Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Port miejski

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Port miejski - Page 2 Empty Port miejski

Pisanie  Dorian Hightower. Czw Gru 07, 2017 11:52 am

First topic message reminder :

Ogromna przystań przy której stacjonuje spora część floty morskiej Hightowerów. Jest to również główny punkt przeładunkowy dla kupców przybywających z całego świata aby ubić w Starym Mieście jakiś dobry interes. Stacjonują tu okręty najróżniejszych rozmiarów i bander. Codziennie roi się w tych okolicach od ludzi pochodzących z najróżniejszych zakątków Westeros i nie tylko, przez co prawie zawsze jest tu gwarno i tłoczno. Kupcy często sprzedają swoje rzeczy od razu po przybiciu do przystani, dzięki czemu można się tu natknąć na stragany z różnymi egzotycznymi dobrami i handlarzy oferujących każdemu przechodniowi interes życia.
Dorian Hightower.
Dorian Hightower.

Liczba postów : 254
Data dołączenia : 05/12/2017

Powrót do góry Go down


Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Ismena córka Thronda. Wto Paź 16, 2018 6:40 pm

Ismena stała jeszcze przez chwilę nieruchomo, tak jakby przetwarzała pozyskane informacje. Dopiero po chwili odezwała się:
- Nie wątpię. Póki co jednak nie widzę niczego co mogłoby mi się spodobać.- Wzruszyła ramionami, tym razem nawet nie odwracając się do mężczyzny. Po chwili jednak przypomniało jej się coś istotnego.
- Gdzie to dziecko, Paz? Nie żebym się o niego martwiła, ale z reguły jest tuż obok ciebie.- Skrzywiła się na samą myśl o jego irytującym głosie. O ile kobieta starała się być neutralna w stosunku do każdego kogo spotkała, nie była w stanie znieść asystenta swojego pracodawcy.
Ismena córka Thronda.
Ismena córka Thronda.

Liczba postów : 5
Data dołączenia : 11/10/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Vidurio Vidautas. Wto Paź 16, 2018 7:11 pm

Kupiec wzruszył ramionami i strzepnął niewidzialny pyłek ze swojego rękawa.
- Paz nudził się i kręcił bez sensu, więc kazałem mu przeprowadzić inwentaryzację... trzeci raz odkąd wypłynęłyśmy z Volantis. - Vidurio niemal wybuchł śmiechem. - Chlopak uwielbia liczyć, będą z niego ludzie.
Zamilkł wpatrzony w dużą ilość statków w porcie Starego Miasta. Starał się dojrzeć powiewające bandery, jednak „Dobra Fortuna” znajdowała się zbyt daleko.
- Coś się chyba dzieje... To dobry znak, stagnacja przeciwnikiem profitu, jak mawiał mój dziadek. - powiedział bardziej do siebie niż do kobiety.
Vidurio Vidautas.
Vidurio Vidautas.

Liczba postów : 5
Data dołączenia : 11/10/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Ismena córka Thronda. Wto Paź 16, 2018 7:33 pm

Ismena również wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, nie przepadam za nim. Jest zbyt...nadgorliwy. I irytujący.- Westchnęła, chowając swój sztylet tylko po to, żeby po chwili wyciągnąć go jeszcze raz i ponownie wrócić do zabawy. Kobieta wyglądała na znudzoną.- Kiedy dotrzemy na ląd?- Dodała po chwili, poprawiając włosy, które naleciały jej na twarz. Zerknęła jeszcze raz na pokład, po czym wskazała Vidurio, że kobieta zamierza przejść się po pokładzie.
Ismena córka Thronda.
Ismena córka Thronda.

Liczba postów : 5
Data dołączenia : 11/10/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Vidurio Vidautas. Wto Paź 16, 2018 8:41 pm

Vidurio pokręcił głową i i błysnął zębami w uśmiechu.
- Nadgorliwość to dobra cecha u przyszłego kupca. - skwitował słowa Ismeny i nie przestawał wpatrywać się w horyzont, gdy ta chciała odejść. Nie skomentował też pytania "Kiedy dopłyniemy?", gdyż założył, że jest retoryczne, skoro oboje widzieli już brzeg.
Zamyślił się, rozwijając w głowie różne pomysły na zarobek. Jego umysł nigdy nie przestawał pracować, chyba, że spał, wtedy śnił o popycie, podaży i marży.
Gdy tylko zadokują, Vidurio zamierzał udać się na targ, gdzie swoje stoisko prowadził jego znajomy kupiec, Arion Feledore*, by wypytać go o obecną sytuację w mieście oraz omówić ewentualne interesy. Statki w porcie oznaczały żeglarzy, a żeglarze w porcie oznaczali zapotrzebowanie na wino. Vidurio mentalnie zatarł ręce, czując zbliżającą się okazję do zarobku.

*NPC w znajomościach
Vidurio Vidautas.
Vidurio Vidautas.

Liczba postów : 5
Data dołączenia : 11/10/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Ismena córka Thronda. Wto Paź 16, 2018 9:07 pm

Kiedy tylko statek dotarł na miejsce a Vidurio z niego zszedł, Ismena upewniła się, że wzięła wszystkie rzeczy ze sobą, po czym zaczęła doganiać mężczyznę, zostawiając statek w rękach załogi.
- Gdzie dokładnie idziemy?- Zagadała w pewnym momencie, sprawdzając czy w pobliżu nie ma nikogo podejrzanego. Nie robiła tego z powodów "zawodowych" (a przynajmniej nie tylko) lecz z nawyku, który zaczął utrwalać się u niej od czasów jej zniewolenia.
Dzika szła koło mężczyzny jak żołnierz, aniżeli jak przyjaciółka, dając wszystkim potencjalnym agresorom znać o tym, że młody kupiec nie będzie łatwym celem. Jedną dłoń trzymała luźno, lecz druga cały czas leżała koło noża, gotowa by w razie potrzeby sięgnąć po broń.
Ismena córka Thronda.
Ismena córka Thronda.

Liczba postów : 5
Data dołączenia : 11/10/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Shiera z Lys. Czw Lis 15, 2018 2:06 pm

05/06/336AC

Nareszcie, Stare Miasto. Jeden z niewielu obszarów Westeros, który można było nazwać cywilizowanym miejscem. Przynajmniej było tak kiedyś, nie miała pojęcia jak sytuacja zmieniła się po tym jak metropolia została splądrowana i częściowo spalona. Miała nadzieję, że wciąż uda jej się znaleźć dobrą gospodę, która spełni jej wygórowane wymagania, w końcu miała do załatwienia w mieście sporo interesów i nie chciała się męczyć od samego przebywania w nim.
Kiedy mała lyseńska flota handlowa wpłynęła do portu i załatwiono wszystkie sprawy z jego zarządcą, Shiera przystąpiła do wydawania poleceń. Po pierwsze kazała swoim podwładnym znaleźć jej "przyjaciela" żyjącego w mieście i parającego się handlem. Po drugie mieli znaleźć najlepszą, wciąż funkcjonującą gospodę i wynająć jej tam pokój na noc. Trzecią i ostatnia sprawą było zaś posłanie kilku ludzi do Wysokiej Wieży, aby poinformowano jej kuzynkę Laurę o odwiedzinach.
Sama Shiera czekając na wypełnienie tych zadań ruszyła w towarzystwie swojej obstawy przez ulice miasta rozglądając się i badając sytuację w jakiej przyjdzie jej handlować.

06/06/336AC

Po miłej pogawędce ze swoim znajomym oraz nocy w gospodzie jaka zapewniła jej w końcu ciepłą kąpiel oraz porządny, nie okrętowy posiłek, Shiera postanowiła zabrać się do pracy. Na początku chciała rozejrzeć się jeszcze po miejskich rynkach, po czym w końcu przystąpiła do ubijania interesów.

Shiera z Lys.
Shiera z Lys.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 27/05/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Mistrz Gry Nie Gru 09, 2018 11:00 pm

Jeden z posłańców otrzymał polecenie odnalezienia kupca, starego przyjaciela lyseńskiej kobiety. Drugi wkroczył do miasta celem odnalezienia najlepszej gospody, w której później Shiera spędziła noc. Grupka trzecich została natomiast odprawiona, by poinformować Laurę o nadchodzących odwiedzinach. Dlatego też skierowali swe kroki w stronę Wysokiej Wieży.
Kolejnego dnia, tuż po świcie, handlowiec ruszył rozeznać się w tutejszym, zachodnim rynku. Badając panujące wewnątrz miasta zasady, odnalazła kompana idealnego do ubicia interesu. Idealnego... no i nie... (link XD). Prowadząc krótką rozmowę, bez konieczności uwodzenia i przekonywania, sprzedała we własnym interesie drewno, a także wszystkie inne towary zapewnione przez rodzinę. Znalazło się także nieco chętnych na pożyczkę.



Szept.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Shiera z Lys. Sro Gru 12, 2018 9:02 pm

Zakup drewna by sprzedać je w Starym Mieście okazał się strzałem w dziesiątkę i dziewczę z zadowoleniem liczyło zarobek jaki uzyskało na podobnym przedsięwzięciu. Podobnie było z towarami ze wszystkich okrętów zapewnionych przez rodzinę. Kilkunastu kandydatów na pożyczkę również się znalazło, a Shiera dopilnowała by dostali ją na jak najkorzystniejszych warunkach. Jak najkorzystniejszych dla jej rodziny, rzecz jasna. Po długim dniu targowania się - chociaż niezbyt wymagającego - oraz negocjacji, panna Lohar postanowiła powrócić na spoczynek do gospody, w której obecnie rezydowała. Czekała na nią kolacja oraz kąpiel, po których miała zamiar dokładnie uzupełnić księgi rachunkowe i przygotować wszystkie papiery przed zwrotem ich w ręce dziada. W końcu chciała by wiedział jak duży sukces odniosła i jakie zyski czekają ich kompanię dzięki tej jednej małej wycieczce.



Shiera z Lys.
Shiera z Lys.

Liczba postów : 35
Data dołączenia : 27/05/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Mistrz Gry Czw Gru 13, 2018 3:22 pm

Po zakończonym handlu, Shiera oraz towarzyszący im ludzie ruszyli w kierunku jednej z najlepiej rozpoznawalnych karczm w Starym Mieście. Na życzenie panienki przygotowano ciepłą kąpiel oraz sytą strawę. Tuż po niej, lyseńska kobieta ruszyła do wynajętej izby, by przejrzeć księgi dotyczące sprzedaży oraz odniesionych zysków. Spisała każdy szczegół z osobna. Cóż, udało jej się opchnąć wszystko, a więc duża część złota natychmiast powędrowała na statki. Zapisy w starannie prowadzonym zeszycie obrachunkowym przedstawiały się następująco:


Szept.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 02, 2019 4:13 pm

16/06/336AC

Okręt kupca z Volantis dotarł do Starego Miasta bez kłopotów, najpewniej grabieżcy z Żelaznych Wysp opuścili już okolicę. Tutaj - w przeciwieństwie do Cuy - efekty ataku Żelaznych Ludzi wciąż były bardzo dobrze widoczne. W porcie było zdecydowanie mniej statków oraz łodzi niż można by się spodziewać, zaś wiele budynków - zwłaszcza wzdłuż rzeki - stało w ruinie lub było w trakcie odbudowy. Nie było się zresztą co dziwić, w Cuy najeźdźcy utworzyli kilka wyrw w umocnieniach i zostali odparci, tymczasem w Starym Mieście nie udało im się złamać potężnych murów, ale dostali się do środka i rozpętali piekło, mordując, grabiąc, paląc i burząc. Oczywiście to wszystko nie oznaczało, iż miasto jest opustoszałe. W porcie wciąż były statki kupieckie zwabione zniknięciem Żelaznych, a mieszkańcy stolicy Królestwa Wysokiej Wieży krzątali się ulicami zajęci swoimi codziennymi sprawami oraz odbudową.
Malarkowi oraz ser Charresowi - uradowanemu zresztą wygraniem garści srebrników od marynarzy w kości - pozostało jedynie zebrać swoje rzeczy i pożegnać się z kupcem. Ten ostatni niestety nie był zbyt zadowolony, ponieważ zniszczenia w Starym Mieście pokrzyżowały dość mocno jego plany handlowe. Jego wysokiej jakości drogie tkaniny mogły nie sprzedać się w tak osłabionym mieście, a jego kontakty niefortunnie postradały życie w czasie ataku.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Malarik Fowler. Czw Sty 03, 2019 4:30 pm

Przed samym zejściem na ląd, ponownie zapakował swojego konia w bagaże, z resztą podobnie uczynił jego towarzysz, który od rana chodził z uśmiechem na ustach bo udało mu się ograć marynarzy w kości i zgarnął całkiem sporo srebra. Po paru dłuższych chwilach stanął na deskach molo. Widok był całkowicie inny niż w Cuy. Widać było, że miasto także zostało zaatakowane przez Żelaznych, ale tutaj ich atak doszedł do skutku, a przynajmniej częściowego skutku. Ulice, budynki były w czasie odbudowy, zwłaszcza te, które były koło rzeki, czyli musiało to oznaczać, że przy tym korycie wodnym musieli najlepiej się zabawiać gwałcąc, mordując i niszcząc. To byli prawdziwi dzikusi, barbarzyńcy, a dodatkowo to, że nie może nikt im rzucić wyzwania na morzach powoduje tylko, że czują się całkowicie bezkarnie... Życie...
Ale mieszkańcy żyli swoim życiem, musieli żyć, jeżeli po takim ataku się by położyli i nic nie robili to byłoby to jeszcze większe zwycięstwo dla Żelaznych. Rozglądając się tak Malarik tylko zacisnął mocniej lejce swojego konia stojąc przy nim. Akurat zobaczył, że kupiec zszedł ze statku i widać było, że nie jest zadowolony z tego co widzi.
- Chyba to nie jest dobra pora na handel takimi luksusami jakie przywozisz. - rzucił do niego podchodząc. - Tutaj Żelaźni lepiej sobie poradzili niż w Cuy... No nic, życzę aby jednak udało ci się sprzedać i załatwić sprawy jakie masz do załatwienia i bezpiecznego powrotu. - podszedł do niego podając mu dłoń do uściśnięcia. Zapłatę już wcześniej uiścił będąc na morzu. Charres kiwnął głową na pożegnanie z handlarzem i rzucił do marynarzy, że dziękuje za dobrą grę na morzu, obaj odeszli prowadząc swoje konie na ląd.
Tak jak i wcześniej w mieście portowym pod Sunhouse Malarik szukał kapitana, który byłby ich w stanie zawieźć do Lannisportu, raczej w takim porcie jak ten nie powinno być z tym problemu, nawet pomimo ataku ludzi z Żelaznych Wysp... Wiadomo było, że jednym z warunków było zabranie ich całego dobytku wliczając w to konie, ale tym razem Młody Jastrząb szukał statku z jak najlepszą obstawą, dotarcie do Zachodu już było kwestią dłuższej podroży, zbliżali się także do wysp zamieszkanych przez Żelaznych więc ich aktywność mogła być większa, zależało mu na bezpiecznym dotarciu do portu Lannisterów. W tym celu rozpoczęli poszukiwania od... Karczm, bo gdzie mają przebywać żeglarze po podróży, jasne, że w karczmach, a na pewno tam mogli zasięgnąć języka. Chcieli także przynajmniej jeden dzień spędzić w Starym Mieście, aby chociaż na chwilę odpocząć od morza. Starali się znaleźć gdzieś wolne pokoje w tych lepszych przybytkach, z dobrym jadłem. A jak by mieli więcej czasu do odpłynięcia to może i nieco pozwiedzać owe miasto.
Malarik Fowler.
Malarik Fowler.
Ulubieniec Królowej

Liczba postów : 109
Data dołączenia : 28/08/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 04, 2019 9:47 pm

Kupiec pożegnał Malarika z ponurą miną i ruszył zająć się swoimi sprawami. Niewątpliwie będzie mu ciężka sprzedać towar na miejscu, ale może zdoła coś wykombinować. A może spróbuje wybrać inne miasto w drodze powrotnej do Volantis? Na przykład Lys. Albo po prostu zahaczy o kilka innych mieścin by sprzedawać towary partiami.
Znalezienie kapitana z okrętem i obstawą zeszło się Malarikowi dobre dwie godziny. Odszukanie dobrej karczmy kolejną godzinę. Zdążył jednak w tym czasie zwiedzić kawałek Starego Miasta, które nawet mimo wojennych zniszczeń robiło spore wrażenie. W końcu stolica Hightowerów była większa niż cokolwiek co Fowler mógł ujrzeć w Dorne, a masyw czuwającej nad nią Wysokiej Wieży zapierał dech w piersiach. Łatwo można było zauważyć, że czym dalej od rzeki, tym w lepszym stanie były zabudowania. W oczy rzucały się również nieobecne w Dorne patrole sił Wiary - odziani w przybrudzone szaty Bracia Ubodzy oraz przejeżdżający rzadziej Synowie Wojownika uzbrojeni w porządne zbroje i przyozdobieni tęczowymi płaszczami. Pośród rozmów na ulicach Malarik mógł usłyszeć, że po śmierci starego króla i ataku Żelaznych Ludzi - którzy spalili później Arbor, ale ponieśli druzgocące klęski z rąk lordów Bulwera i Cuya - jego syn, nowy władca, poślubił własną siostrę w zakazanej przez Wielkiego Septona ceremonii. Głowa Wiary potępiła ten akt, a za głowę septona odpowiedzialnego za poprowadzenie uroczystości ślubnych wyznaczono nagrodę. Teraz w całym królestwie panowało niezwykłe napięcie wywołane sporem korony i Wiary, a nie wszyscy możni stali po stronie tej pierwszej.
Podsumowując znaleziska, Fowler znalazł wypływającego następnego dnia kapitana gotowego zabrać go wraz z całym dobytkiem do Lannisportu. Mężczyzna miał obstawę pięciu dziesiątek i pięciu zbrojnych, a za podróż liczył sobie pięćdziesiąt srebrników za kajutę dla mężczyzn na dzień, a także pięćdziesiąt jeleni za przewóz koni na tej trasie. Rejs miał trwać dziewięć dni, więc wszystko sumowało się do dwóch i pół złotego smoka. Szukając karczmy Dornijczyk zatrzymał się w "Królewskim Jadle", gdzie pokoje wynająć można było za czterdzieści srebrnych monet, zaś miejsce w stajni dla jednego konia wraz z opieką oraz wyżywieniem wynosiło cztery jelenie, bez opieki - czyszczenie oraz szczotkowanie - jedynie dwa i pół. Dobry posiłek dla dwóch mężów złożony z dzbanka zacnego wina, dwóch pieczonych i przyprawionych kurcząt z jabłkami, świeżego bochenka chleba oraz misy owoców kosztował wędrowców sześćdziesiąt jeleni, acz zdecydowanie było warto. Posiłek był prawdziwym rajem dla podniebienia w porównaniu do okrętowej kuchni lub racji jakie jedli podróżując kozimi ścieżkami.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Malarik Fowler. Pon Sty 07, 2019 1:04 am

Chwilę to zeszło, ale jednak Malarikowi i Chrresowi udało się znaleźć kapitana, który płynie na ziemie Lannisterów, do Lannispotu. Wreszcie, musiał zwiedzić trzy porty, aby dopiero w ostatniej, największej znaleźć to czego szukał już od kilkunastu dni. Okręt z pięćdziesięcioma pięcioma zbrojnymi, było to w miarę dobrze, z tego co pamiętał kupiec z Volantis miał taką samą obstawę. Miał ich zabrać z całym dobytkiem za standardową cenę, a wypływał kolejnego dnia. Będzie mógł dostać się tam gdzie chciał od początku, aczkolwiek dziewięć dni rejsu to jednak był niezły kawałek czasu, zwłaszcza na morzu gdzie nie było tyle do roboty jak na lądzie, poza tym okrętowa kuchnia... Tak to było coś co było gorszym aspektem morskich podróży, już nawet sucha racja smakowała nieco lepiej od tego, chyba że to tylko na poprzednim statku tak kiepsko gotowali...
Młody Jastrząb jednak musiał przyznać, że Stare Miasto był czymś czego nigdy nie ujrzał w Dorne. Miasto było spore, wręcz wielkie dla Fowlera, a im bardziej szedł głębiej, wzdłuż rzeki widział coraz mniej zniszczeń spowodowanych przez najazd Żelaznych Ludzi. Malarik był zachwycony tym miejscem co jego towarzysz bardzo łatwo dostrzegał. To co robiło na nim największe wrażenie były ogromne Wysokie Wieże - siedziba rodu Hightower. Miał szczere uznanie dla budowniczych, którzy wznieśli te masywy. Przechodząc między ulicami dostrzegał także patrole sił Wiary - fanatyczni wyznawcy wiary w Siedmiu, gotowi poświęcić wszystko dla bogów ubrani w stroje Ubogich Braci, a w rękach broń, a od czasu do czasu rycerze - Synowie Wojownika, którzy tak samo oddali swoje życie służby w wiarę. Szczerze nie rozumiał fanatyzmu, a zwłaszcza tego religijnego i dziękował bogom, że Dorne jest od tego wolne, pewnie ci bardziej stuknięci uznali by ojczyznę Malarika za siedlisko zła czy coś takiego, bo są inni niż reszta Westeros. Czy naprawdę musiały istnieć takie osoby? Które próbują udowodnić innym, że jego religia jest lepsza od innej, a potem prosta droga do tego, aby ze sobą walczyli. Każdy niech wierzy w to co chce, jak chce sobie powiesić buta na ścianie i do niego się codziennie modlić to niech to robi, co to komu przeszkadza... Ale w sumie czego miał się spodziewać innego, Stare Miasto to siedziba Wielkiego Septona, tutaj religia była najsilniejsza.
O atakach Żelaznych,  wiedział, z resztą widział ich skutki, ale kolejne wieści były już ciekawsze. Nowy władca Wysokiej Wieży ożenił się z własną siostrą. Gdy to pierwszy raz usłyszał wybuchł śmiechem, w sumie jego rozmówcy wtedy dosyć dziwnie na niego popatrzyli. Widać chłopak musiał się nieźle na czytać o Targaryenach i mocno nimi inspirować, że hajtnął się ze swoją siostrą, Dorne było tolerancyjne, ale pewne granice były, a rżnięcie się z własną siostrą było tą granicą. Śmieszniejsze dla Fowlera było to, że to wszystko wydarzyło się tutaj, w mieście Wielkiego Septona. To był paradoks, wielki paradoks. To dlatego wyczuwał też pewnie napięcie w mieście, teraz wiedział dlaczego. Był aż ciekawy co się dalej stanie, ale jednak wolał być jak najdalej od tego miejsca gdyby ten konflikt przerodził się w jego brutalniejszą formę. Było śmiesznie.
Po tym małym zwiedzaniu, jednak pora była zatrzymać się w jakimś przybytku i trafiło na "Królewskie Jadło" już sama nazwa zachęcała do zostania. Oczywiście oddali konie do stajni, aby się nimi zajęto wyszczotkowano i wyczyszczono, jednak chciał je przed drogą morską dać im nieco przyjemności. Sami wynajęli pokoje na noc, za co od razu zapłacili, zanieśli swoje rzeczy i przystąpili do tego czego jego towarzysz ostatnio go namawiał czyli jedzenia i szczerze sam Malarik z wielką chęcią chciał coś zjeść, zwłaszcza po tej morskiej kuchni i suchym prowiancie. Ostatnio coś naprawdę dobrego jadł jak był u Daynów, a od tego momentu minęło całkiem niezły odcinek czasu. Postanowili całkiem nieźle zjeść, zwłaszcza, że przez większość dnia nie jedli. Pieczony kurczak, świeże bochenki chleba i owoce, a do tego dobre wino. O tak tego potrzebowali, miało to swój koszt, ale jak najbardziej było warto, było cholernie warto, aby wreszcie poczuć coś dobrego po tych dniach, było... Zostali nieco dłużej w głównej sali, rozmawiając nieco o dalszych planach na Zachodzie i ogólnie wspominając też stare czasy.
Następnego dnia, z rana zabrali swój dobytek oraz wierzchowce i ruszyli w stronę doków, tam gdzie kapitan poprzedniego dnia kazał im się stawić i oczekiwał ich tam. Mieszkaniec Westeros w średnim wieku, tak mógł najprościej opisać kapitana okrętu. Przywitali się, a on przekazał gdzie mogą wprowadzić konie, oraz polecił jednemu ze swoich ludzi wskazać im ich kajutę. Tak jak poprzednio zdjęli juki, ekwipunek z koni i zanieśli do kajuty. Pewnie ich ostatnia podróż statkiem na jakiś czas, myślał czy by następnym razem nie wracać do domu traktami, ale to były jeszcze odleglejsze plany. Dziewięć dni rejsu do Królestwa Skały, trochę to było, no ale nie miał zamiaru zawrócić. Był nawet ciekawy skąd pochodzi kapitan i co ciekawego może mu powiedzieć o sobie, jego wędrówkach czy jakiś innych miejscach, jak miał okazję. Najlepiej jakby mógł się dowiedzieć nieco więcej o Zachodzie, poza tym co sam już wiedział. Zachód, kolejne miejsce, które będzie miał zaszczyt odwiedzić, przejechał już większość Dorne, był w Lys, nawet parę miesięcy tam spędził, a teraz tutaj... Było to coś ekscytujące dla niego, zwłaszcza, że chciał zobaczyć jak wygląda naprawdę, a nie tylko z opowieści innych.
Malarik Fowler.
Malarik Fowler.
Ulubieniec Królowej

Liczba postów : 109
Data dołączenia : 28/08/2018

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sty 20, 2019 11:49 pm

21/06/336AC - późny wieczór

Do portu Starego Miasta wpłynęły okręty Lannisterów z Casterly Rock, Królów Zachodu. Transport złożony z dwudziestu dromonów wiózł przez niebezpieczne ostatnimi czasy wody Morza Zachodzącego Słońca złoto dla Cytadeli, jakie zostało podarowane jej przez króla Lancela, aby wspomóc odbudowę po ataku Żelaznych Ludzi. Wiele skrzyń przeniesiono do siedziby maesterów. Zarówno złota, jak i innych przydatnych materiałów. Rozładunek trwać miał praktycznie całą noc nim w końcu wszystki skrzynie trafiły na swoje miejsce. Arcymaester skreślił oczywiście list z podziękowaniami, który wręczył dowódcy Czerwonych Płaszczy odpowiedzialnemu za ochronę transportu. Ludzie Lannisterów zostali w mieście jeszcze dzień, aby odpocząć po podróży i ciężkim rozładunku, po czym zawijali do domu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port miejski - Page 2 Empty Re: Port miejski

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach