Portowa Tawerna "Pijana Mewa"
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Reach :: Stare Miasto
Strona 1 z 1 • Share
Re: Portowa Tawerna "Pijana Mewa"
01/02/10PZ, pora wieczorna
Karczmarz, trzeba mu przyznać, z obowiązków się wywiązał należycie. Uszykowano stoły pełne jadła - głównie morskich ryb oraz owoców morza, lokalnych zup i ciepłego jeszcze chleba, ale w repertuarze dla podniebień znalazły się także dziczyzna, drób oraz takie proste dania jak groch z masłem czy tłuczona rzepa. Ogólnie powiedzieć można, że goście z całą pewnością sobie podjedzą - w miarę prosto, ale z całą pewnością smacznie. Śmiało też można założyć, że sobie popiją - wedle zamówienia, z piwniczki dotarły na stołu ale i wino.
Zjawiło się w sumie trzydziestu jeden kapitanów, ale większość miała ze sobą towarzyszy. Nim pojawił się sam organizator, zdążyły się już potworzyć małe grupki przy stołach, gdzie w oczekiwaniu na umówione rozmowy goście pili, śmiali się, macali karczemne dziewki i rżnęli w kości.
Gdy pojawił się Jason, został powitany toastem. Szybko też znalazł pierwszych chętnych do rozmowy. A potem kolejnych... Wszyscy mieli coś do powiedzenia, wszyscy o coś chcieli zapytać. Jednych zastanawiało to "dożywotnio" i chcieli mieć pewność, jak to dokładnie od strony warunków wygląda. Wielu pytało też o ewentualny zasięg prowadzenia handlu - czyli dokąd będą musieli pływać. Interesującymi kwestiami były piractwo i ewentualne wojny, które utrudniałby handel lub wymuszały przestoje. Niektórzy mieli, choć było ich naprawdę mało, rodziny i chcieli wiedzieć, kiedy i na ile będą mogli zawinąć do "rodzimego" portu.
Udało się Jasonowi przekonać aż siedemnastu kapitanów - swego rodzaju sukces, mając na uwadze, że w sali robiło się coraz to głośniej wraz z kolejnymi dzbanami napitku. Niektórzy odmówili, ale pozostali na miejscu. Byli też tacy, co jeszcze nie mieli okazji mówić z organizatorem spotkania i prawdopodobnie już jej mieć nie będą...
- No a jeśli byśmy musieli porzucić ładunek. Na ten przykład przez niepogodę i konieczność odciążenia łajby? - Zapytał rozmówca, niski i włochaty mieszkaniec Ibben.
Jason już szykował mu, zapewne przemyślaną odpowiedź, gdy nagle przy stoliku oddalonym od nich o jakieś pięć czy sześć metrów rozległ się krzyk. Kto wie, o co poszło? Może o kości, może o dziewkę a może tylko o napicie się z cudzego kubka, ale właśnie jeden z gości trzasnął łbem kolegi obok o blat stołu. Kompan poszkodowanego wskoczył na stół i rzucił się z łapami na agresora, obalając go skokiem niby ryś czy inny dziki zwierz. Z kolei kompani zaatakowanego ruszyli mu w sukurs. Zdarzenie miało charakter równie nagły, co zagłada Valyrii. Powoli obejmowało kolejny stolik. Niektórzy goście po prostu patrzyli, inni zbierali się do ostrożnego wyjścia a karczmarz krzyczał coś o straży.
Co zrobi Jason?
Wujas
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Reach :: Stare Miasto
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|