Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pola Zachodu

Go down

Pola Zachodu Empty Pola Zachodu

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Mar 30, 2022 12:44 pm

~***~
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Mar 30, 2022 1:02 pm

01/06/07

Zachód znany był jako kraina bogactwa. Być może nie opływająca mlekiem i miodem jak Reach, ale nie można było jej odmówić dobrej gospodarności ziemiami, a przede wszystkim braku złota w tutejszych pagórkach i wzgórzach. Złoto niemal od zawsze pobudzało wyobraźnię ludzi i działało na nich motywująco. Co prawda na ziemiach Crakehall czy Swyftów o duże i słynne kopalnie jakie występowały w Casterly Rock czy Castamere było trudno, ale nie zmieniało to faktu, że jeśli odpowiednio się potrząśnie ludźmi, to parę monet z ich sakiewek z pewnością wypadnie.
Grupa kilkunastu co bardziej odważnych i obrotnych chłopów z domeny Crakehall doszła do ni mniej ni więcej do właśnie takiego wniosku. Czemu mieli całymi dniami zginać kark w polu i przelewać swój pot dla swego pana jeśli zamiast tego mogli wieść o wiele bardziej ekscytujący i opłacalny żywot rabusiów? Co prawda do głowy im z pewnością nie przyszło, że jednym z powodów dlaczego w regionie rabusiów było tak mało stanowiło wysokie ryzyko takiego zawodu. Ot choćby dostanie nożem z brązu między żebra było o wiele łatwiej niż przy żniwach.
Łupy i świat należą jednak do odważnych i swoje pierwsze, drobne wybryki w ograbianiu podróżnych na mniej uczęszczanych drogach mieli za sobą i pełne sukcesu. Łupy były co prawda skromne, ale praca o wiele lżejsza, a jak się napatoczy i jakaś ładna dziewka, to i radośniejsza! Pytaniem było jak długo będzie trwało ich szczęście i kiedy zaczną być tropieni niczym dzikie zwierzęta umykające przed myśliwym, gdy wiadomość dotrze do pana tych ziem.



Alys (Los)
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  Mistrz Gry Nie Maj 08, 2022 9:35 pm

Czas pomiędzy Pierwszym a Trzydziestym dniem Siódmego Księżyca roku Siódmego Po Podboju


Z początkiem nowego księżyca, nad zachodnimi krainami Westeros przeszła potężna burza, która nadeszła znad Morza Zachodzącego Słońca i przetoczyła się przez kontynent. Przez dobry tydzień zachodnie wybrzeże zalewane było nieprzebranymi ilościami wody. Dzień w dzień padało.
Pech, Bogowie, czy inne złe moce - każdy usprawiedliwiał to na swój sposób - odcisnęło swe piętno na rodzie Reyne z Castamere. Deszcze padały bez ustanku, coraz mocniej zalewając ziemie Królów Grot. W pewnym momencie jeden z nowych tuneli ich kopalni złota puścił pod naporem ciężaru wody, wpuszczając do wewnątrz jej niepojęte ilości. Kopalnia w błyskawicznym tempie, w sporej swej wielkości została zalana, zaś żywioł pochłonął dziesiątki ofiar wśród pracowników.
Prawdziwa katastrofa, gdyż wyglądało na to, iż kopalnia przez jakiś czas nie będzie czynna, a dodatkowo będzie trzeba poświęcić sporo sił, by oczyścić szyby kopalniane, by móc wznowić wydobycie...


Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  Mistrz Gry Czw Cze 16, 2022 10:02 am

01-10/08/7 PP

Pośród ziem na Zachodzie panował mrok. Grupka wędrowców zasiadała wokoło ogniska u wybrzeży rzeki, która swoje źródła miała w pobliżu domostwa Tarbecków. Trzy dni temu opuścili oni wszyscy Lannisport i zmierzali w kierunku północno-wschodnim. Jora był niewysokim mężczyzną, który ledwie dorósł do tego, by go tak mianować. Zmierzał do wujostwa w Sarsfield. Orrmund był mężem po czterdziestce i wędrowcem, który utrzymywał, iż zmierza w kierunku wybrzeży Oka Boga, aby spróbować odwiedzić to święte miejsce. Jason był zaś wędrownym trubadurem, który przemierzał świat, po karczmach oraz obejściach śpiewając piosnki i snując zasłyszane opowieści.
- Zarzekam się na bogów, to prawda! - Rzucił Jason, jedną z rąk trzymając na sercu a w drugiej dzierżąc podróżny kubek z ale. - Zwali go "Lwem". Shakyor Lew. Żył w górach między Tarbeck Hall a Kayce. Ponoć złączył swą duszę z duchem potężnego dzikiego lwa i sam przez to stał się niemal zwierzęciem. Krył się po wzgórzach, terroryzując ludność. Za każdym razem, gdy schodził ze wzgórz... - Głosił dalej swą opowieść, lecz wtem młody Jora wszedł mu w zdanie.
- Tak, tak.. Krew lała się strumieniami. Miał ponad dwa metry wzrostu, był silny niczym jego lew, chyży niczym zając i do tego niewidoczny niczym cień nocą. Pierdział też tako, jakby to lew ryczał a kto go posłyszał, ten ze strachu zrazu umierał. - Rzucił prześmiewczo chłystek, po czym prychnął i łyknął ze swego kubka napitku.
- Ryczał niczym lew. Ryczał, nie pierdział. - Poprawił go gawędziarz. Potem jednak uśmiechnął się. - Cholerny śmieszek. Możecie mi nie wierzyć, ale jest, jako rzekłem. Taki był straszny, jak prawią. Tyle zła czynił, ile mówią najstraszniejsze o nim opowieści. Ludzie go w końcu dopadli i kosztem wielu żyć ubili. Mówi się jednak, że kiedy ducha wyzionął, ten nie odszedł z tego świata a zamieszkał w ciele lwa, którego wraz z Shakyorem nie udało się zabić. Lew ów, krwi rządny, poluje na ludzi, pragnąc zemsty oraz ludzkiego mięsa. - Dodał. Wraz jednak się uśmiechnął, jako uśmiechnięci byli jego słuchacze. - Ale może to ino bajka. Może ludziom się w głowach roją bzdury. Wiadomo to, że lwy od czasu do czasu kogoś zagryzą i tyle. - Dopowiedział i rozłożył ręce. Spojrzał też w pusty kubek.
- Idę się odlać. Trza się in do snu szykować, bo jutro znów idziemy. - Oznajmił, powstał i udał się w krzaki. Tam troki rozsupłał i począł osuszać jaszczura. Mimowolnie spojrzał na niebo. Noc była ładna, gwieździsta. Westchnął cicho i gotów już interes chować, nagle coś posłyszał. Cichy szelest gałęzi na prawo od siebie. Uśmiechnął się, pewien, że to ten żartowniś Jora chce mu spłatać figla. Obejrzał się, gotów oznajmić kompanowi, iż jest "spalony" ze swoim dowcipasem. Słowa zamarły mu w gardle, dojrzał wgapiające się w niego świecące ślepia. Nim minął czas potrzebny na dwa uderzenia serca, zwierzę rzuciło się do szyi gawędziarza, który wciąż trzymał swój interes między palcami. Ostatnim co usłyszał, były krzyki jego kompanów dochodzące od strony obozowiska. Potem nastała ciemność.

Od jakiegoś czasu krążyły po okolicy plotki, jakoby na szlaku do Sarsfield i Tarbeck Hall, w okolicy rzeki oraz wzgórz panoszyło się stado lwów, które prowadził wyjątkowo silny, zajadły a i sprytny osobnik. Niektórzy prawili, jakoby był on okrutnym zmiennoskórym, który żyje w ciele lwa. Stąd rzekomo brał się jego spryt. Oczywiście wielu nie dawało tym opowieściom wiary. Lwy czasem po prostu wędrowały, gdzie nie trzeba i atakowały ludzi. Wtedy się ich pozbywano i wszystko wracało do normy.
Tak czy siak, lwy atakowały ludzkie osiedla, zabijając bydło a czasem też i mieszkańców osad. Ponad to atakowały wędrowców na trakcie. Zawżdy te ataki były niespodziewane i... Jakby dobrze pomyślane.

Wujas (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Kici kici

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lut 24, 2023 8:38 pm

10-30/11/7PP

Wieści o lwach terroryzujących ziemie domeny Lannisterów dotarły w końcu do uszu jednego z ich wasali, który to postanowił coś z tym fantem zrobić. Zwołał dziesięciu zbrojnych mężów i wyprawił z misją zakończenia żywota niesfornych kocurów. Grupa mała jak na opowieści jakie o lwach krążyły, acz chorąży ten rozumem niestety nie grzeszył. Łowczy byli złej myśli i zwlekali nieco z wykonaniem swego zadania, acz kiedy pan każe, to sługa musi. W końcu wyruszyli i zaczęli lwy tropić.

Tak je tropili, że aż je znaleźli. Niespodziewanie, ponieważ to żądne krwi bestie postanowiły pobawić się w łowców i ludzi zaatakować. Walka była zacięta i wyrównana, aż w końcu na polu pozostał ogromny przywódca kociego stada i trzech myśliwych. Dwóch z nich było poważnie rannych...

Ostatecznie żaden z posłanych za lwami ludzi nie powrócił do swego pana, a po paru dniach spokoju ataki dzikiej zwierzyny ponownie się rozpoczęły.



Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 17, 2023 7:38 pm

17/03/8PP

Wielki lew przez kolejne księżyce terroryzował jeszcze terytoria Zachodu, aż w końcu narzekania i niezadowolenie związane z jego atakami dotarły na królewski dwór Casterly Rock. Król Tybolt Lannister zorganizował grupę łowczych, którą posłał w ślad za zwierzem, a ci w końcu położyli kres jego krwawym łowom. Paru przypłaciło to życiem, a paru kolejnych kalectwem. Król Skały hojnie wynagrodził im jednak ich trudy, jak również wypłacił szczodre odszkodowania rodzinom tych, którzy zginęli.



(Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lis 06, 2023 8:43 am

01/06/8PP

Król Castamere miał spotkać się z krytyką na swoich ziemiach z dwóch źródeł, które wywodziły się z dwóch skrajnie różnych środowisk.

Pierwszym - głośniejszym i mniej dyskretnym - był znany wędrowny czempion i heros Pierwszych Ludzi, Keldwell Dudnibrzuch. Głośny i gwałtowny nie gryzł się w język, śmiejąc się z młodego króla i wytykając mu słabość. Szydził, że paniczyk tak zakochał się w ucztach, że prawdziwi wojownicy, mężni górale, w znacznej większości wybrali zgięcie kolan przed prawdziwym mężczyzną w postaci Tristana Mudda. To był KRÓL! Nie to, co ten gołowąs o wiotkim ciele i bardziej wiotkim członku! Każdy taki wywód kończył się wybuchem dudniącego śmiechu dobywającego się z potężnych płuc Dudnibrzucha.

Drugim, który podchwycił śmiechy wędrowca, był Marwyn Knutt. Majętny kupiec żyjący na włościach Westerlingów i tym samym cenny dla małych lordów Turni. Nie był on w żadnym razie tak bezpośredni i głośny jak Dudnibrzuch, ale co nagadał się po cichu, to jego. Nie był też tak wulgarny i prześmiewczy, a wytykał słabostki i doszukiwał się problemów, jakie przez takiego króla ich wszystkich czekają.

Maester (Czas Pogardy)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lis 14, 2023 9:09 pm

06/06/8PP - późny wieczór

Ludzie z Castamere zajęli korzystne miejsce "gdzieś" pomiędzy Turnią a Banefort. Miejsce to położone było około trzydziestu mil na północny-wschód od zamku Westerlingów. Dzień podróży dla kolumny jazdy, trochę więcej dla maszerującej piechoty. Obóz rozłożyć mogli na łagodnym wzgórzu z dobrym widokiem na okolicę, co znacząco ułatwiało uniknięcie niespodziewanego ataku, jak również dawało pewną przewagę w razie walki. W drodze nie napotkali żadnych oznak agresji czy próbującego im rzucić wyzwanie nieprzyjaciela. Tyczyło się to zarówno głównej kolumny, jak również straży przedniej i grupek patroli flankujących ją po najbliższych drogach.

Zwiadowców posłanych dalej, ku Turni, należało się spodziewać najwcześniej nocą, więc jeżeli król nie życzył sobie inaczej lub sytuacja nie będzie wymagać natychmiastowej reakcji, to raporty złożą o świcie. Najazd najazdem, ale sen snem. Zwłaszcza ten królewski.

06/06/8PP - późna noc

Nim jeszcze dobrze zdążyli wrócić zwiadowcy, to obozu dopadł goniec z... Turni. Dotarł on do Castamere, gdzie szukać miał króla, a dowiedziawszy się o jego wymarszu poprosił o nowego konia i pognał w ślad za nim. Co mówił? Pod zameczkiem jego pana morze wylało potop Żelaznych Ludzi, a wszyscy oni zgromadzeni pod sztandarem Wysokiego Króla, Torgona Greyirona, we własnej osobie. Dziwna rzecz jednak, że Wysoki Król gońca Westerlingów przepuścił, a nawet sam rokując z lordem wysłania takowego zażądał. Co mówił? Niewiele. Jedynie chciał, aby co koń wyskoczy młody Reyne stawił się przed jego oblicze. Oczywiście w obliczu Utopionego Boga zapewniał, że włos mu z głowy nie spadnie, o ile sam się o strzyżenie nie będzie prosił.
Król z pewnością chciał wiedzieć od posłańca ile tych Żelaznych było. Cóż, liczyć było ciężko, albowiem mówili o liczbach wielkich. Najłatwiej chyba było podać drakkary, a tych, jak goniec mówił, były SETKI.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  William Reyne Sro Lis 15, 2023 11:01 pm


William z całą pewnością chciał być obudzony, gdyby zwiadowcy wrócili czy to późną nocą czy wczesnym rankiem. Może i był królem i sen faktycznie był ważny, ale z całą pewnością w tak dynamicznej i trudnej sytuacji wolał trzymać, nawet jeśli jego ręka była wciąż niedoświadczona. W każdym razie nie miał on zamiaru dać się zaskoczyć, a już szczególnie nie przez kilka minut więcej snu czy lenistwo ze swojej strony. To nie zwiadowcy jednak tej nocy przybyli pierwsi a posłaniec. Posłaniec z Turni, od Westerlingów, niosący wiadomość od samego króla Żelaznych Ludzi, Torgona Greyirona.
Sytuacja prezentowała się nie najlepiej. Jedyną dobrą wiadomość jaką uzyskali to "skromny" szacunek sił wroga - a więc, że na brzegach wokół Turni znajdowało się setki drakkarów. Setki! Nawet w najlepszym scenariuszu oznaczało to, że pod Turnią znajdowało się z całą pewnością dobrze ponad pięć tysięcy wojowników, prawdopodobnie bliżej dziesięciu, jeśli faktycznie było tam setki drakkarów. Zakładając oczywiście, że każdy z nich wypełniony był po brzegi wojownikami. Do tego zaś wciąż trzeba było mieć z tyłu głowy, że kolejne tysiące mogły znajdować się pod Banefort.
Druga kwestią był ton wiadomości, a przynajmniej w jaki sposób została przekazana przez gońca. Że miał się stawić przed jego oblicze. Tak jakby miał być jakimś pachołkiem czy chłopcem na posyłki. Cóż, z pewnością potencjalna siła Torgona przemawiała za tym, że mógł stosować niewybredne słownictwo, a i przyjaźnią mieszkańcy Zachodu i Żelaznych Wysp się raczej nie darzyli. Wciąż jednak niesmak, zdenerwowanie, czy może nawet gniew w Williamie to wzbudziło. Przynajmniej w pierwszym odruchu. Dobrze więc, że był stosunkowo daleko, więc żadnych pochopnych decyzji, których potem cofnąć nie mógł nie podjął.
Po chwili jednak, gdy już mógł na spokojnie przemyśleć sprawę - to spotkanie z królem mogło być dobrą wróżbą, zakładając, że nie była to zasadzka by go pochwycić. To byłby najgorszy scenariusz tutaj. Najlepszy zaś zakładał, że Żelaźni chcieli uzyskać haracz za to by opuścili jego ziemie. Z pewnością dość kosztowny, ale jeśli zebrali się w sile, to warty do rozważenia. Poza tym, udając się na spotkanie mógłby na własne oczy ocenić liczebność sił nieprzyjaciela pod Turnią.
Mimo to należało się raczej przygotować na najgorsze - zaczynając od zasadzki, a kończąc na tym, że do negocjacji zakończonych sukcesem nie dojdzie. W kierunku Turni więc mieli wymaszerować o poranku - po drodze zbierając lokalnych możnych i konnych Westerlingów, jeśli by tu byli. Zwiad w kierunku Turni został już wysłany, więc oczekiwali jego powrotu, nie było więc raczej sensu wysyłać kolejnego dopóki się nie zbliżą na miejsce spotkania, poza patrolami w pobliżu głównej kolumny i miejsca przemarszu, rzecz jasna. Poza tym, wyglądało na to, że trzeba było rozesłać ludzi po niezajętych czy obleganych włościach i zacząć zbierać ludzi na potencjalną wojnę - z tym więc wysłał gońca do Castamere by zbrojmistrz rozpoczął przygotowania. Będą potrzebowali jak najwięcej ludzi - choć, jeśli wstępne przypuszczenia nie kłamały, będzie trzeba raczej przeczekać sztorm w zamkach, a do walki wykorzystać konnych - więc to tych, w jak największej ilości, oczekiwałby od tych chorążych i ich możnych, którzy mogli wciąż swych ludzi wysłać.

z/t


Ostatnio zmieniony przez William Reyne dnia Czw Lis 16, 2023 7:59 pm, w całości zmieniany 1 raz
William Reyne
William Reyne

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 19/03/2023

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lis 16, 2023 11:38 am

Jazda miała wyruszyć wraz z Williamem o świcie w kierunku Turni. Po drodze gońcy zbierali kolejnych konnych z ziem Westerlingów, aczkolwiek ci drobni chorąży nie mieli w znaczący sposób zwiększyć jego hufca. Po drodze dołączyło do króla pięciu pomniejszych możnych - połowa westerlingowych chorążych - każdy z pięcioma jeźdźcami pod swoją komendą. Poza tym ich piesi zbierali się w jednej z wiosek pod komendą ich najbliższych krewniaków. Mało to być całych siedemdziesięciu pięciu ludzi wkrótce gotowych do walki. Poza tym do Williama dołączyła grupa konnych bezpośrednio podległych lordowi Turni.

Król Castamere miał dotrzeć pod siedzibę swego wasala niedługo po świcie dnia ósmego bieżącego księżyca. Widok jaki ujrzeli pasować miał do tego co donieśli zwiadowcy - setki drakkarów zalegały pod Turnią, większość wyciągnięta na brzeg, a wokół nich rozłożony wielki obóz oblężniczy Żelaznych Ludzi. Najeźdźcy umocnili swoje pozycje wałami i ostrokołami, a liczne grupy wartowników widoczne były wszędzie na skrajach obozu oraz pobliskich wzgórzach, skąd obserwowały teren.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Zachodu Empty Re: Pola Zachodu

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach