Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dziedziniec Riverrun

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 12, 2018 5:03 pm

First topic message reminder :

~~~~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9504
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Harry Arryn. Pią Cze 08, 2018 3:42 pm

Harrold siedział sobie skrzyni niedaleko kuźni i najzwyczajniej przeglądał obecny rynsztunek. Na skrzyni leżała rozłożona kompleta kolczuga, tarcza, miecz, sztylety i pierwsze elementy płytowe od zbrojmistrza, który byłe idealne wymiarowo na księcia. Jeśli młody ma być giermkiem króla, to potrzebuje znacznie więcej broni, a w dodatku bardziej rozwijać swoje umiejętności związane z nimi. Tak też Harry dzisiaj wziął się na naukę strzelania z łuku. Młodzieniec miał krzepę, więc startował on z łukiem większym od jego wzrostu, przez co i naciąg musiał być większy. Za pierwszym razem, gdy się uczył sztuki strzelania, nie potrafił nawet takiego długiego łuku naciągnąć, ale teraz już mu to szło nawet sprawnie...sprawnie jak na początkującego. Co dziesiątą strzałę dawał radę trafiać coś w okolicach środka, lecz większość strzał zdobywała obrzeża tarczy. Książę spojrzał tak na instruktora swym prawym okiem. Było widać wzruszenie ramionami i było usłyszeć słowa. - Strzelanie z łuku to nie oko ani ręka, książę. To jest jedynie kwestia doświadczenia. Potem będziecie nawet mogli strzelać bez przycelowania.
Arryn podziękował za lekcję strzelania z łuku, po czym wszedł jedną nogą na łuk i najzwyczajniej próbował zdjąć z niej cięciwę. Strasznie bolały go trzy palce po strzelaniu, a gdy rudzielec spojrzał, to zauważył nawet zdrapaną skórę. Oj, będzie piekło. Gdy już tak przerobił łuk na zwykły kij, nagle usłyszał śpiew za plecami. Rudzielec spojrzał w tamtym kierunki i ujrzał typowej dornijskiej urody kobietę, i w dodatku w męskim ubiorze. Przez moment nawet ją skojarzył z bardką, która należała do tamtej niezwykłej grupy, która go jakimś cudem wyratowała od śmierci. Ruszył parę kroków ku śpiewaczce, ale potem przystaną. Splótł dłonie za plecami i najzwyczajniej słuchał ze skupieniem. Zaczął on przy tym analizować wyrzekane słowa przez kobietę. Pieśń zaintrygowała księcia. Podszedł on bliżej do kobiety. - Piękna pieśń pani. - Wyrzekł, melancholijnym tonem, patrząc jej prosto w oczy. - Jaki nosi tytuł?
Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Elia Flowers. Pią Cze 08, 2018 5:41 pm

Hmmm... chyba wyszło. Nie była pewna. Publiki raczej nie było, nawet jeśli ktoś kątem ucha posłuchał biegnąc do swoich obowiązków, to raczej relacji jej nie zda. Ten wieczny dylemat, śpiewać do siebie, licząc, że coś się wyłapie, czy od razu przed publicznością, gdzie dostanie się natychmiastowy odzew, ale niekoniecznie pozytywny.
Eli nieco odpłynęła myślami, od niechcenia trącając struny lutni, kiedy pod jej drewnianym tronem pojawił się niespodziewany słuchacz. Ach, czyli komuś się spodobało. Na te słowa uśmiechnęła się szeroko i kilkoma susami zeskoczyła na ziemię, tuż przed swym przypadkowym recenzentem.
-Bardzo dziękuję - dygnęła lekko. - W sumie... jeszcze nie ma nazwy. Powstała ledwie przed chwilą. Nie każda pieśń zasługuje na nazwę. Czasami lepiej szybko jakąś zapomnieć i udawać, że nigdy nie powstała. Tej to raczej nie spotka, chociaż do występie w karczmie się raczej nie nadaje, ludzie jednak wolą bardziej żywe i radosne kawałki. Chociaż, kto wie, może jeśli "cny rycerz" się odnajdzie, to napiszę kontynuację, a ludzie uwielbiają słuchać o bohaterskich wyczynach. Trzeba czasem dać wygrać dobru, choćby w pieśniach. Ale przepraszam. Tu takie krótkie pytanie, a ja się tak rozgadałam - zaśmiała się.
Elia Flowers.
Elia Flowers.

Liczba postów : 8
Data dołączenia : 08/04/2018

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Harry Arryn. Pią Cze 08, 2018 11:46 pm

- Ale na pewno więcej uwagi zbierze na dworach. - Zapewnił książę z lekkim uśmiechem, ale potem szybko wrócił do rozmowy.- Czyli nie jest to koniec pieśni, a będzie się toczyć dalej. Ciekawy zamysł, bardzo związany z kulturą rycerską. Też niegdyś lubowałem się w...heroizmie. - Rzekł ostatnie słowa z żalem. Ostatnio przekonał się, co to oznacza wyruszać w tak niebezpieczne tereny Dorzecza z tak bardzo źle przygotowaną na napady grupą. Ponownie wróciły myśli na temat śmierci swych przyjaciół. Szybko spróbował odegnać te myśli, na koniec czego westchnął lekko. Ponownie spojrzał na nią swym jedynym okiem. - Nie szkodzi. - Odrzekł łagodnym tonem na samo rozgadanie się Eli Kwiatuszka. - Być może, kiedyś Siedmiu da nam takiego Cnego Rycerza, który będzie chlubą pasa rycerskiego.
- Jeśli mógłbym...- Zaczął, nie zmieniając swej pozycji. - Czy mógłbym obejrzeć waszą lutnię, pani? Znacznie różni się od mojej.
Jeśli faktycznie otrzymał lutnię do rąk, to książę się lekko ukłonił w podzięce i zaczął przeciągać dłonią po lutni, obracając ją to w lewo czy w prawo, próbując nawet dwa razy szarpnąć strunę lutni. Było widać spore skupienie i zaciekawienie na twarzy chłopaka instrumentem.
Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Elia Flowers. Nie Cze 10, 2018 11:55 pm

-Czy będzie? A to już nie ode mnie zależy. Może ktoś mi da historię do opisania, a może zostanie nieskończona - wzruszyła lekko ramionami, ale po słowach i zachowaniu Harrego zaczęła mu się uważniej przyglądać. - Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak heroizm. A już na pewno nie ma ładnej definicji, a której się tak szumnie mówi. Bardziej heroiczny jest rycerz ruszający na parkę złodziei z wielką obstawą, czy może samotny rodzic pracujący całe dnie dla wychowania dzieci? Paniczyk, który bez zastanowienia rzucił się do walki i po prostu mu się coś udało, czy rzemieślnik oferujący swoje wyroby potrzebującym za półdarmo, chociaż sam przez to żyje w niedostatku? Heroizm to robienie co trzeba, w zależności kim się jest i gdzie cię rzucił los. To intencja, a niekoniecznie rezultaty. I to też masa potknięć po drodze, bo najlepiej uczy się na błędach - uśmiechnęła się szeroko.
-Ależ proszę bardzo, ale nie ma za bardzo czego podziwiać - zaśmiała się podając mu instrument.
Tak, na pewno różniła się od tych, które Arryn widział dotąd. Prosta, z taniego drewna, wykonana porządnie, a bez szczególnego kunsztu. Bez najmniejszych nawet ozdób. I zużyta, oj to bardzo. Widać było na niej setki godzin spędzonych na grze, drewno było już wytarte, a struny pewnie nie raz i nie dwa zmieniane. Dźwięki jakie wydawała nie były może perfekcyjne, za to miały w sobie to coś, czego nie dawała nawet najdroższa dworska lutnia.
Elia Flowers.
Elia Flowers.

Liczba postów : 8
Data dołączenia : 08/04/2018

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Harry Arryn. Wto Cze 12, 2018 4:15 pm

- Wszystko zależy od Siedmiu. - Rzekł, po czym przytaknął na mądre słowa Eli Flowers. Prawda, bardziej szlachetny od rycerza rzucającego się w pole walki, jest ojcem rodziny, który nad wszelki wysiłek próbuję wyżywić swoich krewnych. - Mówicie prawdę, pani. Szlachetne serce ma na pewno większe ciężko pracujący mąż na utrzymanie swej rodziny niż sławny rycerz turniejowy. Chociaż ja bardziej uznaję rycerzy za tych...którzy trzymają się swego kodeksu, mimo że mogą źle walczyć, to nadrabiają to duchem i brakiem skazy w honorze. Nie zbaczają ze ścieżki prawości. - Tutaj skinął głową i przyjął lutnię od kobiety, dokładnie oglądając przy tym każdy szczegół instrumentu. Wyglądało na to, że był sporo używany. Być może dałoby się coś z tym zrobić. Brzękną parę razy po strunie lutni, po czym się uśmiechnął promiennie na jej rodzaj dźwięku. - Ładny dźwięk. - Stwierdził mile zaskoczony taką jakością wykonania lutni. - Musi mieć swoje lata, prawda? - Spytał spokojnym tonem, bo jawnie było widać, że raczej sporo ona służby trubadorce. Ugłaskał ten instrument ostatni raz, po czym oddał go w ręce Pani Kwiatek.
- Ach, zapomniałem. - Arryn ukłonił się w kierunku Eli i jeśli mu pozwoliła, ucałował jej zewnętrzną część dłoni.- Jestem Książę Harrold Arryn, Drugi Syn Dziedzica Robina Arryna oraz młodszy Wnuk Króla Harrolda Arryna, giermek Króla Edmure'a Tully'go.
Przedstawił się z dworską nutą w głosie, robiąc przy tym krok w tył, by dać przestrzeń bardce.
- W takim razie podróżujecie pani dla weny czy może macie jakiś konkretny cel podróży? O ile można spytać oczywiście.
Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Elia Flowers. Sro Cze 13, 2018 12:19 am

-Kodeks honorowy... czy honorowym staje się coś tylko dlatego, że wysoko urodzeni tak stwierdzili? Często prości ludzie mają więcej honoru, chociaż nie przestrzegają go dla wyższych pobudek, a jest dla nich czymś naturalnym. Jednak honor nieobleczony w piękne i głośne czyny nie jest już tak widowiskowy, co jednak wcale mu nie umniejsza.
Eli była przewrażliwiona na punkcie słowa "honor". Jak dla niej honor był czymś, co każdy wypracowywał sam i nie należało narzucać żadnych jego sztywnych schematów, bo i tak wiele z tego nie wyjdzie. No ale ona była zwykłą trubadurką, a zasady rządzące światem wymyślali ci stojący dużo wyżej od niej.
-Ja sama mam ją... pięć lat? Ale dostałam ją w prezencie i wcześniej była używana zapewne równie długo, o ile nie dłużej - stwierdziła z uśmiechem. - Historia czyni instrument cenniejszym. I przypomina o różnych dobrych chwilach. - odebrała lutnię i przewiesiła ją przez plecy, jak miała w zwyczaju ją nosić.
Gdy Harry się przedstawił na twarzy Eli przemknął cień zaskoczenia, ale szybko został zastąpiony przez cichy śmiech.
-Ajej, książę z bajki, a ja w takim stroju, los mi chyba nie sprzyja - rzuciła żartobliwie. - Elia Flowers - dygnęła lekko, raczej mało dworsko, ale i tak bardzo zgrabnie. Uśmiech dalej nie schodził z jej ust, chyba więc nie przejęła się szczególnie, że miała przed sobą samego księcia. - Zawsze można pytać, co miałabym do ukrycia? Błąkam się to tu to tam szukając ludzi i historii do opisania. Wojna utrudnia i ułatwia jednocześnie. Podróż sprawia więcej problemów, za to tematy pieśni aż same wpadają do głowy. A dla sztuki warto ryzykować.
Elia Flowers.
Elia Flowers.

Liczba postów : 8
Data dołączenia : 08/04/2018

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Harry Arryn. Sro Cze 13, 2018 10:23 pm

- Tak też bywa, pani. - Rzekł książę na słowa Eli ku tematowi honoru.- I przekonamy się niedługo na własnej skórze o tym. Do Dorzecza kroczy kolejna wojna.
Wyrzekł tę informację dla niej z melancholijnym tonem, wręcz jakby informował ją o jutrzejszej pogodzie. Najwidoczniej nie musiało na nim to sprawiać jakiegoś widocznego strachu. Chociaż w sumie po ostatniej nocy, to ciężko było mu to wszystko ułożyć jakoś w głowie do kupy, więc śmierć podczas potyczek zbytnio go nie raziła. Zginąłby chociaż z honorem, o ile w ogóle będzie walczył, bo będzie ciągle obok króla. Chociaż też jest szansa, że pośle go w pole ze swym potomstwem. Harry poprawił tak opaskę na swym lewym oku i dalej kontynuował tą ciekawą rozmowę, która poprawiała mu dzisiejszy nastrój.
- Och, to w takim razie ładny kawałek czasu. - Stwierdził z uśmiechem. Miło było zobaczyć, że taki prezent, który jest pasją danej osoby, ciągle trzyma się jak należy i z wielką chęcią dalej na nim się gra. Następnie na przedstawienie Elia znowu się uroczo zaśmiała, na co Harrold był zaskoczony. Mimo to postarał się ją łagodnie pocałować w zewnętrzną część dłoni.
- Nawet lepiej, bo Książę z Doliny, pani. - Rzucił spokojnym tonem i lekkim uśmiechem. - Przyjemność po mojej stronie, Elio. Chyba dobrze wymawiam? - Jeśli tak, to książę po prostu skinął głową.
- Hmmm, interesujące. Sam bym chętnie ruszył w świat. Lecz związałem przysięgę wobec króla, przyjaciół i tej ziemi, więc za szybko się nie ruszę z Domeny Riverrun.
Wyjaśnił, a przy tym rozejrzał się dookoła. W sumie była to pora prawie obiadowa, lecz oni stali i rozmawiali na podwórzu. Nie wypadało tak samemu ruszać na posiłek, więc zaproponował z gestem dłoni robiąc kółko. - Może zachciałabyś Elio ruszyć ze mną na wspólny posiłek? Zapewne chętnie byś coś zjadła i napiła się czegoś ciepłego.
Na zgodę, uśmiechnął się nieznacznie, przerzucił swój grzbiet łuku przez ramię i zaproponował Kwiatuszkowi mały spacer do kuchni bądź jadalni.


Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 07, 2018 9:41 pm

05/05/336AC

Kompania króla Myle Blackwooda w towarzystwie lorda Edmure'a Tully'ego oraz wybranych przez nich rycerzy gwardii - wśród których ze strony Pstrąga znajdował się oczywiście jego giermek, Harry Arryn - dotarła do Riverrun. Towarzyszyli im również lordowie Piper oraz Vance z Atranty, pozostali zostali wraz z synem Edmure'a z armią. Nie ufając Lwom władca Riverrun polecił wojskom swoim oraz swoich chorążych powoli zwinąć obóz i maszerować pod swoją siedzibę Rzecznym Traktem, podczas gdy zwiadowcy mieli wciąż czuwać na granicy z Zachodem. W razie zdrady wciąż mogliby użyć swoich sił, zaś jeśli do tej nie dojdzie oddziały po prostu rozejdą się do domów. Będąca w obozie lady Marion została z rozkazu dziada już wcześniej odeskortowana do zamku.
- Ach, szczęśliwie zakończona wojna - zwrócił się Tully do Blackwooda, kiedy zsiadł powoli ze swego rumaka. - W sali jadalnej z pewnością czeka na nas już strawa, a kucharze z pewnością postarali się na nasz powrót - oznajmił, jednocześnie oddając lejce jednemu ze stajennych. - Chodźmy zaspokoić głód i pragnienie, później wydaje mi się, iż mamy parę kwestii do poruszenia. Twój ślub z lady Marion oraz dokładne warunki mego hołdu, o których wydaje mi się zapomnieliśmy dokładniej porozmawiać w natłoku spraw.
Do Myle'a w tym czasie również podszedł młody chłopak stajenny, który chciał odebrać od niego konia. Młodzik miał może jedenaście dni imienia, a kiedy patrzył na Blackwooda w jego oczach widać było coś na wzór nabożnego podziwu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9504
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Myle Blackwood. Sob Sie 11, 2018 7:20 pm

Myle cieszył się, że wreszcie uda mu się odpocząć. Nie sypiał ostatnio zbyt dobrze. Koszmary i dziwne sny na powrót dręczyły władcę Raventree. Nie pomagał fakt, że ostatnie tygodnie obfitowały w wiele istotnych wydarzeń, które wymagały bezpośredniego uczestnictwa Blackwooda. Po dotarciu do Riverrun, młody Blackwood wreszcie odczuł ulgę i liczył na dłuższy wypoczynek. Myle zsiadł z konia i również oddał lejce młodemu chłopaczkowi, który ewidentnie wpatrywał się w niego z zaciekawieniem i podziwem w oczach. Blackwood musiał to dostrzec, gdyż poklepał chłopca po ramieniu, licząc, że ten niewielki wysiłek z jego strony, sprawi, że przepełniony ciężką pracą dzień, będzie dla chłopca nieco lepszy. Gdy stajenny zajął się już jego koniem, Myle zwrócił się do Edmure'a. - Jak nigdy mam ochotę najeść się i napić. Ostatnie tygodnie nie były dla mnie specjalnie łaskawe i nie żałowały mi podróżowania i nieprzespanych nocy. Pomimo niewątpliwego sukcesu jakim były negocjacje z Lancelem, Blackwood zdawał się być bardzo zmęczony i jego uśmiech w stronę Edmure'a był ewidentnie wymuszony i naciągany. Nie wynikało to jednak w żadnym wypadku z niechęci. - Mamy sporo do omówienia to prawda, są to jednak rzeczy dużo bardziej przyjemne niż to z czym mieliśmy obaj do czynienia nie tak dawno temu.
Myle Blackwood.
Myle Blackwood.

Liczba postów : 129
Data dołączenia : 25/02/2018

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 12, 2018 12:36 am

- Heh, zaiste, zaiste... - mruknął Stary Pstrąg w odpowiedzi na pierwsze słowa Blackwooda o jedzeniu oraz napitku. - Pozwól więc za mną, Wasza Miłość - rzucił, powoli ruszając wraz z Mylem przez dziedziniec. - Trudno zaprzeczyć, że będzie to miła odmiana od ostatnich wydarzeń - zgodził się Edmure, zaczepiając jeszcze jednego ze sługów by ten wezwał lady Marion na posiłek. - Oby pokój okazał się trwały. I nie mówię tu jedynie o Lannisterach, ale też o innych możliwych przeciwnikach dla Dorzecza. Żelaźni Ludzie w końcu pokusili się o Seagard, nie wiadomo czy nie zechcą po niego wrócić. Ale... Mieliśmy rozmawiać o przyjemniejszych sprawach.
Tully wprowadził swego gościa do salki jadalnej, gdzie czekał już na nich zastawiony stół. Obaj panowie zajęli miejsca, a wkrótce dołączyli do nich obecni lordowie i inni możni.
- W obecnych okolicznościach wyprawianie hucznego ślubu chyba nie jest tym na czym nam zależy - zagadnął Pstrąg zgodnie z głównym tematem. - Wielu lordów jest na miejscu, inni mogą dojechać w kilka dni, a tak się składa, iż Riverrun ma pełne spichlerze by godnie wyprawić ucztę. Jeszcze w tym miesiącu mógłby odbyć się ślub.


Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9504
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Kevan Lannister. Nie Mar 10, 2019 7:56 pm

19 lipca 336 AC

Kevan tylko kiwnął głową, przeprosił lorda za swoje faux paux i wyszedł na dziedziniec. Nie miał ochoty kłócić się z Edmurem. Odnalazł więc swojego giermka i zaczął mu opowiadać o przebiegu spotkania.
- Ruszymy szukać jakiegoś Szalonego Miecznika. Nie wiem kto to, a Tully nie miał zbyt rozwiązłego języka, ale ponoć jest tu zagrożeniem, więc pojedziemy zobaczyć co nam przyniosą poszukiwania. I zdaje się, że nie otrzymamy żadnej pomocy - zrobił dramatyczną pauzę i ściszył głos. - Ja nie wiem jakich rycerzy oni mają w tym Dorzeczu. - pokręcił głową i wrócił do normalnego tonu rozmowy. - Jutro wyruszymy - zadecydował. Nie wiedział jednak, że przypadkiem rozmowę tą usłyszał Harry Arryn...
Kevan Lannister.
Kevan Lannister.

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Harry Arryn. Sob Mar 16, 2019 3:52 pm

Harrold akurat odpoczywał po treningu z jednym ze swych rycerzy. Usłyszał on dzięki temu przez przypadek o Alryku. Co ciekawsze, mówili o tym nowi goście Riverrun. Szukali tej samej osoby co Arryn. Książę akurat odwijał ochraniacze ze swojego uda. Być może to była okazja, by mieć pewną drużynę do pochwycenia tego szaleńca, po którego tutaj przybył z przyjaciółmi, teraz już martwymi. Powstał on także na równe nogi i przerzucił swoje szmaciane ochraniacze przez ramię. Włosy lepiły mu od potu pod hełmem. - Przepraszam najmocniej. - Zaczął i ułożył swój treningowy miecz na drugim ramieniu.  - Tak się składa, że też go poszukuje. Sir Harrold "Młodszy" Arryn. Takie ma miano. Pan to? - Spojrzał prosto na niego, bo panowie byli takiego samego wzrostu, tylko to, że młodzieniec nie wyglądał na więcej niż trzynaście lat, więc Kevan mógł poczuć się śmiesznie rozmawiając z tak wyrośniętym księciem.
Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Kevan Lannister. Sob Mar 16, 2019 4:07 pm

Kevan spojrzał prosto w oczy temu chłopaczkowi, który najpierw podsłuchiwał ich rozmowę, a potem podszedł i spytał o Miecznika. Szybko skojarzył jego nazwisko. Harry Arryn, ostatnio został pasowany na rycerza. Wielu o tym mówiło w Riverrum. Można go było tylko chwalić. Być rycerzem, w takim wieku! Ile on mógł mieć? Czternaście, piętnaście. Na pewno mniej niż Kevan, gdy ten był pasowany w wieku siedemnastu lat. - Kevan Lannister, bratanek króla Lancela. A to mój giermek, Marq Westerling - przedstawił siebie i swojego towarzysza. - Rzeczywiście, miałem zamiar szukać Szalonego Miecznika albo jakichkolwiek innych bandytów jeżdżących po Dorzeczu. Wiesz coś na ich temat, ser?
Kevan Lannister.
Kevan Lannister.

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Harry Arryn. Sob Mar 16, 2019 10:02 pm

- Przyjemność poznać. - Rzekł wyuczonym tonem Harrold, po czym odłożył wszystkie przedmioty na ziemię, by móc tak podać dłoń, takie "przywitanie po rycersku", w końcu status mieli równy. Takową dłoń także podał giermkowi, który no, ciekawe, czy był starszy od księcia z Doliny.
- Sam polowałem na nich gdy tutaj przybyłem, szczególnie na Alryka. - Wyjaśnił młodzieniec, po czym smętnie spojrzał w kierunku bramy, przypominając sobie zasadzkę bandytów.
- Wiem gdzie były ich ostatnie napady, o ile te informacje są nadal zgodne. - W końcu młodziak nie był bierny wobec tego tematu, zawsze rozmawiał o tym z innymi rycerzami, łowczymi czy też podróżującymi, by dowiedzieć się jak najwięcej o prawdopodobnej lokalizacji szalonego rycerza czy też innych bandytów.
- A czemu...o ile można spytać, chcecie ich ścigać? Większości możnych takie rzeczy nie obchodzą.
Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Kevan Lannister. Sob Mar 16, 2019 10:20 pm

Kevan także wyciągnął dłoń do Arryna i odpowiedział: - I wzajemnie. - Czuł się z tym trochę dziwnie, szczerze mówiąc. Wciąż nie mógł się przyzwyczaić, że taki młodzieniaszek był już rycerzem i powinien go tak traktować, a nie jak giermka. Zaciekawiło go za to, że młodzieniec wiedział co nieco o tych bandytach. W takim razie mógł się mu na coś jeszcze przydać. No i oczywiście ktoś, kto w takim wieku zostaje rycerzem, nie może być nikim przypadkowym. - Jutro chcieliśmy wyruszyć ich szukać. Zechcesz nas może zaprowadzić w te miejsca? - spytał. Postanowił dać młodzieńcowi szansę w jego wesołej kompani. - Jest nas czterdziestu, doświadczonych, honorowych i pobożnych rycerzy z Zachodu. Tworzymy swego rodzaju bractwo... Jeśli będziesz chciał, to wstęp stoi przed Tobą otworem - zaproponował. Następnie solidnie zastanowił się nad pytaniem młodzieńca. Czemu szukał tego Szalonego Miecznika? - Wojownik dał nam siłę i umiejętność władania mieczem, żeby ochraniać słabszych. A co Siedmiu przykazało, tego nikt z nas podważać nie powinien... Myślę, że to dlatego. Żeby już nikogo nie okradli ani skrzywdzili. Żeby pokazać prostaczkom czy kupcom, że choć jedna osoba w Westeros się o nich szczerze troszczy, z innych powodów niż chęć utrzymania zysków czy dobrej opinii pośród poddanych, choć i nawet tego często brakuje. - Tak stwierdził. Było w tym trochę chęci zdobycia chwały, ale i jego pobożność czy znajomość biedniejszych z pracy u Wielkiego Septona miała na pewno niebagatelne znaczenie.
Kevan Lannister.
Kevan Lannister.

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Harry Arryn. Nie Mar 17, 2019 5:44 am

- Oczywiście. - Zapewnił młodzieniec po czym zaczął gestykulować dłonią.
- Ale za to chciałbym uzyskać pewną przysługę. Mianowicie ochronę w wypadku nieprzyjemności związanych z lordami stąd, gdyż takowa kraina jest na skraju z moją, z rodzinną. - Poczekał na odpowiedź, czy na pewno mógł na niego liczyć, bo człek wydawał się to zacny, ale było trzeba trochę bardziej pobadać grunt. Hmmm, sprawa bractwa wydawała się ciekawa. Wręcz kusząca. Nieziemsko kusząca, zwłaszcza, że był teraz rycerzem. Książę miał to pod głęboką uwagą. - Brzmi szlachetnie, lecz teraz muszę odmówić. Mam na celu pokonać szalonego Miecznika z Dorzecza, a następnie ruszyć do domu, pomóc rodowi. - Wyjaśnił rudowłosy lwu z Casterly Rock. Następnie wysłuchał racji przywódcy bractwa rycerzy, bardzo mu się to wszystko podobało.
- Jednak dobzi rycerze istnieją. - Powiedział ze smutnym uśmiechem na twarzy. Popatrzył on tak dookoła. Cóż...
- W takim razie zbiorę swoją świtę i omówię to z nimi. Chyba że... - Tutaj wskazał na plac ćwiczebny. - Macie ochotę się zmierzyć, Sir. Tak treningowo.
Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Kevan Lannister. Nie Mar 17, 2019 3:50 pm

Kevan kiwnął głową. - Oczywiście, ser. Obiecałem pomagać prostaczkom i kupcom, więc i Tobie jestem zobowiązany, nawet niezależnie od tego czy byś mi pomógł czy nie - zapewnił go. Trochę spochmurniał, gdy Harry mu odmówił. A szkoda, każdy dobry rycerzy przydałby się w ich gronie. - Rozumiem i szanuję. Może kiedyś... - rzucił. Z tego młodzieńca mogło jeszcze coś dobrego wyrosnąć - i to nawet pomimo braku oka. A dobrych i pobożnych rycerzy nigdy zbyt wielu. - Dobrze, w takim razie omów z nimi i jeżeli zechcesz, to wyruszymy razem poskromić Szalonego Miecznika -stwierdził, po czym kiwnął głową na propozycję sparingu. W końcu sprawdzić czy młodzieniec zasługiwał na tytuł rycerski nie zaszkodzi.
Stanęli więc naprzeciwko siebie, Kevan dzierżący miecz i tarczę, a Harry li jedynie półtoraka. Obaj założyli pełne hełmy garnczkowe, kolczugi i przeszywanice, na całe ciało (Harry jedynie postanowił, by się za bardzo nie obciążać, zrezygnować z okrycia na nogach). Ruszyli więc do walki. Walki, w której już od początku Kevan narzucił swoje warunki. Po wymianie pierwszych paru ciosów silnym trafieniem w przedramię zmusił go do wypuszczenia broni. Poczekał, aż Arryn podniesie swoją broń i starli się jeszcze raz. I tym razem Lannister ustawił dość szybko walkę pod siebie. Sparował dwa ciosy Harry'ego i zmniejszył odległość, po czym wbił mu sztych miecza w splot trzewny. Uzbrojenie w większości zamortyzowało cios, ale i tak Harremu momentalnie zabrakło powietrza. Kevan znowu dał mu chwilę wytchnienia, po czym ruszył znowu do boju. Przez chwilę wymieniali się ciosami, które z jednej strony Kevan parował, a Harry unikał. Nie mogli sobie przez chwilę nic zrobić, aż wreszcie Kevan znowu uderzył w prawą pierś, wystarczająco szybko by Harry nie mógł sparować. Tym razem jednak Harry był w stanie mu odpowiedzieć - wyprowadził kontrę lewym łokciem w podbrzusze, po czym jeszcze odepchnął go na ziemię. Kevan szybko wstał i otrzepał się, po czym znowu ruszył do walki. I tym razem już zakończył wszystko silnym uderzeniem w bark, a potem znowu w podbrzusze. Po tym ostatnim Harry miał dość i poddał pojedynek, bez sił na kolejną walkę.
Gdy złapał chwilę oddechu, stanął do walki z giermkiem Kevana - Marqiem. Temu drugiemu brakowało może tej wspaniałej techniki Kevana, ale doskonale operował tarczą i praktycznie nie dopuszczał do siebie ciosów przeciwnika. A co jakiś czas sam wyprowadzał ataki - to w pierś, to w brzuch, to kopnął go w goleń. Ale po długiej serii musiał w końcu skapitulować, bo szybki i zwinny Harry w końcu znalazł na niego sposób i zaczął mijać jego gardę. Raz zdzielił go po twarzy, potem zaś walnął w podbrzusze, co jednak Marq skontrował i oddał mu w ramię. W końcu jednak to Harry sprawnym cięciem trafił w nadgarstek Westerlinga i pozbawił go broni.
Kevan Lannister.
Kevan Lannister.

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Harry Arryn. Sob Mar 23, 2019 12:41 pm

Walka z Kevanem przybrała trochę zły obrót, a nawet fatalny dla tych, którzy sądzili, że młody Harry może dysponować wielkimi umiejętnościami godnymi starszych rycerzy. Miał on talent do tego, to prawda, ale brakło mu doświadczenia, także takowy fakt wyszedł podczas sparingu. No cóż, zwinność, krzepa oraz znane mu postawy szermiercze nie dały górą na techniką Kevana, jeśli była chwila, to chętnie wymienił się z nim doświadczeniami związanymi z walką, w końcu chciał się uczyć, rozwijać w aspekcie walki, tak jak przysięgi nakazują, musi umieć bronić słabszych. Po wzięciu paru dobrych oddechów oraz wymasowaniu zbić, przyszedł czas na sparing z uczniem Lannistera. Tutaj książę z Doliny pokazał, że jednak coś potrafi i położył swego oponenta na ziemię. Arryn jako człek z kulturą, pomógł mu wstać i zaprowadzić pod ramię na ławę, bo pewno kręciło mu się w głowie po zostaniu ogłuszonym. Podziękował obu szlachetnym panom za wspólny trening, by to zaraz ruszyć do swej świty na zamku, by omówić całą sprawę powrotu do Doliny oraz szukania zemsty na bandytach.

22 Lipca 336 AC

Decyzjna zapadła. Harrold "Młodszy" Arryn miał wyruszyć na Zachód, do Lannisportu, gdzie stamtąd ruszyć bezpiecznie statkiem do Gulltown. Otrzymał on złoto od swego mentora, podziękował za wszelaką troskę, pożegnał się z Lynem jak z bratem, po czym życzył im dobrych losów na wojnie, by nie stanęli przeciwsko sobie. Czas wracać do domu. Może nawet spotkać Elizabeth? Och, Elizabeth. Ujrzy go bez oka oraz z pasem rycerskim...niewiadomo, czy się przerazi, czy może ucieszy.
Harry Arryn.
Harry Arryn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 28/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Riverrun - Page 2 Empty Re: Dziedziniec Riverrun

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach