Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Gospoda "Skała"

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Gospoda "Skała" Empty Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 06, 2020 4:10 pm

Położona we wschodniej części miasta, w pobliżu Długiego Mostu, duża, dwupiętrowa gospoda. Przybytek oferuje zadbane pokoje, schludne wspólne sypialnie oraz obszerną salę wspólną, w której uraczyć się można napitkiem i zacnym jadłem. Odbywają się tutaj również starcia miejscowych siłaczy, którzy rzucając na stół kilka monet mierzą swoją krzepę podczas siłowania na rękę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Rickard Tarth Pon Wrz 07, 2020 2:56 am

22-24/09/10 PZ

Pierwej zajrzałby do przybytku, by rozeznać się w towarzystwie i możliwościach a nade wszystko by zobaczyć, co to za mocarz z tego właściciela. Zabrałby ze sobą kompanów oraz medyka, coby sobie eunuch popił i potowarzyszył im w zabawie. Pierwszego dnia wszyscy czterej wojacy mieli wziąć sobie do "tańca" na łapę takich średniaków, coby zbytniego szumu swoimi osobami nie robić. Ot tam, wygrać kilka monet i postawić kilka kolejek innym gladiatorom. Popytać, popatrzeć... Jakby łatwo szło, to mieli pełną parą nie przeć, żeby frajerzy się zbytnio nie zniechęcali do przyjmowania ich wyzwań.

Drugiego dnia też by akcję powtórzyli, trochę mniej rywalizacji przyjęli, ale dalej robili za życzliwych i towarzyskich. W sumie nawet nie musieliby udawać, bo przecież takie towarzystwo to dla nich miodek na serce czy jakoś tak. No po prostu ich klimaty, o. Popić, się pośmiać, opowieści o bitkach znamienitych i kobietach gorących wymienić.

Na dzień trzeci to już z poważniejsza ofertą do mistrza ze Skały by przyszedł. Otóż chciał przeciwko niemu na rękę stanąć, coby godny i wart upamiętnienia w pijackich opowieściach pojedynek stoczyli. Gotów był nawet i całkiem sporo postawić, skoro rywalizacja też wielce poważna miała być. Niemniej dość rozumu zachował, by wszystkiego nie stawiać - za coś w końcu żyć musieli a średnio mu się widziało znowu na arenę wracać, skoro już co innego sobie zamyślił.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 07, 2020 1:47 pm

Gospoda okazała się schludna i przyzwoita. Piwa nie rozwadniali, mięsiwo podawali dobrze wypieczone, czasem trafił się jakiś bard co przygrywał na lutni, a dziewka karczemna była cycata i zgrabna, aż miło było popatrzeć. Gospodarz natomiast był chłopem wyższym od Rickarda gdzieś o pół głowy, barczystym i umięśnionym. Miał ciemne oczy oraz karnację typowe dla mieszkańców równin Sarnoru, a i włosy zapewne były czarne, chociaż przez gładko ogolony czerep nie było jak tego sprawdzić. Sprawiał wrażenie życzliwego i często się uśmiechał. Bez większego problemu szło się dowiedzieć, że właściciel był kiedyś najemnikiem walczącym dla sarnorskich królów, później zaś gladiatorem występującym na arenach w Meereen oraz Volantis. Klientela lokalu składała się zaś w sporej mierze właśnie z wojaków, acz tych z gatunku mniej skorego do burd, poza którymi uświadczyć można było w karczmie również innych mieszkańców z miejscowej "klasy średniej" - rzemieślników, drobnych kupców i innych im podobnych.

W ciągu tych kilku dni ludzie z Westeros podjęli się kilku wyzwań i każdy z nich zarobił garść srebra. No... Każdy tylko nie Jaime, który kilka srebrników postradał. W końcu też ostatniego dnia Tarth postanowił zmierzyć się z mocarnym gospodarzem o nagrodę w postaci dziesiątej części dotychczas wygranych przez niego stawek. Obserwacja i przygotowania Rickardowi pomogły i po zaciętej batalii, w której przesunięcie ręki przeciwnika o każdy milimetr było ważne, udało mu się przezwyciężyć krzepkie ramie właściciela "Skały". Wielu gości gospody, którzy zgromadzili się wokół by obserwować, teraz wydało z siebie okrzyki zachwytu i uznania.
- Ha! Masz mocne ramię, przyjacielu - powiedział Dwayne i położył przed zwycięzcą skórzaną sakiewkę, w której odkładał pulę na nagrody. Do tego Rickard wygrał też od niego dziesięć złotych monet jako stawkę "wejściową". - Veli! - mężczyzna zawołał na dziewkę unosząc dłoń by zwrócić jej uwagę. - Dzban piwa dla tego pana, dzisiaj pije za darmo!



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Rickard Tarth Pon Wrz 07, 2020 4:05 pm

Dobra burda nie była zła - tak przynajmniej myślał Rickard. Niemniej, wszczynać takowej wcale nie zamierzali, gdyż w mieście byli znacznym i pewność mieli, że źle by mogło się to dla nich skończyć. W końcu co to za miasto, które na czynienie krzywdy i szkód materialnych by zezwalało? Na coś te podatki jednak szły... Hehe...

Gdy wygrał z mistrzem, podniósł się z siedziska i tryumfalnie wzniósł ręce do góry. Wszelkie inne zwycięstwa ostatnich dni zbledły przy tym, które niechybnie uczyniło go szanowaną personą pośród lokalnych bywalców.
Zsiadł ponownie przed właścicielem "Skały". Wyciągnął w jego kierunku rękę. - To dobra walka była... Najcięższa jaką kiedykolwiek stoczyłem. - Oświadczył, uśmiechając się. Jeśli do tej pory przedstawić się należycie nie przedstawił, to teraz rzekł, iż on jest Rickard Tarth z Szafirowej Wyspy.
Dzban piwa oczywiście chętnie przyjął, także gospodarza zagadując o walki i może jakieś przygody. Chętnie by posłuchał i sam coś o swych opowiedział. Mogli choćby wymienić się doświadczeniem z aren na doświadczenie z turniejów - dla obu panów byłaby to wymiana nieco egzotycznymi towarami. Nie żeby coś miało ich to nauczyć, ale zwyczaje i szczególnie interesujące widowiska... Miło posłuchać!

Był w dobrym nastroju i chętnie by to uczcił. Zestawić stołu, zebrać grupę i pić. On niby za darmo pił, ale innym by postawił.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 08, 2020 10:23 pm

Wszyscy bywalcy "Skały" postawienie kolejki przez Rickarda przyjęli z wielkim entuzjazmem, a i gospodarz nie miał nic przeciwko. Ba! Dwayne postanowił zrobić sobie na ten wieczór wolne i również przysiadł się do stołu by dzielić się historiami z innymi wojownikami. Opowiedział między innymi o swojej walce z wielkim bazyliszkiem na arenach Meereen, bestia ponoć przerastała rozmiarem dorodnego lwa, oraz o służbie pod królem Gornath w trakcie błahej, acz niezwykle krwawej, wojny z pobliskim Sathar. Z pierwszej historii Tarth mógł dowiedzieć się, iż bazyliszki osiągają czasem naprawdę spore rozmiary, zaś ich jad może szybko sparaliżować człowieka i pozostawić go bezbronnego wobec ich straszliwych szponów oraz potężnego ogona. Druga opowieść tymczasem pokazywała jak skłóceni i skorzy do walk wewnętrznych są królowie Sarnoru. Rzadko kiedy kraj był całkowicie zjednoczony pod władzą Wysokiego Króla...
Paru innych wojowników również dzieliło się swoimi opowieściami. Rickard usłyszał o walkach zarówno na lokalnych arenach, jak i tych w Zatoce Niewolniczej. Ktoś wspomniał o swojej służbie pod Triarchą Horonno podczas podboju Myr kilka lat temu, zaś inny najemnik opowiadał o niedawnym szturmie na Mantarys. Atmosfera była radosna, "Skała" zaś wypełniona radosnymi śmiechami, dźwiękiem zderzających się w toaście kufli i opowieściami o mężnych czynach. Nie było to może na tyle by mówić o nowych przyjaciołach, aczkolwiek Rickard z pewnością zyskał szacunek oraz sympatię przynajmniej części miejscowych zabijaków.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Rickard Tarth Sro Wrz 09, 2020 2:33 am

Bazyliszek?! Tak mu się zdawało, że gdzieś to słowo już kiedyś słyszał. Chyba w Starym Mieście, kiedy jakiś podpity kupiec, chyba handlujący odzieżą na bazarze, z Essos żalił się, jakby krótko po zaręczynach żona jego na skutek klątwy pewnej starej baby - której to z kolei odmówił ofiarowanie ciepłej bułki gdy ta głodna go zagadała - zmieniła się ze słodkiej dzieweczki w paskudnego, tłustego, marudnego i przesyconego jadem "kurwoliszka". Ponoć nawet "starą mendą" go nazywała. Tak czy siak padło wtedy porównanie do bazyliszka, ale Tarth też pił i w ogóle nie chciało mu się tego smutnego pitolenia słuchać w tym także dopytywać czym rzeczony bazyliszek jest.
Tutaj sytuacja była inna. Być może on też kiedyś do boju z taką kreaturą by stanął! Wtedy warto by mieć coś, co przed jadem paraliżującym by ustrzegło. Oczywiści widownia to chętnie by oglądała, jak leży sparaliżowany a bestia go wpieprza, ale jemu osobiście takie niemrawe leżenie było bardzo nie w smak. Zapytał medyka, czy jakowyś sposób istnieje - bo on to najprędzej by wiedział, jeśli istnieje.

Innych opowieści też słuchał z chęcią. Sam zaś, kiedy miał okazję, opowiedział im o westeroskich swych przygodach. O wielkim turnieju rycerskim, który odbył się pod Horn Hill. O tym, że pewien rycerz tam w konnym wyścigu zmylił drogę i przybył na metę przed wszystkimi, myśląc przy tym, iż wygrał. Niemniej, wspomniał też, że ten sam rycerz spisał się w kopiach, co jemu się nie udało niestety. Wspomniał także o swojej wygranej w walkach zbiorowych i o tym, jak zacięty był bój. Ach, no i oczywiście nie zapomniał opowiedzieć, jak to mieszkającego tutaj w Volantis człeka razem ratowali w próbie walki, kiedy pewnie rycerze wysunęli wobec niego niesłuszne oskarżenia.
Ten turniej był w sumie chyba najciekawszą historią Tartha. Bo o wyprawie nie piratów mówić nie chciał. Zaś jeśli pytali o jego ryj... Cóż, mówił krotko, na temat i zgodnie z prawdą - płonąca chata w której leżał zmożony ranami.

- Miło było, ale sen też człowiekowi potrzebny. - Stwierdził, podnosząc się z miejsca. Oczywiście, gdy już dość długo pogadali a większość zdążyła się zebrać. Odkaszlnął w kułak. - Waszmość gospodarzu... Rad jestem, że was poznałem, bo jesteście swój człek. Tako jak i wy wszyscy! - Rzucił, wzniósł kufel i wypił ostatni toaścik na rozejście. Potem tak bardziej z podaniem rączki się pożegnał, w plecy klepnął i tyle tego było. Że przyjaciół zdobył to na to nie liczył - wszak o nie z tych, co charakterem ujmują i zrazu sympatią są obdarzani. Ostatecznie jednak nie tylko zjednać chciał sobie kilku potencjalnych kompanów, ale też po prostu sam wyśmienicie się bawił.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Rickard Tarth Pią Wrz 18, 2020 3:59 am

26/09/10 PZ - wieczorek

Zaszedł no do przybytku wieczorkiem a z chłopakami. Tak tam wyskoczyli, żeby pracowity dzień nagrodzić dobrym piwkiem oraz zacnym towarzystwem. Dobre mordy przywitał, jeśli jakieś akurat poznał. Z właścicielem rzecz jasna się przywitał, co by nie było, że chuj jest. Picie też zamówili, może coś na zagrychę i jak tak już kufelek po kiełbaskę się skonsumowało, to naszła go wspaniała myśl. Może by tak zapasy? Do tego przeca nawet ćwiczyć nie musiał, bo i takowe to element kultury rycerskiej. W zbroi i bez zbroi też. Ogólnie każdy wojak powinien umieć, bo do bardzo bliskiego zwarcia nieraz dochodzi. Także ten...

Zaproponował taki pojedynek gospodarzowi Skały. Trzy rundy do odklepania. Bez chwytania za jaja, wkładania palca w dupę i innych chujowych zagrywek, włącznie z chwytaniem za włosy, których obaj nie mieli i brody, której na pewnie nie miał Rickard. Niestety jego rodzinna wyspa nie była jedynym spalonym Tarthem - choć on dał się tylko raz -, więc i owłosienie niestety, w większości, przepadło.
Proponował pojedynek przyjacielski. Sam nie wiedział, czy właściciel chciałby wchodzić w układy na kasę. Jeśli jednak tak by mu pasowało, to mógłby dać pięć złotych monet. Ewentualnie dziesięć. Natomiast jeśli właściciel nie chciał w to wejść, to by poszukał jakiegoś innego zawodnika w karczmie. Oczywiście wszystko na spokojnie. Stoły by się porozstawiało i byłby ładny spektakl w dodatku za darmo.
Potem zaś znów by wydał dwie złote monety na piwo i żarełko dla wszystkich.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 24, 2020 12:06 am

Dwayne niestety na zapasy nie był chętny. Ostatnio może zza lady wyszedł się pobawić, ale jednak miał trochę pracy i nie mógł tego robić często jeżeli interes miał się kręcić. Co do miejsca walki... Za gospodą było jeszcze należące do niej podwórze. Drzwi z sali wspólnej się otworzy, chętni będą tam mogli wyjść zaszaleć. Była jakaś beczka z deszczówką, to się brudu obmyć można od razu po walce, a piach na placu szczególnie zbity nie był. Nawet miększe to niż deski w środku!
Pośród innych kandydatów na zapasy Rickard znalazł zaś nawet paru chłopa. Dobrzy najemnicy i gladiatorzy, którzy chętnie rozerwą się bardziej aktywnie po paru kufelkach. Pierwszy przeciwnik rzucił aż sześć złotych monet wraz z wyzwaniem, a nie wyglądał na zbyt postawnego. Na pewno był o wiele mniejszy niż Dwayne. Tylko głupi by nie skorzystał. Tak też się stało, że Tarth rozłożył go na łopatki bez większego wysiłku i jeżeli chciał mógł błyszczącą nagrodę zabrać. Kolejny śmiałek rzucił trzy monety, a chociaż był ciut większy, to też łatwo z nim poszło. Kolejny był jakiś młody Ibbeńczyk, którego starsi i postawniejsi koledzy wypchnęli naprzód. Rzucił pięć honorów. Walka z bladym, kudłatym człowieczkiem była ciężka. Momentami wydawało się nawet, że Rickard przegra. Koniec końców zdołał jednak wywalczyć zwycięstwo przeciwko młodemu włochaczowi, chociaż trochę się już przy tym zdyszał.
Zarobił czternaście złotych monet, pora więc chyba była na przerwę. Popatrzy jak inni się siłują, napije się, podje może trochę. W końcu zamówił sporo ku uciesze wszystkich. Z każdą wizytą Tarth stawał się coraz bardziej rozpoznawalny pośród bywalców Skały, a także coraz bardziej lubiany i szanowany.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Rickard Tarth Czw Wrz 24, 2020 8:47 am

Przednia zabawa i trzech po kolei pokonanych. I za jakie kwoty... W sumie, gdyby miał nieco mniejsze ambicje i pragnienia, to mógłby w taki sposób żyć. Z takimi a nie innymi umiejętnościami miałby pewny zysk. Może czasem straty, ale głównie pewnie by wygrywał. Jednakowoż te ambicje, choć względem prawdziwie zachłannych ludzi, miał trochę większe niż życie z tarzania się po ziemi.
- To było coś... - Rzucił młodemu włochatemu. - U was to wręcz świętość takie zapasy, prawda? - Zapytał.
No tak czy siak, mieli się troszkę zabawić. Zaś skoro tak a on właśnie ćwiczył się w unikaniu, zaproponował zabawę. Wyłożył złotą monetę i szukał dziesięciu chętnych. Dziesięciu. Potrzebował też trochę materiału, żeby zwinąć z nich tak ciasno dziesięć materiałowych pocisków. Zasada były proste... Dwadzieścia metrów - z dwadzieścia solidnych kroków - i dziesięć rzutów. Ten, kto trafi go najwięcej razy, zdobędzie monetę. Warunek był jednak taki, że trafić miała ta osoba przynajmniej sześć razy. Z jego strony żadnego oddalania się, chowania za otoczeniem... Nic takiego, czysto unikać miał. Nie odbijać bronią, nie zasłaniać się żadną prowizoryczną tarczą. Ot, po prostu miał unikać tych pocisków.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 24, 2020 2:02 pm

Młody Ibbeńczyk przytaknął. Zapasy były bardzo popularnym sportem pośród jego ludu, a że byli oni krzepcy i korzystnie zbudowaniu byli w tym również bardzo dobrzy. Zwycięstwo z jednym z mieszkańców Ib było czymś czym zdecydowanie można było się chwalić.
Do zabawy szybko znalazło się dziesięciu chętnych. Niektórzy uważali to za głupotę, ale nie mówili o tym głośno, inni rozumieli, że Rickard chce pewnie po prostu poćwiczyć i używa złotej monety zarówno jako zachęty dla rzucających, jak i motywacji dla samego siebie. Wynik małej gry był zaś taki, że nikt pieniążka nie wygrał. Może po prostu zadania podjęli się mniej celni z bywalców karczmy, a może rzeczywiście Tarth tak dobrze się podszkolił, ale połowa z rzucających nie trafiła go ani razu. Trzech uderzyło po razie. Jeden trafił trzy razy. Najcelniejszy zdołał ustrzelić sobie za to Rickarda aż cztery razy. Łącznie Tarth został trafiony dziesięć razy na pięćdziesiąt możliwych.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Rickard Tarth Czw Wrz 24, 2020 2:44 pm

Och tam... Jeśli nawet nie dla ćwiczeń to mogli to zrobić dla ubawu. Wszakże wszystkie porządne męskie rozrywki mające dowieść ich sprawności nosiły znamiona głupoty. Tak przynajmniej twierdziły kobiety i wykształceni eunuchowie. Ewentualnie ci, którzy absolutnie niczym nie mogli się popisać. No tak czy siak, porzucali sobie i jakoś mu to tak wyszło, że nikt nagrody nie zdobył. Trudno się mówi. Może innym razem skuszą się jednak poważniejsi zawodnicy i tym razem ktoś sięgnie po wygraną. O ile oczywiście Rickard przeżyje nadchodzące dni. Wiele się mogło zdarzyć, zwłaszcza, że pragnął sięgnąć po naprawdę sporo.

Tymczasem pobawili się, popili i spędzili miło czas. Znów się nie upijał, bo też napięty plan treningowy miał na jutro. Ot, zamienił kilka słów to z tym, to z tamtym. Popytał o walki i o te sprawy. On zawsze pytał o wojaczkę, broń albo dupy - taki człowiek. Kiedy zaś już uznał, że mu dość, ostawił kompanów z karczmy z trunkami oraz jadłem i swoich zgarniając, poszedł na kwaterę. Oczywiście bywalcom życzył miłej biesiady a jak widział, że czegoś im brakło, to monetę przeznaczoną na konkurs poświecił, co by im jeszcze napitków polano. A cholera... Niech mają, niech go dobrze pamiętają, gdyby przyszło mu w najbliższym czasie zejść.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Orys Flowers Sro Wrz 30, 2020 12:39 am

Dwudziesty Siódmy dzień Dziewiątego Księżyca roku Dziesiątego Po Zagładzie, popołudnie


Poranne sparingi i treningi z bratem, oraz przyjaciółką mógł uznać za udane. Starli się przynajmniej raz na dwa dni poświęcić trochę czasu z dnia - zazwyczaj nad ranem - na podnoszeniu swoich umiejętności bojowych, w końcu z tego właśnie żyli. Trenowali różnie, choć przeważnie we trójkę, Daenys rzadko bowiem do nich dołączała, zdecydowanie bardziej wolała przyglądać się. Walczyli wszyscy na wszystkich, para na jednego. Raz jedna strona mogła się tylko bronić, raz tylko druga. Raz mogli tylko parować, raz tylko unikać. Cały czas starali się zmieniać wachlarz ćwiczeń, by nie popaść w rutynę. Po walkach oczyścili się i udali na popołudniowy posiłek.
Rozpytując lokalnych o miejsce, gdzie można dowiedzieć się czegoś o arenach, a zarazem dobrze zjeść, zostali skierowani do Skały. Orys od dłuższego już czasu chciał spróbować swoich sił w walkach jeden na jeden, na arenach. Mogli co prawda iść parą, czy trójką, ale najpierw chciał wypróbować samego siebie.
Po wejściu do karczmy, rozejrzał się, po czym podszedł do lady.
- Witaj dobry karczmarzu. - skinął głową do mężczyzny stojącego za ladą, uśmiechając się lekko. - Cztery sycące posiłki dla nas i tych dwóch młodych dam. - wskazał siebie, brata i dwie przyjaciółki. - Do tego dzban dobrego piwa, miejsce na cztery konie wraz z oporządzeniem i dwa dwuosobowe zadbane pokoje na dwa dni jak na razie...
- Orys... - chrząknął Thomas, łypiąc na brata.
- Dobra, dobra. - przewrócił oczami, śmiejąc się w duchu. Za to na głos zachichotała Daenys, spoglądając na Shierę. Druga z dziewcząt wyglądała na nieco zakłopotaną. - Jedno dwuosobowe i dwa pojedyncze na dwa dni jak na razie. Ale on płaci za siebie. - wskazał brata. - A, i po kąpieli rzecz jasna. - dodał po krótkim namyśle.
- Byłby pan tak miły i powiedział przy okazji gdzie znajdziemy areny..? - po chwili zapytała Daenys, pacając Orysa w bark.
- No tak areny! Po to tu jestem. - pokręcił głową, kpiąc ze swojego zapominalstwa. - Właśnie, właśnie. Gdzie je znajdziemy..? Przydałoby się trochę grosza zarobić, a i sprawdzić swoje umiejętności. Podobno tutaj znajdziemy najlepszego specjalistę z dziedziny wiedzy o takich... hmm przyjemnościach..?
Orys Flowers
Orys Flowers

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 25/09/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Sro Wrz 30, 2020 2:56 pm

Za ladą Skały zastali wysokiego i muskularnego mężczyznę o typowej dla Sarnorczyków urodzie. Przynajmniej karnacja oraz oczy były typowe, ponieważ głowa oraz twarz były gładko ogolone. Gospodarz spojrzał na Orysa, który zaczął mówić i przerwał mu unosząc dłoń po kilku pierwszych słowach.
- Mówicie może w tutejszym języku? - zapytał, a zrozumiała go medyczka drużyny, która potwierdziła i przetłumaczyła słowa swego kochanka na bękarci. Przy okazji dodała też swoje własne pytanie.
Gospodarz podał im cenę za usługi, a kieszeń Orysa zubożała o siedemnaście srebrników za pokrycie kosztów pokoi, koni i kąpieli dla siebie oraz pań, a także za jadło i napitek. Jego brat ze swojej sakiewki również dorzucił kilka srebrników, zaś panie sypnęły jeszcze miedziakami dokładając się do posiłków.
- Nie wiem czy jestem najlepszym specjalistą, ale co walczyłem na arenach to moje. Tutaj i na jeszcze większych, w Meereen - powiedział Dwayne, kiedy Daenys przetłumaczyła mu kolejne słowa Orysa. - Co chcecie wiedzieć poza tym jak tam dojść, panienko? - zapytał dziewczyny.
Sarnorczyk wyjaśnił też pokrótce jak do areny dojść, a w razie problemów radził po prostu pytać ludzi po drodze. Jutro akurat miała obyć się duża walka, więc zainteresowanie ludności wokół miejsca walki było ciut większe niż standardowo.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Orys Flowers Sro Wrz 30, 2020 8:01 pm

Westchnął, kiedy karczmarz powstrzymał go przed dalszym potokiem słów i zdał się na zwinny język Daenys. Kiedy dziewczyna przetłumaczyła mu wynikłą z zamówienia sumę, wysupłał z sakiewki odpowiednią ilość monet i wyłożył je na ladę. W miarę rozmowy, stawiane przed nimi kufle piwa podawał najpierw przyjaciółkom i bratu, samemu zgarniając dopiero ostatni.
- Walk są jakoś poziomowane? Czy są takie ze zwierzętami..? Czy poza pojedynkami jeden na jednego, są też walki w parach, czy też w trójkach. Czy walki są na śmierć i życie, do poddania się, czy jeszcze jakoś inaczej..? I najważniejsze, czy są one opłacalne..? - pozwolił medyczce przetłumaczyć swoje słowa, po czym upił łyk piwa. - A w ogóle ta wielka walka, o której wszyscy mówią, to kto ma walczyć..? I co to za walka..? - dopytał na koniec...
Orys Flowers
Orys Flowers

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 25/09/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Czw Paź 01, 2020 12:44 pm

- Powoli, powoli... - przyhamował przybyszów Dwayna, kiedy wylał się z nich potok pytań. - Możesz walczyć z ludźmi i zwierzętami, tak. Wiadomo też, że bestie są różne i wojownicy są różni, więc to też kwestia dogadania czy zawalczysz z niedźwiedziem, czy może z wściekłym psem, albo czy walka będzie z jakimś żółtodziobem, czy też zaprawionym w boju gladiatorem - wyjaśnił. - Większość potyczek kończy się śmiercią, publika lubi bowiem obficie lejącą się krew. Dlatego też mało kto walczy tak jak Westerosyjczycy - w płytach. - pytanie o pieniądze przywołało uśmiech na twarzy Sarnorczyka. - Jeżeli zna się na rzeczy, to potrafi być bardzo opłacalne. Czym większe wrażenia i sława, tym więcej ludzi przyjdzie oglądać, czym więcej ludzi przyjdzie, tym większy zarobek.
W tym momencie dziewka karczemna przyniosła cztery drewniane miski z gulaszem wołowym i półmisek z chlebem, główną część zamówienia złożonego przez wędrowców.
- Jutro na największej arenie w mieście będzie walczył Biały Lew - oznajmił gospodarz. - To jeden z najlepszych gladiatorów w mieście, o ile nie najlepszy obecnie, wielki Sarnorczyk władający toporem o ostrzu z valyriańskiej stali. Walczy odziany jedynie w skórę białego lwa i przepaskę biodrową - przedstawił miejskiego czempiona. - Wyzwanie rzucił mu jeden z Westerosyjczyków, takich jak ci twoi koledzy, Rickard Tarth - powiedział Daenys, która szybko przetłumaczyła jego słowa. - Swój chłop, wpada tutaj czasem i próbuje się na łapę z ludźmi, albo w zapasach. Bywa, że i postawi trochę piwa innym. Na arenie parę walk już odbył i wygrał, w tym przeciwko znanym weteranom, ale jak na razie każdą w płytach. Zobaczymy jak mu pójdzie na gołe klaty.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Orys Flowers Sob Paź 03, 2020 9:01 pm

Słuchał tłumaczenia Daenys i coraz bardziej się zasępiał. Nie miał innej zbroi, zaś nie był na tyle głupi, by stawać do walki bez jakiegokolwiek pancerza. Kupienie kolejnego także nie wchodziło w grę. Po prostu nie było go na to stać. Wiedział, że nie jest najzwinniejszy, toteż walka na gołe klaty odpadała. No ale próbować trzeba, może trafi się ktoś w pancerzu i stanie do walki.
- Zapytaj go jeszcze, czy płaci się tam jakieś wejściowe na tych arenach, czy nie. A no i czy są walki drużynowe. - doprecyzował ostatnie oczekiwane wiadomości. Walki Westerosijczyka i tego z toporem nie skomentował, bo zwyczajnie nie robiło to na nim wrażenia. Zawsze przecież był mistrz areny i kolejni pretendenci na jego miejsce. Acz jeśli ten jego "pobratymiec" był rzeczywiście tak dobry, to może warto byłoby go poznać..? Albo chociaż przejść się na tę walkę i ją obejrzeć.
Jeśli karczmarz nie miał nic więcej do dodania, odeszli do jakiegoś stolika, by spokojnie zjeść. Następnie każde się wykąpało, zaś potem należało w końcu iść na arenę i coś zarobić...
Orys Flowers
Orys Flowers

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 25/09/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 04, 2020 12:21 am

- Nic nie płacisz, jedynie stawiasz na szali swoje kończyny i życie żeby więksi od ciebie panowie mogli zarobić wielokrotnie więcej niż masz szansę wygrać - odpowiedział Dwayne. - Zależy co akurat mają przygotowane na arenie, walki w drużynach się zdarzają.
Gospodarz nic więcej do dodania nie miał, bo i o nic więcej nie pytali. Znajomymi przecież nie byli. Ot, parę nowych twarzy co wpadło skorzystać z usług gospody i wypytać trochę o to jak sprawy w mieście stoją. Ni to specjalnie mili, ni specjalnie przyjaźni, ni też specjalnie ładni. Sensu w zagadywaniu do nich nie widział.
Kiedy tak sobie wszyscy z kompanii Orysa jedli, mogli zobaczyć jak przy jednym ze stolików kawałek dalej najemnicy i gladiatorzy zaczynają prężyć muskuły siłując się na rękę. Pieniądze oczywiście wchodziły w grę i przeciwnicy rzucali przeciwko sobie po garści srebrników. Może jakby ktoś bogatszy i silniejszy się trafił, to i złoto by poszło w ruch. Widzieli jak jakiś mocarnie zbudowany, kudłaty człowieczek kładzie łatwo postawnego Letniaka, a później gladiator o oszpeconej bliznami twarzy zdobywa ciężko wywalczone zwycięstwo przeciwko dużej, postawnej babie o ogolonej na łyso głowie.
Wkrótce po tym ten sam Ibbeńczyk, który położył na rękę Letniaka rozwarł drzwi prowadzące na wewnętrzne podwórze i ogłosił donośnym, charkliwym głosem, że ring do zapasów jest gotowy na dzisiaj. Paru mężnych wojów zatarło ręce i podniosło się z miejsc, ruszając za kudłatym człowiekiem.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Orys Flowers Nie Paź 04, 2020 9:16 am

Właściwie to łatwo było się domyślić, iż wszystko zależy co aktualnie na arenie było przygotowane. No ale zapytać zawsze można. Siłujący się na rękę kilka stolików dalej natychmiast zainteresowali Orysa, jednak wiedział, że najpierw musi jeszcze popracować nad swoją siłą, nim rzeczywiście weźmie udział w takich pojedynkach.
Natomiast kiedy ibbeńczyk wspomniał o zapasach, niemrawy uśmiech wykwitł na twarzy bękarta. W tym mógłby się w sumie spróbować. Dopił więc piwo i ruszył w kierunku wewnętrznego dziedzińca. Najpierw zamierzał trochę popatrzeć, rozeznać się w sytuacji, kto przyszedł walczyć, kto oglądać. Następnie upatrzył sobie jakiegoś mniej nabitego wojaka, czy innego gladiatora, i któremu zaproponował zapasy...
Orys Flowers
Orys Flowers

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 25/09/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 04, 2020 1:56 pm

Wokół prowizorycznego ringu na podwórzu zebrało się kilkunastu mężów, którzy jeszcze niedawno pili i śmiali się wewnątrz przybytku. Niektórzy wciąż trzymali w dłoniach kufle z piwem czy tłuste kiełbasy, które przekąszali ze smakiem. Ibbeńczyk, który ogłosił rozpoczęcie zabawy, zdawał się zarządzać całym przedsięwzięciem z ramienia gospodarza i kiedy Orys wychodził rozmawiał właśnie z jakimś, zdaje się, Ghiscarczykiem, który rozbierał się właśnie od pasa w górę. Po przeciwnej stronie do walki szykował się w podobny sposób postawny rudzielec o westeroskiej urodzie, posiadający bujną brodę i twarzy poznaczoną wieloma piegami. W oczy rzucała się również drewniana misa niedaleko kudłatego człowieka, w której błyszczała garść srebrnych monet.
Wkrótce na znak Ibbeńczyka oponenci zwarli się ze sobą i po dość szybkiej walce zatriumfował rudzielec, który następnie zgarnął zebrane w misie skarby. Podobnie jak przy siłowaniu na rękę przy zapasach również w grę wchodziły pieniądze. W końcu rozrywka rozrywką, ale dobrze było zarobić na kolejne piwo. Następna walka odbyła się pomiędzy dwoma lokalnymi gladiatorami, była już dłuższa i bardziej wyrównana. Kolejna zaś była starciem jakiegoś podchmielonego mocniej Tyroshyjczyka z nadzorującym zapasy Ibbeńczykiem. Kudłaty człowiek bardzo szybko położył oponenta i ze śmiechem wrócił na swoje miejsce, pozwalając mu zatrzymać pieniądze. Co i rusz ludzie wokół ringu wymieniali się, to przychodził ktoś nowy, to ktoś wracał do środka. Atmosfera była jednak wesoła, a pary do walki znajdowały się w miarę szybko.
- Za ile? - zapytał mężczyzna, którego Flowers sobie wypatrzył. Był to niezgorzej zbudowany jegomość wyglądający na kogoś lokalnego pochodzenia, acz nie o valyriańskiej urodzie, jednak daleko mu było do największych z obecnych w przybytku gladiatorów, a co dopiero do samego Dwayne'a. - Mogę rzucić do dziewięćdziesięciu pięciu srebrników - oznajmił. - To jak?
Oczywiście wszystkie słowa musiała tłumaczyć Orysowi jego kochanka.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Orys Flowers Sro Paź 07, 2020 8:03 pm

Ledwo wyszli na dziedziniec, a już szykowało się niezłe przedstawienie. Orys natychmiast zajął dogodne sobie miejsce i z radością - wewnętrzną - obserwował zmagania mężczyzn. Musiał przyznać, że nigdy takich jeszcze nie widział i to była dla niego nowość. Owszem, czasem się przepychali z bratem, czy Shierą podczas treningów, ale to przecież nie to samo. Z uwagę więc przyglądał się walczącym, lustrował ich ruchy i ataki. Koniec końców rudzielec okazał się lepszym i zgarnął całą pulę. Dość łatwo.
Kolejna walka, zdaje się między tutejszymi była już zdecydowanie dłuższa i bardziej wyrównana. Tutaj także bękart miał możliwość podpatrzeć niektóre ruchy, czy kombinacje. Ten narodowy sport ibbeńczyków zaczynał mu się szczerze podobać. Kolejni goście Skały przychodzili i wychodzili, jedni walczyć, inni popatrzeć z kuflem w ręku i pośmiać się. Jeżeli któreś z jego towarzyszy zechciało kogoś wyzwać, kogoś z poza swojej grupy, nie miał co do tego żadnych obiekcji. Mogli się wyszaleć, a i przy odrobinie szczęścia nieco dorobić.
- Powiedz, że proponuję dwadzieścia pięć srebrników na dobry początek. - zwrócił się do Daenys, by ta przetłumaczyła mężczyźnie. Jeżeli ten kręcił nosem, Flowers był w stanie podbić stawkę do maksymalnie trzydziestu pięciu srebrnych monet. Więcej nie zamierzał stracić podczas ewentualnej przegranej. Jeżeli zaś burak nie zechciał przyjąć wyzwania, Orys po prostu poszukał kogoś innego.
Tym razem próbowałby wypatrzeć kogoś nieco bardziej podchmielonego....
Orys Flowers
Orys Flowers

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 25/09/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Sro Paź 07, 2020 10:00 pm

Gladiator na dwadzieścia pięć przystał. Kwota jaką podał była tym do czego gotów był dorównać, ale mniejszą nie pogardził. W końcu niby może mniej zyskać, ale i potencjalna strata mniejsza. W czasie ich rozmowy kolejna para zaczęła siłować się na małej arenie, więc musieli chwilę poczekać. Oponent Orysa w tym czasie zagadnął Ibbeńczyka, pewnie w sprawie zajęcia miejsca na walkę, i zaczął się szykować. Wkrótce miejsce w centrum uwagi zebranych należało do nich, wystarczyło rzucić obstawiane srebrniki do misy i zaczynać.
Fizycznie mężczyźni okazali się być na podobnym poziomie, ale Flowers uzyskał na początku przewagę zakładając całkiem ładny chwyt swemu oponentowi. Gladiator okazał się jednak mieć albo szczęście, ale trochę lepszą technikę, ponieważ zdołał się wyrwać i mimo zaciekłego oporu Orysa powoli obracał starcie na swoją korzyść. W końcu powalił Westerosyjczyka na ziemię i nie pozostało mu nic innego jak odklepać. Pierwsze starcie przegrane. Ale może to dobrze? Niektórzy mówili, że porażka jedynie zwiększa determinację by odnieść sukces w kolejnym podejściu.

Następny po Orysie był... jego brat. Widząc co tu się odbywa również zechciał wziąć udział, nie mógł być wszak gorszy. Jemu trafił się, powiedzmy, ciut większy jegomość niż ten przeciw któremu stawał Orys. Stawka poszła na dziewiętnaście srebrników. I z początku wydawało się, że Thomas wygra. Jednak tak jak w przypadku jego brata przeciwnik zebrał się w sobie i nie pozwolił szybko się położyć. Walka była długa. Jak na razie chyba najdłuższa ze wszystkich jakie dzisiaj się odbyły, a przez to też wzbudzała największe emocje pośród oglądających ją wojaków, którzy dopingowali walczących coraz głośniej. Koniec końców Thomas niestety przegrał, acz zdawało się, że swoim występem zyskał trochę szacunku pośród zgromadzonych. Ktoś nawet postawił mu piwo! Kufel za dziewiętnaście srebrników to niby kiepski interes, ale zawsze coś.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Orys Flowers Nie Paź 18, 2020 3:14 pm

Założenia były dobre. Wybrał, zdawać by się mogło przeciwnika na podobnym do swojego poziomie. Ale potrzeba było coś jeszcze. Nie wiadomo, czy technika zawiodła, czy zwykły brak szczęścia. Na początku Orys szybko przeszedł do ataku i nawet założył jakiś tam chwyt. Nie był jednak doświadczony w zapasach, więc dość szybko pozwolił oponentowi się wyśliznąć i było w zasadzie już po walce. Przeciwnik Flowersa coraz bardziej zaczynał przeważać, aż w końcu pokonał bękarta. Ten jednak tylko sapnął ze złość, lecz honorowo pogratulował wygranej i usunął się w cień.
Wkrótce okazało się, że Thomas także zachciał stanąć w szranki z kimś. Niby też koniec końców przegrał, ale za to jak! Walka była najdłuższą jak do tej pory i dość emocjonującą. Orys nawet w pewnym momencie złapał się na tym, iż zaciska pięści, patrząc na zmagania brata. Potem trochę mu zazdrościł, ale szybko odpuścił. Przecież nie rywalizowali ze sobą. Pozwolił się nacieszyć bratu wygranym-przegranym piwem, samemu tymczasem z Daenys u boku oglądając kolejne walki. Nie zamierzał już brać udziału w kolejnych. Nie było go stać na kolejne przegrane.
W końcu zgarnął Thomasa i udali się na areny...

zt.
Orys Flowers
Orys Flowers

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 25/09/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lis 25, 2020 7:42 pm

Kilka godzin później

Orys z towarzyszami udali się na areny, gdzie ku swemu zawodowi dowidzieli się, że obecnie toczone są jedynie walki na mniejszych arenach pomiędzy gladiatorami o mniejszej sławie i umiejętnościach. Jako że sami nie byli tutaj znani mogli oczywiście spróbować w nich swoich sił. Walki pomiędzy odzianymi w pancerze odbywały się obecnie indywidualnie, zaś wojownicy zmagający się na gołe klaty lub w lekkich skórach startowali również zespołowo. Flowers zdecydował się zawalczyć z innym amatorem w pancerzu, podobnie Shiera. Thomas stwierdził, że po zapasach strasznie dokucza mu bark i dzisiaj sobie daruje. Nie ma co tracić zdrowia na jakichś słabych wrogów za słaby grosz, tylko dlatego, że nie jest się w dobrej formie, prawda?
Dziewczyna z łukiem swojego oponenta pokonała szybko i sprawnie. Wpakowała w niego celnie kilka strzał nim zdążył się zbliżyć, po czym ku uciesze gawiedzi dokończyła go swoim krótkim mieczem, bawiąc się z nim wcześniej przez chwilę. Starcie Orysa z jego przeciwnikiem było o wiele dłuższe. Opancerzony bękart z Westeros stanowił dla walczącego z nim topornika trudny cel do ranienia, zaś sam nie mógł poradzić sobie z tym jak oponent sprawnie operuje swoją tarczą. W końcu jednak Flowers odniósł zwycięstwo. Walki w pancerzach nie były najlepiej opłacane, w dodatku na tak niskim poziomie, ale kilka monet zawsze do sakwy wpadło i mogli wrócić do gospody.



Maester

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Orys Flowers Nie Lis 29, 2020 7:23 pm

Na początku liczył na jakichś lepszych i znaczniejszych przeciwników, jednak po dłuższym namyśle podziękował w duchu, iż walki były takie, a nie inne. Dawno już nie walczyli w poważnych pojedynkach, więc nie zaszkodzi im poćwiczyć na słabszych przeciwnikach. A ponieważ Orys nie bardzo ufał swoim umiejętnościom bez pancerza, tedy postanowił stanąć do pojedynku jeden na jednego. Wcześniej jednak obejrzał starcie swojej przyjaciółki, która poradziła sobie lepiej, niż dobrze. Jej przeciwnik nie stanowił żadnego wyzwania.
Tymczasem oponent bękarta okazał się dużo lepszy, niż ten Shiery. Topornik z tarczą okazał się dość godnym przeciwnikiem i Flowers musiał poświęcić sporo czasu, oraz nieco własnej krwi, by wygrać. Następnie odebrał wygrane pieniądze i dał się opatrzyć Daenys, zajadając przy tym jabłko.
- Może i niewiele zarobiliśmy, ale starczy na kilka nocy w gospodzie, a i coś do zjedzenia się kupi. Rzecz jasna wy płacicie już za siebie, bo ostatnio niemal zbankrutowałem, stawiając wszystkim wszystko. - łypnął na Shierę i brata. - Ty to co innego. - spojrzał na medyczkę i uśmiechnął się, po czym skrzywił boleśnie. - Auć! - przesunął się, by być jak najdalej od igły, którą go zaszywała.
- Nie kręć się i nie płacz jak dziecko. - skarciła go dziewczyna, cały czas skupiając na ranie z jak zawsze wystawionym poza wąskie, smukłe usta końcem języka. Kiedy skończyła, zebrała swoje szpargały i ruszyli w drogę powrotną do gospody. Resztę wieczoru zamierali spędzić na dobrej kolacji i rozmowie przy kufelku piwa...



Dwudziesty Ósmy dzień Dziewiątego Księżyca roku Dziesiątego Po Zagładzie, poranek


Następny dzień Orys rozpoczął od lekkiego rozciągania, by nie otworzyć na nowo ran, oraz ewentualnego lekkiego treningu, jeżeli Daenys na taki mu pozwoliła, a nie będzie zagrażał w leczeniu ran. Następnie po sytym śniadaniu postanowił poszukać pracy dla siebie i kompanii.

Orys Flowers
Orys Flowers

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 25/09/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Mistrz Gry Wto Gru 08, 2020 4:33 pm



Pracy trochę musieli poszukać, ale nieznacznie pomógł im w tym występ na arenie oraz obracanie się w towarzystwie wytrawnych zabijaków odwiedzających Skałę. Po kilku godzinach znaleźli w miarę dobrze płatną robotę przy ochronie magazynów kupieckich oraz nadzór przeładunku towarów w Volantis oraz jego bezpośrednim sąsiedztwie. Chodziło o wioski i małe miasteczka do kilkunastu mil od miasta. Medyk w czymś takim potrzebny nie był, a i znalazło się miejsce, gdzie Daenys mogła zarobić lepiej - areny. Uzdolniona uzdrowicielka może nie mogła na nich walczyć, ale mogła łatać tych, którzy to czynili, a ze swoimi umiejętnościami mogła liczyć na to, że po paru dniach zajrzy do niej paru bardziej odznaczonych gladiatorów. Tym samym jej finansowe perspektywy wyglądały nawet lepiej niż te trójki najemników pracujących fizycznie. Trzeba było jeszcze podjąć decyzję gdzie przez ten czas będą nocować i ile będą jeść, ponieważ było to ważne przy dbaniu o swoją sakiewkę, a pracodawca takich rzeczy nie zapewniał. On jedynie płacił tyle by sami mogli o to zadbać.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gospoda "Skała" Empty Re: Gospoda "Skała"

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach