Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Las w okolicach zamku Snakewood

Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Mistrz Gry Sro Kwi 08, 2020 2:29 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Mistrz Gry Sro Kwi 08, 2020 2:41 pm

piąty dzień drugiego księżyca,
dziesięć lat po zagładzie

Zbrojna kompania wyjechała z zamku Snakewood, a na jej czele stał nie kto inny, jak młody lord twierdzy. Obok niego naturalnie podążała jego wierna tarcza oraz łowczy zamku, Rupert. Jechali przez w ponad dwadzieścia osób, przez ciemny las nocą, dźwięk pędzonych koni i delikatny szczęk zbroi zbrojnych zamku, dawały o sobie znać na kilkadziesiąt metrów w przód. Nawet gdy Waymar kazał im być cicho przez całą drogę lub tylko przez jej odcinek, to po dojechaniu na niewielką polanę nikogo tam nie zastali. Mogło to być spowodowane również tym, że pojawili się trochę przed czasem, ale to nie było ważne, gdyż łowczy coś zauważył. Podszedł pod jeden z większych kamieni narzutowych i wyraźnie przestraszony krzyknął. Wyglądało to komicznie, zwłaszcza gdy cofając się, wywrócił się i upadł na tyłek.
- Aaa. Moje Jaja. - krzyknął biedak, najwyraźniej musiał upaść prosto na jakiś kamień. Wkrótce jeden ze zbrojnych podszedł w miejsce, w którym wcześniej był myśliwy i podniósł zawiniątko, które przyniósł przed oblicze Waymara.
- Palce. - powiedział, a lord Lynderly mógł rozpoznać w tym kciuka Juliena, który miał charakterystyczną bliznę na nim.
- Co robimy Panie? - zapytał się zbrojny, czekając na decyzję lorda.

Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Waymar Lynderly Sro Kwi 08, 2020 5:09 pm

A więc obcięli Julienowi palce, to dobrze, należało mu się, za to, co zrobił. Właściwie, jeśli pocierpi ile trzeba, Lynderly będzie skłonny uznać to za wystarczającą karę za głupotę i sam nie ukarze nieporadnego sługusa. Żeby jednak myśleć o karze, musiał go najpierw znaleźć, a jak widać, mogło być to trudniejsze, niż mu się wydawało. Zacisnął zęby i poczerwieniał ze złości. Od razu jednak począł się zastanawiać co począć. Miał nadzieje, że bandyci zostawili na polanie jakieś ślady, choć fakt, że było ciemno, na pewno działał na ich korzyść.
-Rozejrzyjcie się, na pewno zostawili jakieś ślady, to tylko bandyci, Rufusie wstawaj i rób to, za co dostajesz wikt.- To powiedziawszy, Waymar począł lustrować polanę z wysokości konia. Zamierzał podzielić grupę na dwa oddziały jeden na czele z Rufusem drugi z nim jako prowadzącym. Wszak jacyś bandyci nie mogli zagrozić grupie trzynastu zbrojnych, w razie niebezpieczeństwa jednak każda grupa otrzymała od łowczego myśliwcze róg, w który miała zadąć, gdyby coś się działo lub gdyby znalazła bandytów. Nie było to najlepsze z możliwych rozwiązań, jednak mniejsza grupa robiła mniej hałasu, a dwie grupy szukają szybciej niż jedna. Waymarowi zależało na szybkim rozwiązaniu tej sprawy, wieści o turnieju wymagały osobnych przygotowań.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Mistrz Gry Sro Kwi 08, 2020 9:00 pm

Waymar podzielił drużynę na dwie części, z jednej strony tropić miał sam lord, a z drugiej łowczy, który był w przeciwieństwie do lorda doświadczony w tym. Lynderly posiadał jednak inteligencję, która mogła mu nieco pomóc. Dwie drużyny ruszyły w innych kierunkach, próbując znaleźć jakiś trop, jednak przez dłuższą chwilę nie mogli nic znaleźć, wyglądało na to, że mieli do czynienia z mistrzem kamuflażu. Po półgodziny szukania, w końcu zbrojni Waymara się na coś natknęli, a mianowicie ich konie. Lord usłyszał tylko głośne rżenie kilku koni i głos jednego ze zbrojnych.
- Wnyki! - było już jedna za późno, dla trzech jeźdźców, których konie wpadły w sidła. Dwóch z nich spadło z konia, ale na szczęście ostało się na paru siniakach, ale niestety jeden nie miał szczęścia i spadając z konia, skręcił kark i leżał martwy. Wszyscy zbrojni otoczyli swego lorda, chcąc go chronić w przypadku ataku, ale po krótkiej chwili okazało się, że takowy nie nadejdzie. Jedynym śladem, były wspomniane sidła, które wycofujący się bandyci musieli zostawić za sobą. Można było próbować jeszcze ich odnaleźć, ale sytuacja nie wyglądała dobrze.

Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Waymar Lynderly Sro Kwi 08, 2020 9:26 pm

Tego było dla Waymara zbyt wiele, naprawdę nie mógł zdzierżyć faktu, że przez tak głupie zadanie, jakim było zwerbowanie kilku osiłków, wynikło tyle problemów, los Juliena już dawno był dla niego obojętny. Po dłuższym zastanowieniu uznał, że mężczyzna nie posiada aż tak istotnych informacji i szukanie go nie jest warte zachodu, skoro dał się złapać, tak łatwo nie był przydatny. Wolał, by Julien zginął teraz z rąk banitów, niż wpadł w ręce wrogów Snakewood. Nakazał swoim ludziom załadować zwłoki zbrojnego na konia i zarządził powrót na polane, nie zamierzał podążać dalej w głąb lasu i ryzykować stracenia większej ilości ludzi w zastawionych przez bandytów pułapkach. Kiedy znaleźli się już z powrotem w punkcie wyjścia, nakazał zadąć w róg umówiony sygnał, nakazujący drugiej grupie wycofanie się na polane. Lord czuł się okropnie, zwykli bandyci zagrali mu na nosie, nie zamierzał tego tak zostawić, na razie jednak musieli wrócić do zamku, wraz z drugą grupą. Nie musieli na nich czekać długo, mimo pomocy łowczego druga grupa również wróciła z niczym, widział ich zdziwienie i złość, kiedy zobaczyli, że grupa Waymara powróciła uszczuplona o jednego zbrojnego. Nic nie mówiąc, młody Lynderly ruszył w drogę powrotną do Zamku. Poszukiwania były na dziś zakończone.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Mistrz Gry Czw Kwi 09, 2020 11:59 pm

Z powrotem na polanę nie było większego problemu, a po zadęciu w róg, wkrótce na niej zjawili się również druga grupa. Gdy Waymar zarządził odwrót, wszyscy w ciszy zaczęli jechać i iść przed siebie, bowiem niektórzy stracili swe konie. Nagle gdzieś w pobliżu zaszeleściły krzaki, zbrojni natychmiast się zatrzymali i ostrożnie podeszli do nich, żeby ujrzeć wśród chaszczy królika, który przestraszony od kicał w ciemność. Wszyscy się roześmiali do siebie, podsumowując całą tę sytuację, do czasu, gdy usłyszeli ryk niedźwiedzia. Nie był daleko, można było go zobaczyć kilka metrów od krzaków, gdzie spotkali małe żyjątko, teraz leżące pod łapą wielkiego brunatnego zwierza.
Na ryk, zareagowali wszyscy, zbrojni z wcześniej wyciągniętą bronią przygotowali się do walki, a inni wyjęli swoją broń. Nie wiadomo czemu, nagle wściekłe zwierze szarżowało prosto na zbrojną kompanię. Być może była to jakaś sztuczka bandytów, ale Waymar nie mógł już tego sprawdzić, bo jego koń wystraszył się zwierza i jego ryku. Popędził więc ze swym jeźdźcem w ciemność lasu, w ogóle nie reagując na próby zatrzymania go. Wkrótce też nieuwaga Waymara zaowocowała znokautowaniem go przez grubą i wystającą gałąź. Ostatnim co słyszał był ryk niedźwiedzia i dźwięk walki jego ludzi.
Po jakimś czasie lord Lynderly obudził się po środku gęstego i ciemnego lasu, bez konia i w zabrudzonym ubraniu. Gdy chciał sięgnąć po róg, mógł zobaczyć, że został rozbity. Był sam i zaczynało się robić mu chłodno.


Will
(Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Waymar Lynderly Pią Kwi 10, 2020 3:10 pm

Pierwszym co poczuł po przebudzeniem, był pulsujący i niemożliwy do wytrzymania ból głowy. Właściwie to wszytko go bolało, nie przywykł do takich atrakcji, wokół nie było niczego słychać, ani odgłosów walki, ani jego ludzi, którzy by go szukali. Gdyby byli lojalni i w pełni oddani swemu panu, znaczyłoby to zapewne, że wszyscy zginęli w walce z bestią i tylko dlatego nikt go jeszcze nie znalazł. Nie możliwym jednak wydało mu się, by cała banda zbrojnych nie mogła poradzić sobie z jednym niedźwiedziem. Oczywiście istniała też prawdopodobieństwo, że koń wywiódł go tak głęboko w las, że po prostu był zbyt daleko by cokolwiek usłyszeć. Podniósł się do pozycji siedzącej, w poirytowaniu otrzepał się z brudu i cicho jęcząc z bólu, wstał. Rozejrzał się po otaczającym go lesie. Pędzący przez zarośla koń musiał zostawić jakieś ślady, czy to w postaci odcisku kopyt, czy też połamanych gałęzi i krzaków. Podążając ich tropem, Waymarowi mogłoby się udać, wrócić na ścieżkę. Oczywiście o ile w ogóle by je znaleźć. Ból głowy po pierwszym przebudzeniu trochę już ustąpił, wciąż jednak skutecznie go rozpraszał, a zimne powietrze uciążliwie kąsało jego podrapaną przez zarośla twarz. Miał nadzieje poszukać także swojego dobytku, kusza i bełty mogły wypaść mu po drodze, a mógł by z nich zrobić jakiś użytek..
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 11, 2020 11:39 pm

- Ho ho! - zabrzmiało gdzieś za Waymarem, a ten, gdy się energicznie odwrócił w tamtą stronę, mógł zobaczyć źródło dźwięku, które przekrzywiło głowę na bok, dziwnie ją wykręcając, popatrzyło przez dłuższą chwilę na lorda Snaewood, a potem odleciało, wciąż pohukiwając. - Ho ho! - była to zwykła sowa, ale ile strachu potrafi wywołać, nawet w nie tak tchórzliwych mężczyznach.
Lord postanowił rozejrzeć się za śladami po swoim koniu, nawet jakieś znalazł! Czasami były to wciśnięte w ziemie ślady podkowy, a czasami połamane gałązki, ale im dalej szedł w gąszcz, tym bardziej zaczął je zatracać, aż w końcu nie mógł wrócić w miejsce, z którego zaczął. Było po prostu zbyt ciemno, a Waymar, choć był inteligentnym młodzieńcem, tak też nie potrafił tropić. Było mu również już bardzo zimno, co dodatkowo mu nie pozwoliło się skupić, a do tego, gdzieś w lesie dało się słyszeć odgłosy różnych zwierząt. Niestety, Waymar nie natrafił również na swoją kuszę i bełty.
Idąc przed siebie, nagle usłyszał ciche powarkiwanie wymieszane z nerwowym sapaniem, odgłosy dochodziły z nie tak dalekich krzaków. Brzmiało to, jakby ktoś się bardzo męczył, ale również nie brzmiało jak człowiek.

Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Waymar Lynderly Nie Kwi 12, 2020 12:08 am

Waymar szczerze się cieszył, że nikt nie mógł go w tym momencie zobaczyć, Lord na włościach, zarządca Snakewood, bojący się sowy. Musiał to bym żałosny widok, na szczęście świadkami strachu Waymara były tylko drzewa... Początkowo szło mu całkiem dobrze, myślał nawet, że może mu się udać, dotrzeć w ten sposób do samej drogi, którą podążał wraz ze swoim zastępem, a stamtąd już krótka droga do zamku. Oczywiście, gdyby coś tego dnia poszłoby po jego myśli, byłoby zbyt pięknie, dlatego początkowe sukcesy dość szybko zamieniły się w druzgoczącą porażkę. Zgubił ślady, nie mógł się nawet po nich cofnąć, by od punktu wyjścia poszukać innej drogi ucieczki z lasu. Już miał głośno zakląć i zatrzymać się, by chwile pomyśleć nad dalszym planem działania. Kiedy usłyszał warczenie i sapanie dobiegające z pobliskich krzaków. Z początku tak się przeraził, że omal nie rzucił się biegiem w kierunku, z którego przyszedł. To mógł być niedźwiedź, a on nie miał się czym obronić. Jedynie racjonalne myślenie i świadomość, że hałas towarzyszący uciecze zwróciłby uwagę zwierzęcia, sprawiły, że tkwił w miejscu jak zaczarowany. Ostatecznie uznał, że najciszej jak potrafi, postara się obejść źródło dźwięku i dalej podążać obraną ścieżką. Nie chciał ryzykować spotkania z żadnym dzikim zwierzem, był bezbronny.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 18, 2020 6:09 pm

W pobliżu nadal dało się słyszeć głośne sapanie, które jednak zaczęło się nasilać. Sam dźwięk wydawało się, że zaczął się zbliżać, ale zanim Waymar zdążył jakoś zareagować, zobaczył poruszające się za nim krzaki, z których po chwili wyszedł niedźwiedź. Nie wyglądało jednak, żeby chciał się rzucać na lorda Snakewood, był on zmęczony i ledwo szedł, powodem tego mogły być na przykład tuzin strzał w jego boku, albo wystający z cielska grot włóczni. Zbliżył się on do Waymara leniwym krokiem i wyciągnął w jego stronę łapę, żeby wkrótce upaść z wycieńczenia na ziemię i dokończyć swój żywot. Cała scena trwała może dwie minuty, a całkiem niedaleko dało się słyszeć jakieś głosy. Na początku nie wyraźne, potem zamieniły się w śmiechy i jakieś bluzgi. Dochodziły z kierunku, z którego przyszedł misio.
- Ciekawe gdzie są. - ktoś rzucił, ale postać znajdowała się może ze sto metrów dalej, a to echo niosło jego głos. W zasadzie były dwie opcje; albo byli to jego zbrojni, którzy zmusili niedźwiedzia do ucieczki i teraz szukali swego pana, albo bandyci, którzy wcześniej uciekli Waymarowi.

Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Waymar Lynderly Nie Kwi 19, 2020 2:54 am

Wiele czasu spędził wśród łowców i na polowaniach, dlatego, gdy zobaczył, w jakim stanie jest zwierze wychodzące z krzaków, zdołał powstrzymać strach. Jego przypuszczenia potwierdziły się, kiedy kilka chwil później zwierze zaległo bez ruchu. O wiele bardziej przestraszyło go jednak to, co usłyszał potem. Jego ludzie nie zachowywaliby się tak po wydarzeniach które miały dziś miejsce. Ci, których słyszał, nie byli tak zdyscyplinowani jak zbrojni i zdecydowanie nie zachowywali się jak ktoś, kto właśnie przeżył spotkanie z niedźwiedziem. Poza tym mówili o kilku ludziach, gdyby zaś byli to jego zbrojni szukaliby tylko jego. Z minuty na minute Waymar czuł, że gubi się w lesie coraz bardziej, zdecydował się jednak dalej podążać ścieżką oddająca go od dochodzących z niedaleka głosów. Przez dłuższą chwile zastanawiał się nad wspięciem się na jedno z rozłożystych drzew, by z wysokości obserwować przemawiających, a także przeczekać ich pochód, ostatecznie jednak, w obawie przed hałasem, który mogło by to wywołać, zdecydował się zaniechać tego pomysłu i pozostać przy w teorii bezpieczniejszej opcji.
Waymar Lynderly
Waymar Lynderly

Liczba postów : 73
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Mistrz Gry Sob Maj 30, 2020 1:29 pm

15/02/10 PZ


Dzień zapowiadał się iście wyśmienicie. Tego dnia ruszyć miała produkcja w nowiusieńkich tartakach lorda Lynderly'ego. Postawiono wreszcie budynek, znaleziono drwali, pierwsi drwale mieli już może uderzyć.
John był zwykłym drwalem. Miał za sobą trzydzieści i trzy Dni Imienia, doświadczenie w zawodzie i zapał do pracy u lorda Lynderly'ego. Nowe otwarcie było dla niego szansą - tak przynajmniej sądził. Te piękne, nieruszone lasy, gotowe do wycinki, na przemiał. Jakieś więc było jego zdziwienie, gdy zobaczył, co się stało. Najpierw poczuł dziwny zapach spalenizny. Nie zważając na to, szedł dalej, minął kilka zakrętów, wyszedł na główną ścieżkę...
Dym.
I ogień. Unosiły się znad jego tartaku. Wszystko płonęło. Zbudowane na rozkaz lorda drewniane budowle, okoliczne połacie lasu... Zupełnie inaczej, niż dnia poprzedniego. Ktoś próbował je gasić, opanować ogień. John od razu pobiegł pomóc.
Poskładać wszystko do kupy było ciężko. Na pewno stał za tym ktoś trzeci. Paru pijanych rybaków wspominało o okrętach, które przybiły do brzegu w środku nocy. Pożary wybuchły symultanicznie, i to dokładnie w okolicach wszystkich trzech tartaków. W końcu zaś odnalazło się kilku ocalałych pracowników, którzy w porę umknęli przed zbliżającą się hołotą. Wiadome więc były następujące rzeczy: ktoś napadł w nocy z brzegu, podpalił tartaki i kawałek okolicznych lasów, było ich dużo, no i wszystko spłonęło. Kto za tym stał? Jaki miał cel? Tego nie wiedział niestety nikt.
Pierwsze próby ugaszenia ognia odbyły się jeszcze w nocy. Zanim jednak zdążyli sprawnie ogarnąć tą kwestie, to ogień rozszalał się na dobre i zajął okoliczne drzewa. W jednym z tartaków ograniczono wypalanie lasu i pozwolono wypalić się ogniu w kontrolowany sposób. W pozostałych dwóch przypadkach nie udało się nawet to i ogień rozprzestrzenił się na dużo większy obszar, niż w końcu wygasł w naturalny sposób, zostawiając za sobą mnóstwo wolnej przestrzeni.


Podsumowanie:


Matka na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Las w okolicach zamku Snakewood Empty Re: Las w okolicach zamku Snakewood

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach