Dziedziniec Pałacu
Strona 1 z 1 • Share
Re: Dziedziniec Pałacu
10 sierpnia 336 AC, wieczór
Po załatwieniu wszystkich spraw w gabinecie, Thogg postanowił nieco się rozerwać. A wiadomo, że nie ma nic lepszego do rozrywki przed nadchodzącymi planami, niż wyczerpujący trening. I tak zasiedzieli się już w tym mieście, toteż trzeba było rozruszać na nowo mięśnie. Przy okazji Dębowobrody postanowił sprawdzić umiejętności swego przyjaciela Mithruila. Posłał jednego z ludzi do mężczyzny z informacją, że zaprasza go na treningowy pojedynek. Miał on się odbyć na dziedzińcu pałacu, zaś warunki mógł wybrać człowiek. Pojedynek do rozbrojenia, czy trzech odczuwalnych trafień..?
Thogg III Droghrim.- Liczba postów : 131
Data dołączenia : 26/12/2017
Re: Dziedziniec Pałacu
10 sierpnia 336AC, słońce już powoli zachodziło
Mithruil zostawszy zaproszony na trening, chętnie skorzystał z okazji polepszenia swoich umiejętności w boju. Bowiem był pewien, że Thogg był od niego lepszy pod każdym względem, jeśli chodziło o walkę bezpośrednią, bronią. Był silniejszy, miał więcej doświadczenia, a jedyną zaletą Mithruila był większy wzrost, co przekłada się na zasięg, choć nie w każdej sytuacji - Dębowobrody mógł przecież użyć dwuręcznego miecza bądź topora, wtedy mężczyzna z Asshai bałby się w ogóle zbliżać do opanowanego przez duchy swoich przodków Ibbeńczyka. Mimo swojej "dziwności" Mithruil bardzo go polubił. Zresztą, był on jedną z tych osób, które nie powinny oceniać kogoś innego jako osobę dziwną.
Mith zjawił się na dziedzińcu i uśmiechnął się serdecznie do Ibbeńczyka.
- Witaj przyjacielu. Dziękuje za zaproszenie! - Uścisnęli sobie dłonie i Mithruil zastanowił się chwile po czym zdecydował:
- Do rozbrojenia, walka będzie może dłuższa i ciekawsza -uśmiechnął się mrocznie, po czym wyciągnął miecz bękarci i złapał go w obie dłonie - wiedział, że nic nie da mu walka jednoręcznym, nawet z tarczą. Musiał stawić na efektywność ataku.
Mithrûil z Asshai.- Liczba postów : 33
Data dołączenia : 06/01/2018
Re: Dziedziniec Pałacu
Panowie ustawili się na środku placu i zaczęli się wzajemnie okrążać. Pierwszy do ataku ruszył ibbeńczyk, jednak Mithruil w porę sparował atak. następnie panowie krążyli wokół siebie przez kilka minut, po czym mały, masywny wojownik doskoczył do Asshaijczyka i rąbnął go w łeb. Widocznie wyhamował impet tępego topora, ale Mith i tak mógł poczuć to uderzenie. Następnie ibbeńczyk zwiódł swego przeciwnika i wykonał atak w nadgarstek. Cios był na tyle silny, by mężczyzna wypuścił broń z ręki, w skutek czego pojedynek został rozstrzygnięty na korzyść kudłacza...
Zguba Omberu
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Dziedziniec Pałacu
Walka, którą rozegrali była dość krótka i ostatecznie zakończyła się na jego korzyść. Wykorzystał bowiem szansę i zmylił przyjaciela, po czym rąbnął go w nadgarstek, pozbawiając broni. Uśmiechnął się szeroko do towarzysza i podniósł jego miecz, by podać.
- Powtórka..? - zapytał. - Całkiem nieźle sobie radziłeś, ale jeszcze sporo treningów przed Tobą. No ale skoro wieczór jeszcze młody, a my nawet się nie zmęczyliśmy to szkoda go tracić! - zakrzyknął wesoło. - Później możemy się napić. - zaproponował...
- Powtórka..? - zapytał. - Całkiem nieźle sobie radziłeś, ale jeszcze sporo treningów przed Tobą. No ale skoro wieczór jeszcze młody, a my nawet się nie zmęczyliśmy to szkoda go tracić! - zakrzyknął wesoło. - Później możemy się napić. - zaproponował...
Thogg III Droghrim.- Liczba postów : 131
Data dołączenia : 26/12/2017
Re: Dziedziniec Pałacu
Ich starcie było zdecydowanie zbyt jednostronne, choć tego właśnie spodziewał się Mithruil. Widział już nieraz jak Thogg włada bronią i był pewien, że nie uda mu się go pokonać. Co nie znaczy, że nie warto próbować. To go uczyło fechtunku, a lepiej, żeby robił to ktoś taki jak Dębowobrody.
- Oczywiście, nawet się nie zmęczyłem, choć twoje ruchy... mógłbyś być nawet moim nauczycielem - zaśmiał się, po czym stanął w pozycji, w której zamierzał walczyć. Jego silną stroną była nieprzewidywalność, sam nigdy nie wiedział co następnie zrobi. Rządziły nim po części instynkty, w jego przypadku szaleńcze i nie do odczytania.
- Zawsze lepiej mi szło organizowanie ludzi, niż walczenie z nimi. Choć czasem fajnie tak pomachać trochę stalą. Później się napijemy, o tak!
- Oczywiście, nawet się nie zmęczyłem, choć twoje ruchy... mógłbyś być nawet moim nauczycielem - zaśmiał się, po czym stanął w pozycji, w której zamierzał walczyć. Jego silną stroną była nieprzewidywalność, sam nigdy nie wiedział co następnie zrobi. Rządziły nim po części instynkty, w jego przypadku szaleńcze i nie do odczytania.
- Zawsze lepiej mi szło organizowanie ludzi, niż walczenie z nimi. Choć czasem fajnie tak pomachać trochę stalą. Później się napijemy, o tak!
Mithrûil z Asshai.- Liczba postów : 33
Data dołączenia : 06/01/2018
Re: Dziedziniec Pałacu
Obaj panowie chwilę porozmawiali, po czym wznowili pojedynek. Tym razem pierwszy inicjatywą wykazał się Mithruil, lecz ibbeńczyk bez trudu sparował atak. Wojownicy krążyli wokół siebie kilka minut, wymieniając ciosy, lecz żaden nie był w stanie przebić się przez gardy obydwu mężczyzn. W końcu Thogg odbił cios oponenta i natychmiast kontratakował, trafiając w bok Asshaijczyka na tyle mocno, by odczuwał ból przez następne kilka dni. Następnie skrobnął stępionym toporem ramię Mithruila, by w kolejnym ciosie obić udo mężczyzny.
Po kolejnych minutach Mithruil zadziwiająco często z powodzeniem parował ciosy ibbeńczyka, choć sam wyprowadzał ich niewiele i dość niecelne. przy jednym z takich zachwiał się, czego mały kudłacz nie omieszkał wykorzystać. Odskoczył w bok, po czym rąbnął trzonkiem w prawy piszczel przeciwnika. Cios z pewnością był do odczucia, choć nie tak bardzo jak ten sprzed kilku minut w bok. Dębowobrody następnie odepchnął tarczą przyjaciela, po czym rąbnął go w bark trzonkiem. Obrócił się odskakując i poprawił w czerep. Sparował cios Mithruila, po czym kontratakował w tors, przedramię i raz jeszcze w głowę. Po chwili dwa kolejne ciosy w prawą łydkę i prawy nadgarstek to było za wiele dla Mithruila. Czuł się cholernie obolały i choć sił jako takich nie stracił, to obolałe mięśnie odmawiały dalszej współpracy. Próba dalszej walki mogłaby skończyć się być może nawet utratą przytomności. Thogg ponownie okazał się zwycięzcą...
Po kolejnych minutach Mithruil zadziwiająco często z powodzeniem parował ciosy ibbeńczyka, choć sam wyprowadzał ich niewiele i dość niecelne. przy jednym z takich zachwiał się, czego mały kudłacz nie omieszkał wykorzystać. Odskoczył w bok, po czym rąbnął trzonkiem w prawy piszczel przeciwnika. Cios z pewnością był do odczucia, choć nie tak bardzo jak ten sprzed kilku minut w bok. Dębowobrody następnie odepchnął tarczą przyjaciela, po czym rąbnął go w bark trzonkiem. Obrócił się odskakując i poprawił w czerep. Sparował cios Mithruila, po czym kontratakował w tors, przedramię i raz jeszcze w głowę. Po chwili dwa kolejne ciosy w prawą łydkę i prawy nadgarstek to było za wiele dla Mithruila. Czuł się cholernie obolały i choć sił jako takich nie stracił, to obolałe mięśnie odmawiały dalszej współpracy. Próba dalszej walki mogłaby skończyć się być może nawet utratą przytomności. Thogg ponownie okazał się zwycięzcą...
- Wyniki:
- Mithruil nie trafił thogga ani razu, samemu wiele razy obrywając. Nie pozwolił jednak sobie wytrącić broni. Otrzymał następujące ciosy:
- Lekkie obicie głowy
- Lekkie obicie głowy
- Lekkie obicie głowy
- Lekkie obicie prawego przedramienia
- Lekkie obicie prawego przedramienia
- Lekkie obicie prawego piszczela
- Lekkie obicie prawego piszczela
- Lekkie obicie prawego barku
- Średnie obicie torsu
- Średnie obicie torsu
Na wszystkie lekkie obicia wystarczy godzina by je rozmasować lub rozchodzić. Ból będzie dokuczać do końca dnia. Siniaki znikną po trzech dniach.
Oba ciosy w tors będą przeszkadzać do wieczora następnego dnia. Ogólny ból będzie dokuczać przez kolejne dwa dni. Siniaki znikną dopiero po tygodniu.
Zguba Omberu
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Dziedziniec Pałacu
Tym razem pojedynek był dłuższy i ciekawszy, w końcu Thogg mógł trochę się zmęczyć. Tyle chyba na ten dzień wystarczyło, nie było co przesadzać. Przecież ostatnio mniej czasu spędzał na treningach, a więcej na zarządzaniu.
- Dobra walka przyjacielu, teraz możemy się napić. - rzucił, wskazując mu kierunek pałacu. - A jeżeli chodzi o treningi, to chętnie Cię podszkolę. - zaproponował. - Niemal całe życie spędziłem na ćwiczeniu tego rzemiosła. Może najlepszy nie jestem, ale wiele potrafię. Powinno wystarczyć na najbliższe plany. Później się zobaczy, co dalej. - poprowadził przyjaciela do stolika stojącego w ogrodzie, na którym już stała zastawa. Dwa puchary, dzban tyroshijskiej brandy z prywatnych zapasów Dębowobrodego i misy z jedzeniem - świeżo pieczona kaczka.
- Siadaj przyjacielu. - wskazał drugie wolne krzesło. - Powiedz mi, co zamierzasz dalej, kiedy już zrealizujemy mój plan..? - zapytał...
- Dobra walka przyjacielu, teraz możemy się napić. - rzucił, wskazując mu kierunek pałacu. - A jeżeli chodzi o treningi, to chętnie Cię podszkolę. - zaproponował. - Niemal całe życie spędziłem na ćwiczeniu tego rzemiosła. Może najlepszy nie jestem, ale wiele potrafię. Powinno wystarczyć na najbliższe plany. Później się zobaczy, co dalej. - poprowadził przyjaciela do stolika stojącego w ogrodzie, na którym już stała zastawa. Dwa puchary, dzban tyroshijskiej brandy z prywatnych zapasów Dębowobrodego i misy z jedzeniem - świeżo pieczona kaczka.
- Siadaj przyjacielu. - wskazał drugie wolne krzesło. - Powiedz mi, co zamierzasz dalej, kiedy już zrealizujemy mój plan..? - zapytał...
Thogg III Droghrim.- Liczba postów : 131
Data dołączenia : 26/12/2017
Re: Dziedziniec Pałacu
Walka była przyjemniejsza i bardziej zaciekła - Mithruil nie dawał za wygraną i chciał wykorzystać każdy moment do ataku i ostatecznej wygranej. Doświadczenie i umiejętności w walce jednak przeważyły nad Asshajczykiem i znów, po raz ostatni przegrał walkę, będąc już bardzo poobijanym. Nie przeszkadzało mu to jednak w żadnym stopniu - czuł się wyśmienicie, że mógł stoczyć ten pojedynek z Ibbeńczykiem. Wiele go on nauczył.
Mithruil usiadł na posadce, dysząc ciężko i spojrzał z uśmiechem na Thogga.
- Jestem strasznie spragniony po tej walce! - Zakrzyknął, czując, że faktycznie musiał odpocząć. - Byłbym bardzo zaszczycony. Ja przez wiele lat podróżowałem i byłem na czele kompanii, nie brałem jednak udziału w bitwach, a stałem z tyłu, obserwując potyczkę. Powinienem jednak bardziej się podszkolić, jeśli chciałbym przeżyć - zaśmiał się i wstał powoli z ziemi i otrzepał spodnie z kurzu i brudu, pozostałym po pojedynku. Ruszyli wspólnie do ogrodów i tam też zaczęli rozmawiać.
Mithruil usiadł na posadce, dysząc ciężko i spojrzał z uśmiechem na Thogga.
- Jestem strasznie spragniony po tej walce! - Zakrzyknął, czując, że faktycznie musiał odpocząć. - Byłbym bardzo zaszczycony. Ja przez wiele lat podróżowałem i byłem na czele kompanii, nie brałem jednak udziału w bitwach, a stałem z tyłu, obserwując potyczkę. Powinienem jednak bardziej się podszkolić, jeśli chciałbym przeżyć - zaśmiał się i wstał powoli z ziemi i otrzepał spodnie z kurzu i brudu, pozostałym po pojedynku. Ruszyli wspólnie do ogrodów i tam też zaczęli rozmawiać.
Mithrûil z Asshai.- Liczba postów : 33
Data dołączenia : 06/01/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|