Dziedziniec Kamiennej Wieży
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorzecze :: Fairmarket
Strona 1 z 1 • Share
Re: Dziedziniec Kamiennej Wieży
Po wizycie u Findis - 11/10/11-21/10/10 PZ
Tak jak Twardoręki rzekł, tak Utra zamierzał zrobić. Polecił kwatermistrzowi, że ma od teraz materiały do kucia za darmo i że potrzebuje dwóch dodatkowych pomocników do kuźni. Jeden musiał mieć chociaż trochę krzepy i refleksu, a drugi byłby po prostu od pilnowania ognia. Utra planował w przeciągu tych dziesięciu dni wykonać dziesięć znakomitych toporów. Tym razem jednak planował kuć na dwa młoty z Dąbromłotkiem. Trzeci pomagier miał po prostu trzymać stal większymi szczypcami i bardzo sumiennie je obracać na komendę wielkoluda. Kiedy Dąbromłotek by opadł z sił z używania dwuręcznego młota, to miał pójść na podmiankę z nowym nabytkiem ich warsztatu. Sam mistrz rzemiosła stukać po stali zamierzał swym ciężkim, jednoręcznym młociskiem by korektować błędy dwuręcznego młota pomocników. Uderzali oczywiście na zmianę. Raz Utra, raz uczeń i tak w kółko. W zależności od tego co wykują, tak zamierzał te topory rozdzielić, bo czasem wykuty toporek swą wagą nadają się na dwuręczny niżby na jednoręczny.
Prowizorycznie podczas tych dni pracy nazywał swych pachołków od obowiązków. Ten od miechów na pewno był nazwany "Mieszkiem", a ten od trzymania stali i rypania młotem był groźnym "Rypadło". Ludzi podczas pracy traktował dobrze. Stawiał im posiłki, gwarantował cienkie piwko do popijania w tym cieple, a w czasie przerwy napicie się jego specjału, czyli Łyżkówy. Dowie się dopiero ten, jak kto specjalny przyjdzie, żeby zapoznać się - czym jest Łyżkówa. Na ostatni dzień kucia nasz misiek z Północy pozwolił ponownie Dąbromłotkowi spróbować wykuć nóż, a Rypadłu wykuć dla testu kupę gwoździ. Oczywiście wszystko pod jego okiem jak będzie odpoczywał zajadając się kaszą z łojem. Jeśli król był łaskaw, to robili to już wszystko w bardziej praktycznym warsztacie. Zastanawiał się też, czy przez te dni przybędzie trochę do niego klientów po noże lub topory. Po końcu roboty zachodził do swych przyjaciół na parę głębszych.
- Sprawy:
Materiały darmowe
Prosiłbym o dodanie dwóch znajomości jeśli można
Wykucie przez Utrę 10 toporów z pomocą 3 uczniów
Wykucie nóża przez Dąbromłotka
Wykucie kupy zapasowych gwoździ przez Rypadła, o ile w ogóle będzie mu szło, bo jak nie, to ma bardziej przyglądać się pracy Dąbromłotka
Pracujemy cały dzień
Żywienie raczej darmowe od szlachty
Dostajemy warsztat?
Czy nóż u króla wzbudził zainteresowania wśród bogatszych wojów?
Chciałbym użyć swych znajomości z Fairmarket na rozpromowanie noży i wykutych toporów do zakupu. Dwóm po 4 litry dobrego wina, więc 10 srebrnych monet i 5 miedziaków razy dwa, a potem razy dwa = 40 srebrnych 20 miedzi. A trzeciemu bardziej oczywiście my pasowało za to 20 litrów wina za 5 srebra i 80 miedzi.
Santiago Dalt- Liczba postów : 33
Data dołączenia : 22/01/2021
Re: Dziedziniec Kamiennej Wieży
17/10/11 PZ
A więc doszło do wykonywania planu; Utra przy pomocy dwóch swoich pomagierów rozpoczął prace nad toporkami. Pierwszy z nich, ukończony już po dniu był prawdziwym arcydziełem. Na pewno król, nie powstydziłby się noszenia takiego oręża przy swoim pasie. Kolejne bronie były też dobre, ale już nie tak jak ta pierwsza praca. Ogólnie udało się wytworzyć wszystkie bronie, pracując przez sześć dni.
Gdy przyszło zaś do pracy samego Dąbromłotka, okazało się, że chłopak ten nauczył się chyba wszystkiego czego tylko mógł od swojego mistrza i wykuł idealny nóż, którego wykonania sam Utra by się nie powstydził. Ogólnie pracował bardzo dobrze i był świetnym czeladnikiem. W kwestii Rypadła, gwoździe, który ten zrobił były poniżej przeciętnej jakości i użyto by ich raczej to jakiejś mało wymagającej konstrukcji na wiosce. Może dałoby się wbić je w kij i zrobić kolczatą pałkę?
Gdy przyszło do kwestii warsztatu, niestety nie dano im go jeszcze. Uznano, że może i ten Północnik jest świetnym kowalem, tak musi się jeszcze czymś przysłużyć. Musieli po prostu jeszcze poczekać.
W kwestii noża, nie wzbudził on zbyt wielkiego zainteresowania wśród możnych czy wojowników, ale był to dopiero pierwszy tydzień odkąd go miał! Lepiej było z reklamą, dzięki znajomościom i alkoholowi, na który Utra przeznaczył cały swój majątek, zaczął pojawiać się na ustach niektórych wojowników.
Gdy przyszło zaś do pracy samego Dąbromłotka, okazało się, że chłopak ten nauczył się chyba wszystkiego czego tylko mógł od swojego mistrza i wykuł idealny nóż, którego wykonania sam Utra by się nie powstydził. Ogólnie pracował bardzo dobrze i był świetnym czeladnikiem. W kwestii Rypadła, gwoździe, który ten zrobił były poniżej przeciętnej jakości i użyto by ich raczej to jakiejś mało wymagającej konstrukcji na wiosce. Może dałoby się wbić je w kij i zrobić kolczatą pałkę?
Gdy przyszło do kwestii warsztatu, niestety nie dano im go jeszcze. Uznano, że może i ten Północnik jest świetnym kowalem, tak musi się jeszcze czymś przysłużyć. Musieli po prostu jeszcze poczekać.
W kwestii noża, nie wzbudził on zbyt wielkiego zainteresowania wśród możnych czy wojowników, ale był to dopiero pierwszy tydzień odkąd go miał! Lepiej było z reklamą, dzięki znajomościom i alkoholowi, na który Utra przeznaczył cały swój majątek, zaczął pojawiać się na ustach niektórych wojowników.
- Stuff:
Materiały darmowe - ok
Prosiłbym o dodanie dwóch znajomości jeśli można - Dąbromłotka masz, a ten Rypadło to kto to w ogól?
Wykucie przez Utrę 10 toporów z pomocą 3 uczniów - 9 toporów (0) i 1 topór+
Wykucie nóża przez Dąbromłotka - nóż+
Wykucie kupy zapasowych gwoździ przez Rypadła, o ile w ogóle będzie mu szło, bo jak nie, to ma bardziej przyglądać się pracy Dąbromłotka - gwoździe 4/10
Pracujemy cały dzień
Żywienie raczej darmowe od szlachty - niech będzie
Dostajemy warsztat? - nope, za wcześnie
Czy nóż u króla wzbudził zainteresowania wśród bogatszych wojów? - 4/10
Chciałbym użyć swych znajomości z Fairmarket na rozpromowanie noży i wykutych toporów do zakupu. Dwóm po 4 litry dobrego wina, więc 10 srebrnych monet i 5 miedziaków razy dwa, a potem razy dwa = 40 srebrnych 20 miedzi. A trzeciemu bardziej oczywiście my pasowało za to 20 litrów wina za 5 srebra i 80 miedzi. - wynik 6/10
Will
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Dziedziniec Kamiennej Wieży
Pierwsze żelazne dziecko Utry wyszło dość dobrze, nie przeczył - bo nawet myślał, czy sobie nie ostawić go specjalnie. Reszta? Była najzwyczajniej praktyczna i po prostu była. Każdy nadawał się do łupania pancerzy, chwytania broni i cięcia mięcha, ale Człek z Północy nie wydobył swego ideału stali. Wiedział, że topory będą za miękkie na daleką przyszłość. Podczas blokowania ostrze mogło być wgniatane przez cięższe bronie, a właśnie jego symboliką rzemiosła miało być to, że chłop robi bronie i pancerze o najdłuższym żywocie jaki da się wyciągnąć z żelaza. Jeden na dziesięć toporów bardzo go nie zadowalał. Może powielał jakiś błędny schemat? Coś musiało być tutaj nie tak. Albo chłopak od miecha walił jakimś trefnym motywem przy grzaniu, albo materiały które dostawały, były jakieś z rzyci. Zamierzał on się przejść do kwatermistrza i prosić o wymianę rodzaju rudy. Możliwe było, że wielkolud po prostu nie umiał kuć na danym typie żelaza. Przekonać się mógł tylko w taki sposób, że dobierze inne worki i spróbuje wykonać jeszcze z dziesięć toporów. Jeśli błąd leżał u niego w technice kucia, to zamierzał zakończyć tą złą passę zmianą na kucie czegoś innego i przeanalizowanie, co tu on niby zepsuł lub też uczniowie nawalali. Problem trzeba było usunąć jak najszybciej. Oczywiście pierwszy, świetny nóż przez Dąbromłotka zamierzał pochwalić młodego na całe gardło i rzec, że jak go sprzeda, to może brać pełen zysk z niego - nie zamierzał brać za to "mistrzowskiego podatku". Następnym celem jego nauki było zaplanowanie wykucia buzdyganu. Kucie tej broni obuchowej akurat było mega proste, bo kształt nie był za często skomplikowany - bardziej trzeba było odpowiednią wagę i budowę trzonka dobrać. Samego Rypadła przez łeb strzelił ojcowską ręką. Gwoździe na pałkę? W jego warsztacie?! U niego pracuje się nad rzemiosłem, a nie jakieś robienie dzid lub pałek plemion zza Muru. Sam widział, że gwoździe wyszły trochę pokracznie, więc przez te dni nowy ziomek był wyłącznie od trzymania szczypiec i przypatrzeniu się, co Ci dwaj od młotów robią.
Tym razem jednak zamierzał zostawić sobie dodatkowe dwie godzinki dziennie na Arrynównę, bo ta chciała nauczyć się walczyć. Jeśli natomiast kobitka nie mogła się zjawić do trenowania bicia dużych ludzi, to człek z Północy wracał najzwyczajniej majsterkować.
Tym razem jednak zamierzał zostawić sobie dodatkowe dwie godzinki dziennie na Arrynównę, bo ta chciała nauczyć się walczyć. Jeśli natomiast kobitka nie mogła się zjawić do trenowania bicia dużych ludzi, to człek z Północy wracał najzwyczajniej majsterkować.
- Sprawy:
Mieszko i Rypadło to nowi uczniowie, z którymi Utra stara się nawiązać więź. Jeśli to byli niewolnicy żelaznych, to u niego na pewno mają lepiej i zyskują przyjemną atmosferę pojenia jak należy w przerwie i soczystego jedzenia. Poza tym Utra jest dość człowiekiem przyjaznym i charyzmatycznym w towarzystwie "pospólstwa" czy też sobie równych.
Kucie - 10 toporów i 10 buzdyganów - Utra
1 buzdygan przez Dąbromłotka
Obstawiam, że 12 dni pracy w takim razie. 30 dnia miesiąca raczej wolne sobie zrobimy.
Czyli chwilowo nikt nie kupuje?
Moja postać idzie hurtem w tworzeniu, by właśnie każda kolejna broń była lepsza przez wcześniejsze zauważenie błędu w poprzednim. Także 20 toporów pod rząd, jak dalej mu nie będzie szło, to właśnie uznaje to za znak od bogów, że coś jest z nim nie tak i zmienia tworzenie.
Santiago Dalt- Liczba postów : 33
Data dołączenia : 22/01/2021
Re: Dziedziniec Kamiennej Wieży
29/10/11 PZ
Z miecha "chuch", para "buch" i robota poszła w ruch. Pod przewodnictwem kowala zdolny czeladnik i dwóch młodych pomagierów uwijało się w prowizorycznej kuźni. Dni im mijały a robota paliła się w rękach. Młot dźwięcznie rąbał o metal, iskry latały w powietrzu i rozbijały się na fartuchu, pot zalewał przybrudzone czoła a wieczorkami mogli napawać się jakością swych dzieł przy piwku, podczas miłej gawędy. Oczywiście nie zawsze było się czym napawać, albowiem jeden z toporów i jeden z buzdyganów niestety udało im się spartaczyć. Tak to jednak w życiu bywa, że nawet i fachurze czasem się ręka omskie czy tam coś. Nie było jednak źle, wyszły im też spod rąk egzemplarze zaprawdę godne najznamienitszych wojów lub nawet lordów. Większa część to też były przyzwoite, naprawdę porządne dzieła sztuki kowalskiej.
Dąbromłotek wykonał swoją robotę tak, jak wykonać ją należało. Jakość głowicy była zdecydowanie na plus, zaś po zatknięciu tejże na trzonku wychodziło, iż bronią macha się dość swobodnie. Na tyle, na ile swobodnie można machać obuszkiem. W końcu obuszek to nie leciutko wyważona klinga a coś, czym ktoś będzie zapewne rozbijał zakute łby rycerzyków z zielonych krain.
Zapoznawanie się z nowymi asystentami szło dobrze. Szybko poczęli luźniej zachowywać się w towarzystwie Utry i chyba uznawali go za całkiem porządnego pracodawcę. Do szczerej przyjaźni i oddania daleka jeszcze droga, niemniej położone zostały całkiem solidne podwaliny pod budowę takiej relacji.
Niestety nie mógł go sprzedać. Bo... No skoro stal dostali od Jego Miłości, to pracowali dla niego. Harwyn Hoare żadną miarą nie był instytucją charytatywną czy mecenasem sztuki kowalskiej. Dorabiać na boku nie zabraniał, ale jak kuli stal z jego zapasów, to kuli dla niego. Rozliczenie u zbrojmistrza zapewne. Plus był taki, że nie musieli się martwić o klientów - tylko o wykonawstwo.
Wujas
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Dziedziniec Kamiennej Wieży
Drugi dzień Jedenastego Księżyca roku Jedenastego po Zagładzie
Utra jak co dzień siedział przy swojej kowalskiej robocie, aż tu nagle przypałętał się jakiś smarkul. Berbeć mniej niż dziesięć roków pociągnął go za fartuch, raz i drugi, po czym oznajmił, iż chce go widzieć - Utrę znaczy się - jakiś bogacz.
Co więc robić..?
Nic tylko otrzeć łapska w fartuch i wyleźć do tego tam bogacza. Owym... mężczyzną okazał się kupiec, który zaoferował sztaby stali i żelaza w niesamowitych cenach! Odpowiednio ledwie złotą monetę i dziesięć srebrników za pierwsze i siedem srebrników za drugie. No chyba ten chłop oszalał! Takie ceny..? Toż to prawie pół darmo. No ale chwila chwila, czy to się opłaci..? Utra tak sobie zaczął liczyć i liczyć, i wyszło mu, iż z takich dwudziestu sztabek stali za bagatela dwadzieścia dwie złote monety mógłby wyprodukować spokojnie setkę dobrych buzdyganów. Teraz pomnożyć to razy uśrednione ceny broni, tak tak... odjąć marżę... hem hem... odliczyć trzeba by za narzędzia... fiu fiu. Wychodziłoby, że zarobi na czysto jakieś siedemdziesiąt pięć złotych monet przynajmniej! Co więc robić, zaglądać do sakiewki..?
Co więc robić..?
Nic tylko otrzeć łapska w fartuch i wyleźć do tego tam bogacza. Owym... mężczyzną okazał się kupiec, który zaoferował sztaby stali i żelaza w niesamowitych cenach! Odpowiednio ledwie złotą monetę i dziesięć srebrników za pierwsze i siedem srebrników za drugie. No chyba ten chłop oszalał! Takie ceny..? Toż to prawie pół darmo. No ale chwila chwila, czy to się opłaci..? Utra tak sobie zaczął liczyć i liczyć, i wyszło mu, iż z takich dwudziestu sztabek stali za bagatela dwadzieścia dwie złote monety mógłby wyprodukować spokojnie setkę dobrych buzdyganów. Teraz pomnożyć to razy uśrednione ceny broni, tak tak... odjąć marżę... hem hem... odliczyć trzeba by za narzędzia... fiu fiu. Wychodziłoby, że zarobi na czysto jakieś siedemdziesiąt pięć złotych monet przynajmniej! Co więc robić, zaglądać do sakiewki..?
Wojownik
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Dziedziniec Kamiennej Wieży
10/12/11 PZ
Kolejne cztery dni jazdy i wreszcie był w miejscu, które w Dorzeczu jako tako mógł nazwać "domem", chociaż były to dosyć dalekie słowa. Mógł już spokojnie od pewnego czasu widzieć coraz większe zagęszczeni ludzi, którzy podróżowali lub wręcz przeciwnie opuszczali mieścinę bo załatwili swoją sprawę. Tak samo to było widać po kolejnych strażach Żelaznych Ludzi, którzy strzegli jako tako stolicy Królestwa Wysp i Rzek. Halleck wjechał do miasteczka w otoczeniu swojej eskorty, koło siebie miał przypiętą tubę ze skóry, gdzie można było się domyśleć co się w niej znajduje. Jako tako jego wyprawy były w pewnym stopniu sukcesem, aczkolwiek nie pełnym przez co nie był tak do końca z tego wszystkiego zadowolony, aczkolwiek jakieś zapewnienia na przyszłość miał.
Ciekawiło go kilka rzeczy, czy coś w międzyczasie się wydarzyło w królestwie, jeśli tak to co. Czy jego żona już wróciła z Doliny, wszak trzeba było postarać się o dziedzica, który wstąpił by na tron po Hallecku, a od narodziny Astrid już trochę minęło... No i tak ostatnie dosyć kluczowe pytanie gdzie mógł znaleźć Harwyna, aby wręczyć i przekazać mu wszystkie informacje o działaniach młodego księcia. Zaraz potem jak zszedł z konia to przywołał jednego ze sług, aby spytać go wpierw o miejsce pobytu ojca, o ile jest w Fairmarket i gdzieś nie ruszył, ta sprawa była priorytetem, kolejne odpowiedzi potem...
Halleck Hoare- Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020
Re: Dziedziniec Kamiennej Wieży
Fairmarket wyglądało... Tak jak je Halleck zapamiętał. Jedynie po drodze mógł rzeczywiście zauważyć większy ruch na traktach kierujących się z miasteczka na północ, ponieważ jego szlachetny ojciec zlecił budowę nowego zamczyska, ufortyfikowanego mostu oraz przystani na ruinach Starych Kamieni. Nareszcie! Może niedługo nie będzie już musiał się męczyć mieszkaniem w tej cholernej, ciasnej i niegodnej królewskiego rodu wieży!
A teraz informacje jakie książę mógł uzyskać od żołnierza czy innego pachoła, którego zaczepił... Jego królewski ojciec powrócił jakoś przed tygodniem do Fairmarket i obecnie przebywał w wieży. Powrócił? Tak! Król Harwyn osobiście poprowadził flotę do Gulltown i zajął miasto, które teraz znajdowało się w rękach lady Melody Grafton. Obaj jej bracia zesłani zostali przez króla Feanora na Mur jako rebelianci. Ponoć w sprawę zamieszany był również w jakiś sposób Smoczy Lord, ale o tym więcej wie sam Twardoręki.
Co zaś z Findis? Księżniczka nie wróciła, a wciąż była w Dolinie. Po zdobyciu Gulltown doszło tam do zabójstwa, którego sprawcami byli najprawdopodobniej szpiedzy lorda Sebastiona Graftona. Otruty zginął król Feanor, a i sama Findis prawie padła ofiarą trucicieli. W wyniku zgonu jednego brata i trwającej nieobecności drugiego, żona Hallecka ogłosiła się regentką Doliny Arrynów. Na ten temat pewnie też więcej wie ojciec księcia, ponieważ wówczas był na miejscu.
Jeżeli chodzi o sprawy Dorzecza, to nie działo się nic szczególnie ciekawego.
A teraz informacje jakie książę mógł uzyskać od żołnierza czy innego pachoła, którego zaczepił... Jego królewski ojciec powrócił jakoś przed tygodniem do Fairmarket i obecnie przebywał w wieży. Powrócił? Tak! Król Harwyn osobiście poprowadził flotę do Gulltown i zajął miasto, które teraz znajdowało się w rękach lady Melody Grafton. Obaj jej bracia zesłani zostali przez króla Feanora na Mur jako rebelianci. Ponoć w sprawę zamieszany był również w jakiś sposób Smoczy Lord, ale o tym więcej wie sam Twardoręki.
Co zaś z Findis? Księżniczka nie wróciła, a wciąż była w Dolinie. Po zdobyciu Gulltown doszło tam do zabójstwa, którego sprawcami byli najprawdopodobniej szpiedzy lorda Sebastiona Graftona. Otruty zginął król Feanor, a i sama Findis prawie padła ofiarą trucicieli. W wyniku zgonu jednego brata i trwającej nieobecności drugiego, żona Hallecka ogłosiła się regentką Doliny Arrynów. Na ten temat pewnie też więcej wie ojciec księcia, ponieważ wówczas był na miejscu.
Jeżeli chodzi o sprawy Dorzecza, to nie działo się nic szczególnie ciekawego.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Similar topics
» Dziedziniec Wieży Cieni
» Dziedziniec Wieży Cieni
» Wybrzeża Kamiennej Głowy
» Szczyt Wysokiej Wieży
» Komnaty w Wieży Króla
» Dziedziniec Wieży Cieni
» Wybrzeża Kamiennej Głowy
» Szczyt Wysokiej Wieży
» Komnaty w Wieży Króla
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorzecze :: Fairmarket
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|