Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnata Findis

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Sro Wrz 29, 2021 3:09 am

First topic message reminder :

***
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down


Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Nie Lut 20, 2022 12:55 am

Nie miał przytyku do żony, nawet nie sądził, że jakoś może to w nią uderzyć, jednak po zastanowieniu się Hallecka to mogło tak być. Te same osoby wychowywały i Findis i Rowenę, więc zapewne to charakter każdej z nich rzutował potem na ich dalsze losy. Kiedy to starsza siostra była bardziej wycofana oraz bardziej zachowawcza w swym zachowaniu od emocjonalnej Roweny, która wyrzucała wszystko z siebie w ułamku sekundy.
Może księżniczki tak miały, aczkolwiek skąd to się brało dokładnie nie wiedział, aczkolwiek się domyślał. Spotkanie z rzeczywistością dla wielu z nich mogło być ogromnym szokiem, ale cóż trzeba było w pewnym momencie dorosnąć i zmierzyć się z prawdziwym światem. - Pewnie tak po rozmowie z nim i z twoją siostrą. Tylko przekonaj do tego lordów Doliny... Jak tylko o tym usłyszą to znowu zachce im się podnosić łeb do buntu. Traktował bym to jako plan ostateczny, póki jeszcze mamy inne alternatywy - w tym całym problem. Nawet jakby chciało się oddać Rowene Harlawowi to są lordowie Doliny, którym to się nie spodoba i spowoduje kolejny problem do rozwiązania, a wielu nie chce, żeby jakaś wojna domowa się w tym kraju rozpoczęła.
Był świadom tego co Findis ma na głowie, więc nie negował tego w żaden sposób. Co do snu to pewnie w jakiś sposób próbował to wytłumaczyć, nie mógł się tak łatwo poddać, że na pewno będzie córka. Wierzył, że jego żona coś ma w sobie, bo już nie raz opowiadała o swoich snach, które miały w sobie symbolizm, ale co miał teraz powiedzieć, miał po prostu pewne nadzieje. - Będziemy mieli syna, to jest pewne - powiedział do niej. - To co? Jeżeli to będzie syn to Harren, a córka Aslaug? Hm? - zapytał o potencjalne imię dla dziecka, już kiedyś to ustalali, wątpił, aby wobec syna się zmieniło, ale cóż trzeba było coś wymyślić jeżeli to miałaby być córka, a to już kiedyś Halleck proponował.
- Cholernie mi się podobasz - od razu odparł Hoare. - Trudno się przy tobie powstrzymać - odpowiedź była bardzo oczywista. Książe już nie jednokrotnie dawał sygnały i mówił, że żona bardzo go pociąga i miał świadomość, że wielu mężczyzną też, gdzie pewnie sobie wyobrażali pewne rzeczy z nią, ale cóż ona należała do niego.
To jak się zmieniła Findis to mąż bardzo dobrze obserwował od tej księżniczki, która bała się jego wzroku i była niepewna zbliżeń, do momentu teraz kiedy sama niejednokrotnie podwyższa tempo i dodawała pikanterii zbliżeniom. Czuł to, że żona od pewnego czasu lubiła mu przegryzać wargę, odwdzięczył się tym i kiedy tylko poczuł jak jej paznokcie wbiły mu się w bark to oznaczała tylko to, że trafił w dobre miejsce, a skoro tak to zadziałało to postanowił to kontynuować i tym razem robić to mocniej. Jego partnerka najwyraźniej chciała już dotrzeć do ciekawszej zabawy jak tylko poczęła pozbywać się reszty Hallecka odzienia to jedną ręką starał się jej pomóc, drugiej ręki z jej piersi nie miał zamiaru ruszać za dobrze się przy tym bawił. Czy była tam gotowa męskość? Głupotą byłoby twierdzić inaczej. Potem akcja poszła już o wiele szybciej i właściwie nie wiele minęło i rozpoczynali główną zabawę. Dał się pchnąć żonie na łoże, lubił to że stała się w łóżku o wiele bardziej aktywna i chcąca dominować, ale to nie oznaczało, że Halleck na to cały czas pozwoli.
Gdy zadała mu pytanie to momentalnie ją chwycił i przyciągnął do siebie. - Oczywiście, że ty jesteś. Kto inny mógł być? - rzucił do niej z uśmiechem. - Nie myśl sobie, że pozwolę ci tak mnie cały czas ujeżdżać. Potem chce cię porządnie zerżnąć - powiedział jej do ucha i puścił ją mogła się teraz swobodnie wyprostować. Właściwie to lubił tą pozycję, bo mógł w całości obserwować partnerkę, patrzeć na jej ciało na poruszające się cycki, miał odpowiednie widoki. Kiedy tylko zaczęła to książę przejechał obiema dłońmi po jej bokach ostatecznie usadawiając je na piersiach, coś od życia chciał mieć, a skoro oboje chcieli mocniejszych wrażeń to też mocniej się nimi zajmował i niejednokrotnie wbił tam swoje paznokcie, inicjatywa była na razie po jej stronie, aczkolwiek kilka razy wspomagał jej ruchy swoimi dłońmi.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Nie Lut 20, 2022 4:08 pm

Przekonanie lordów Doliny do Horrmunda Harlawa? Brzmiało to jak zadanie idealne dla Findis Arryn, która już mierzyła się z bardziej beznadziejnymi sprawami. Halleck chyba zapominał, iż to właśnie dzięki jej namowom stary król Alester ustąpił z tronu i udał się na Mur.
-Te alternatywy i tak muszą poczekać, póki moja siostra nie wydorośleje. Mamy zatem trochę czasu, by się nad wszystkim zastanowić. Tymczasem dość, nie chcę już rozmawiać ni o mojej siostrze, ni o lordach Doliny - oświadczyła, uśmiechając się znacząco. Ostatnim, o czym marzyła na koniec dnia, było ponowne rozprawianie o sprawach, którymi zadręczała się wcześniej.
O pewnych sprawach jednak nie mogła nawet nocami przestać myśleć, a tak też było z jej snami, które przecież właśnie głównie w takim porach ją nawiedzały. Choć głównie to jej bardziej przeszkadzały, niźli były pomocne, to mimo wszystko w jakimś sensie było to wszystko wyjątkowe. A skoro Halleck akceptował ewentualność kolejnej dziewczynki, to Findis nie ciągnęła dalej propozycji przerwania ciąży. Może i tak było lepiej, zdać się po prostu na los.
-Tak, Harren lub Aslaug - potwierdziła z uśmiechem na ustach jego propozycje imion, które i tak już kiedyś razem wybierali. -Będziesz je musiał zabrać kiedyś na Wyspy. W końcu to Żelaźni, a znają tylko kontynent - napomknęła. Już dawno temu zaakceptowała przynależność kulturalną swoich dzieci i nie próbowała nigdy z tym walczyć. Oczywiście nie chciała ich też odizolować od swojej kultury, ale Astrid i jej rodzeństwo powinni wiedzieć dokładnie, kim są.
-To się nie powstrzymuj - zachęciła męża tymi słowami do dalszych działań, co najwyraźniej bardzo dobrze odebrał. Za mocniejsze przygryzienie wargi odwdzięczyła mu się mocnym pocałunkiem na szyi, jednym z tych, które zostawiają charakterystyczny ślad. W końcu jednak przeszli do właściwej akcji, podczas której to księżniczka nadawała tempo i kontrolowała głębokość ich zbliżenia. Zwolniła dopiero wtedy, gdy mąż przyciągnął ją do swego ciała.
-Dobra odpowiedź - odparła z uśmiechem, który poszerzył się tylko, gdy usłyszała kolejne słowa partnera. Wyprostowała się natychmiast i odgarnęła luźne włosy z czoła. -Jesteś pewien? Zobaczymy, czy dasz radę, gdy z tobą skończę - rzuciła hardo. Plan był prosty - nie pozwolić na zmianę pozycji. Regentka chciała w ten sposób doprowadzić księcia do finiszu tak, aby potem nie miał już na nic siły. Oczywiście to też dużo zależało od samego Hallecka, bowiem ze swoją siłą z łatwością mógł zrzucić z siebie żonę. Póki jednak tego nie czynił, Findis poruszała się na nim, odgarniając swe włosy, aby lepiej mógł widzieć piersi. Mocny dotyk jeszcze tak bardzo jej nie ruszał, ale już paznokcie wbite w jeden z najczulszych punktów ciała spowodowały, że aż zasyczała z bólu. Nie chciała jednak, aby mąż przerywał. Sama zaś położyła swoją małą dłoń na jego policzku, by po chwili przejechać mocno po nim paznokciami. Tej nocy nie hamowała się też z wydawanymi przez siebie odgłosami, dlatego też miała nadzieję, iż Rowena już spała.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Pon Lut 21, 2022 8:31 pm

