Rezydencja Celtigar'ów
Strona 1 z 1 • Share
Re: Rezydencja Celtigar'ów
2 czerwca 336AC
Kolejny dzień w Essos zapowiadał się wspaniale, mimo dość chłodnego poranka. Dlatego, by nie marnować zbytnio nie marnować dnia i słońca, Eldric udał się na balkon rezydencji, którą Celtigarowi otrzymali w nagrodę po magistrze, którego imienia i nazwiska nie pamiętał. Najwyraźniej nie było ważne. Gdy już znalazł się na balkonie, z którego miał dobry widok na port, wyciągnął nogi na kamienną balustradę, ozdobioną roślinnymi i zwierzęcymi motywami. Na stoliku obok służba ustawiła dla niego białe wino, biały ser i oliwki, przekąska przed pożywniejszym obiadem. Gdy już zjadł w dwóch kęsach kilka oliwek i kawałek sera zaciągnął się pentosyjskim powietrzem. Każde miasto miało własną i niepowtarzalną woń. Stare Miasto miało kwietny zapach, jak wyperfumowana wdowa. Lannisport był mleczarką, pachnącą świeżością i ziemią, o włosach przesyconych dymem. Królewska Przystań cuchnęła jak niemyta kurwa. Woń Białego Portu była ostra i słona, lekko zalatująca rybą. Pentos pachniało przyprawami i serem.
W czasie rozkoszowania się ciepłem słońca i smakiem oliwek Eldric zaczął rozmyślać o oblężeniu, w czasie którego nie wykazał się zbytnio. Z niewiadomych przyczyn ojciec zabronił mu i Janosowi narażać się zbytnio. Co prawda zabili kilku strażników, jednak jego go topór powinien skosztować więcej krwi, a on zdobyć więcej chwały. Głupi ojciec.
- Mogliśmy się bardziej wykazać w czasie walki. Prawda, Galbarcie? - spytał, odrzucając głowę do tyłu, by spojrzeć na siedzącego przy drzwiach Siostrzanina. Jego strażnik mruknął coś w tylko w odpowiedzi, nie przerywając ostrzenia swojego topora, na co Eldric uśmiechnął się szeroko. Lubił tak się z nim droczyć. Gdy już wrócił do normalnej postawy sięgnął po kubek z winem, jednak zatrzymał go przy ustach, by w niego westchnąć.
- Chyba przyszła pora wrócić na trochę do domu. Zajmij się przygotowanej mojej drogiej Selkie do podróży. Mam nadzieję, że ojciec i Janos nie będą źli. Stęskniłem się za Gormonem. I dziadkiem. I żoną... i dziećmi. - dodał po chwili, by nie wyjść na nieczułego ojca. Spojrzał przez ramię, by zobaczyć jak Galbart wychodzi i mija się z kucharką niosącą wydrążony bochen chleba wypełniony siostrzanym gulaszem, który Celtigar pokochał w czasie pobytu na trzech siostrach. Tak, to poprawi mu humor po myśleniu o oblężeniu.
Eldric Celtigar.- Liczba postów : 4
Data dołączenia : 13/07/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|