smakowe w niebiosa. Takim też władca Równin zwykł się truć. Tymczasem wystarczył mu sztywny dzban podstawiony pod nos. Wprawiał w pogodny nastrój, choć sama rozmowa do nudnych czy napiętych nie należała. Alester nie wykazywał niechęci, czy pogardy wobec niebieskookiego. To zaś stanowiło fundament w budowanej przez nich relacji.
Jeran Oakheart.- Liczba postów : 187
Data dołączenia : 26/11/2017
Re: Samotnia królewska
Nagła zmiana w zachowaniu Alestera najzwyczajniej zaskoczyła młodego Oakhearta. Zaczął on bowiem wyciągać mapy, kreśląc na nich linie gęsim piórem. Wpierw Jeran spoglądał z zaciekawieniem, potem zaś popadł w lekką konsternację. Splótł palce obydwu dłoni, rozsiadając się na krześle w wygodniejszej pozycji. Przemyślał słowa, które z początku cisnęły się na język. Nie chciał urazić swojego rozmówcy, lecz przedstawić mu przyszłe skutki wysuniętej idei. W krótkim znaczeniu - sprowadzić Florenta na ziemię. Nie dziwił się jednak młodzieńczym pobudkom. Sam posiadał wielkie ambicje.
Jeran Oakheart.- Liczba postów : 187
Data dołączenia : 26/11/2017
Re: Samotnia królewska
Ciepły obraz zamkowego podwórza zaczął ciemnieć. Słońce zachodziło właśnie, chowając swe żółtawe odnóża pod koronami wybujałych drzew. Zielone liście zdobiły zamek Florentów. Zamczysko samo w sobie nie było olbrzymie, nie wzbudzało nadmiernej grozy i szacunku. Jednakże o tej porze roku przepięknie komponowało się z wystrojem matki natury. Jeran nie mógł spuścić oczu z widoku pomarańczowego horyzontu, na którym sunęło, znikając jednocześnie, słońce. W tym momencie czuł także ciepło wewnątrz siebie. Słodkawe wino łaskotało przełyk, rozgrzewając żołądek. Do kielicha sięgał raz na dziesięć minut.
Jeran Oakheart.- Liczba postów : 187
Data dołączenia : 26/11/2017
Re: Samotnia królewska
Ostatnio zmieniony przez Alester Florent dnia Sro Sty 17, 2018 12:11 am, w całości zmieniany 1 raz
Alester Florent.- Liczba postów : 8
Data dołączenia : 16/12/2017
Similar topics
» Królewska samotnia
» Królewska Samotnia
» Królewska Samotnia
» Królewska Samotnia
» Królewska Samotnia
» Królewska Samotnia
» Królewska Samotnia
» Królewska Samotnia
» Królewska Samotnia
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|