"Póki siostra nie wydorośleje" to w mniemaniu Hallecka mogło potrwać i to długo z uporem Roweny. Trzeba było jej tyle wbić do głowy, że dla księcia mogło to naprawdę zająć miesiące chyba, że siostra Findis będzie udawać swoją stanowczą zmianę, a to też przewidywał, że może mieć miejsce, byle tylko uwolnić się od zamknięcia w komnacie. Skoro żona nie chciała rozmawiać o tym to nie ciągnął tematu i wcale się nie dziwił mogło to być już męczące ciągłe zajmowanie się dziecinną siostrą i bolączkami lordów Doliny.
Książę po prostu podchodził do tego w jeden sposób normalnie nie wiedziałby czy to jest córka czy syn, sny Findis były pewną dla niego zagadką, ale po prostu też nie był tego pewien, z resztą starali się o dziecko dosyć długo, więc tym bardziej był zadowolony z wiadomości o tym, że się wreszcie udało i jego małżonka zaszła w ciąże. Może sen po prostu był zwykłym snem, snem pełnych obaw. Stanowisko było jedno za kilka miesięcy pojawi się kolejny Hoare na świecie.
Po potwierdzeniu imion żona właściwie dała mu dobrą uwagę trzeba będzie wybrać się z dziećmi na wyspy i to nawet myślał, że na jakąś dłuższą chwilę wszak musiały poznać kim są, a same opowiadania i uczenie ich tego na kontynencie mogły nie dać normalnego rezultatu.
- Trzeba będzie. Muszą zobaczyć swój rodowy zamek i pooddychać wyspiarskim powietrzem, będzie co im pokazać - potwierdził Halleck. Musiały poznać swoją kulturę, skąd się wywodzą i kim będą nie miał zamiaru wychować ich w jakiś kontynentalny sposób to byli Żelaźni Ludzie i tak zostaną wychowani.
- Nie mam zamiaru - odparł od razu. Od pewnego czasu zauważył, że jego żona o wiele bardziej podobają się mocniejsze zbliżenia i najwyraźniej dzisiejsze ruchy Hallecka jej się podobały zwłaszcza po tym jak poczuł, że żona zostawiła mu ślad na szyi, kolejna pamiątka z boju wszyscy zatem będą widzieć co się dzieje nocami w komnacie, którą zamieszkuje Halleck i Findis. Małżonka zaczęła więc ujeżdżanie męża, po takim czasie musiał przyznać, że nieźle się w tym wyrobiła i ogólnie książę widział, że ta pozycja bardzo podobała się żonie.
- Możesz próbować - odparł i zaśmiał się, podobała mu się ta hardość żony i bardzo podobało mu się dokąd dzisiejsze zbliżenie zmierza. Zostawił więc to póki co i pozwalał żonie odpowiednio pracować. Doceniał to też, że Findis dbała o odpowiedni widok dla męża i odgarniała swoje włosy, aby ten mógł w pełnej okazałości oglądać jej piersi. Kontynuując zabawę usłyszał syk partnerki po tym jak wbił swoje paznokcie, ale doskonale widział po niej, że jej to odpowiada, więc nie miał zamiaru przestawać tylko tym bardziej to robił i parę razy jeszcze mocniej wbił dłonie. Tego co jednak po chwili nastąpiło jednak się nie spodziewał, jak paznokcie żony wbiły mu się w policzek i przejechały po nim, będzie po tym szrama, ale to tylko bardziej go nakręcało. Żona go ujeżdżała, a on czuł ogromną przyjemność wszystko pasowało, ona sprawnie go zadowalała, widok na nagie ciało, podskakujące cycki, które Halleck niejednokrotnie pieścił i pojękiwania Findis przez to wszystko jeszcze bardziej się nakręcał, nawet myślał czy by tak tego nie zostawić i pozwolić małżonce doprowadzić do finiszu, ale on coś obiecał i nie miał zamiaru z tego rezygnować.
W pewnym momencie sprawnym ruchem podniósł tułów do góry zbliżając się do partnerki, ale wtedy wykorzystał swoją siłę i zrzucił ją na łóżko i momentalnie znalazł się nad nią umiejscawiając się między jej nogami.
- O nie, nie, nie zapowiedziałem co chcę zrobić, więc mam zamiar cię pieprzyć - powiedział to przybliżając się do jej ust, zaczął ją całować i jednocześnie dał sobie chwile przerwy, aby uspokoić się i przypadkiem za szybko nie zakończyć zabawy. Mimo, że to było mocno wciągające i przyjemne to przerwał pocałunki, a jako że miała być ostrzejsza zabawa to miał zamiar to gwarantować żonie. Wyprostował się i zamiast przybliżyć się, aby dobrze się umiejscowić to postanowił przyciągnąć ją do siebie przez pościel. Ustawił się nad nią i w tym momencie przyszpilił jej ręce do łoża trzymając za nadgarstki, nie było to jakoś mocno, ale na tyle, żeby nie mogła się wyrwać z uścisku, żeby po prostu poczuła się nieco bezbronnie wobec księcia. Ponownie zbliżył się do jej usta i pocałował, ale tym razem przegryzł jej wargę w taki sposób, żeby pojawiła się krew.
- Odpłacam się - powiedział z delikatnym uśmiechem, a w tym momencie wszedł w nią i zaczął dalszą zabawę, na początku nieco wolniej, ale z każdą chwilą przyśpieszał tempo, to teraz on dyktował warunki. W pewnym momencie też nieco zmienił sposób trzymania, bo skierował jej ręce bardziej krzyżując je i chciał trzymać jedną dłonią, żeby drugą mieć wolną, przez co mógł ponownie mocno uszczypnąć partnerkę w pierś, a potem... Cóż przesunęła się ona na szyje i za nią złapał, nie było to mocno, aczkolwiek nieco pikanterii chciał dodać, mogła być pewna, że krzywdy jej zrobić nie chce, prawda? W pewnym momencie zwolnił i nachylił się do niej.
- I jak chcesz, żeby potoczyło się dalej? - dawał jej ten przywilej jak ma to dalej wyglądać i się skończyć.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Wto Lut 22, 2022 10:05 pm

Findis nie była już taka pewna, czy aby na pewno będzie co pokazywać dzieciom na Żelaznych Wyspach. Co prawda sama była tam zaledwie raz, ale jednak klimat tego miejsca był stosunkowo surowy i ponury nawet dla kogoś, kto wychowywał się na takim odludziu, jakim było Orle Gniazdo. Kobieta milczała jednak, gdyż ostatecznie nie zamierzała się tym przejmować. Chciała tylko mieć dzieci przy sobie, a przynajmniej póki wciąż będą małe. Potem zaś mogła oddać je morzu, wyspom czy jakiemuś innemu diabelstwu.
-To dopiero, gdy będą wystarczająco duże, by przeżyć taką podróż - podsumowała rozważania męża. Na razie to Astrid miała ledwie rok, a drugie dziecko było w łonie Findis, która by zamordowała gołymi rękami Hallecka, gdyby ten naraził ich potomstwo na jakąkolwiek krzywdę.
Tymczasem jednak była dla męża wyjątkowo miła, bo też nie dawał jej powodów, aby miało być inaczej. Niby była już brzemienna, zatem teoretycznie nie potrzebowała się już kochać z mężem, ale mimo wszystko to robiła z sobie tylko znanych powodów. Może chciała wykorzystać swoje kobiece atuty, a może sama odnajdywała w tych aktach sposób na odstresowanie się. To by też tłumaczyło, dlaczego dążyła do mocniejszych wrażeń. One bowiem powodowały, że czuła, że ma nad czymś kontrolę i czuła się wreszcie... żywa.
-Tylko bez żadnych siłowych sztuczek - przestrzegła go, choć miała taki ton, że chyba żartowała. I tak też kochała się... nie, pierdoliła się ze swoim mężem w pozycji, która dawała jej dużo przyjemności. W zasadzie to była jedna z niewielu pozycji, w których udawało jej się osiągnąć pełnię satysfakcji. W dodatku małżonek zajmował się jej piersiami, co zawsze bardzo lubiła, a teraz jeszcze ze względu na pierwszy etap ciąży zrobiły się bardzo tkliwe.
Nagle Halleck podniósł się dosyć szybko, co w zasadzie nie zwiastowało jeszcze niczego złego. Po chwili jednak Findis została tak zaskoczona, że w pierwszej chwili nawet nie wiedziała, co się dzieje. Jej pozycja z dominującej na dominowaną zmieniła się w jednym momencie.
-Musisz zatem dobrze mnie przytrzymać, bo... - nie zdążyła dokończyć, bo mężczyzna począł ją całować. Na chwilę to ją zdekoncentrowało i straciła rezon, przez co dała się podejść i przeciągnąć po pościeli. Chciała się nawet wyrwać, ale mąż przygwoździł ją za nadgarstki do łoża. Tak, zdecydowanie czuła się teraz niczym bezbronna dziewczyna... Wtem Halleck przygryzł jej wargi aż do krwi, co ją nawet już nie zdziwiło. Uśmiechnęła się, czując na języku charakterystyczny metaliczny posmak. Na jej delikatnie różowych wargach błyszczała teraz czerwień.
Gdy partner w nią wszedł, przygryzła sama sobie wargi, patrząc się cały czas mu w oczy. Może i na początku próbowała jakoś uwolnić swoje ręce, ale oczywiście wszystkie jej próby spełzały na niczym. Nie pozostało nic innego, jak tylko bardziej rozchylić uda, gdyż tak naprawdę nie chciała przecież walczyć. Zajęczała cicho z bólu, gdy mąż po raz kolejny mocniej potraktował jej pierś, wyginając też nieco plecy w łuk. Nagle jednak położył jedną rękę na jej szyi i zaczęło się robić poważnie.
-Podduś mnie - powiedziała. -I uderz. Tylko nie zniszcz mi twarzy - dodała po chwili. Findis nie bała się Hallecka i wiedziała, że nie zrobi jej krzywdy, a przynajmniej nie celowo. Niżej też przecież jej nie walnie, więc o dziecko się nie martwiła.
Potem chciała natomiast, aby przewrócił ją na brzuch i w ten sposób ją wziął. Dziecko nie było jeszcze na tyle duże, aby coś mu się mogło w tej pozycji stać, także nie powinno być żadnych przeciwskazań. Przy zmianie pozycji pocałowała go mocno w usta, a następnie przygryzła płatek ucha.
-Dojdź we mnie - powiedziała do męża. Jej było w ten sposób dobrze, a nawet na tyle dobrze, że mogli już tutaj zakończyć, jeśli książę również był gotowy. -Tylko obiecaj mi, że będziemy się kochać nawet w zaawansowanej ciąży - poprosiła jeszcze. Teraz Halleck mógł nie mieć z tym problemu, bowiem nic jeszcze nie było po jego żonie widać, ale potem mogły pojawić się jakieś opory. Findis natomiast było wszystko jedno, dopóki jej dziecko będzie bezpieczne.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Sro Lut 23, 2022 5:47 pm

Dla Hallecka było to też całkiem odprężające przeżycie kiedy żona była nad nim, to wtedy on miał tą możliwość, aby być bardziej bierną stroną w zbliżeniu pozwolić się swojej partnerce wykazać, a to była na pewno ciekawsza alternatywa od standardowej pozycji. A poza tym, skoro Findis podobało się no to dlaczego miał jej na to nie pozwalać ona też miała czerpać z seksu satysfakcje. Uśmiechnął się tylko na jej komentarze odnośnie siłowych sztuczek, no cóż miał tą przewagę, więc mógł to zrobić w każdej chwili, a póki co wykorzystywał to w taki sposób, żeby bawić się piersiami żony.
Nie miał zamiaru dać jej dokończyć zdania, trzeba było to zrobić szybko, żeby mieć nad nią przewagę, co prawda fizycznie to nie było trudne, aczkolwiek mogła go czymś zaskoczyć. Próby jej wyrwanie też spełzły na niczym, po Hallecku było widać, że ma w sobie sporo krzepy, więc bardzo ciekawym byłoby to jeżeli udało by się jednak to jej zrobić.
Dokładnie ją obserwował kiedy zaczął swoją "pracę" - przegryzienie warg i cały czas wpatrywanie się w jego oczy, aż mu się przypomniało to jak kiedyś bała się jego wzroku i uciekała od niego nawet przy zbliżeniach, a teraz... Czas to zmienił. Jeszcze próby wyrwania się spod władzy męża, aczkolwiek w pewnym momencie ustały, a zauważył tylko, że jej uda stanęły szerszym otworem na co się uśmiechnął. Położył jej rękę na szyi, ale nie do końca spodziewał się takich słów od Findis, chociaż w ostatnim czasie ich seks stawał się coraz bardziej mocniejszy, więc może mógł się tego spodziewać. Jednak te słowa trafiły na bardzo podatny grunt, bo był cholernie napalony, a takie słowa go tylko jeszcze mocniej nakręciły, a skoro tego chciała to kim był on, żeby tego odmówić.
Zatem Hoare przycisnął mocniej dłoń na szyi partnerki, nie chciał zacząć jej dusić, aczkolwiek na tylko mocno, aby utrudnić jej oddychanie i przytrzymał tak przez kilka chwil, a jeżeli chodziło o uderzenie to z tym też nie miał problemu. Twarzy nie miał zamiaru jej niszczyć, to by było nie dobre też dla niego. Dał jej chwilę na parę głębszych oddechów po ściśnięciu szyi i zgodnie z jej życzeniem uderzył. Uderzył z otwartej ręki w jej policzek, nie jakoś mocno, ale na tyle, aby poczuła i zaraz to samo zrobił z drugiej strony. Złapał ją za buźkę dłonią i zaraz potem zaczął całować i nieco podkręcił tempo zbliżenia. Potem jeszcze kilkukrotnie z otwartej dłoni uderzył ją po cyckach.
Pozwolił uwolnić się po swoim pytaniu partnerce, jej pocałunek najwyraźniej oznaczał, że oto jej chodziło, a on tylko na jej słowa szeroko się uśmiechnął, to bardzo mu się podobało, mocno działały na niego takie słowa. A jej kolejne słowa nieco go zadziwiły, ale były miłe.
- Obiecuję, przecież ostatnio nie pozwalałem ci odpocząć - powiedział do niej, a zaraz potem pchnął ją na łóżko, skoro chciała, aby tak ją wziąć. Usadowił się za nią, aczkolwiek zanim zaczął dalszą zabawę to zbliżył się do jej ucha. - Powiedz mi głośno i wyraźnie, do kogo należysz? - uśmiechnął się przy tym.
Zaraz potem dał jej parę mocniejszych klapsów w tyłek i począł kontynuować zabawę. Tutaj już nie miał zamiaru jakoś stopować siebie, a tym bardziej żony. Leżała pod nim, a on tylko podkręcał coraz szybsze tempo, nie zwracał specjalnej uwagi na inne rzeczy, cel było to, aby doprowadzić zbliżenie do końca. Findis bo narastającym tempie mogła to już zauważyć, Halleck się nie oszczędzał, można było usłyszeć jego szybszy oddech, a w po chwili mocniej przyszpilił żonę do łoża. W pewnym momencie tylko przeciągłej jęknął, a jego partnerka mogła już poczuć w sobie, że w niej doszedł. Ciężko oddychał, ale postanowił jeszcze wykorzystać swoją siłę i obrócił blondwłosą na łożu na plecy, aby mógł na nią patrzeć. Kiedy to zrobił to pocałował ją przeciągle gdzie zszedł ostatecznie na jej szyje i tam zrobił taki sam ślad jak ona mu, niech w Orlim Gnieździe wiedzą co się dzieje nocami.
On sam ostatecznie przełożył się na bok i upadł na plecy obok niej ciężko oddychając.
- Świetny seks - wydusił z siebie między oddechami. - Lepszego nie miałem - na wydechu nieco się zaśmiał i zaraz potem objął żonę ręką i nieco przyciągnął, aby się zbliżyła mocniej do niego.
- Jak spytają mnie o to na policzku to będę musiał powiedzieć, że żona mi tak zrobiła - zaśmiał się do niej. To było bardzo udane zbliżenie w jego mniemaniu i miał tylko większą nadzieję, że to będą powtarzać.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Pią Lut 25, 2022 3:31 pm

Patrzenie się w oczy komukolwiek było niełatwą sztuką, a dla księżniczki z Doliny, która uwidziała sobie, iż pragnie poświęcić swe życie bogom, nagłe małżeństwo było wielce przykrą sprawą. Nic zatem dziwnego, że unikała wzroku męża, z którym stosunek przekreślał wszystko, co miało dla niej jakieś znaczenie. Po jakimś czasie jednak wszystkie nieprzyjemne rzeczy, jakie przytrafiły się Findis, wyszły jej w zasadzie na dobre, bowiem sprawiły, że stała się twardsza z charakteru. Dodatkowo regencja uczyniła ją pewniejszą siebie, co też w jakiś sposób przeniosło się na sprawy łóżkowe. Teraz mąż nie kojarzył jej się z niczym przykrym, a sama bardzo chciała mieć więcej dzieci, toteż i jej podejście do seksu nieco się zmieniło.
Próby wyrwania się księciu Findis traktowała jako element gry, więc nawet nie wkładała w nie wszystkich swych sił. Z drugiej strony nawet gdyby naprawdę próbowała się uwolnić, to zapewne przyniosłoby to podobny efekt. Taka zabawa dawała jej jednak dużo satysfakcji, zwłaszcza gdy Halleck usłyszał jej słowa. Wydawał się być nieco zaskoczony, aczkolwiek nie trzeba było go do niczego namawiać. Wkrótce zatem Findis poczuła, jak dłoń męża zaciska się na jej szyi, utrudniając tym samym oddychanie. Nie krztusiła się, bo też nie była duszona naprawdę, ale widocznie miała problem ze złapaniem oddechu. Mimo wszystko chwilowy brak tlenu i wciąż poruszający się w niej partner dawały jej uczucie nieznanej wcześniej ekstazy. Ciało posiadało jednak jakieś mechanizmy obronne, więc gdy tak miała skierowany wzrok ku górze, w pewnym momencie spróbowała silniej wyrwać swoje ręce. Na szczęście Halleck sam puścił szyję kobiety, przez co ta mogła złapać głębszy oddech.
-Mogłeś przytrzymać dłużej - uśmiechnęła się łobuzersko. Zaraz też dostała dwa razy w twarz, co w tej sytuacji tylko ją jeszcze bardziej rozpaliło, co dało się też poznać po namiętnym pocałunku. Uderzenie w piersi jednak się nie spodziewała i tutaj już musiała zagryźć zęby z bólu, gdyż to było jedno z jej najczulszych miejsc. Była dalej przytrzymywana, ale spróbowała przynajmniej wbić paznokcie w tę rękę męża, którą ją trzymał.
W końcu Halleck uwolnił Findis, po czym obiecał jej to, o co go prosiła. Nie zdążyła nic odpowiedzieć, bowiem zaraz została pchnięta na łóżko. Podchodzenie do rozpalonej kobiety od tyłu i mówienie jej do ucha było okrutne, bowiem w takim momencie byłaby w stanie powiedzieć cokolwiek.
-Do mojego męża, Hallecka Hoare - powiedziała głośno i wyraźnie, tak jak sobie tego życzył. Ciężko powiedzieć, czy to go zadowoliło, skoro skarcił ją przez kilka klapsów, ale Findis nie miała czasu się nad tym zastanawiać. Westchnęła tylko głośniej, gdy książę ponownie w nią wszedł i całkowicie się mu poddała. W końcu poczuła, jak mocniej ją przytrzymał, aż w końcu skończył w niej. Teraz księżniczka chciała głównie odpocząć, ale jej mąż najwyraźniej miał jeszcze siłę na to, aby ją obrócić na plecy, na co ta zareagowała cichym piśnięciem. Nie broniła się jednak przed pocałunkami i przez to dała się sprytnie podejść.
-I jak ja się teraz ludziom pokażę? - zadała pytanie, momentalnie koncentrując się na swoim wyglądzie.
Halleck się chyba tym jednak niespecjalnie przejmował, a i sama Findis nie zamierzała się o coś takiego gniewać.
-Specyficzny komplement, ale chyba dziękuję - zaśmiała się, po czym dała się przyciągnąć mężowi. Przytuliła się do niego bokiem, opierając głowę o jego tors. -To tak powiesz. Przecież chyba się mnie nie wstydzisz, hm? Ostatecznie jestem praktycznie ideałem żony, matki i, jak widać, też kochanki - zażartowała, uśmiechając się. -Ale nie należę do ciebie. Należę do samej siebie, a obecnie do Doliny. Mogę ci rodzić żelazne dzieci, wspomagać cię i tak dalej, ale nie chcę nie znaczyć nic i być przy tym wiecznie nieszczęśliwa - powiedziała. W ciąży robiła się bardziej wylewna i chyba trochę emocjonalna, co nie do końca jej się podobało.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Pon Lut 28, 2022 9:58 pm

Oczywiście, że musiał zrobić jej malinkę na szyi, specjalnie to zrobił, cóż po prostu chciał to zrobić jakiegoś większego wytłumaczenia na to nie było, jego żona będzie się mogła pochwalić tym, że życie łóżkowe ma bardzo dobre, a zresztą na szyi Hallecka widniał taki sam ślad.
- Najlepiej w ubraniu - zażartował od razu Hoare, nie uważał tego za cokolwiek złego ot zabawa między nimi, z resztą ciekawie będzie zobaczyć żonę z takim znamieniem przechadzającą się po zamku. Czy się wstydził żony? Absolutnie nie, był z niej zadowolony, nawet bardzo spełniała tak naprawdę wszystko czego oczekiwał by od swojej małżonki, więc tym bardziej jak ktoś spyta to powie, że bliznę ma od żony, podczas prywatnych spraw w komnacie.
- Ja miałbym się ciebie wstydzić? Absolutnie - odpowiedział. - Najwyraźniej tak - uśmiechnął się do niej i połaskotał po boku. Co jak co, ale akurat lubił ten moment kiedy żona się w niego wtulała, był w pewien sposób satysfakcjonujący i bardzo zadowalający. Chciał też coś dla siebie ugrać w tym wszystkim więc chciał nieco pociągnąć.
- Skoro ja ci coś obiecałem, to może mi teraz coś ty obiecasz, hm? - powiedział do niej przeczesując jej włosy. - Na przykład to, że codziennie będziemy się kochać, jak do tej pory? - powiedział wprost, chciał się z nią nieco pobawić wszak od pewnego czasu nie było dnia, aby nie uprawiali seksu i Halleckowi bardzo to odpowiadało, więc dlaczego nie byłoby ciągnąć tego dalej. Kolejne słowa żony, nieco go zaskoczyły bo były bardzo wylewne, a to raczej nie było aż tak do niej podobne, ale nieco dały księciu do myślenia.
- Obecnie do Doliny, dobrze powiedziane - zaczął. - Ale jak nic nie znaczyć? Jesteś moją żoną, moją skalną żoną - jedyną i najważniejszą, a w przyszłości będziesz przy mnie jako królowa, to jest nic? - zapytał jej, był spokojny, nie widział w tym "byciem nikim", właściwie to będzie bardzo ważną osobą. Z resztą dla niego była ważna, była jego żoną jak wspomniał.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Wto Mar 01, 2022 1:00 pm

Findis aż tak to nie bawiło, wszak próbowała dalej walczyć z przypiętą jej łatką ladacznicy, a to było bardzo ciężkie. Z drugiej strony nigdy nie lubiła się złościć o głupoty, a na dodatek była zmęczona i senna, zatem i na to machnęła ostatecznie ręką. W zasadzie to też wciąż miała gdzieś opinię innych ludzi o sobie samej, póki oczywiście ta opinia nie przeszkadzała jej w planach.
Przynajmniej Halleck miał o niej jakieś lepsze zdanie i może właśnie dlatego go mimo wszystko lubiła i pozwalała na dużo w stosunku do swojej osoby. Doskonale wiedziała, że nikt by się nie wstydził takiej żony, bo przecież umiała trzeźwo patrzeć na ludzkie zachowania, ale i tak się uśmiechnęła na słowa męża. Łaskotek się jednak nie spodziewała, więc zareagowała na nie dosyć mocnym wierzgnięciem nogami.
-Tak nie robimy - oświadczyła, powstrzymując rękę mężczyzny i próbując zdusić śmiech.
Obietnice były niebezpieczne i księżniczka skupiła się bardziej, gdy książę zaczął coś o tym wspominać.
-To zależy - odparła natychmiastowo. Może i do większości świata była obojętna, ale miała pewne sfery, gdzie lubiła stawiać granice i z pewnością na wszystko by się nie zgodziła. Wysłuchała jednakże męża ze spokojem, po czym odetchnęła z ulgą, gdy dowiedziała się, iż chodzi o seks. Podniosła głowę i spojrzała się na księcia. -To akurat mogę obiecać, a przynajmniej do czasu, gdy się znowu nie rozdzielimy - uśmiechnęła się i pocałowała męża w usta. Skoro tak bardzo chciał, to nie miała w tym jakiegoś specjalnego celu, ażeby mu odmawiać.
-Należę do królewskiego rodu z tak długą listą władców, że nie jesteś nawet w stanie ich zliczyć. Myślisz, że pozycja robi na mnie jakieś wrażenie? - przypomniała. Może i zostanie kiedyś królową, ale co jej to realnie da? Wciąż będzie od kogoś zależna, jak chociażby od własnego męża. Kobiety niewiele znaczyły w tym świecie, co też jej dosyć często przypominano. Nawet teraz Halleck musiał napomknąć o tym, że może mieć wiele żon. To, że była jedyną skalną żoną, było akurat oczywiste. -Sądzisz, że chciałam usłyszeć, że mam pozycję najważniejszej żony? - zapytała ze spokojem. Findis była dumna, co też nie pozwalało jej zareagować inaczej. Przez chwilę zastanawiała się nawet, czy nie opuścić męża i nie przejść się do córki. Z jakichś powodów porzuciła jednak ten pomysł. -Ech, ostatnio mam parszywy humor - przyznała, po czym wtuliła się mocniej w księcia. Może powinna iść spać, zanim tego pożałuje.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Pią Mar 04, 2022 1:26 pm

Drobny żart z jego strony, nie miał zamiaru jakoś jej urazić bowiem on tych wieści o jakiejś rozwiązłości żony nie przyjmował do wiadomości, poznał ją na tyle, że naprawdę wątpił w prawdziwość takich słów. Miał dobre zdanie o swojej partnerce pokazała to już niejednokrotnie, tak właściwie to co w jakiś sposób chciał, aby spełniała Findis to tak naprawdę spełnia, też pokazała się z wielu pozytywnych stron to nie miał żadnego powodu do narzekań na nią. Takiej reakcji się nie spodziewał, aczkolwiek nieco się zaśmiał z tego.
- Doprawdy? - zaraz potem zaczął łaskotać ją drugą dłonią, a pierwszą spróbował wyrwać, aby dalej to robić. - Jeżeli mnie odpowiednio pocałujesz to ZASTANOWIE się czy przestać - oznajmił jej. Jeżeli próbowała zrobić to o co poprosił, albo zadeklarowało, że to zrobi to na chwilę przestał, aczkolwiek specjalnie odsuwał głowę, żeby tak łatwo nie mogła tego zrobić, musiała być odpowiednio stanowcza i z większą pewnością to uczynić. Nawet jak to zrobiła to jeszcze ją na parę chwil połaskotał i wtedy odpuścił.
Raczej spodziewał się, że żona mu takiej obietnicy nie odmówi. Zwłaszcza, że dosyć chętnie z nim współżyła, wiadomo było, że głównie z powodu tego, że chciała zajść w ciążę, aczkolwiek kiedy była już z Astrid w ciąży to nadal mu jakoś nie odmawiała.
- No dobra - odpowiedział jej mąż i dał się jej pocałować. Skoro taka deklaracja poszła, to Halleck miał zamiar z niej jak najbardziej korzystać.
Nie wiedział czy na niej robi wrażenie taka pozycja, po jej tonie wnosił, że nie, ale co miał jej zrobić? Taka była rzeczywistość. Też nie każda kobieta z królewskiego rodu zostawała królową, tak naprawdę nieliczne, a tutaj tak miało być, nie wiedział co miał powiedzieć.
- Nie oto mi chodziło Findis, nie mam innej - odpowiedział jej na temat pozycji żony. Przecież nie mówiłby jej tak, z resztą doskonale mogła zdawać sobie sprawę, że Hoare nie ma innych partnerek, więc trochę nie rozumiał pytania. Kiedy się mocniej w niego wtuliła to książę zaczął zaczesywać jej włosy. Sam ją też nieco mocniej przytulił do siebie.
- Coś się dzieje? - zapytał ją. - Jesteś senna? - dopytał wkrótce potem.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Pią Mar 04, 2022 9:55 pm

