Dom Pożyczkowy "Łapa"

To był dramat. Ta cała akcja to był dramat. Lwy posiadały jakieś szósty zmysł co do wykrywania szczurów Edrica, a na dodatek zrobiły pułapkę, przed którą ów szczurki miały chronić. Ja Pierdole! Rzucił wściekle nożem w drewnianą tarczę powieszoną na ścianie obok. Miał on pokaleczone nogi, więc poruszał się trochę mniej żywo niż zazwyczaj. Wszyscy są w pierdolonym więzieniu, a ten skurwiel Aslan nie ma prawa dychać. Usiadł on na swoim biurko, po czym wyciągnął drugi sztylet, któremu się przyjrzał. Zabije Cię Aslan. Własnoręcznie. Rzekł w duchu lodowatym głosem, by następnie spojrzeć na tarczę i posłał kolejny sztylet w jej kierunku. Najbardziej denerwowało go to, że jego ludzie byli w więzieniu. Musiał coś zrobić, bo go myśli o tym aż doprowadzały do gorejącego gniewu nie z tej ziemi. Pierdolić. Machnął on ręką, żeby napić się z gwinta wódki która leżała na biurko. Spaliło mu tak gardło, że aż wygiął się w pół. Musiał on z czymkolwiek poczekać parę dni, bo ludzie lwa na pewno polują i musiał jeszcze jakoś zregenerować rany. Przez te dni ukrywania kazał mieć szczurom oczy szeroko otwarte oraz bawić się najzwyczajniej w złodziejaszków, ale pod żadnym pozorem nie będą wiedzieli o jego aktualnej pozycji. Dodatkowo będzie starał się na dniach czegoś dowiedzieć o swoich ludziach w więzieniu...może mógłby coś zdziałać. Oczywiście trzymał przykrywkę, bo jak lwy go dopadną, to koniec.
Same informacje zdobywał groźbą, uszami, pieniądzem lub znajomościami.

- Roznoście fałszywe plotki, że jestem kurwa martwy, pijany, wyjechałem...cokolwiek.- Rzekł lodowatym głosem do młodzików.- Ja spróbuje wyratować paru naszych z więzienia...jakimś sposobem
Po tych słowach nałożył na swój żupan kaptur i ruszył do drzwi. Chciał on się przejść po ulicach, by ogarnąć co i jak stoi. Po takim wywiadzie ruszył do kolejnej kryjówki, czyli domu publicznego, gdzie zajął sobie pięterku z którego da się zwinnie wyskoczyć na inny dach, co dawało możliwość ucieczki przed nieproszonymi intruzami. Przez całą noc kombinował co może zrobić, żeby uwolnić swoich ludzie, bo jego informacje to było totalne dno. Przebranie się i kombinowanie z włamaniem do więzienia nie wchodziły w grę, bo istniała zbyt duża szansa, że go przyłapią. Musiał najzwyczajniej poczekać na pewną osobę, która może to zmienić, ale będzie to pewnie miało swoją cenę wysiłku. Mógł się urodzić Żelaznym...bo mógłby robić to, co kocha najbardziej, czyli bicie się po mordach. Oczywiście przed tą nocą wykupił burdelmamę, by jakby co, to go ostrzegła przed niebezpieczeństwem. Pod poduszką trzymał dwa sztylety....