Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Korytarze

Go down

Korytarze Empty Korytarze

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sty 07, 2019 8:38 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Edric Storm. Wto Sty 08, 2019 8:19 pm

11/06/336AC

Żałosne! Obrońcy nie dali nawet rady zamknąć przed nimi głupich drzwi. Nie żeby dało im to wiele, ale przynajmniej mogliby próbować negocjować dla siebie odrobinę lepsze warunki, gdyby utorowanie drogi okazało się zbyt trudne dla kilku młotów.
Będąc w środku obrał drogę na zamknięte drzwi, gotów strzaskać je swoim młotem jeżeli zajdzie taka konieczność. Nie było sensu iść na dół lub na górę bez przeszukania parteru, gdzie przecież wciąż mogli być wrogowie. Miał nadzieję, że znajdzie lorda Buckwella i będzie mógł roztrzaskać mu jego uparty łeb!
Wraz z nim ruszyli z pewnością jego towarzysze. Resztą żołnierzy się już nie przejmował. Gdzieś z boku mignął mu Lyonel, który na pewno zapewni im jakieś emocjonujące rozkazy, takie jak "Pilnujcie tych schodów" czy "Zabijcie wszystko co się rusza".
Edric Storm.
Edric Storm.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 12/06/2018

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Sro Sty 09, 2019 7:55 pm

Do wnętrza zamku wskoczył niedługo po Edricku. Może ostatni z obrońców mignął mu niknąc na schodach prowadzących w dół, lecz nie był pewien, czy dobrze widział. Poza tym mieli kręte schody na górę i korytarz prosto zakończony zamkniętymi drzwiami. Zauważył wuja kroczącego z towarzyszami w stronę drzwi i uśmiechnął się. Storm miał rację, najpierw trzeba zabezpieczyć parter.
- Pilnować obu schodów. te na dół zastawić mają opancerzeni w płytówki i tarcze! Oszczędzać dzieci i kobiety, jeżeli nie będą was atakować! - starał się krzyczeć jak najgłośniej rozkazy, by i obrońcy mogli go usłyszeć. - Otoczyć zamek i poszukać ewentualnego drugiego wyjścia. Uważać na strzelców z górnych okien! - następnie podszedł do schodów prowadzących na dół, zasłaniając się tarczą. - Kto wyjdzie z dołu bez broni i podda się, ocali życie! Brak odpowiedzi oznacza dalszą walkę. Zawalimy wejście i nikt z was już nie wyjdzie. Zdechniecie z braku tlenu, żywności i wody! - nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, klepnął jednego z rycerzy, przekazując mu dowodzenie nad tą częścią donżonu i ruszył w stronę Edricka. biorąc ze sobą kilku żołdaków...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 09, 2019 10:20 pm

Lyonel dołączył do Edrica, który męczył się z zamkniętymi drzwiami. Okazały się tym razem dla niego barierą nie do przejścia - widać ich konstruktor był wykwalifikowanym fachowcem (lub to sam Rubaszna Burza czuł wreszcie w mięśniach wysiłek bitwy). Na pomoc paradoksalnie przybyły im zaraz głosy z wewnątrz:
- Nie róbcie nam krzywdy! - głos był piskliwy i płaczliwy. Chwilę później jednak usłyszeli drugi głos:
- Proszę, nie róbcie nam krzywdy. Jesteśmy sami, nie ma tu żadnych żołnierzy. Poddajemy się! - głos był zdecydowanie niższy, ale także brzmiał jak kobiecy.
Jeżeli zaś ktoś z żołnierzy Baratheonów się obrócił, zobaczył jak z piwnic schodzą ludzie - głównie kobiety, dzieci i służący, ale także kilku żołnierzy. Nie było jednak pośród nich tego, którego Storm zapamiętał jako tego, który nie zamknął za nim drzwi... A może miał tylko słabą pamięć do twarzy?
Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Edric Storm. Pon Sty 14, 2019 2:14 pm

Słysząc krzyki zza drzwi Storm wstrzymał się z uderzeniami młota i obejrzał na ludzi za sobą. Dał znać jakiemuś zbrojnemu z tarczą by podszedł na przód i zasłonił nią resztę stojących na korytarzu wojaków. Nie chciał by te szuje złapały ich z zaskoczenia gradem bełtów, po tych targaryeńskich dupolizach wszystkiego można było się spodziewać.
- Otwierajcie drzwi i wychodźcie, a nie stanie się wam krzywda! - ryknął wtedy w odpowiedzi. - To wasza ostatnia szansa, zanim rozwalimy te drzwi lub podpalimy budynek!
W tym czasie najpewniej do donżonu zbiegało już coraz więcej ludzi, którym Lyonel mógł po prostu nakazać wzięcie budynku szturmem. Obrońcy wszak mogli jedynie barykadować drzwi, co zmusi nacierających jedynie do tego by kilka dodatkowych minut popracować toporami i młotami.
- Jak będzie!?
Edric Storm.
Edric Storm.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 12/06/2018

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Wto Sty 15, 2019 11:06 am

Kiedy z dołu zaczęli wychodzić ludzie, natychmiast rozkazał zebrać wszystkich w okolicy bramy i pozostawić ich pod strażą. Kobiety i dzieci traktować z szacunkiem, zbrojnych jak jeńców wojennych. Jeżeli zaś jakiś medyk znalazłby się akurat wolny, powinien sprawdzić czy nikt z jeńców nie potrzebuje pomocy. Następnie złapał jednego z wychodzących wojaków za pancerz i przycisnął do ściany.
- Ilu i kto został na dole!? Kto jest na górze i jak wygląda piętro zamku?! - krzyknął mu w twarz. Skrzywił się lekko, ponieważ rana na policzku piekielnie zabolała. A ponieważ jeszcze lekko krwawiła, z pewnością mógł wyglądać przerażająco. - Mów natychmiast!? Od twojej odpowiedzi zależy, czy wkrótce wrócisz do domu, do rodziny, czy pójdziesz z nami na front i ruszysz do walki w pierwszej linii. W najlepszym razie zetnę ci głowę na dziedzińcu! - nie miał czasu na zabawy w podchody. Albo żołdak mu odpowie, albo poniesie karę.
W oczach księcia mógł dostrzec determinację i wolę wykonania swych słów...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sty 15, 2019 9:20 pm

Ludzie w kuchni nie potrzebowali dużo czasu do namysłu. Zaraz drzwi stanęły otworem i Edric mógł wejść do kuchni. Nie zastał tam oczywiście nic innego, poza skulonymi w kącie, przestraszonymi kucharzami i służkami. Widać, że nikt z nich nie był wojownikiem. Jedna z dziewczyn płakała, a pocieszała ją druga, grubsza. Poza tym pomieszczenie było pełne różnego rodzaju pożywienia, chociaż jeszcze słabo przyrządzonego. Poza tym znajdowały się tam kolejne drzwi, na które wskazał drżącą ręką jeden ze służących i szepnął:
- Spiżarnia... Tam się zabarykadowali... Rycerze...
Żołdak złapany przez Lyonela ugiął się na nogach i zbladł z twarzy. Zdecydowanie miał już dość całego tego zamieszania i nie wytrzymywał go psychicznie. Zlał się potem na twarzy i wyjąkał:
- N-na dole? Nie wiem... Ciemno było, al-le z dziesię-sięciu przynajm-mniej. N-nikt w-ważny w zas-sadzie, lord chyb-ba jest na górze. Wież-ża ma trzy pięt-tra. Na każdym jest kilk-ka pokoi. Kor-rytarze śred-dnio szerok-kie. Chyb-ba baryk-kadowali... - nie mógł więcej powiedzieć; stracił głos ze zdenerwowania. Zwrócił na to jednak przechodzący obok rycerz... i się zaśmiał.
- Tacy to honorowi Baratheonowie - obiecują życie, a potem grożą śmiercią, hah!
Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Wto Sty 15, 2019 10:33 pm

Puścił żołdaka i pozwolił mu odejść z resztą na dziedziniec. Zatrzymał natomiast rycerza zagradzając mu przejście młotem.
- Żyjesz ser..? - zapytał ironicznie. - Czy ktoś wypruł ci już bebechy za walkę w imieniu Targaryenki..? A więc obietnicę spełniłem. Nie polegniesz chwalebną śmiercią plując krwią i zdychając na zimnych kamieniach w mrokach piwnicy. Jesteśmy na wojnie, nie zapominaj o tym. Masz szczęście. - nie pozostało mu nic innego, jak ruszyć na górę. Edric dostał się już za drzwi na przeciw i pozostała jedna droga.
- Zawalić zejście na dół. Każdego kto teraz spróbuje wyjść, zabić! Sprowadzić więcej ludzi, którzy ruszą za mną na górę. Powiadomić mego ojca o postępach, sytuacji, jaka tutaj panuje i jeńcach, którzy mają przeżyć. - wydał polecenie rycerzowi odpowiedzialnemu za pilnowanie schodów w dół. Problem rannych i jeńców należał już do Durrana. Następnie zebrał wokół siebie kilkunastu ludzi - rycerzy i zbrojnych - po czym wyznaczył dwóch z największymi proporcjonalnie tarczami. Mieli oni ruszyć na górę krętymi schodami, zasłaniając się przed ewentualnymi bełtami obrońców. Sam książę wraz z jednym z rycerzy ruszył tuż za nimi, także zasłaniając się tarczą.
- Panowie uważajcie na siebie, nie wiemy co spotkamy na górze. Jednak odwagi bracia! Nie opuszczę Was i do końca będę dzielił trudy walki u waszego boku. - dla zwykłych chłopów zdobywanie twierdzy z księciem u boku musiało być czymś niezwykłym, z czego Lyo zdawał sobie sprawę.
Zresztą sam był jeszcze tak młody i bardzo ekscytował się tym wszystkim. Pierwsza rana, zdobywanie zamku. Uśmiech sam rósł mu na twarzy, choć zaraz znikł. Cholerna rana...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sty 17, 2019 10:05 pm

Rycerz prychnął na słowa Lyonela i odszedł spokojnym krokiem razem z pozostałymi pojmanymi. Ludzie, którym zlecono zawalenie zejścia na dół zaczęli się głowić, w jaki sposób to zrobić. Czym zawalić? Odłupać kawałek ściany? Zabić deskami? Każde z rozwiązań miało swoje mankamenty, dlatego po konsultacji z księciem* po prostu ustawili w tamtym miejscu straże.
Dwaj zbrojni ostrożnie ruszyli po schodach w górę. Ważyli każdy swój krok, czy zza rogu czy z góry nie wyskoczą nagle jacyś obrońcy. Szybko przyszła weryfikacja ich obaw. Z góry z impetem stoczyła się beczka, trzeszcząc po drodze czymś ze środka. Niespodzianka trafiła żołnierzy z przodu w okolice nóg, zachwiała nimi... i się zatrzymała. Ludzie Lyonela cudem nie wywrócili się od tego. Można jednak było się spodziewać, że lord Buckwell i spółka ma tego więcej... i kto wie jak pójdzie następnym razem?

* - na PW



Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Edric Storm. Sob Sty 19, 2019 3:40 pm

Westchnął ciężko patrząc na domowników zamku zgromadzonych w kuchni. Żałosny widok.
- Wstawajcie i wychodźcie z donżonu - nakazał, wskazując młotem w stronę wyjścia. - Nic wam nie grozi, każdemu kto się podda gwarantowano litość, a wy nie jesteście nawet żołnierzami. No już, ruszać się!
Kiedy tylko domownicy się ewakuowali, a Storm przywołał do siebie kilku żołdaków wsparcia, stanął naprzeciw drzwi do spiżarni, gdzie zabarykadowali się rycerze Buckwella.
- Dobra, śmierdzące kurwie, słuchajcie! - ryknął w stronę drzwi. - Macie teraz szansę otworzyć drzwi, rzucić broń i dostać się w honorową niewolę jaka przysługuje rycerzom - oznajmił. - Albo możecie iść w zaparte, a wtedy roztrzaskamy te drewniane drzwiczki i wymordujemy was co do jednego! Zdechniecie tu za jakąś sukę, która daje dupy piratowi z Żelaznych, i żaden z was nigdy nie zobaczy już swoich bliskich, a wasze imiona przepadną niczym gówno w wychodku! To jak będzie!?
Gotów był chwilę poczekać na odpowiedź, po czym z zebranymi żołnierzami uderzyli na drzwi. Rąbiąc toporami i roztrzaskując drewno młotem. Zaraz dobiorą się do tych cwaniaczków...
Edric Storm.
Edric Storm.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 12/06/2018

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 19, 2019 8:41 pm

Edricowi z początku odpowiedziała tylko cisza. Z czasem jednak zdawało się, że za drzwiami toczy się między nimi jakaś dyskusja, momentami nawet agresywna, przechodząca w krzyk. W końcu jednak odpowiedział mu donośny, niski głos:
- Spierdalajcie!
Edricowi i jego rycerzom nie pozostało więc nic innego jak zniszczyć te drzwi. I udało mu się to zrobić bez problemu - spiżarnia nie była szczególnie przystosowana do obrony i drzwi miała drewniane, niczym nie wzmocnione. Młot Storma bez problemu zniszczył te słabe obramowania i żołnierze Baratheonów wdarli się do pomieszczenia. Edric idąc na początku został wypatrzony przez jakiegoś rycerza w ciężkiej zbroi, wyglądającego na przywódcę tutejszego oddziału obrońców i obaj rycerze ruszyli na siebie. Przeciwnik Rubasznej Burzy miał ze sobą tarczę z zielonym herbem z dwoma czarnymi jeżami, przepasany czerwonym pasem. Rycerz był wątły, ale dość szybki. Zazwyczaj uprzedzał cios Edrica, potrafił się przed nim uchylić lub zmylić jego gardę. Nie zmieniło to obrazu walki - dwaj wojownicy w zbrojach płytowych i z tarczami nie mogli się wzajemnie zranić, zadawali cios za ciosem w tarczę przeciwnika, jego broń lub twardsze elementy zbroi. Lepiej wyglądał niby przeciwnik Rubasznej Burzy, ale to ten ostatni w końcu osiągnął sukces - jeden cios młotem w głowę, który zamroczył przeciwnika na tyle, że zaraz dostał drugi, od którego tym razem padł.
Burzowcy batalię o spiżarnię także wygrali. Nie było innego wyjścia, z ich przewagą liczebną. Choć oczywiście opłacili to kolejnymi stratami, bo obrońcy dzielnie się bronili; na podłodze legło koło setki rannych lub martwych - prawdziwa rzeź. W końcu Baratheonowie wzięli 8 jeńców - w tym rycerza pokonanego przez Edrica - i całą ich spiżarnię, z sporymi ilościami jedzenia. Owoce, warzywa, mięso, chleb, wino, część niestety splamiona ludzką krwią...
Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Edric Storm. Sob Sty 19, 2019 9:42 pm

Bez litości, to bez litości. Te małe kurwie dostały szansę, a Storm był w czasie tego szturmu już mocno wkurwiony. Kiedy tylko jeżyk padł na ziemię, Edric uniósł wysoko młot nad głowę i opuścił go z całą mocą na czerep cwaniaczka opierający się na podłodze. Śmierć na miejscu. Pozostałych obrońców spiżarni również mieli dobić, żeby nie tracić na nich czasu, a zająć się za to natychmiast własnymi rannymi.
- Zapewnić naszym konieczną pomoc i zabezpieczyć zapasy, przydadzą się - polecił, po czym wziął każdego żołdaka jaki nie był zajęty udzielaniem pomocy rannym i ruszył pomóc Lyonelowi w przejęciu dalszej części donżonu.
Po drodze zgarnął jeszcze jabłko z półki i uniósł zasłonę by przekąsić coś nim dogoni księcia. Od tego całego napierdalania powoli robił się głodny. Miał nadzieję, że po bitwie uda się dorwać kawał pieczystego i kufel dobrego ale.
Edric Storm.
Edric Storm.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 12/06/2018

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Bitwa o Piętro

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sty 21, 2019 10:56 pm

Ludzie Lyonela spokojnie odparli kolejną beczkę staczającą się z góry i dotarli wreszcie do wyjścia z piętra. Te było już zabarykadowane. Meble, beczki, generalnie cokolwiek co obrońcy znaleźli pod ręką zgromadzili przy piętrze i złożyli w strukturę wysoką do piersi. Ludzie Baratheonów podeszli doń i próbowali staranować siłą swoich mięśni i potężnymi młotami. Przy pierwszym podejściu zostali zestrzeleni przez strzegących przejścia łuczników, za drugim razem jednak wyrąbali sobie przejście. Nie dane im było ani chwila wytchnienia. Od razu zostali zaatakowani przez strzegących przejścia obrońców. Pierwsza fala została krwawo zepchnięta do schodów i dalszą walkę toczyli w wysoce niekorzystnej pozycji.
Jedynym jasnym punktem był książę Lyonel, który razem z nielicznymi rycerzami nie dał się zepchnąć do dołu, a bronił się w jednym z kątów korytarza. Dopadł do jednego z zbrojnych wrogów i bił go niczym jakiegoś amatora, chociaż był jednym z lepszych wojowników obrońców. Cóż jednak zrobić, gdy dostał wielkim młotem w łeb, a tracąc równowagę dwa ciosy pod żebra. Łapiąc oddech nie zdołał utrzymać miecza, wybitego potężnym ciosem Baratheona w nadgarstek. Starał się jeszcze bronić samą tarczą, co przez chwilę mu się udawało. Gdy sparował jeden cios Lyonela, popchnął go swoją tarczą na ścianę, podniósł swój miecz i podszedł by dobić księcia... ten jednak za szybko się pozbierał i wściekły, potężnym ciosem w łeb wytrącił przeciwnika z równowagi, następnym już dobijając.
Problemy Lyonela nie skończyły się jednak tak szybko. Tym razem podeszło do niego dwóch przeciwników, obaj byli jednak ubrani ledwo w przeszywanicę. Książę szybko się pozbierał po poprzedniej walce i sprawnie parował kolejne ciosy. Jeden z nich zdawał się walczyć trochę lepiej od drugiego i to nim postanowił zająć się najpierw Baratheon. Potężny cios młota Roberta w środek łba był tak mocny, że dźwięk pękającej kości czaszki doszły uszu dumnego rycerza. Tak zmasakrowało to przeciwnika, że Lyonel tylko podciął go, przewrócił na ziemię i potężnym ciosem w brzuch zakończył walkę, skupiając się na jego koledze. Ten też nie sprawił mu szczególnego problemu i nie mając nic do powiedzenia dostał kilka razy młotem pod żebra, raz po nosie i wreszcie w nadgarstek, przez co wypuścił broń i z strachem próbował uciekać... ale Baratheon i na to mu nie pozwolił. Złapał uciekiniera i dobił.
Wtenczas rycerze Burzy radzili sobie coraz lepiej przy wyjściu ze schodów. Uzyskali inicjatywę i powoli spychali obrońców, choć tamci wciąż walczyli zajadle i Burzowcy opłacili to sporymi stratami. Wtedy też książę Lyonel dostał strzałą pod uchem, czym strzelec tylko go rozsierdził i przypieczętował swój los. Baratheon natychmiast do niego doskoczył, schowanego gdzieś za jakimś z meblem, i nie pozostawił żadnych złudzeń kto był najlepszym rycerzem w tej walce. Wytrącił mu kopnięciem jego łuk z rąk, a następnie ciosem młota wywalił go na kolegę obok i mając obu na swojej łasce, bezwzględnie dobił. Zaraz jednak czekali na niego kolejni przeciwnicy. Zbrojny obrońców razem z jakimś marnym żołdakiem. Zbrojny okazał się jednak naprawdę utalentowany i walczył z Lyonelem jak równy z równym. Na cios po hełmie, odpowiedział tym samym. Ale skupiając się na godnym przeciwniku, przeoczył dobrze wyprowadzony cios jego słabszego towarzysza, który trafiając go w nadgarstek w locie spowodował odlecenie młota dziadka Roberta na dwa-trzy metry, w chmarę obrońców. W chwili słabości sięgnął po to, co miał pod ręką - jakąś ciężką, grubą deskę z któregoś z rozwalonych mebli. Zasłonił się nią przed jednym ciosem, tarczą osłaniając się przed drugim i zdzielił żołdaka w łeb. Tamten zachwiał się, a wkurwiony Lyonel natarł na niego tarczą i przewrócił... I wtedy drugi z żołdaków mierzonym cięciem trafił go mocno w potylicę. Czy to z wykrwawienia, zmęczenia, czy z powodu samej rany, Lyonel nie mógł już dłużej walczyć. Wypuścił broń z rąk, a zbrojny przewrócił go tarczą na kolana, a potem zdzielił jeszcze raz po twarzy na ziemię. Książę upadł nieprzytomny...
Walka o wejście była wygrana. Wielu ludzi zginęło, ale największą stratą były rany księcia. Prędko przybyli do niego jego ludzie, chmarą przepędzając tych, którzy go powalili i zabezpieczyli resztę korytarza. Odciągnęli go na bok i zaczęli go zbierać, żeby wziąć na dół - do medyka. Chwilę później przybył na górę Edric z swoimi ludźmi, po udanym poskromieniu obrońców w spiżarni i zajadający jabłko. Które, swoją drogą, było smaczne, choć po takim wysiłku pewnie wszystko by mu smakowało. Obrońców było już niewielu i zostały i ludzie Baratheonów zajęli większość sypialni na piętrze. Zabarykadowane pozostały dwa ostatnie pomieszczenia - sypialnia i samotnia lorda Buckwella. Gdy do zamku przybył wreszcie król Durran, bardziej obszedł go los jego syna niż sytuacja na froncie. Najwyższym rangą pozostał więc Rubaszna Burza...

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Edric Storm. Pon Sty 21, 2019 11:42 pm

Podczas zaciekłych walk z obrońcami jabłek w spiżarni na piętrze toczyło się inne starcie. Po drodze Edric zdążył już wyrzucić ogryzek na podłogę i poprawił zasłonę hełmu coby nie dostać w twarz. Szybko zjadł? Czym było jakieś jabłuszko dla tak wielkiego i głodnego chłopa? Ech... Musiał przyznać, że niezła jatka była na tym piętrze. Popędził ludzi niosących Lyonela do medyka, po czym z racji braku kogoś kompetentnego przejął dowodzenie. Dobra...
- Panowie! - zakrzyknął do ludzi. - Zamek jest już prawie nasz, zostało jedynie dobić ostatnie punkty oporu! Oszczędzajcie kobiety i dzieci, a także tych którzy rzucą broń! - uniósł młot w górę. - Naprzód! Ku zwycięstwu!
I po tej mowie - może też po entuzjastycznej odpowiedzi żołnierzy - ruszyli. Edric celował w samotnię lorda Buckwella, w sypialni pewnie chowała się żona i dzieci pod łóżkiem. Miał zamiar dorwać dziada i porachować mu kości... Oczywiście jeśli nie było go tam, to szukał dalej. Jeżeli pan Antlers będzie stał w pokrwawionej zbroi i podda się, daruje mu życie. Jeżeli będzie opancerzony i stanie godnie do walki, zachowa życie. Jeżeli chowa się jedynie jak tchórz lejąc po gaciach, kiedy jego ludzie giną... Edric nie mówiąc słowa roztrzaska jego łeb młotem. Takie ścierwo nie powinno nosić lordowskiego tytułu.
Edric Storm.
Edric Storm.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 12/06/2018

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Wto Sty 22, 2019 12:40 pm

Z małymi problemami, ale w końcu przebili się przez barykadę i natychmiast rozpoczęły się pojedynki. Książę najpierw trafił na jakiegoś zbrojnego, który nie stanowił dla niego zbyt wielkiego wyzwania. Krótka walka i żołdak padł z rozbitą głową. Po chwili dwóch przeciwników Lyonela postanowiło połączyć siły, by powalić Burzowca. Nie byli jednak w stanie tego zrobić.
- Ha! Giń ścierwo! - zakrzyknął, kiedy czaszka zbrojnego pękła pod wpływem uderzenia młota. Powalił go i zmiażdżył flaki jednym uderzeniem. Drugi z przeciwników po chwili walki spróbował uciec, jednak młody Baratheon uderzeniem tarczy posłał go na ścianę, po czym wbił jego czerep w zimne kamienie. Chociaż zwrot "rozgniótł na zimnych kamieniach" byłby w tej sytuacji bardziej trafny. Wtedy też poczuł jak coś ostrego rozpruwa mu kawałek ucha, zaś w następnej chwili dostrzegł drgającą lotkę strzały wbitej w mebel przed księciem.
Młodzieniec syknął wściekle i skierował wzrok pełen furii na łucznika. Krwawiący z kilku ran, o twarzy i rynsztunku pokrytych zaschłą krwią - czy to jego, czy wrogów - Lyonel musiał przedstawiać nie lada przerażający widok. Doskoczył do biednego mężczyzny, kopnięciem wytrącając mu broń. Jednym ciosem odrzucił go tak, że łucznik poleciał na innego obrońcę, powalając go na ziemię. Książę z dzikim uśmiechem wzniósł młot i roztrzaskał klatki piersiowe obu wrogów, docierając obuchem do samej podłogi. Gdy tylko z nimi skończył, od razu pojawili się kolejni dwaj przeciwnicy. Widać każdy chciał zyskać sławę, zabijając tak znamienitego wroga. Pełen wiary w siebie, choć potwornie już zmęczony i obolały, stanął do kolejnej walki.
Zbrojny, z którym się mierzył wykazywał znaczne umiejętności i był godnym przeciwnikiem. Skupiając się na nim, książę niestety zbyt mocno uwierzył w swoje umiejętności i szczęście, które mu dotąd towarzyszyło. Drugi z przeciwników, choć znacznie słabszy wyprowadził celny cios w nadgarstek i pozbawił Baratheona broni. Burzowiec szybko sięgnął po coś w zasięgu i rąbnął żołdaka w łeb. Obalił go uderzeniem tarczy i już chciał dobić, kiedy poczuł ostry ból w tyle głowy i metaliczne dzwonienie hełmu w uszach. Oczy zaszły mu na chwilę mgłą. Wtedy też wszystko uderzyło w niego z podwójną siłą. Zmęczenie bitwą, wiele ran oraz fakt, że poczuł się zbyt pewny siebie.
Potem poczuł jeszcze dość słabo, jakby z oddali kolejny cios w głowę i utonął w miękkim, aksamitnym objęciu ciemności...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze Empty Re: Korytarze

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach