Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Czerwone Góry

Go down

Czerwone Góry Empty Czerwone Góry

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lip 12, 2018 11:31 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9584
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Mistrz Gry Czw Paź 04, 2018 1:29 pm

05/06/336AC

Na wschodzie Dorne nie działo się ostatnimi czasy dobrze. Miasto Cieni pod Słoneczną Włócznią było celem wielokrotnych ataków. Bandyci zaś coraz bardziej nękali trakty rabując podróżnych z dóbr, a często również życia. Zdarzało im się nawet atakować ludzi podróżujących rzeką, co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację wędrowców oraz kupców. Brakowało przecież na Zielonej Krwi jedynie rzecznych piratów, takich jak ci grasujący na Rhoyne...
Na zachodzie kraju sytuacja była zupełnie odwrotna, głównie na terenach w dorzeczu Torentine. Ziemie rodu Dayne'ów prosperowały pod czujnym okiem lorda Starfall oraz jego kuzynów z Wysokiego Azylu, zaś współpracujący z nimi po sąsiedzku Blackmontowie również cieszyli się dobrobytem. Dorne na pewno skorzysta na podobnym urodzaju, zaś rody jakich dotknął mogą wykorzystać go by umocnić swoją pozycję lub zarobić nieco na handlu z innymi, których los tak nie obdarował.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9584
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Malarik Fowler. Pią Gru 21, 2018 11:40 pm

09/06/336 AC


W czasie oczekiwania na ich przewodnika szlachetnie urodzeni przekąsili co nieco zamówionego wcześniej jedzenia w karczmie. Nie zjedli dosyć dużo tego, przynajmniej Malarik, bo Charres tradycyjnie dla siebie spożył nieco więcej niż jego towarzysz ze Skyreach. Gdy tylko Darren ponownie zjawił się w przybytku Fowler podziękował za gościnę i wyszedł na zewnątrz razem z dwójką mężczyzn. Najwyraźniej myśliwy wziął sobie do serca słowa błękitnokrwistego i zjawił się niemalże w samo południe. Niemalże natychmiast Malarik poprosił chłopca stajennego o przyprowadzenie koni jego oraz Plundera, po wykonaniu tego młody szlachcic podrzucił chłopakowi srebrnego jelenia jako "napiwek". Darren raczej też powinien posiadać swojego wierzchowca, aby spokojnie mógł nadążyć podróżując z arystokratami.
Młody Jastrząb sprawdził jeszcze przed odjazdem czy aby na pewno wszystkie rzeczy ma, sprawdził dla pewności juki, zaraz potem wsiadł na swojego konia, podobnie uczynił ich przewodnika oraz jego towarzysz. Spiął delikatnie konia, tak aby ruszył z miejsca i w miarę normalnym tempem rozpoczął kolejny etap podróży. Oczywiście dając prowadzić staremu myśliwemu, tak aby wskazał im najbardziej optymalną drogę do Cuy. Górskie drogi, przełęcze mogą być potężnym labiryntem dla tych, którzy nie znali tak dobrze okolicy, ale młody Fowler raczej wiedział iż jak zarządca Starfall kogoś poleca to będzie to kompetentna osoba, najlepsza.
Malarik Fowler.
Malarik Fowler.
Ulubieniec Królowej

Liczba postów : 109
Data dołączenia : 28/08/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Książęca Przełęcz

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Kwi 25, 2019 8:09 pm

18 lipca 336 AC;

Karwana której towarzyszył Dagoth posuwała się do przodu, choć nie bez drobnych trudności. Podróże przez Dorne nigdy nie należały do łatwych i w ciągu ostatnich dni mężczyzna mógł się przekonać, że pogoda nie jest tu przyjazna, kiedy mocne wiatry dęły wprost na nich i sypały piachem w oczy, spowalniając ich podróż. Oprócz tego jednak karawana nie miała żadnych problemów i swobodnie dojechała do Skyreach, weszła na Książęca Przełęcz i ruszyła na północ, w kierunku Reach. Gdzieś w trakcie pokonywania tej trasy, z dala od osiedli ludzkich, choć nie aż tak daleko od Kingsgrave, posuwali się do przodu oni.
Mężczyźni, konno i na wozach, przemieszczali się bez strachu i swobodnie. Nie wyglądało na to, że ktoś miał ich napaść, okolica wyglądała na spokojną, a bliskość dwóch zamków napawała spokojem. Toteż wszyscy sobie wesoło gawędzili.
- No i ja jej wtedy wsadziłem palec w dupsko i rżnąłem dopóki nie zaczęła błagać o litość i wzywać Siedmiu by ratowali ją rozpierdoloną pizdę... Hehe. - Zakończył swój wywód mężczyzna o sztuce pieprzenia dziewek. - A ty, jak tam? Z mieczem nieźle sobie radzisz, pewniakiem dlatego, że sam sobie musiałeś go ostrzyć! Haha! - Najemnik roześmiał się ze swego żarciku i zerkał na Dagotha ciekaw jego reakcji.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Dagoth Dayne. Czw Maj 02, 2019 11:25 pm

Dagoth urodził się w Dorne, tak więc wiedział jakie zagrożenia mogli spotkać po drodze. Założył chustę na twarz, ażeby piasek nie wpadał mu do oczu i ust, starał się też regularnie nawadniać. Małe, krótkie łyki wody. Na szczęście, po drodze nie napotkali żadnych problemów, takich jak bandyci czy inni rozbójnicy. Wszyscy mieli dobry humor, byliśmy w takiej lokalizacji, że tylko głupiec śmiałby napaść na ich karawanę.
Dayne słuchał rozmów innych, aż najemnik odezwał się do niego. Mógłby się zaśmiać i udawać, że ten żart go w jakikolwiek sposób rozbawił, tak jednak nie było.
- Cóż, jestem pełen podziękowania, żeś mojego kutasa nazwałeś mieczem, a swojego palcem. Ale co do "ostrzenia", to nie musisz się martwić o mnie, jest zdecydowanie lepiej niż u ciebie. Ja nie muszę sypnąć groszem, żeby jakakolwiek podniosła dla mnie suknię. U ciebie chyba gorzej z takim szpetnym ryjem, co? - Zaśmiał się, po czym obserwował bacznie najemnika, z lekkim uśmiechem. Brakowało mu tu teraz piwa, ale no cóż, zadowolić się mógł jedynie wodą i tą wspaniałą rozmową z towarzyszem podróży.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Maj 05, 2019 8:38 am

- Czy ja wiem czy u ciebie lepiej? Jak tak się na ciebie gapię, to też żeś taki co nieszczególny. Jakby dornijskiego ogiera próbowano skrzyżować z jakąś północną szkapą. Jak klacz jest do dupy, to i chujnie przekazuje dalej, na swoje źrebaki. Hehe.   - Tym oto miłym akcentem podsumował zarówno mordę Dagotha jak i jego matkę. - Chuja tam wiesz! - W tym momencie podsunął mu palec pod nos. - Łapiesz taką w pół, rzucasz na stół, zadzierasz kiecę i jeb. Palec w dupsko, chuj w cipsko i jedziesz... A, że się rwie i piszczy, to jeszcze lepiej. Hehe.

W czasie tej jakże przeuroczej pogawędki nie działo się nic wartego odnotowania. Droga była spokojna i dość wąska, roślinność rzadka, tak jak Książęcej Przełęczy było od zawsze. Gdzieś z wyżej położonych ścian przełęczy od czasu do czasu dolatywało krakanie ptactwa... A także krążące sępy. No proszę, to ci dopiero miłe towarzystwo. Trudno było nie odnieść wrażenia, że te przerośnięte, brzydkie ptaszyska łypały na znajdujących się w dole z łakomstwem w oczach. Musiały się jednak obejść smakiem.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Dagoth Dayne. Czw Maj 09, 2019 11:05 am

Dagoth uśmiechnął się pod nosem, zajęty własnymi myślami. Gdybyś wiedział kim jestem, nigdy byś czegoś takiego nie powiedział. Za bardziej błahe rzeczy skazywaliśmy na śmierć takich rzezimieszków. - pomyślał, patrząc na najemnika.
- Widzę, że zjadłeś wszystkie rozumy arcymaesterów z Cytadeli, żeś się tak znasz na rzeczy, panie. - Odpowiedział jedynie, nie do końca jaką ciętą ripostą odpowiedzieć najemnikowi. Nigdy nie był wygadany, częściej siedział cicho, albo rozmawiał ze swoimi towarzyszami broni o najzwyklejszych tematach, często o tytule, jaki czeka na niego, Miecz Poranku.
Gdy tak mężczyzna zaczął opowiadać o swoich metodach łóżkowych, Dagotha niemalże skręciło z zażenowania.
- Wiesz co? Nie nadajesz się na najemnika, a na poetę. Jesteś w tym kurwa dobry, mówię ci. Zaś wywijaniem stalą zostaw mi, na pewno wszystkim wyjdzie to na dobre. - Poklepał najemnika po ramieniu i wyprzedził go, zostawiając mężczyznę samego.
Dagoth przyglądał się ptactwu, widział sępy i zastanawiał się nad potencjalnymi niebezpieczeństwami. Cóż, miał nadzieje, że w pobliżu nie czyhają na nich żadne bandy rozbójnicze, bo po pierwsze, Dagoth nie sądził, żeby najemnik zdołał się obronić, a po drugie, nie jest to zbyt dobre miejsce do walki. Ścieżka jest wąska i jest też to dosyć dobre miejsce do zasadzki. Dayne zwrócił się do kupca i zapytał:
- Czy nie lepiej byłoby wysłać przodem zwiad? Żeby nic nas nie zaskoczyło w postaci bandytów, dzikich zwierząt i innych niebezpieczeństw.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Maj 09, 2019 6:50 pm

Najemnik oczywiście nie wiedział kim jest Dagoth, gdyż ten przedstawił się jako Sand, bękart z Dorne. Być może słusznie było ukrywać swoją tożsamość, z drugiej strony jednak, czy ukrywanie swego nazwiska przyniesie mu sławę, która była mu potrzebna by zdobyć tytuł Miecza Poranka? Wątpliwe. W każdym razie najemnik coś tam z nim pomarudził. Ot, że mu się w dupie poprzewracała, że on maesterem? I kto to widział, że z powodu jednego tylko pojedynku się tak wywyższać, że się jest największym szermierzem w Westeros. Co to to nie on? Nie? W każdym razie Dagoth go ominął, a jego rozmówca przyczepił się do innego ze swych towarzyszy, ot że siedzi na koniu jakby miał chuja w dupsku.
- Być może byłoby rozsądne... - Powiedział jeden z kupców. - Z drugiej strony nie jest nasz wcale aż tak dużo... Ledwo ośmiu ludzi. Z tobą dziewięciu. Czy rozsądnie byłoby się rozdzielać i dać się zabić pojedynczo? - Zapytał się go rzeczony kupiec.


AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Dagoth Dayne. Sro Maj 15, 2019 11:24 am

Póki co, nie robił niczego, co mogłoby uchodzić za chwalebne, dlatego ukrywanie swojej prawdziwej tożsamości jest jego zdaniem lepsze i bezpieczniejsze, nawet jeśli nie dla niego samego, tak dla samej karawany. Dagoth nie ufał najemnikowi, uważał, że ten mógłby pomyśleć o okupie za Dayne'a, gdyby się dowiedział, że faktycznie nim jest. To przysporzyłoby problemów wszystkim. Chciał je uniknąć i w razie potrzeby, ujawnić się w kulminacyjnym momencie, który będzie tego od niego wymagać. Póki co, niczego takiego nie potrzebował.
Dayne nie tyle uważał się za najlepszego rycerza w Westeros tylko dzięki temu pojedynkowi, ale wykorzystywał zwycięstwo na każdy sposób, nie chciał, żeby najemnik o nim zapomniał. Dagoth chciał zyskać sobie szacunek wśród tych ludzi, choć wiedział, że w oczach najemnika na pewno na tym straci - na nim mu tak nie zależało, jak na kupcach.
- Moglibyśmy wysłać na zwiad jednego, dwóch ludzi, którzy byliby na tyle blisko, że usłyszelibyśmy na przykład róg. Z pewnością jest to lepsza opcja niż żeby dać się zaskoczyć i dać się zabić w grupie, ale bez szans, nieprawdaż? A bez jednego człowieka, lecz wiedząc, że czeka nas walka, będziemy mieć dużo większe szanse. Jeśli chodzi o to, kogo sam bym wysłał, z pewnością wysłałbym najemnika, nie siebie, gdyż udowodniłem swoje umiejętności i na pewno bardziej przydam się tutaj, niż narażony na samobójczą misję. - Powiedział, mając nadzieje, że kupcy się z nim zgodzą.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Maj 19, 2019 11:37 am

Kupiec oddał rację Dagothowi i posłał jednego z najemników przodem by ten wybadał trakt przed nimi. Przez długi czas nie dawał on po sobie żadnego znaku życia - nie dało się usłyszeć dźwięku rogu co mogło zwiastować albo, że na trakcie nie było bandytów albo, że został zabity i nie zdążył nawet nic zrobić. Brak informacji mógł być przez dłuższy czas niepokojący, ale ostatecznie najemnik wrócił po kilku godzinach i powiadomił, że zasadniczo na drodze przed nimi na nic się nie natknął, ale...
... no właśnie. Było pewne małe ale. Coś mu się w całej tej paskudnej okolicy nie podobało i nie wiedział do końca co. Śladów bytności ludzi, prócz zwyczajnych na tym szlaku śladów po wozach innych kupców lub konnych nie dostrzegł, ale jak sam mówił, coś wisiało w powietrzu. Cóż, wisieć wisiało - sępy. Zarówno one jak i słowa najemnika budziły pewien niepokój co do tego, że coś rzeczywiście może być na rzeczy. Do końca dnia jednak nie natknęli się na nic co mogłoby stanowić dla nich problem lub było zwiastunem problemów i ostatecznie, wraz ze zbliżającym się zmierzchem, musieli stanąć by rozłożyć obóz i pomału szykować się do nocy.
Dagoth został tym samym zadanie organizacji obozu. Kupcy ewidentnie chcieli odpocząć po ciężkiej podróży i całość zadania przypadła jemu i ósemce najemników. Trzeba było rozkulbaczyć konie, ustawić wozy, być może poszukać wody dla zwierząt, rozesłać zwiadowców i wyznaczyć warty na zbliżającą się noc - słowem wszystko, czym na postoju trzeba było się zająć by zapewnić sobie bezpieczeństwo i ciepłą strawę.

Spoiler:

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Dagoth Dayne. Pon Maj 20, 2019 7:46 pm

Dagoth z niecierpliwieniem czekał na jakiś znak od najemnika. Nasłuchiwał dźwięku rogu i wypatrywał w oddali sylwetkę jeźdźca na koniu, przez długi czas jednak na marne. W obozie zaczęto się zastanawiać czy wszystko jest w porządku i Dayne potwierdzał te obawy. Nie był pewny czy na pewno byli tutaj bezpieczni.
Na szczęście, najemnik wrócił. Nie przyniósł ze sobą żadnych informacji, które mogłyby być dla nich kluczowe. Dowiedzieli się, że na nic się nie natknął, jednak coś mu się jednocześnie coś nie podobało. Dagothowi ta historia podobała się jeszcze mniej. Był świadomy, że rozbójnicy w Dorne potrafili się kamuflować i wyczekiwać na odpowiednią chwilę do ataku na zaskoczonych kupców. Mężczyzna postanowił nie postąpić jak reszta i zamierzał się przygotować. Przez cały czas miał poluzowany miecz w pochwie, był też napięty jak struna i wrażliwy na każdy, niespodziewany dźwięk, bądź ruch i tak do samej nocy, kiedy postanowiono rozbić obóz. Dagoth zarządził zejście ze ścieżki i dopiero tam się zatrzymać. Szukał głównie miejsca położonego na chociażby lekkim wzgórzu, z którego byłoby więcej widać. Gdyby takiego nie znalazł, to trudno, wybrał najbezpieczniejsze miejsce.
To on musiał to wszystko ogarniać, sam zaś zdziwił się jakim zaufaniem obdarzyli go kupcy. Mógł przecież teraz poderżnąć każdemu gardło i pojechać spokojnie w swoją stronę z nie byle jakimi łupami. Jednocześnie nikt nie mógłby mu tego zarzucić, nie zostawiłby nikogo przy życiu.
Tak się jednak nie stało, Dayne zaczął rozplanowywać noc. Miał pod sobą ośmiu ludzi, sam też nie zamierzał jedynie wylegiwać się i odpoczywać.
Do rozkulbaczenia koni i ustawienia wozów wybrał jedną osobę, samemu kierując w jakim miejscu miały być wozy - miały one być od strony ścieżki, z której ich obóz był najbardziej narażony na atak. Drugiego najemnika wysłał na zwiad i ewentualne poszukiwanie wody pitnej, dodatkowo wysłał jeszcze dwóch jako zwiadowców, którzy mieli zaalarmować ich w razie potrzeby, każdy z nich miał ze sobą róg. Trzem z czterech pozostałych najemników wyznaczył wartę, ostatni najemnik zaś miał przygotować ognisko i jakiś prowiant dla pozostałych. Sam dołączył do warty i tak mogli obserwować teren praktycznie z każdej strony. Gdy tylko ten przygotowujący strawę skończył swoją robotę, zastąpił jednego z wartowników, żeby tamten mógł iść odpocząć.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Maj 21, 2019 4:03 pm

Niestety, choć Dagoth poszukiwał najodpowiedniejszego miejsca na obozowisko, to nie dane mu było znaleźć odpowiedniego terenu. Karawana musiała się rozłożyć się więc wprost na drodze, a raczej nieopodal niej, osłaniając się przy okazji od strony drogi, skąd mógł nadejść niespodziewany atak na obozujących kupców. W międzyczasie też rozdysponowano i inne zadania. Posłano człowieka po wodę, jeden zajął się przygotowaniem strawy, a jeszcze inni objęli warty i zadania zwiadowcze. Wszystko przebiegało wzorowo i w jak najlepszym porządku i wyglądało na to, że sytuacja w okolicy, mimo wszystko, była bezpieczna. Tylko te cholerne sępy cały czas krążyły im nad głową, jak gdyby oczekując truchła, z którego mogłyby skubać mięso. W końcu jednak, po pewnym czasie i one sobie odpuściły, ulatując gdzieś w górę szlaku.
Tymczasem obóz był rozbity, ludzie się posilali lub stali na wartach, wrócili także zwiadowcy, którzy nie donieśli o niczym niepokojącym, z tym, że robiło się coraz ciemniej, a człowiek posłany po wodę nie powracał... Wszyscy poczynali się pomału z tego powodu niepokoić. Być może wkrótce wróci? A może już nie żył? Kupcy poczynali także być niespokojni i nerwowo rozmawiać, nie będąc do końca pewnymi co powinni zrobić. Dagoth, jako dowodzący całym obozowiskiem, mógł rzecz jasna coś zasugerować lub podzielić się swoimi przemyśleniami.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Dagoth Dayne. Sro Maj 22, 2019 8:41 pm

Sępy jakby na coś czekały. Dagoth denerwował się niewiadomą, kompletnie nie miał pojęcia czego mógł się spodziewać. Nie są to inteligentne zwierzęta, pociągane są przez swoje instynkty, dlatego nie mógł oczekiwać po nich jakiś zmożonych działań, które świadczyłyby o ich inteligencji. Te ptaki po prostu jej nie miały, choć jak Dagoth dłużej się nad tym zastanawiał, tak bardziej popadał w wątpliwość. Mogły one przecież już wcześniej zorientować się o grupie wrogiej jednostki i teraz tylko czekały, aż poleje się krew i po wszystkim będą mogły wreszcie zjeść, rozkoszując się smakiem ciepłego jeszcze ciała. Dayne miał wielką ochotę rozkazać zestrzelić te ptaki, lecz ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu. Nie miał ku temu wystarczająco logicznych powodów, żeby wykorzystywać swoją tymczasową władzę do takiego rozkazu.
Tymczasem, pojawił się inny problem. Człowiek, który poszedł po wodę, nie wracał, wszyscy zaczynali się już denerwować i martwić. Dayne także miał rozterki. Nie wiedział czy ryzykować i wysyłać kogoś na poszukiwania czy raczej nie ryzykować kolejnej straty.
- Przeczekamy. Nie możemy sobie pozwolić na stratę kolejnego człowieka, jest nas zbyt mało. Zwracajcie szczególną uwagę na tą stronę, w którą wybrał się najemnik, jednak nie kosztem innych stron świata. To może być pułapka, a my nie możemy dać się zaskoczyć. Niech każdy nastawia się na potencjalną walkę, zawsze najlepiej zakładać najgorsze. - Rozkazał, o czym zwrócił uwagę na sępy. Gdyby tamten zginął, czy nie poleciałyby go skonsumować? - Pomyślał, wyciągając miecz i sprawdzając czy jest wystarczająco ostry. Wziął ostrzałkę i usiadł przy ognisku, patrząc w ciemność, która ich otaczała, jednocześnie ostrząc broń. Był ubrany w swoją zbroję, zaraz obok siebie, na trawie położył hełm. Wszyscy przygotowywali się do obrony.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Maj 23, 2019 9:00 am

18/19 lipca 336 AC;

Mężczyzna, który poszedł po wodę dalej nie wracał. Wyglądało na to, że przepadł jak kamień w wodę. Wszyscy byli tym zaniepokojeni, w tym i Dagoth, który jednak nie zdecydował się wysłać kolejnego człowieka poza obóz na jego poszukiwania. Słusznie lub nie, trudno powiedzieć. W każdym razie zapas wody jeszcze mieli, ale w takich warunkach jak Dorne, ta potrafiła się niewiarygodnie szybko skurczyć i zawsze lepiej było ją na bieżąco uzupełniać. Szczęśliwie mieli wkrótce opuścić pustynne i skaliste południe i wkroczyć do Reach, do tego jednak czasu musieli wytrzymać noc i jeszcze kilka dni, które niosły za sobą niewiadomą.
Wszyscy domyślili się, że coś było nie w porządku i zgodnie ze słowami Dagotha, szykowali się do bitki. Może rzeczywiście ich człowiek padł łupem jakiejś bandy, która miała zamiar cierpliwie, jednego po drugim, pozbawiać ich życia? Jeśli tak, to wykazać się mieli doprawdy szatańską przebiegłością, bowiem nie atakowali, jak gdyby świadomi, że cały obóz jest zaalarmowany i gotowy do odparcia ataku. Czekali, gdzieś tam w mroku, a zarówno niepokój z powodu niewiadomego, ale też i zmęczenie wszystkich rosło. Nawet Dagotha w końcu począł dopadać przemożny sen. Cóż, z pewnością postawienie wszystkich najemników do obrony pozwalało dostrzec potencjalny atak dość szybko, ale oznaczało to też, że rano każdy z nich będzie skonany, skoro warty się miały nie zmieniać. Jeśli nie dziś, to z pewnością dopadną ich rano, bowiem w nocy nikt nie miał zamiaru ich niepokoić...

Spoiler:

AlyszT


Ostatnio zmieniony przez Czeladnik Gry dnia Nie Maj 26, 2019 5:48 pm, w całości zmieniany 2 razy
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Dagoth Dayne. Sob Maj 25, 2019 11:26 pm

Dagoth mentalnie pogodził się już z faktem, że najemnik już do nich nie wróci. Gorszym problemem była woda, po którą miał wyruszyć. W zapasach mieli jeszcze pewną ilość tejże substancji, bardzo potrzebnej zresztą w Dorne, jednak nie wydawało mu się, żeby były to wystarczające zapasy. Poza tym, wszyscy byli cholernie zmęczeni. Musieli coś z tym zrobić, jednak nad każdym ciążyła świadomość niebezpieczeństwa. Chcieli jak najszybciej trafić do Reach, gdzie będą mogli odetchnąć.
Dagoth miał plan i podzielił się nim z resztą. Po pierwsze, zamierzał ruszyć od razu, po drodze poszukując dobrych miejsc na rozbicie chwilowego postoju - takiego, które jest dobrze ukryte i też łatwo się je broni. Wysłał w związku z tym dwóch ludzi, którzy jechali razem, którzy mieli zachowywać się niezwykle ostrożnie i w razie potrzeby wsparcia lub niebezpieczeństwa mieli użyć rogu. Reszta zaś miała ustawić się wokół wozu i ruszyć co sił, zwiadowcy zaś mogli ich odnaleźć, gdyż wiedzieli jaką drogą podążali i mogli się na niej spotkać.
Dayne modlił się do Siedmiu o łut szczęścia, żeby to nie teraz ich zaatakowano. Dagoth mógł walczyć, ale chciał aby to się działo w pełni sił. Był już ubrany w pełnej krasie, z hełmem na głowie.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Maj 26, 2019 5:47 pm

Modlitwy Dagotha miały zostać całkowicie wysłuchane. Ich małej karawany nikt nie miał zamiaru zaatakować, sępy nad nimi nie krążyły jak dnia wczorajszego, a zwiadowcy wysłani przodem w końcu powrócili powiadomiwszy grupę, że przed nimi nie widzieli żadnych niebezpieczeństw lub śladów ich towarzysza, którego niewątpliwie można było uznać za trupa. Mówili nawet więcej! Misja, na którą wysłał ich Dagoth, a więc odnalezienie jakiegoś bezpiecznego miejsca na postój, zakończyła się pełnym sukcesem. Dwójka mężczyzn odnalazła bowiem jaskinię, która wchodziła w jedną ze ścian przełęczy i która mogła idealnie posłużyć im za nocleg lub cokolwiek chciał uczynić z nią Dagoth. Problemem z takimi miejscami był co prawda fakt, że zwykle takowe jaskinie miały tylko jedno wejście, ale jeśli chciał się w niej bronić przed napaścią, to niewątpliwie nie mógłby sobie wymarzyć lepszego miejsca. Gorzej, jeśli ktoś zdecyduje się wziąć ich głodem. Decyzja co do jaskini pozostawała w gestii Dagotha. Wciąż było trochę dnia i można było swobodnie jechać dalej lub odpocząć. Wszak wszyscy byli zmęczeni.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Dagoth Dayne. Pon Maj 27, 2019 9:57 pm

Okazało się, że jego szepty do Kowala i innych bogów się opłaciły - dostał dokładnie to, co chciał. Nie widział już sępów, co jedynie potwierdziło jego obawy, że najemnik gryzie ziemie od spodu, a ptaki właśnie kosztowały każdy cal jego ciała. W tym też czasie grupa Dagotha poruszała się po drużce, aż w końcu dotarli do ważnego punktu tej podróży - znaleźli jaskinie, która miała zarówno plusy, jak i minusy. Jednak po głębszym przedyskutowaniu doszedł do wniosku, że zalety przeważają znacząco nad wadami. Tak też wystarczyło spojrzeć na jego bandę, żeby być pewnym, że potrzebowali odpoczynku.
Zanim ruszyli, Dagoth wysłał tam dwójkę najemników, którzy mieli sprawdzić czy jaskinia aby na pewno jest pusta, czy nie jest leżem jakiś drapieżników. Gdyby się okazało, że tak, podzieliliby się w trójki i wspólnie zaatakowali zwierzę. Gdyby byliby tam jacyś inni obozowicze, Dayne postanowił ich zaatakować. Wszyscy byli bardzo zmęczeni i potrzebowali tej jaskini jak mało kto, a element zaskoczenia mógł dobrze zadziałać.
Jednak, gdyby jaskinia okazała się pusta, Dagoth rozkazał wystawić warty i sam poszedł spać, przedtem ustalając podobny system do poprzedniego obozu - jeden miał się zająć jedzeniem, drugi miał ogarnąć wóz i konie i mieli przede wszystkim odpoczywać, wymieniając się po drodze wartami, także i Dagoth.
Dagoth Dayne.
Dagoth Dayne.

Liczba postów : 75
Data dołączenia : 24/04/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Maj 28, 2019 9:03 pm

Jaskinia, jak się miało okazać, była pusta. No, nie do końca tak pusta jak z początku mogło się zdawać. Nie było tam co prawda innych ludzi, a także zwierząt, ale łatwo można było znaleźć tam ślady bytności dzikich zwierząt. Trudno jednak było ocenić co to było. Wilki? Dzikie psy? Niedaleko stąd było do granicy z Ziemiami Burzy, na których swego czasu rozgrywały się potyczki między Dorne i Burzowcami, dochodziło do oblężeń, a także stosowania przez Dornijczyków tak podstępnych działań jak próby wzniecania zarazy w obleganym zamku. Niewykluczone, że jakieś stadko mogło zrobić sobie tutaj swoje leże, szukając na traktach Dorne łatwego łupu, gdy żarcie z ludzkiego mięsa się skończyło wraz z pokojem jakie zawarł Koniec Burzy ze Słoneczną Włócznią. Pytaniem było tylko, czy leże zostało już przez nie na dobre opuszczone, czy też nie? I tu pojawiał się problem. Resztki z kości i mięsa wskazywały na to, że raczej jakieś zwierzęta się tu do niedawna stołowały. Trudno jednak było określić konkretny czas od ich ostatniego posiłku. Może wataha poszła już gdzieś dalej i nie wróci? A może wróci i będzie niezadowolona z zastania ich domu zajętego przez ludzi? W każdym razie - jaskinia była pusta i mogli ją zająć.

19/20 lipca 336 AC;

Dagoth spał w najlepsze kiedy ktoś złapał go za usta i ramię. Był to jeden z najemników, który miał teraz wartę i spoglądał się z niepokojem na Dagotha i po chwili wskazał wejście do jaskini. Z początku trudno ospałemu umysłowi mężczyzny było pojąć o co chodzi, ale zaraz do niego dotarło - konie! Jaskinia była za mała dla nich wszystkich, wozy i konie trzeba było zostawić na zewnątrz, ale dość blisko wejścia. Wciąż jednak było słychać konie znajdujące się na zewnątrz, które zaczęły zachowywać się niespokojnie. Raz po raz parskając i zawzięcie dziobiąc kopytami w skalisty grunt.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Czerwone Góry Empty Re: Czerwone Góry

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach