Samotnia Króla

W samotnii były cztery osoby. Jedną z nich był sam Król, drugą kupiec, trzecią budowniczy, a czwartą posłaniec. Tyrell siedział tak za biurkiem z założonymi rękoma w piramidkę i srogo wbijał wzrok w ową dwójkę. Przy świetle poranka przebijającego się przez balkonik nawet bez korony kipiła z niego Królewska aura. Po dłuższej chwili począł on mówić.
- Panie Vek, ufam w wasze umiejętności kupca, więc powierzam wam za zadanie odnalezienie mistrzów oraz czeladników zajmujących się płatnerstwem, kowalstwem, jak i ludzi od rzemiosła Piwowarstwa. Masz ich doprowadzić do naszego pięknego Wysogrodu, gdzie ja sam zaproponuje im pracę. Macie kontakty, więc na pewno nie zajmie to długo. Sama zaliczka czeka u zarządcy na dole.- Mamy pakt handlowy z Żelaznymi, więc o żelazo będzie teraz znacznie łatwiej, a królewskiej jakości piwo będzie dobrym towarem do wymiany. Na koniec tych słów skiną ręką, że musi on powstać z krzesła i ruszyć przez korytarze w drogę. Tutaj skierował wzrok na budowniczego.- Mam nadzieję, że projekty są obiecujące.- Mówiąc to wyciągnął dłoń po pergamin, w którym rozrysowany był plan budowy zakładu płatnerskiego, kuźni oraz królewskiego browara.- I nie myliłem się, możesz odejść.- Rzekł do kmiota będąc zadowolony z jego projektów, które zaraz zwiną i położył obok sterty innych ważnych papierów. Od samego posłańca odebrał list i nakazał mu zaraz wyjść. Król z ciekawością rozwiną wiadomość, by przeczytać tak o raporcie, który dotyczył jego Królestwa.

Maester