Przedpola Ostatniego Domostwa
Strona 1 z 1 • Share
Re: Przedpola Ostatniego Domostwa
21/01/12
Siły Dreadfort wymaszerowały spod zamku o poranku siódmego dnia tego księżyca i udały się na północ, w kierunku Ostatniego Domostwa, gdzie Harlon Stark zarządził zbiórkę swych chorążych w wyprawie przeciwko Dzikim za Murem. Dobra trzecia część sił Boltonów prowadzona przez głowę rodu zaskakująco szybko i w dobrym porządku pokonywały dzikie ostępy Północy i wbrew początkowym wyliczeniom Roslin, która wstępnie założyła, że dotrą do celu dnia dwudziestego-drugiego lub dwudziestego-trzeciego byli na miejscu już dnia dwudziestego-pierwszego. Prawdę mówiąc najwięcej czasu stracili na ostatnim etapie etapie podróży, gdy musieli forsować rzekę - sama operacja poszła względnie sprawnie, ale i tak zajęło im to dobrą część dnia.
W każdym razie lady nie miała powodów do narzekania. Fakt, że przybyła nieco wcześniej niż planowała nie był do końca zły. Wciąż też był niemal tydzień do wyznaczonego czasu zbiórki więc jej ludzie będą mieli zwyczajnie czas odpocząć po prawie dwóch tygodniach marszu. Poza tym fakt przybycia wcześniej, a nie na ostatnią chwilę pokazywał, że była gotowa i pełna werwy by skopać dupska Dzikim. A jeśli pozostali lordowie przybędą równie szybko, to równie szybciej będą mogli wymaszerować.
Tymczasem jednak trzeba było złożyć wyrazy szacunku Umberowi, wyznaczyć miejsce obozowania jej sił i rozbić obozowisko. Kto wie, może lord przygotował się już na przybycie poszczególnych sił i by zapobiec zamieszaniu wyznaczył z grubsza miejsca gdzie kto powinien obozować. Roslin jednak wątpiła w to, że Umberzy byli osobami, którzy lubili organizować cokolwiek. Kto wie, może jednak zostanie zaskoczona?
Roslin Bolton- Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020
Re: Przedpola Ostatniego Domostwa
Docierając do Ostatniego Domostwa lady Bolton mogła dostrzec zgromadzone już tam siły gospodarza, lorda Umbera, a także wojska Karstarków oraz niektórych z Górskich Klanów Północy. Wydawało się, przynajmniej na pierwszy rzut oka, że przedpola zamczyska zostały całkowicie uprzątnięte, a obozujące w pobliżu wojska nie mieszały się ze sobą. Najwyraźniej gospodarz jednak zorganizował pobyt "gości" na swoich ziemiach w przynajmniej minimalnym stopniu.
Zbliżające się oddziały z Dreadfort powitało wkrótce dwudziestu konnych żołnierzy Umbera, którzy wskazali im miejsce na rozłożenie obozu. Była to lokalizacja "mniej więcej", jednak wskazana po to, aby nikomu pod nogi nie włazili i nie zajęli przypadkiem miejsca wyznaczonego dla sił króla Harlona. Lord Umber oraz lord Karstark przebywali na zamku, tak samo jak przywódcy klanów - Wull, Norrey, Knott i Burley. Roslin będzie miała okazję spotkać się z nimi w wielkiej sali podczas wieczerzy. Jeżeli wcześniej chciała widzieć się z Umberem, to poinformowano ją, że lord Ostatniego Domostwa życzył sobie, aby mu nie przeszkadzano do wieczora i posiłku z gośćmi. Z tego co mogła wiedzieć gospodarz był typem samotnika, więc niewątpliwie wolał nie rozdrabniać się i zabawiać gości hurtowo, ograniczając zbędne interakcje do minimum.
Zbliżające się oddziały z Dreadfort powitało wkrótce dwudziestu konnych żołnierzy Umbera, którzy wskazali im miejsce na rozłożenie obozu. Była to lokalizacja "mniej więcej", jednak wskazana po to, aby nikomu pod nogi nie włazili i nie zajęli przypadkiem miejsca wyznaczonego dla sił króla Harlona. Lord Umber oraz lord Karstark przebywali na zamku, tak samo jak przywódcy klanów - Wull, Norrey, Knott i Burley. Roslin będzie miała okazję spotkać się z nimi w wielkiej sali podczas wieczerzy. Jeżeli wcześniej chciała widzieć się z Umberem, to poinformowano ją, że lord Ostatniego Domostwa życzył sobie, aby mu nie przeszkadzano do wieczora i posiłku z gośćmi. Z tego co mogła wiedzieć gospodarz był typem samotnika, więc niewątpliwie wolał nie rozdrabniać się i zabawiać gości hurtowo, ograniczając zbędne interakcje do minimum.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Przedpola Ostatniego Domostwa
Roslin stanęła w strzemionach by lepiej widzieć zgromadzone do tej pory siły i ocenić z grubsza ich liczebność. Spodziewała się, że tacy ludzie jak Umber i Karstark na wyprawę za Mur zdecydowali się przeznaczyć wymaganą przez Starka połowę ludzi - w końcu to właśnie ich napaście Dzikich dotykały zawsze najbardziej. Poza tym dostrzegła jeszcze część z bardziej prominentnych górskich klanów. Wyglądało na to, że wysunięci najbardziej na północ chorążowie Harlona musieli dotrzeć na miejsce przed kilka dniami, a ona była pierwsza, która dotarła z regionów dalszych od Muru. Wyglądało też na to, że jednak lord Umber wyznaczył poszczególnym lordom miejsce obozowania, a przynajmniej obozowisko prezentowało sobą względny porządek i ład. Była tym mile zaskoczona.
Siły Dreadfort zbliżały się bliżej zamku w porządku - na czele Roslin ze swymi rycerzami, zbrojnymi i konnicą, dalej piechota. Wyraźnie widać było różnice pomiędzy siłami powołanymi bezpośrednio przez nią a jej chorążych - głównie przez uzbrojenie, ale nawet sposób w jaki maszerowali sugerował różnice w wyszkoleniu. Na szczęście nawet zieloni jak wiosenna trawa rekruci i chłopi oderwani od pól poddali się rozsądnej dyscyplinie marszowej zarządzonej przez lady Bolton i kolumna nie rozlewała się na boki, prezentując się wcale niezgorzej.
Wkrótce też dane było im zobaczyć komitet powitalny, który poinformował ich jak wyglądała sytuacja. Roslin obrzuciła ich jeno wzrokiem i zdawkowo poinformowała, że dotarł do niej przekaz nim poprowadziła swe siły w wyznaczone im miejsce. Do wieczora i zapowiedzianej wieczerzy był czas, więc uznała, że najlepiej będzie przypilnować jej ludzi przy zakładaniu obozowiska. Co prawda wiele doświadczenia w tym nie miała, ale z grubsza nakreśliła plan koncentrycznego obozu - z jej domowymi rycerzami i zbrojnymi w centrum, gdzie będzie też i ona rezydować o ile na zamku nie znajdzie się dla niej miejsce (czego jeszcze nie wiedziała czy będzie). Drugą linię stanowić mieli jej żołnierze, a trzecią ludzie powołani przez jej chorążych. Tym samym najwierniejsi i najlepiej wyszkoleni ludzie mieli być zawsze w pobliżu na wypadek nieprzewidzianych wydarzeń. Co prawda niczego się nie spodziewała, ale gdy już wyruszą za Mur warto będzie wiedzieć jak postawić dobre obozowisko.
Siły Dreadfort zbliżały się bliżej zamku w porządku - na czele Roslin ze swymi rycerzami, zbrojnymi i konnicą, dalej piechota. Wyraźnie widać było różnice pomiędzy siłami powołanymi bezpośrednio przez nią a jej chorążych - głównie przez uzbrojenie, ale nawet sposób w jaki maszerowali sugerował różnice w wyszkoleniu. Na szczęście nawet zieloni jak wiosenna trawa rekruci i chłopi oderwani od pól poddali się rozsądnej dyscyplinie marszowej zarządzonej przez lady Bolton i kolumna nie rozlewała się na boki, prezentując się wcale niezgorzej.
Wkrótce też dane było im zobaczyć komitet powitalny, który poinformował ich jak wyglądała sytuacja. Roslin obrzuciła ich jeno wzrokiem i zdawkowo poinformowała, że dotarł do niej przekaz nim poprowadziła swe siły w wyznaczone im miejsce. Do wieczora i zapowiedzianej wieczerzy był czas, więc uznała, że najlepiej będzie przypilnować jej ludzi przy zakładaniu obozowiska. Co prawda wiele doświadczenia w tym nie miała, ale z grubsza nakreśliła plan koncentrycznego obozu - z jej domowymi rycerzami i zbrojnymi w centrum, gdzie będzie też i ona rezydować o ile na zamku nie znajdzie się dla niej miejsce (czego jeszcze nie wiedziała czy będzie). Drugą linię stanowić mieli jej żołnierze, a trzecią ludzie powołani przez jej chorążych. Tym samym najwierniejsi i najlepiej wyszkoleni ludzie mieli być zawsze w pobliżu na wypadek nieprzewidzianych wydarzeń. Co prawda niczego się nie spodziewała, ale gdy już wyruszą za Mur warto będzie wiedzieć jak postawić dobre obozowisko.
Roslin Bolton- Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020
Re: Przedpola Ostatniego Domostwa
Ludzie Umbera potwierdzić mogli, że dla lady Bolton komnaty na zamku zostaną uszykowane. Oczywiście, jeżeli wolałaby obozować ze swoimi ludźmi, to gospodarz nie poczuje się urażony. W kwestii obozowania zaś, to mimo braku doświadczenia udało się lady Bolton w niedługim czasie zorganizować funkcjonalny obóz. Namioty stały w równych rzędach, zgodnie z planem, a ludzie szykowali posiłki, odpoczywali, konserwowali sprzęt oraz pełnili warty. Wszyscy wydawali się być dobrej myśli. Pytanie jak długo nastrój ten się utrzyma, kiedy wyruszą na dalszą jeszcze północ?
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Przedpola Ostatniego Domostwa
Nie widziała absolutnie powody bo nocować poza zamkiem. Że niby czemu? Dobrze wpłynie to na jej ludzi, że była z nimi? Będzie z nimi przez najbliższe miesiące podróży dalej na północ w ściganiu tego jakiegoś "króla". Dwa tygodnie nocowania w towarzystwie armii pod gołym niebem było chwilowo dla niej wystarczające. Nie pogardzi więc wygodnym łóżkiem i kąpielą. Chociaż słyszała swoje o Umberach - między innymi to, że się nie myją. A może to Dzicy się nie myli... Co prawda też niektórzy uważali, że Umberom i Karstarkom bliżej do Dzikich niż do cywilizowanych ludzi. Cóż, przyjdzie jej się o tym przekonać już niebawem, przy wieczerzy.
Tymczasem zaś obozowisko stanęło w wyznaczonym miejscu i wyglądało ono... dobrze. Przynajmniej według jej niezbyt wprawnego oka. Brakowało jej zarówno wiedzy i doświadczenia, ale na to drugie nadeszła właśnie doskonała chwila by je zdobywać. Przynajmniej namioty stały względnie równo, a ludzie nie wyglądali na szczególnie niezadowolonych, przynajmniej chwilowo. Lady jeszcze dokładnie objechała obozowisko, sprawdzając czy faktycznie wszystko jest w jak najlepszym porządku i nie mając do czego się przyczepić mogła ruszyć na zamek. Trzeba zobaczyć z jakiej gliny ulepiony był zarówno Umber jak i Karstark.
Tymczasem zaś obozowisko stanęło w wyznaczonym miejscu i wyglądało ono... dobrze. Przynajmniej według jej niezbyt wprawnego oka. Brakowało jej zarówno wiedzy i doświadczenia, ale na to drugie nadeszła właśnie doskonała chwila by je zdobywać. Przynajmniej namioty stały względnie równo, a ludzie nie wyglądali na szczególnie niezadowolonych, przynajmniej chwilowo. Lady jeszcze dokładnie objechała obozowisko, sprawdzając czy faktycznie wszystko jest w jak najlepszym porządku i nie mając do czego się przyczepić mogła ruszyć na zamek. Trzeba zobaczyć z jakiej gliny ulepiony był zarówno Umber jak i Karstark.
z/t
Roslin Bolton- Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020
Re: Przedpola Ostatniego Domostwa
26/01/12PZ
Z każdym upływającym dniem pod Ostatnie Domostwo ściągali kolejni lordowie Północy. Obozowisko pod zamkiem Umberów wkrótce rozrosło się do rozmiarów miasteczka, nad którym powiewały dziesiątki kolorowych sztandarów. Do olbrzyma gospodarzy, białego słońca Karstarków i obdartego człowieka Boltonów dołączył łoś Hornwoodów, tryton Manderlych, rękawica Gloverów, sosny Tallharta, topór Cerwyna oraz wiele innych. Centralne miejsce zajmował zaś szary wilkor Starków z Winterfell. Wszystkie wezwane przez króla chorągwie zebrały się na miejscu, a wymarsz zarządzono na dwudziesty ósmy dzień bieżącego księżyca, z samego rana. Król chciał, aby wojska wypoczęły przynajmniej dzień przed wyruszeniem w dalszą drogę.
Tego wieczora do stołu zasiąść mieli razem wszyscy przybyli możni, aby ucztować razem w Ostatnim Domostwie. Kiedy je opuszczą podobna okazja do tego, aby zasiąść pośród wygód już się nie nadarzy. Owszem, był jeszcze Czarny Zamek i Mur, ale tam nie będzie już czasu na biesiady.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017
Similar topics
» Przedpola Ostatniego Domostwa
» Samotnia Ostatniego Domostwa
» Wielka Sala Ostatniego Domostwa
» Ulice Ostatniego Lamentu
» Port Ostatniego Lamentu
» Samotnia Ostatniego Domostwa
» Wielka Sala Ostatniego Domostwa
» Ulice Ostatniego Lamentu
» Port Ostatniego Lamentu
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|