Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ulice

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Ulice - Page 2 Empty Ulice

Pisanie  Finrod Arryn Nie Cze 14, 2020 3:53 pm

First topic message reminder :

***
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down


Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Finrod Arryn Wto Lip 28, 2020 10:43 am

Spoiler:

- Zaraz, gdzie... Hep! Mnie niesie... Hep! Cie? - Podniósł głowę, oglądając się na niosących go Ibbeńczyków. - Szy to la... Hep! cący dan? Jak w szajec o... Hep! O danie i lam... Hep! lamie! Jeeeej! Znacie pskę o Skrzadatym Ksiuniu? Hep! Hej, wszoła komp... Hep! Na burdy pędźcie... Hep! - zaczął niewyraźnie nucić pieśń z jednej z karczm, w której słuchał różnych baśni i legend. - Bita włoszego dżyma... Hep! I barzyńsów stu! Wygrał, cięży, król!
Finrod powoli tracił kontakt z rzeczywistością. Nie był pewien co się dzieje i tylko jak przez mgłę usłyszał niedalekie wołanie swoich sióstr. W istocie musiały być najwyżej dwie przecznice od nich.
- Wają! Wają! Sio... Hep! Siory! Finrena i Rondis! Źmy z nami, źmy! - powiedział i pozbawion przytomności opadł bezwładnie w ramionach brodatych Ibbeńczyków.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Thrugg Wto Lip 28, 2020 11:03 am

Ibbeńczycy ze śmiechem i pieśnią na ustach posuwali się przed skryte w mroku ulice Gulltown, prosto do statku, na którym przybyli. Byli całkiem zadowoleni, ponieważ nie tylko dobrze się napili, ale i znaleźli nowego rekruta do swojej kompanii. Umiał się urobić jak prawdziwy zawodowiec w temacie, więc miał zdecydowany potencjał, a że chciał wypływać w dal, to przecież akurat mogą go wziąć. Tylko brodę będzie musiał zapuścić.
- No ja pierdolę, zezgonował - ogłosił Brogg, kiedy Finrod stracił przytomność.
- Bierzcie go na ramię i idziemy! Już blisko - zarządził, bo przecież taka drobna niedogodność nie była wymówką, aby porzucić rekruta. - Za parę miesięcy będzie miał mocniejszy łeb - oznajmił, ale zaraz naszły go też wątpliwości. W końcu nie wiedzieli ile chłopak wychlał zanim się na nich napatoczył. Może wypił nawet więcej niż oni mogą? Niby nieprawdopodobne, ale jak gorzałkę żłopał jakby wodą była, to w sumie nie takie zaraz niemożliwe. - Kurwa... - mruknął jedynie cicho, podsumowując swoje przemyślenia, aby zaraz dołączyć do ibbeńskiego śpiewu kompanów. - BYYYYŁ SOBIE KUUUUDŁAAATY JEEEEDNOROŻEEEEEEC!!!
Thrugg
Thrugg

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Findis Arryn Wto Lip 28, 2020 11:54 am

Przez chwilę Findis nie była w stanie ocenić, do kogo właściwie należą pijackie odgłosy dochodzące z niedalekiej odległości. Wkrótce dało się jednak słyszeć, a przynajmniej tak twierdziła królewna, coś jakby niewyraźny głos ich brata. Nie była w stanie rozpoznać konkretnych słów, ale to był zdecydowanie głos Finroda.
-Chyba go słyszę. Chodźcie, prędko - zarządziła, po czym pobiegła w kierunku, skąd dochodziły wspomniane odgłosy. Niestety wraz ze zbliżaniem się do źródła hałasu, słyszała też inne, bardziej obco brzmiące głosy. Na szczęście Jaskier od razu ruszył za nią. Findis miała nadzieję, iż Rowena uczyniła podobnie. Gdyby jednak młodsza siostra się opierała, zamierzała na nią oczywiście poczekać i ją dalej przekonywać.
Poszukiwania nie trwały długo. W zasadzie już po pokonaniu zaledwie dwóch przecznic oczom Findis ukazała się grupka przysadzistych i włochatych stworzeń, które niosły bezwładne ciało Finroda. O Matko na Górze, grumkiny... Pomyślała w pierwszej chwili, lecz szybko spostrzegła, iż owe stwory przypominają mimo wszystko człowieka. Bardzo dziwnego, ale jednak wciąż człowieka. Bardziej niepokoiło ją to, co oni wyprawiają z jej bratem. Spojrzawszy się porozumiewawczo na Jaskra i Rowenę, rzuciła się pędem w ich kierunku, starając się ominąć całą grupkę, aby stanąć na ich przedzie.
-Hej, wy! - wykrzyczała, zagradzając nieznajomym drogę. Na ich tle wyglądała jak brudna i poraniona sierota o niezidentyfikowanej płci. Spod czapki wystawało zaledwie kilka jasnych kosmyków, które także były przykurzone. -Co robicie z moim bratem? Co mu zrobiliście i gdzie go zabieracie? I kim wy w ogóle, na Siedmiu, jesteście? - wyrzuciła z siebie potok pytań. Dopiero teraz Findis mogła dokładniej się przyjrzeć nieznajomym. Fakt, wyglądali specyficznie, ale teraz już z całą pewnością mogła powiedzieć, iż są to mężczyźni. W dodatku mieli naprawdę piękne brody i gdyby nie to, że właśnie niesli gdzieś Finroda, to księżniczka od razu by zapytała, czy może takiego zarostu dotknąć. Teraz jednak najważniejsze było ocalenie księcia. Dziewczynka przedarła się zatem do ciała brata, by móc lepiej się mu przyjrzeć.
-Finrod, nic ci nie jest? Hej, obudź się! - dopiero teraz zaczęła czuć poważne ilości alkoholu, choć nie wiedziała już, czy to od brata czy to od całej tej dziwnej kompanii tak daje. -Spiliście mi brata? O wy cholery, żeby Nieznajomy to wszystko... Ach, kurna, Jaskier, Rowena, powiedźcie coś może! - powiedziała już z wyraźnym zrezygnowaniem w głosie. I co oni teraz zrobią? Jaskier oczywiście wolał zrzucić cały obowiązek mówienia na drugą księżniczkę. Zamierzał interweniować dopiero wtedy, gdy zrobi się niebezpiecznie.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 899
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Rowena Arryn Wto Lip 28, 2020 12:16 pm

Już miała powiedzieć, że przecież tam tylko wydzierają się pijackie "golasy" co to portki gubią, a wątpiła by jej delikatna siostrzyczka chciała oglądać takie widoki. Nie, że Rowena by chciała skąd znowu! Ona była bardziej zgorszona takimi widokami niż można by sądzić, mimo to starała się unikać takich widoczków czy to musowo, czy przypadkowo. Raz, raz jeden widziała przypadkowo po tym jak wdrapała się na drzewo jak kochankowie po skończonej przyjemności odpoczywali nadzy. Tamten widok sprawił, że spadła z drzewa i uciekała jakby ją same ogary piekielne goniły! No ale...wszystko odeszło w niepamięć, gdy usłyszała głos barta. Słaby, bo słaby ale wszędzie by go poznała.
- Fin!
Ryknęła jakby ktoś ranił ją boleśnie po czym rzuciła się za siostrą by pomóc bratu. To co zobaczyła szczerze ją zaskoczyło. Owłosione coś niosło Finroda jakby był ich kukiełką. Wściekła Królewna stanęła obok siostry. Była niższa i zdecydowanie bardziej czysta niż jej siostra, która po upadku z drzewa ( bo się sierotka wspinać nie potrafi i cycków nie ma przez co i lądowanie było bolesne bo spadochronu brak! ) wyglądała jakby wyszła z jakiejś karczmy po solidnej przepychance. Zafascynowana przyglądała się ich brodom i przekrzywiła głowę.
- Co robicie naszemu bratu? Rozkazuję wam go puścić!
Wydarła się wściekła nie mając zamiaru się cofnąć. Spojrzała na brata totalnie zrozpaczona widząc w jakim jest stanie. Nie czekała długo, po chwili podeszła do nich nie bacząc na nic.
- Coście mu zrobili?!
Doskoczyła do jednego z nich z łapkami mając zamiar wyrwać im brata z ramion. Jakim prawem nieśli go w taki sposób?! Był Królewiczem! Nie mieli prawa go tak traktować! Ale z jednej strony nie wiedzieli z kim mają do czynienie, to może i dobrze? W końcu kto wie co by im przyszło do głowy! Nie czekając długo zamachnęła się dłonią i zdzieliła brata w policzek by się ocknął.
- Obudź się! Grumkiny Cię porwały!
Ryknęła w stronę brata z nadzieją, że to pomoże go ocucić.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Thrugg Wto Lip 28, 2020 1:34 pm

Wesoły pochód Ibbeńczyków przerwany został nagle przez jakieś dwa chuchra, co to były w sumie mniej więcej ich wzrostu, acz o wiele węższe w barach. Jedno to wyglądało jak jakieś brudne nie-wiadomo-co, a drugie to chyba była jedna z tych lokalnych kobiet co to choćby meszku na wardze nie miały. No i po nich podszedł jeszcze jakiś fircyk z piórem w czapce. Pewno ciota... - pomyślał brodacz. Te dwie pierwsze coś zaczęły krzyczeć i rzucać pytaniami, co mocno krasnali skonsternowało. Thrugg musiał wytężyć umysł i dać sobie chwilę na przemyślenie wszystkich odpowiedzi jakich mógł udzielić, chociaż zastanawiał się też czy by nie spuścić intruzom po prostu wpierdolu i iść dalej.
- Bratem... - mruknął, przypominając sobie, że chłopak coś mówił o dwóch siostrach, które chciał wychędożyć po pijanemu w czasie rejsu. Dwóch krzepkich Ibbeńczyków zagrodziło w tym czasie krzykaczkom drogę do Brogga, który to trzymał ich nowego rekruta na ramieniu, coby ten nie spadł i sobie gęby nie obtarł o bruk. - To jest, parzcie tego, nasz kompan do kufla - powiedział, pokazując na Finroda. - Jak mu się poda bukłak z gorzałką, to się przysysa mocniej niż do matczynego cyca. Tylko trochę podpił zanim i na nas wpadł, to go gorzałka z nóg ścięła - wyjaśnił, w sumie całkiem rzeczowo w swoim mniemaniu. - Ale! - uniósł w górę gruby palec. - Zanim go ścięło, to nam powiedział, że chce z nami odpłynąć na statku do Duskendale, bo my jutro o świcie do Duskendale właśnie wypływamy. Coś tam jeszcze pomruczał o jakichś dziewuszkach, cycuszkach, siostrach i jakiejś czarnoksięskiej melodii co to klątwy tu sprowadza. A wiadomo, że jak są klątwy, to trzeba tym prędzej się zabierać, bo to, kurwa, nie jest dobrze być przeklętym.
To by chyba było na tyle. Nie wiedział dalej co to są te grumkiny, ale jeżeli okaże się, że to jakieś oszczerstwo na jego matkę, to tak jak Unykk wcześniej mówił, nogi z dupy powyrywa. Ta nie-wiadomo-co-chyba-dziewucha jeszcze coś o jakimś nieznajomym mówiła, ale to w sumie rację miała. Bo się nie znali przecież.
- Znacie może te jego siostry? Mówił, że mają ciemne włosy i są karłowate - tutaj pokazał dłonią wzrost tak w okolicy metra czterdziestu. - Albo coś o tej, kurwa, klątwie wiecie?
- Thrugg, nie ma co. To towarzystwo niechybnie też najebane, ten tutaj tak samo pierdolił trzy-po-trzy jak na nas wpadł - rzucił po ibbeńsku jeden z pozostałych brodaczy. Może i miał rację, wszak wszędzie wokół cuchnęło piwskiem, a to przecież nie od nich.
Thrugg
Thrugg

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Findis Arryn Wto Lip 28, 2020 6:04 pm

Niestety próba podejścia do Finroda nie powiodła się ze względu na zatorowanie dziewczynkom drogi przez dziwnych nieznajomych. Findis nawet nie próbowała się przedzierać przez ten mur; raz, że była wciąż obolała, a dwa, że odór alkoholu odstraszył ją na dobre. Po prawdzie to miała ochotę wrócić do swych komnat, ale była zbyt dumna, by przyznać się, iż ta wyprawa to był jednak błąd.
Szybko okazało się, iż dziwni jegomoście posługują się wspólnym, ale słychać było, że nie są stąd. Księżniczka słuchając tłumaczeń Thrugga, nie wiedziała, co ma o tym wszystkim sądzić.
-Co? Przecież on nawet wina za wiele nie pije. Z niego taki kompan do picia, jak z koziego tyłka trąbka - rzuciła typowo doliniarskim porównaniem. Nie uwierzyłaby nikomu, a tym bardziej obcym, że Finrod tak mocno się opił, że aż stracił przytomność.
-Ale... ale jak to do Duskendale? Mieliśmy przecież płynąć razem do Dorzecza, a Duskendale nie leży w Dorzeczu... - dziewczyna podrapała się po głowie, próbując sobie przypomnieć, czy to Duskendale jest aż tak daleko od Dorzecza, jak sobie w pierwszym momencie pomyślała. Do żadnych sensownych wniosków nie doszła, ale słuchając dalszych wyjaśnień mężczyzny, miała wrażenie, że on też jest pijany. -Przecież to wszystko brzmi tak absurdalnie... Chociaż ten fragment o klątwie akurat pasuje do Finroda, on ma strasznie wybujałą wyobraźnię.
Dalej było coraz dziwniej. Przecież na samym początku Findis powiedziała, że to jest ich brat, więc to chyba było jasne, że ona i Rowena są jego siostrami, nie? Jeszcze ten bezsensowny opis ich wyglądu.
-Tak powiedział? Ciemne włosy i karłowate? - dopytywała, jakby nie mogła zrozumieć tego, co przed chwilą usłyszała. -No przecież nazwałyśmy go bratem, to kim niby dla niego jesteśmy jak nie siostrami, hm?
-Ja nie - odezwał się stojący obok Jaskier. Wyglądał na całkiem rozbawionego całą sytuacją.
-No Jaskier nie, on jest naszym bardem i towarzyszem, ale ja i Rowena właśnie jesteśmy jego siostrami. I nie jesteśmy karłowate, tylko trochę niższe od niego. I nie mamy ciemnych włosów, tylko takie, o, proszę bardzo - mówiąc o Rowenie, wskazała na nią ręką. Z kolei kiedy zaczęła mówić o swych włosach, w jednej chwili zdjęła czapkę podtrzymującą burzę jasnych blond włosów, która uwolniona wylała jej się na ramiona. Włosy sięgały jej aż za biodra i pośladki. -A klątwa żadna nie istnieje, przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Jedyną melodią, jaka tu mieszka, jest Melody Grafton i z pewnością nie jest czarnoksiężnikiem - kiedy królewna tłumaczyła brodaczom, iż żadnych czarów nie ma, jeden z nich nagle odezwał się w jakimś dziwnym i pokracznym języku. Mniejsza z tym, Findis nie chciała ich słuchać nawet we wspólnym, bo wyrażali się jak rasowe gbury.
-I nie możecie go zabrać, bo, bo... bo on jest nasz. No właśnie. Jest naszym bratem i nam pierwszym obiecał wyprawę - powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu i zadała podbródek, by wyglądać bardziej mądrze.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 899
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Rowena Arryn Wto Lip 28, 2020 6:25 pm

Nie no to było już zdecydowanie za dużo. Jak oni śmieli zagradzać im drogę do ich braciszka?! No jak! Wściekła nadymała się jak rybka słysząc ich słowa.
- A jak sądzicie?! Oczywiście, że jesteśmy jego siostrami! Chyba nie owłosionymi stworami co go próbują nam zabrać!
Wybuchnęła zła i nawet nogą tupnęła w miejscu jak niezadowolona dziewczyna. Już w ogóle nie przyszło jej do głowy, że ich "mały" braciszek mógłby pić i to do takiego stopnia! One dwie to co innego, ale on? Nigdy! Spojrzała na siostrę a potem na tych owłosionych karłów. Oni sobie jaja robili? Jak mogli w ogóle sądzić, że on może być ich kompanem?!
- To jest nasz brat, żaden wasz kompan od picia. Pewnie sami wlaliście mu do gardła a teraz próbujecie się bronić!
Krzyknęła i próbowała się przepchnąć do brata.
- Przepuść mnie w tej chwili!
Krzyknęła próbując złapać Finroda chociaż za rękaw. Odstąpiła dopiero gdy usłyszała gdzie płyną. Ale tam...w ogóle gdzie to jest? Spojrzała na siostrę totalnie zaskoczona.
- Du...co? Gdzie to w ogóle jest? Ale ej...Findis jeśli to daleko to co nam szkodzi? I tak chciałaś no wiesz..
Spojrzała na siostrę z powagą na twarzy i nieco się zamotała bo Dorzecze jak Dorzecze jeszcze podpyta i trafi ale tamto...gdzie to w ogóle było?!
- My jesteśmy jego siostrami i nie mamy ciemnych włosów a jasne...
Fuknęła przyglądając się uważnie siostrze, która potwierdziła jej słowa i co dziwne...zdradziła własny wygląd. Pięknie...nie pozostało jej nic innego jak rozpuścić i swoje kudełki. Zdjęła czapkę rozpuszczając włosy by spokojnie mogły spływać po jej plecach.
- Wypraszam sobie! Nie jesteśmy pijane!
Fuknęła pod nosem i spojrzała na siostrę.
- Albo nas zabierzecie ze sobą, albo zacznę krzyczeć. A głos mam donośny!
Uprzedziła spoglądając na nich z powagą.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Thrugg Wto Lip 28, 2020 6:42 pm

Sytuacja robiła się coraz bardziej skomplikowana. Thrugg próbował połączyć wszystkie fakty i zasłyszane wcześniej od rekruta informacje z tym co mówiły te tutaj. One mówią, że młody nie pije. Jak to tak? Wszyscy widzieli jak żłopał gorzałkę jakby jutra miało nie być! One mają jasne włosy, a ten na pewno mówił, że przecież ciemne. I jeszcze nic nie wiedziały o klątwie. Były więc dwa wyjścia... Albo to były rzeczywiście jego siostry, a on coś popierdolił bo przecież był najebany, albo były to zjawy zesłane przez tę całą klątwę. Jedna nawet się odgrażała, że będzie krzyczeć, jak jakaś banshee. Mogły to też być jakieś zwykłe opoje co szukają zaczepki. Aha... Czyli trzy wyjścia! Co by tu... Mam! - pomyślał triumfalnie, ponieważ wpadł na plan tak szczwany, że można by mu przyczepić ogon i powiedzieć, że to lis.
- Rogg - zwrócił się do kowala po ibbeńsku i wyciągnął rękę w jego stronę. - Dawaj gorzałkę.
Kiedy kolejny bukłak wylądował w jego łapie spojrzał na zagradzających im drogę obcych. Był widocznie podejrzliwy.
- To co gadacie nijak się ma do tego co on mówił - powiedział i wystawił w ich stronę bukłak. - Ale jeżeli jesteście z tej samej krwi, to dacie radę żłopać gorzałkę równie sprawnie co on - stwierdził, a uważał, że taka próba była bardzo dobrym sprawdzianem. W końcu umiejętność picia była rodzinna, każdy to wiedział. Jakby tego było mało, każdy wiedział też, że zjawy i duchy nie znoszą gorzały! Jeżeli więc wypiją, to nie są elementem klątwy. - Po połówce na głowę!
Zebrani wokół brodacze pokiwali głowami i zamruczeli, aprobując sposób sprawdzenia rozmówców.
Thrugg
Thrugg

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Findis Arryn Wto Lip 28, 2020 7:18 pm

Sytuacja zrobiła się nieciekawa. Nieprzytomny Finrod nie był w stanie potwierdzić słów swych sióstr, w związku z czym brodacze nie ufali ani dziewczynkom, ani Jaskrowi. Cóż, takie ich prawo, Findis nie miała im wcale tego za złe. Sama by pewnie na ich miejscu wykazywała się podobną podejrzliwością.
Niestety nieznajomi postanowili zastosować wobec nich dość specyficzną próbę, na której samo wspomnienie księżniczkę przeszedł dreszcz. Że co? Ona nawet wina nie lubiła, a co dopiero jakiejś paskudnej, tfu, gorzałki. Co to w ogóle było? Pewnie jakiś zbrodniczy trunek, tfu. Jednakże dziwni brodacze pewnie nie chcieliby słuchać tłumaczeń i mogliby nawet nie oddać im brata, gdyby Findis teraz kategorycznie odmówiła. Biedna królewna nie wiedząc, co począć, chwyciła bukłak z alkoholem od jednego z przybyszy.
-Jaskier, jakby coś było nie tak, złapiesz mnie? - spytała przerażona.
-Oczywiście, księżniczko. W razie czego mogę też dokończyć za ciebie - zażartował bard, który w istocie bardzo chętnie wychyliłby cały bukłak za obydwie dziewczynki.
Zrezygnowana Findis wzięła głęboki wdech, przystawiła bukłak do ust i zaczęła pić. Po kilku pierwszych łykach omal się nie zakrztusiła. Napój był cierpki i palący w smaku, słowem - ohydny. Zakaszlała potężnie, ale wiedziała, że to nie koniec. Przechyliwszy ponownie bukłak, wzięła jeszcze parę łyków, ale tym razem naprawdę zakrztusiła się, wypluwając resztki tego, co miała w ustach, na ziemię. Dopiero po chwili doszła do siebie.
-Rowena, lepiej oddaj to paskudztwo Jaskrowi. Czuję się, jakbym miała zaraz zwymiotować - powiedziała, po czym oparła się o grajka. Zaczęło jej się kręcić w głowie.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 899
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Rowena Arryn Wto Lip 28, 2020 7:40 pm

Nie, nie nie! To jakaś kpina?! Bogowie je opuścili...na pewno! To wina Findis! Musiała ich zdenerwować i przez to mają teraz przechlapane! Już ona jej za to zapłaci! Spojrzała przerażona na brodaczy a potem na towarzysza siostry by po chwili przenieść spojrzenie na nią samą. Przełknęła nerwowo ślinę. Przecież wino nie było takie złe więc może i to nie będzie takie jak się może wydawać?
- Daj to.
Fuknęła pod nosem.
- Dla brata to robimy nie zapominaj...
Fuknęła pod nosem jakby to miało jakoś oddać jej otuchy. Wszystko wszystkim, ale nigdy nie miała styczności z takim alkoholem. Przecież picie wina nie było złe, lekko gorzkawe i całkiem miłe w smaku a to chyba gorsze nie może być! Złapała bukłak pociągając nosem. Śmierdziało jak wszystkie trunki więc ni jak odróżniła co jest w wnętrzu bukłaka. Westchnęła pod nosem i spojrzała to na brodatych to na Jaskiera i Findis.
- Wasze zdrowie.
Mruknęła chociaż nie była sobie pewna czy słusznie robi. Przyłożyła bukłak do ust i zaczęła z niego pić. Dosłownie jak z butelki. Przełykała zaraz nie czekając aż trunek zrobi swoje w drodze do żołądka. Przerwała dopiero gdy poczuła jak robi się jej niedobrze. Odsunęła bukłak i zakasłała dusząc się niemal samym pieczeniem w gardle. W oczach pojawiły się łzy a powietrze próbowała złapać jak małe dziecko. Ale...to nie koniec, skoro miało być po pół na głowę...zacisnęła powieki i z trudem przyssała się ponownie do gwinta. Odstawiła bukłak oddając najbliżej stojącemu brodaczowi i cicho zachichotała. Zachwiała się na nogach i przyłożyła palec do ust.
- Ciii ciiiii usłyszą nas.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Thrugg Wto Lip 28, 2020 8:04 pm

Ibbeńczycy, tak jak wcześniej przy Finrodzie, zaczęli gorąco dopingować dziewczęta przy łykaniu gorzałki. Czyli nie były to zjawy czy inne nocne mary. Dobrze. Piły jak młody, a i od razu zaczęły odlatywać, więc rzeczywiście musiały być już wcześniej tak jak on urobione trochę. Był jeszcze ten wyszczerzony debil, co na niego "Jaskier" mówiły. Jemu też podsunięto bukłak. Nigdy nie można być zbyt ostrożnym, kiedy chodzi o czarnoksięskie melodie i inne złe uroki.
- Dobra - powiedział, kiedy wszyscy już srogo popili, aby udowodnić swoją nie-klątwowatość. - To jak jesteście tymi jego siostrami, to też możecie się z nami zabrać - stwierdził. - Nasz statek już nawet widać stąd - wskazał na ledwo widoczną, ale jednak widoczną kogę ustawioną w porcie. - Nie ma co zwlekać, bo klątwa nie śpi. Naaaaaaprzód!
Jeżeli nikt nie stawiał oporu kompania ruszyła dalej z pieśnią na ustach. Na statku reszta Ibbeńczyków mogła zaprowadzić nowych do ich "kwater", gdzie to mogli im wskazać jakieś wygodne worki, na których mogliby się ułożyć. W sumie czekał tam również Elwyn, młody medyk z Duskendale, który był jedynym nie-Ibbeńskim członkiem grupy. Pewnie mógłby obejrzeć tę krwawiącą trochę niby-to-dziewuchę czemu to ona krwawi tak trochę. A, no kurde... Jak krwawi, to przecież nie zjawa! No, ja pierdolę... Czemu też Thruggowi wcześniej to do głowy nie przyszło? Sam Thrugg miał zamiar szturchnąć kapitana, że w porcie jest jakaś klątwa i wolą wypływać teraz zamiast jutro o świcie. Był nawet gotów dać mu za to przyśpieszenie rejsu całą sztukę złota ekstra!
Thrugg
Thrugg

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Sebastion Grafton Nie Paź 25, 2020 4:55 pm

03/09/10 PZ

Sebastion cieszył się niezmiernie ze swej przebiegłości. Rzeczywiście oddanie którejś córki Wierze zamiast syna było znacznie lepszym rozwiązaniem. Jakby jeszcze któraś nie potrafiła powstrzymać apetytu i zapowiadała się do wyrośnięcia na grubą, to tym bardziej. Który szlachetnie urodzony chciałby grubą kobietę za żonę bez potężnego posagu wspomagającego jej wątpliwą urodę? Normalnie dwie beczki piwa z jednego zacieru, a może nawet trzy! Tymczasem wrócił rycerz posłany po piwo, więc Grafton nadstawił kufla i nalano mu ciemnego nektaru bogów z kranika. Nadal zamyślony popijał piwo, jadąc wolnym tempem gdzieś przed siebie. Nawet nie zauważył kiedy zboczył z głównej drogi prowadzącej do zamku w jakieś boczne uliczki, bo taki był zamyślony i przebiegły inaczej. A w pewnym momencie podczas odchylania się do tyłu i dopijania resztek piwa z kufla poczuł wstrząs, od którego część piwa wylała mu się na brodę i dalej na jedno z lepszych ubiorów jakie posiadał. Zerknął zza końskiej głowy i dojrzał półsiedzącego na ziemi młodego mężczyznę, który najwidoczniej odbił się od końskiej piersi, gdy niespoglądający przed siebie lord ordynarnie w niego wjechał. Przechylił się jeszcze bardziej na tę stronę, z której się wychylał, i niezdarnie opadł na bruk stopami.
- Ło kurwa, to niechcący było - w pierwszej chwili wybełkotał, bo język już mu się odrobinę plątał z powodu alkoholu i złego samopoczucia. Oddał kufel jednemu z rycerzy do napełnienia, a samemu w tym czasie wysupłał złotą monetę z sakiewki i następnie przyjął z powrotem już pełen kufel.
- Masz - powiedział, wręczając nieznajomemu i nawet urodziwemu mężczyźnie monetę. - To za to, że najechałem na ciebie niechcący koniem - wyjaśnił. - A może chcesz się napić? - zapytał się go i gestem od razu nakazał napełnić drugi kufel dla niego, a samemu wypił kilka łyków ze swojego.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 2 Empty Re: Ulice

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach