Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Go down

Wielka Sala Empty Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 12, 2022 7:20 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Wto Kwi 12, 2022 11:12 pm

07/08/7PP

- Ty, młodzieńcze - rzekł, stukając czempiona kosturem w pierś. - Powinieneś zwracać się do starszych z większym szacunkiem. Nie jestem bowiem tak wyrozumiały z mymi klątwami jak bogowie - dodał, gromiąc żołnierza wzrokiem, jednak zaraz uśmiechnął się tak jak to tylko poczciwy starzec potrafi. - Ale nie, nie będzie się "szlajał". Po cóż miałby to robić? Spokojnej warty, młodzieńcze...
Ruszyli więc do przydzielonej im komnaty, aby trochę odpocząć i odświeżyć się po podróży. Czekali na wezwanie...

W końcu zostali zaproszeni na miejsce. Król, jak się okazało, prośby o ograniczenie ciekawskich uszu na sali usłuchał. Dobrze to rokowało, pozwalało zakładać, że młodzieniec miał chociaż trochę oleju w głowie. Brak jego małżonki na sali sprawi również, że pewne propozycje będą odrobinę mniej... niezręczne. Mogwyn udał się na audiencję opierając się na swoim kosturze, biały kruk przysiadł na jego lewym ramieniu, Snaga grzecznie podążał z prawej strony, odrobinę schowany za starcem. Dunkin plątał się gdzieś za nimi.
- Cześć ci, Derricku, synu Manfryda, panie i władco Maidenpool - przemówił, zbliżając się na stosowną odległość do tronu i pochylając lekko głowę przed królem. - Przybywam w tych trudnych czasach niosąc wieści... oraz radę.
Gotów był mówić dalej, jednak zawiesił na chwilę głos czekając na reakcję Derricka. Nie wypadało wszak wpraszać się do czyjegoś domu, nieważne czy to monarcha, czy też parobek, i zaczynać monologu nie dając gospodarzowi zabrać głosu.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Sro Kwi 13, 2022 3:35 pm

Osoba króla, zasiadająca na jednym z dwóch tronów na podwyższeniu, drastycznie różniła się od tej, jaką miał okazję widzieć podczas wizyty w Riverstones. Miał oto przed sobą szczupłego, dość mizernej postury młodzieńca odzianego w luźne szaty z przednich materiałów. Młodzieniec ów wielce był nieurodziwy. Miał pociągłą, chudą twarz, ostro zakończony nos i rzedniejące już przy skroniach włosy. Jego bracia, choć równie mizernej postury, prezentowali się za to bardzo elegancko, doprawdy jeden z nich wyglądał tak, jak powinien prawdziwy książę z marzeń każdej damy. Niemniej to mizerota na tronie nosiła koronę oraz złoty, złożony z tarcz herbowych spinanych łańcuchami, wisior takich rozmiarów, że aż opierał mu się na barkach.

Starzec zbliżał się a jeden z królewskich braci uważnie go obserwował, by po chwili coś na ucho szepnąć drugiemu z braci. Obaj cicho się roześmiali. Król nie zwracał na to uwagi, ponurym i ospałym spojrzeniem wpatrując się w Mogwyna oraz jego towarzystwo. Kiedy ten zaś zbliżył się dość, dwaj strażnicy zbliżyli się do tronu, uważnie obserwując zwierzęcego towarzysza mędrca. I nie chodziło tutaj o kruka.
- Wieści oraz radę, posłańcze z wyspy? - Zapytał król, bardzo cichutko cedząc słowa. - Ciekawe. Mówże zatem, czego tyczy się posłanie i jaka związana z tym jest rada. - Dodał równie cicho, przyzwalający gest otwierającej się dłoni kierując ku Mogwynowi.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Sro Kwi 13, 2022 7:50 pm

Powitanie było nieco dziwne i Mogwyn zastanawiał się czy młodzieńcy z Maidenpool tak niedoinformowani byli, aby nie kojarzyć w żaden sposób jego miana. Mało było bowiem na terenach królestw uczonych jego pokroju, a zwłaszcza takich, którzy jednocześnie utrzymywali aktywny kontakt ze starszymi rasami oraz w utrzymywaniu stosunków z nimi pomagali. Mogwyn zaś w tych relacjach pomagał nie tylko wieśniakom i pomniejszym władcą drewnianych dworków, a nawet królom Mootona przewyższającym.
- Tak - przytaknął starzec. - Cieszę się, że słuch Waszej Miłości się spisuje, chociaż wasi strażnicy musieli wam nieco źle o mnie opowiedzieć. Co prawda przybywam z Wyspy Twarzy i niosę wieści z nią związane, ale nie jestem "posłańcem". Moja wizyta na waszym dworze to wyraz jedynie mej własnej woli. Uznałem bowiem, że informacje te będą ci przydatne, młody królu - dodał przy tym. - Niespełna księżyc dzieli nas od wiekopomnego wydarzenia, które odbędzie się na Wyspie Twarzy. Twój sąsiad, Tristan Mudd, odnowi przysięgi zawarte pomiędzy Pierwszymi Ludźmi a Dziećmi Lasu i zawrze z przedstawicielami tej rasy nowe przymierze. Obie strony zobowiążą się do wzajemnego wsparcia w razie agresji Andalów na tereny Dorzecza, a także wspólnej obrony dzielonych wartości i tradycji - poinformował swego gospodarza. - Na znak tego nowego paktu król Tristan otrzymać ma oręż będący dziełem rąk najlepszych dorzeczańskich rzemieślników i pobłogosławiony przez Starych Bogów. Widziałem tę broń będąc gościem na Wysokim Sercu i Wyspie Twarzy, mogę zaświadczyć, że moc jaką w sobie nosi jest prawdziwa.
Była to główna informacja jaką miał zamiar podzielić się z Mootonem, acz przypomniał sobie o czymś jeszcze. Nie było to wprawdzie częścią jego oryginalnego planu, ale teraz mógł to wykorzystać.
- Z tego co zasłyszałem na wodach Zatoki Krabów pojawiły się też jakiś czas temu okręty kudłatych ludzi z dalekiego Ib. Może nawet zawinęli na chwilę do waszego portu - zaczął. - Zapewne zainteresuje was również, że zaprzysięgli oni swoją lojalność w Riverstones, otrzymując ziemie na zachodnich stokach Gór Księżycowych - poinformował Derricka. - Znam Ibbeńczyków, byłem gościem w ich ojczyźnie, i mogę powiedzieć, że są przednimi wojownikami oraz rzemieślnikami. Tak samo jak Andalowie znają sztukę obróbki stali i posiadanie ich jako sojuszników z pewnością może być wielkim atutem.
Tyle mógł ważnych wieści przekazać młodemu królowi, z których pierwsza istotniejsza była od drugiej, a obie mówiły o rosnącej sile i tak już potężnych Muddów. Była jeszcze rada, ale najpierw warto było zobaczyć czy młody gospodarz nie ma pytań do wieści jakie przyniesione zostały przed jego oblicze.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Sro Kwi 13, 2022 9:34 pm

Patrząc na osobę młodego króla Derricka, można było odnieść wrażenie, że jest przygłupi. Wielu ludzi brzydotę z miejsca wiązało z negatywnymi cechami a i otępiałe, znużone jakby spojrzenie wcale nie pomagało. Jednakże gdzieś tam w oczach Jego Miłości uważny obserwator mógł dostrzec czujność, z jaką przyglądał się starcowi, gdy ten mówił. Był też cierpliwym i uważnym słuchaczem, nie wtrącając nic od siebie, póki Mogwyn nie skończył mówić. Kiedy ten zaś już przedstawił mu wieści, wyprostował się w siedzisku.
- Ibbeńczycy odwiedzili i port w mym mieście. Takoż i doszły mnie wieści z Solanek, jakoby tam podjąć się chcieli prób kolonizacji okolic gór. - Rzekł po swojemu, cichutko. Słowa króla chyba dziwić nie miały co, prawda? Kudłaci przybysze nie kryli się ze swoimi zamiarami a oba porty leżały dość blisko siebie, by plotki wędrowały. No, Solanki nie były może portem a raczej "portem", ale mimo wszystko stateczki kursowały.
- Względem zaś króla Tristan oraz wieści tyczących się jego nowego przymierza pozwolę sobie spróbować odgadnąć waszą poradę... - Rzekł, spoglądając na starca. - Zgadywałbym zatem, że waszą poradą jest, abym również do sojuszu rzeczonego dołączył. Chcecie mi, tak mniemam, poradzić, bym rozmawiał z królem Tristanem i wszedł z nim w sojusz, aby bronić wspólnych wartości przed Andalskimi zakusami? Wszakże to mi się opłaci. Ja jestem mały, on duży. I to ja jestem u wybrzeży. - Z wolna rozłożył ręce. - Zgadłem? Sugerujecie sojusz naszych królestw? Macie może zamiar to samo sugerować Buckwellow i Goodbrookom, czy może już to uczyniliście? Pytam przez ciekawość. - Dodał. I cóż... Chyba był względnie blisko, jeśli starzec nie zmienił planów.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Sro Kwi 13, 2022 10:07 pm

- Wasza Miłość jest bystrym młodzieńcem, jednak próżno sili się na popisy intelektu - odpowiedział spokojnie starzec. - Jesteście, panie, blisko prawdy, ale rozmijacie się z nią w istotnych szczegółach - powiedział. - Przymierze z wami nie jest po prostu w żaden sposób potrzebne królowi Tristanowi - stwierdził całkiem szczerze. - W tej chwili jesteście dlań rywalem. Słabym i małym w porównaniu z siłą jaką on dysponuje, acz wciąż. Po co więc śpieszyć wam z pomocą, kiedy przyjmować będziecie na siebie uderzenia andalskiego młota? Niech najeźdźca i rywal wykrwawią się wzajemnie, a kiedy już Andalowie zwyciężą, co niewątpliwie w końcu uda im się uczynić jeżeli ich wyprawy nagle się nie zakończą, on przybędzie tutaj jako wyzwoliciel namaszczony przez Starych Bogów - rzekł, a faktu namaszczenia Mudda tłumaczyć raczej bystremu chłopaczkowi nie musiał w świetle wieści o jego przymierzu z Dziećmi Lasu. - Mało tego... Czym więcej czasu mu kupicie, tym lepiej dla niego. Dozbroi swoich wojowników w ibbeńską stal, tak aby nie ustępowali Andalom nie tylko duchem i zdolnościami, ale również i rynsztunkiem.
Naszkicował przed młodym monarchą obraz przyszłości, która w jego mniemaniu wydawała się dość prawdopodobna, a która zdecydowanie korzystniejsza była dla potężnego sąsiada Maidenpool niż ratowanie swojej żywej tarczy w zamian za... Za nic, tak naprawdę.
- Poleganie natomiast na złamaniu ducha Andalów i zakończeniu ich najazdów jest myśleniem życzeniowym i dość naiwnym, panie - stwierdził. - Dopiero co wyrwali dla siebie wielkie królestwo w Dolinie, a także kilka mniejszych na wschodnim wybrzeżu - Hak Masseya oraz Szafirową Wyspę. To służyć może jedynie jako zachęta - ocenił, a podczas swoich podróży po Essos trafił również do Andalos i wiedział, że jego mieszkańcy nie należeli do tchórzliwych. - Świadczą o tym zresztą ich ostatnie ataki na Duskendale, które, jak słyszałem, z trudem zostały odparte. Ich wędrownych kaznodziejów pognało natomiast już nawet pod Stare Miasto. Przed dwoma księżycami mieszkańcy jeden z wiosek w domenie Hightowerów żalili mi się, że napastował ich swymi wizytami wędrowny septon.
Starzec oparł się na swoim kosturze, zakończywszy rysowanie przed Mootonem niekorzystnej sytuacji w jakiej się obecnie znajduje, a która szybko nie przeminie.
- Moją radą jest, panie, abyś poszedł w ślady wielu innych mądrych królów przed tobą i wymienił coś z grubsza bezużytecznego na szereg korzyści - zaczął ostrożnie. - Wielu z marszu uznałoby pewnie tę propozycję za szaloną i odrzuciło ją, acz świadczyłoby to jedynie o ich próżności i lekkomyślności, ponieważ prawdziwie mądry władca dostrzegłby mądrość jaka idzie za podobnym działaniem oraz ile może ono dać zarówno jemu, jak i jego poddanym - kontynuował, próbując w pewien sposób uderzyć w coś co zdawało się być czułym punktem młodzieńca - chęć pokazania swego rozumu. - Złóż hołd Królom Wzgórz i Rzek, panie - zaproponował w końcu. - Daj dziedzicowi króla Tristana swą kuzynkę za żonę, a dla jednego ze swych braci weź jedną z jego córek. Możesz również postąpić tak jak niektórzy z królów i lordów w przeszłości, kiedy zawierali istotne pakty, i odsunąć swą obecną małżonkę, aby osobiście poślubić córkę Mudda. Zachowaj swoje ziemie oraz wasali, stając się jednocześnie najpotężniejszym z chorążych Riverstones - rzekł. - Stracisz niewiele - błyszczący krąg na skroniach oraz obciążysz się paroma zobowiązaniami. Zyskasz jednak wiele więcej. Przede wszystkim potężną ochronę i oparcie, ale również twoje wpływy rozszerzą się daleko poza obecne królestwo Maidenpool. Łatwiej będzie ci ingerować w politykę całego Dorzecza, w którym twoja pozycja będzie druga tylko po Muddach. Wymieniać można również inne korzyści, w tym ekonomiczne, ale tak mądry władca z pewnością zdaje sobie z nich sprawę - próbował przekonać króla. - Jako przyjaciel Dzieci Lasu będę obecny na Wyspie Twarzy, mogę więc przekazać wasze chęci, o ile takowe są, królowi Tristanowi i wytargować jak najlepsze warunki podobnej unii. Chyba że zechciałbyś panie osobiście udać się na tak doniosłe wydarzenie?
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Czw Kwi 14, 2022 2:47 pm

Młody król słuchał starca, ponownie nie wtrącając się, póki ten nie skończył. Podobnie czynili jego dwaj bracia. I cóż… Należało oddać Mogwynowi, że przedstawia całkiem realny i możliwy obrót wydarzeń. Niemniej, rozmawiał on z monarchą, który to zdawał sobie sprawę, że tenże scenariusz nie jednym możliwym scenariuszem. Przede wszystkim, jeśli starzec był tutaj z własnej woli, aby szczerze doradzić, to mówił za siebie i podle własnych przekonań. Oczywiście miał niechybnie na swoje poparcie wiedzę historyczną oraz rozum, czego odmówić nie szło. Czy jednak miał świadomość dokładnej politycznej sytuacji w Dorzeczu choćby? Czy wiedział, jakie nastroje panują wśród lordów i jakie ambicje własne ci możni przedstawiają? Bo przecież królestwo Tristana to wielu lordów, a choć król dzierży władzę nad nimi, to nie jest ona absolutna a zdecydowanie zależna od poparcia. Och, niewątpliwie „namaszczenie” na obrońcę wiary, ale tylko w Dorzeczu, to istotny czynnik w sprawie poparcia. Niemniej, różnie może być. Różne rzeczy w polityce królestw mogą się wydarzyć a rozsądny człowiek będzie w stanie je wykorzystać.
- Doceniam wasze z własnej woli udzielne porady, mości Mogwynie. – Odparł wreszcie król, uprzednio wysłuchawszy też jednego z braci, który szepnął mu coś na ucho. – Rozważę to, co dziś usłyszałem i poradzę się mych doradców oraz rodziny. Takie decyzje, jak zapewne rozumiecie, nie mogą być podejmowane pochopnie. Kiedy zaś już zdecyduję, co czynić i jeśli taka będzie ma decyzja, poślę odpowiednią personę z należnym jej pocztem do króla Tristana, by składała propozycje w mym imieniu. Oczywiście o ile nie uczynię tego sam. – Dodał. Kwestia doboru posłańca nie była taka łatwa, musiał to być ktoś biegły w polityce oraz o potwierdzonej względem rodu lojalności, aby zadbał o interesy. Mogwyn chyba zrobił, ile mógł, niewątpliwie wpływając na osobę młodego króla i dając mu do myślenia, ale jako neutralny i niezależny raczej odpadał jako reprezentant. Działał czymś motywowany, jak każda myśląca istota na tym świecie, więc pierwej reprezentowałby interesy własnych motywacji.
Względem udania się zaś na uroczyste namaszczenie, to Tristan póki co nie był królem Motoona i nie wystosował też zaproszenia. Trochę marnie by wypadł, chcąc oglądać swego potencjalnego rywala, jak ten odbiera kolejne zaszczyty. Niemniej, rozważał - ale ostatecznie przekonany nie był - wysłanie jednego z braci, by towarzyszył Mogwynowi i przekazał "gratulacje" czy tam wyrazy szacunku. Bardziej to powściągliwe.
- Tymczasem… Wdzięczny jestem za Twą mądrość. Orzeknij, jak mogę się odwdzięczyć za ten dar. – Powiedział władca, z ciekawością spoglądając na starca.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Czw Kwi 14, 2022 3:33 pm

Z pewnością starzec, który od lat i obecnie podróżował po Dorzeczu, goszcząc na wielu dworach oraz wiedząc z doświadczenia na co uwagę zwracać, więcej wiedział o sytuacji niż młodociany władca siedzący w swoich czterech ścianach. Skrzętnie zbierał pogłoski i wieści każdego dnia swoich podróży, a nie zasłyszał o niczym niepokojącym w ciągu tygodni spędzonych na ziemiach Tridentu o czym królowi mógł powiedzieć. Jedyne co, to stare piosnki, takie jak to, że Bracken i Blackwood się nie lubią. Chociaż i to teraz lekko złagodniało chyba, przynajmniej na czas jakiś, kiedy oba rody wzięły za żony córki Muddów. Czy wiedział co w głowie lordom bezpośrednio siedzi? Nie. Jednak patrząc na ich źródła i zdolności, w tym nadnaturalne, większe miał szansę taką wiedzę posiadać niż Mooton. Szukanie dziury w wizji przez niego przedstawionej na podstawie niezwykle wątpliwych "jakby", byłoby aktem bardziej desperacji niż rozsądku, którą jedynie można by próbować ukryć pod płaszczykiem wątpliwej mądrości.
- Powinieneś pouczyć brata, panie, albowiem powszechnie uznaje się za niegrzeczne, aby szeptać w towarzystwie - zwrócił uwagę. - Przykrym by było, gdyby w przyszłości coś tak błahego jak brak kultury miało zaszkodzić twoim interesom - stwierdził i uśmiechnął się nieznacznie. - Zechciałbym w takim razie poczekać, panie, na twoją decyzję. Nawet jeżeli nie zechcesz skorzystać z moich usług jako posłańca.
Liczył się z tym, że Mooton odmówi skorzystania z jego usług, jednak nie odrzucał tego jako pewnika. Korzystanie z neutralnych pośredników w podobnych negocjacjach nie było rzeczą nietypową, czy nawet nierozsądną. Mogwyn tymczasem związany był nie z żadnym z królów, ale ze Starymi Bogami - a przynajmniej taka raczej nasuwałaby się myśl zarówno po tym jak się nosił, jak i po tym z kim przede wszystkim przystawał - więc trudno było szukać kogoś mogącego zachować lepszą bezstronność. W dodatku starzec nie rzucał się w oczy i w razie niezadowolenia jednej ze stron z negocjacji łatwiej byłoby je puścić w niepamięć niż w sytuacji niezgody między oficjalnymi poselstwami pod chorągwiami swym panów.
- Nie potrzebuję od was, panie, żadnej zapłaty za moje usługi - odpowiedział bez większego namysłu, kiedy Derrick zapytał go jak mógłby się odwdzięczyć. - Nie macie zresztą nic, czego mógłbym pragnąć - dodał z uśmiechem.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Kwi 15, 2022 10:46 pm

Młodociany król stronił raczej od ludzi, niemniej nie należało go pochopnie lekceważyć. Jeśli był do roli przygotowany i miał choć trochę rozumu, zapewne chciał wiedzieć, co się wokoło niego i na sąsiednich dworach dzieje. Mógł w tymże celu "studiować" docierające na zamek plotki z traktu oraz możnych dworów, albo też i opłacać uszy, które by dla niego słuchały. Czy tak rzeczywiście było? Może, ostatnim na pewno by się nie chwalił, bo i to jedna z tych rzeczy podobna do robienia kupy - praktyka niby popularna, ale nie gada się o tym.

- Upraszam wybaczenia. - Rzekł w odpowiedzi brat króla, również się uśmiechając. To było z jego strony tyle a jedynie skinąłby głową w podzięce, gdyby starzec raczył mu rzeczonego wybaczenia udzielić. Król natomiast tutaj nic nie dodawał, wyraźnie "incydentem" nieporuszony. Mogli przejść dalej.
- Mą decyzję muszę dobrze przemyśleć. Jako, iż póki co na na mych ziemiach nie zjawiło się nawet pół Andala, to sądzę, że mam chwilę do namysłu oraz ewentualnych negocjacji. - Powiedział, spoglądając na Mogwyna. - Wiem, że dla was najlepszą opcją jest ta, którą przedstawiliście. Dla waszej wyższej sprawy zapewne tak jest. Niemniej uszanujcie to, że mówimy o dziedzictwie mych przodków. Trudno wymagać, abym zrzekł się tytułu od tak. - Dodał, pstryknąwszy palcami.
- Hojny i skromny z was człowiek. Godne to pochwały. - Orzekł, gdy starzec odmówił zapłaty. - Skoro tak, może zechcecie podzielić się jeszcze odrobiną wiedzy. Otóż wzięcie żony z Muddów byłoby niechybnie atutem w negocjacjach. Musiałbym odprawić mą żonę, która jest córką lorda Hogga, mego chorążego. Człowiek to niezbyt bystry a przy tym gwałtowny, zaś ja wolałbym uniknąć problemów i żyć w zgodzie. Problemy kosztują, palą wioski, wymuszają zaciągi. Potem zaś zostaje po nich smród. - Powiedział, spoglądając pytająco na Mogwyna. Być może sam miał już jakieś koncepcje, ale jeśli ktoś za darmo daje ci rady, to wypada chociaż posłuchać. Co dwie głowy to nie jedna - powiedziało dwugłowe monstrum z menażerii dziwów.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Sob Kwi 16, 2022 12:01 am

- Wędrowni septoni pałętają się pod Starym Miastem - przypomniał Mogwyn. - Pewien jestem więc, że na waszych ziemiach jest sporo więcej niż pół Andala. Macie jeno to szczęście, że nie zaczęli się jeszcze robić agresywni i rzucać w oczy - stwierdził. - Jeżeli jednak potrzebujecie tyle czasu do namysłu, że zapuściłbym na waszym zamku korzenie i przemienił w czardrzewo o niezwykle znudzonej twarzy, to może rzeczywiście lepiej mi będzie ruszyć w drogę. Rozsądek jest godny pochwały, acz warto uważać, aby nie zamienił się w opieszałość.
Po drugiej stronie Zatoki Krabów była Dolina, na Duskendale poważni i silni watażkowie napadali już dwukrotnie, a kaznodzieje rozpanoszyli się aż nad Morze Zachodzącego Słońca. Zakładanie, że tutaj się Andalowie nie kręcą było dość... naiwne.
- Hmm... Przede wszystkim warto pamiętać, że w takiej sytuacji szlachetny lord Hogg stałby osamotniony nie tylko przeciwko wam, a przeciwko całemu Dorzeczu - raczył zauważyć, wszak ukrócenie wyskoku pana Sow's Horn byłoby wówczas również w interesie króla Tristana. W dodatku wspólna i raczej prosta kampania służyłaby jeszcze dodatkowemu wzmocnieniu nowych więzów. - Czy zakładacie, że jest on na tyle gwałtowny, aby podnieść broń wbrew swemu seniorowi, kiedy ten nie tylko działa wedle prawa, ale również dysponuje miażdżącą przewagą? - zapytał, aby upewnić się do tego jak Mooton ocenia swego sługę. - Jeżeli żonę odsuniesz, aby nie razić Hoggów poślubić może ją jeden z twoich braci. O ile dobrze pamiętam młodszy z nich nie ma małżonki, prawda? Więzi nie zostaną zerwane, a lord nie będzie musiał martwić się o przyszłość córki. Szłoby to w parze ze starym zwyczajem, który nakazuje młodszemu bratu zająć miejsce starszego, jeżeli ten niezdolny będzie do zaplanowanego już małżeństwa - przedstawił jedno z prostszych rozwiązań. - W takiej sytuacji jakiekolwiek podrygi ze strony Sow's Horn nie miałyby podstaw, a uznać by je można za czyste, jakby to ująć, szaleństwo. Pytanie tylko czy ludzie rozsądni powinni się dać szaleńcom szantażować? - zapytał. - Jeżeli chciałbyś jednak dodatkowo lorda Hogga ugłaskać, panie, to drobna rekompensata pieniężna czy też symboliczny gest jak dodatkowe małżeństwo dalszych krewnych czy przyjęcie na dwór paru wychowanków tym bardziej wytrąciłyby mu z ręki jakiekolwiek argumenty uzasadniające dążenie do konfliktu.
Staruszek pogładził się po brodzie, zastanawiając się co też taki gwałtownik jak Hogg mógłby uczynić.
- Jeśli zaś miałoby dojść do rozlewu krwi tak czy inaczej, to zawsze idzie sprawę załatwić mniej "hucznie" - zauważył. - Zaproponować, aby zamiast zmagających się ze sobą armii spór rozstrzygnął pojedynek czempionów obu stron - wskazał, a jeżeli lord Hogg był nie tylko gwałtowny, ale i lubił bawić się orężem osobiście, to jako prawdziwy wojownik mógł się do takiego starcia zgłosić sam. - Jeśli zaś brak wam, panie, czempiona o pewnych umiejętnościach, to mogę wam jednego sprowadzić. Jest to potężny wojownik, który nosi tarczę ozdobioną czardrzewem ku czci Starych Bogów. Nie mam wątpliwości, że żaden z waszych ludzi, czy też ludzi Hogga, nie byłby w stanie go zmóc - rzekł. - Musiałbym jednak wiedzieć wcześniej, że do czegoś takiego się szykujecie, panie. Niestety mój czempion nie jest w bezpośrednim sąsiedztwie Maidenpool i musiałbym udać się po niego.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 17, 2022 4:58 pm

- Źle dobrałem słowa. Na myśli miałem siły inwazyjne, które zmuszałyby mnie do bardziej pochopnego działania. - Odparł król. Obecność wyznawców Siedmiu faktycznie mogła być niezaprzeczalna, ot choćby dlatego, że Maidenpool było miastem portowym a samo królestwo nie było w stanie wojny z Doliną. Z Gulltown mogły przybywać a na ich pokładach nawet septoni. Cóż jednak na to poradzić? Zaczniesz ich zabijać, to znajdą powód do jakieś swojej świętej wojny. Można było tylko wypraszać, jeśli nazbyt agresywnie głosili swe kazania. Póki co...

To, że Hogg byłby na przegranej pozycji nie mogło być poddawane w wątpliwość. Czy w ogóle by się na to zdecydował?...
- Urażeni, choćby tylko w swoim mniemaniu, możni bywają mściwi. W otwarty atak wątpię, acz nie wykluczam go ostatecznie. Głupota i gwałtowność to niebezpieczne połączenie. W takim wypadku oczywiście Hogg nie miałby szans, niemniej mogłoby zapłonąć trochę siół i zginąć ludzi, co wcale nie jest mi potrzebne. - Orzekł młodzieniec. - Istnieje też szansa, że chowałby on urazę i, dajmy na to, stanął po stronie najeźdźcy przy kolejnej inwazji. Albo po prostu starał się uprzykrzać mi życie. - Dodał. To znowuż nie były obawy, które na pewno by się ziściły. Wątpliwym było, aby Hogg zwrócił się ku Siedmiu, ale lekkomyślny, porywczy i urażony człowiek mógłby to uczynić przy odpowiedniej sposobności.
- Wolę być z własnymi wasalami pogodzony. Dobre stosunki i silne związki wzmagają szanse na to, że pomogą mi w potrzebie. Pewności nigdy nie powinno się mieć, ale... - Rozłożył ręce. Jak to się mówi: "lepiej żeby cię kochali, niżli żeby się bali". Czy jakoś tak. - Względem zaś rozwiązań... Jeśli dojdziemy z królem Tristanem do porozumienia, to pozostanie mi wydać aktualną mą żonę za mego brata. Z pewnością ma nowa królowa przyjmie dwórkę z Hoggów a któryś, jeśli nie królewski, wielki dwór Dorzecza przyjmie chłopców na wychowanie. Tę waszą poradę wybieram za najbardziej do mnie trafiającą. Jeśli jednak lord Hogg miałby stać się agresywny, to cóż... Bywa, że inaczej niż pięścią się nie da. - Jego Miłość przemówił cicho, wyrażając warunki, na jakich najchętniej by działał.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mogwyn Sro Kwi 20, 2022 10:08 pm

- Hmm... Tak, to zdecydowanie byłoby trudno przeoczyć - przyznał, kiedy król naprostował swoje wcześniejsze słowa, tłumacząc, że chodziło mu o dokonująca inwazji armię. - Zdecydowanie.

- Gdyby lord Hogg postanowił postąpić nieroztropnie mimo braku sił i powodu, zarówno ze względu na prawo stojące po waszej stronie, panie, jak i gesty pojednania z waszej strony, to nazwać można go jedynie szaleńcem - stwierdził, albowiem człowiek rzucający się z motyką na słońce wbrew nakazom rozsądku oraz mimo tego, że honor jego i jego rodu nie został realnie nadszarpnięty, mógł zostać zrównany jedynie do wściekłego psa czekającego na byle pretekst, aby gryźć i szarpać. - Ostrożność i rozsądek są godne pochwały, należy wszystko z pewnością przemyśleć - powiedział, bacznie przyglądając się młodzieńcowi. - Jednak należy sobie również zadać pytanie - "Czy król bojący się podjąć decyzję przez szansę, że ktoś, nawet bez szans w boju, będzie chował przeciw niemu urazę, nawet kiedy racja jest po stronie króla, w ogóle królem jest?".
Zaprawdę, jeżeli powodem mającym powstrzymać Mootona miał być ewentualny zgrzyt zębów Hogga, to był on albo wielkim tchórzem, albo wielkim głupcem niezależnie od tego jak rozsądnego próbował odgrywać.
- Widzę jednak, że masz, panie, zaczątek planów jak z lordem Hoggiem sprawy załatwić. W takim razie, skoro przekazałem wszystko co przekazać chciałem, oddalę się i nie będę zabierał ci czasu do namysłu - rzekł. - Oby bogowie wspomogli cię swoją mądrością - zwrócił się na koniec do monarchy, po czym spojrzał na wilka. - Idziemy, Snaga...
Wielki czworonóg ziewnął, otwierając szeroko najeżoną zębami paszczę, po czym odwrócił się w miejscu i potuptał za odchodzącym staruszkiem. Audiencja raczej była zakończona, wszak powiedział wszystko co chciał i więcej, próbując przekonać Mootona do podjęcia właściwych kroków. Król chyba również nie miał do niego więcej pytań, a jeżeli miał, to bez wątpienia powie, żeby jeszcze starzec poczekał.

Jako że miał niemało czasu do wydarzeń mających odbyć się na Wyspie Twarzy, Mogwyn postanowił zatrzymać się w Maidenpool jeszcze na tydzień. Znaleźć zakwaterowanie w przyzwoitej gospodzie i spędzić czas na oferowaniu usług miejscowej ludności. Poza swoją główną specjalnością, czyli lecznictwem, zajmować mógł się również wieloma innymi rzeczami. Z posiadanych składników mógł wytworzyć maści lub wywary w razie zapotrzebowania, albo jako piśmienny i znający wiele kultur oraz języków człowiek mógł posłużyć za tłumacza czy skrybę dla kupców czy rzemieślników. Jeżeli byłaby taka potrzeba mógł również wspomagać ludzi radą lub mediacjami, w których wprawę miał niemałą. Poza tym chciał wyprawić się na rynek i do portu. Sprzedać jedną torbę ziół i zobaczyć czy znajdą się tam jakieś ciekawe składniki lub specyfiki. Przy okazji miał też oko na zamek...

Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Kwi 22, 2022 3:08 pm

- Zapewne tylko oficjalnie tytułowanym. - Odparł młody władca, rozkładając lekko ręce trzymane do tej pory na rzeźbionych poręczach tronu. Tylko głupi jednak kojarzyłby władzę realną i tytularną jako jedno. Bywa różnie. Strachliwych władców można było łatwo zastraszyć, głupimi czy pozbawionymi jasności myślenia można było manipulować a tych, którzy spustoszyli własne skarbce można było kupić. Jednakże Motoon już zaznaczył, że jeśli będzie trzeba pięścią, to będzie pięścią. Póki co po prostu liczył na to, że dogada się ze swoim chorążym i obaj pod koniec będą w miarę ukontentowani. Tak było wedle króla opinii lepiej, skoro miał czas i możliwości.

Więcej do powiedzenia nie było, więc starzec i jego kompania mogli opuścić zamek. Lord mógłby ich ugościć, ale jeśli woleli karczmę, to nikt im tego bronić nie próbował. Po prawdzie to, jeśli Mogwyn chciał dopomagać ludziom, to była rozsądna decyzja, bo na teren zamku większość jednak nie ma możliwości, by przychodzić sobie od tak o.

Wujas

[z/t]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Lip 28, 2023 10:46 am

01-03/03/08

Czasy nad Czarnym Nurtem, a teraz i Dorzeczem robiły się coraz bardziej niespokojne. Przyjaciel lorda Derricka, król Duskandele, Gunthor Darklyn został pobity przez Andali i poniósł śmierć z ich ręki, a jego ziemie wpadły pod władanie kolejnego watażki. Ktoś mógłby powiedzieć, zresztą słusznie, że nie był to czas na ucztowanie. Szczególnie, że i sam Derrick nie był szczególnie towarzyską czy charyzmatyczną osobą. Z drugiej jednak strony, kiedy jak nie teraz? Poza tym uczty, wbrew opinii niektórych, nie były tylko okazją do zabawy lub raczeniem się nadzwyczajnym jedzeniem. Nie. Była to też okazja do spotkania się ze swymi chorążymi i sąsiadami, zawiązania nowych relacji i zacieśnienia starych lub zaplanowania wspólnych działań. Prawdopodobnie więcej ważnych decyzji zapadło na ucztach właśnie niż w salach narad czy lordowskich samotniach. A w każdym razie, całkiem sporo.
Na zaproszenie lorda Derricka odpowiedzieli wszyscy z zaproszonych, to jest lordowie i chorąży Cox, Darry, Hogg i Staunton. Ucztowanie, zabawy i występy bardów czy drobne polowania trwały ogółem trzy dni, zaczynając od pierwszego dnia księżyca, gdy goście przybyli, a czwartego, po sutym śniadaniu, opuścili oni Maidenpool. Lord Derrick, zmuszony do wyjścia ze swej strefy komfortu, okazał się całkiem przyzwoitym gospodarzem, a goście opuścili jego dom zadowoleni, a przynajmniej bez szczególnych powodów do narzekania. Niestety, do żadnych konkretnych ustaleń czy umów między zgromadzonymi nie doszło, ale też z pewnością uczta w najmniejszym stopniu Derrickowi nie zaszkodziła, no, może poza tym, że skromnie uderzyła go po kieszeni... Było to jednak całkowicie wkalkulowane w koszty. No i kto wie, może kiedyś inwestycja się zwróci?



Alys
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach