Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnaty Gościnne

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Komnaty Gościnne Empty Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Sob Maj 02, 2020 5:03 pm

***
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Sob Maj 02, 2020 5:30 pm

8 księżyc 2 miesiąca 10 PZ
Wieczór

Entuzjastycznym krokiem dozorca chadzał po zamczysku, aż dotarłszy przed komnatę gościnną innego lorda, zapukał kilkukrotnie do drzwi. Nie chciał bowiem nieproszony wparować do środka bez żadnego uprzedzenia. Coby też uprościć sytuację, krzyknął przez drewnianą barierę:
Świece! – Służba dzisiejszego, wczesnego wieczoru zaniemogła, toteż gajowy, który jednocześnie pełnił funkcję majsterkowicza i chłopa od wszystkiego, roznosił nowe woskowate oświetlenie.
Wyglądał, jak co dzień. Obdrapane, wiekowe ubrania zwisały z tłustego ciałka, a stopy chroniły zmęczone po pradziadzie buty. Oburącz trzymał wiklinowy koszyk wypchany po brzegi świecami najróżniejszej wielkości. Na jego obliczu zaś plasowała się ekscytacja, gdyż nigdy dotąd nie miewał okazji poznać innego lorda, choćby to bezpośrednie spotkanie miało trwać zaledwie kilka sekund. A nuż będzie mógł z nim porozmawiać nawet.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Nie Maj 03, 2020 4:49 pm

Waymar spożywał kolacje, od rozmowy z Lordem Graftonem minęło już kilka godzin, mężczyzna zdążył już uczcić swój sukces, umyć się i przebrać w czyste szaty. Mimo początkowej euforii, i radości, zdecydował że kolacje zje samotnie i w ciszy. Kiedy podano mu już do stołu, wyprosił służbę z komnaty i zajął się przygotowanymi pasztecikami. Tym bardziej zdziwiło go pukanie do drzwi, najwidoczniej ktoś musiał go wzywać, lub była to sprawa nagląca, nikt z jego służby nie przeszkadzałby mu w jedzeniu, gdyby sytuacja by tego nie wymagała. Kiedy usłyszał dobiegający zza drzwi głos, cicho westchnął i wstał by je otworzyć. Starał się dobrze ukryć konsternacje i lekki zawód który odmalował się na jego twarzy kiedy zobaczył służącego który przypadł mu w udziale. Miał nadzieje że reszta służby w Gultown prezentuje się lepiej niż stojący przed nim brodacz.
-Nie pamiętam bym wzywał służbę, pamiętam jednak jak nakazałem by mi nie przeszkadzano w trackie kolacji.- Powiedział obojętnym, wyzutym z wszelkich emocji głosem. -Skoro jednak już tu jesteś to czyń swą powinność, kiedy już skończysz powiadom resztę służby że nie życzę sobie by mnie obsługiwała, moi ludzie w zupełności wystarczą do wykonywania moich poleceń. Oczywiście dziękuje za gościnność lorda Graftona, przywykłem jednak do tego że służą mi osoby zaufane.- Kiedy już wydał staremu słudze polecenia, wrócił do stołu i starał się nie przyglądać wykonującemu jego polecenia, aparycja brodacza wyjątkowo zniechęcała go do jedzenia.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Nie Maj 03, 2020 7:47 pm

Wpierw gajowego zatkało. Nie wiedział, co odpowiedzieć, więc lekko speszony wpełznął do środka powymieniać świecie. Co za buc, charakter niczym u prosiaka Margarett. Wszystko w poprzek. Jednakże odwiecznie zaciekawiony żywotem lordowskim, zerkał co jakiś czas na stół Waymara.
Spokojna głowa, fajny panie. My tu wszyscy jesteśmy osobami zaufanymi. No bo ufamy sobie nawzajem, się rozumie – odpowiedział z uśmiechem, wydając raz dźwięk na wzór chrumknięcia.
Tam skąd waść pochodzicie, zimno być musi, cholibka. Takiś blady, panie. Może do kominka więcej drewna naznosić? – Zapytał ochoczo, a że nie mógł powstrzymać własnej, prostej ciekawości, dodał pośpiesznie:
Bo właściwie, cholibka, skąd waść pochodzi? Panie lordzie, znaczy się – wraz z poprawieniem samego siebie, na schowanych pod gęstą brodą ustach uwidocznił się głupiutki uśmiech. Na twarzy zaś umalowało zainteresowanie. Oby jeno lordowskiego tyłka nie poddenerwował. Choć lord Grafton go lubił i traktował z szacunkiem, mógłby oberwać surową karą.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Pon Maj 04, 2020 11:33 am

Kiedy służący wbrew wszystkiemu wciąż starał się nawiązać z nim rozmowę, Waymar pytająco uniósł brew. Słowa o "zaufaniu" zignorował, nie zamierzał kontynuować tego tematu bo zdanie które wyraził było ostateczne i nie podlegało zmianie. Można rzecz że był paranoikiem, nigdzie nie ruszał się bez ochrony, a usługiwali mu tylko jego ludzi, uważał jednak że na tle przywar innych lordów nie było to nic wielkiego. Przynajmniej nie pił na umór siedem dni w tygodniu, tak jak w zwyczaju miał jego ojciec, i najwidoczniej również gospodarz.
-Nie trzeba, temperatura mi odpowiada- Kolejne słowa, które padły z ust służącego, nieco go zdziwiły, wydawało mu się, że gdy jakiś lord przybywa do innego, w zamku rozchodzi się to dość szybko, tym bardziej, gdy ktoś ma usługiwać danemu gościowi. Oczywiście nie oczekiwał, by brodacz rozpoznał jego barwy czy symbole rodowe, wszak plebs nie był na ogół obeznany z heraldyką, nie rozumiał jednak, czemu ten, kto go tu wysłał, nie mógł powiedzieć, do czyich komnatach się udaje.
-Zaspokoję twoją ciekawość, pochodzę ze Snakewood, domenę mego domu, Lynderlych. To zamek w dolinie, temperatura nie różni się znacznie od tej w Gultown.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Pon Maj 04, 2020 7:17 pm

Snakewood w Dolinie? Choibka, powiedziałbym, że w Dorne jakimś. Bo ja to żem słyszał, że na pustyni są takie węże i w ogóle. Tutaj u nas też są, ale nie dużo. To musi pan lord jeść więcej, żeby trochę kolorów na twarzyczce dostać – zaśmiał się pociesznie brodacz.
Wielu lordów nie znam, ale oprócz Ciebie innego lorda Lynderly nie spotkałem. A może jesteś jedynym – odrzekł ze zdziwieniem, głaszcząc powoli brodę. To prawda, że niewiele wiedział o heraldyce.
Pewno pan lord przyjechał tutaj do nas na ten turniej, gonitwę za dzikami i takie inne różne rycerzowe rzeczy. Tak jest? Jak tak, to będę kibicował. Wprowadzę waść i innych tych rycerzyn do lasu, bo znam go dobrze. Od dziecka, się rozumie. – zaczął prawić w ten tok, mając lekką nadzieję, że wysoko urodzony opowie mu o innych pobudkach swego przybycia. Tak mocno zainteresowały go bowiem najbliższe wydarzenia.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Pon Maj 04, 2020 7:47 pm

-Jestem człowiekiem z Doliny takim samym jak ty.- "Więcej jeść, by nabrać trochę kolorów." Waymar nieomal nie poczerwieniał ze złości, zwykły sługa ma zamiar komentować jego aparycje? Gdyby to był jego sługa, dawno stracił by swą prace o ile nie życie. Nie potrafił sobie wyobrazić, czemu lord Grafton pozwalał swym ludziom na taką swobode. -Nie ma innego Lorda Lynderly, moja matka i ojciec nie żyją, mam tylko wuja, lecz on także nigdy nie będzie lordem.- Kiedy wspomniał o swoim wuju. jego twarz wykrzywiło obrzydzenie, sama myśl o tym, że brat jego ojca miałby przejąć Snakewood w wypadku jego śmierci. napawała go złością. Tym bardziej zależało mu na jak najszybszym ożenku, zabezpieczenie sukcesji było ważne, nawet w przypadku tak młodego Lorda.
-Nie biorę udziału w turnieju, co innego w gonitwie. Poza tym podpisałem umowę z Lordem Graftonem.-
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Pon Maj 04, 2020 9:52 pm

To smutne, fajny panie. Ale zupełnie rozumiem, co po prawdzie, to nie mam takich fajnych kubraczków, jak waść, ale również nie mam rodziny, to wiem jak to jest jeść w samotności – spojrzał na spożywającego kolację lorda Lynderly.
Aha, to turniej nie, a polowanie tak. Ciekawie, cholibka. Mogłeś się fajny lordzie zapisać na taki tam turniejek dla rycerzyn, to byś sobie kijem pomachał i w ogóle. Tak mi to tłumaczył lord Grafton – odpowiedział z dumą. Pragnął pochwalić się swą prawie znikomą wiedzą odnośnie kategorii, które opiewa taki turniej.
Umowę? Ja tyż kiedyś podpisałem umowę, ale taką niepisemną, bo nie umiem pisać. Taką o pracę, się rozumie. Też będziesz fajny lordzie pracował tutaj na zamku? Fajnio byłoby tak z tobą poczyścić toalety. Mógłbym Ci nawet pożyczyć moje narzędzia, bo włośnik dał mi nowe, tak po kilkudziesięciu latach służebności – dodał głosem pełnym inspiracji.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Wto Maj 05, 2020 1:59 pm

Cóż, najwidoczniej Lord Grafton lubił otaczać się służbą, która nie odstawała znacznie od jego poziomu intelektualnego. Waymar zaczynał mieć dość spoufalania się i nieprzyjemnej aparycji sługi, z którym musiał dzielić pokój. Nie wiedział też czemu, każdy człowiek w tym zamku, uznawał, że jako lord miał on niepisany obowiązek brania udziału w turnieju, jak gdyby od tego, jak się na nim zaprezentuje zależały losy jego rodu. Zamierzał się wykazać na uczcie, tam, gdzie zabłyszczeć mogła jego aparycja i inteligencja. Walkę w barwach Snakewood pozostawiał przywiedzionym ze sobą, bardziej doświadczonym rycerzom.
-Nie przejmuj się sługo, na pewno zobaczysz na turnieju kogoś w barwach Snakewood.- Kolejne słowa brodacza, były kroplą, które przelały czarę goryczy. Lynderly cały poczerwieniał, a jego twarz nabrała kolorów, o których braku wspominał wcześniej jego rozmówca. Wstał i najbardziej władczym tonem, na jaki było go stać, powiedział.
-Wyjdź stąd. Żaden sługa lorda Graftona ma się nie pokazywać w moich komnatach, jeżeli sam o to nie poproszę.- To powiedziawszy, znowu opadł na krzesło, a brodaczowi powierzał tyle uwagi co musze.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Wto Maj 05, 2020 5:54 pm

No, mam nadzieję zobaczyć wielu rycerzyn. Chociaż i tak nie wiem, które to będą ze Snakewood, bo ani ni znom waszych barw, ani ich nawet nie rozróżniam – odparł z zadowoleniem brodacz, wymieniając w tym momencie jedną z ostatnich świec w pomieszczeniu. Gościnne komnaty skrywały ich natomiast wiele.
Yy, no dobrze, fajny lordzie. To ja bym przekazał tym ze służby, ale no widzisz, dlatego tutaj jestem. Cała służba zaniemogła dzisiaj, dlatego to ja wymieniam świecie, cholibka. Bo jestem gajowym. I dozorcą w jednym, się rozumie. No to ten, ja przekażę, ale nie martw głowy fajny lordzie, bo Cię tutaj żaden sługa dzisiaj nie odwiedzi. Słowo gajowego – odrzekł pocieszająco, lecz pomieszczenia nie opuścił, ponieważ nie uznawał się za sługę. Ba, nawet zaczęły go dręczyć myśli jakoby Waymar był przewrażliwiony. W końcu odnalazł w nim kogoś, kim nie jest. Dlatego też złożył dłonie i z politowaniem na twarzy odrzekł:
Cholibka fajny lordzie, wszystko w porządku? Nagle tak żeś wybuchł. Może starawa niedobra czy co? – Zapytał.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Wto Maj 05, 2020 8:54 pm

-Mymi barwami są czerń i zieleń, a symbolem mego rodu węże, nie da się pomylić tego herbu z żadnym innym w dolinie. Moich rycerzy będziesz zaś widział, wszędzie tam gdzie będą wymieniani zwycięzcy.- Ciekawiło go czy brodacz kojarzył przynajmniej jakie barwy będą reprezentować dom Graftonów. Z każdym słowem, które padało z ust jego rozmówcy, Waymar utwierdzał się w przekonaniu, że nie jest on zbyt rozgarnięty czy zorientowany w tym, co dzieje się dookoła niego.
-Nie chodzi mi tylko o dziś, przez cały mój pobyt tutaj, usługiwać mi będzie moja służba. Jeżeli będzie trzeba coś mi przynieść, to oni to od was odbiorą. To oni będą sprzątać w mojej komnacie i zajmować się wszystkimi moimi sprawami.- Nie wiedział, czemu gajowy nie wyszedł. Na pytanie o strawę, popatrzył to na brodacza, to na swój rozgrzebany posiłek, który zdążył już ostygnąć i nie nadawać się do spożycia. Zapewne gdyby nie był w tym zamku tylko gościem, postąpił by z Hagrittem ostrzej, biorąc pod uwagę okoliczności wysilił się na odrobinę uprzejmości.
-Tak wszystko w porządku, po prostu chcę zjeść kolacje w samotności, dlatego na miejscu było by, gdybyś opuścił moją komnatę, z pewnością spotkamy się jeszcze na turnieju.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Wto Maj 05, 2020 10:27 pm

Zatem, cholibka, będę ich wypatrywał, tych rycerzyn waści na turnieju. – Głos brodacza wypełniony był entuzjazmem. Chciał jeszcze przed swym odejściem zapytać o jedną, drobną rzecz. Wzrok jego utknął w małych promyczkach świec, które dopiero co usadowił.
Mam drobną sprawę, fajny lordzie. Bo widzisz... – Nie zdążył jednak dokończyć, gdyż w tym samym momencie przy progu drzwi stanął i zaszczekał pies. Sięgające niemalże do kolan ciemnowłosego bydle zamerdało ogonem, lecz bynajmniej nie w geście radości. Zaszczekał jeszcze dwukrotnie i przybrał tygrysią postawę.
Hardodziob, nie! Nie wolno! – Krzyknął gajowy, lecz na nic zdały się jego słowa, gdyż pupilek wtargnął do komnat gościnnych. Ah głupiutki dozorca zastawił niepotrzebnie niezamknięte drzwi. Mało tego, za towarzyszem Hagritta wtargnęły również trzy inne psy, które przypałętały się na dziedzińcu.
Nieznane szkodniki natychmiast zaczęły biegać po pomieszczeniu, jeden gryzł nogi od stołu, drugi zaczął się załatwiać na łóżku lorda, a trzeci, najbrzydszy, biegał niczym hart od ściany do ściany wzdłuż i wszerz. Nie muszę przecież wspominać, że jak dzikie to, to niemiłosiernie ubłocone. Po kilku sekundach całe kwatery były oblepione śmierdzącą mazią. Mieszaniną mokrej ziemi i świńskiego łajna.
Jedynie własność tłuściocha nie bałaganiła. Pies, jak stał w progu, tak stał, a gdy harmider zaczął się powiększać, odszedł. Hagritt, choć nie była to jego wina, próbował złapać pieski, lecz warczały one i najzwyczajniej były szybsze od kogoś, kto waży ponad sto kilogramów.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Sro Maj 06, 2020 1:35 am

Miał nadzieje, że odpowie na pytanie brodacza, a potem niepokorny sługa opuści w końcu jego komnaty i zostawi go, by w spokoju spędził resztę wieczora, w ciszy i spokoju planując i rozmyślając nad tym, jak zachować się na uczcie. Na samą myśl o tym trochę się uspokoił, nie zdążył jednak nacieszyć się owym spokojem, bo już chwilę później po jego komnacie zaczęły biegać rozszalałe ogary błota i zniszczenia. Waymar znów poczerwieniał, a jego blada twarz przybrała na chwilę bartwę buraka. Miał ochotę zadźgać Hagritta nożem do masła. Zdoła wycedzić przez zęby jedynie kilka słów.
-Teraz wyjdę stąd, na godzinę. Kiedy wrócę w mojej komnacie ma być czyściej, niż było zanim zbrukałeś ją swą obecnością. Jeżeli będzie inaczej, przeciągnę cię przywiązanego do konia po całym Gultown.- Kara, jaką zagroził, była tylko jedną z wielu które kołatały się wtedy w jego głowie. Był lordem i zamierzał się zachowywać, jak na lorda przystało. To powiedziawszy, szybkim krokiem opuścił komnatę, głośno trzaskając za sobą drzwiami, kiedy tylko opuścił swą samotnię, dołączyli do niego zdziwieni jego złością strażnicy, którzy najwidoczniej przeoczyli zwierzęta, które przed chwilą wparowały do miejsca, które powinni chronić.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Sro Maj 06, 2020 2:46 pm

Zmęczony gonitwą, zasiadł na brudnym łożu. Nie potrafił złapać żadnego z kundli, lecz nim całkowicie ogarnęła go bezradność, zauważył posiłek, którego to lord nie zdążył dokończyć. Znalazł swe pocieszenie w kryzysie. Zmieniając siedzisko, chwycił za sztućce, używane przed chwilą przez Lynderly i skonsumował do końca kolację. Średnio najedzony rozejrzał się. Psy całkowicie zniknęły. Głuptasek tego nawet nie zauważył. Niestety wraz z psami nie zniknął bałagan, którego się dopuściły.
Pozostawały dwa pytania, jak te czworonogi się tu dostały i kto zamierza posprzątać komnatę gościnną. Po prawdzie strażnicy lubili sobie przysypiać, a i widok psów ich szczególnie nie ruszał. Może zwierzęta znalazły jakąś dziurę w kamiennej ścianie, dzięki której mogły się tutaj dostać bez problemów. Nieistotne. Ważniejsze, kto zajmie się chaosem naokoło.
Na pewno nie ja – odparł brodacz sam do siebie, wychodząc z pokoju. Ruszył do komnat służb, by znaleźć tych, którzy jeszcze mogli się ruszać. Choć większość zaniemogła, była podchmielona, a tłuściochowi było ich szkoda, musiała wysprzątać lordowską sypialnię. Gdy tak się stało, Hagritt usiadł na łóżku Waymara i zaczął doglądać świeczek. Poczekał, aż ten powróci.
O już jesteś – uśmiechnął się zastanawiając, o czym może jeszcze porozmawiać z bladym mężczyzną. Miał zamiar opuszczać dobre towarzystwo? Bynajmniej!
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Sro Maj 06, 2020 4:04 pm

Decyzja o wyjściu była spontaniczna i dość szybko okazało się, że jej podjęcie nie było dobrym pomysłem, jego dwórki nie było w jej komnacie, a jego tarcza również gdzieś zniknęła, pałętał się więc bez celu. Przemierzając zamkowe korytarze, w towarzystwie dwóch strażników w barwach Snakewood nie do końca rozumiejących co się dzieje. Z jednej strony chciał ich odesłać i zaznać samotności, którą wcześniej odebrał mu gajowy. Z drugiej jednak jego paranoja również dawała się we znaki. Kiedy godzina w końcu minęła, skierował swe kroki w stronę komnat gościnnych, z nadzieją, że kiedy już tam trafi, będą one czyste a przede wszystkim puste. Jakiż był jego zawód, kiedy okazało się, że sługa nie dość, że nie opuścił jego komnaty, to uznał za stosowne, oczekiwać go siedząc na jego łóżku. Na słowa, które padły z jego ust odpowiedział obojętnym tonem, niedającym do zrozumienia, jakie emocje nim targają.
-O, jeszcze tu jesteś.- Doprawdy nie wiedział co zrobić, nie mógł go wychłostać ani ukarać, wykonał swą powinność, nie wiedział jednak, czemu wciąż usilnie nie chciał dać mu spokoju. Zaczynał się zastanawiać, czy nie nasłał go Sebastion, który chciał w ten sposób zemścić się na nim za umowę, do której doprowadził Waymar.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Sro Maj 06, 2020 4:12 pm

O, Pan lord, ale to fajnie, że Pan wpadł – rzucił do gościa na zamku. Słowa, które wypowiedział wydawały mu się znajome. Jakby cytat jakiś, którego nie mógł znikąd skojarzyć.
Jestem tu, ponieważ chciałem jeszcze się zapytać, ot tak o, o to co wcześniej nie mogłem, bo te nie wiadomo czyje psy tu wtargnęły. Ale spokojna głowa, bo ja żem po służbę, tę pijaną posłał, i oni tu przyszli i wypucowali wszystko na ślinę. Może się trochę jeszcze podłoga lepić, ale na słowo rycerzyny na nic Pan nie zachoruje, bo ostatniemu z nich, co to chory był to już w męczarni skonał – "pocieszył" Lynderly'ego.
Ja to żem się chciał o te świeczunie zapytać. Bo one to tylko dla gości i dla lorda są, a mnie to tak nie wolno ich do chatki zabierać. Ale jakby mnie fajny lordzie taką świeczką poczęstować, to ja bym nie odmówił. No i wtedy mógłbym ją wziąć ze sobą, cholibka. Po prawdzie to mnie te świeczki potrzebne nie są, bo ja to chodzę spać jeszcze zanim te śmieszne żółte na niebie zajdzie, ale lubię smak tego obślizłego czegoś, z czego są zrobione. – Gajowemu zaburczało w brzuszku. Wymienił wzrok z rozmówcą licząc na aprobatę.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Sro Maj 06, 2020 5:57 pm

Wysłuchał nieskładnego monologu którym uraczył go gajowy z rosnącym zdziwieniem i zażenowaniem. Może to po prostu mi się śniło? Naprawdę nie chciało mu się wierzyć, że jego pokój zdemolowały psy, a potem gajowy lorda Graftona prosi go o święcę, które mógł by zjeść. Sam nie wiedzial czy bardziej go to bawiło czy przyprawiało o mdłości. Całe szczęście komnata wyglądała w miarę dobrze, więc zapewnienia jakoby została ona uprzątnięta wydawały się przekonujące. Waymar westchnął i najspokojniej jak się da, odpowiedział.
-Dobrze, bierz je jeśli chcesz, tylko po prostu daj mi spokój. Wyjdź stąd teraz, chce iść spać.- Cierpliwość Lynderlyego była na wyczerpaniu i jeżeli tym razem Hagritt by go nie posłuchał był on gotów go ukarać w ten lub inny sposób. Właściwie ukaranie niepokornego sługi było jedynym co mogło go w tej chwili odciągnąć do łoża i chęci udania się na spoczynek.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Sro Maj 06, 2020 10:53 pm

Pokój prezentował się całkiem nieźle. A przynajmniej na pierwszy rzut oka. Bądź, co bądź dla kogoś, kto ledwo stał na nogach, gdyż pili od samego ranka, a mówię tu o służbie, wyszło całkiem nieźle.
Dziękuję Ci bardzo blady lordzie, twe świecie nie zostaną zmarnowanie. Mniam, mniam. – Przeszedł się jeszcze raz po pokoju, zabierając dwa najmniejsze woskowe twory. Przynajmniej będzie miał z nich pociechę przed snem. Aż dziw bierze, że do tej pory nie rozsadziło mu żołądka.
Dam Ci teraz spokój, tak jak sobie tego życzysz. Szkoda, że tak smutno wyszło, cholibka. Ale sam rozumiesz blady lordzie, że to no nie moja wina. Kundle jakoś się tu same wprowadziły. My to ich za bardzo nie pilnujemy, bo to ja ich pilnuję, się rozumie. Ja to mam tego fajnego, Hardodziob, ale widocznie ma też kolegów. A to wiadomo, jak to zwierzyna, musi się wyszaleć, hehe. Ale proszę mi jeszcze blady lordzie powiedzieć, nie skrzywdziłbyś mnie tak naprawdę, prawda to? – Zapytał stojąc już przy drzwiach. Na jego twarzy rozbłysnęły oczka, smutne oczka.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Czw Maj 07, 2020 1:32 pm

Miał nadzieje, że Hagritt był czysty, kiedy usiadł na jego łóżku, bo Waymar nie miał najmniejszej ochoty na zmienianie pościeli, zanim pójdzie spać, czy też wzywanie służby by zrobiła to za niego. Nie miał nawet pojęcia, po co były mu te świecę, które przyniósł mu sługa, skoro i tak ma zamiar udać się na spoczynek. Równie dobrze mógłby posłać kogoś po świece jutro po przebudzeniu. Zignorował więc podziękowania padające z ust gajowego, nawet nie próbował zrozumieć, co się działo w jego głowie. Pobyt do Gultown mimo zawarcia korzystnej transakcji, nie rokował zbyt dobrze. Ze zdecydowanie większą uwagą od przeprosin, wysłuchał jego tłumaczenie, pytanie, którym je zakończył, nieco go zdziwiło. Przez dłuższą chwilę patrzył na wpatrzonego w niego sługę, starając się znaleźć odpowiednie słowa.
-Mówiłeś, że nie znasz innych lordów. Powiem ci coś o lordach, żebyś wiedział o tym, kiedy spotkasz już innych. Nie rzucają słów na wiatr.-Były to kolejne słowa rzucone od niechcenia, tonem nie zdradzającym jego intencji.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Czw Maj 07, 2020 4:04 pm

Nie rzucają słów na wiater? To znaczy, w sensie, że to co to znaczy, cholibka? – Hagritt zupełnie nie rozumiał powiedzenia, które wydawało mu się prymitywne. Głupsze niżeli on sam, gdyż jak można rzucić niematerialne słowa na wiatr, którego również nie widać? Bez sensu.
No ja to ogólnie mało lordów znam, bo jakoś tak nigdy żem do nich nie podchodził. No ale znałem też starego lorda Graftona i teraz znam tego, co jest teraz tutaj na zamku. Ale powiem szczerze, blady lordzie, żem nigdy ich nie widział, by coś rzucali. Nawet nie widziałem, żeby mówili, że rzucają jakoś słowa na wiater. Ale to może jakaś magia jest! To lordowie to też tacy czarodziejowie? Ale to by cholibka było dopiero – Oczęta tłuściocha zaświeciły lekkim przerażeniem. Na wsi, gdzie mieszka od urodzenia bano się zaklęć. Gdyby jednak okazało się, że lordowie, to tak naprawdę ukrywający się magowie... Gajowy zostałby detektywem numer jeden i mógłby ocalić swoich znajomków z osady. Nie wierzył jednak, że rudy, fajny lord mógłby być kimś złym. Jedynie lord Lynderly mógł. Stanął więc jeszcze bliżej drzwi, by w razie czego pośpiesznie uciec.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Czw Maj 07, 2020 5:55 pm

Waymar westchnął, jak widać, nie docenił głupoty Hagritta. Najwidoczniej gajowy nie był w stanie rozpoznać nawet takich podstawowych zwrotów. Czy to możliwe by chłopi w Gultown byli głupsi niż ci w Snakewood? Po raz nie wiadomo, który zastanawiał się, czemu po prostu nie weźmie straży i nie każe im go nauczyć dobrych manier, a samemu nie pójdzie spać. Najwidoczniej wciąż ostało się w nim, mimo wielu przeciwności losu, poczucie odpowiedzialności, jaka spadła na jego barki, kiedy został gościem Graftona. Jaki nie byłby jego gospodarz, wciąż gościł go w swoim domu, nie wypadało więc bić jego sługusów.
-Chodziło mi o to, że kiedy coś mówią, to mają to na myśli. Dobry lord zdaje sobie sprawę z wagi swoich słów i nie mówi czegoś, czego by nie zrobił. A ja jestem dobrym lordem.- Miał nadzieje, że takie wyjaśnienie dotrze do małej główki dużego człowieka. Z drugiej strony, gdyby uznał go za czarodzieja, może w końcu dał by mu spokój i nie musiałby się nim więcej przejmować.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Czw Maj 07, 2020 6:28 pm

A, takie trzewiki, było od razu mówić, że to tylko dobry lord, to bym zrozumiał, cholibka – podsumował, choć po prawdzie nadal nie wiedziałby, co oznacza rzucanie słów na wiatr. Zamyślił się więc na moment i nieco uspokoił. Wszak nie było żadnego zagrożenia ze strony czarodziei, którzy mogliby przekląć go i całą wieś. Nieco spokojniejszy kontynuował rozmowę, wiedząc, że i tak lada moment będzie się musiał wynieść z komnat gościnnych.
Ale też bym się trochę tak z bladym lordem nie zgodził, cholibka. Przecież nasz lord, w sensie mój, w sensie ten tutaj, rudy lord. Sebastion. On przecież też jest dobry, no bo mi pracę dalej dał i mogę dozorcować. No ale on to tak, jak to się mówi u was we wsi, rzuca słowa na wiater. No bo zawsze jak z nim piję, a lubię pić dużo, to on mówi, że będziemy chlać do białego rana. Ale zazwyczaj nie pijemy do białego rana, bo ani on biały, a jeszcze ciemno jest za okiennicami. No to tak nie do końca się sprawdza to wasze powiedzonko, blady lordzie – podsumował. Czy zatem nie powinien ufać Lynderly'emu w zakresie kary? Być może było to tylko takie małe kłamstewko i tak naprawdę nigdy nie zrobiłby gajowemu krzywdy.
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Waymar Lynderly Czw Maj 07, 2020 7:20 pm

Waymar skrył twarz pomiędzy dłońmi, ta rozmowa doprowadzała go na skraj załamania nerwowego, czuł jak gdyby rozmawiał z pomnikiem. Zdawało się że zadnymi znanymi sobie sposobami, intelgiętnego człowieka, nie dotrze on do brodacza. Następne słowa były gwoździem do trumny, wrócił on do stanu w jakim był kiedy do komnaty wparowały psy. Oczywiście o tym że lord Sebastion lubił wypić przekonał się już wcześniej, jednak informacja że oddawał się tym praktykom w towarzystwie służących tym bardziej zszokowała młodego Lynderlyego. Takie zachowani były niedopuszczalne, jak brodaty gajowy który zapewne nie zna zasad higieny, może siedzieć przy jednym stole z lordem zarządcą największego ośrodka handlowego w całej Dolinie. Gdyby znajdywali się w jakimś małym kasztelu na paluchach, mógł by to przeboleć, tamtejsza szlachta nie różniła się niczym od wyniesionych chłopów, jednak tutaj? Nie zamierzał obrażać lorda Graftona w obecności Hagritta, wydawało mu się że nie można być tak głupim by tego nie zrozumieć.
-Cóż, może twój lord jest wyjątkiem od reguły. Nalegam byś dał mi odpocząć.-
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Czw Maj 14, 2020 2:19 pm

Aa, wyjątek od reguły. Mi, cholibka, też często mówiono żem taki wyjątek od reguły. Nigdy przedtem żem nie rozumiał, o co mi chodzi. Teraz wiem, że sądzą, iż jestem wyjątkowy. To wspaniale – odrzekł z radością. Na tłustej twarzyczce gajowego zagościł delikatny zarys uśmiechu. Jako, że trzymał świece, na które uprzednio uzyskał zezwolenie, przeliczył je dokładnie i wsadził do koszyka. Dobra uciecha mieć co jeść dzisiaj wieczorem.
Skoro blady lord tak mocno nalega, to ja się dostosuję. Nie będę przecież paniczyka męczył, i tak dzisiaj już tyle przeżył! A wyobrazi sobie blady lord, jak to jest mieszkać tutaj na co dzień. Zaiste wspaniale! Człek nigdy się nie wynudzi. No ale nic, zostawiam bladego lorda samego, ale w ramach przeprosin, choć psy cholibka nie były moją winą rzecz jasna, to ja zrobię blademu lordowi prezent. Ale to już nie dzisiaj, dzisiaj to lord się wyśpi! – Podsumował w te słowa. Następnie kuknął dookoła i odszedł. Drzwi zostały zamknięte, a Lynderly nareszcie miał możliwość zmrużenia ocząt. Jednakże słowa dozorcy pozostawiały wiele wątpliwości. Prezent? Brzmi jakoby Hagritt miał jeszcze zamiar odwiedzić gościa.


[zt]
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Czw Wrz 03, 2020 2:10 pm

Pierwszy dzień dziewiątego księżyca dziesiątego roku po Zagładzie
noc


Trauma po dzisiejszym wieczorze miała zostać z Melody na zawsze. Kiedy wróciła ze strażnikami, komnata pachniała gorzej, niż rozkładające się zwłoki. Kto by spodziewał się, że właśnie w ten sposób życie może przebić śmierć. Zatykając nos wprowadziła ich do środka i rozkazała też, aby służba zajęła się resztą.
Może i naprawa miała zająć dzień, ale wydawało się, że sam zapach zniknie dopiero następnego księżyca. Szafa, którą otworzyła pewnie już zaśmierdła. Nie zamierzała wracać po piżamę, zdecydowała się spać w sukni, którą na szybko przybrała. Była na tyle wygodna.
Kiedy tylko weszła do komnaty gościnnej rzuciła się na łóżko, ukrywając twarz w poduszce. Próbowała zablokować swe wspomnienia, by nie wydłubać sobie oczu.
- Co jest nie tak z Gulltown... - rzekła cichutko, ponieważ nie raczyła oderwać swej twarzy od poduszki.
Chwilę tak rozmyślała nad sensem swojego życia i celu, jaki obrała. Wiązało się to głównie z tym, jak długo ma zamiar pozostać w Gulltown i, czy oszaleje. Zdecydowanie chciała odwiedzić Dorzecze i za tym Findis. Ich znajomość była dosyć krótka i nie za wiele sobie powiedziały, ale była to idealna osoba do odwiedzenia. Chciała też wpaść do Rodericka, ponieważ zaprzyjaźnili się, kiedy przyjechał do Gulltown.
Podnosiła się nagle.
- Wiesz, że Hagritt próbował mnie zdobyć na zielsko? - spytała, bo jako takie plotki o zauroczeniu gajowego przeszły przez zamek. - Ja naprawdę zastanawiam się, jak w ogóle działa jego rozumowanie. Tym bardziej, że nocą wszedł na dach... Od razu wyglądało to na katastrofę. Na ogół jest niegroźny, ale ciężko jest czasem wytrzymać.
Dzisiejsze wydarzenia zdecydowanie przerosły rudowłosą. Najpierw oskarżenia Durwalda, potem pocieszanie go, kiedy wyznał swą "straszną" tajemnice, później przerwany stosunek i Hagritt w kominku... Jak tak o tym myślała, to wciąż za większą część ponosił winę książę. Tylko, jeśli chodzą o samą wagę działań, to Hagritt przebił dosłownie wszystko. Jęknęła z niezadowolenia znów opadając na łóżko i próbując "udusić się" poduszką.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach