Wybrzeża Zielonej Tarczy
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Reach :: Zielona Tarcza
Strona 1 z 1 • Share
Cholibka
04/09/10PZ - okolice południa
Zgodnie z planem flota Sigmara dotarła do Wysp Tarczowych w środku nocy. Nocy niestety dość jasnej ze względu na nieodległą pełnię księżyca i bijące od niego blade światło. Szczęśliwie kilka chmurek na niebie sprawiało, że nie było jeszcze tak fatalnie jak mogło być. Przy Szarej Tarczy okręty rozdzieliły się - część ruszyła w stronę wyspy, inne na południe ku Południowej Tarczy, zaś reszta na północ by dotrzeć do Zielonej Tarczy. Ostatnia grupa była największa i w niej przebywał sam wódz wyprawy.
I tak po kilku godzinach żeglugi flota Saltcliffe'a dotarła do brzegów Zielonej Tarczy, rozpoczynając proces opływania wyspy. Nim okręty ponownie rozdzieliły się na mniejsze grupy Sigmar znalazł się na pokładzie i słońce nieprzyjemnie zaświeciło mu w oczy. Właśnie, słońce... Przecież planowali atakować nocą! Otóż patrząc na mapę czy też sugerując się opowieściami o zbiorze wysp dzielny łupieżca założył, że są one bardzo blisko siebie. Rzeczywiście były blisko, acz to blisko oznaczało wciąż dobre kilkadziesiąt mil, a tym samym dobre kilka, a nawet kilkanaście, godzin żeglugi w zależności od tego jaką trasą podróżowało się od jednej Tarczy do drugiej. Atak na Szarą Tarczę pewnie odbył się nocą, bo nocą do archipelagu dotarli, ale teraz zastał ich dzień... Co czynić? Płynąć dalej czy jak?
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wybrzeża Zielonej Tarczy
Tak jak się spodziewał, wszystko szło zgodnie z planem. Jasno świecący księżyc może trochę i psuł całokształt, ale był gotów na takie poświęcenie. Nie był natomiast gotów na to, co spotkało ich w trakcie opływania Zielonej Tarczy. Nagłe wyskoczenie słońca zza horyzontu wprawiło w pierwszej chwili Sigmara w totalne osłupienie. Ale jak to..? Przecież ledwie dopłynęli do pierwszej?!?!
- Kurrrwa mać!!! - wybuchł, wymachując wściekle rękoma. - Niech was wszystkich przeklęty kraken pochłonie!!! - wykrzyczał w stronę wyspy, po czym złapał się mocno burty i kilka razy głęboko odetchnął. Potrzebował teraz logicznie myśleć. Jasnym było, iż nie zna się najlepiej na geografii i liczeniu, więc logicznie musiał źle założyć dzielącą ich odległość od wysp, jak i same wyspy.
A to rodziło problem.
Dużo problemów.
Zakładając, że atak na Szarą Tarczę powiódł się, pewnym było iż Grimm roześle kruki do co najmniej pozostałych lordów Wysp, a może i na kontynent. Płynięcie więc jeszcze jakiś dzień do Dębowej traciło sens, gdyż Hewett z pewnością przygotuje się do obrony. Dodatkowo ewentualne starcie z całą flotą Hewetta, lub co gorsza połączoną z innym lordem niosło wiele ryzyka. Nie wątpił w swoich ludzi, lecz bitwy morskie często były loterią. Przypadkowo zbłąkany pocisk z okrętowej katapulty mógł zniweczy wszystko.
- Kurwa. - westchnął. Bogactwo zamku Hewetta, jak i całego miasteczka właśnie przelatywało mu przez palce, niczym piasek. Odwrócił się do swoich ludzi i powiódł po nich wzrokiem. - Zmiana planów, zaatakujemy Zieloną. Musimy zadowolić się skarbcem i dobrami Chester'a. Wydać rozkazy! Szykować się! - krzyknął, a następnie omówił plan z grupą swoich ludzi, którzy nie mając żadnych obiekcji mieli przekazać wytyczne reszcie floty.
- Kurrrwa mać!!! - wybuchł, wymachując wściekle rękoma. - Niech was wszystkich przeklęty kraken pochłonie!!! - wykrzyczał w stronę wyspy, po czym złapał się mocno burty i kilka razy głęboko odetchnął. Potrzebował teraz logicznie myśleć. Jasnym było, iż nie zna się najlepiej na geografii i liczeniu, więc logicznie musiał źle założyć dzielącą ich odległość od wysp, jak i same wyspy.
A to rodziło problem.
Dużo problemów.
Zakładając, że atak na Szarą Tarczę powiódł się, pewnym było iż Grimm roześle kruki do co najmniej pozostałych lordów Wysp, a może i na kontynent. Płynięcie więc jeszcze jakiś dzień do Dębowej traciło sens, gdyż Hewett z pewnością przygotuje się do obrony. Dodatkowo ewentualne starcie z całą flotą Hewetta, lub co gorsza połączoną z innym lordem niosło wiele ryzyka. Nie wątpił w swoich ludzi, lecz bitwy morskie często były loterią. Przypadkowo zbłąkany pocisk z okrętowej katapulty mógł zniweczy wszystko.
- Kurwa. - westchnął. Bogactwo zamku Hewetta, jak i całego miasteczka właśnie przelatywało mu przez palce, niczym piasek. Odwrócił się do swoich ludzi i powiódł po nich wzrokiem. - Zmiana planów, zaatakujemy Zieloną. Musimy zadowolić się skarbcem i dobrami Chester'a. Wydać rozkazy! Szykować się! - krzyknął, a następnie omówił plan z grupą swoich ludzi, którzy nie mając żadnych obiekcji mieli przekazać wytyczne reszcie floty.
Sigmar Saltcliffe- Liczba postów : 30
Data dołączenia : 31/08/2020
Similar topics
» Przystań Zielonej Tarczy
» Pola Zielonej Tarczy
» Pola Zielonej Tarczy
» Wybrzeża Szarej Tarczy
» Pola Południowej Tarczy
» Pola Zielonej Tarczy
» Pola Zielonej Tarczy
» Wybrzeża Szarej Tarczy
» Pola Południowej Tarczy
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Reach :: Zielona Tarcza
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|