Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Stygai

Go down

Stygai Empty Stygai

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 26, 2023 8:12 pm

~***~
Stygai, znane również jako Miasto Nocy, to zrujnowana metropolia leżąca nad wodami Popiołu w Dolinie Cieni.

Mówi się, że Stygai jest miastem żywych trupów, nawiedzanym przez istoty z koszmarów i demony, a smoki gniazdują pośród stromych, górskich szczytów wznoszących się nam osiedlem. Nawet władcy cieni z Asshai lękają się przekraczać jego bram. To samo można powiedzieć o świetle dnia, które wita w jego murach jedynie na krótką chwilę w okolicach południa.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Podróż Wędrowca do Zmierzchu

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 26, 2023 9:42 pm

20-23/05/8PP

Z Asshai w górę Popiołu wyruszyli poza Skagirem i jego ludźmi również przedstawiciele Kultu Gwiezdnej Mądrości - dziesięciu uzbrojonych w partyzany gwardzistów kryjących twarze za obliczami złotych demonów, dziesięciu kultystów oraz jeden wysoki mąż kryjący twarz za złotą maską bez żadnego wyrazu, który zdawał się nimi rozporządzać. Z dziesięciu obecnych Przedwiecznych na barki zaokrętowała się wielka trójka, która rozmawiała wcześniej z Wybrańcem, a także po jednym z ich czempionów. Skagir widział wysokiego Moraqijczyka o okrutnym wzroku, który towarzyszył potężnemu wojownikowi, Letniaka o przebiegłym spojrzeniu wędrującego za wspartym na kosturze Sarnorczykiem, a na końcu zmysłową Letniaczkę o masywnych obowiązkach piersiach, która kroczyła z uwodzicielskim uśmiechem za Andalką. Pozostali mieli zostać w Asshai, aby dopilnować pewnych spraw, które jakoby dopilnowania wymagały.
W czasie rejsu niektórzy znaleźli sobie pewnych faworytów pośród bogów, których atencję, na swój sposób, próbowali pozyskać. Kryjący poparzoną twarz za złowieszczym hełmem Andal często podążał za Moraqijczykiem, wypytując go o, jak Skagir mógł podsłuchać jeżeli chciał, przeróżne sposoby prowadzenia tortur i zadawania bólu. Ciekawiło go również granie na uczuciach ofiary, aby wzbudzić w niej jak największą trwogę i desperację. Czarownik - jakżeby inaczej - wiele czasu spędzał z Przedwiecznym, który przyjął jego kostur. Pragnął posiąść więcej wiedzy i służyć tak oświeconej istocie całym sobą. Olbrzym, mniej rozgarnięci niż inni, nie zabiegał o niczyją atencję. Podobnie sprawa miała się z Żelaznym Bykiem, który raczej dotrzymywał towarzystwa kudłatemu gigantowi. Krwiopijca wydawał się nie mieć faworyta, przynajmniej nie pośród obecnych Przedwiecznych, więc okazywał bogom jedynie tyle czci ile można było się spodziewać po lojalnym wyznawcy. Każdemu raczej po równo. Naznaczeni Thennowie, kiedy mieli chwilę między swoimi obowiązkami i okazję, aby podejść bliżej Przedwiecznych, dzielili czas pomiędzy wielkiego wojownika i dwie piękne damy. Pozostawała Ygrian, która kręciła się przy POTĘŻNYM Hyrkoończyku. Nic nie wskazywało jednak na to, aby Przedwieczny obudził w niej nieczyste żądze. Przyglądając się jej Skagir mógł raczej odnieść wrażenie, że obserwuje dziecko śledzące uważnie podziwianego rodzica. Zbrojni i akolici z Kultu Gwiezdnej Mądrości nie podzielali bardziej osobistego podejścia Dzikich. Pierwsi pełnili w milczeniu swoje warty, podczas gdy drudzy pełnili uniżoną służbę przy każdym z bogów. Przywódca kultystów dzielił zaś czas pomiędzy dyskusje z wszystkimi członkami wielkiej trójki lub samotną kontemplację.
Podróż w górę Popiołu była spokojna, chociaż pogrążona w mroku. Niedługo po opuszczeniu Asshai barki wpłynęły w Dolinę Cieni, gdzie strome zbocza gór po obu stronach rzeki wznosiły się tak wysoko, że światło dnia jedynie na krótką chwilę w okolicy południa rozświetlało tu ciemność. Skagir i jego ludzie czasami mieli wrażenie, że coś porusza się w cieni pośród skał, jednak nic nie wyróżniało się na długo, ani nie podeszło na tyle blisko żeby mogli się temu lepiej przyjrzeć. O ile coś w mroku rzeczywiście się czaiło. Może to ich oczy płatały im jedynie figle w tej przeklętej krainie?

24/05/8PP

Tego dnia barki podróżników dotrzeć miały pod mury Stygai, wzniesionego na stromiznach zrujnowanego, wyniosłego miasta, które przecinały mieniące się zielonkawym blaskiem wody Popiołu. Przedwieczni zarządzili przybicie do brzegu przed murami. Mieli zamiar zejść na ląd i ruszyć do miasta w asyście jedynie Skagira i przywódcy Kultu Gwiezdnej Mądrości. Pozostałym członkom wyprawy nakazali czujność i trzymanie się razem na łodziach.

Podróż Wędrowca do Zmierzchu:

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Skagir Thenn Pią Gru 01, 2023 7:06 pm

Skagir z początku nie okazywał większego zainteresowania żadnym z Bogów. Ot przyglądał się i obserwował wszystko. Nie umknęło więc jego uwadze zachowanie poszczególnych towarzyszy. Nie zdziwiło go również. W końcu kto nie chciałby obcować z Bogami i dowiedzieć się jak najwięcej..? Ano - poza strażnikami ze świątyni - on nie czuł takiej potrzeby. A przynajmniej nie chłonięcia ich wiedzy, bowiem najczęściej - naturalnie - spoglądał w stronę pięknej Andalki. Oczywiście przysłuchiwał się rozmowom całej trójki, jeśli tylko mógł, ale najwięcej czasu spędzał przy kobiecie, przysłuchując się jej rozmowom. Można by nawet rzec, zalecał się, prezentując swoje walory i kierując ewentualną rozmowę tak, by mógł w korzystnym dla siebie świetle przedstawić swoje ogromne możliwości rozrodcze, a przynajmniej doświadczenie w tych przyjemnych sprawach.
Rzecz jasna nie było dla niego problemem wziąć siłą każdą kobietę, jakiej zapragnie, ale nie w tym przypadku. Choć pociąg czuł o wiele większy do Andalki, niż normalnie, to świadom był jak źle może się to skończyć dla niego. Nie był głupi. Dzielił więc czas także na obserwację zmieniającej się okolicy...


Wyłaniające się z mroku ruiny miasta zrobiły na Thennie niemałe wrażenie. Zniszczone, a jednocześnie napawające grozą, spowite ciemnością zabudowania przyciągały do siebie i jednocześnie odpychały. Słysząc rozkazy, nie pozostało mu nic innego, jak powtórzyć je swoim ludziom, chwycić miecz i ruszyć za Bogami pomiędzy zabudowania...

_________________
Czaszki dla Tronu Czaszek!
Wybraniec Bogów posiada 754 ludzkie czaszki, 2 czaszki olbrzymów, 1 czaszkę Cętkowanego Człowieka, 1 czaszkę starożytnego strażnika ze Stygai, Pół czaszki demoniczego nietoperzo-psa, 1 czaszkę wilkora, 1 czaszkę demona ze Stygai, 4 czaszki słoni, 1 czaszkę krokodyla, 1 czaszkę Zwierzoczłeka i 1 niedźwiedzią czaszkę
Skagir Thenn
Skagir Thenn

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 20/11/2020

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Mistrz Gry Pią Gru 01, 2023 9:20 pm

O ile Skagir nie próbował w danej rozmowie wtrącić się lub zaznaczyć swojej obecności, to niefortunnie poza tymi, które podsłuchać mógł za sprawą swoich Dzikich towarzyszy, nie rozumiał wiele. W dyskusjach między sobą lub z członkami Kultu Gwiezdnej Mądrości, Przedwieczni posługiwali się przede wszystkim językiem Asshai, który pozostawał dla Thenna zagadką. Przy dwóch boginiach poruszenie tematu w języku Pierwszych Ludzi było nieco łatwiejsze ze względu na to, że tam kręciło się więcej jego ziomków niż przy pozostałych Przedwiecznych.
Z dwóch kobiet Letniaczka wydawała się nieco bardziej otwarta i rozpalona opowieściami Skagira, podczas gdy zmysłowe spojrzenia i uśmiechy Andalki pozostawały bardziej zdawkowe i tajemnicze. Wręcz można było powiedzieć, że przedstawicielka wielkiej trójki zrugała Wybrańca, z przewrotnym uśmiechem komentując, że liczba dzieci o niczym w jej domenie nie świadczy. Miłość, żądza, była wysublimowaną grą zmysłów, sztuką wymagająca wyczucia i głębszego zrozumienia. Do robienia dzieci starczyło natomiast machać jak cepem. Jej ciemnoskóra podwładna, chociaż rozbawiona, sugestywnie musnęła swoją masywną, ledwo trzymaną przez materiał pierś, wskazując na to, że może machnięcie cepem parę razy nie jest wcale takie niepożądane.

Wkrótce Skagir, podążając śladem Przedwiecznych, zagłębił się w ruiny Stygai. Wkrótce po tym jak stracili barki z wzroku dało się słyszeć wzburzone okrzyki dobiegające z ich kierunku. Wyrywały się one raczej z gardeł niewolników, którzy je zasilali i obsługiwali, niż ich ludzi, jednak cokolwiek widzieli, to dotyczyło to wszystkich.
- Zostaw - polecił Hyrkoończyk, jeżeli zobaczył chociażby drgnięcie mięśnia wskazujące na to, że Skagir chciałby ruszyć tam z pomocą. - Godni przeżycia przetrwają.
Z tymi słowami kontynuował marsz wgłąb ponurych ruin. Pozostali bez wahania podążali za nim. Wkrótce Wybraniec zauważyć mógł zaścielające ziemię ciała - szare, uschnięte, jednak wciąż trzymające się razem. Dostrzegł nagle, że jedna z tych z pozoru martwych sylwetek ociężale unosi głowę, wyciągając jednocześnie rękę w stronę nóg Hyrkoończyka. Przedwieczny, bez patrzenia nawet w stronę tego nędznego agresora, rozgniótł jego łeb zdecydowanie opuszczając nań stopę. Sarnorczyk z kosturem, widząc to, coś mruknął, coś tupnął i nagle po bokach ich małego orszaku zatańczyły płomienie. Z obu ich stron zaczęła sunąć linia ognia wysoka na metr i przemieszczająca się wzdłuż drogi śladem wędrowców, osłaniając ich od podobnych nieprzyjemności.
Kiedy byli już prawie w samym centrum miasta, u stóp skalistego, stromego wzgórza na którym Skagir dostrzec mógł kruszejąca kolumnadę, zatrzymali się. Z ciemności przed nimi doszedł ich głęboki, gardłowy warkot i spod strzaskanego łuku prowadzącego do niedalekiego budynku wysunęła się masywna, pokraczna sylwetka. Stwór był duży, niczym dorodny ogier lub niedźwiedź, a wyglądał jak karykaturalne połączenie ogara i nietoperza. Jedno z jego oczu było opuchnięte i zaropiałe, a na jego ciele widać było kilka dużych czyraków. Z pełnego żółtych, wielkich kłów pyska sączyła się piana.
- Skróć jego męki... - polecił beznamiętnie Hyrkoończyk, spoglądając w stronę Skagira. - Zobaczmy na własne oczy czy jesteś godzien nas reprezentować.

Wybraniec bez wahania ruszył w stronę monstrum obnażając swój WIELKI miecz. Powalił w czasie swoich przygód setki ludzi, od zwykłych chłopów i nędznych poborowych, po królów i czempionów. Zgładził ogromne, dzikie zwierzęta i potężne olbrzymy. Czym była więc kolejna bestia? Potwór próbował uderzyć Skagira swoimi tylnymi łapami, wybijając się w górę i atakując z powietrza. Jego tylne kończyny były nabite mięśniami i zakończone brudnymi, groźnie wyglądającymi pazurami, jednak Thenn zachował zimną krew. Przy jego sile i doświadczeniu małe były szanse, aby takie uderzenie zaskoczyło go czy zadało mu krzywdę. Bliższy był paskudny łeb stworzenia, którego szczęki trzasnęły niebezpiecznie blisko twarzy Wybrańca. Tyle jednak monstrum zdołało zrobić zanim czwarty POTĘŻNY cios skagirowego miecza pozbawił je życia.

Hyrkoończyk kiwnął głową, jego twarz równie stoicka co zawsze, i ruszył dalej w górę wzgórza po stromych schodach. Kiedy dotarli na miejsce i przeszli przez kolumnadę, ukazał się im poszarpany krater znajdujący się w centrum wzniesienia. W jego wnętrzu spoczywał masywny kamień o czarnej, oleistej powierzchni, który zdawał się spijać i skąpe światło dostępne w dolinie. Przez twarze Przedwiecznych przemknęło coś, co określić można było nabożną czcią, kiedy po chwili ruszyli w jego stronę. Tam, u stóp kamienia, Skagir zobaczył JEGO - ostatniego z Przedwiecznych. Jego ciało zamknięte w oleistej skale. Wielka trójka zbliżyła się do niego i każde z nich ułożyło dłoń na skale. Chwilę stali w ciszy, kontemplując, studiując, a może nawet komunikując się, zanim wymienili się opiniami w mowie Krain Cienia. Sarnorczyk skinął na mężczyznę w złotej masce, który klęknął przed bogami i zaprezentował im bogato zdobiony, zagięty nóż rytualny. Mężczyzna z kosturem, piękna dziewczyna i wielki wojownik jedno po drugim przyjęli nóż i nacięli wewnętrzną część swoich dłoni, pozostawiając własną krew na kamieniu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Skagir Thenn Sob Gru 02, 2023 12:14 am

Usłyszawszy w pierwszej chwili odgłosy, rzeczywiście miał chęć zawrócić natychmiast. Nie ruszył się jednak, ponieważ to nie była już jego walka. Cieszył się jedynie, że Matka wraz z ich dzieckiem pozostała bezpiecznie w Asshai. Ruszył więc posłusznie za pozostałymi, zagłębiając się w metropolię. Cała droga aż do wzgórza, jaką przebyli, robiła na nim wrażenie. Włosy mu się jeżyły, czuł mrok wyciągający swoje macki z ciemności. Pierwszy raz widział leżące od setek lat trupy, które nagle zaczęły się ruszać. Nie żeby się bał, po prostu było to coś niesamowitego.
Aż w końcu pojawiła się bestia. Coś, czego w życiu nie widział, a czego mógł się spodziewać w takim miejscu. Pokraczny stwór był jednak drobną przeszkodą. Bogowie chcieli, by tę przeszkodę usunął. Uśmiechnął się wiec i ruszył. Walka była krótka, acz bardzo mu sprzyjająca. Zdołał pokazać nie tylko swoją siłę, lecz także skuteczność w walce. Szybko wykończył bestię, po czym pokusił się o cios oddzielający głowę od reszty cielska. Zabierze, kiedy będą wracać.
Ruszył dalej za nimi i wkrótce dotarli do celu. W końcu go zobaczył, ostatniego z Bogów. Było to więc prawdą. W milczeniu i z czcią na przemian przyglądał się kamieniowi i trójce Bogów. Kiedy zaś wyciągnięto sztylet, przez chwilę pomyślał, że może nadszedł czas zostać ofiarowanym. Był na to gotów, oni natomiast poczęli upuszczać sobie krwi. Stał więc dalej w milczeniu i obserwował, jednocześnie rozglądając się czujnie z gotowym na ramieniu ostrzem...

_________________
Czaszki dla Tronu Czaszek!
Wybraniec Bogów posiada 754 ludzkie czaszki, 2 czaszki olbrzymów, 1 czaszkę Cętkowanego Człowieka, 1 czaszkę starożytnego strażnika ze Stygai, Pół czaszki demoniczego nietoperzo-psa, 1 czaszkę wilkora, 1 czaszkę demona ze Stygai, 4 czaszki słoni, 1 czaszkę krokodyla, 1 czaszkę Zwierzoczłeka i 1 niedźwiedzią czaszkę
Skagir Thenn
Skagir Thenn

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 20/11/2020

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Mistrz Gry Sob Gru 02, 2023 12:31 am

Bogowie czynili swoje czary, podczas gdy ciemność wokół nich powoli gęstniała. Wąskie okno, podczas którego światło słońca sięgało Stygai, oddalało się coraz bardziej. Teraz również pozostała trójka Przedwiecznych dołączyła do swoich przywódców, klękając przy oleistej skale i inkantując starożytne zaklęcia. Zachowując czujność, Wybraniec usłyszał nagle dźwięk metalu na poszarpanych kamieniach krateru. Kiedy odwrócił głowę w stronę, z której nadchodził, dostrzegł postępującą powoli w jego kierunku humanoidalną sylwetkę.
Rosły mąż zakuty w pancerz, który przypominał mu te należące do strażników Katakumb. Ten jednak daleki był od perfekcyjnego stanu. Jego zbroja nosiła liczne ślady zadrapań i uszkodzeń, prawą nogę miał najwyraźniej uszkodzoną, ponieważ kulał lekko, natomiast lewa ręka została mu odrąbana tuż poniżej łokcia. W miejscu brakującej kończyny przymocowane było coś, co wyglądało jak szczęka dziwnej bestii, którą Skagir zgładził u stóp wzgórza. Wątpliwym było, aby przybysz oczyścił jej czaszkę i przerobił na prowizoryczną broń tak szybko. Musiał więc sam zabić podobne stworzenia. Jednoznacznie potwierdzały to również dwie inne, dokładnie oczyszczone czaszki monstrów, które nosił u pasa. W prawej dłoni ściskał rękojeść wielkiego miecza, którego dobrze zachowane ostrze opierał na ramieniu. Wielkiego jedną ręką? Owszem. Pancerny nie był może olbrzymem, ale był znacznie większy niż strażnicy Katakumb, którzy sami uchodzić mogli za rosłych mężów. Do Skagira brakowało mu nieco, jednak Wybraniec pamiętał, że tamci wojownicy byli silniejsi niż mógłby ocenić po ich wyglądzie.
Widząc zbliżającego się przeciwnika wierny Kultu Gwiezdnej Mądrości wystąpił dwa kroki naprzód, stając pomiędzy wrogiem a bogami, i rozłożył ramiona. Z wąskiej szczeliny ust w jego masce oraz z otworów na oczy zaczął sączyć się czarny, ciężki dym. Z początku powoli, ale z każdą sekundą przybierając na intensywności. Opary szybko skryły Przedwiecznych i poczęły okrążać ich, tworząc wokół pole na kształt areny, w której obecni byli jedynie Wybraniec i mściciel ze Stygai. Mężczyzna w złotej masce skryty połowicznie we mgle trzymał nad nią pieczę w milczeniu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Skagir Thenn Sob Gru 02, 2023 12:58 am

Obserwował rytuał z ciekawością i rosnącą radością, wyczulony na każdy szmer spoza zasięgu wzroku. Widział gęstniejącą ciemność, czuł jak ostatnie cząstki światła znikają za szczytami, pogrążając ich w mroku. A z mroku nadchodzi to co najgorsze, nieważne czy tu, na końcu świata, czy daleko na lodowych pustkowiach północy, jak mówiły legendy. Co prawda nigdy nie widział czegoś takiego, ale legendy to legendy. Zawsze mają w sobie coś z prawdy, zaś za Murem wielu w nie wierzy.
Odwrócił się w stronę nadchodzącego wojownika, przeklinając w duchu to co widzi. Kolejny strażnik..? Tym razem choć samotny, to z pewnością potężniejszy. Pokaleczony, w zdecydowanie gorszym stanie, ale czy przez to mniej niebezpieczny..? Nie było jednak wyboru, przysiągł zrobić wszystko, by go uwolnić. Uniósł miecz i zakręcił młynek, by rozruszać mięśnie, gdy wtem ruszył się kultysta. To co zrobił... Magia była groźna i niebezpieczna, lecz równie tajemnicza i fascynująca. Dym, który stworzył... Skagir patrzył na to z pewną dozą niepokoju. Nie czas był jednak na takie rozmyślenia, gdyż wkrótce oczywistym się stało co ma nastąpić. Thenn spojrzał raz ostatni w maskę jegomościa, po czym zwrócił wzrok na nadchodzącego przeciwnika. Ruszył w jego kierunku powolnym krokiem, rozkręcając miecz w dłoni, zaś drugą zapraszając do tańca...

_________________
Czaszki dla Tronu Czaszek!
Wybraniec Bogów posiada 754 ludzkie czaszki, 2 czaszki olbrzymów, 1 czaszkę Cętkowanego Człowieka, 1 czaszkę starożytnego strażnika ze Stygai, Pół czaszki demoniczego nietoperzo-psa, 1 czaszkę wilkora, 1 czaszkę demona ze Stygai, 4 czaszki słoni, 1 czaszkę krokodyla, 1 czaszkę Zwierzoczłeka i 1 niedźwiedzią czaszkę
Skagir Thenn
Skagir Thenn

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 20/11/2020

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Mistrz Gry Sob Gru 02, 2023 2:52 pm

Wybraniec szybszy był - naturalnie - od kulejącego lekko przeciwnika, toteż kiedy stanęli w końcu naprzeciw siebie to on pierwszy zwinnie skoczył naprzód i uderzył. Wróg jego, w czasie marszu ku sobie, pokrył płomieniem swoje ostrze i teraz zakręcił nim młynka, oślepiając nieco Skagira i blokując jego uderzenie. Sam odpowiedział zaś z niezwykłą zawziętością i precyzją. Ogień musnął thennowy pancerz, a kły ze służącej za prowizoryczną broń szczęki pozostawiły rysy na napierśniku Wybrańca. Tak biegły okazał się oponent Dzikiego, że ten musiał cofnąć się w pierwszym odruchu zanim przypuścił drugie, niewiele skuteczniejsze natarcie.
Walka była długa i zawzięta, a kiedy kły bestialskiej szczęki pokryła krew Skagira, to przez głowę Thenna przemknąć mogło nawet, iż wojownik ten najpewniej powaliłby go, gdyby był u szczytu swej świetności. Ten starożytny strażnik, niekompletny i okaleczony, wciąż był w stanie utoczyć mu krwi. Wybraniec, czując bolesną ranę na boku, uderzył po raz kolejny, niesiony wypełniającym go gniewem, i wgniótł hełm przeciwnika w miejscu lewego oka. Utrudnienie wizji z pewnością, a może nawet trwała rana. Następnie uderzył w niesprawną nogę oponenta, raniąc go i jeszcze bardziej pogarszając jej stan. Mściciel odpowiedział zdecydowanie - kły jego prowizorycznej broni zagłębiły się w ramię Skagira i przyciągnęły go bliżej, podczas gdy pokryte płomieniami ostrza uderzyło w jego nogi. Kilka jeszcze ciosów wymienili zanim Wybraniec w końcu odepchnął przeciwnika i z potężnym rykiem na ustach pozbawił go głowy.
Ciało mściciela zwaliło się na ziemię martwe. Sam Skagir również daleki był od dobrego stanu. Jego rany były głębokie i czuł jak osłabia go utrata krwi. Ból szczególnie dotkliwy był w prawym ramieniu oraz nodze, w których i czucie były nie do końca to co wcześniej. Mężczyzna w złotej masce opuścił ramiona i ruszył w jego stronę, pozwalając przywołanym przez siebie oparom powoli zacząć się rozmywać. Po dotarciu do Wybrańca wyciągnął długi nóż i po przekazaniu pozdrowień od Roslin poderżnął mu gardło w milczeniu odciął kawałek ze swoich czarnych szat, aby użyć ich jako prowizorycznego opatrunku nim powrócą do barek. Jeden, potem drugi i trzeci. Wkrótce Skagir miał być wstępnie zaopiekowany, a kultysta bez słowa zaoferował mu oparcie na swoim ramieniu w drodze powrotnej.

Przedwieczni tymczasem zakończyli cokolwiek próbowali zrobić. Nie wydobyli jednak ostatniego z siebie z okowów oleistego kamienia. Sarnorczyk rzucił coś w ichniejszej mowie i powolnym krokiem skierował się ku barkom. W oczach Andalki błyszczały szalone ogniki, kiedy odpowiedziała mu coś, jej głos pełen podniecenia jakiego Skagir do tej pory ani razu w nim nie zasłyszał. POTĘŻNY Hyrkoończyk skinął jedynie głową i ruszył za nimi, zatrzymując się na moment przy ledwo trzymającym się na nogach Wybrańcu.
- Przetrwałeś. Dobrze - kiwnął głową, oszczędne emocje jakie można odczytać z jego twarzy wskazywały na pewną satysfakcję płynącą z tego faktu. - Nie zapomnimy tego.
Z tymi słowy ruszył w ślad za pozostałymi. Mężczyzna w masce pomógł Skagirowi podążać za wielką trójką, podczas gdy pozostali czempioni zamykali pochód.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Skagir Thenn Pon Gru 04, 2023 8:44 pm

Przeciwnik był... Cóż, największą przeszkodą, jaką Skagir napotkał podczas swojego życia - nie licząc przeklętych wrót w Katakumbach - i zapewne na długo zapamięta sobie ten pojedynek. Strażnik był niezwykle sprawny jak na kogoś nie tylko martwego, ale i okaleczonego. Thenn szybko odsunął od siebie myśl, że całkiem możliwym było, iż u szczytu potęgi, ta kreatura mogła go pokonać. Porażka wszak nie wchodziła w grę, musiał przecież wrócić za Mur...

- Ach Westeros i jego północne krainy. Jakże to było dawno i jest daleko. Jak wielki kawał świata przebył, by dokonać tego, czego dokonał..? Jaki wtedy świat wydawał się prosty i łatwy do podbicia, nawet pomimo chwilowych problemów na ziemiach Czerwonej Królowej. Gdyby nie presja czasu, doprowadziłby przecież wszystkie sprawy na Północy do końca. Bogowie jednak coraz bardziej się niecierpliwili i mus mu było ruszać z tym, co miał przygotowane w ten czas... Nie zapomniał jednak...

Syknął, kiedy zamaskowany kultysta obwiązywał mu rany. Rozglądając się, spojrzał na ucięty, leżący niedaleko łeb strażnika. Zadowolony - ale i obolały - obserwował dalej Przedwiecznych. To co robili, okazało się być nieskutecznym, o ile próbowali coś robić. Całość... Tego dobiegła końca i wyglądało na to, że będą wracać. Ku lekkiemu zawiedzeniu, tylko Hyrkoończyk wydawał się zauważyć czyn, jakiego dokonał Thenn, lecz nawet to było dość satysfakcjonujące. Koniec końców to on przecież był tym głównym, nie licząc dawnego cesarza. Skinął więc głową ze zrozumieniem i zwrócił się w valyriańskim do swojego "pomocnika". Chciał, by kultysta pomógł mu zabrać głowy strażnika, oraz bestii, którą pokonał. Argumentował to faktem, że jest to bardzo ważny element w kulcie, jakiemu przewodzi w swojej krainie, gdzie siła jest największym i najważniejszym argumentem, zaś czaszki są dowodem. Tak, czy inaczej spiął się w sobie i powoli ruszył za Przedwiecznymi, zaciskając z bólu zęby i próbując nie stracić przytomności...

_________________
Czaszki dla Tronu Czaszek!
Wybraniec Bogów posiada 754 ludzkie czaszki, 2 czaszki olbrzymów, 1 czaszkę Cętkowanego Człowieka, 1 czaszkę starożytnego strażnika ze Stygai, Pół czaszki demoniczego nietoperzo-psa, 1 czaszkę wilkora, 1 czaszkę demona ze Stygai, 4 czaszki słoni, 1 czaszkę krokodyla, 1 czaszkę Zwierzoczłeka i 1 niedźwiedzią czaszkę
Skagir Thenn
Skagir Thenn

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 20/11/2020

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Mistrz Gry Pon Gru 04, 2023 9:04 pm

Mężczyzna w złotej masce spojrzał na Skagira i utrzymywał na nim wzrok w milczeniu przez kilka sekund, po czym wstał i podniósł okuta w hełm głowę pokonanego, jak również szczękę bestii służącą mu za zastępstwo utraconej kończyny. Jeżeli rozchodziło się o łeb potwora leżącego u stóp wzgórza, to tam nie zamierzał się zatrzymywać i walczyć z twardym karkiem truchła. Przedwieczni odchodzili, a pozostanie w głębinach Stygai bez nich mogło nie być najlepszym pomysłem.

Przed powrotem na barki zatrzymali się jednak jeszcze jeden raz, oddalając się od więżącego starożytnego cesarza wzgórza, kiedy drogę ponownie zagrodziła im podobna bestia. Ta wydawała się jednak znacznie starsza, z wyblakłą sierścią i obwisłą nieco mordą. Zdawała się być też zdrowsza - bez ropiejącego oka, ran oraz czyraków. Hyrkoończyk wystąpił pewnie naprzód i wystawił rękę w stronę stwora, który po chwili podszedł doń z opuszczoną głową i otarł się łbem o wierzch jego dłoni.
- Przynajmniej jakiś nie postradał zmysłów - rzekł z nutą satysfakcji w głosie.
- Nie rozklej się tylko, generale - parsknęła Andalka, mijając POTĘŻNEGO wojownika.
Hyrkoończyk syknął z irytacją i zmierzwił sierść na łbie bestii, po czym kontynuował marsz ze stworem u boku.

Kiedy dotarli do barek okazało się, że i tam nie obyło się bez walk. Czego zresztą mogli domyślić się po krzykach jakie słyszeli odchodząc. Trzy bestie podobne do tej zabitej przez Skagira, chore i ropiejące, leżały martwe w pobliżu rzeki. Widać było, że kilku ludzi jest rannych, a nie obyło się również bez strat. Biała Dama została brutalnie rozszarpana przez jedno ze stworzeń, kiedy noga jej poślizgnęła się na wilgotnym pokładzie podczas zwodu i monstrum zatopiło w niej swoje zębiska. Tutaj też kultyści mogli zająć się opatrzeniem Skagira. Wyszło im to zadziwiająco dobrze. Wybraniec nosić miał jedynie blizny po stoczonej bitwie, chociaż dojście do pełni zdrowia, nawet z jego zdolnościami, zająć miało wiele czasu.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Skagir Thenn Pon Gru 04, 2023 9:30 pm

Decyzję kultysty był w stanie zaakceptować, w końcu spotkali się niejako w pół drogi. Ruszył więc powoli za resztą, zastanawiając się co zastaną po drodze. Nim jednak mogli się przekonać, drogę zagrodziła im kolejna bestia, tym razem jednak widocznie dużo zdrowsza. Odetchnął głęboko, wziąć na siebie walkę - i pewną śmierć - kiedy Hyrkoończyk ruszył do przodu. Skagir spodziewał się spektakularnej walki, ale to co nastąpiło później, było nieoczekiwanym zwrotem akcji. Można powiedzieć, że Thenn poczuł nawet pewnego rodzaju zazdrość, widząc nowe zwierzątko Przedwiecznego. I zapewne wierzchowca.
Szybko jednak te uczucie przeminęło, kiedy dotarli do barek. Na miejscu okazało się, że i tutaj odbyła się ciężka batalia, zaś Biała Dama zginęła. Były to bardzo złe wieści dla Skagira. Może i dla Przedwiecznych okazała się nie być godną, jednak Wybraniec miał co do kobiety inne odczucia. Ygrian okazała się lojalną kultystką i dobrym wojownikiem. Bez żadnych protestów podejmowała się wszystkiego, co jej zlecił, nawet dowodząc drakkarami w ataku na Siostry. Rozkazał więc owinąć jej ciało w jakieś szmaty. Może w Asshai będą w stanie coś zdziałać, może Czarownikowi uda się coś poradzić na obecny stan rzeczy.
On sam natomiast zaczekał, czy Bogowie nie mają wobec niego jeszcze jakieś plany. Jeśli nie, to siadł ciężko w wygodnym miejscu, domagając się, by akolici zajęli jego ranami...

_________________
Czaszki dla Tronu Czaszek!
Wybraniec Bogów posiada 754 ludzkie czaszki, 2 czaszki olbrzymów, 1 czaszkę Cętkowanego Człowieka, 1 czaszkę starożytnego strażnika ze Stygai, Pół czaszki demoniczego nietoperzo-psa, 1 czaszkę wilkora, 1 czaszkę demona ze Stygai, 4 czaszki słoni, 1 czaszkę krokodyla, 1 czaszkę Zwierzoczłeka i 1 niedźwiedzią czaszkę
Skagir Thenn
Skagir Thenn

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 20/11/2020

Powrót do góry Go down

Stygai Empty Re: Stygai

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach