Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Portowa Tawerna "Pijana Mewa"

Go down

Portowa Tawerna "Pijana Mewa" Empty Portowa Tawerna "Pijana Mewa"

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 21, 2020 6:34 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9584
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Portowa Tawerna "Pijana Mewa" Empty Re: Portowa Tawerna "Pijana Mewa"

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Kwi 21, 2020 7:44 pm

01/02/10PZ, pora wieczorna

Karczmarz, trzeba mu przyznać, z obowiązków się wywiązał należycie. Uszykowano stoły pełne jadła - głównie morskich ryb oraz owoców morza, lokalnych zup i ciepłego jeszcze chleba, ale w repertuarze dla podniebień znalazły się także dziczyzna, drób oraz takie proste dania jak groch z masłem czy tłuczona rzepa. Ogólnie powiedzieć można, że goście z całą pewnością sobie podjedzą - w miarę prosto, ale z całą pewnością smacznie. Śmiało też można założyć, że sobie popiją - wedle zamówienia, z piwniczki dotarły na stołu ale i wino.
Zjawiło się w sumie trzydziestu jeden kapitanów, ale większość miała ze sobą towarzyszy. Nim pojawił się sam organizator, zdążyły się już potworzyć małe grupki przy stołach, gdzie w oczekiwaniu na umówione rozmowy goście pili, śmiali się, macali karczemne dziewki i rżnęli w kości.
Gdy pojawił się Jason, został powitany toastem. Szybko też znalazł pierwszych chętnych do rozmowy. A potem kolejnych... Wszyscy mieli coś do powiedzenia, wszyscy o coś chcieli zapytać. Jednych zastanawiało to "dożywotnio" i chcieli mieć pewność, jak to dokładnie od strony warunków wygląda. Wielu pytało też o ewentualny zasięg prowadzenia handlu - czyli dokąd będą musieli pływać. Interesującymi kwestiami były piractwo i ewentualne wojny, które utrudniałby handel lub wymuszały przestoje. Niektórzy mieli, choć było ich naprawdę mało, rodziny i chcieli wiedzieć, kiedy i na ile będą mogli zawinąć do "rodzimego" portu.
Udało się Jasonowi przekonać aż siedemnastu kapitanów - swego rodzaju sukces, mając na uwadze, że w sali robiło się coraz to głośniej wraz z kolejnymi dzbanami napitku. Niektórzy odmówili, ale pozostali na miejscu. Byli też tacy, co jeszcze nie mieli okazji mówić z organizatorem spotkania i prawdopodobnie już jej mieć nie będą...

- No a jeśli byśmy musieli porzucić ładunek. Na ten przykład przez niepogodę i konieczność odciążenia łajby? - Zapytał rozmówca, niski i włochaty mieszkaniec Ibben.
Jason już szykował mu, zapewne przemyślaną odpowiedź, gdy nagle przy stoliku oddalonym od nich o jakieś pięć czy sześć metrów rozległ się krzyk. Kto wie, o co poszło? Może o kości, może o dziewkę a może tylko o napicie się z cudzego kubka, ale właśnie jeden z gości trzasnął łbem kolegi obok o blat stołu. Kompan poszkodowanego wskoczył na stół i rzucił się z łapami na agresora, obalając go skokiem niby ryś czy inny dziki zwierz. Z kolei kompani zaatakowanego ruszyli mu w sukurs. Zdarzenie miało charakter równie nagły, co zagłada Valyrii. Powoli obejmowało kolejny stolik. Niektórzy goście po prostu patrzyli, inni zbierali się do ostrożnego wyjścia a karczmarz krzyczał coś o straży.
Co zrobi Jason?



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach