Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ziemie wokół Turnii

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Sro Cze 06, 2018 7:53 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Sro Cze 06, 2018 8:28 pm

2 maja 336AC

Dziewczyna również zachichotała z żartu o Amabel jako przyzwoitce, ale nie kontynuowała tematu.
- Dobrze, będziemy czekać na ciebie przy bramie - odpowiedziała Cassandra i pozwoliła pannie Westerling odejść, aby mogła przygotować się do nadchodzącej rozrywki.

Jakiś czas później

- Rebekha, jesteś wreszcie - powiedział Arwood swoim tubalnym głosem, gdy panna Westerling pojawiła się na miejscu spotkania. Mężczyzna cechował się wysokim wzrostem około sześciu stóp, pociągłą i przystojną twarzą ozdobioną orlim nosem i błękitnymi oczami obserwującymi radośnie świat spod mocno zarysowanych brwi, a także czarnymi włosami i blizną zaczynającą się po prawej stronie jego podbródka i kończącą się przy zawiasie szczęki po tej samej stronie. Niektórzy mogli powiedzieć, że taka blizna go oszpeca, jednakże większość trwała w przekonaniu, że dodaje mu tego indywidualnego uroku. Zwłaszcza, że rycerz zarobił ową bliznę w pojedynku.
- Haha, jedźmy już, bo prędzej włosy nam posiwieją ze starości niż coś upolujemy - zawołał Cedrik. Był nieco niższy i wątlejszej budowy w porównaniu z Arnwoodem, choć i jemu wielu mogło pozazdrościć urody. Lico miał owalne i przyozdobione kilkudniowym zarostem, oczy brązowe i tak samo włosy. Między nim a Arnwoodem znajdowała się Cassandra, która uśmiechała się promiennie.
Na samym przedzie znajdowała się Amabel, która z początku zamyślona nie zdawała sobie sprawy co się dzieje, a potem obróciła w stronę Rebekhi pozbawioną wyrazu twarz, która zaraz rozpromieniła się.
- Ruszajmy - dodała zgadzając się z Cedrikiem. Kruczoczarne włosy upięła w kok, aby nie przeszkadzały jej w jeździe. Wzrostem ustępowała wszystkim zgromadzonym, ale wdziękiem i grzecznością biła wszystkich na głowę. Rebekha wiedziała, że dziewczyna jest trochę nieśmiała.
Zaraz też cała piątka ruszyła drogą między zielonymi wzgórzami i lasami majestatycznego Zachodu. Każde z nich wzięło ze sobą sokoła i teraz szlachetne ptaki krążyły kilkadziesiąt stóp nad nimi wypatrując zdobyczy. Gdy przejeżdżali nieopodal łąki, Cassandra zwolniła i wyciągnęła dłoń, wskazując pozostałym wysokie trawy nieopodal.
- Spójrzcie, czy to zając?


Belt


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Nie Cze 17, 2018 3:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Sro Cze 06, 2018 9:55 pm

- Och Arwoodzie, nie wiesz że dama potrzebuje czasu by się przygotować odpowiednio na polowanie? Wiesz, że rzadkością jest bym wybierała się na polowania. Jednak Cassandra mnie przekonała.
Przyznała z uśmiechem na ustach podchodząc do swojej klaczy. Pogładziła ją po boku by po chwili z pomocą dosiąść konia. Słysząc słowa Cedrika roześmiała się delikatnie, jej głos był łagodny i delikatny. Poprawiła się na siodle i spojrzała z uwagą na głowy swoich towarzyszy.
- Niestety Cedriku, u Ciebie widać z oddali pierwsze siwe włosy, nie mówiąc już o pozostałych.
Roześmiała się niewinnie uśmiechając się do Amabel, która zdawała się być nieobecna. Gdy po chwili ruszyli Reb dołączyła do nich zbliżając się do zadumanej i nieobecnej panny.
- Amabel, czy wszystko dobrze? Widzę, że jesteś nieobecna. Czy coś Cię trapi?
Zapytała z troską przenosząc wzrok po chwili we wskazane miejsce przez Cassandrę.
- Ja tam nic nie widzę.
Przyznała nieco zakłopotana, bo no szczerze...nie widziała nic! Zresztą, nawet gdyby był tam pięćdziesięcio tonowy niedźwiedź czy wilkor, to by go nie dostrzegła. Uniosła tylko wzrok na unoszące się nad nimi sokoły. Wzrok powędrował zaraz za Cedrikiem i Arwoodem zastanawiając się, czy miast polować, nie wybrać się na dziką przejażdżkę. Przygryzła dolną wargę, uśmiechnęła się niewinnie już powoli układając sobie w głowie szatański plan.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Pon Cze 11, 2018 10:36 pm

- Ale ja widzę - odrzekła Cassandra. Gwizdnęła i jej sokół poszybował we wskazanym ręką dziewczyny kierunku. Chwilę później już nurkował zamieniając się w rozmazaną brązową plamę w miarę jak nabierał prędkości, przybliżając się błyskawicznie do gruntu. Zniknął pośród wysokiej trawy i kilka sekund później pokazał się wszystkim ponownie. W jego szponach nic nie było. Najwyraźniej chybił. Cassandra westchnęła.
- Mam pomysł. Widzicie tamto wielkie drzewo? - spytała Amabel, a Arwood, Cedrik i Cassandra przytaknęli. - Ścigajmy się do niego - powiedziała, a chwili wypowiadania ostatniego słowa już przyspieszała do kłusa. Pozostali nie byli jej dłużni, ruszyli pospiesznie próbując dogonić przyjaciółkę. Rebekha widziała, że droga jest równa, ale po drodze znajduje się strumień, na którym przerzucony jest most. Był na tyle szeroki, aby móc przejechać go w parach, choć nie więcej. Po drodze droga znikała za kilkoma wzgórzami wijąc się w serpentynie, ale widać było, że przecież prowadzi do wielkiego rozłożystego dębu na najwyższym wzgórzu z okolicy. Górował nad krajobrazem, więc nietrudno było go dostrzec.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Wto Cze 12, 2018 8:21 pm

Polowania były ostatnią rzeczą, którą robiła w ostateczności. Nie znosiła zabijania nawet, jeśli to zwyczajna zwierzyna, która miała być podana na stoły. W końcu jeść co innego, a oglądać jak ginie to również inna sprawa. Słysząc, gwizd Cassandry przymknęła powieki zaciskając dłonie na lejcach. Chwilę później otworzyła je zerkając na sokoła. Gdyby ktoś przyjrzał się jej wówczas dostrzegłby, jej mimikę twarzy. Ba, nawet by dostrzegł jak odetchnęła z ulgą. Na słowa Amabel przeniosła spojrzenie we wskazane miejsce. Jednak nim zdołała zareagować już gnali kłusem przed siebie byle być pierwszym. Reb pospiesznie otaksowała spojrzeniem otoczenie dostrzegając strumyk, przez który przełożony był mostek, który pomieściłby tylko dwie osoby obok siebie nie więcej. Uśmiechnęła się delikatnie, zawsze uwielbiała ryzyko. Więc puściła się pędem w stronę strumyka. Odnajdując płytkie miejsce skierowała się na drugą stronę nie ponaglając konia. Dopiero o ile udało się jej przedostać na drugą stronę pognała go kłusem przez wzgórza. Byle dogonić pozostałych. Czuła wiatr we włosach i czuła się naprawdę wolna. Czuła się wspaniale. To uczucie było nie do opisania. Muskanie wiatru po policzkach, rozbiegane włosy które nie przypominały już idealnie ułożonej fryzury Panny Westerling. Oraz zarumienione ze śmiechu policzki. Była szczęśliwa.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Czw Cze 14, 2018 12:45 am

I ruszyła. W miarę nabierania prędkości Rebekha czuła wiatr we włosach, a pęd zapierał dech w piersiach. Widziała jak Amabel niedościgniona cwałuje na przedzie i przejeżdża mostem. Potem pana Westerling przejechała tym samym mostem bok w bok z Arwoodem. Wszyscy śmiali się radośnie i pokrzykiwali do siebie. Wszyscy poza Amabel, która najwyraźniej postawiła sobie za cel dotrzeć na szczyt wzgórza pod drzewo jakby nic innego w życiu nie istniało. Droga zaczęła się wić serpentyną między wzgórzami. Trzeba było zwalniać przy każdym zakręcie, żeby koń nie skręcił nogi. Wyjeżdżając zza jednego ze wspomnianych wzgórz Rebekha ujrzała jak z niewielkiego zagajnika rzadko rosnących drzew wyjeżdża wóz jednokonny, tarasując im drogę. Arwood wyhamował swojego konia zbyt gwałtownie i ten stanął dęba rżąc głośno. Zaraz też dogonili ich Cassandra i Cedrik, a Amabel widać udało się przejechać tą samą trasą zanim wyjechał wóz.
- Co to ma znaczyć?! Z drogi! - zakrzyknął Arwood.
- Koniec trasy, hehe, dzieciaczki - rzekł podstarzały woźnica jakby memłał każde słowo. Zza wzniesienia wyszli jacyś ludzie. Tak samo z zagajnika. Zastąpili oni drogę powrotną. Panna Westerling mogła dostrzec, że są uzbrojeni.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Czw Cze 14, 2018 10:23 am

Radość z przejażdżki nie miała końca, czuła jak wiatr muska jej policzki, jak plącze włosy. Wesoła gnała przed siebie do momentu. Gdy przekroczyli most dostrzegła przed nimi wyłaniający się wóz. Arwood gnał przed siebie i niestety musiał ostro zahamować konia co sprawiło, że Reb zasłoniła z przerażenia usta obawiając się, że ten zaraz spadnie. Ale nie, na szczęście trzymał się dzielnie na koniu. Sama musiała zwolnić konia by nie przekoziołkować. W końcu nie była aż tak dobra by bez szwanku zatrzymać swoją klacz. Chwilę później dołączyli do nich Cassandra i Cedrik. Reb zaniepokojona rozejrzała się dookoła. Widok nie był pocieszający. Nie mieli szans. Byli tylko w czterech nie licząc Amabel, która zdążyła przekroczyć most i ruszyła nie zważając na nic w stronę drzewa. Miała nadzieję, że dziewczyna zauważy co jest grane i zna drogę boczną jakąś bezpieczną by ruszyć po wsparcie.
- Waść co to ma znaczyć? Uzbrojeni mężowie na bezbronne dziewczęta i ich przyjaciół? To nie przystoi.
Odezwała się spokojnie bacznie obserwując mężczyznę.
- Kim jesteście Panie?
Zapytała spoglądając na przyjaciół znacząco. Byli otoczeni gromadą uzbrojonych ludzi, ona sama miała tylko sztylet, z którym nigdy się nie rozstawała. Jednak wiedziała, że tym sztyletem sama wiele nie zdziała. Ich było więcej.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Martyn Westerling. Nie Cze 17, 2018 2:16 pm

W końcu medyk pozwolił mu opuścić miasto. Martyn udał się w drogę powrotną, zastanawiając się, co powie rodzinie. Na pewno nie prawdę, pomyślał. Historia o tym, jak jakiś dziki karzeł dźgnął go w krocze potem jak wzniósł toast za króla nie brzmiała zbyt wiarygodnie. Poza tym, była upokarzająca. Choć może dlatego by w nią uwierzyli, pomyślał ponuro.
Rodzina nie miała zbyt dobrej opinii o Martynie... a przynajmniej tak mu się wydawało.

Był już na ziemiach rodu i coraz bardziej przejmował się spotkaniem z bliskimi. Wtem, zauważył zamieszanie, w którym brała udział jego krewna, Rebekha. Zaintrygowany Martyn popędził konie (prowadził za sobą drugiego, jucznego) i zbliżył się do zbiegowiska:

-W imieniu lorda Turni, co tu się dzieje?- rzekł tak poważnie jak tylko mógł (zapewne z marnym skutkiem).
Martyn Westerling.
Martyn Westerling.

Liczba postów : 25
Data dołączenia : 09/03/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Pon Cze 18, 2018 9:54 pm

Bandyci spojrzeli w stronę Martyna i byłaby to świetna okazja dla Cedrika i Arwooda do przebicia się przez ich szeregi, żeby przepuścić Rebekhę i Cassandrę. No właśnie, byłaby. Nagle zerwał się olbrzymi wicher, a niebo pociemniało i błyskawicznie zakryło się chmurami. Błysnęło, rozległ się grzmot i drzewo gdzieś niedaleko zajęło się ogniem. Wiatr wiał coraz mocniej, coraz gwałtowniej. Po chwili oczom zebranych ukazał się wąski stożek jakby powietrza, który porywał liście z drzew i inne małe przedmioty takie jak chrust. Stożek zaczął gwałtownie rosnąć i zbliżać w kierunku całej gromady i było już za późno, żeby w jakikolwiek sposób zareagować. Pierwszą ofiarą stał się Martyn. Znalazł się w obrzeżach stożka i ziemia jakby zaczęła się od niego oddalać, choć wciąż siedział twardo w siodle. Po kilku uderzeniach serca zorientował się, że to jego koń oderwał się od ziemi. Świat wirował wokół niego w miarę zwiększania wysokości. Zły los nie ominął również jego jucznego wierzchowca, który również został porwany. Zaraz po tym wichura zmieniła swój bieg, oszczędzając pozostałych, a Martyn wraz z końmi poszybował w dal. Ludzie zamieszkujący Turnię jeszcze przez wiele miesięcy mieli opowiadać jak to Martyn Westerling wleciał na dziedziniec, połamał obie nogi, stracił przytomność na przeszło tydzień, a oba jego konie zginęły.
- Co to do siedmiu piekieł było? - rzekł zdumiony woźnica, gdy wichura oddaliła się, a słońce na powrót przywitało nieboskłon. Pierwsi zareagowali rzecz jasna bandyci. Jeden z nich przytrzymał wodze Arwooda, drugi ściągnął go z konia, a trzeci przywalił w twarz i założył kaptur na głowę. Podobnie stało się z Cedrikiem, a u dziewcząt obyło się bez bicia, jeśli Rebekha nie stawiała oporu. Potem związano całą czwórkę i wpakowano na wóz, którym zawieziono ich gdzieś, nie wiadomo gdzie. Kiedy kaptury zostały ściągnięte Rebekha odkryła, że są w jakiejś jaskini. Naturalnie ukształtowanej jaskini, to nie pozostawiało wątpliwości. Kilka metrów nad nimi widać była jakaś szczelina, ponieważ smuga dziennego światła padała na ziemię przed nimi. Wciąż pozostawali związani, a banita odpowiedzialny za ściągnięcie im kapturów wyszedł bez słowa niepomny na obelgi rzucane przez Arwooda.
- Czy wszyscy są cali? - zapytała szeptem Cassandra. Dla wszystkich stało się jasne, że jeśli nie chcą zostać podsłuchani, to muszą przemawiać szeptem.
- Ugh, naruszyli mi ząb - wystękał Arwood.
- Twój ząb nie jest teraz zmartwieniem. Jak my się stąd wydostaniemy?
- Może tą dziurą w suficie?
- Amabel z nami nie ma... - raczył zauważyć Cedrik.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Wto Cze 19, 2018 11:03 am

Nie spodziewała się odsieczy brata. W końcu dawno o nim nie słyszała, gdzie się podziewał? Co się z nim stało? Gdy go jednak ujrzała poczuła ulgę, miała nadzieję że zaraz zabierze ją do domu, niestety jakby Bogowie czuwali nad tą sytuacją, nie pozwalając bratu zabrać siostry. Nie zdołała nic powiedzieć bo nagle zerwał się dziwny wiatr, błyskawica przecięła niebo, drzewo zajęło się ogniem nieopodal nich, naraz zebrał się dziwny wir który naprawdę przeraził ją niemal do szpiku kości. Chwilę później to coś gnało prosto w ich stronę. Konie zaczęły się denerwować co było przecież oczywiste. Nagle wiatr wzmógł się, jeszcze bardziej, zaczął wzrastać dziwny stożek a potem...przerażenie na twarzy Reb było tak wymalowane jak nigdy jeszcze. Jej brat został porwany w raz z końmi i ciśnięty gdzieś w dal. Spanikowana krzyknęła widząc to wszystko. Chwilę potem wszystko minęło, wiatr ustał słońce wróciło na swoje miejsce, niebo znów było piękne i bezchmurne. Rebekha była przerażona tym co miało chwilę temu miejsce, tym co działo się dookoła nich. Jednak jakim cudem? Czyżby Bogowie naprawdę istnieli? Bo jak nie oni to kto?! Nim się zorientowała już ktoś ją ściągnął z konia, związując i zakładając kaptur na głowę. Ulokowana na wozie w raz z pozostałymi próbowała się uwolnić, ale nie miała wystarczająco sił. Zaklęła siarczyście nie zważając na nic. Gdy w końcu zdjęto kaptur Reb nie spodobał się widok jaki miała przed oczyma. Byli nie wiadomo gdzie, nie wiadomo jak daleko od domu. Do tego byli w niewoli! To się jej nie spodobało. Gdy usłyszała głos Cassandry skinęła tylko głową.
- Na razie cali.
Zauważyła dziewczyna cicho odpowiadając po chwili przyjaciółce.
- Ciesz się, że ząb a nie głowę.
Wycedziła cicho przez zęby i spojrzała po pozostałych na słowa Cass skinęła głową.
- Nie wydostaniemy się...ich jest pięć razy więcej niż nas. Właśnie, Cedrik dobrze zauważył...dwa razy nie mówię, że ona nie maczała w tym palców. Była dziwnie milcząca i nieobecna, do tego to ona wskazała nam to drzewo, gdzie prędzej nie wyrażała zbytniej chęci na rozmowy. Do tego nasi oprawcy...
Urwała i przyciszyła nieco głos przechylając się bardziej w stronę przyjaciół.
- Nasi oprawcy nawet jej nie widzieli, a wyszli jakby byli gotowi, jakby wiedzieli. Amabel ruszyła szybciej niż my...jakby wiedziała.
Odezwała się Reb niemal będąc pewną, że to jej sprawka. Jednak nadal nie miała pewności. Ale jeśli ona ją zdradziła...jeśli wiedziała a nie ostrzegła...zdradziła ją, zdradziła jej ród...jej rodzinę! Tego nie potrafiła wybaczać.
- Czego od nas chcecie?
Odezwała się głośniej spoglądając na przyjaciół, sama nie przestawała prób uwolnienia dłoni.
- Nie jesteśmy z bogatych rodów, źle trafiliście.
Odezwała się chłodniej przenosząc wzrok na bandziorów nieopodal.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Wto Cze 26, 2018 5:14 am

- Daj spokój, Rebekha. Nie wolno nam o niej myśleć w ten sposób. Może widziała wszystko i teraz prowadzi pomoc z Turni? Chociaż z drugiej strony pamiętam jak jeszcze kilka miesięcy temu była wesoła i nikt nie uśmiechał się piękniej od niej, a teraz... Teraz jest jakaś inna - mówiła Cassandra, kucając. Wykonywała jakieś dziwne manewry przy jednej ze swoich kostek, a po chwili błysnęła stal i Cassandra rozcinała swoje więzy nożem trzymanym między kolanami.
- Do kogo mówisz, Rebekha? - mówił Cedrik rozglądając się po jaskini. Nie było w niej widać żadnych banitów, do których panna Westerling kierowała swoje słowa. Ostatni wyszedł bez słowa po ściągnięciu wszystkim kapturów.
Po uwolnieniu się z więzów Cassandra pomogła zrobić to samo każdemu z osobna po czym schowała nóż do buta.
- Pomyślmy lepiej jak się stąd wydostać, a nie dlaczego Amabel z nami nie ma. Tym zajmiemy się później jak już odzyskamy wolność. Rebekha, jakieś pomysły? Albo ty Cassandra, Cedrik, ktokolwiek?


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Wto Cze 26, 2018 11:21 pm

Może i Reb przesadzała, może była przewrażliwiona ale coś jej nie pasowało. Mimo to poczuła gdzieś w sobie mały zawód. A co jeśli oskarżała ją niewinnie? W prawdzie nie miała podstaw by ją zdradzać...a może jednak? A może to tylko przewrażliwienie na punkcie zdrajców? Na ziemię sprowadziły ją słowa Cedrika. Uniosła brew rozglądając się bo faktycznie, nie było nikogo!
- Wybacz...chyba zaczynam wariować z nerwów.
Przyznała cicho po czym westchnęła rozglądając się w milczeniu, gdy Cassandra uwolniła ich poczuła ogromną ulgę. Zamyślona na chwilę spojrzała na dziurę majaczącą nad nimi. Spojrzała na pozostałych.
- Pierwsza propozycja ucieczki przez dziurę wydaje się całkiem fajna...Pospieszcie się...ja pójdę ostatnia. W razie czego sprowadzicie pomoc.
Spojrzała na nich z powagą. Nie mogła pozwolić by oni zostali w razie gdyby coś poszło nie tak. Byli jej ludźmi, była za nich odpowiedzialna! Spojrzała na Cedrika i Arwooda
- Zacznijcie się wspinać, ja pójdę tuż za wami.Nie ma co czekać, mogą wrócić w każdej chwili. A wyjście mamy tylko jedno i to nie jest takie proste.
Ponagliła co rusz zerkając czy nikt nie idzie.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lip 04, 2018 12:30 pm

Zachęcany przez Rebekhę Cedrik wszedł na ramiona Arwooda. Dziura była tuż nad jego głową, ale nie przecisnął by się przez nią ze względu na jej rozmiar. Zaczął poszerzać ją rękami i po chwili na podłoże jaskini zaczęła sypać się ziemia i drobne kamyczki. Najbardziej poszkodowany w tej sytuacji był Arwood, którego twarz była brudna od opadającego urobku. Mimo to Cedrik dokonał swego i wierzgając nogami podciągnął się po krawędzi otworu, by zniknąć w górze. Smuga światła zniknęła, gdy twarz Cedrika spojrzała na nich z góry.
- Na górze jest bezpiecznie - wyszeptał. - Cassandra, teraz twoja kolej.
Dziewczyna posłusznie wspięła się na barki Arwooda i z pomocą Cedrika wydostała się na powierzchnię.
- Rebekha, teraz ty - rzekł Arwood cichym tonem, żeby nie zaalarmować oprawców. - Nie możesz zostać ostatnia tak jak chciałaś, bo przecież nie będę ci na barki wchodził. Nie wypada.
Jeśli panna Westerling nie oponowała, Cedrik również jej pomógł wydostać się na zewnątrz. W świetle dziennym mogła odkryć, że znajdują się w środku lasu, a ubrania i ciała mają pobrudzone. Cassandra w międzyczasie znalazła ułamaną gałąź, która była wystarczająco długa, żeby Arwood mógł się jej złapać i wydostać na powierzchnię z pomocą Cedrika.
- Powinniśmy się stąd jak najszybciej oddalić zanim oprawcy odkryją naszą nieobecność - zaproponowała Cassandra.
A jeśli panna Westerling sprzeciwiła się pomysłowi Arwooda, to ona musiała jakoś ustać, gdy rycerz wchodził jej na barki, a potem musiała uczepić się gałęzi, której kora boleśnie poobcierała jej skórę na dłoniach.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Sro Lip 04, 2018 12:41 pm

Obserwowała jak jej przyjaciele wydostają się z jaskini. Czuła ulgę, jak nigdy. Bała się o nich, nie mogli przecież trafić w łapska oprawców. Uśmiechnęła się widząc, Cassi bezpieczną. Gdy słysząc słowa Arwooda pokręciła głową.
- Nie ma mowy. Jesteś moim przyjacielem. Jedyną osobą która może w razie problemów zebrać armię. Ruszaj na górę. Nie mogę ryzykować Twojej straty. Gdyby chcieli zabiliby nas. Nie zabili więc to coś znaczy. Idź. W razie problemów wiesz gdzie jestem.
Powiedziała zdecydowanym głosem i nie znoszącym sprzeciwów. Spojrzała z powagą na Arwooda gdyby myślał, że jednak uda się mu przekonać dziewczynę. Ale nie miała zamiaru. To nie była wojna, w wojnie się ginie, a tutaj ewidentnie mieli inne plany. Jedyna nadzieja w nich, by zdołali umknąć. Gdy dostrzegła gałąź. Ujęła ją i z pomocą pozostałych próbowała się wydostać na powierzchnię. Ból w dłoniach był nieznośny, ale nie miała zamiaru się skarżyć. W końcu sama tak zdecydowała. A musiała mieć pewność, że w razie czego jej przyjaciele, jej rodzina będzie bezpieczna. Nie mogła ryzykować ich życia i bezpieczeństwa. Obtarte dłonie bolały, ale nie tak by nie mogła wspinać się dalej. Trwała w swoim podpierając się nogami w szparkach, które znalazła na ścianie jaskini.
- W razie niebezpieczeństwa uciekajcie.
Odezwała się w stronę przyjaciół, nie miała zamiaru ryzykować ich życia.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lip 07, 2018 6:26 pm

- Mówisz tak, jakbyśmy mieli cię zostawić - poskarżyła się natychmiast Cassandra. No rzeczywiście, trójka jej przyjaciół była z tego rodzaju, którzy nie zostawiają pozostałych, gdy nadejdzie trudna chwila.
- Przede wszystkim powinniśmy się zastanowić co dalej robimy. Nawet nie wiemy gdzie jesteśmy i w którą stronę iść, aby trafić z powrotem do Turni.
- Powinniśmy wrócić na zamek i sprowadzić rycerzy ojca Rebekhi, żeby wypędzić stąd bandytów ogniem i mieczem. To niesłychane, żeby tuż przed lordowskim zamkiem grasowała taka szajka.
- Co z Amabel? Przecież nie możemy zostawić jej samej, może też ją porwali...
- Daj spokój - uciął szybko Arwood. - To Amabel zaproponowała nam wyścig do drzewa, a sama gdzieś zniknęła, gdy tamci nas porywali. Na pewno ma coś z tym wspólnego.
- Nie wierzę, Amabel nigdy by czegoś takiego nie zrobiłą.
W tym samym czasie panna Westerling miała szansę rozejrzeć się po otoczeniu. Cała czwórka przyjaciół znajdowała się na szczycie porośniętego trawą pagórka. W koło można było naliczyć kilka samotnie rosnących drzew, a tak poza tym nie było żadnego innego schronienia przed słońcem. Nigdzie też nie było widać wejścia do kryjówki bandziorów, ale za to na wschodnim horyzoncie znajdowało się kilka zabudowań. Prawdopodobnie jakaś wieś.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Sob Lip 07, 2018 10:26 pm

Z tą dziewczyną musiało być coś nie tak, może ją zastraszyli? Może grozili, nie wiedziała. Ale na pewno sobie z nią utnie poważną pogawędkę. Obawiała się też, że nie będzie taka spokojna jak zawsze. Wzięła głęboki wdech gdy w końcu stanęła stabilnie i gdy tamci zaczęli się dogadywać ona miała okazję się rozejrzeć. Nie było dobrze. Do tego nie miała pojęcia gdzie byli. Wioska nieopodal nic jej nie mówiła. Jedna musiała podjąć decyzję i to czym prędzej.
- Dość. Z Amabel pomówię sobie osobiście jak tylko dostaniemy się do domu. Musi nam to wyjaśnić, zdradziła mnie a to bardzo duży błąd.
Wycedziła cicho i spojrzała wskazując na wioskę.
- Dookoła nie ma nic tylko pustka. Kilka drzew, które nie osłonią nas nie tylko przed słońcem ale i przed wzrokiem bandytów. Jesteśmy bez koni mamy do dyspozycji tylko własne siły więc nie dyskutujcie tyle tylko w nogi.
Rzuciła już idąc przed siebie w stronę drzew.
- Nie ma ich dużo, ale chociaż trochę nas osłonią przed ciekawskimi. Poza tym, kawałek dalej jest wioska musimy się tam dostać i tak jak było wspomniane posłać kogoś po wsparcie. Wszyscy zwrócimy na siebie zbyt dużą ciekawość to raz, dwa jeden z Was ruszy do zamku po wsparcie, a ja z Cass i jednym z Was zostanę tutaj na miejscu. Nie możemy iść wszyscy to zbyt niebezpieczne możemy przyciągać na siebie wzrok nieodpowiednich osób.
Zaczęła zerkając czy idą za nią czy nie. Jeśli nie poczekała na nich chwilę by powtórzyć to wszystko co mówiła jeszcze raz.
- Jeśli o Amabel chodzi mamy tutaj doskonale widoczną jej winę. Nie ominie jej kara za to co zrobiła.
O tak, już ona o to zadba.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sie 11, 2018 10:09 am

Rozmowa na temat Amabel ucichła, gdy nakazała to Rebekha. Co prawda nie znali jej jeszcze tak wzburzonej, ale woleli nie ryzykować zsyłania na siebie furii córki ich lorda. I oczywiście ruszyli za nią w kierunku wioski, gdy ona to zrobiła.
- Ja ruszę do zamku, tylko najpierw idźmy do tej wioski, żeby w ogóle zorientować się w którą stronę powinienem się udać. No i będę musiał zdobyć konia od miejscowych prostaczków - powiedział Arwood.
Droga do wioski zajęła im kwadrans. W tym czasie przeszli dobrą milę i wciąż nikt ich nie ścigał, co dobrze rokowało. Sama wioska nie prezentowała się zbyt okazale, ale też niezbyt biednie. Ot siedem zabudowań i w każdym z nich najprawdopodobniej mieszkała jakaś liczna rodzina prostaczków, modląca się każdego dnia o długie lato i obfite plony. Drewniane okiennice, dachy kryte strzechą, nic nadzwyczajnego.
- Spójrzcie - zwróciła ich uwagę Cassandra, wskazując na wjazd do wioski od drugiej strony. Szła tamtędy grupa wieśniaków. Sami mężczyźni, którzy najwidoczniej skończyli pracę w polu.
- Bogowie, wreszcie jacyś ludzie. Już zaczynałem się martwić, że ta wioska również padła ofiarą bandytów - powiedział Cedrik.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Sob Sie 11, 2018 9:22 pm

I słusznie postąpili nie podejmując dalszej decyzji o rozmowie na temat zdrajczyni, Reb nie była osobą, która wybaczała od tak. Na jej wybaczenie trzeba było sobie zapracować. Tak jak na zaufanie. Spojrzała na swoich przyjaciół i nieco pokręciła głową, gdy dostrzegła to co Cassandra. Grupa mężczyzn. Jednak jakoś nie była pewna czy powinni się do nich kierować. A co jeśli to Ci sami napastnicy? Nie daliby im rady.
- Poczekajcie, a co jeśli to Ci sami, którzy nas porwali? Nie dziwi Was, że jeszcze nas nie zaczęli szukać? Powinni byli być już na naszym tropie, a tym czasem jest cisza...
Zauważyła po czym spojrzała na Cedrika, który był szczęśliwy na widok mężczyzn.
- Musimy być ostrożni. Nie wiemy co to za wioska, a co najważniejsze jak daleko jesteśmy od domu. Wpierw trzeba obadać tutejszy teren i podpytać ludzi. Może się uda jeśli uznają nas, za wędrowców. Arwood, dobrze rusz po pomoc. Jednak bądź ostrożny pamiętaj, że oni nas znają lepiej niż nam się wydaje.
Odezwała się ze spokojem po czym spojrzała gdzieś przed siebie.
- Ruszajmy nie wiem ile czasu minęło, może się robić późno już...do nocy musimy wrócić do domu.
Zauważyła, jednak czy to się tak uda? Nie wiadomo gdzie byli, nie wiadomo jak daleko.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 12, 2018 8:21 am

- Może czymś są zajęci? - odpowiedział pytaniem Cedrik, gdy Rebekha wspomniała o banitach. W istocie zapewne byli i coś takiego mogło przyjść do głowy każdemu. Przecież zostawili ich w jaskini i powinni sprawdzać co jakiś czas co u nich, czy choćby przynieść im jedzenie i wodę, żeby nie pomarli z głodu i pragnienia. Tymczasem cała akcja polegająca na wyjściu przez dziurę w sklepieniu pieczary i podróż do wioski trwała już dobrą godzinę, więc powinni wiedzieć o ich ucieczce i podjąć pościg.
- A może są w zmowie z okolicznymi prostaczkami i wiedzą, że i tak nas pojmą, więc nie ma sensu prowadzić pościgu? - przedstawiła swoją wersję rzeczywistości Cassandra. Jakoś tak dziwnie było w wiosce. Żadnych dzieci na około, żadnych kobiet. Tylko ci mężczyźni, którzy nawiasem mówiąc byli już około stu metrów od czwórki przyjaciół i z całą pewnością również ich zauważyli. Ale jakoś im niespieszno było, nie przyspieszyli kroku, więc może wersja Cassandry jest nieprawdziwa?
- Wiecie co? Mam dość tego wszystkiego. Podejdę do nich i po prostu porozmawiam, a wy tu zostaniecie i będziecie gotowi do ucieczki na wszelki wypadek. Co ty na to, Rebekha? - mówił Arwood. Zwrócił się do Westerlingówny jako do liderki grupy, ponieważ od samego początku było jasne kto tu dowodzi. Jakiś prostak mógłby rzec, że Cedrik i Arwood nie mają jaj skoro pozwalają dowodzić kobiecie, ale na bogów znajdowali się w otoczeniu przyjaciół, a nie prostaków.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Nie Sie 12, 2018 9:41 pm

Czy byli zajęci? Możliwe, w końcu na razie mieli spokój i wszyscy o tym wiedzieli. Jednak jak długo to uczucie spokoju potrwa? W końcu nie znali okolic, nie wiedzieli nawet gdzie byli. Zmowy z prostaczkami mogłyby okazać się prawdą, jednak nie chciała w to wierzyć. Mimo to musieli być ostrożni.
- Jeśli są w zmowie to nie jest dobry znak. Poza tym, spójrzcie, rozejrzyjcie się...
Urwała nie ruszając się z miejsca. Natomiast spojrzała na jedynych mężczyzn w towarzystwie jakim były.
- Czemu nigdzie nie ma dzieci i kobiet? Coś tutaj nie pasuje w tym całym obrazku. Za łatwo nam poszło, zdecydowanie za łatwo.
Stwierdziła przygryzając dolną wargę.
- Idąc całą grupą przyciągniemy uwagę, nie mamy koni, bagaży nie mamy nic. Możemy wydawać się im podejrzani. Poza tym, jesteśmy bezbronni...
Urwała słysząc propozycję Arwooda.
- Nie, nie pójdziesz sam. Musimy iść razem. Nie wiemy kim są, nie wiemy czego się można po nich spodziewać. Jeśli to Ci co nas porwali w pojedynkę nic nie zdziałasz. Nie zapominaj, że jesteśmy bez broni. Wszystko nam zabrali.
Westchnęła i spojrzała na grupę mężczyzn przed nimi. Nie wiedziała co robić. Prawda była taka, że czuła się totalnie sparaliżowana.
- Jest nas stanowczo za mało. Nie pójdziesz do nich, po prostu ruszajmy przed siebie. Jeśli są w zmowie z naszymi porywaczami, albo co gorsza to oni, lepiej byśmy się z nimi nie spotkali. Poza tym, jeśli ta wioska to ich "własność"...lepiej byśmy byli razem.
Uprzedziła podkreślając słowo "własność". Nigdy nie wiadomo z kim mają do czynienia, jeśli to spiskowcy przeciwko jej ojcu nie było dobrze. Do tego jeśli oczekiwali okupu to właśnie przeszedł im koło nosa o ile zdołają dotrzeć do zamku. Co było w tej chwili poniżej zera? A może jednak nie? Może powinni podejść i pomówić z mężczyznami, jednak Reb nadal była niepewna.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 13, 2018 7:28 am

- Jak sobie życzysz - odpowiedział Arwood. Może nie był to zbyt dobry pomysł, zwłaszcza jak Arwood zaoferował siebie do ewentualnego poświęcenia, ale w końcu stanowili grupę przyjaciół i trzymali się razem.
Właściwie Cassandra, Cedrik ani nawet Arwood nie byli w stanie wywnioskować z monologu Rebekhi co znaczy "po prostu ruszajmy przed siebie". Czy mieli iść wszyscy w stronę zbliżającej się grupki mężczyzn(w tym czasie zbliżyli się już na pięćdziesiąt metrów), czy też może iść w niewiadomym kierunku bez świadomości w którą stronę powinni iść, żeby trafić do Turni. Pierwsza w stronę prostaczków ruszyła Cassandra, za nią Cedrik, a na końcu Arwood. Jeżeli panna Westerling nie próbowała ich zatrzymać, to po chwili byli już obok grupki chłopów. Wtedy wszystkie podejrzenia się rozwiały, bowiem z krzaków obok dróżki wypadła grupa dzieci obu płci i ze śmiechem znikła w krzakach po drugiej stronie. W okiennicach domostw zaczęły się pojawiać twarze, a po chwili też otwierać drzwi i kobiety witały mężów wracających z pola.
A jeżeli Rebekha zatrzymała przyjaciół to mogli po prostu obserwować scenę z dystansu, choć wciąż zwracając na siebie uwagę. W obu przypadkach mężczyźni pozdrawiali szlachetnie urodzonych skinieniem głowy.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Pon Sie 13, 2018 8:57 am

Dla Reb ważne było, by nie rozdzielali się od grupy. Byli razem od kiedy pamiętała więc i tak miało pozostać. Co innego, że jedna z jej jak sądziła, przyjaciółek się wyłamała. Zawsze byli nierozłączni, byli niemal lepiej jak rodzeństwo. Uśmiechnęła się lekko i już po chwili skierowali się właśnie w stronę mężczyzn. Nie do końca o to jej chodziło, ale co innego jej pozostało? Ruszyła więc za grupą swoich przyjaciół i powoli dostrzegała zbierających się ludzi. Mimo wszystko poczuła wewnętrzną ulgę. Mimo wszystko nadal było jej dziwnie niepewnie na sercu. Mimo to nie chciała grupie swoich marudzić pod nosem, w końcu odbieranie nadziei to nie do niej należało. Ona chciała po prostu wrócić do domu. A niestety nie wiedzieli nawet gdzie są.
- Dobrze, możesz iść Arwood...tylko bądź ostrożny.
W końcu mając pewność i widząc wesoło biegające dzieci i kobiece twarze poczuła spokój. Uśmiechnęła się lekko i również odwzajemniała skinienie głową. W końcu majątek nie odbił jej do głowy, a kultury nigdy nie za mało prawda? Gdy byli już coraz bliżej wioski, rozbawiona poczochrała przebiegającego malca po głowie. Kochała dzieci od zawsze. Lubiła ich towarzystwo. Kobietom lekko skinęła głową na powitanie, gdy takowe dostrzegała. Mimo wszystko bacznie obserwowała otoczenie nie chcąc, by nagle naskoczyli na nich z widłami i kosami. Może i stała się przewrażliwiona, ale co się dziwić?
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 13, 2018 1:02 pm

- Och, będę ostrożny, nie musisz się o mnie martwić, Rebekho - powiedział, błyskając białymi zębami w uśmiechu i poszedł w stronę mężczyzn. Zatrzymał się kilka metrów przed nimi Rebekha wraz z Cassandrą i Cedrikiem mogli obserwować jak zwraca na siebie uwagę, rozmawiając z nimi. Nie słyszeli co dokładnie mówi, ponieważ znajdowali się zbyt daleko od niego, ale wyłapywali pojedyncze słowa takie jak "Turnia", "kierunek" i "koń". I wtedy stało się coś niespodziewanego i dziwnego jednocześnie. Arwood stanął na jednej nodze, zdjął but, zdjął skarpetę i wyjął coś błyszczącego, od czego oczy prostaczków zrobiły się wielkie jak jaja. Zaraz też któryś pobiegł za dom, a młody rycerz założył z powrotem skarpetę, but i odszedł w stronę trójki przyjaciół.
- Żeby dotrzeć do Turni musicie iść tą dróżką - wskazał drogę za sobą, z której przyszli chłopi. - Jakieś trzy mile. Potem na rozstajach trzeba skręcić w lewo i po dwóch milach powinna być Turnia. Ja pojadę przodem i sprowadzę pomoc.
W tym czasie chłop, który pobiegł za dom, wrócił prowadząc w ich stronę konia.


Belt
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Rebekha Westerling. Pon Sie 13, 2018 4:20 pm

Jak nie miała się o niego martwić? Był w końcu jej przyjacielem, rodziną. Musiała się o niego martwić. Uśmiechnęła się tylko na jego słowa odprowadzając mężczyznę wzrokiem, gdy przyspieszył. Ona natomiast z Cassandrą powoli kroczyły w towarzystwie Cedrika. Nie spodziewała się tego co Arwood miał po chwili zrobić. Gdy tak stanęli w odpowiedniej odległości zamarła na jego widok. Właśnie zdejmował buta a potem...skarpetę? Co on robił? Przecież to jest...niesmaczne! Reb nieco skrzywiła się pod nosem, ale musiała przyznać, że gdyby nie jego tajemne skrytki nie mieliby za co pożyczyć konia. Westchnęła pod nosem na widok Arwooda zbliżającego się po chwili w ich stronę. Gdy wyjaśnił co i jak poczuła ulgę a zarazem przerażenie.
- Gdyby nie Ty, musielibyśmy iść pieszo. Jedź, my idziemy tuż za Tobą.
Odezwała się z ulgą widząc zbliżającego się chłopa z koniem. Na jego widok Reb spojrzała na mężczyznę.
- Dziękuję Waść, za pomoc. Gdy wrócę do domu ojciec sowicie wynagrodzi za Twą pomoc. Powiedz mi Waść jak Ci na imię?
Zapytała z lekkim uśmiechem ulgi na twarzy. Już nie czuła natłoku strachu przed porywaczami mając świadomość, że wszystko powinno przebiegnąć dobrze i niebawem trafi do domu.
Rebekha Westerling.
Rebekha Westerling.

Liczba postów : 59
Data dołączenia : 31/05/2018

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 15, 2018 2:20 pm

Szczerze mówiąc wieśniak był zdumiony jak wiele dobrego spotyka go w ciągu jednego dnia. Z początku również myślał, że Rebekha przemawia do kogoś innego, ale jak się obejrzał to za nim nikogo nie było.
- Bill, tak mie na imię - odpowiedział nieco zmieszany. Był mężczyzną po czterdziestce i miał wciąż więcej jak połowę zębów, ale każde słowo mielił w ustach jak krowa żująca trawę.
- Wrócę najszybciej jak się da - powiedział Arwood, wsiadając na konia. Uderzył piętami w boki wierzchowca i ruszył kłusem przed siebie. Nie pozostawało nic innego jak ruszyć w ślad za nim, żeby odejść jak najdalej od kryjówki bandziorów...

Godzinę później

Wędrówka była prosta. Co prawda dróżka była zryta koleinami jak większość dróg w Westeros, ale dla pieszego to nie była żadna przeszkoda. Szczęśliwie przez ostatnią godzinę nie pokazał się za nimi nawet ślad pościgu, więc mogli iść bez obaw. A tak się składało, że przed sobą mieli już wspomniane rozstaje dróg, na których mieli skręcić. Cóż, taki był plan, jednakże bieżące wydarzenia zapowiadały coś innego. Zza zakrętu wypadła kolumna kilkudziesięciu jeźdźców w obłokach pyłu wzbijanych w powietrze kopytami rumaków. Bandyci? Skądże znowu. Rebekha szybko mogła wypatrzyć, że przecież to są znani jej rycerze zaprzysiężeni lordowi Turni. Jeźdźcy zwolnili, zbliżając się do trójki przyjaciół, a na czoło wysforował się samotny jeździec w zbroi płytowej. Podniósł zasłonę hełmu i oczom wszystkich ukazała się twarz Arwooda.
- Wróciłem tak jak obiecałem, a w dodatku mam dla was konie - machnął ręką do tyłu i ktoś przyprowadził trzy osiodłane konie.


Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9503
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie wokół Turnii Empty Re: Ziemie wokół Turnii

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach