Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Pon Cze 04, 2018 7:48 pm

First topic message reminder :

Tutaj znajduje się niewielka drewniana chatka Bena, a także jego łódź. Do kamienistego brzegu jest ze 30 metrów. Niedaleko chatki płynie niewielki strumyk. W koło rozciąga się gęsty las.
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down


Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Sro Wrz 05, 2018 10:33 pm

-Tak tak, to bydzie pikny dom oj bydzie - powiedział rybak wesoło, choć myślał zapewne o czymś innym niż jego somsiad.
Ben patrzył z obrzydzeniem jak Gertruda kopie. No to już kurwa naprawdę przesada! Jak ludzie stworzenie może robić coś takiego?!
Kiedy dół był już wykopany podszedł do Morświna i wziął go na stronę co by jego siostrzenica ich nie słyszała.
-Obejrzołem jo sobie Gertruda no i nie powim gładka dziołcha jest - powiedział w sumie w miarę zgodnie z prawdą - tylko jeszcze podrosnyć musi. Wi somsiad jak ten no, te zwierzoki co się hoduje - o tak to do Gertrudy pasowało - muszom odpowiednio podrosnyć, żeby je he he schrupyć. Somsiad weźmie i jom odprowadzi, a ja podłogę zrobie w tym czosie. Jom tam matka podpasie łodpowiednio to siem wtedy pomyśli ło czymś poważnijszym hłe hłe hłe.
Idealne sytuacja. Somsiad sobie pójdzie, a tymczasem Ben będzie mógł organizować swoją dywersję!
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 06, 2018 2:17 am

- Ojojojoj, somsiad. Je żech myśloł, że chajtnąć siem chcesz, no ale jak mówisz, że Gertruda za młoda to trudno, poczekomy, huehue. No dobra. Gertruda, zwijomy siem! - wrzasnął do siostrzenicy, odwracając się od Bena i ruszył w jej kierunku. - Musisz jeszcze troszku podjeść, boś za chuda, huehue. Chodź, ino cię odprowadza do matki.
I poszedł sobie, zabierając prawie tak samo grubą siostrzenicę ze sobą. Została tylko Sabina, która najwyraźniej nie wiedziała co ze sobą zrobić, więc siadła pod drzewem i gapiła się na rybaka jakby prosiła o jedzenie. No po prostu oczka jej świeciły. W każdym razie Ben pozbył się zbędnego ludzkiego towarzystwa, dziura była wykopana i pozostawało tylko umocować krokwie, na których będzie mógł położyć deski podłogowe. No i robaczki rzecz jasna.


Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Wto Paź 02, 2018 11:21 pm

Ben zaczął powoli realizować swój plan. Budował wszystko zgodnie ze sztuką budowniczą. Z jednym wyjątkiem. Budowniczowie zwykle nie dorzucali prezentu w postaci robaczków.
Pracował nad tym wszystkim tak długo jak tylko pozwalało na to światło słoneczne. Jeśli zaszła taka potrzeba to postanowił ponownie wykorzystać niedźwiedzie do pomocy. Oczywiście nagradzając je jedzeniem.
Korzystając z okazji postanowił też wziąć jeszcze więcej robaczków. Od przybytku głowa nie boli, a że somsiad go nie widział, to trzeba było korzystać z okazji.
Miał też na wszelki wypadek plan awaryjny. Ściany budował solidne i dokładnie uszczelnione. Okna miały być za to małe. Somsiadowi się powie, że to aby ciepło nie uciekało. Nawet nie będzie to kłamstwo, szczera prawda mniejsze okna, mniej ciepła ucieka.
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 07, 2018 2:23 pm

21/05/336AC - późny wieczór

Problemy Bena z somsiadem - którego zresztą wkrótce miał się pozbyć dzięki sprytnej pułapce - nie okazały się jedynymi jakie nadchodziły w najbliższym czasie. Do brzegu w okolicy jego chatki nadpłynęło bowiem kilka drakkarów niosących na żaglach dziwne symbole, które na pewno nie należały do mieszkających na wyspie Mormontów, ani też do żyjących po drugiej stronie wody Gloverów, którzy pieczętowali się zaciśniętą piąchą. Jeżeli rybak czekał wystarczająco długo zobaczył jak z okrętów zeskakują dziesiątki odzianych w stal i uzbrojonych ludzi, którzy wciągają swoje łodzie na brzeg i ruszają ku centrum wyspy. Niefortunnie jego chatka była jedną z pierwszych rzeczy jakie stały na ich drodze... No, jeszcze prawie gotowa chatka somsiada...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Pon Paź 15, 2018 3:48 pm

Ben pracował pilnie przy chatce somsiada. W końcu wszystko miało wyglądać autentycznie, żeby somsiad był całkowicie zaskoczony. A nawet jakby plan z robaczkami nie wypalił zawsze można wrzucić do komina coś co narobi dużo gryzącego dymu. Wcześniej zablokować okna i drzwi, na koniec zatkać komin. W końcu nie bez powodu robił małe okna... A nawet jakby to nie wypaliło zawsze znajdzie się jakiś inny sposób. Ben chciał mieć święty spokój i będzie go miał! Choćby miał zadusić somsiada jego własnym jelitem. Somsiad zawsze był i zawsze będzie wróg najgorszy.
Rybak ruszył po kolejną deskę i... jęknął z bólu. Przywalił małym palcem lewej nogi w przygotowaną już deskę. Cóż to był za ból.
-A żeby go inni porwali i zeżarli! - zaklął w myślach - Człowiek chce mieć święty spokój, a tu jak nie sraczka to somsiad, albo... przemarsz wojsk?! - zakończył nie dowierzając własnym oczom. Płynęła na niego jakaś flota! Nie miał zamiaru się zastanawiać kto to jest. Piraci, żelaźni, jakiś lordek z południa. Wszyscy jednacy. Widzisz wojsko to spierdalasz, proste.
Ben wbiegł do chatki, chwycił swój łuk ze strzałami oraz jakieś żarcie, które było pod ręką i ruszył w kierunku lasu.
-Kudłaty za mną! - wrzasnął do niedźwiedzia - somsiad spierdalamy! Bieraj co pod ręką, widły jakieś chociaż, ale spierdalamy! Za dużo ich! - wołał spierdalając do lasu.
-Niech no te chujki wejdą w las ja im dam! Strzałą prosto w dupę! - pomyślał.
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 16, 2018 5:49 pm

- Co tom somsedzie wołasz? - mruknął zawołany mężczyzna wyczołgując się ze swojego trochę poprawionego ostatnimi dniami szałasu. Ben w tym czasie niknął już między drzewami. - Ło pierunie! - wrzasnął widząc statki i wskoczył znowu do środka żeby złapać kilka rzeczy. - Ło ja pirdole!
Z takim okrzykiem somsiad wygrzebał się ponownie ze swojego schronienia i czym prędzej ruszył w ślad za Benem. Niestety nie dość prędko... Strzała jednego z Żelaznych Ludzi ugrzęzła między łopatkami chłopa, który padł na ziemię. Wywołało to oczywiście gniew Sabinki, ale nawet niedźwiedź nie był wielkim wyzwaniem - zwłaszcza samotny - dla całej załogi wojennego drakkara, a co dopiero kilku.
Po uporaniu się z przeszkodami Żelaźni zabrali się za ograbienie chatki, budowanej chałupy oraz szałasu z wszystkiego co cenne lub przydatne, a po robocie wszystko podpalili. Chwilę to im oczywiście zajęło, a mając to za sobą ruszyli dalej w wyspę, zostawiając jedynie kilku chłopa do pilnowania łajb.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Sob Paź 20, 2018 4:37 pm

Ben miał swoje zasady. Główna brzmiała "daj mi żyć w spokoju, albo się zemszczę, w ten czy inny sposób. Somsiad przeszkadzał, więc somsiad musiał odejść. Ale nie tak. Ben miał prawo załatwić somsiada, bo to był jego somsiad, wrzód na zdrowym organizmie narodu. Najeźdźcy nie mieli prawa wtrącać się między wódkę a zakąskę.
Rybak słuchał jak Sabinka walczy, ale się nie zatrzymywał. Nikt nie był wstanie pokonać takiej liczby wrogów. No może jakiś bohater z pieśni. Ben nim nie był, ale to nie znaczy, że puści łobuzom płazem to co zrobili.
Od razu po odejściu na bezpieczną odległość zaczął szukać twardego drzewa po czym łamał gałęzie grubości kciuka i ostrzył je za pomocą grotu od strzały, które zabrał razem z łukiem. Z jednej długiej i prostej, solidnej gałęzi grubej na 2-3 palce zrobił sobie włócznie przyczepiając na czubku grot od strzały. Nie miał niestety swoich narzędzi, ale wciąż miał umiejętności, a grot od strzały, tępy oraz ostry kamień powinny wystarczyć do takich prostych prac. Jeśli zaszła potrzeba użył Kudłatego do pomocy.
Kiedy przygotował już włócznię i trochę palików ruszył z powrotem w kierunku swojej chaty. Kudłatemu kazał wcześniej zostać.
-Zemścimy się mordo - powiedział cicho i spokojnie do niedźwiedzia - ale muszę wiedzieć ilu ich zostało i jak są uzbrojeni. Zostań tu! Jak wrócę to zdecyduje jak ich załatwić. Zostań!
Następnie sam ruszył na zwiady. Kluczowe było, żeby go nie zauważyli, szedł więc schylony uważnie się rozglądając, jeśli zaszła potrzeba czołgał się. Zerwał też klika gałązek i poprzyczepiał tak, żeby zakryć miejsca na jego ciele, które mogłoby się rzucać w oczy.
-Mam nadzieję, że na straży zostawili najsłabszych, kiepsko uzbrojonych, takich którzy przypłynęli, ale nie umieją zbyt dobrze walczyć. Bez sensu byłoby gdyby do pilnowania łajb zostawili mocarzy. Tacy się rwą do walki, nie do pracy na tyłach. Pilnowanie to zadanie dla starców, młodzików i słabeuszy. - myślał pocieszając sam siebie i dodając sobie otuchy.
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Sro Paź 24, 2018 7:35 pm

Ben znał się na obróbce drewna, więc zrobienie prowizorycznej włóczni nie zajęło mu długo. Szczęśliwie Żelaźni Ludzie ruszający plądrować wyspę minęli się z jego pozycją i mógł też pracować w spokoju. Mając już swój nowy sprzęt mógł ruszyć na przeszpiegi, co udało mu się dzięki nocnej porze oraz gęstym lasom jakie zapewniały mu skuteczną osłonę. Pomagał również fakt, że nie musiał podkradać się zbyt blisko skoro chciał tylko obserwować, co mogło go uratować, ponieważ raz czy dwa jakaś gałąź trzasnęła mu jednak pod nogą.
Kiedy już dotarł w pobliże obozowiska Żelaznych Ludzi zauważył, że drakkary spoczywają spokojnie na brzegu, obie chaty powoli się dopalają, a najeźdźcy rozpalili w pobliżu ognisko. Pięciu łupieżców siedziało przy ogniu grzejąc ręce, broń leżała w pobliżu. Dwóch innych stało na warcie mając oko na las, chociaż ze swoich stanowisk również uczestniczyli w ogólnej rozmowie. Ben mógł stwierdzić, że może i nie byli odziani w ciężkie płyty, ale jednak trudno było zarzucić coś ich rynsztunkowi. Z całej siódemki jedynie dwóch miało jakieś lekkie pancerze, podczas gdy pozostali odziani byli w kolczugi lub zbroje łuskowe. Rybak mógł również zauważyć trzy łuki w ich posiadaniu, jedną włócznię, jakiś topór i przynajmniej jedną tarczę.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Pią Paź 26, 2018 5:19 pm

A więc siedmiu. Dużo. Za dużo. Gdyby miał zbroje i porządną broń, gdyby był wojownikiem... Ale zawsze miał swój łuk.
Pierwsze co Ben postanowił teraz zrobić to znaleźć wysokie drzewo 80-100 metrów od skraju lasu (ale nie dalej niż 200 od siedzących przy ognisku). Drzewo musiało być takie, żeby można było na nie w miarę łatwo wchodzić. Rybak co prawda nie był wybitnym wspinaczem, ale wdrapywanie się na drzewa to żadna sztuka, potrafią to nawet dzieci, a on był całkiem zręczny i siłę w rękach też miał.
Wspiął się na próbę. Jeśli z drzewa dało się ostrzelać ludzi przy ognisku, a jednocześnie gałęzie zasłaniały jego przed oczami najeźdźców zapamiętał to drzewo i zszedł z niego. Jeśli się nie nadawało szukał aż znalazł. Powinno jednak pójść łatwo, znał przecież swój las. 30-40 metrów od drzewa ze strony z której powinni nadbiegać przeciwnicy powbijał przygotowane wcześniej paliki. Nadbiegający mieli sobie poważnie poranić stopy jeśli będą chcieli dorwać go na jego drzewie. Znał las dobrze, to był jego las, powinien więc być wstanie prawidłowo ocenić którędy będą biec napastnicy.
Jeśli miał dość czasu, postanowił przygotować więcej pułapek. Po ostrzelaniu przeciwników, kiedy go w końcu dostrzegą planował zejść szybko z drzewa (byłoby to 2 zejście nie licząc wcześniejszych 2 wejść, więc powinno iść sprawnie), chwycić opartą o pień włócznię i uciekać głębiej w las. Na tej właśnie drodze postanowił wykopać doły głębokości około pół metra i na dnie poumieszczać paliki podobne do poprzednich, dodatkowo jeszcze maskując wszystko. Oczywiście zapamiętywał gdzie robił pułapki by samemu w nie nie wejść podczas ucieczki. Niedaleko pułapek kazał też czekać przyczajonemu Kudłatemu. Skorzystał też z jego pomocy przy kopaniu, o ile niedźwiedź nie robił hałasu.
Nie robienie hałasu było kluczowe więc robił wszystko żeby być jak najciszej, stąpał ostrożnie i uważnie.
Jeśli wszystko się udało rozpoczął ze swojego drzewa ostrzał. Najpierw celując w najmniej opancerzonych, potem w łuczników, a na koniec w kogo popadnie. Jak tylko jego kryjówka zostanie dostrzeżona, albo chociaż przeciwnicy zaczną iść w dobrym kierunku Ben schodzi z drzewa i rozpoczyna ucieczkę wgłąb lasu.
Liczył jednak, że prędko go nie dostrzegą, siedząc przy ognisku, a nawet patrząc w jego kierunku ze stosunkowo bliskiej odległości, tak jak stali strażnicy, ich wzrok powinien być nieprzyzwyczajony do ciemności. Przeciwnie niż wzrok Bena, który doskonale przyzwyczaił się już do mroku.
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 28, 2018 12:05 pm

Drzew w lesie było pełno, więc Ben miał spory wybór. Przynajmniej tak się zdawało na początku... Lasy Wyspy Niedźwiedziej w całości składały się z iglastych drzew, pośród których dominowały sosny żołnierskie oraz drzewa strażnicze, których wyrośnięte sztuki miały dolne partie pozbawione praktycznie gałęzi utrudniając wspinaczkę. Problem był jednak inny niż niemożliwość wdrapania się na drzewa, ponieważ łatwych do wspinaczki również było wiele, a była nim widoczność. W preferowanej przez rybaka odległości nie było żadnego miejsca, z którego mógłby ostrzelać Żelaznych Ludzi... Zwyczajnie gałęzie oraz konary zasłaniały mu ich pozycje uniemożliwiając oddanie dobrego strzału. Ben mógł również łatwo stwierdzić, iż zbliżanie się zbyt blisko z Kudłatym nie jest dobrym pomysłem. Niedźwiedź niestety nie był zbyt dyskretnym stworzeniem. Trzeba było lekko zmodyfikować plan.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Nie Paź 28, 2018 2:00 pm

Niestety szczęście nie dopisało i żadne drzewo nie było odpowiednie do wykonania ostrzału. Ale może to i lepiej? Wchodzenie, a później schodzenie przy ucieczce wymaga czasu, którego może nie być.
Ben postanowił zmodyfikować swój plan. Wspinanie się zbyt blisko wroga było bardzo ryzykowne, ale schować się za pień po cichu powinno być łatwo. Zamiast więc wybierać drzewa na które miał wejść wybrał takie zza którego mógłby ostrzelać jednego ze strażników. Im dalej tym lepiej, strażnik musiał być jednak widoczny. Po ostrzelaniu miał zamiar uciekać chowając się za pniami drzew tak, żeby nie zarobić strzały od goniących. Na tej drodze miały być wspomniane wcześniej pułapki, im dalej tym groźniejsze i lepiej zamaskowane, oczywiście o ile był na to czas. Na końcu natomiast miał czekać Kudłaty. Ostatnia i najgroźniejsza linia obrony.
Gdy pułapki były gotowe schował się za wybranym drzewem, naciągnął łuk wychylił się i strzelił. Schował się za pień natychmiast po strzale nie patrząc nawet na efekt, a co najwyżej go nasłuchując. Kolejne napięcie łuku w ukryciu i szybki strzał, aż najeźdźcy odkryją pozycję, wtedy ucieczka w ten sposób by na linii strzału w Bena było jakieś drzewo które go osłoni. Strzał, ucieczka do następnego drzewa, wciąganie goniących w zastawione pułapki i tak do skutku.
Włócznie rybak zostawił w pobliżu Kudłatego, gdyż tam miała się najprawdopodobniej odbyć walką w zwarciu.
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 09, 2018 11:11 pm

Wartownicy niefortunnie nie należeli do tych dwóch lżej odzianych Żelaznych Ludzi, toteż pierwszy strzał Bena uderzył w ramię jednego z nich i... Grabieżca klnąc głośno i podnosząc alarm wyciągnął strzałę z pancerza, jednak z jego okrzyków rybak nie mógł wywnioskować czy w ogóle mu coś uczyniła. Zanim najeźdźcy zebrali się zdążył strzelić jeszcze dwa razy. Jedna strzała chybiła, druga uderzyła wartownika prosto w stalowy nagolennik odbijając się od niego. Teraz trzeba było decydować... Uciekać w las czy strzelać dalej? Żelaźni nie wydawali się pędzić w jego stronę. Wręcz przeciwnie. Tarczownicy - a było ich trzech - zajęli pozycje osłaniając kompanów, a łucznicy spoglądali w las z gotowymi łukami. Nieprzyzwyczajone jeszcze do ciemności oczy wroga wraz z leśną gęstwiną dawały Benowi dobrą szansę na wycofanie się bezpiecznie. O ile oczywiście ruszy teraz i nie pozwoli swoim konkurentom oswoić się z nocą...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Sro Lis 14, 2018 5:16 pm

Ben puścił trzy strzały i niestety pewnie nie wyrządził przeciwnikowi żadnej krzywdy. Do tego zamiast gonić go bez ładu i składu, postanowili iść gromadą osłaniając się. Cholerni żelaźni! No nic, grunt żeby poszli dalej, wreszcie w jakąś pułapkę wlezą. Trzeba ich tylko zachęcić do bezładnego ataku...
-Cholera Pat spierdalamy, za dużo ich! - wrzasnął jakby mówił do somsiada jednocześnie uciekając. Miał nadzieje, że żelaźni jeszcze słabo widzący w ciemności usłyszą go, ale nie będą wstanie trafić. - Głupie tchórzliwe żelazne chujki z małymi jajkami! - krzyczał, żeby ich sprowokować - i ten ich utopiony w szambie bożek - dorzucił licząc, że trafi na jakiegoś religijnego zapaleńca - dobrze, że łajzy chociaż wolno biegają to nas nie złapią! - zakończył, a nóż wjedzie komuś na ambicje, np. tym w lżejszych zbrojach.
Przestał krzyczeć, przemieszczał się dalej, ale już nie biegł, no chyba że przeciwnik był blisko. Zamiast tego skupił się na szukaniu osłon i nasłuchiwaniu czy przeciwnik nie wpadł w zastawione pułapki. Zwracał na siebie głosem uwagę także po to by wiedzieli gdzie iść, prosto za nim, czyli prosto w pułapki. Oczywiście sam uważał by w nie nie wpaść, ale znał przecież doskonale ich położenie.
Jeżeli ktoś wlazł w pułapkę rybak zatrzymał się i spróbował ostrzelać grupkę wrogów korzystając z powstałego zamieszania. Nie starał się specjalnie celować, jeśli było kilka osób koło siebie to jedynie posyłał strzały w ich stronę licząc, że jeśli strzała ominie jednego, to trafi drugiego obok, względnie trzeciego czy czwartego. Priorytetem było to, żeby samemu nie narażać się na ostrzał, wszak nie miał zbroi i każda rana mogła być poważna. Toteż oprócz osłon, gdy tylko zobaczył że mija zaskoczenie i zamieszanie spowodowane wejściem w pułapki i przeciwnik może oddać znów rozpoczął ucieczkę.
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 23, 2018 7:09 pm

22/06/336AC - po północy

Czy wyzwiska i bluźnierstwa rozwścieczyły Żelaznych? Jeszcze jak... Byli grabieżcami z krwi i kości, postrachem wszystkich wybrzeży Westeros, a jakiś mały człowieczek z Północy żyjący w chatce z gówna ważył się pluć na nich jakby byli portową kurwą. Najchętniej pochwyciliby go i powoli opiekali nad swoim obozowym ogniem, jednocześnie ściągając z niego powoli płaty skóry. Niestety ich gniew powstrzymało - chociaż ledwo - poczucie obowiązku jaki mieli wobec swoich rozkazów, a także strach przed tym co może ich czekać jeśli okręty zostaną uszkodzone w czasie ich warty. W końcu potrzeba było autorytetu wśród Żelaznych by zostawić kilku wojów na straży, kiedy reszta plądruje, a co za tym idzie musieli pamiętać o swoim dowódcy i jego gniewie.
Kiedy ostrzał ustał, a głos zaczął się oddalać większość grabieżców wróciła do ogniska, wzmagając jedynie czujność. Trzech zaś - biegnący Ben miał problem z określeniem w co byli uzbrojeni - ruszyło w stronę lasu. Nie szli jednak za nim. Musieli jedynie przycupnąć gdzieś na skraju czekając na to czy wróci.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Sob Lis 24, 2018 1:27 am

Jak pech to pech. Człowiek pułapek narobi, natrudzi się, a Ci za nic w świecie nie chcą w nie włazić.
Ben jednak nie miał zamiaru się poddać. Nie mógł darować zniszczenia swojej chałupki. Do tego szkoda mu było Sabinki. Może była niewychowana, ale to nie jej wina, tylko somsiada. Ben ją lubił jak wszystkie zwierzaki, a co ważniejsze lubił ją też Kudłaty.
Rybak nie miał zamiaru im tego wszystkiego darować. Zresztą gdzie miał iść? Raz że większość ludzi bała się niedźwiedzia, więc z wioski pewnie znów by go wygonili. Dwa tam wszędzie pewnie też są żelaźni...
Ben widział tylko jedno wyjście. Walczyć. Pomści Sabinkę zabijając razem z Kudłatym tych plugawych najeźdźców. Pomści swój dom paląc im te ich cholerne statki! No może jeden zostawi i sobie zabierze, jako rekompensatę za zniszczone mienie, bo pewnie i jego łódkę zniszczyli... Barbarzyńcy!
Widząc, że go nie gonią ruszył do swojego niedźwiedzia. Wziął swoją prowizoryczną włócznię i postanowił zaatakować trójkę ludzi w lesie. Plan był prosty, najpierw Ben strzela z zaskoczenia i krzyczy do kudłatego by ten zaatakował. Jeśli skupiają się na nim chowa się za drzewo, żeby nie mogli go ostrzelać. Jeśli skupią się na Kudłatym strzela w nich. Jeśli całkowicie skupią się na niedźwiedziu Ben podejdzie do nich jak najbliżej, żeby strzelać skuteczniej. Oczywiście podchodzi w trakcie nakładania strzały na łuk, żeby nie zmniejszać prędkości strzelania.
Planował tak walczyć aż przeciwnicy padną, przyjdzie pozostałą czwórka, lub on albo niedźwiedź zostaną poważnie ranni. Wtedy miał zamiar uciekać razem ze swym zwierzakiem, znów tak by wciągnąć przeciwnika w pułapki.
Po obmyśleniu całego planu wytłumaczył wszystko Kudłatemu najlepiej jak umiał i przeszedł do realizacji.
Idąc ponownie do żelaznych nie marnował czasu na zachowywanie się cicho, bo z niedźwiedziem to i tak by się pewnie nie udało. Starał się jednak ukryć przed ich wzrokiem w miarę możliwości chowając się za Kudłatego. Może dostrzegą niedźwiedzia, a człowieka nie?
Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lis 24, 2018 8:24 pm

Problem w zaatakowaniu Żelaznych z ukrycia był taki, iż oni również byli teraz ukryci w lesie. Kto więc ma bystrzejsze oczy? Cóż... kwestia ta pozostanie nierozstrzygnięta, ponieważ może i najeźdźcy wystrzelili pierwsi, ale ewidentnie celowali w wielkiego niedźwiedzia, a nie w Bena. Nie strzelili też przy maksymalnym zasięgu łuków, a kilkadziesiąt metrów bliżej... i spudłowali. Teraz Ben również ich zauważył. Jeden łucznik stał samotnie, zaś drugi krył się wraz z tarczownikiem osłaniającym go przed ostrzałem tego wkurwiającego wieśniaka z łukiem, który ostatnio ich zaczepił i mógł wrócić. Kudłaty ruszył w stronę dwóch celów rozerwać je na kawałki i trochę zasłaniał swoim cielskiem widok Bena, więc łatwiej było przez to - oraz przez tarczownika - szyć w drugiego, samotnego łucznika. Pierwsza strzała rybaka trafiła Żelaznego w prawą nogę poniżej kolana. Najeźdźca zaklął szpetnie, ale nie widząc wroga dalej strzelał w groźniejszy cel - niedźwiedzia. Ben mógł usłyszeć ryk Kudłatego, ale niedźwiedź biegł dalej w stronę wroga nie zwalniając, trudno było też zauważyć gdzie i ile dokładnie strzał dostał. W końcu noc, wielki, pędzący przez las niedźwiedź, konieczność skupienia się na strzelaniu.
Kolejne strzały pomknęły w stronę biegnącego niedźwiedzia. Kolejny pocisk pomknął również z łuku Bena w stronę Żelaznego, wbijając się w jego drugą nogę i zmuszając bo by z grymasem bólu oparł się o drzewo. W jego żyłach płynęła jednak sól i żelazo, więc nie miał zamiaru zaprzestać walki od kilka lekkich, chociaż uciążliwych ran. Następnie jedna strzała świsnęła obok Bena, któryś z Żelaznych spudłował strzelając w Kudłatego. Niefortunnie wytrącony tym ze skupienia rybak również chybił. Kudłaty dotarł do celu i machnął swoją wielką łapą w wojownika z tarczą oraz toporem. Krew trysnęła z osłoniętego kolczugą ramienia najeźdźcy, kiedy pazury niedźwiedzia rozdarły stalowe kółka i przeszywanicę pod nimi. Następny strzał Bena był o wiele lepszy... Żelazny dostał prosto w oko, jednak strzała przeszła bokiem i nie zabiła go jeszcze. Padł jednak na kolana, puszczając łuk i łapiąc się za twarz. Rybak nie widział co dokładnie dzieje się u jego futrzanego towarzysza, jednak słyszał ryk i wrzaski Żelaznych. Wtedy usłyszał też krzyki z obozu wroga. Najwyraźniej reszta Żelaznych uważała, że ich towarzysze sobie poradzą z odpędzeniem przechodzącego obok niedźwiedzia, ale zmienili zdanie kiedy ten wypadł z lasu atakując... Nie byli jeszcze w pobliżu miejsca walki, ale zdecydowanie tu zmierzali. Czas na odwrót...
Ben dając sygnał Kudłatemu, który sam też zaczynał się już cofać posłał strzałę w ciężko rannego wroga. Wbiła się w ramię, a najeźdźca przewrócił się na ziemię. Trudno było powiedzieć czy już nie żyje, ale była spora szansa, iż nie przeżyje podobnych ran długo. Ze strony niedźwiedzia usłyszał też wrzask niewidocznego dla oczu rybaka Żelaznego, którego pancerz na torsie został rozerwany przez pazury wycofującego się niedźwiedzia. Niestety była to sytuacja typu oko za oko, ząb za ząb. Kiedy pazury rozrywały klatkę wojownika, jego topór uderzył z mocą w łeb rannego zwierzęcia. Kudłaty zawył głośno i padł... przygniatając rannego wojownika swoim ciężarem...
Nie zapowiadało się na to by niedźwiedź miał się podnieść, a kolejni Żelaźni zbliżali się ze strony obozu...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Ben. Wto Gru 18, 2018 5:25 pm

Było nie tak jak powinno. Wszystko szło nie tak jak powinno! Od samego początku do samego końca.
Kudłaty... Chatę można było odbudować, łódź zrobić nową. Zapasy spróbować jakoś odtworzyć, ale niedźwiedź. Kudłatego nigdy już nie odzyska! Stracił go przez własną głupotę. Po co się tam pchał? Nie lepiej było odpuścić? Plan miał szansę realizacji tylko gdyby najeźdźcy weszli w pułapki. Nie chcieli w nie wejść, więc sprawa była z góry przegrana. Po co? Po co to robił?! Tylko cud mógł ich uratować, a cud się nie zdarzył.
Ben mógł uciekać, ale było już na to za późno. Nie chciał żyć. Chciał zabić jeszcze jednego żelaznego.
Zamiast wziąć nogi za pas posłał kolejną strzałę w kierunku umierającego żelaznego. Niech zdechnie całkiem! Potem miał zamiar wdać się w pojedynek z łucznikiem którego osłaniał zabójca Kudłatego (chyba, że niedźwiedź i jego załatwił, wtedy chowa się by zaatakować znienacka nadchodzących przeciwników).

Ben.
Ben.

Liczba postów : 23
Data dołączenia : 30/05/2018

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Mistrz Gry Czw Gru 20, 2018 7:00 pm

Pojedynek łuczników rozpoczął się... Ben posłał strzałę, która trafiła leżącego na ziemi Żelaznego zdecydowanie zwiększając szanse na to, iż ten się nie podniesie. Niestety sam rybak również oberwał od drugiego najeźdźcy. Grot przebił odzienie i skórę, wbijając się między żebra. Kolejne strzały poszybowały przez chłodne, nocne powietrze - Żelazny łucznik oberwał w nogę, chociaż stalowa osłona chyba ochroniła go przed obrażeniami, zaś Ben zraniony został w rękę. Było prawie ciężko... prawie... Jeszcze jedną zdąży wystrzelić. Strzała wystrzelona przez rybaka wbiła się głęboko w prawą stronę klatki człowieka z południa. Niestety on sam oberwał dwiema, ponieważ reszta Żelaznych zdążyła praktycznie dogonić towarzyszy. Jeden pocisk wbił się w nogę, drugi w tors. Ben zaczął wycofywać się w las, acz pech chciał, że goniło go dwóch wrogów. Łucznik i wojownik. Gdyby skupił się na ucieczce pewnie zdołałby zniknąć w gęstwinie i ciemności, jednak on posyłał jeszcze co jakiś czas strzały w nieprzyjaciela, kryjąc się za pniami. Żelazny człowiek nie pozostawał mu oczywiście dłużny. Pierwsze ich strzały obie chybiły. Kolejne... Ta wystrzelona przez rybaka minęła cel o cal, zaś ta wystrzelona przez najeźdźcę wbiła się trochę nad okiem Bena. Dokładnie w tym momencie pędzący wojownik z Wysp wpadł klnąc w jedna z pułapek rybaka. Jego przepełnione bólem wrzaski były ostatnim co zapamiętał samotnik z Wyspy Niedźwiedziej nim zabrała go ciemność...




Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice - Page 2 Empty Re: Południowe wybrzeże chatka Bena i okolice

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach