Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka sala

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Wielka sala Empty Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Nie Mar 08, 2020 10:42 am

***
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Nie Kwi 12, 2020 8:55 pm

23 dzień drugiego księżyca,
dziesięć lat po zagładzie

Edwyn wrócił do domu już jakiś czas temu, ale od tamtej pory bezustannie siedział w papierach i innych dokumentach, związanych z decyzjami podjętymi w Końcu Burzy, a także tymi w Szafirowym Dworze. Naturalnie wysłał do króla obiecany mu wcześniej list z pewnym planem. Duża ich część odnosiła się do Wieczornej Gwiazdy, wciąż żywo rozwijanej, inne do ilości marmuru, które do tej pory udało się zebrać w magazynach, a jeszcze kolejne do pewnych zleceń na polu krawiecko-szkutniczym. Ciągle było dużo roboty, zwłaszcza że nadchodziła długo wyczekiwana przez Tartha uczta, na której miał zamiar poznać paru wpływowych ludzi i podjąć ważniejsze decyzje.
Właśnie stał wraz z zarządca w Wielkiej Sali, oglądając, jak służba zawiesza nowe świece na żyrandol, a Piter w tym czasie czytał raz jeszcze wszystkie koszta. W sumie nie wychodziło tak źle, w porównaniu z możliwymi zyskami. Korzystając z okazji, Edwyn starał się ustalić miejsca dla każdego gościa, tak, żeby nie powstawały ewentualne zgrzyty. Miejsce po swojej prawicy zarezerwował dla lorda Targaryena, który mógł przybyć, a w razie, gdyby srebrnowłosy nie przybył, było to miejsce wydzielone dla kogoś innego. Lewica była zarezerwowana dla Magistra Dukatisa, wieloletniego przyjaciela lorda Tartha. Późnym wieczorem wszystko było już gotowe i wystarczyło zaczekać tylko na gości. Edwyn zarówno bardzo się cieszył, że ten czas już nadszedł, a z drugiej strony bardzo się stresował.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Pią Kwi 24, 2020 2:33 pm

25 dzień, drugiego księżyca,
dziesięć lat po Zagładzie...

Długo wyczekiwany przed Edwyna i jego dwór dzień, w końcu się zaczął. W całym zamku pomimo ostatnich nieszczęść czuło się podniosłą atmosferę, niemal świąteczną. Służba od rana biegała, zajmując się gośćmi, strażnicy schodzili z całonocnej służby, dając się zastąpić wypoczętym żołnierzom, a w powietrzu unosiła się mieszanina wielu pięknych zapachów.
Edwyn też wstał wcześnie rano, ale bynajmniej nie po to, żeby zasiadł do dokumentów, jak to robił zazwyczaj, ale żeby przygotować się w pełni do wydarzenia. Dopracował przemowę, którą układał już jakiś czas, założył świeże Lyseńskie szaty. Nie omieszkał też zażyć gorącej kąpieli i po perfumować się delikatnymi specyfikami ze wschodu. Gdy już był gotowy, siedział jak na szpilkach, chcąc, żeby wszystko się już rozpoczęło. Wędrował po swojej komnacie, chodząc od okna do okna i oglądając dziedziniec. Jeśli pojawiali się jacyś goście, którzy nie przybyli wcześniej, naturalnie witał ich jeszcze w przystani i oddelegowywał służących do pomocy.
W końcu też nadszedł wieczór. Edwyn od dawna siedział na swoim miejscu, z prawicą zarezerwowaną dla Lady Rhaenys Targaryen, a lewicą dla Magistra Dukatisa. Miejsca reszty była tak rozdysponowana, że ludzie jakoś skonfliktowani ze sobą — jeśli Edwyn miał podobne informacje, chociażby od swoich przyjaciół — nie siedziały w swoim pobliżu. Miejsca dla członków rodu Artigarów, było na prawo od białowłosej smoczycy. W zamyśle, żadne miejsce nie miało być też gorsze. Po bokach stała pięknie ubrana służba gotowa pomóc każdemu, a także kilku zbrojnych w lśniących zbrojach stojących na baczność, mających zatroszczyć się o bezpieczeństwo. Wraz z przybyciem każdego gościa, herold, który miał wcześniej ćwiczyć poprawne wymawianie imion, nazwisk i tytułów po Valyriańsku, przedstawiał każdego gościa, a Edwyn witał go na sali. Jeśli Rhaenys chciała usiąść obok niego, naturalnie odsunął przed nią krzesło, a następnie je zasunął. Gdy wszyscy byli już w Wielkiej Sali, Tarth pozwolił im na chwilę rozmowy, po czym wstał, wspierając się o swoją dębową laskę i przemówił we Wspólnym, chcąc przywitać swoich rodaków, skłonił się grzecznie w ich stronę, a następnie przemówił w Valyriańskim, bo jednak przeważająca część gości, władała tym językiem.
- Lordzie Darklyn, Lordzie Rosby. Witam wszystkich bardzo serdecznie na Szafirowej Wyspie. Mam nadzieję, że moja gościnność sprostała wymaganiom tylu szanownych gości. - uśmiechnął się. - Zgromadziłem tutaj wszystkich, żeby zaproponować szanownym panom i paniom pewne intratne propozycje. Na to jednak przyjdzie jeszcze czas, a teraz zapraszam do uczty. - oznajmił się i usiadł, dopiero gdy grajkowie zaczęli przygrywać wesołą melodię, a służba kuchenna wnosić talerze z wykwintnym jadłem. Strojni służący w tym czasie chodzili między gośćmi i nalewali wino, jeśli taka była wola uczestnika.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Kwi 24, 2020 4:43 pm

Na zaproszenie odpowiedzieli wysłannicy lorda Gaemona Targaryena - jego córka Rhaenys eskortowana przez sędziwego Laenysa Velaryona, stryja lorda Driftmarku - lordowie Darklyn oraz Rosby władający odpowiednio Duskendale i Rosby, magister Dukatis z Pentos wraz z sześcioma innymi magistrami, zaprzyjaźniony kupiec Edwyna z Volantis, a także przedstawiciele rodziny Artigarów. Nie zjawiło się więcej kupców czy możnych z drugiej strony Wąskiego Morza, nie przybył także nikt z Pierwszej Córki ponad lordowskiego przyjaciela. Dukatis wyjaśnił, że niestety inni magistrzy oraz kupcy nie byli zainteresowani lub po prostu byli zajęci. Podobnie miała się sprawa w Volantis, gdzie z racji na odległość oraz jego status jeszcze trudniej było skłonić kogoś by przypłynął na Tarth. Niektórzy też rozminęli się po prostu z zaproszeniami wysłanymi przez Edwyna.
Jak na razie goście odnosili z tego co udało się zaobserwować dość pozytywne wrażenie. Zamek Tarthów może nie był pałacem w Pentos z wielkimi pokładami niewolnej służby na każde skinienie, ale wszystko było przygotowane schludnie i widać było staranność gospodarza. Niestety nie można było wykluczyć, że niedawny atak piratów nie umknie uszom służby gości, trafiając prędzej czy później do nich. O ile już o tym nie wiedzieli. To natomiast mogło zaszkodzić Edwynowi, kiedy przyjdzie mu negocjować jakieś umowy.

~~~

Kiedy nadszedł czas uczty goście powoli zjawiali się na sali. Pierwszy zjawił się przyjaciel Edwyna z Volantis, za którym przybyło dwóch magistrów, następnie Dukatis i jeszcze jeden z możnych pochodzących z Pentos. Kolejni weszli lordowie Ziem Burzy - Rosby oraz Darklyn, rozmawiając ze sobą. Schodzili się również członkowie świt każdego z gości, zajmując powoli dalsze miejsca przy stołach.
Niestety Edwynowi nie dane było spokojnie wygłosić swojego powitania do wszystkich gości. Krótko po tym jak próg przekroczyła Rhaenys Targaryen gospodarz usłyszał huk upadającego krzesła i szczęk kilku przewróconych naczyń. Źródłem zamieszania był lord Rosby, który zerwał się z miejsca i na którym skupiły się teraz wszystkie spojrzenia. Sama dziewczyna za lordem dostrzec mogła ledwo widocznego giermka w odświętnym stroju, którego pamiętała ze Smoczej Skały.
- Co ona tu robi!? - ryknął pan Rosby, kierując swoje gniewne spojrzenie na Tartha szukając wyjaśnienia. - Zapraszasz mnie, aby usadzić mnie do jednego stołu z kurwą, która zabiła mojego syna!? Masz ty rozum i godność, Tarth!?
Większość gości zamarła zszokowana lub po prostu obojętna, gniewnie brwi zmarszczył siwy Velaryon, który częściowo zasłonił Rhaenys układając dłoń na rękojeści sztyletu, zaś siedzący obok Rosby'ego lord Darklyn chyba jako jedyny przyglądał się scenie z wesołym uśmiechem, pociągając łyk wina z pucharu, który uratował przed upadkiem.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen Sob Kwi 25, 2020 8:52 pm

Rhaenys już od rana szykowała się do uczty. Czarno-czerwona suknia sprowadzana była z Essos, podobnie jak platynowa biżuteria z rubinami. Mówiąc szczerze cieszyła się, że miała powód, by się tak wystroić. Życie na Smoczej Skale potrafiło być nudne, podobne odmiany naprawdę jej nie przeszkadzały. Służące pomogły jej jeszcze z makijażem oraz ułożyły włosy, które wydawały się teraz złoto-srebrną lśniącą taflą.
Tak wystrojona wyszła z komnaty, przed którą czekał już na nią lord Velaryon, mający udać się z nią do jadalni. Tam niestety, ledwo przekroczyła próg, a jej piękny sen dosyć brutalnie się skończył. Teoretycznie człowieka widziała pierwszy raz na oczy, nie miała jednak wątpliwości z kim ma do czynienia. Widać jaki ojciec taki syn. W pierwszej chwili zamilkła, jednak już po chwili wzięła głębszy oddech. Widać jedynie potwierdzeniem było, że lord Tarth był wyjątkiem pośród barbarzyńców i takowego miała właśnie przed sobą. Egzemplarz idealnie wręcz opisywany przez jej ojca. Chociaż jego zachowanie było naganne nie mogła spać do jego poziomu i musiała zachować spokój. Spokój czyli rozsądek, niekoniecznie spokój w powszechnym tego słowa znaczeniu. Rozejrzała się delikatnie po sali. Większość osób była w szoku, albo więc nie wiedziano co się wydarzyło, albo jeśli nawet, to nie spodziewano się takiej sceny. A to dobrze, nawet bardzo.
Przez jej twarz od zdziwienia przeszły wyraźnie strach, a potem smutek. Delikatnie acz widocznie położyła lordowi Velaryonowi dłoń na ramieniu w geście uspokojenia. Gdy się odezwała głos miała spokojny, chociaż postarała się, by wyraźnie było słychać przeważającą nutę smutku.
-Lord Rosby jak się domyślam - uczyniła delikatną pauzę, by wszyscy mieli czas spojrzeć na nią. - Jak już przekazaliśmy jesteśmy niezwykle wstrząśnięci wypadkiem, jaki przydarzył się waszemu synowi podczas wizyty u nas. Było to niefortunne, jak jednak tłumaczyliśmy, a obecny tutaj giermek potwierdził, wasz syn spadł ze schodów. Rozumiem wzburzenie i emocje, jednak po trzeźwym spojrzeniu na sytuację raczej nikt nie uwierzy, że samodzielnie zdołałabym zepchnąć mężczyznę niemal dwukrotnie większego do siebie. Pomijając fakt, że wypadek ten wydarzył się w momencie niefortunnym, który z racji szacunku do honoru osoby zmarłej powinien być raczej przemilczany - podkreśliła delikatnie ostatnie słowa. Niby nie powiedziała nic, ale dała idealną pożywkę dla plotek. Było to też drobne rzucenie wyzwania, którego nie potrafiła sobie odmówić. Może ze względu na lorda Tartha powinna postarać się bardziej załagodzić sytuację, ale prostak i barbarzyńca, którego syn zachował się wobec niej niewybaczalnie, nie będzie bezkarnie jej obrażał wobec tumu ludzi.
Rhaenys Targaryen
Rhaenys Targaryen

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Nie Kwi 26, 2020 1:46 am

Goście byli naprawdę znamienici, poczynając od większych lordów Burzy, poprzez wyśmienitego kupca z Volantis oraz członka rodu Targaryenów, kończąc na siódemce magistrów Pentos. Zaiste zebrała się wówczas zacna grupa ludzi. A z czego Edwyn i jego służący zaobserwowali, wszyscy jak dotąd byli ukontentowani pobytem w jego twierdzy i jak na razie nie słyszano żadnych głosów niezadowolenia.
Nie mogło być jednak zbyt idealnie, bo to nie byłoby w stylu życia Edwyna, zawsze musiało się coś popsuć. Tym razem byli to niedopasowani do siebie goście. Gdy Tarth oczekiwał na pozostałych gości, a próg sali przekroczyła pięknie ubrana Rhaenys, coś huknęło. Sytuacja na krótką chwilę zdezorientowała Edwyna, ale gdy lord Rosby podniósł głos i oskarżył Targaryenkę o coś równie niedorzecznego, lord natychmiastowo zareagował.
- Lordzie Rosby. - powiedział spokojnie, acz stanowczo, patrząc się na niego wymownie. Nie dane było mu jednak kontynuować, bo uprzedziła go dziewczyna, z którą ostatnio spędził bardzo dużo czasu. W zasadzie, w tym momencie najbardziej zaskoczył go fakt, że Lady bez problemu, mówi we Wspólnym, co było dla niego małym szokiem. Wytłumaczyła swoją wersję wydarzeń, a Edwyn naturalnie, uwierzył jej, gdyż jej argumenty zwyczajnie miały sens. Gdy Rhae skończyła mówić, odezwał się Tarth.
- Lordzie Rosby. - ponowił, równie stanowczo i spokojnie co wcześniej, choć z nutą żalu w głosie. - Żałuję śmierci Twego syna, ale to nie jest ani miejsce, ani czas na rozstrzyganie podobnej sprawy. Ponadto, nie godzę się na nazywanie mych gości pod moim dachem, podobnymi obelgami do tych użytych przez Ciebie lordzie. - oznajmił. - Apeluję lordzie o spokój i rozwagę, nie spotkaliśmy się dziś tutaj, żeby rozsądzać śmierć Twego dziedzica, jeśli jednak obie zainteresowane strony tego chcą, będę mógł pełnić funkcję mediatora w powstałym konflikcie. Tylko że. nie. teraz. - powiedział twardo, próbując przekonać go, do odpuszczenia sobie w tym momencie. Jeśli jednak postawa Rosbyego nie miała zamiaru się zmienić, Edwyn zamierzał podjąć nieco bardziej "drastyczne" kroki, na które do tej pory jego kultura osobista mu nie pozwalała.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 26, 2020 12:17 pm

Wszyscy goście przenieśli wzrok na Rhaenys, a kiedy ta odpowiedziała ponownie na lorda Rosby'ego, którego twarz w gniewie przybrała iście szkarłatny odcień. Można było pomyśleć, że jego lordowska mość zaraz eksploduje z coraz bardziej narastającej w nim złości, a i z miejsc podnieśli się wszyscy rycerze z Rosby zasiadający przy stołach, a także dwóch czy trzech z Duskendale, mierząc się morderczo wzrokiem z Velaryonem i innymi członkami świty Targaryenki. Mowie dziewczyny niestety zaszkodził fakt, iż stojący obok lorda giermek, o którego potwierdzeniu wspomniała wyglądał na wielce zdziwionego tymi słowami i potrząsnął przecząco głową jakoby nic takiego nie potwierdzał.
- No nieźle - skomentował ten podważający mowę zwrot akcji lord Darklyn, który jako siedzący obok Rosby'ego miał dobry widok na chłopaka, a przy okazji z żywym zainteresowaniem oglądał przedstawienie. Wydawało się, że pan Duskendale jest jedyną osobą otwarcie pozostającą obecnie w dobrym humorze.
- Jeszcze masz czelność łgać mi prosto w twarz!? - uniósł się Rosby. - Gdybym był zdrów i miałbym z mężem do czynienia, osobiście nasadziłbym twój łeb na pikę! - wrzasnął, a o zdrowiu mówiąc odwoływał się najpewniej do swojej prawej ręki, która nigdy nie odzyskała pełnej sprawności po ranie jaką jego lordowska mość otrzymał walcząc z Żelaznymi Ludźmi pod sztandarem króla Arreca w Dorzeczu. - Mózg ci chyba uszami wypłynął, jeżeli rzeczywiście myślisz, że będę siedział przy jednym stole z nimi! - powiedział do Tartha, który wyraził sobie trochę żalu, ale koniec końców i tak miał zamiar usadzić ojca z morderczynią jego syna. - Czy może wolisz przystawać z nimi niż z własnymi rodakami? Co, Tarth!?
Ostatnie pytanie zwłaszcza pełne było wyrzutu, nawet Darklyn, chociaż uśmiech nie znikał z jego twarz, uniósł odrobinę brew na znak zainteresowania.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen Nie Kwi 26, 2020 2:33 pm

Cham, prostak, najpodlejszy barbarzyńca. Rhaenys musiała bardzo się pilnować, by najzwyczajniej w świecie się nie skrzywić, o rzuceniu komentarzem nie wspominając. W tej chwili żałowała, że wraz z nią nie przybył jakiś członek rodziny posiadający smoka, bo takowy bardzo by się w tej chwili przydał. Z drugiej strony dbali o dietę swoich pupili, nie była więc pewna, czy karmienie go czymś takim by mu nie zaszkodziło. Wciąż skupiała się na utrzymaniu spokojnego i smutnego wyrazu twarzy, by przypadkiem ten robal nie zauważył, że zrobił na niej jakiekolwiek wrażenie, tego by jeszcze brakowało. Widać było, że Edwyn próbował jakoś załagodzić, przynajmniej czasowo, sytuację, ale było to raczej z góry skazane na porażkę. Aby się to udało potrzeba było minimalnej inteligencji i próby analizy faktów i argumentów, a tego Rosbiemu wyraźnie brakowało.
Mimo wszystko postanowiła się więcej nie odzywać. Wyraźnie nie miało to najmniejszego sensu, efekt może być jedynie negatywny. W tej chwili pozostawała już decyzja w sumie ostateczna, czyli kto opuści salę, bo najwyraźniej Rosby nie dawał innej możliwości, a ona nie zamierzała jej podejmować. To raczej ciężkie zadanie spadało na gospodarza no i cóż, czego by nie postanowił, ktoś będzie niezadowolony. Był w pozycji naprawdę godnej współczucia.
Rhaenys Targaryen
Rhaenys Targaryen

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Nie Kwi 26, 2020 10:05 pm

Rhaenys już więcej się nie odezwała, ale lord Rosby miał coś jeszcze do powiedzenia, w zasadzie o kilka słów za dużo. Nie dość, że jawnie śmiał zagrozić osobie, której Edwyn obiecał gościnność i ochronę, to śmiał jeszcze obrazić samego gospodarza. Irytacja na twarzy Tartha była tym razem widoczna dla całej publiczności, uwydatniła się pulsującą żyłką i zaczerwienieniem na jego czole. Edwyn wciągnął głęboko powietrze i dopiero wtedy zaczął mówić, gdy już nieco się uspokoił.
- Lordzie, nie będę tolerował takiego zachowania względem moich gości, a zwłaszcza dam. - powiedział stanowczo, choć nieco mniej spokojnie niż wcześniej, nie był to jednak jeszcze ton przesączony agresją. Należało teraz podjąć bardzo ważną decyzję, na której mógł bardzo wiele stracić, ale też zyskać.
- Nikomu przecież nie będę kazać siedzieć przy tym stole, lordzie. - zasugerował i wyszedł zza wspomnianego mebla. - Wszyscy obecni na tej sali są wolnymi ludźmi. - dodał i zaczął powoli iść w stronę Rhaenys.
- Obecna sytuacja nie polega drogi lordzie, na wyborze strony w konflikcie waszych rodów, czy też na wyborze własnych rodaków, a obcokrajowców. Tylko na zachowaniu klasy i kultury, których w tej emocjonującej chwili, Ci zabrakło lordzie. Nie mam zamiaru wypraszać lady Rhaenys i jej świty, bazując jedynie na domniemanych zarzutach, o których wcześniej w ogóle nie słyszałem. - zakończył swój wywód, stając w pobliżu Targaryenki i podając jej rękę, chcąc zaprowadzić ją do stołu. Sam monolog spróbował ułożyć, jak najbardziej dyplomatycznie tylko mógł. Jeśli lord Rosby próbował w jakiś sposób zareagować agresją, najznamienitsi rycerze Tarth zaproszeni na ucztę i zbrojni stojący po bokach, byli gotowi na ewentualność obrony lorda Edwyna i jego gości, wobec złamania z jego strony prawa gościnności.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 26, 2020 10:48 pm

- Miel ozorem i zasłaniaj się słowami ile chcesz - powiedział Rosby. - Dokonałeś wyboru - oznajmił chłodno. - Zobaczyłeś ładną kurewkę ze wschodu i wolisz splunąć na swoich rodaków, każąc ojcu w żałobie siadać do stołu z morderczynią jego syna! Więc i ja na ciebie pluję - ślina lorda obficie spoczęła na podłodze, a i paru rycerzy z Rosby nie omieszkało uczynić tego samego. W tym też momencie kilku rycerzy z Tarthu zerwało się na równe nogi z oburzeniem i jeden nawet pchnął człowieka od wściekłego lorda, acz jego towarzysze powstrzymali go przed rozwinięciem się bójki. - Więcej moja noga nie postanie na tej wyspie, chyba że Jego Miłość wyśle mnie tu po twój łeb, kiedy w końcu pokażesz swoje prawdziwe barwy!
Z tymi słowami lord Rosby skierował się w stronę wyjścia, a członkowie jego świty jeden z drugim dołączali do jego pochodu, o ile nikt ich nie zatrzymywał. Rhaenys mogła zauważyć jak znajomy giermek mijając ich rzuca jej spojrzenie będące mieszaniną strachu i pogardy. Lord Darklyn tymczasem z niemalejącym zadowoleniem spojrzał za odchodzącym kompanem i sam również powstał.
- Państwo wybaczą - rzucił i uniósł rękę dając znak swoim ludziom, również ruszyli do wyjścia.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen Pon Kwi 27, 2020 12:04 am

Lord Tarth wybrał jej stronę. Cóż, teoretycznie był bezstronny i zachęcał do pokoju, ale, bądźmy szczerzy, ten był niemożliwy, zapraszając więc ją, wypraszał on jednocześnie Rosbiego. Zapewne niewielu lordów Westeros wybrałoby tak jak on, tym bardziej doceniała jego gest, który będzie miał zapewne swoje konsekwencje. Podejrzewała jednak, że kiedy streści ojcu początek uczty, Rosby będzie miał większe problemy, niż tylko utrata swojego dziedzica.
Gdy Edwyn podszedł do niej i podał jej dłoń uśmiechnęła się do niego lekko i poszła razem z nim do stołu. Nastroje na uczcie wyraźnie się pogorszyły, miała jednak nadzieję, że gdy upłynie nieco czasu i jeszcze więcej wina, sytuacja się poprawi. Póki co zerknęła jedynie szybko po zebranych by rozeznać się w sytuacji, po czym chwyciła za kielich i upiła niewielki łyk wina. Nie należało przesadzać, ale drobne rozluźnienie zapewne nie zaszkodzi. Poczekała jeszcze odrobinę aż służący zaczną uwijać się przy stołach a początkujące znów rozmowy wzbudzą choćby cichy szmer, by móc nachylić się do Edwyna i ściszając nieco głos liczyć, że nie słyszy ich za wiele osób. Zwłaszcza, że przeszła znowu na Valyriański, co również powinno zminimalizować ryzyko podsłuchania.
-Przykro mi z powodu tej sytuacji. Gdybym wiedziała, że zjawi się lord Rosby nie sprawiałabym kłopotu - przeprosiła cicho. Swoja drogą sądziła, że wieść o wypadku doszła już wszędzie w okolicy. W Essos podobne plotki rozchodziły się lotem błyskawicy, widać tutaj albo mniej plotkowano, albo przepływ informacji był gorszy.
Rhaenys Targaryen
Rhaenys Targaryen

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Pon Kwi 27, 2020 1:16 am

Edwyn do końca pozostawał wierny swoim ideałom i nie miał zamiaru zniżyć się do żałosnego już i tak, poziomu lorda Rosbyego. Gdy ten wyraził swój żal, Tarth mógł jedynie skłonić się w jego stronę w geście skruchy, ale nic ponadto. Sytuacja się zaogniła, gdy splunął na jego marmury, wówczas czara goryczy zaczęła się przelewać, zwłaszcza że jego psy zaczęły go naśladować.
- Moje marmury! - zdenerwował się, żeby później być świadkiem, jak jeden z rycerzy wpadł na człowieka Rosbyego, na szczęście, został on powstrzymany przed zrobieniem czegoś głupiego.
- Mam nadzieję, że wkrótce zrozumiesz lordzie Rosby i przestaniesz odczuwać do mnie żal, tymczasem mogę jedynie wyrazić swoje współczucie Twą stratą, a także Cię pożegnać. - powiedział uprzejmie, ale był już wyraźnie zmęczony tym człowiekiem i w sumie cieszył się, że wkrótce odejdzie. Gdy jednak powstał lord Darklyn, musiał jakoś zareagować, on był jednak ważniejszy w jego planach.
- Szanowny Lordzie Darklyn, zachęcam do pozostania przy stole, jeśli jednak Ty również pragniesz nas opuścić, prosiłbym o pozostanie na zamku do przynajmniej jutra rana. Chciałbym omówić z Tobą jeszcze kwestie woli naszego Króla. - powiedział, patrząc się w oczy radosnego człowieka, powinien on już dostać list z Końca Burzy i wiedzieć, co Tarth ma na myśli. Jeśli tak nie było, być może sama enigmatyczna otoczka, mogła sprawić, że lord pozostałby na zamku.
Po pożegnaniu Lorda Rosbyego i — być może — Lorda Darklyna, po zaprowadzeniu Rhaenys na jej miejsce i zajęciu swojego, Edwyn w końcu mógł odpocząć od szopki, która się właśnie odbyła na jego dworze. Uprzednio jednak pozwolił sobie zainaugurować ucztę, krótką przemową.
- Szanowni goście, chciałbym przeprosić za sytuację, której świadkami byliście przed chwilą. Wszyscy mogliśmy zobaczyć, co robi z ojcem żal po stracie syna, również chciałbym przeprosić, że pozwoliłem w ogóle dopuścić do tej sytuacji. - powiedział skruszony. Milczał chwilę, ale potem się delikatnie uśmiechnął i przeszedł do właściwej części przywitania.
- W każdym razie, miło jest mi tu dziś gościć tylu wspaniałych ludzi. - obejrzał się po wszystkich. - Mam nadzieję, że moja gościnność sprosta wymaganiom tak szanownych gości. Celem tego wydarzenia jest, przedstawienie kilku interesujących i intratnych ofert, związanych z moją wyspą. Jednakże, na interesy przyjdzie jeszcze czas, teraz jednak zapraszam do ucztowania. - powiedział z uśmiechem i usiadł, gdy grajek zaczął grać, a służba zajmować się gośćmi; znalazło się nawet dwóch, którzy wytarli marmury Tartha z nieczystości Rosbyego i jego psów.
W końcu jednak odezwała się do niego Targaryenka, patrząc na niego, mogła odnieść wrażenie, że nie jest on tak samo szczęśliwy i zadowolony jak wcześniej, choć na pewno, było to tylko tymczasowe. Tarth doświadczył w życiu zbyt wielu nieszczęść, by jeden wypadek, miał wpłynąć na wieczór, na który od dawna czekał.
- Przepraszam lady, ale jedyną osobą, którą tu sprawiła kłopot, był sam lord Rosby. Zresztą, gdybym usłyszał o śmierci jego syna, prawdopodobnie odpuściłbym sobie zapraszanie go tutaj. Wiedziałem, że jest gburem, ale nie aż takim. - ostatnie zdanie wypowiedział szeptem, który miał być słyszalny tylko Rhaenys, nie chciał pogarszać już i tak naruszonych relacji z rodem Rosbych.
- To ja powinienem przeprosić, raz jeszcze, mogłem wszystkiego lepiej dopilnować. - oznajmił i chwycił za puchar z cierpkim winem, które zaczął powoli sączyć. Zdążył jeszcze kiwnąć w stronę swych rycerzy, którzy zareagowali podczas błazenady Rosbyego, pokazując im swe uznanie. A także wysłać kilku służących, którym polecił obserwację niesfornego lorda, tak, by ten nie miał za bardzo szans zrobić czegoś głupiego przed odjazdem.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Kwi 27, 2020 5:56 pm

Lord Rosby odchodząc nie zaszczycił Edwyna już ani żadnym słowem, ani choćby spojrzeniem. Pan Duskendale tymczasem przystanął w progu i odwrócił się z twarzą ozdobioną tym samym, radosnym uśmiechem, z którym obserwował zamieszanie.
- Umiem prowadzić swoich ludzi i swoje statki - odpowiedział. - Nie potrzebuję wskazówek w tej kwestii. Jeżeli będę miał zaś problem z interpretacją życzeń naszego króla, zwrócę się z nim osobiście do Jego Miłości.
Darklyn obdarzył biesiadników jeszcze jednym szerokim uśmiechem, po czym opuścił salę. Obaj lordowie mieli opuścić wyspę jeszcze dzisiaj i niewykluczone, a wręcz praktycznie pewne, że zamienili ze sobą przedtem parę słów. Pomiędzy rodami z nabrzeża panowały bowiem ciepłe, sąsiedzkie relacje. Trudno było Edwynowi przewidywać co obaj lordowie wymyślą, ponieważ nie znał ich dobrze. Rosby potwierdził jedynie, iż umie być wybuchowy, a może nawet szalony. O Darklynie wiedział zaś tylko, że wedle plotek nie należy do zbyt pobożnych ludzi, a nawet wręcz przeciwnie.
Po uporaniu się z tym "incydentem" można było przejść do właściwej uczty. Z początku goście byli widocznie zniesmaczeni i niezbyt skorzy do wesołego biesiadowania, jednak z czasem intensywne wysiłki służby, Edwyna, jego domowników oraz obficie zastawione stoły zaczęły łagodzić nastroje. Ponurą minę miał za to wciąż jeden z magistrów, co jakiś czas zerkając spode łba na Artigarów, których Edwyn usadził obok Rhaenys, którą usadził bezpośrednio obok siebie. Oznaczało to więc, iż część z siedmiu magistrów Pentos została usadzona dalej od gospodarza, to jest na mniej zaszczytnym miejscu, niż członkowie rodu w szeregach władców miasta niewystępującego. Niewykluczone, iż magister dostrzegając wówczas znaną ze swoich latających w powietrzu nóg Aereę mógł znaleźć trochę prawdy w słowach lorda Rosby o tym jak to Edwyn traci głowę widząc ładną kurewkę. Może w zamyśle żadne miejsce nie miało być gorsze od innych, acz niektórym nie przychodziło łatwo zaakceptowanie takiego odejścia od norm. Zwłaszcza, kiedy to odejście godziło właśnie w nich.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Aerea Artigar Pon Kwi 27, 2020 11:22 pm

Aerea zdążyła wziąć gorącą kąpiel i odpocząć przed ucztą. Z zaciekawieniem zbadała swą komnatę, tak różną od swych pałacowych w Pentos. Od razu było widać, że przybytek gospodarza miał służyć do obrony, a nie wygodnego mieszkania. Widok, jaki rozpościerał się z okna, był piękny, ale oczywiście różny od tego w Essos. Kraina, w której przebywała Aerea, wyglądała na surową, niegościnną i niebezpieczną. Nic dziwnego, że mieszkają tu barbarzyńcy. Przy swoich dwórkach i gwardzistach czułą się bezpiecznie, choć wiedziała, że i bez nich raczej nic tu jej nie grozi.
Na ucztę, która miała miejsce następnego wieczoru po ich przybyciu, założyła za radą dwórek długą suknię o zielonym kolorze. W przeciwieństwie do poprzedniej, była gładka, bez zdobień, wręcz skromna. Jedynym wyjątkiem był duży dekolt. Do tego założyła bursztynowy naszyjnik na srebrnym łańcuszku i bursztynowy pierścień.
Miejsce jakie jej przypadło było bardzo honorowe, co ją niepomiernie zdziwiło. Nie była aż tak ważna, by siedzieć bliżej gospodarza niż magistrowie. Choć Tarth chciał dobrze, to swoim ruchem z pewnością nie przysporzył ani sobie, a co ważniejsze, ani jej przyjaciół. Z drugiej strony jeśli dobrze to rozegrać, to mogła powiększyć tym swoją pozycję w Pentos.
Już początek uczty był niezwykle ciekawy. Goście z Westeros zachowali się zdecydowanie po barbarzyńsku. Co ciekawe ów najgłośniejszy barbarzyńca kierował przykre zarzuty pod adresem jedynej cywilizowanej osoby na sali oprócz Aerei, czyli Rhaenys Targaryen, siedzącą obok niej. Milcząco obserwowała jak potoczy się awantura, lecz na szczęście obyło się bez rozlewu krwi. By dodać gospodarzowi otuchy spojrzała na niego i uśmiechnęła się przyjaźnie.
Aerea Artigar
Aerea Artigar

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen Wto Kwi 28, 2020 12:33 am

Niesmak, wątpliwości, plotki, humory, wszystko to znikało, kiedy się odpowiednio zadbało o gości. Jeśli zadba się przeciętnie wrócą jutro, po wytrzeźwieniu, jeśli wybitnie, po wytrzeźwieniu będą ciekawsze tematy do roztrząsania. Póki co osiągnięto już pierwszy poziom, było to więc pocieszające i dawało perspektywy, że historia rozejdzie się po kościach, przynajmniej wśród tych gości, którzy pozostali na miejscach.
Słysząc komentarz Edwyna Rhaenys uśmiechnęła się lekko po wypowiedzeniu komentarza na temat kultury byłego już gościa.
-Sądziłam, że podobne wieści rozchodzą się dosyć szybko. Minęło już nieco czasu od tego wypadku, aż się dziwiłam, że Rosby w ogóle się do nas nie odezwał, nawet w postaci listu pełnego inwektyw - pokręciła głową.
Sięgnęła po kilka owoców, analizując kto znajdował się blisko. Tuż koło niej siedziała kobieta o białych włosach, mogła więc obstawiać ze sporą dozą pewności, że pochodzi z Essos. Mężczyźni nieco dalej nie dawali już tak prostych wskazówek swoim wyglądam, ale rozmowy prowadzone między sobą po Valyriańsku skłaniały do wniosku, że i oni przybyli zza morza. Tarth widać łączył ewentualne interesy ze wspomnianą wcześniej fascynacją do kultury obcego kontynentu. Nie można było też całego wieczora przegadać z gospodarzem, trzeba więc było poszukać kogoś innego do rozmowy. Mając dookoła w większości barbarzyńców wybór był nader prosty.
-Nie byłyśmy sobie jeszcze przedstawione. Rhaenys Targaryen - zwróciła się do Aerey chcąc zacząć jakoś rozmowę. Pewnie jej miano było już przedmiotem szeptów przebiegających całą salę, wciąż należało przedstawić się bezpośrednio.
Rhaenys Targaryen
Rhaenys Targaryen

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Wto Kwi 28, 2020 1:09 am

Słysząc odpowiedź Darklyna, Edwyn skinął głową, uśmiechając się delikatnie.
- Naturalnie, życzę miłej drogi lordzie i spodziewam się Twego ponownego przybycia na Tarth z niecierpliwością. - oznajmił, poniekąd rozumiał postawę lorda Duskendale, który nie chciał robić sobie problemów z Rosbym, z którym się zresztą przyjaźnił. Nie znał jego stosunku do Edwyna, ale nie spodziewał się, że mogą być w złym stanie. Miał też nadzieję wyjaśnić z nim wszystko, gdy wedle rozkazu króla ponownie pojawi się na Tarth.
- Ostatnio byłem trochę zajęty, a właściwie nie prowadzę też korespondencji z północą kraju. Cóż jednak jest to dla mnie dobra nauczka, by nieco bardziej interesować się wydarzeniami z kraju. - oznajmił, a w głowie pojawiły mu się pomysły, w jaki sposób mógłby to zrobić, ot choćby poprzez zaprzyjaźnienie się z kilkoma ludźmi pewnych zamków. Wkrótce jednak Targaryenka znalazła kolejną osobę do rozmowy, Edwyn naturalnie nie miał z tym problemu, spojrzał tylko na Aereę, z którą wymienił serdeczne uśmiechy. Wówczas odwrócił się i obejrzał po reszcie gości, wyglądało na to, że początkowe zniesmaczenie zaczęło znikać z ich twarzy, co nieco poprawiło humor Tartha. Spostrzegł jednak pewnego magistra, który wyglądał na złego i niedocenionego, przez miejsce, które zajmował względem innych. Myślał, że dobrze dobierał miejsca dla swych gości, sadzając magistrów i ich rodziny po jednej stronie, a kobiety bliżej środka, tak żeby pokazać im szacunek, którego przez wiele lat uczyli go jego "ojcowie". Nie mógł jednak tego już zmienić, mógł za to zabawić jakoś swojego gościa. Wcześniej jednak zamienił kilka słów z Dukatisem, pytając go o zdrowie jego i jego rodziny, o powodzenie w interesach i jak podoba mu się uczta. Mówiąc do niego cicho, zapytał też o magistra Syrio, który wydawał się niezadowolony, chciał poznać go trochę lepiej, zanim by się do niego odezwał. Wówczas gdy jego przyjaciel znalazł innego rozmówcę, a Edwyn wiedział już to, co chciał, zwrócił się do magistra patrzącego wilkiem na Artigarów.
- Miło mi gościć szanownego Magistra na moim zamku. - uśmiechnął się, liczył, że być może doceni on to, że to z nim pierwszym — nie licząc Dukatisa — Tarth chciał porozmawiać. - Magister Dukatis mówił o Magistrze wiele dobrego i już od dawna chciałem poznać waszą ekscelencję. - powiedział całkowicie szczerze, gdyż Edwyn od dawna interesował się rynkiem Pentos, stąd między innymi kojarzył dobrze rokujących Artigarów.
- Jak się odnajduje wasza ekscelencja w moich włościach? Czy czegoś może jej brakuje? Chciałbym wszak, żeby każdy — pomimo początkowych perturbacji — był zadowolony z pobytu na Tarth. - zapytał zatroskany.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 28, 2020 8:58 pm

Magister Dukatis wyglądał na tak zdrowego, że pytanie o swój stan zbył tubalnym śmiechem uznając je za zwykłą, formalną uprzejmość. Pulchny, rumiany mężczyzna z niezwykłym zapałem pałaszował pojawiające się na stole potrawy i z umiarem kosztował coraz to nowszych trunków jakie oferowała uczta. Oczywiście odkładał też trochę miejsca na deser. Jego rodzina również nie narzekała na zdrowie. Jedyne co mu nie szło ostatnimi czasy to interesy. Stracił parę okrętów wiozących kość słoniową z południa podczas sztormu, zaś piractwo ze Stopni zajęło dwa inne jego statki załadowane po brzegi przyprawami oraz jedwabiami. Tym bardziej okropne, że te drugie zakupił po bardzo dobrej cenie z Volantis! Był tam jeden taki ród, który jakoś położył swoje łapska na jedwabnikach i teraz handlował tym materiałem skracając kupcom chcącym go nabyć drogę. Wszak inne źródła jedwabiu były aż w Qarthu lub Yi Ti, albo pośród pól Sarnoru. Na Naath też mieli kiedyś bardzo dobry jedwab, acz w ciągu kilku ostatnich lat ataki łowców niewolników, głównie z Tyrosh, na Wyspę Motyli zmusiły mieszkańców do ucieczki głębiej w ląd i porzucenia interesów. W dodatku przez stratę tych towarów uciekło mu kilka kontraktów i musiał wypłacić odszkodowania partnerom... Miał jednak nadzieję, że los się jeszcze odwróci, a na pewno czynił starania by mu w tym pomóc.
O Syrio zaś wiedział sporo, ponieważ byli bardzo dobrymi przyjaciółmi. Również ostatnio miał problemy z interesami, chociaż nie tak duże jak Dukatis. Był jednak bardzo pracowitym mężczyzną i z pewnością wkrótce powinien się odkuć, lubił dobrze wypić i zjeść, cenił wielce wartość handlu. Ciszej też Edwynowi zdradzono, że Syrio gustuje w przedstawicielach tej samej płci.

- Gościna jest zadowalająca, a wyspa z pewnością może poszczycić się pięknymi krajobrazami - odpowiedział grzecznie Syrio, kiedy Tarth postanowił go zagadnąć. - Współczuję tego zamieszania, które zmuszeni byliśmy oglądać na początku.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Aerea Artigar Wto Kwi 28, 2020 11:07 pm

Do tej pory nie rozmawiała ze srebrnowłosą towarzyszką, gdyż początek uczty zdominowało zajście gości, które bez reszty pochłonęło uwagę wszystkich. Aerea faktycznie poznała miano kobiety z szeptów oraz rozmów przed ucztą. Ucieszyła się, gdy to ona postanowiła rozpocząć rozmowę. Odwróciła się w jej kierunku, trzymając w prawej dłoni puchar z winem.
- Och, miło poznać. Aerea Artigar. - uśmiechnęła się przyjaźnie i rzuciła wzrokiem na salę. - Przyjemna atmosfera. - ton w jej głosie dobitnie wskazywał, że przesłanie zdania było odwrotne.
Upiła łyk trunku i chwilę milczała ostrożnie dobierając w myślach słowa.
- Ciekawa zbieranina ludzi. Ja tu chyba najmniej pasuję. Nie jestem ani magistrem, ani lordem, tylko...nazwijmy to kupcem. Jedyne co mnie wyróżnia to korzenie z Valyrii.
Spojrzała w kierunku gospodarza i powróciła wzrokiem do towarzyszki. Kto wie, jak się rozwinie ta znajomość?
Aerea Artigar
Aerea Artigar

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen Sro Kwi 29, 2020 12:23 pm

Artigar? Postarała się szybko przypomnieć sobie wszystkie informacje, jakie mogła o nich przeczytać. Na drzewo genealogiczne nawet nie liczyła, tym samym możliwość ustalenia pokrewieństwa między głową rodu a siedząca przed nią kobietą była żadna, zawsze jednak będzie o cokolwiek, a i pewnie nie wysyłano by piątej wody po kisielu, pokrewieństwo musiało więc być niezbyt odległe. Siostra, kuzynka, siostrzenica, bratanica to chyba były najbardziej prawdopodobne typy.
-O tak, idealna do relaksu - westchnęła, gdyż ona sama nie byłą jeszcze w stanie się do końca uspokoić po raczej niefortunnym początku uczty.
Wzięła przykład z rozmówczyni i również upiła więcej wina to była chyba jedyna teraz opcja, by nieco się oderwać od mało przyjemnych myśli.
-Patrząc w ten sposób ja również nie do końca pasuję. Nawet ciężko byłoby mi określić swoją pozycję czy zajęcie. Ale mamy cechę wspólną w pochodzeniu z Valyrii, chyba po części o to chodzi - uśmiechnęła się lekko.
Rhaenys Targaryen
Rhaenys Targaryen

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Sro Kwi 29, 2020 12:58 pm

Wieści o zdrowiu Dukatisa i jego rodziny były naprawdę pokrzepiające, zresztą było to widoczne samo przez się, gdy spojrzało się na Magistra. Jedynie wieści o problemach w interesach, nie były zbyt dobre, ale gdy przyjaciel wyjaśnił mu ich przyczynę, Edwyn nawet nie był zdziwiony. Ci piraci zawsze byli drzazgą w oku, nawet dla najznamienitszych ludzi. Informacje o plantacji jedwabiu w Volantis, również brzmiały dobrze, mógłby spróbować zająć się nawet eksportem tworzywa do Westeros, ale to był projekt na kiedy indziej.
- Być może, będę umiał Ci pomóc w jednej z tych spraw. - nachylił się do niego i wyszeptał, nie chciał, żeby goście dowiedzieli się o jego planach, a Dukatis był osobą naprawdę zaufaną, z którą prowadził interesy i przyjacielskie stosunki już od dawna. Gdy ten opowiedział mu o Magistrze Syrio, podziękował ładnie i po zakończeniu rozmowy, przeszedł do kolejnego gościa.
- Dziękuję bardzo. - odpowiedział z uśmiechem. - Ja również nie jestem pocieszony, człowiek pracuje dniami i nocami, a potem przychodzi jeden nieokrzesaniec i wszystko rujnuje. - powiedział, przy okazji odwołał się do swojej pracowitości, która ponoć miała być ich wspólnym przymiotem. - Choć myślę, że najbardziej zawinił tu słaby przepływ informacji w królestwie. - jeśli zauważył, że kielich jego gościa jest już pusty, przywołał ręką służącego, który miał mu dolać, jeśli ten wyraził taką chęć. - Słyszałem, że cenisz sobie wartość handlu, Panie. - oznajmił i spojrzał na marmurowe kolumny. - To tak jak ja, nie ma większej siły, nad siłę sprawnej gospodarki i pełen skarbiec. Co myślisz o tych marmurach Magistrze? Mogą sprostać wymaganiom wielu szlachetnych ludzi jak ty sam wasza ekscelencjo? Wszak myślę o eksporcie tego pięknego surowca do Essos. - zdradził mu jedną z powodów organizacji uczty, dokładnie ten sam, co wcześniej powiedział swoim przyjaciołom.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Aerea Artigar Czw Kwi 30, 2020 12:07 am

Dokładnie taki sam wywód, jak Rhaenys, przeprowadziła Aerea. Domyśliła się, że musiała być dosyć ważną osobą w swoim rodzie, blisko spokrewnionym z lordem, skoro tu przybyła. Uznała jednak, że takie sprawy jak pokrewieństwo wyjdą podczas rozmowy i nie będzie tak pytać w prost.
- Pewnie o to chodzi. - zgodziła się z rozmówczynią. Sięgnęła po kawałek chleba w oliwie. - My z krwi Valyrii różnimy się znacznie od barb...ludzi z zachodu, dlatego pewnie ciężko się nam tu odnaleźć. Ale nie mogłam sobie odmówić przyjazdu tutaj. Zawsze byłam ciekawa jak wygląda ta dzika kraina. No i cóż...może gospodarz złoży mi jakąś ciekawą propozycję handlową? - kolejny łyk wina.
Wiedziała, że ród Targaryenów mieszkał na Smoczej Skale, na którą udał się na kilkanaście lat przed Zagładą. Wcześniej był jednym z czterdziestu panujących w Valyrii rodów. Aż chciałoby się powiedzieć, że ta rodzina doznała upadku, ale ta ucieczka właściwie ich ocaliła.
- A co ciebie sprowadza na tę ucztę? - zapytała prawdziwie zaciekawiona. Wszak miejsce gdzie odbywała się uczta było odległe od Smoczej Skały.
Właściwie nie była pewna jak się do niej zwracać, postanowiła więc szukać na jej twarzy grymasu niezadowolenia, jeśli zwrócenie się do niej per "ty" jej nie odpowiadało.
Aerea Artigar
Aerea Artigar

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Rhaenys Targaryen Czw Kwi 30, 2020 12:25 am

Na przerwane w pół słowa określenie musiała ukryć uśmiech za kielichem wina. Ach, zupełnie jakby słuchała ojca. Doprawdy ludzie wychowani w valyriańskiej kulturze dzielili wiele wspólnych cech, które dla tutejszych były albo niezrozumiałe, albo obraźliwe. Albo jedno i drugie, bo ludzie ułomni gdy czegoś nie rozumieją często wolą się obrazić na wszelki wypadek, gdyby jednak trzeba było.
-Westeros jest... różne. To chyba dobre określenie. Oczywiście tak jak w Essos, gdzie teoretycznie panuje jedna kultura, każdy zakątek ma swoje zwyczaje, tak i tutaj mimo cech wspólnych można rozróżnić w jakim miejscu się przebywa. W dużych ośrodkach oczywiście, wieś jest podobna do wsi jak dwie krople wody, ale to chyba akurat w każdym zakątku świata - wzruszyła ramionami.
O tak, wielka ucieczka, popis tchórzostwa oraz wiary w zabobony i dziwne wizje zgonie z narracją pozostałych smoczych rodów. Co też musieli znosić jej rodzice było wręcz niewybaczalne. W tej chwili jednak mieli spokój, bo wszyscy, którzy byli im nieprzychylni, najzwyczajniej w świecie zginęli. Cóż za ironia losu.
-Mówiąc szczerze chęć wyrwania się z domu, zobaczenia nowego zakątka - powiedziała zgodnie z prawdą. Przejście na "ty" zauważyła, ale postanowiła nie reagować negatywnie. Nie miała za wiele osób dobrych do rozmowy, a taka zmiana ją ułatwiała, lepiej więc było nieco odrzucić konwenanse niż samotnie zadzierać nosa. - Warto też poznać bliższych i dalszych sąsiadów, a ja nie lubię marnować żadnych okazji.
Rhaenys Targaryen
Rhaenys Targaryen

Liczba postów : 175
Data dołączenia : 27/10/2019

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Maerys Artigar Czw Kwi 30, 2020 1:33 am

Gdyby tylko nie ich "przyjemne" chwile przerwało nadejście kogoś innego. Nie był to jednak białowłosy mężczyzna, a może raczej nie tak urodziwy jak senior rodu Artigar. Okryty w kolorowe wamsy, typowe dla kultury Westeros, bo tak chciał go zaprezentować Maerys stawił się w ciszy po środku sali uprzednio będąc zawiadomionym lordowi Tarth przez jego ludzi. Mężczyzna ściskał swoje nakrycie głowy w dłoni, jednak jego elegancja faktycznie wskazywała, że był znacznie lepiej zadbanym sługą Maerysa. Poczekał na swoją kolej, kiedy zresztą Edwyn pozwoli mu przemówić. Przemówił do niego we Wspólnym, jednak z naleciałością języka Starej Krwi. — Szanowny lordzie Tarth, w imieniu mojego pana, Maerysa Artigara, przynoszę wieści o braku możliwości jego przybycia. O ile sam już jest w porcie wraz z ludźmi, nalegał na to, aby przełożyć jego rozmowę z tobą, panie, do dnia jutrzejszego. Podróż była męcząca, a on sam zmagał się z problemami na morzu. W ostatniej chwili udało nam się dotrzeć do pięknych brzegów Szafirowej Wyspy. Prosi więc, abyś panie nie obraził się z powodu braku jego obecności. Mówi także, że kolejnego dnia, gdy poczuje się lepiej - sam odwiedzi twój zamek. — Po czym, kiedy udało mu się już skłonić nisko przed lordem i innymi gośćmi, cofnął się za jego zgodą w kierunku wyjścia.
Maerys Artigar
Maerys Artigar

Liczba postów : 61
Data dołączenia : 04/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Maj 01, 2020 7:55 pm

- Tak... Cóż, na pewno wydawał się bardzo poruszony - stwierdził Syrion, jego kielich był w połowie pełny, magister powoli sączył z niego wino. - Jak chyba każdy magister w Pentos, handel jest tym czym się paramy - odpowiedział, akurat ta uwaga nie wywarła na nim szczególnego wrażenia. - Hmm... - bogacz z Pentos rozejrzał się po sali, przypatrując się wskazanemu przez Edwyna materiałowi. - Ładny, ładny, nie powiem, że nie... Z pewnością znalazłoby się paru kupców chętnych by go nabyć, ale popyt zależy już od tego jak w miastach będą malować się prywatne inwestycje ludzi majętnych. Taki marmur to raczej surowiec do pałacyków i na pomniki niż pod przeciętną chatę - stwierdził i wystawił kielich w stronę sługi, aby ten go napełnił. - Z tym zaś ostatnio może być miejscami ciężko.
Magister z pewnością odwoływał się do problemów finansowych jakie miał podobno on sam czy Dukatis, a i niewątpliwie niedawne podboje Lys i Myr przez Volantis odrobinę zaalarmowały okolice Stopni przekierowując część złota na zbrojenia w miejsce inwestycji. Chociaż kto wie, może mieszkańcy okolicy byli bardziej lekkomyślni i wciąż stawiali pałacyki? Może też magister odwoływał się też do jakichś innych wydarzeń na wschodzie.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Edwyn Tarth Pią Maj 01, 2020 9:11 pm

Po słowach Syriona dalej nie kontynuował już tematu nieokrzesanego gościa, przechodząc do nieco przyjemniejszych spraw, jak na przykład handel. Z uwagą wysłuchał opinii o jego marmurze, zgadzał się z nią w pełni.
- Jest tak, celuję w nieco bardziej majętnych kupców, nie ma co marnować takiego surowca na stawianie prostych chat. Do tego znajdzie się wiele zwykłego kamienia w innych miejscach. - oznajmił i skinął do sługi, żeby ten napełnił kielich gościa, a potem puchar Edwyna. - W związku z tym, chętnie pomógłbym mojemu przyjacielowi i jego przyjaciołom, powrócić do pełnej kondycji finansowej, jednocześnie samemu takiej nabierając. Chciałbym zaproponować Waszej Ekscelencji i innym Magistrom, spółkę, w której przedmiotem handlu byłby marmur z Tarth. - wyjaśnił, a jeśli Syrio był zainteresowany, Edwyn kontynuował, w przeciwnym razie na ten moment porzucił temat. - Choć znam paru wspaniałych ludzi, znajomości szanownych Magistrów są niebotycznie szersze, współpraca polegałaby na wyszukiwaniu chętnych do kupna marmuru, którzy następnie przybywaliby na wyspę i go stąd zabierali, oczywiście w ilości hurtowej. Czemu na Tarth, spyta się Wasza Ekscelencja, otóż w celu rozruszania handlu na wyspie, bardzo mi na tym zależy. Naturalnie, każdy partycypant dostałby odpowiedni procent z zysków ze sprzedaży, a jeśli to by nie wystarczało, Wieczorna Gwiazda jako rozwijajace się miasteczko, byłoby idealnym rynkiem zbytu. Oczywiście, nie jest to jedyna propozycja, którą przedstawię tego wieczora, jednak resztę odkryję już na forum. - obiecał i wysłuchał odpowiedzi Magistra, w międzyczasie przyszedł jakiś człowiek, z wyglądu schludny. Zwrócił się do Edwyna i wyjaśnił sytuację.
- Przepraszam Magistrze na chwilę. - zwrócił się do rozmówcy i przeniósł uwagę na posła. - Tak, brakowało mi kogoś przy tym stole. - przyznał, po czym usłyszał, że ów Maerys zamierza zostać na swoim statku. - Nonsens, zapraszam szanownego pana Maerysa do zamku do komnat gościnnych, nie ma powodu, żeby zostawał na statku. Niestety jednak nie mogę go przywitać osobiście w tym momencie. - oznajmił i przywołał kilku służących oraz zarządcę, mieli oni przywitać Artigara i pomóc mu w dostaniu się do komnat.
Edwyn Tarth
Edwyn Tarth

Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka sala Empty Re: Wielka sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach