Lochy
Strona 1 z 1 • Share
Re: Lochy
21 Maja 336
Noc w lochach jak zwykle mijała szybko. Natłok wszelkiej maści " pacjentów " jak to uwielbiał mawiać Tyraegaron był dzisiejszego dnia porażający. Na stole przed nim leżał zmarły przed chwilą chłopak. Z jego głowy dalej wystawał wbity buzdygan. - Parę minut temu jeszcze błagał mnie o życie, a teraz milczy. Szkoda że się poddał, już chciałem mu odpuścić - wyrzucił z siebie Tyraegaron - Mam nadzieje że wy będzie będzie w stanie wykrztusić lepsze prośby aniżeli parę oklepanych słów - rzucił w stronę klatek z których jedyne co można było usłyszeć jęki. - Wracając do moich obowiązków - powiedział sięgając po nóż leżący na stoliczku - Jak zapewne wiecie w środku swoich ciałek chowacie pewne rzeczy które w niektórych kręgach są bardzo pożądane. - Kończąc zdanie, wbił nóż na wysokości mostka a następnie przeciągnął go wzdłuż brzucha aż do krocza. Następnie odsunął płaty skóry a widok który zastał napawał go rozpierającą dumą. Po wyciągnięciu wszystkich organów które nie były zasłonięte skórą albo żebrami podszedł do klatek. - Ale wy o tym przecież doskonale wiecie, prawda ? - po zadaniu tego pytania na które i tak nie oczekiwał odpowiedzi rzucił siedzącym w klatkach narządy. - Kolacja, macie być dzisiaj grzeczni, będziemy mieć bardzo ważnego gościa.
Tyraegaron.- Liczba postów : 7
Data dołączenia : 14/08/2018
Re: Lochy
- Już im tak nie rzucaj, bo jeszcze mi zrobisz smaka, Tyraegaronie. - Przerwał zabawę swojego sługi, który bawił się w tym, co sprawiało mu największą satysfakcję. Baemor jedynie patrzył się jak wygłodniali więźniowie jedli mięsko. Ech, sam zjadłby z chęcią takie. Średnio wypieczony stek, tak jak kiedyś robiła mu matka jak był młodszy. Tę chwilę nostalgii zamienił jednak ponownie w powrót do rozmów na temat tego, co jest ważniejsze. Poprawił swoją posturę, coś jednak strzeliło mu w ramieniu. Cholera, ostatnio nadwyrężał trochę ramię podczas walki z niektórymi niewolnikami. Dobry wojownik nie może pozwolić, aby umiejętności zardzewiały.
Baemor Onterys.- Liczba postów : 15
Data dołączenia : 05/07/2018
Re: Lochy
Po wejściu Baemora do sali Tyr natychmiast sie obrócił a na dźwięk słów uklęknął i pozostał w takiej pozycji tak długo jak było to konieczne w jego mniemaniu, czyli przez cały czas trwania rozmowy. - Panie, nigdy nie śmiałbym dać Ci jedzenia z ciała które toczy nieznane mi choróbsko. Tylko te śmiecie śmiace próby kradzieży na to zasługują, chociaż to i tak zbyt wielka dla nich łaska. - kończąc zdanie obrócił wzrok w stronę osób zamkniętych w klatkach, dalej jedli najwyraźniej nie obchodziło ich zdrowie a jedynie zaspokojenie pragnienia głodu.
Tyraegaron.- Liczba postów : 7
Data dołączenia : 14/08/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|