Findis niespecjalnie lubiła, gdy się ją dotykało i mało komu pozwalała na to. Nawet w dzieciństwie nie lubiła się przytulać, a już z pewnością nie lubiła czułości ze strony rodziców. Bracia i siostra mogli więcej w tej materii, ale wciąż księżniczka wolała raczej ograniczony kontakt cielesny. Z tego też powodu nikt jeszcze nigdy nie próbował jej łaskotać, dlatego też dziewczyna nawet nie wiedziała, czy ma łaskotki. Cóż, chyba większość ludzi jest wrażliwa w jakimś stopniu na łaskotanie, zatem nie było to niczym dziwnym, że i ona również była.
-Nie, nie, nie - zapierała się. Nie chciała tak łatwo ustąpić, tym bardziej że im bardziej ktoś próbował wymusić na niej jakieś działanie, tym bardziej ona nie chciała tego uczynić. -Błagam, przestań - poprosiła w końcu, cały czas się śmiejąc. Skoro jednak prośby miały nie działać, to spróbowała też użycia siły, aczkolwiek zapewne z marnym skutkiem.
-W porządku, poddaję się - oświadczyła w końcu. Halleck grał jednak nieczysto, uniemożliwiając jej wykonanie zadania. Księżniczka mogła mu się odpłacić i przygnieść mu chociażby tę biedną prawą rękę, ale nie była aż taka okrutna. Ugryzła go jednak w drugą dłoń w czasie, gdy akurat jej nie łaskotał. Wykorzystując odpowiedni moment, wpiła się wargami w usta męża, całując go długo i korzystając również z pracy języka. Po jakimś czasie przygryzła mu dolną wargę i zeszła z pocałunkami niżej, na szyję. Tam jednak zakończyła swoją przygodę. -Może być? - zapytała na koniec.
Dla Findis pozycja nigdy nie była niczym niezwykłym. Przyszła na świat jako wnuczka króla, a dorastała jako jego córka, co sprawiło, że żyła niejako w bańce. Dla niej to była codzienność, więc oczywistym było, że pragnie czegoś więcej; rzadko bowiem doceniało się to, co się miało.
-Wiem, przepraszam. Mówiłam, że nie jestem w nastroju na rozmowy - usprawiedliwiła swoje słowa. -Nic nowego. Na swój sposób przejmuję się tym wszystkim wokół. W dodatku przez ciążę łatwiej się denerwuję - odparła po krótkim zastanowieniu. Nie było jakiegoś konkretnego powodu, dla którego czuła się teraz tak, a nie inaczej. Raczej nałożyło się na siebie kilka problemów, przez co odczuwała je wszystkie mocniej.
-Szczerze? Niespecjalnie - powiedziała z chytrym uśmiechem na twarzy, po czym wyrwała się z uścisku męża i usiadła na nim, spoglądając się na niego znacząco. Tak, mogła się kochać ponownie. Wszystko było lepsze od myślenia tej nocy. Jeśli Halleck jej odmówił, to zamierzała odpuścić i pomęczyć go rankiem. Miała jednak nadzieję, iż nie opadł jeszcze całkiem z sił. Bez względu na to, jak potoczyła się dalsza akcja, regentka po wszystkim poszła wreszcie spać.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Halleck Hoare Sob Mar 05, 2022 9:13 pm

Halleck chciał wprowadzać nieco bardziej luźnych relacji nie musieli być cały czas poważni jak to normalnie bywało, tutaj mogli robić co właściwie chcieli, więc to że tutaj mieli znacznie więcej zbliżeń ze sobą księciu jak najbardziej się podobało. Nawet można było uznać, że bardziej cementowało ich relacje.
Im bardziej Findis się zapierała tym bardziej Hoare napierał, jak to nie chciała spełnić jego prośby. Nie powstrzymywał się w żaden sposób chciał, żeby się śmiała i ostatecznie mu uległa. Żadne prośby i błagania na niego działały, był nieugięty i cały czas łaskotał żonę. Siłowe próby partnerki dosyć szybko spełzły na niczym bo jakoś specjalnie na niego nie działały, a był zdeterminowany, aby postawić na swoim. I usłyszał wreszcie te magiczne słowa "poddaj się" i czekał, no ale cóż zadanie nie miało być  takie łatwe, chciał żeby żona się postarała inaczej to nie miało sensu. Całkowicie nie spodziewał się tego, że zostanie ugryziony w rękę.
- Aua! - zdążył tylko głośnie wydusić z siebie, ale zaraz jego usta zostały zaatakowane przez Findis, w tym momencie całkowicie odpuścił łaskotanie jej i delektował się chwilą, bo musiał przyznać, że partnerka potrafiła bardzo przejmująca i dobrze całować. To że przez jej pocałunek się nakręcał to było mało powiedziane bo gdy przechodziła niżej to czuł coraz większe podniecenie... I nagle przerwane. Splątał sobie tylko ręce za jej plecami.
- Mogłaś kontynuować, schodzić coraz niżej... - odpowiedział patrząc na nią. - Ale jak najbardziej może być - uśmiechnął się do niej.
Nic nie mógł poradzić na to, że aktualnie jej taka pozycja średni pasowała, chociaż sam Halleck uznawał, że miała bardzo wysoką i miała zaufanie od osób, których raczej inni by się nie spodziewali. Na jej słowa zaczął po prostu ją gładzić po boku. Wiedział, że kobiety w czasie ciąży mają różne zachowanie dlatego jakoś specjalnie nie przejmował się tym.
- Jeżeli potrzeba ci pomocy to jestem, mam cię wspomagać i będę to robił - oznajmił jej. Od początku to mówił i zawsze był chętny do pomocy bo to i dla niego dodatkowe doświadczenie na przyszłość.
Takiej odpowiedzi żony się ostatecznie nie spodziewał, a ten uśmiech był dosyć niecodzienny i Halleck zaczął coś podejrzewać. Kolejnych ruchów się nie spodziewał, aczkolwiek były dla niego bardzo przyjemne i bardzo szeroko uśmiechnął się na propozycje małżonki. Nie miał zamiaru jej odmawiać i zaraz tylko potwierdził swoją gotowość do dalszej łóżkowej zabawy. Tym bardziej nad rankiem nie chciał wypuścić Findis z łóżka, bez odpowiedniego dostrojenia się na nowy dzień. Jednak po nocnej drugiej rundzie zaraz poszedł spać gdy tylko partnerka usnęła.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Sob Mar 05, 2022 11:09 pm

15/03/12 PZ


Przez następne dni oraz tygodnie było dokładnie tak, jak Findis obiecała swemu mężowi. Chciał się z nią codziennie kochać, więc księżniczka mu to gwarantowała. Można się było spodziewać, iż zarywanie nocy źle wpłynie na jej trzeźwość umysłu, ale paradoksalnie nie czuła się zmęczona, a wręcz przeciwnie - miała wrażenie, że zaczęła się trochę mniej stresować wszystkim tym, co działo się wokół niej. Wkrótce też skorzystała z sugestii Hallecka, aby zejść niżej z pocałunkami, zwłaszcza że książę mógł być teraz w kiepskim nastroju przez uraz ręki, ale w zamian oczekiwała tego samego.
Niestety poza przyjemnościami Findis wciąż musiała dbać o Dolinę, a to oznaczało, iż musiała zajmować się także swą siostrą. Co jakiś czas kontrolowała zachowanie Roweny, wysłuchując raportów septy lub też samej próbując rozmawiać z dziewczyną. Na razie ciężko było określić jednoznacznie, w jakim to wszystko kierunku zmierzało.
Nadszedł jednak pewien dzień, kiedy regentka utwierdziła się w przekonaniu, że Rowena wciąż jeszcze nie jest gotowa. Na wieść, iż siostra posyła po nią, westchnęła tylko ciężko i nakazała przyprowadzić ją do siebie. Nie było jeszcze późno i Findis wciąż była ubrana, a poza tym spędzała teraz czas ze swoją córką.
-Podobno chciałaś ze mną rozmawiać - powiedziała, gdy tylko Rowena się zjawiła. -Musisz jeszcze popracować nad wyuczeniem się pewnych zasad. Na przykład teraz... To ja jestem teraz gospodarzem tego zamku, zatem możesz mnie prosić o widzenie, ale nie po mnie posyłać. Zresztą wiesz, ile mam teraz obowiązków na głowie - powiedziała, usprawiedliwiając się nieco. Nie zawsze bowiem miała czas dla siostry, ale i tak starała się go wygospodarować.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Sob Mar 05, 2022 11:22 pm

Czekała aż w końcu siostra się pojawi, jednak nie tym razem. Ostatecznie to ona nakazała jej przyjść i to gdzie...w jej komnaty. Nie do końca miała chęci ruszać się z komnat w których spędziła ostatnio cały długi czas. Odmawiała posiłków tłumacząc się pokutą, wykonywała wszystkie polecenia i skupiała się na tym co miała robić byle tylko nie myśleć o przyszłości. A gdy w końcu nadszedł ten dzień z niechęcią przebrała się w coś zdecydowanie nie pasującego do niej. Upięła włosy i przyjrzała się krytycznie własnemu wyglądowi. Gdy była już gotowa ruszyła za strażą i weszła do komnat siostry.
- Owszem chciałam.
Odezwała się od progu. Totalnie obojętna. Jak wyglądała? Tak jak w dniu gdy dowiedziała się o śmierci brata. Nie było na jej twarzy krzty uśmiechu, blasku w oczach. Była przybita, zmęczona i totalnie zniechęcona.
- Wybacz proszę Pani. Chciałam Cię tylko prosić o zgodę na wstąpienie do Septu.
Nie patrzyła na Findis. Nie miała takiego zamiaru. Chyba, że ta nakaże jej wówczas spojrzy na nią, jednak nie zobaczy w niej już tamtej Roweny.
- Przemyślałam przez ostatni czas wszystko. Wiem, że nie byłam idealną siostrą ani córką. Moje miejsce jest w Sepcie, gdzie będę mogła oddać resztę życia Siedmiu błagając o przebaczenia.
Dodała cichym spokojnym głosem. Żałowała, że posłuchała jej tamtego wieczoru, gdy w czasie rozmowy Findis prosiła ją by była sobą, by się nie zmieniała. Widać, było to błędem...Miała pozostać w żałobie, może wówczas wszystko inaczej by się potoczyło. Teraz jednak stała tutaj, stała nie siadała, nie wchodziła głębiej w komnatę. Stała jak najbliżej wyjścia by w razie konieczności opuścić komnatę i zamknąć się znów w czterech ścianach.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Nie Mar 06, 2022 9:09 am

Już na samym progu dało się zauważyć, iż księżniczka Rowena jest jakaś przygaszona. Findis niespecjalnie się tym przejęła, bowiem według regentki to była naturalna reakcja na nagłe zamknięcie w komnacie i narzucenie pewnych obowiązków. Dotychczas wolna dziewczyna zwyczajnie buntowała się, a jako że nie mogła robić tego w inny sposób, to tak chociaż okazywała swą niechęć.
-Pani? - zaśmiała się Findis, biorąc Astrid na rękę i podchodząc bliżej siostry. -Nie wygłupiaj się, Rowena - dodała po chwili, lecz nie miała jak kontynuować tego wątku, gdyż siostra zaraz wyskoczyła z tym swoim pytaniem. Sept?! Co to wszystko miało niby znaczyć? Regentka miała wrażenie, że Rowena uczyni i powie cokolwiek, byleby tylko uniknąć małżeństwa. Takie akcje bardziej przystawały dziecku, a niżeli młodej kobiecie. Sama Findis w jej wieku miała już Astrid!
-Powiem ci to samo, co odpowiedział mi nasz ojciec, gdy go o coś takiego poprosiłam - zaczęła. -Nie - odparła krótko. Nie była dumna z odwoływania się do Alestera, ale teraz jakoś chyba bardziej rozumiała powody jego odmowy. Zabawne... rodziców rozumie się dopiero, gdy staje się przed podobnymi dylematami co oni. -Życie septy to dla ciebie ostateczność. Jako księżniczka masz swoje obowiązki, między innymi zapewnienie dla swego rodu mocnego sojuszu i doskonale o tym wiesz. Nie wiem zatem, skąd u ciebie taka nagła potrzeba służby Siedmiu. Jeśli stałaś się taka pobożna, to lord Horrmund będzie dla ciebie odpowiednim kandydatem. Dogadacie się przynajmniej w kwestiach religijnych - zwróciła jej uwagę, mając na myśli oczywiście Horrmunda Huntera. -Nikt nie chce zrobić ci krzywdy, a już z pewnością nie ja. Mówiłam, że będziesz miała lepiej ode mnie i staram się dotrzymać danego słowa. Wybieram dla ciebie męża z Doliny, zatem będziesz miała blisko do rodziny i nie będziesz cierpieć z powodu różnic kulturowych - przedstawiła jej plusy wyboru małżonka z ich królestwa. Z Findis nikt się tak nie pieścił, gdy to ona miała wychodzić za mąż. Dowiedziała się nagle, a ojciec praktycznie bez oporów oddał ją Żelaznym. Nie miała szans pożegnać się z rodzinnym zamkiem i krainą, a potem została niemalże sama z zupełnie obcymi jej ludźmi. W Dolinie chadzała sama, w Dorzeczu Harwyn nakazał dwóm Żelaznym chodzić za nią wszędzie. Z tej perspektywy los Roweny naprawdę był dużo prostszy.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Nie Mar 06, 2022 9:30 am

Młodsza z księżniczek spodziewała się wszystkiego, w tym również odmowy. Kiedyś pewnie by się buntowała, jednak teraz...teraz było inaczej. Może i Findis oczekiwała buntu, sprzeczek i wrzasków. Jednak nie tym razem. Nawet nie uniosła głowy by na nią spojrzeć, nie spojrzała też na malutką Astrid. Po prostu stała z opuszczoną głową. Na jej słowa i wyjaśnienia skinęła tylko głową by po chwili odezwać się przyciszonym głosem. Findis może i roześmiała się na słowa Roweny odnośnie "Pani" jednak jej do śmiechu nie było. Tym bardziej słowa siostry utwierdziły ją w tym, że nie ważne co uczyni i tak skończy u boku jakiegoś mężczyzny, którego nawet nie będzie dane jej poznać bliżej. Zawsze chciała sama zdecydować kogo poślubi jednak nic z tego. Z ojcem miała na tyle dobrze, że mimo zastraszenia i uprzedzenia o małżeństwie, stronił od tego. Dzisiaj gdyby mogła uciekłaby do niego by skryć się pod jego czarnym płaszczem, tak jak kiedyś, gdy była dzieckiem. Wtulić się w jego ramiona i nie puszczać. Mimo informacji jakie dostała odnośnie ojca i Findis to jednak potrzebowała teraz kogoś kto ją po prostu przytuli i uspokoi. Jednak czy to by coś dało? Jeszcze gdy ledwo sięgała do pasa ojca wszystko wydawało się takie proste. Wystarczyło jedno spojrzenie, jeden uśmiech. I wszystko się zmieniało. Nawet wtedy, gdy siostra zakazała początkowo mówić komukolwiek ze służby o jej stanie, gdy zaczęła krwawić. A teraz...ta, która ją chroniła, która wspierała w każdej najbardziej bolesnej części życia była zupełnie inna. Rozumiała jej podejście, czy raczej próbowała zrozumieć.
- Rozumiem. Zatem poślubię Lorda Huntera jak rozkażesz.
Odparła bezbarwnie, totalnie obojętnie, tak jakby to wszystko nie miało dla niej żadnego znaczenia. Przeniosła na chwilę spojrzenie na małą Astrid by zaraz opuścić wzrok.
- Wybacz, że zajęłam Ci czas, mogę odejść?
Zapytała bardziej z nadzieją, że jej pozwoli wyjść. Czuła się źle, nie przez to co usłyszała, a przez dwudniową głodówkę. Musiała chociaż na chwilę usiąść, wziąć dwa wdechy. Tym czasem stała w milczeniu czekając na kolejne słowa siostry. Jeśli pozwoliła jej odejść, wycofała się podpierając się najbliższego mebla, jeśli nie starała się wytrwać i wysłuchać co jeszcze jej siostra ma do powiedzenia.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Nie Mar 06, 2022 3:57 pm

Coś tutaj było zdecydowanie nie tak, bowiem Rowena albo specjalnie udawała taką smętną, żeby coś ugrać dla siebie, albo rzeczywiście chwilowa izolacja tak źle na nią wpłynęła. Findis wiedziała też, że jej siostra odmawia jedzenia, ale że jako sama stosowała mocno restrykcyjne diety, także nie widziała nic złego w głodowaniu.
-Post jest dobry dla ciała i dla ducha, ale wyglądasz strasznie blado - zauważyła, ignorując jej pytanie. Nie zwróciła też zupełnie uwagi na fakt, iż księżniczka właśnie zgodziła się poślubić lorda Huntera. Jej słowa w tym momencie miały niewiele znaczenia, bowiem Rowena już raz obiecała posłuchać regentki, a potem i tak się stawiała. -Słuchaj, możesz się na mnie gniewać, ale takim zachowaniem szkodzisz głównie sobie. Powiedz mi, czy coś się stało? Mam się martwić? Tego chcesz? - zadawała pytania, próbując jakoś wybudzić dziewczynę z tego przeklętego marazmu. -Nie rozumiem cię, siostro - powiedziała jej w końcu wprost, całując przy tym swoją córkę w czoło.
-Jednego dnia jesteś pełna życia, a następnego tracisz ducha. To, że kazałam ci się ucywilizować, nie znaczy, że masz być milcząca. Spójrz na mnie. Znam swoją pozycję i wiem, jak powinnam się zachowywać, a czy brak mi charakteru? - odczekała chwilę, aby Rowena mogła coś odpowiedzieć. Jeśli nie wiedziała, na jakiej kobiecie się wzorować, to przecież zawsze mogła stawiać sobie za wzór starszą siostrę. Findis pełniła wiele ról jednocześnie, ale żadnej z nich nie odpuszczała, a przy tym cały czas była sobą. -Nie pozwolę ci iść do Domu Matki, bowiem masz powinność wobec swego kraju. Powinność dla nas zawsze jest ważniejsza niż marzenia, pragnienia, czy nawet miłość - rzekła. -W każdym razie nie zdecydowałam jeszcze, za kogo pójdziesz - dodała na koniec, aby Rowena wiedziała, na czym właściwie stoi.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Nie Mar 06, 2022 11:53 pm

Dla Roweny nie miało to znaczenia, czy je, czy też nie. Spędzony czas w zamknięciu i odcięciu od normalności jaką prowadziła było dla niej zbyt...bolesne. To co kochała, to co lubiła zostało jej odebrane a ona musiała się podporządkować. Westchnęła pod nosem na słowa siostry.
- Twój Pan mąż wystarczająco dał mi do zrozumienia gdzie moje miejsce. Może i jest Żelaznym, ale nie pozwolę by kolejny raz mnie uderzył. Źle postąpiłam, to fakt...ale jestem krwi Andalów, nie pozwolę by innowierca traktował mnie jak prostą dziewkę. Stąd moja pokuta, mój post. Poniosło mnie i w złości rzuciłam w niego, w sumie chciałam obok. Przez to oberwała poleciało prosto w służkę, która niosła pranie...moja pokuta jest słuszna i potrwa jeszcze długi czas.
Wyjaśniła powód głodowania bo chociaż Findis piła wodę i jadła suche pieczywo tak Rowena tylko piła wodę.
- Nie chcę byś się martwiła. Nie to jest moim celem. Wiem, że nie jestem idealną siostrą, jednak naprawdę starałam się jak mogłam. Pytasz mnie czemu? Miałam się ogarnąć, zamknęłaś mnie w komnacie z towarzystwem, które jak sama wiesz nie jest moim ulubionym. Zmuszasz mnie do czegoś, czego nigdy nie tolerowałam i nie potrafię tolerować. Wykonuję polecenia tak jak tego chciałaś. Nie potrafię być taka jak chcesz więc po prostu wykonuję Twoje polecenia. Każesz mi siedzieć, będę siedzieć, każesz mi skoczyć, zrobię to.
Odparła obojętnie bez cienia emocji. Uniosła na siostrę wzrok jak kazała ale ta nie dostrzegła w nich żadnego blasku dawnej Roweny. Nic, kompletnie nic w nich nie mogła ujrzeć.
- Rozumiem. Gdy już będziesz wiedzieć za kogo...nie informuj mnie. Nie chcę tego wiedzieć. Po prostu zrób co musisz. Ja tutaj nie mam nic do powiedzenia Twoja decyzja kogo poślubię.
Przyznała wpatrując się w jeden punkt, czując jak wszystko dookoła wiruje. Zachwiała się nieco i złapała odruchowo najbliższego mebla.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Pon Mar 07, 2022 6:55 pm

Ach, czyli w tym tkwił problem... Regentka spodziewała się, że siostra może źle zareagować na Hallecka, ale nie chciało jej się wierzyć, iż jej mąż tak po prostu uderzyłby Rowenę. Byłoby to niepotrzebne i trochę nieracjonalne, zwłaszcza że przebywali obecnie w zamku rodowym Arrynów, a dookoła znajdowali się ludzie służący rodzinie Findis. W dodatku księżniczka znała męża i wiedziała, że ciężko go wyprowadzić z równowagi. Wytłumaczenie było jedno: Rowena musiała go czymś poważnie zdenerwować, o czym zresztą sama zaczęła opowiadać, niestety dosyć mętnie. Czym rzuciła? Jaka służka? Jakie pranie?!
-Powoli, powoli - przerwała jej nagle. -Pierwszę słyszę, żeby cię ktoś uderzył. Opowiedz dokładnie, do czego tam doszło. I kiedy w ogóle to miało miejsce? - zadała podstawowe pytanie. -Zważaj jednak na słowa, siostro. Chcesz się wywyższać przez andalską krew, a zapominasz chyba, że nasi przodkowie mieszali się już z Pierwszymi Ludźmi, z kolei Hoare'owie mieszali się już z Andalami. I chciałam ci przypomnieć, że to również jest innowierca - tutaj wskazała na swoją córkę, która akurat bawiła się jej włosami. Findis wyraźnie była niezadowolona z tego, w jaki sposób Rowena wyraża się o innych, głównie dlatego, że dotykało to także jej dziecka.
-Myślisz, że ja robię w życiu tylko to, co chcę? Kara musi boleć - westchnęła ciężko. -Nie musisz być specjalnie pobożna, ni zajmować się wyłącznie kobiecymi sprawami. Nie możesz przy tym jednak mieć tak niewyparzonego języka. Wszyscy przez to będą cię traktować jak dziecko lub rozpieszczoną smarkulę. Jeśli chcesz szacunku i tego, by twoje zdanie się liczyło, to zachowuj się jak odpowiedzialna osoba - dała siostrze ponowną lekcję dotyczącą zachowania, podpierając się własnym doświadczeniem. Findis nie zdobyła posłuchu ucieczką i szczeniackimi zagrywkami, ale dopiero spokojem i rozumem.
Findis też nie miała wpływu na to, kogo poślubi. Cóż, tak ten świat już działał, a Rowena dobrze o tym wiedziała. Wtem nagle księżniczka się zachwiała, na co Findis szybko zaragowała. Chwyciła siostrę wolną ręką i spróbowała przez chwilę przytrzymać, póki ta nie złapała równowagi.
-Nie polecam śmierci głodowej. Jest długa i bolesna - zaśmiała się. -Zjedz coś - powiedziała po chwili, będąc już całkowicie poważną.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Pon Mar 07, 2022 8:17 pm

Ech no i się zaczyna...Rowena wiedziała, że wówczas zrobiła źle, miała tą świadomość jednak co mogła na to poradzić teraz? Mleko się przelało, trzeba było ponieść tego konsekwencje.
- Tego dnia, w którym poleciłaś swojemu mężowi powiadomić mnie o planach małżeństwa, o tym że mam poślubić Lorda Huntera.
Wyjaśniła. Był to w sumie ten sam dzień, w którym ją zamknęła w komnacie więc było jej to wszystko jedno na tamtą chwilę. Jednak teraz...zamknięcie nie było jej przychylne i stawało się uciążliwe. Jednak nie komentowała tego, nie interweniowała.
- Tamtego dnia zasłużyłam...padło kilka słów i w złości rzuciłam tym, co miałam pod ręką. Kielich miał trafić tuż obok w mur, jednak w tym czasie otworzył drzwi i poleciał w stronę służki niosącej wypraną pościel. Kilka kropli poleciało na pranie...chciałam ją przeprosić, jednak nim zdołałam doskoczył do mnie i spoliczkował.
Przyznała z pokorą bo i zasłużyła w tamtym momencie, jednak nie obchodziło ją to co zrobił. Mógł to zrobić ktokolwiek, ale nie on...nie innowierca.
- To jest moja siostrzenica. Nie jest taka jak oni i nigdy taka nie będzie. Będzie taka jak ty...
Przyznała z westchnieniem i wówczas się zachwiała.
- Wszystko dobrze...nic mi nie jest.
Odezwała się zaraz starając się zachować równowagę. Dzięki siostrze nie upadła mimo to czuła się nie najlepiej.
- Uwierz, w tej chwili jest mi naprawdę wszystko jedno. Niech sobie myślą co chcą, niech robią co uważają za słuszne. Miałam się zmienić, więc to zrobiłam...robię.
Przyznała. Była szczęśliwa będąc sobą, może i miała niewyparzony język, może była wybuchowa i arogancka ale była sobą, nie musiała udawać kogoś kim nie była. Jednak nie widziała w tym sensu dalszego wyjaśniania. Jej siostra nie była już tą, którą znała. Miała wrażenie, że oddaliły się od siebie i coraz bardziej się oddalają.
- Zjem, zjem...
Obiecała chociaż nawet na chwilę jej mina się nie zmieniła. Nadal była zobojętniała, nadal było jej wszystko jedno. Mogła umrzeć poprzez głodówkę, wszystko było jej obojętne. Jeśli będą nad nią ślęczeć i pilnować pewnie dla spokoju przegryzie odrobinę ale tylko odrobinę, na razie jednak była tutaj, nie musiała się przejmować niczym innym.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Wto Mar 08, 2022 9:54 pm

Tego dnia? Żeby jeszcze Findis pamiętała, kiedy wydała takie polecenie... W każdym razie trzeba było Rowenę poprawić w tym, co mówiła.
-Nie miałaś poślubić lorda Huntera, a jedynie był i wciąż jest zresztą jednym z rozważanych kandydatów - wtrąciła. Następne słowa spowodowały, że Findis spojrzała na swą siostrę ze zrezygnowaniem. -Nie możesz rzucać w ludzi rzeczami - powiedziała mocno oczywistą rzecz, wzdychając ciężko. -Rozumiem zatem, że Halleck miał powód, by cię uderzyć. Potraktuj to jako nauczkę i, proszę, opanuj język i ręce - dodała jedynie. Nie chciała mówić tego siostrze, ale trochę było jej wstyd za nią i jej zachowanie. Zawiodła się w pewien sposób na niej, ale z racji tego, iż Findis była już do podobnych uczuć przyzwyczajona, to nie przejęła się tym jakoś szczególnie.
-Owszem, to twoja siostrzenica, ale nie należy do Arrynów. Jest Żelazną i tak zostanie wychowana. I lepiej się módlmy, by nie była taka jak ja - zażartowała nieco, aby rozweselić Rowenę. Mimo wszystko Astrid należała jednak do innej kultury, podobnie zresztą jak Horrmund, którego młodsza księżniczka tak polubiła. Oni byli jakimiś wyjątkami czy jak?
Regentka przyjrzała się uważniej siostrze. Zaraz też postawiła córkę na ziemi, aby ta mogła zająć się zabawą z kociakami, po czym sama podeszła do Roweny i najzwyczajniej w świecie ją przytuliła.
-Nie martw się. Kiedyś ta cała złość ci przejdzie i zrozumiesz, iż chciałam jeno twego dobra. Zawsze będziesz mi droga - wsparła ją słowem, choć ciężko było jej takie coś wypowiedzieć. Findis kochała siostrę, jednak nie lubiła i nie za bardzo potrafiła okazywać uczuć. Teraz jednak Rowena potrzebowała wsparcia, choćby i takiego nikłego. Do kogo zresztą miała się zwrócić? Z najbliższej rodziny, nie licząc śmierdzącej matki, została jej Findis. Przy tym jednak regentka musiała pozostać regentką i wciąż wpierw myśleć o królestwie, a dopiero potem o bliskich.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Czw Mar 10, 2022 8:35 am

- A czy to ma jakieś znaczenie? Royce, Hunter jeden i drugi nigdy nie zaznają w moim życiu miejsca. Jeden chuchro, które przy byle podmuchu się złamie. Drugi...wdowiec, który bardziej w Siedmiu wtuliłby swą aparycję niż skupił na czymś bliższym swej małżonce. Jednak pogodziłam się z tą decyzją i jest mi naprawdę wszystko jedno. Kiedyś kazałaś mi walczyć o to co kocham...jednak nie widzę dalej sensu.
Odparła spokojnie na słowa siostry. Co do Hoare, owszem miał powód jednak czy Rowena przyjęła to spokojnie...nie. On nie był jej nikim bliskim, nie był w stanie pomówić nawet pięć minut w spokoju.
- Owszem miał powód. Nie mniej, nie on powinien mnie uderzyć. Nie on powinien wydawać polecenia. Nie potrafi rozmawiać, wydaje polecenia nie rozmawia. A doskonale wiesz, że nie toleruję takiego czegoś. Ale stało się i się nie odstanie. Tego siostro obiecać nie mogę. Dla mnie w moich oczach jest nikim, dla mnie nie istnieje...może sobie być Twoim mężem, ale ja go więcej nie chcę widzieć. Więc wybacz, ale jeśli nawet zniosłabyś zakaz opuszczania komnaty nie opuszczę jej do puki on tutaj jest.
Uprzedziła siostrę o swoich zamiarach. Nie miała zamiaru wychodzić z komnaty do czasu, aż Halleck nie wyjedzie. Dla niej dobre zdanie o tym człowieku nie miało już żadnego znaczenia. Na wzmiankę o Astrid Rowena tylko lekko się uśmiechnęła ale nie na tyle by jakoś się poczuć lepiej. Próba rozweselenia przez starszą siostrę nie bardzo jej wyszła. Gdy zawroty ustały poczuła się odrobinę lepiej jednak to nie sprawiło, że poczuła się jakoś wyjątkowo. Już w momencie gdy Findis podeszła do niej i ją najzwyczajniej w świecie przytuliła Rowena nie potrafiła z tego powodu się cieszyć. Zesztywniała nieprzyzwyczajona do objęć przez siostrę, w ogóle do objęć. Stała więc tak przez chwilę sztywna nawet nie drgnęła. Niepewnie uniosła dłonie i ułożyła je na plecach siostry delikatnie poklepując ale zaraz potem się odsunęła.
- Chciałabym, by tak było...
Tyle tylko zdołała wydukać z siebie cofając się nieco przed siostrą. Rowena nie była tą samą dziewczyną, którą pamiętała, była inna...wycofana, obca, nieobecna.
- Jeśli mam stać się lepsza to nie okazuj mi żadnych uczuć...to dla słabych. Uczucia prowadzą tylko do problemów.
Wycedziła w końcu przez zęby starając się opanować wzrastające w niej łzy. Nie mogła się rozkleić, nie teraz i nie tutaj.
- Mogę już wrócić do komnat?
Zapytała ostatecznie czekając na to by mogła wyjść i zamknąć się znów w swoich czterech ścianach.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Findis Arryn Nie Mar 13, 2022 10:53 pm

-A wolałabyś zostać sprzedana innowiercom bez wcześniejszego przygotowania? - zapytała poważnie. Rowena ciągle narzekała na swój los, a chyba zapomniała, kogo ojciec zostawił w Fairmarket. Findis była wtedy młodsza niż jej siostra teraz, a w głowie miała od zawsze marzenie zostania septą. -Nim ponownie zaczniesz wybrzydzać, pomyśl o tym, co ja musiałam czuć, gdy miałam ledwie czternaście dni imienia i musiałam poślubić księcia Żelaznych - napomniała młodszą siostrę. Choć Findis całym sercem była przeciwna temu małżeństwu, nigdy tak nie stawiała się panu ojcu. Tymczasem przed Roweną malowała się dużo prostsza droga niż przed regentką, a dziewczynie i tak to nie odpowiadało.
Królewna wysłuchała tego całego wywodu o tym, jaki to Halleck jest okropny i westchnęła głośno. Najwyraźniej Rowena nigdy nie wyzbędzie się swoich dziecinnych uprzedzeń, dlatego też Findis wcale nie zamierzała się z nią kłócić.
-Wszystko, co ci powiedział, ja mu kazałam powiedzieć - odparła stanowczo. -Nie on wydawał ci polecenia, a był jeno moim głosem. Wątpię też, by Halleck szukał sposobności, by się z tobą spotkać, także o to nie musisz się martwić. Zresztą w komnacie jeszcze trochę posiedzisz - oznajmiła. -Wciąż nie widzisz swych błędów i wciąż brakuje ci pokory - wypomniała jej.
Regentka wcale nie zdziwiła się, gdy siostra ją odsunęła od siebie. Mogła się tego spodziewać po słowach, które wcześniej padły z jej słów.
-Nawet ja się czasem przytulam, a nie uważam się za słabą. Przed bliskimi nie musisz powstrzymywać się od emocji - dziwnie to brzmiało, gdy mówiła to Findis, która zazwyczaj była zimną osobą. Nie było chyba jednak sensu dłużej trzymać tu Roweny, skoro i tak niewiele teraz do niej docierało.
-Tak, oczywiście - rzekła, biorąc córkę na ręce. -Kocham cię - zwróciła się na koniec w stronę siostry.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Rowena Arryn Pon Mar 14, 2022 8:43 am

Młodsza z księżniczek nie przejęła się zbytnio słowami siostry. Była zobojętniała na wszystko, wykonywała polecenia mechanicznie, nie myśląc, nie czując nic. Kompletnie nic. Kazano jej skakać, skakała, kazano stać na jednej nodze, stała. Gdyby kazano skoczyć...skoczyłaby. Odcięcie od tego co kochała...od tego co ceniła było ciosem poniżej pasa.
- Jak każesz. Wybacz, za zabranie czasu. Więcej mnie nie zobaczysz i nie usłyszysz.
Obiecała a na słowa o niepowstrzymywaniu emocji przy bliskich uniosła brew z niedowierzaniem. Nie ufała już siostrze, nie tak jak kiedyś.
- Wybacz, za to co powiem, ale już kiedyś tak samo mówiłaś...jeśli nie pamiętasz, to Ci przypomnę..."Nie zmieniaj się, zawsze bądź sobą, nie ważne co by się działo. Zawsze możesz mi ufać." Wybacz, ale to mija się z tym jak jest obecnie.
Odparła odwracając się na pięcie od siostry, nawet nie zareagowała na jej słowa odnośnie tego, że ją kocha. Dla niej nie miały one obecnie żadnego sensu. Opuściła komnatę siostry zamykając się w swojej. Dosłownie i w przenośni. Znów starała się milczącym cieniem własnej siebie.
zt.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Findis - Page 2 Empty Re: Komnata Findis

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach