Pałac Wielkich Ojców

Shotoku wjechała do pałacu konno, dokładnie tak samo jak było utarte to w jej kulturze z rodzimego Yi-Ti. Bowiem w tej krainie każdy dowódca, wjeżdżał konno do zdobytego budynku który pełnił najważniejsze funkcje. Dopiero po dojechaniu do sali tronowej, zsiadła ze swojego wierzchowca i usiadła na tronie który znajdował się najbardziej na środku.
- No.. Niewygodny. - powiedziała i od razu wstała. - Bierzcie się za skarbiec, całe złoto znoście na okręty. Będziemy musieli zapłacić cło w Qarthcie. - oznajmiła i podeszła do malunków na ścianach które przedstawiały różnorakie sceny. Były także sceny przedstawiające barbarzyńskie praktyki kastracji. - Gdy złoto zostanie wyniesione, wraz z innymi kosztownościami, macie wyrzucić stąd wszystkich ludzi i podpalcie ten budynek. Tylko uważajcie żeby nie rozprzestrzeniło się na sąsiednie budynki, tylko tego nam brakuje żeby pozbawić dachu nad głową prostych ludzi. - oznajmiła, po czym przeniosła wzrok na swojego towarzysza i się do niego uśmiechnęła. - Haruk, dobrze że jesteś dopilnujesz żeby wszystkie moje rozkazy zostały spełnione bezbłędnie. Ja zajmę sądzeniem Wielkich Ojców i innych zwolenników tego systemu. - powiedziała i wskoczyła na swojego konia. Po drodze zabrała ze sobą dwudziestu konnych którzy czekali przed budynkiem i pojechała do najbliższej rezydencji która był w mieście. Przy okazji wydała kolejne rozporządzenie -Złoto z bogatych majątków, jak i drogocenne przedmioty, w tym przyprawy i inne temu podobne rzeczy, mają również znaleźć się w porcie. Po wszystkim mogą odpocząć, lecz kategorycznie zabronić im spożywania alkoholu, nie wiadomo kiedy może się coś stać, wyszaleją się w Qarthcie. Statki mają być gotowe do wypłynięcia, również mają przy nich czuwać wzmożone straże, nie możemy pozwolić na dywersję mieszkańców.

Niestety Wielkich Ojców sprawiedliwość miała nie dosięgnąć, bowiem pierzchli z miasta przed biczem sprawiedliwości, jakim była Shotoku. Potem okazało się jednak że gdyby miała karać ludzi odpowiedzialnych za te zbrodnie na naturze, musiała by ukarać wszystkich, tak więc nie wznosiła sprzeciwu kiedy jej żołnierze chcieli sobie zabalować po mieście. Mogli sobie korzystać jak chcieli, biorąc jednak pod uwagę kilka żelaznych zasad: Po pierwsze, żadnemu dziecku nie miała się stać krzywda, żadna kobieta nie miała prawa być zgwałcona, jednakże jedynie co dziesiąty wyrwany rubin z policzków kobiet mieli złożyć w daninie Shotoku, resztę mogli zabrać.
Gdy już wszystko było zapakowane na łodzie, panienka Kumenakagara zarządziła opuszczenie miasta. Co więcej wszystkie pojmane wojownicze kobiety kazała wsadzić pod pokłady galer i wziąć w charakterze jeńców wojennych. Gdy tylko ostatni ludzie wrócili z miasta, rozkazała szczelnie zamknąć bramy do portu i go spopielić, nic z niego miało nie pozostać.
Kiedy tylko galera Shotoku "Bicz Sprawiedliwości" odbił od doków, Shotoku udała się do swojego gabinetu, do którego kazała sprowadzić stare zwoje i obsydianowe świece, te dwie rzeczy najbardziej zaciekawiły młodą zdobywczynię z całego skarbu jaki zdobyła.
Po dopłynięciu do Qarthu, Shotoku wysłała posłańców do jej znajomego, który miał pomóc jej w odnalezieniu kupców, u których za najlepsze ceny sprzeda 5 skrzyneczek przypraw, 160 beczułek wina z Yi Ti, 11 pięknych statui i 3 szkatułki rubinów. Pozostałe wino, mogli wypić jej ludzie. Ponadto wysłała ludzi którzy mieli opłacić cło za dzień postoju i ludzi którzy jeszcze raz mieli sprowadzić chętnych najemników, w tym mieli rozpowiadać o zdobyciu Ashabadu i bogactwach jakie stamtąd wynieśli. Ostatnim poleceniem panienki było sprowadzenie kogoś kto będzie coś wiedział na temat Obsydianowych Świec i umiałby rozszyfrować stare zwoje. Żołnierze Shotoku dostali dzień wolnego, już następnego obrali kurs na Astapor.