Osada Wolnych Ludzi

Tymczasem do namiotu wszedł jeden z Thennów i powiedział swojemu królowi: - Jakiś nowy wódz przybył do obozu - Vulmar z Tultów - i chyba chce się z Tobą widzieć.

Tego czasu do namiotu Thralla doszły ponure wieści. Jego ludzie przygotowywali się wreszcie do wyprawy na Mur. Niestety w podobnym czasie doszło do wybuchu epidemii. Zaczęło się u drobnej choroby u jednego z plemion (zarazili się prawdopodobnie od truchł piratów, wyrzucanych przez burtę). Ta została niestety z początku zbagatelizowana. Przy licznych kontaktach z innymi plemionami, niegroźna z pozoru choroba zaczęła się rozprzestrzeniać. A w tak dużym zagęszczeniu ludzi, gdzie pewnie i o higienę nie dbano najlepiej, z czasem mogła to robić coraz szybciej. Dlatego nim zorientowano się w tym fakcie i przekazano Królowi-Za-Murem, zdążyła już zebrać pokaźne żniwo śmierci. Ofiary sięgały setek, a jeżeli nic nie zostanie z tym zrobione, mogą tylko wzrosnąć.