Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Yi Tijskie Puszcze

Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Gerold Goldberg Pią Paź 29, 2021 7:40 pm

Zielone Piekło lub piękne i bujne lasy wschodniego Essos, zależy kogo zapytać. Znaleźć można tu bujną roślinność i nieznaną w pozostałych regionach świata florę i faunę, ale także drogi ponoć nie odstające od tych Valyriańskich. Wielce rozległy region poprzecinany mniejszymi i większymi rzekami oraz naznaczony osadami różnej wielkości.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Gerold Goldberg Pią Paź 29, 2021 7:41 pm

...przybyli z portu Jinqi...

Narada przeszła dość sprawnie. Blu niezbyt chcieli się trzymać z armią, za to handlarzyna tylko tracił w oczach Gerolda. Wyświechtane frazesy oparte na plotkach. Powtarzał co sam usłyszał od kogoś kto powtarzał po kimś. No chyba, że był ukrytym agentem, generałem sił lojalistów prowadzącym zwiad. Wątpliwe. Za to zafundował im użyteczną informację o poczynaniach Ashabadu. Znaczy, że Yin było faktycznie w dość trudnej sytuacji, choć... po prawdzie, to Gerold nie trzymał żadnej ze stron. Może jakby go tak mistrz wysłał do ratowania Cesarza... no ale Gerold to był początkujący czarodziej, handlarz z wykształcenia i tłumacz z powołania, a nie mag bitewny siejący śmierć i zniszczenie wśród legionów wrogich wojsk. Na dzień dzisiejszy na palcach jednej ręki mógł wyliczyć nicponi, których potraktował "na gorąco", a w większości w samoobronie. Szczególnie tego chuja z Zachodu, niech mu ziemia ciężką będzie. Kto wie, może jakby kiedyś opanował jakieś potężne arkana, a nad Lys lub Reach skłębiłyby się chmury wojny, to może i dołożyłby cegiełkę w walce o krainy, które uważał za swój dom. Chociaż najlepsze co teraz pewnie mógłby zrobić to działania dyplomatyczne, zaś do tych nie miał już od długiego czasu uprawnień, więc... pozostawało korzystanie z uroków świata i poszerzanie kompetencji, jak mawiano w Cytadeli.

26.11.11 PZ

Z zamyślenia wyrwały go głosy z przodu kolumny. Swoją drogą, okazało się, że czytanie w trakcie jazdy jest wybitnie upierdliwe, więc Goldberg spędzał czas nad księgami w trakcie postojów, obozowania i tym podobnych, dzięki czemu wraz z Blu mogli przenieść się na front kolumny, zaraz za przednią strażą formowaną z Doliniarskich jednostek najemnych. Co oni tu mieli...

- Połowa osób niech się rozejrzy, ale nie odchodźcie daleko. Reszta na miejscu i niech nikt nie myśli o zbieraniu rzeczy. Mamy swój sprzęt, to jest ich konflikt - jak coś przy nas rozpoznają, to się nie wytłumaczymy. - Powtórzył w tylu językach, żeby każdy dobrze zrozumiał. Gerold z konia rozejrzał się po pobojowisku, starając się ocenić co tutaj właściwie zaszło i co może być istotne - która ze stron wydała się przegrana. Nie było mu to jakoś szczególnie potrzebne, ale zawsze lepiej było wiedzieć niż nie wiedzieć. Skoro trupów było z pięć setek, to Gerold koncypował sobie to tak, że albo to była zasadzka i jakieś 3 na 4 trupy będą należały do jednej ze stron albo regularna utarczka i wtedy liczby bardziej wyrównane. Zwykle na wojnie na jednego trupa przypadało kilku rannych oraz kolejnych kilku/nastu nie-rannych. To dawało tysiące żołnierzy w okolicy. Co zrobić, taki mamy klimat.

Już miał dać rozkaz do odjazdu, ale tknął go pewien odruch. Skinął na medyków i zeszli z koni. Jako człowiek, był winien tym ludziom, by sprawdzić czy są to świeże trupy, a jeśli tak, to czy nie słaniają się tu jakieś niedobitki.

Jak kto miał jakie sprawy, to rozprawili się, a kiedy wszystko było załatwione, należało ruszać dalej. Od takich miejsc lepiej się trzymać z daleka, poza tym... - Pewnie kwestia godzin, maksymalnie dni zanim natkniemy się na patrole.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Mistrz Gry Sob Paź 30, 2021 2:00 pm

26.11.11 PZ

Pole usiane było kilkoma setkami trupów, które co ciekawe jeszcze nie cuchnęły, mogło to oznaczać że są dość świeże. I tak po szybkich oględzinach, można było wywnioskować, że pojawiły się tutaj dzień-dwa temu. Gdy zaś przeszli do oględzin zwłok, nie znaleźli ani jednego rannego. Za to setki okaleczonych trupów, coś na wzór dobijania rannych.  Barwy obu wojsk był raczej wyrównane. Wkrótce ruszono dalej
27.11.11 PZ

Tak jak też przewidywał Gerold, następnego dnia wyjeżdżając z puszczy na kolejną większą polanę, jego kompania natrafiła na mały zwiad jakichś żołnierzy. Było ich tak około pięćdziesięciu ludzi, wszyscy konno i wyglądający na potężnych ludzi. Zatrzymali się oni około dwustu metrów dalej na linii drzew i wysłali przodem posłańca, który miał dowiedzieć się z kim mają do czynienia.
- Stójcie! Za kim jesteście Yin czy Jinqi? - zapytał groźne patrzący na nich mężczyzna o łysej głowie, od odpowiedzi Gerolda pewnie zależało to co stanie się dalej.


Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Gerold Goldberg Sob Paź 30, 2021 7:15 pm

Pole trupów. Nie pięć. Nie piętnaście. Setki. Jatka. Krwawa łaźnia. Takich rzeczy nie było na arenach. Tego nie widział nawet w Valyrii, bo z oddziału po prostu nikt prawie nie wrócił, a ci co się doczłapali częściowo lub całkowicie poszaleli. A tu? Nawet Burzowcy piratów tak nie szlachtowali. Albo akurat siedział w kabinie. W takich chwilach docierała do człowieka kruchość życia ludzkiego. Poborowi, którzy nie wrócą do rodzin? Obejrzał się przez ramię i smutno spojrzał na Jina, po czym powrócił wzrokiem ku poległym. Jedni ginęli wśród setek braci w bitwie, która nie robi różnicy w wojnie. Inni siedząc na królewskim dworze, popijając wino w pogaduszkach ustalali kto z kim będzie trzymał pakt, a czyje ziemie zostaną rozerwane. Nie ukrywajmy, Geroldowi bliżej było do tej drugiej wizji, ale tak oto miał przed sobą szkarłatną polanę i długie dni drogi do jakiejkolwiek cywilizacji.

To było dziwne uczucie. Z jednej strony tak potwornie było mu żal tych tutaj leżących i kajał się, że nie uchował się choć jeden skryty pod ciałami młodzian, któremu można by pomóc. Nie wspominając o kolejnych tysiącach maszerujących na rzeź. A z drugiej strony... nie znał ich. Wiedział, że to się tak kończy. Nie miał na to najmniejszego wpływu. I tak by im nie pomógł, gdyby tu był te dwa dni temu. Miałby ryzykować życiem? Miał swoje sprawy i swoje problemy. Dwa księżyce i praktycznie brak postępów w nauce. Wstał z przyklęku nad ciałem jakiegoś oficera z myślą, że każdy musi podążać swoją ścieżką życia i robić to, w czym jest najlepszy.

27.11.11 PZ

Niespodziewane spotkanie. Dwudziestu Gerolda i pięćdziesięciu tamtych. W lengijskim jest takie słowo, odzwierciedlające podobną sytuację obyczajową. Wymawia się mniej więcej gáng-báng. Jeśli doszłoby do rękoczynów, to pewnie mieliby tu powtórkę z poprzedniej polany. Na zastanawianie się jednak czasu nie było, bo już ruszył ku nim posłaniec. Zwykle dzielili się oni na dwa typy - ten najbardziej wygadany w drużynie albo ten, którego nie będzie szkoda jak go zabiją. Gerold gestem powstrzymał nazbyt pochopnych, którym mogłoby przyjść do głowy wyciąganie broni i wraz ze swym volantijskim towarzyszem powolutku wyjechali kawałek przed kolumnę, co by spotkać się z... łysolem. Determinacja i rzeczowość wypowiedzi godna wojskowego. No i ten akcent. Taki... nietutejszy. No i nie mieli na sobie mundurów z Jinqi, więc dezerterzy albo jakieś inne siły.

- My za złotem do Miasta Handlarzy. Jak widzisz po twarzach, my nie stąd. - Jeśli dano mu mówić, to uściślił, chcąc załatwić sprawę polubownie, bez zastraszań, kłamstw i tak dalej. W geście dobrej woli nawet zaproponował coś od siebie:
- Możemy wam zaoszczędzić roboty i opowiedzieć co znajdziecie kierując się w tamtą stronę. - rzekł płynnym Yi Tijskim i wskazał kciukiem w kierunku z którego przyjechali. No chyba, że chłop coś chciał, to będą pertraktować, o ile się na nich nie rzucą.

Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Finrod Arryn Wto Lis 02, 2021 11:53 pm

Pola setek zwłok, rozdziobywanych przez odpowiedniki tutejszych kruków, zdecydowanie nie należały do najprzyjemniejszych widoków, jakie człowiek może spotkać na trakcie. Rozczłonkowane ciała, ograbione z wszystkiego co wartościowe; krew zakrzepła po wypłynięciu litrami z ciał zabitych; wypatroszone wnętrzności, które wylewały się na ziemię... Finrod zbyt wiele widział już w życiu takich widoków, by przejść koło nich obojętnie, ale i zbyt wiele, by paść zdjęty strachem lub obrzydzeniem.
Niech Starucha oświetli Wam drogę, a Nieznajomy godnie zaopiekuje.
Żałował, że nie ma ze sobą świecy, zapaliłby im chociaż jedną, zbiorową. Dla wszystkich z osobna by nie starczyło. Biedacy, nie mogli liczyć nawet na godny pochówek...


Potem...


Dzień później na spotkanie wyszedł im kolejny skośnooki. Finrod z początku niewiele miał do powiedzenia, bo chociaż był na przedzie kolumny, to ani nie znał języka, ani tutejszych spraw. Zrozumiał ledwie piąte przez dziesiąte, czyli dwa razy powtórzone imię "Dżin". Szybko pogrążył się w zadumie nad tym starym i groźnym duchem, o którym mówił mu kiedyś ser Leonard, gdy do głowy przyszło mu coś jeszcze...
– Z tyłu jest – powiedział w bękarcim valyriańskim, który najbliższy był tutejszym stronom. Choć i tak nie liczył, że ktoś go zrozumie. – Dżin, tak się nazywa. Lu Dziń, z tyłu jedzie – powtarzał i wskazał palcem za siebie, na tył kolumny.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lis 03, 2021 8:09 pm

Żołnierz pozwolił wyjechać drugiej stronie bliżej, co by się lepiej rozmawiało i wysłuchał słów Gerolda. Rzeczywiście, twarze jakieś takie inne... wszyscy co nie byli z Yi Ti, wyglądali jakby byli tacy sami... pewnie bliźniacy. Coś mu jednak nie pasowało więc postanowił ich powypytywać, zanim zacząłby mordobicie.
- Niby nie stąd, ale dobrze mówicie po naszemu. Niby że handlarze, ale wiele towarów nie widzę, jedynie kilka juk. Gdzie wozy? I w końcu skoro wiecie, że wojna to czemu się tutaj pchacie? - pytał, ale ostatecznie propozycja powiedzenia mu co nieco, o tym co znajduje się na południu, jakoś najbardziej ich zainteresowało.
- Mówże co wiesz, a może pozwolimy wam żyć. - polecił i czekał wyczekująco, a w trakcie opowiadania, dowódca tej ekipy rozejrzał się po ludziach i dostrzegł Blu Jina, na którego wskazywał jakiś bladolicy dzieciak i mówił jakieś dziwne rzeczy. Był jednak Yi Tijczykiem, więc można było się zainteresować.
- Ty! Skąd pochodzisz? - zadał mu pytanie, jakoby był to jakiś test.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Blu Jin Pon Lis 08, 2021 8:35 pm

Blu Jin jechał tam, gdzie został zaszeregowany wcześniej, obserwując z niedowierzaniem okropieństwa, które towarzyszyły wojnie domowej. Nie rozumiał jej. Po co jego bracia w wierze i cesarzu walczyli między sobą, kto wpadł na pomysł drugiego cesarza, czy nadawania komukolwiek innemu świętych praw? Za kim był? Za sobą, za cesarstwem, za pokojem na tych ziemiach. Nie poważał tej chorej batalii wymierzonej w ziomków.
Nie mówił praktycznie nic obserwując jedynie trupy, zniszczenie. Częściej wpatrywał w ziemię, niźli w horyzont, czy niebo, zupełnie tak, jakby chciał ukryć wzrok przed ewentualnymi ciekawskimi oczami, które i tak w końcu go dopadły.

- Z Bojing Panie. -

Odpowiedział zupełnie szczerze, jakby mała, rybacka wioska, z której pozostały jedynie zgliszcza mogła cokolwiek żołdakowi powiedzieć, może weźmie go za zwykłego wieśniaka i da spokój?
Blu Jin
Blu Jin

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 22/09/2020

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Gerold Goldberg Sob Lis 13, 2021 11:21 pm

Ach, rozbijanie wątpliwości. Element stały w procesie sprzedaży, ale i przydatny w dzisiejszej sytuacji.
- Zgadza się. Pańskiemu czujnemu spojrzeniu nic nie umknie. Jestem właścicielem biznesów w Lys i na Leng, mam też pewnych znajomych właściwie aż po Westeros. Na pewnym etapie bez znajomości języka... no cóż, nie godzi się. Nie chodzi o przewóz dóbr, a o nawiązanie kontraktów handlowych, być może stałe transporty, karawany. - Wskazał na juki. - Głównie prywatne rzeczy, w końcu kawał drogi i trochę ubrań na sprzedaż, żeby pustych przebiegów nie robić.

- Przybywam z daleka. Plotki dotarły do mnie dopiero kiedy postawiłem stopę w porcie. A ja nie odpuszczam. - Pokrótce opowiedział o spotkanej masakrze, z grubsza określając wyposażenie, stroje oraz straty obu ze stron oraz oddalenie od aktualnej pozycji. No i teraz tak - jak się wydawał żółtek usatysfakcjonowany, to tyle. Jak nie, to Gerold wspomniał, że mijali też spory oddział, ale nie wchodził w szczegóły ani co do lokalizacji ani wielkości, czy szpeju. Kto wie, jakby tym przyszło do głowy ich pojmać, to może tamci ich odbiją. Mini-as w rękawie zawsze dobra rzecz. Zastanawiał sie jeszcze, czy by zaproponować, że mogą ze sobą jakieś wiadomości do Miasta Handlarzy wziąć, ale... oskarżą ich o jakieś wyłudzanie informacji i szpiegostwo i powieszą na bambusie. Po co to komu?

W międzyczasie zaś pan Barryn usłużnie wtrącił swoje trzy grosze w rozmowę dorosłych na absolutnie inny temat, niż ten aktualnie poruszany. Goldberg odwrócił głowę, szczerze zdziwiony. Yi Tijczyk chyba nie zrozumiał. Nawet lepiej. Nie żeby tam tożsamość Blu była jakaś wybitnie tajna, ot jeśli człek jeno swój ojczysty język zna, to jest szansa, że nie jest najbystrzejszy i łatwiej go będzie ugadać.

Nie podobało się Geroldowi, że rozmowa ucieka lekko spod kontroli, ale nie wszystko przecież w życiu dzieje się tak, jakby nam się podobało. A i nie był to czas na pogaduszki w kilku językach, które mogłyby być odebrane jako podejrzane, więc posłał surowe spojrzenie Finrodowi i poczekał jak się sprawa rozwinie. Jeśli uda się odjechać, zapewne będą mieli ładny temat do dyskusji.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lis 15, 2021 4:39 pm

Żołnierzy wysłuchał wyjaśnień Goldberga i wydawał się być z nich usatysfakcjonowany. Później przeszli do informacji jakie wiedzieli i choć po twarzy zwiadowcy dało się wyczuć, że wiedział o tym stosie ciał, tak też chyba był ogólnie ukontentowany. Chodzi o to, że udało mu się dowieść, że nie są szpiegami czy jakimś oddziałem, a to najważniejsze. I w sumie to nie mieli najmniejszego problemu z przepuszczeniem ich dalej, gdyby nie sprawa z YiTijczykiem, który był obecny w jego kompanii.
- Podaj jeszcze prowincję i księstwo, oraz przybliżoną odległość w milach od największego ośrodka miejskiego lub świątyni. Opowiedz też o tym Bojing. - polecił mu; tak się zdarzyło, że chcąc nie chcąc musiał o nim wiedzieć więcej, zanim zacząłby prosić czy żądać czegoś więcej.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Blu Jin Sob Lis 20, 2021 8:32 pm

Żołdacy najwyraźniej z każdym rokiem robili się coraz bardziej czepliwi i dociekliwi. Jin jednak nie chciał kłamać. Niby mógłby powiedzieć, że jego wioska znajdowała się gdziekolwiek i rzucić jakimś wymyślonym księstwem, będącym kolonią To Ti gdzieś na zachodzie. Byłaby to jednak ujma na honorze, więc odpowiedział, na tyle na ile potrafił:

- Bojing lefy jakiś dzień drogi pieszo od Jinqi, tam tef płaciliśmy podatki. Walczyłem jednak dla cefarstwa z Jogos Nhai na północy. Oftatnie lata byłem w Leng. Kim mnie to czyni? -

Ostatecznie dopytał, samemu nie identyfikując się z żadną z walczących frakcji w tej bzdurnej wojnie domowej, nie uważał aby pochodzenie miało stawiać go teraz po stronie buntowników z Jinqi.
Blu Jin
Blu Jin

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 22/09/2020

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Mistrz Gry Pią Gru 10, 2021 9:47 pm

Wojskowi wysłuchali słów Blu Jina i później dowódca kontyngentu przywołał do siebie jakiegoś mężczyznę, z którym wymienił kilka słów. Później spojrzał ponownie na Yi-Tijczyka i z uśmiechem na ustach mu odpowiedzał.
- Czyni Cie to rekrutem! - oznajmił z zadowoleniem. - Chodź z nami, może Twoja wiedza o okolicy przyda nam się w prowadzeniu działań zaczepnych. - oznajmił.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Gerold Goldberg Pon Gru 20, 2021 8:41 am

Być może Gerold czegoś nie rozumiał, jednak czyżby był to oddział rojalistów zapuszczający się w dość odległe rejony w formie zwiadu lub działań... nazwijmy to... szczególnej wagi? Kilkudziesięciu chłopa. W zasadzie mieli teraz klasyczną sytuację z dżungli w mniemaniu Gerolda. A w dżungli nie wolno okazywać słabości.

- Błąd. Czyni go to moim pracownikiem i jest mi potrzebny. Posłużę się metaforą. Pan i pański oddział jesteście tygrysem, który przyszedł tu ze swoją misją i swoimi celami do wykonania. My jesteśmy napotkanym wężem. Chcecie od nas czegoś, czego nie możemy wam dać. Obaj dobrze wiemy, że tygrys zwycięży nad wężem, jednak trujące ugryzienie jest nieuniknione. Na konfrontacji każdy straci, dlatego po raz drugi i ostatni zaproponuję, by każdy ruszył ku swoim zadaniom. W geście dobrej woli i poparcia sprawy mogę się zgodzić, by mój przewodnik rozrysował wam mapę, gdyż jest w tym utalentowany, jednak nic poza tym.

Być może wybierając twardą drogę rozmów nie powinien sam z siebie zaczynać z "darami", jednak wychodził z założenia, że obcy dowódca rozsądnie wyjdzie z twarzą z negocjacji, jeśli rzeczywiście coś z nich wyniesie. Autorytet, te sprawy. Z twarzy wąsacza można było wyczytać determinację, a powietrze wokół zaczynało robić się coraz cieplejsze z niewiadomych dla śmiertelników przyczyn. Był dwudziesty siódmy dzień jedenastego księżyca, sześć dni od wyruszenia z Jinqi.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Mistrz Gry Pon Gru 20, 2021 10:13 pm

Dowódca Yitijczyków spojrzał krytycznie na Goldberga. Wąsacz wydawał się zdeterminowany, a do tego bez wątpienia emanował aurą pewności siebie. Mężczyzna raz jeszcze przebiegł spojrzeniem po towarzyszach westerosyjskiego kupca. Było pośród nich paru ludzi, którzy zdecydowanie wyglądali na takich, którzy wiedzą jak się bić i mogliby być sporym problemem dla jego oddziału. W tym momencie wzrok zatrzymał na dłuższą chwilę na Finrodzie, który był już dość potężnie zbudowanym chłopiskiem. Zdecydowanie potężniej zbudowanym niż którykolwiek z Yitijczyków.
Ostatecznie patrol zgodził się, aby Blu Jin rozrysował im mapę, a także wypytali go trochę nad mapą, którą sami posiadali. Do tego przepytano jeszcze trochę innych towarzyszy Goldberga, aby sprawdzić, czy któryś z nich nie wyda nieostrożnie czegoś co mogłoby świadczyć, że człowiek z Westeros jest w rzeczywistości szpiegiem na usługach uzurpatora z Jinqi. Jeżeli tego nie uczyniono wcześniej, to przystąpiono również do przeszukania wszelkich dóbr jakie podróżni wieźć mogli ze sobą w większej ilości. Trwała wojna, więc ten zabieg nie podlegał dyskusji. Jakkolwiek przekonujący mogli być podróżnicy, to dowódca nie miał zamiaru ryzykować takim niedopatrzeniem tylko dlatego, że coś by sobie pogadali.

Gerold jednak szpiegiem z Jinqi nie był, więc koniec końców nie miał czego się obawiać i w końcu mógł ruszyć dalej w drogę. Na patrole cesarskich sił wpaść miał ze swoimi ludźmi jeszcze kilkukrotnie, częściej niż rzadziej zatrzymywały one go w ramach rutynowej kontroli. Czym dalej od frontu, tym rzadziej się to zdarzało. W ciągu dwudziestu dni wędrowcy dotrzeć mieli do Tiqui, z którego mogli ruszyć szerokim i popularnym szlakiem prosto na północ do Miasta Handlarzy. Był to ważny przystanek, w którym mogli uzupełnić zapasy i zasięgnąć języka, zwłaszcza że poruszając się coraz dalej na północ zaczęły dochodzić ich plotki o bandach Jogos Nhai, które w dużej liczbie zaczęły zjeżdżać się z północy i grabić yitijskie terytoria.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Yi Tijskie Puszcze Empty Re: Yi Tijskie Puszcze

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach