Wielka Sala
Strona 2 z 2 • Share
Strona 2 z 2 • 1, 2
Wielka Sala
First topic message reminder :
***
Mistrz Gry- Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka Sala
02/11/10 PZ
Po dłuższym pobycie w Końcu Burzy, będącym królewskim zamkiem, Yandel Swann wcześniej cierpiący na duszności, pieczenie przy nosie i łzawienie z oczu, nawet jeśli przedsięwziął jakieś działania, nie mógł liczyć na poprawę swojego stanu zdrowia. Wręcz przeciwnie, taki stan się nasilił, co równe było z pogorszeniem zdrowia. Pieczenie stawało się powoli nie do zniesienia, tak samo, jak ciągłe łzawienie z oczu, przez które ktoś mógłby pomyśleć, że lord Yandel ciągle nad czymś rozpacza – pewnie nad tym, że źle się dzieje w Królestwie Burzy.
Jednak nie tylko to dolegało królewskiemu namiestnikowi, a były to nasilające się duszności, przez które zdarzało się, że budził się w nocy przez utrudnione oddychanie. Nie było to w ogóle przyjemne uczucie i wyglądało na to, że obecność lorda Swanna w stolicy, mu nie służyła, również mając na uwadze ostatnie morskie najazdy, również na ziemie Kamiennego Hełmu.
Było to wszystko jednak do zniesienia do chwili, aż nagły atak wszystkich tych objawów uniemożliwił namiestnikowi dalszą pracę, gdy akurat przyjmował on jakichś interesantów i wszyscy zobaczyli, że lord nie jest w najlepszym stanie. Definitywnie trzeba było coś zrobić.
Jednak nie tylko to dolegało królewskiemu namiestnikowi, a były to nasilające się duszności, przez które zdarzało się, że budził się w nocy przez utrudnione oddychanie. Nie było to w ogóle przyjemne uczucie i wyglądało na to, że obecność lorda Swanna w stolicy, mu nie służyła, również mając na uwadze ostatnie morskie najazdy, również na ziemie Kamiennego Hełmu.
Było to wszystko jednak do zniesienia do chwili, aż nagły atak wszystkich tych objawów uniemożliwił namiestnikowi dalszą pracę, gdy akurat przyjmował on jakichś interesantów i wszyscy zobaczyli, że lord nie jest w najlepszym stanie. Definitywnie trzeba było coś zrobić.
Will (los)
Mistrz Gry- Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wielka Sala
22/10/11PZ - prawie południe
Po ostatniej porażce - może nie aż tak dotkliwej jak ta poprzednia, ale jednak - Arrec Durrandon nie czuł się najlepiej. Nad królem zawisły ciemne chmury, a całemu jego dworowi udzielał się ponury nastrój. Wojowniczy monarcha nie spędzał już tyle czasu ćwicząc walkę ze swymi rycerzami, ani nie jeździł na łowy w gęste lasy Burzy. Większość czasu spędzał na dnie kufelka, pijąc - często samotnie - w wielkiej sali. W takiej też sytuacji zastał go jego maester. Jego Miłość, nieogolony, w rozchełstanej, przybrudzonej koszuli, siedział przy stole i powoli sączył szóste już piwo. Mimo to pokorny sługa króla podszedł do niego i wręczył mu list. Pieczęć odbita w zielonym laku nosiła znak dłoni Gardenerów. Arrec Durrandon przetarł oczy, złamał pieczęć i począł czytać... Niewiele zrozumiał na początku poza jedną rzeczą. Zajebać Dornijczyków - pomyślał, powoli trawiąc treść wiadomości. Jego oczy otworzyły się szerzej, kiedy przeczytał list po raz drugi. - Zajebać Dornijczyków...
Król Burzy wyprostował się powoli, po raz trzeci czytając wiadomość jaka do niego dotarła i uśmiechnął się. Maester otworzył oczy zdumiony, ponieważ wyglądało to tak, jakby monarcha odmłodniał na jego oczach o przynajmniej kilka lat. Arrec Durrandon spojrzał na swego doradcę, a w jego oczach ponownie płonęły ognie wojny.
- Zwołać chorągwie - powiedział Jeleń stanowczo.
- Wszystkie, mój panie? - zapytał maester, uśmiechając się lekko.
Durrandon spojrzał na list.
- Wszystkie...
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 2 z 2 • 1, 2
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|